Źródło: O. Gabriel od Św. Marii Magdaleny, Współżycie z Bogiem. Rozmyślania o życiu wewnętrznym na wszystkie dni roku, tłum.: o. Leonard od Męki Pańskiej, Wyd. OO. Karmelitów Bosych, Kraków 1960 r.

 

 

Rozmyślanie.

ŚMIERĆ.

 

 

OBECNOŚĆ BOŻA. O Panie, stworzyłeś mnie dla Siebie, spraw więc, abym żył i umarł z miłości ku Tobie.

Rozważanie.

1. Również dzisiaj, w czwartek po Popielcu, znajdujemy w Liturgii przypomnienie myśli o śmierci: „Rozrządź dom twój, bo umrzesz” (Ks. Iz. 38, 1-6). Kościół Święty chce nas oswoić z myślą o śmierci, „abyśmy, gdy nas nagle zaskoczy dzień śmierci, nie szukali już na próżno drogi pokuty, a znaleźć jej nie mogli” (MR.). Prawda, że Pan Jezus mówił w Ewangelii o śmierci, która przychodzi niespodziewanie jak złodziej, w chwili, kiedy się jej ktoś najmniej spodziewa. Przecież dla Chrześcijanina czuwającego i zachowującego słowa „estote parati” (Łuk. 12, 40), śmierć nie będzie niespodziewaną, w tym znaczeniu, że go zawsze znajdzie gotowym „z biodrami przepasanymi i zapalonym światłem”, podobnego do tych sług wiernych, którzy czekają na swego pana, aby mu natychmiast drzwi otworzyć, gdy nadejdzie i zakołacze” (tamże, 35 i 36). Wtedy nie będzie płaczu, ani lęku, ani niepokoju, albowiem kto zawsze czekał na Pana, nie obawia się otworzyć, gdy istotnie On przychodzi, lecz idzie naprzeciw Niego z radością i przyjmuje Go z miłością, z całą gorącością ducha, powtarzając to swoje ostatnie: „Ecce venio, oto idę” (Ps. 40/39/, 8).

Zresztą śmierć jest ostatnim, lecz nie jedynym Przyjściem Pana Jezusa w życiu Chrześcijanina. Jest ono poprzedzane przez wiele innych, które mają właśnie na celu przygotować to ostatnie, aby było w całym tego słowa znaczeniu przyjściem Łaski. Od dnia Chrztu Świętego, aż do końca życia jest jeden nieustanny szereg nawiedzin Pańskich; każdy Sakrament Święty godnie przyjęty, każde natchnienie, każde pomnożenie Łaski to nowe nawiedzenie Pana Boga w duszy, przez które bierze On ją coraz więcej w swoje posiadanie i zakłada w niej swoje mieszkanie w sposób coraz bardziej poufny i głęboki. Kto nigdy nie zwlekał z otwarciem serca na te wszystkie nawiedzenia Pańskie, kto zawsze przyjmował je wiernie i z miłością, będąc posłusznym natchnieniom Łaski, nie ma się czego obawiać, gdy się zbliża ostatnie Przyjście Pana Jezusa. Jakże słodko będą mu brzmieć wówczas w uszach Słowa Pana Jezusa: „Dobrze, sługo dobry i wierny…. wnijdź do wesela Pana twego” (Mat. 25, 21).

2. Św. Jan od Krzyża mówiąc o duszach, które doszły do przekształcenia się przez miłość w Pana Boga, pisze, że ich śmierć następuje raczej wskutek zalewu Miłości Bożej, niż z przyczyn naturalnych. „Chociaż umierają w chorobie, czy dopełnieniu się lat, jednak nie to odłącza ich dusze od ciała, lecz pewne uderzenie i spotkanie miłości o wiele większe niż poprzednio, potężniejsze i silniejsze, tak, iżby mogła zerwać zasłonę (ciała) i unieść perłę duszy” (Ż. Pł. I, 30). To jest tak zwana „śmierć z miłości”, śmierć kosztowna i szczęśliwa, prawdziwe zaślubiny duszy z Panem Bogiem, wprowadzające duszę bezpośrednio w błogosławione widzenie w Niebie. Taka jest śmierć ludzi Świętych, którym tylko więzienie w powłoce ciała nie pozwala oglądać Pana Boga twarzą w twarz.

Ale obok tej śmierci z miłości, tak chwalebnej i szczęśliwej, można powiedzieć, że jest jeszcze inna, o wiele skromniejsza i pokorniejsza, której możemy wszyscy pragnąć, byleśmy kochali szczerze Pana Boga i Jego Świętą Wolę. Jak istota świętości polega na wypełnianiu z miłości Woli Bożej we wszystkim, nawet wtedy, gdy żąda ona ciężkich ofiar i przykrego wyrzeczenia się, tak istota śmierci świętej polega na poddaniu się z miłością tej największej ofierze i przyjęciu jej ochotnie, jako ostatniego wyrazu Woli Bożej. Im głębsze i doskonalsze będzie poddanie się i miłość, z jaką dusza przyjmie śmierć, tym bardziej będzie można ją nazwać śmiercią z miłości, właśnie dlatego, że została przyjęta z miłości ku Panu Bogu.

Pan Bóg jest absolutnym Panem naszego życia. Podobnie jak mamy żyć dla Jego Miłości i starać się dostosowywać we wszystkim do Jego Świętej Woli, by Ona była we wszystkim i ponad wszystko najwyższą normą naszego działania, tak również musimy umieć umrzeć z miłości ku Niemu, przyjmując z Jego Rąk śmierć w chwili i okolicznościach ustanowionych przez Niego.

„Gdy żyjemy, żyjemy dla Pana, woła Św. Paweł Apostoł — a gdy umieramy, dla Pana umieramy” (Rzym. 14, 8). Czy żyjemy czy umieramy należymy do Pana Boga, a będąc Jego własnością nie powinniśmy pragnąć niczego innego jak żyć i umierać według Jego Świętej Woli. Jeśli dusza w ciągu całego życia starała się pełnić z największą miłością Wolę Bożą, może w pełni ufać, że Pan Bóg da jej i tę największą Łaskę, przyjęcia również śmierci z wielką miłością.

Rozmowa.

O Jezu, konający na Krzyżu, bądź mi wzorem w godzinę śmierci. Chociaż jesteś Sprawcą i Odnowicielem życia, chciałeś jednak poddać się śmierci i przyjąłeś ją całym sercem, aby wynagrodzić za moje grzechy. Ty, Który w niczym nie zawiniłeś na śmierć, Ty, Źródło życia i nieśmiertelności, w Którym i przez Którego żyją wszystkie stworzenia, raczyłeś poddać się śmierci, by stać się podobnym do mnie i uświęcić moją śmierć.

O śmierci, któż teraz będzie się ciebie obawiał, gdy Sprawca żywota nosi cię w sobie, a w Nim, bez wątpienia nie możesz być śmiertelną, lecz życiodajną? Przyjmuję cię i ściskam w Sercu mojego Boskiego Zbawiciela i tutaj, jak pisklę pod skrzydłami matki będę wyczekiwał w pokoju twoich ataków, pewien, że mój najłaskawszy Jezus osłodzi mi te gorycze i obroni przed twą srogością.

„O Jezu, pragnę już teraz zużywać wszystkie moje siły na poddanie się wszystkim okolicznościom i boleściom mojej śmierci. Już teraz przyjmuję ochotnie śmierć w miejscu, godzinie i w sposób, jaki mi zesłać raczysz. Wiem dobrze, że potrzeba, żebym cierpiał, abym był miażdżony zębami ucisków boleści, ubóstwa, opuszczenia i przykrości, bym się mógł stać chlebem, który mógłby być użyty na Twojej Niebieskiej Uczcie, o Chryste, w dniu zmartwychwstania powszechnego. Wiem dobrze, że jeśli ziarno pszeniczne nie zginie i nie obumrze w ziemi, nie wyda kłosu, dlatego z całego serca przyjmuję wyniszczenie przez śmierć, abym się stał nowym człowiekiem, nie podlegającym śmierci i zepsuciu, lecz nieśmiertelnym i chwalebnym” (Św. Franciszek Salezy). Amen.

 

 

 

Zachęcamy do:

  1. uczczenia Najświętszej Maryi Panny, Matki Boskiej Bolesnej w miesiącu lutym ku Jej czci poświęconym: Nabożeństwo lutowe ku czci Matki Boskiej Bolesnej – Dzień 15.
  2. poznania Nauki o okresie wielkopostnym: Nauki katolickie o Wielkim Poście.
  3. uczczenia Tajemnicy Odkupienia w Wielkim Poście: Nabożeństwo na okres Wielkiego Postu.
  4. uczczenia Męki Pańskiej: Nabożeństwo do Męki Pańskiej.
  5. lektury czytania wielkopostnego: Czytania wielkopostne o Matce Boskiej Bolesnej — dzień 2

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

© salveregina.pl 2024