Rozmyślania na wszystkie dni całego roku

z pism Św. Alfonsa Marii Liguoriego

1935 r.

 

 

PRZETŁUMACZYŁ Z WŁOSKIEGO

O. W. SZOŁDRSKI C. SS. R.

 

 

TOM I.

 

 

 

KRÓTKIE AKTY MIŁOŚCI BOŻEJ

DO UŻYCIA W CZASIE ROZMYŚLANIA.

 

Jezu, mój Boże, kocham Cię nade wszystko, we wszystkim, z całego serca, bo na to tak bardzo zasługujesz.

Panie, żałuję, iż Cię obrażałem, Dobroci Nie­skończona; nie pozwól, bym Cię miał jeszcze kie­dy obrazić.

Jezu, miłości moja, spraw, abym Cię zawsze kochał, a potem czyń ze mną, co Ci się podoba.

Jezu mój, chcę żyć, gdzie Ci się podoba, i chcę cierpieć, jak Ci się podoba; chcę umrzeć, kiedy zechcesz.

Jezus niech będzie w mym sercu, a Marya w mym umyśle. Niech Jezus, Marya, Józef będą życiem moim.

 

W roztargnieniach mów:

Panie, dopomóż mi do wykonania dobrych postanowień i udziel mi siły, bym odtąd dobrze żyć rozpoczął, niczym bo­wiem jest to, co dotąd uczyniłem.

 

 

Wzbudzę Sobie kapłana wiernego, który według Serca Mego i wedle Duszy Mojej czynić będzie.  — (I Król. 2, 35).

 

PRZYGOTOWANIE. — Wiele cnót przyozdabiało życie tego Świętego, szczególną jednak cnotą, która uczynila go kapłanem wiernym według Serca Bożego, była jego miłość Pana Boga i bliźniego. Toteż Pan Bóg, aby go wynagrodzić, już wobec ludzi uczynił go ojcem świętej i licznej duchownej rodziny i zabrał go z tego świata, jako ofiarę miłości w uroczystość Bożego Ciała. Przypominając sobie cudowne życie Św. Filipa, dziękujmy Panu Bogu w jego imieniu, a następnie przypatrzmy się sobie; zawstydźmy się, iż jesteśmy tak opieszali w Służbie Bożej.

 

I. — Zastanów się nad cnotami, które przyozdabiały życie tego wielkiego Świętego i uczyniły zeń wiernego kapłana, wedle Serca Pana Boga. Przeświadczony o konieczności modlitwy, przeważnie się jej oddawał; strawiwszy dzień na spełnianiu uczynków miłosierdzia i nawiedzaniu głównych kościołów Rzymu, wieczorem udawał się do katakumb, gdzie za Przykładem Pana Jezusa, spędzał noce na modlitwie. ,,Nocował na modlitwie Bożej” (Łuk. 6, 12). — Miał szczególniejsze nabożeństwo do Najświętszej Dziewicy, Którą nazywał swą radością; zachęcając innych do tegoż nabożeństwa, powtarzał: Moje dzieci, jeśli pragniecie otrzymać świętą wytrwałość, miejcie nabożeństwo do Matki Bożej.

W przeciwieństwie do tylu innych, którzy uważają swe ciało za swego pana, dogadzają mu, delikatnie się z nim obchodzą, uważał je za niewolnika duszy, trapił je i przez pokuty utrzymywał w posłuszeństwie. Przeświadczony o tym, iż umartwienie zewnętrzne bez wewnętrznego na nic się nie przyda, dokładał wszelkich starań, by stłumić swe namiętności. Co do miłości własnej, która jest naszym największym wrogiem, to trudno wyrazić, jakich się chwytał świętych podstępów, by ukryć swe cnoty i ściągnąć na siebie pogardę wszystkich.

Tak dalece sobie nie ufał, iż codziennie zwracał się do Pana Boga, mówiąc: ,,Panie, nie ufaj mi, gdyż jestem zdrajcą. Panie, wyciągnij do mnie Swą pomocną Rękę, w przeciwnym bowiem razie dopuszczę się największych zbrodni”. Wskutek pokory wielokrotnie odmawiał przyjęcia wysokich godności kościelnych i czując się być niegodnym kapłaństwa, przyjął je jedynie z posłuszeństwa.

Zastanów się nad wielkimi cnotami Świętego, lecz zbadaj zarazem swe sumienie: zapytaj siebie samego: Jak się modlę? Czy mam nabożeństwo do Matki Bożej? Czy za wzorem Św. Filipa kocham umartwienie i pokorę, czy jestem wrogiem wygód i miłości własnej?

 

II. — Szczególną jednak cnotą, która uczyniła ze Św. Filipa kapłana wiernego według Serca Pana Boga, była jego miłość ku Panu Bogu i bliźniemu, toteż mógł mówić z Apostolem: ,,Miłość Chrystusowa przyciska nas” (2 Kor. 5. 14) Ta miłość rzeczywiście była źródłem wszystkich jego czynności, wzbudziła nawet w nim pragnienie udania się do Indii, dla głoszenia tam Wiary i wylania krwi za Pana Jezusa. Ponieważ zaś nie było mu to dozwolone, Święty zastąpił pracę w Indiach apostolską działalnością w Rzymie; tam jego miłość doszła do takich rozmiarów, iż serce Św. Filipa, nie mogąc zmieścić uczuć w granicach przez naturę mu zakreślonych, w cudowny sposób zostało przez Pana Boga rozszerzone.

Pan Bóg wynagrodził Swego żarliwego miłośnika w tym i w drugim życiu; udzielił mu części Swej Potęgi i Chwały, czyniąc go ojcem świętej i licznej duchownej rodziny i zabierając go z tego świata, jako ofiarę miłości w uroczystość Bożego Ciała. — Jeśli i ty, jak Św. Filip, chcesz słodko umrzeć i mieć udział w Chwale, jaką się cieszy w Niebie, obierz go dziś za swego szczególnego opiekuna; módl się do niego i naśladuj jego wzniosłe cnoty.

 

 

† Modlitwa.

O chwalebny Św. Filipie, który za Łaską Bożą tak skutecznie pocieszałeś i wspierałeś swych synów duchownych w godzinę ich zgonu, bądź mym orędownikiem i ojcem, gdy owa straszliwa chwila dla mnie nadejdzie. Uproś mi Łaskę, aby szatan wówczas mnie nie zwyciężył, pokusa nie opanowała, bojaźń nie odebrała mi ufności; niechaj wzmocniony przez żywą wiarę, mocną nadzieję i szczerą miłość, ze spokojem i z wytrwałością stoczę ostatnią walkę; wyjednaj mi, bym pełen ufności w Miłosierdzie Boże, w Nieskończone Zasługi Pana Jezusa i Opiekę Najświętszej Panny Maryi, dostąpił śmierci sprawiedliwych i osiągnął Błogosławioną Ojczyznę Niebo, abym tam na wieki kochał Pana Boga i Nim się cieszył wraz z Tobą i Wszystkimi  Świętymi (*). ,,A Ty, mój Boże, Któryś wyniósł Św. Filipa do Chwały Świętych Twoich, spraw, abym ciesząc się jego uroczystością, korzystał z przykładu jego cnót”. Spraw to z Miłości ku Jezusowi, za Orędownictwem Najświętszej Panny Maryi. Amen.

 

 

(*) 100 dni odpustu.