Źródło: O. Gabriel od Św. Marii Magdaleny, Współżycie z Bogiem. Rozmyślania o życiu wewnętrznym na wszystkie dni roku, tłum.: o. Leonard od Męki Pańskiej, Wyd. OO. Karmelitów Bosych, Kraków 1960r.
Rozmyślanie.
DOŚWIADCZENIA WEWNĘTRZNE.
OBECNOŚĆ BOŻA. — O Panie, oczyść mnie jako złoto oczyszcza się w ogniu; oczyszczaj mnie a nie oszczędzaj, abym mógł osiągnąć zjednoczenie z Tobą.
Rozważanie.
1. Jeżeli Pan znajdzie cię mężnym i wiernym, pokornym i cierpliwym w przyjmowaniu doświadczeń zewnętrznych, przejdzie powoli do doświadczeń bardziej wewnętrznych, bardziej duchowych, „aby oczyszczając cię przez wewnętrzne uznojenia duchowe, tym głąbiej wlać w serce twoje Swe Dary” (zob. J. K.: Ż. pł. 2, 28). Noc bierna ducha dochodzi do szczytu właśnie w tych doświadczeniach wewnętrznych, przez które Pan Bóg „rozbija i roztrząsa samą substancję duszy” (N. II, 6, 1), by odrodzić ją całkowicie do życia Bożego. Rzeczywiście, tak jesteśmy napełnieni nędzą i błędami i tak tkwią one w naszej naturze, że jeśli Sam Pan Bóg nie przyłoży Ręki przerabiając nas niejako i odnawiając z powrotem od stóp do głowy, nie uwolnimy się od nich nigdy. Również Pan Jezus mówił o tym całkowitym odnowieniu, o tym głębokim odrodzeniu duchowym: „Jeżeli kto się nie odrodzi z wody i Ducha Świętego, nie może wejść do Królestwa Bożego” (Jan 3, 5); Królestwo Boże tutaj na ziemi to stan doskonałego zjednoczenia z Panem Bogiem, którego nikt nie osiągnie, jeśli wpierw nie będzie całkowicie oczyszczony.
Św. Jan od Krzyża wyjaśnił szeroko, jak tego dzieła oczyszczenia dokonuje Duch Święty, ogarniając duszę żywym płomieniem swojej miłości, a w ten sposób niszczy i wypala w niej wszystkie niedoskonałości. „Test więc ten płomień — powiada Święty — bardzo dla niej dręczący. W stanie oczyszczenia bowiem nie jest on dla niej przyjemny, lecz ciemny, a jeśli czasem daje jej nieco światła, to tylko na to, aby zobaczyła i odczuła swe nędze i ułomności” (2. pt. 1, 19). Chociaż dusza jest pod bezpośrednim działaniem Ducha Świętego, to działanie nie jest dla niej miłe, lecz przykre, bo właśnie pierwszym jego zadaniem jest ukazać duszy wszystkie jej słabości i nędze, aby przejęła się do nich wstrętem i obrzydzeniem, by upokarzała się i żałowała. Przejmując światło „żywego płomienia miłości” podnosi gęstą zasłonę, która zakrywała przed duszą korzenie jej złych nawyków. Taki widok jest bolesny, nie tylko dlatego, że upokarza duszę, lecz również dlatego, ponieważ obawia się ona, że Pan Bóg ją odrzucił. Istotnie, uznając się tak nędzną, uważa, że jest zupełnie niegodną Miłości Bożej, owszem, niekiedy wydaje się jej wprost, że Pan Bóg, zagniewany, od niej się oddala. I to jest największe cierpienie, jakie dusza przechodzi, lecz jest to cierpienie bardzo cenne, albowiem oczyszcza ją ze wszystkich naleciałości miłości własnej i pychy, wykopuje bowiem w niej tę głęboką przepaść pokory przyzywającej i ściągającej przepaść Miłosierdzia Bożego.
2. Gdyby Duch Święty nie dał ci poznać i odczuć własnej nędzy, nie mógłbyś się od niej uwolnić, nie znając jej bowiem, nie mógłbyś poddać się temu oczyszczającemu działaniu, jakiego On pragnie w tobie dokonać. Dlatego kiedy poprzez niepowodzenia w twoim życiu duchowym, przez niemoc ducha, walki i bunty natury, Światło Boże ukazuje ci dno twoich złych skłonności, powinieneś znosić z pokorą ten widok, uznać i wyznać swoje słabości bez wymówek a nie przypisywać ich niepomyślnym okolicznościom, lub nie chcieć ich dostrzec. To są chwile, w których więcej niż kiedykolwiek powinieneś się uniżać „pod silną Ręką Bożą” (1 Piotr 5, 6), która ukazuje ci czym jesteś w rzeczywistości w Obliczu Pana Boga. Ponadto obraz własnej nędzy, choćby najstraszniejszy, nie powinien cię zniechęcać: bo nie w tym celu Duch Święty ukazuje ci go, lecz by cię ogołocić z cienia nawet ukrytego upodobania w sobie i zgasić w sercu twoim mniemanie, gdyby ono tam jeszcze żyło, że jesteś godny Łask i Darów Bożych. Nie powinieneś jednak sądzić, żeś stał się gorszym niż przedtem. Te nędze zawsze nosiłeś w sobie, z tą różnicą, że przedtem nie znałeś ich, teraz zaś Światło Boże ukazuje ci je jasno, a ukazuje je nie na to, aby cię pogrążyć w nich, lecz by od nich uwolnić. Mimo więc ogromnego cierpienia, jakie odczuwasz na widok swojej nędzy, masz ufać i być przekonany, że Pan Bóg cię nie opuści. Prawda, że byłeś niewierny, że nie odpowiadałeś, tak jak należało, na Jego Miłość, a usługi, które Panu Bogu oddałeś, są niewielkie, raczej niczym w porównaniu z tym, na co Pan Bóg zasługuje. On jednak nieskończenie dobry, nie gardzi twoim skruszonym i. upokorzonym sercem. Pan Bóg cię miłuje i daleki jest od tego, aby cię odrzucić, pragnie zjednoczyć cię z sobą, lecz zanim to uczyni, chce, abyś był całkowicie świadomy, że zgoła nie zasługujesz na tę wielką Łaskę. Pan Bóg udziela się tylko duszom pokornym i tylko takie napełnia swoimi darami: oto powód oczyszczających cierpień nocy ducha. Nie można osiągnąć doskonałej pokory, nie przechodząc przez gorzkie utrapienia tej nocy, w której Pan Bóg sam upokarza duszę. Lecz kiedy wreszcie sprowadzi ją na dno nędzy, wówczas wywyższy ją, pociągając do Siebie w doskonałym zjednoczeniu w miłości.
Rozmowa.
„O duszo moja, jesteś zraniona przez grzech, ale oto twój Lekarz gotów cię uzdrowić. Miłosierdzie Jego przewyższa nieskończenie wszystkie twoje złości. A mówię ci to nie dlatego, abyś trwała w swojej nędzy, lecz abyś usiłując ją zwyciężyć, nie rozpaczała o Jego Łaskawości i przebaczeniu”.
„Bóg twój jest samą Słodyczą, samą Łaskawością; kogóż więc będziesz miłowała i pragnęła poza Nim?”
„Nie upadaj, o duszo moja, z powodu swoich niedoskonałości. Bóg twój nie gardzi tobą dlatego, że jesteś niedoskonała i chora, owszem, On cię miłuje, bo pragniesz i starasz się leczyć swoje nędze. On przyjdzie ci z pomocą i uczyni cię bardziej doskonałą, niżbyś śmiała się tego spodziewać, przyozdobi cię Jego Ręka, a piękność twoja nie będzie miała równej sobie, podobnie jak Jego Dobroć”.
„O Jezu mój, Pasterzu Łaskawy, Mistrzu słodki, przyjdź mi z pomocą, podnieść swoją upadłą owieczkę, podaj mi Rękę, aby mnie podźwignąć, ulecz moje rany, umocnij moją słabość, zachowaj mnie bo zginę. Wyznaję, że jestem niegodny życia, niegodny Twojego Światła i Pomocy, niewdzięczność bowiem moja jest niepojęta. Miłosierdzie Twoje jednak jest nieporównanie większe. Zmiłuj się nade mną, o Boże, albowiem nieskończenie miłujesz ludzi! Tyś ostatnią moją nadzieją! Zmiłuj się nade mną według wielkiego Miłosierdzia Swego” (Bł. Ludwik Blozjusz).
„Przepaść przyzywa drugą przepaść. A tam, Boże mój, właśnie na dnie, nastąpi spotkanie z Tobą: przepaść mojej nicości, nędzy, znajdzie się wobec przepaści Twojego Miłosierdzia, ogromu Twojej Wielkości: w niej znajdę siłę, aby umrzeć samej sobie i zostanę przemieniona w miłość” (E. T.: 1, 1). Amen.
Zachęcamy do:
- podjęcia ratunku Dusz Czyśćcowych w miesiącu Listopadzie im poświęconym: Listopad – miesiąc dusz czyśćcowych dzień 7
- Myśli i nauki o Sądzie Ostatecznym. Dzień 7. Znaki Sąd Ostateczny poprzedzające. Cz. 2
© salveregina.pl 2023