Źródło: Św. Józef Sebastian Pelczar – Życie duchowne, czyli doskonałość chrześcijańska T. 1 1924r.
Doskonałość jest dostępna dla wszystkich, stąd słusznie można ją przyrównać do Słońca. Jak Słońce oświeca wysokie góry i niskie doliny, tak doskonałość może stać się udziałem nie tylko dusz zakonnych, ale i świeckich, nie tylko możnych, ale i ubogich, nie tylko mędrców, ale i prostaczków. Na zewnątrz występuje ona w podwójnej postaci, to jest jako życie kontemplacyjne – oddane przede wszystkim modlitwie, a występuje w całej pełni w niektórych zakonach – i jako życie czynne, w którym kontemplacja łączy się z czynnościami zewnętrznymi, a które widzimy w niektórych zgromadzeniach zakonnych, także u kapłanów i u świeckich. Ponieważ doskonałość dostosowuje się do każdego stanu, wieku i powołania, a nawet usposobienia duchowego i temperamentu, dlatego choć co do istoty jedna, bo jej treścią jest miłość, nie u wszystkich ma tę samą postać. Co do objawów, inna powinna być doskonałość zakonnika, inna kapłana, inna świeckiego, inna dziewicy, inna matki rodziny, inna ubogiego, a inna możnego.
Pan Bóg chce wszystkie dusze zjednoczyć ze sobą, ale miłując harmonię w rozmaitości, czyni ze swojego Kościoła jakby wspaniały ogród pełny różnobarwnych kwiatów. Bóg też różnym duszom różne wyznacza ścieżki na jednej wielkiej drodze do nieba. Zadaniem zaś człowieka jest poznać tę ścieżkę, iść nią wiernie i uświęcać się według woli Bożej, a więc przede wszystkim przez doskonałe wypełnianie swoich obowiązków. Kto by czynił inaczej, popadłby w smutne złudzenie i chybiłby celu. Gdyby zatem zakonnik, zamiast żyć w skupieniu, mieszał się do spraw świata, gdyby pasterz dusz, zamiast pracować nad ich uświęceniem, oddawał się z zapałem naukom, gdyby matka rodziny, zamiast zajmować się dziećmi, całe dnie poświęcała modlitwie, gdyby służąca, zamiast spełniać swe obowiązki, biegała ciągle po kościołach: nie byłoby to doskonałością, bo nie byłoby zgodne z wolą Bożą. Stąd nauka, że każdy powinien zastosować życie duchowe do swojego stanu i powołania.
Niestety, nie wszyscy tak czynią, stąd spotykamy nieraz u osób rzekomo pobożnych różne wady i dziwactwa, a mianowicie niewolnicze przywiązanie się do pewnych form i praktyk, z pominięciem istoty pobożności (którą jest spełnianie woli Bożej), czasem nawet upór, krnąbrność, ciasnotę ducha, samolubstwo i obłudę. Takie anomalia bardzo szkodzą duszom i zniesławiają pobożność wobec ludzi światowych, zbyt pobłażliwych dla siebie, a zbyt surowych dla tych, którzy różnią się od nich życiem. Niechże zatem wszyscy strzegą się podobnych nienormalności. Czy nie podlegasz takim dziwactwom?
17 Por. Frederick William Faber, Postęp w życiu duchownem, rozdz. 23 [por. F.W. Fa Postęp duszy, Warszawa 1901 – przypis redakcji].