uzdrowienie

 

 

 

Rozmyślania na wszystkie dni całego roku

z pism Św. Alfonsa Marii Liguoriego
1935 r.

PRZETŁUMACZYŁ Z WŁOSKIEGO

O. W. SZOŁDRSKI C. SS. R.

 

 

TOM II.

 

 

KRÓTKIE AKTY MIŁOŚCI BOŻEJ

DO UŻYCIA W CZASIE ROZMYŚLANIA.

 

Jezu, mój Boże, kocham Cię nade wszystko, we wszystkim, z całego serca, bo na to tak bardzo zasługujesz.

Panie, żałuję, iż Cię obrażałem, Dobroci nie­skończona; nie pozwól, bym Cię miał jeszcze kie­dy obrazić.

Jezu, miłości moja, spraw, abym Cię zawsze kochał, a potem czyń ze mną, co Ci się podoba.

Jezu mój, chcę żyć, gdzie Ci się podoba, i chcę cierpieć, jak Ci się podoba; chcę umrzeć, kiedy zechcesz.

Jezus niech będzie w mym sercu, a Marya w mym umyśle. Niech Jezus, Marya, Józef będą życiem moim.

 

W roztargnieniach mów:

Panie, dopomóż mi do wykonania dobrych postanowień i udziel mi siły, bym odtąd dobrze żyć rozpoczął, niczym bo­wiem jest to, co dotąd uczyniłem.

 

 

I przywiedli Mu głuchego i niemego, a prosili Go, aby nań rękę włożył. — Mar. 7, 32.

 

PRZYGOTOWIANIE.Niemymi pod względem duchowym nie są jedynie ci, którzy tają grzechy na Spowiedzi! Ale również ci, którzy nie polecają się Panu Bogu, zaniedbują upominać powierzonych ich pieczy lub nie starają się zawiadomić przeło­żonych o ukrytych nadużyciach w danym domu. Zbadajmy swe sumienie i jeśli jaki z tych obja­wów niemowy i w nas się znajduje, prośmy Pana Je­zusa, aby odnowił w naszej duszy ów Cud uzdro­wienia niemego, o którym mówi Ewangelia.

 

I. — Ewangelia opowiada, iż przywiedli do Pana Jezusa „głuchego i niemego, a prosili Go, aby nań rękę włożył. A wziąwszy go na stronę od rze­szy wpuścił palce Swe w uszy jego, a splunąwszy, dotknął języka jego. A wejrzawszy w Niebo we­stchnął i rzekł mu: Effetah, to jest: otwórz się. I wnet się otworzyły uszy jego i rozwiązał się  język jego. I mówił dobrze i przykazał im, aby nikomu nie powiadali. Ale im On więcej zakazywał, tym daleko więcej rozsławiali i tym bardziej się dziwowali. Mówili: Dobrze wszystko uczynił. I głuchych uczynił, że słyszą, i niemych, że mówią.

O! gdyby Pan Jezus ów Cud, który podówczas uczynił na tym nieszczęśliwym, niemym co do języka ciała, odnowił dzisiaj względem tylu nie­szczęśliwych niemych co do języka duszy! Owymi niemymi duchownymi są najpierw ci, którzy tają grzechy na Spowiedzi lub wyznają tylko połowicz­nie grzechy bardziej zawstydzające, których nie wstydzili się popełnić, tak iż spowiednik nie rozumie, o co chodzi.

Po wtóre, takimi niemymi są ci, którzy nie odkrywają swemu kierownikowi du­chownemu stanu swej duszy, szczególnie pokus, które by może ustały, gdyby były wyjawione. Po trzecie, do liczby takich niemych należą, którzy zaniedbują upominania swych podwładnych. Lub nawet zaniedbują zawiadomić przełożonego — o jakich ta­jemnych nadużyciach, istniejących w danym stowarzyszeniu, aby mógł im zaradzić.

Niemymi pod względem duchownym są wre­szcie ci, którzy w potrzebach duszy i ciała zanie­dbują uciekać się do Pana Boga. Teraz się zbadaj, czy jaki z tych objawów duchownej niemowy i u ciebie widoczny. A jeśli tak jest, okaż się Panu Jezusowi i proś Go, by ci język rozwiązał.

 

II. — Aby uzdrowić tych niemych ducho­wnych jest rzeczą konieczną tak, jak to Pan Jezus uczynił, wyprowadzić ich z tłumu tylu roztargnień światowych. I zanim rozwiąże się im język, otwo­rzyć im uszy, aby usłyszeli i pojęli, jak wielkie grożą im Kary Boże za ich postępowanie.

Kogo więc szatan kusi do zatajenia grzechu na Spowiedzi, niech się zastanowi, że w ten sposób zamienia dla siebie w truciznę Krew Pana Jezusa. Ponadto, dodatkowo obciąża swą duszę straszliwymi świętokradztwa­mi. Kto nie wyjawia swemu kierownikowi duchownemu wewnętrznego swego stanu skończy na tym, iż w grzech wpadnie. Dlaczego? Bowiem Pan Bóg pozbawi go Swego Światła, a pokusy będą nabierać coraz więcej siły.

Kto zaś milczeniem okrywa nadużycia bliźniego, którym by przez upomnienie mógł zaradzić, niechaj wie, że owe nadużycia będą mu poczytywane i kiedyś z całą surowością będzie za nie karany.

Ci wreszcie, którzy zaniedbują modlitwy, niech będą przekonani, że wskutek tego narażają się na pewne niebezpieczeństwo potępienia. Kto bowiem się nie modli, z pewnością się potępi. — Krótko mówiąc, ci wszyscy niemi duchowni, o ile nie użyją środków zaradczych, prędzej czy później będą musieli powiedzieć z Prorokiem: Biada mi, żem milczał.

 

 

Modlitwa.

Mój Jezu najukochańszy, który zwracasz słuch głuchym, a mowę niemym, racz otworzyć uszy na­sze i rozwiązać nasz język. Spraw, abyśmy poznawszy podstępy szatana, który chce nas skło­nić do milczenia, mogli również z niemym ewangelicznym, mówiąc należycie i powtarzać wraz z rzeszą podziwiającą Twą Potęgę: „Dobrze wszy­stko uczynił: i głuchych uczynił, że słyszą, i nie­mych, że mówią. Proszę Cię też, Panie, w spo­sób szczególny „zlej na mnie Swe Miłosierdzie, od­puszczając to, co sumienie niepokoi i udzielając tego, o co się modlić nie ośmielam”. Spraw to dla Miłości Najświętszej Panny Maryi. Amen.

 

 

† † †

 

 

DRUGIE ROZMYŚLANIE NA TENŻE DZIEŃ.

Głuchoniemy i Spowiedzi świętokradzkie.

 

 

I przywiedli Mu głuchego i niemego, a prosili Go, aby nań rękę włożył. – Mar. 7, 32.

 

PRZYGOTOWANIE.Głuchoniemy, o którym mówi Ewangelia, jest figurą tych grzeszników, którzy ze wstydu tają grzechy na Spowiedzi i ob­ciążają swą duszę straszliwymi świętokradztwami. Jeśli na nieszczęście i ty należysz do liczby tych nieszczęśliwych, proś Pana Jezusa, aby ponowił na tobie ów cud uzdrowienia głuchoniemego. I aby cię pobudził do mówienia, udzielił ci Łaski poznania podstępów szatana. Pomyśl, gdy odprawiasz to rozmyślanie, iż tyle biednych dusz, które tak jak ty, taiły grzechy na Spowiedzi, teraz w piekle goreje.

 

I. — Głuchoniemy, o którym mówi Ewangelia jest figurą tych grzeszników, którzy ze wstydu tają grzechy na Spowiedzi i obciążają swą duszę stra­szliwymi świętokradztwami. Aby uzdrowić tych nieszczęśliwych i skłonić ich do szczerej Spowiedzi, jest rzecz konieczną uczynić to, co Pan Jezus uczy­nił: wyprowadzić ich z tłumu myśli ziemskich i zanim zostanie rozwiązany ich język, otworzyć im uszy, aby posłuchali głosu Łaski i poznali pod­stępy szatana.

Wyobraźmy sobie jakąś osobę, która zaśle­piona przez namiętność popełniła grzech ciężki. Szatan, aby nie dopuścić, by odzyskała Łaskę Bo­żą, powraca jej wstyd, który jej odebrał przed po pełnieniem grzechu i mówi do niej: „Co powie spowiednik, skoro się dowie o twym upadku? Skoro mu o nim powiesz, będzie się gniewał na ciebie”. — Oto pierwszy podstęp szatana. Jak wilk chwyta za gardło owieczki Pana Jezusa, aby nie mogły wzywać pomocy. „Co powie spowiednik?” Odpowiedz szatanowi: Powie, iż jestem biedną duszą, jak wszystkie inne na ziemi, skłon­ną do upadku; powie, iż choć dopuściłem się winy, spełniłem jednak również czyn chwalebny, prze­zwyciężając swój wstyd i spowiadając się szcze­rze ze swego grzechu.

„Będzie się gniewał na ciebie”. — Podstęp szatana! Powiedz raczej, iż ze słodyczą udzieli ci upomnień jakich potrzebujesz. Przecież spowie­dnicy nie dlatego udają się do konfesjonału, by słuchać opowiadań o zachwytach i objawieniach. Lecz aby słuchać grzeszników, którzy przychodzą się spowiadać. Największą dla nich pociechą, gdy rozgrzeszają penitenta, który z prawdziwym ża­lem szczerze z win swoich się oskarżył.

Gdyby królowa została śmiertelnie zraniona przez swego sługę, a ty byś mógł ją uleczyć, jakby cię to cie­szyło, gdybyś ją uzdrowił. Tej pociechy doznaje spowiednik, gdy rozgrzesza duszę, która upadła. On bowiem wówczas zlewając na nią Krew Pana Je­zusa jako Balsam zbawienny na jej rany, chroni ją od śmierci wiecznej, przywraca jej prawo do królowania w Niebie, zwraca jej również zasługi, jakie pozyskała zanim grzech popełniła.

Poza tym spowiednik, przywracając duszy Łaskę Bożą, zwraca jej również, już na ziemi spo­kój serca, uwalniając ją od zgryzot sumienia, które są zapowiedzią piekła. Boże! jakież piekło rzeczywiście odczuwa w sobie ta osoba, która odchodzi od konfesjonału bez wyznania swego grzechu! Nosi ona zawsze z sobą żmiję, która nieu­stannie jadem zatruwa jej serce.

 

II. — „Boję się jednak, iż jeśli wyznam ten grzech, zostanie wyjawiony; może spowiednik innym o nim powie. Krótko mówiąc, nie mam odwagi z niego się wyspowiadać. Później go wy­znam, gdy śmierć nadejdzie”. Oto inny podstęp szatana. Jak wilk piekielny chwyta za gardło owieczki Pana Jezusa, ściska je coraz mocniej zębami, aby nie mogły wzywać ratunku.

Rozważ przed ilu spowiednikami masz wy­znać swą winę? Przed jednym tylko kapłanem i to raz tylko, sam go sobie wybierasz. Może zre­sztą cię nie zna jak słyszy twój grzech, tak słyszy tysiące podobnych od innych penitentów. Nie ma obawy, aby spowiednik wyjawił komu twą winę, gdyż poza konfesjonałem nie może o niej mówić nawet z tobą bez popełnienia najcięższej winy. — Wiedz, iż tajemnica Spowiedzi jest tak ścisła, że spowiednik, gdyby go zmuszano do wyznania grzechu, choćby powszedniego, usłyszanego na Spowiedzi, pod grozą śmierci jest obowiązany umrzeć, a grzechu nie wyjawić.

A następnie jakież to szaleństwo czekać ze Spowiedzią na chwilę śmierci, jakby ta nie mogła nas spotkać niespodzianie. „Jeśli kiedyś, mówi Św. Augustyn, czemuż nie zaraz?” Jeśli  postano­wiłeś sobie kiedyś się z tego grzechu wyspowia­dać, czemuż go nie chcesz zaraz wyznać? Czyż nie widzisz, że o ile dłużej zwlekasz z wyznaniem grzechu i pomnażasz świętokradztwa, tym więcej z tym będziesz miał trudności; wstyd i zatwar­działość coraz większe. Ileż biednych dusz, które taiły grzechy, mówiąc do siebie: „Wyspowiadam się w godzinę śmierci”, nagle śmierć zastały, grzechy zataiły, wyspowiadały się świętokradzko i teraz płaczą w piekle!” Któż cię zapewni, że i ciebie nie spotka podobne nieszczęście?

 

 

Modlitwa.

Wszechmogący, Wieczny Boże, Który w nad­miarze Swego Miłosierdzia tym, którzy uciekają się do Ciebie więcej udzielasz, niż na to zasługują lub tego pragną. Rzuć Okiem Miłosierdzia na tylu biednych grzeszników. Ty, Który zwracasz słuch głuchym i mowę dajesz niemym, racz otworzyć ich uszy i rozwiązać związki ich języka. Spraw, aby po­znali te podstępy szatana i wyraźnie, dokładnie ze swych grzechów się spowiadali. „Zlej też na mnie Swe Miłosierdzie, odpuszczając to, co sumie­nie niepokoi i udzielając tego, o co się modlić nie ośmielam”. — Słodkie Serce Maryi, bądź moim zbawieniem. Amen.

 

 

 

Zachęcamy do uczczenia Niepokalanego Serca Maryi w miesiącu Sierpniu ku Jej czci poświęconym: Nabożeństwo sierpniowe poświęcone ku czci Niepokalanego Serca Maryi – dzień 13

 

 

 

 

 

 

 

© salveregina.pl 2023