Grób córki poety.

Grób córki poety

 

Znajduje się Złotym Potoku – tę poetyczną nazwę miejsce ma zawdzięczać poecie – Zygmuntowi hrabiemu Krasińskiemu. To on nabyty dlań przez ojca Potok miał nazwać Złotym. Jakże szlachetna wdzięczność za dar od ojca.

Nabytek zaś z pewnością był wybrany przez wzgląd na romantyczne piękno. Wśród tajemniczych skał i jaskiń, lasów, wśród stawów wygodne miejsce do zamieszkania. Gdzie, jak to ujęła, w liście do siostry, żona poety „powietrze jest lekkie, świeże, pachnące, woda jest prawdziwym nektarem”. Czy wynagrodził nim synowi wszelkie krzywdy niegdysiejszy patriota. Kompromitująca postawa wobec zaborcy, zmuszenie do małżeństwa… i to z kim – wnuczką odrażających targowiczan Franciszka Ksawerego Branickiego, Szczęsnego Potockiego i na dodatek nieślubnej córki carycy Katarzyny. Zygmunt Krasiński przyjął błogosławieństwo przed ołtarzem, spłodził też dzieci z swoją żoną, lecz kochał inną – szaleńczą, romantyczną miłością… zresztą nie pierwszą w życiu. Żona ten stan cierpliwie znosiła. Właściwie również też ona wymogła małżeństwo – nie tylko na mężu, bo również wbrew własnym rodzicom. Aby zaś syna związać z ziemią ojczystą, by przestał włóczyć się po świecie ojciec – generał Wincenty Krasiński kupił Potok. Sprzedał w tym celu Dunajowce – majątek z grobami Krasińskich. Musiały one leżeć w krainie bliskiej sercu poety, skoro w „Nie-Boskiej Komedii”, jako ostatni szaniec arystokracji, umieścił Okopy Świętej Trójcy. Syn rzeczywiście przyjechał do nowego majątku i był oczarowany, bo jakże nie być oczarowanym Złotym Potokiem? Wydawało się, że może rozpocznie się szczęście rodzinne. Z zachwytem o wspólnym bytowaniu z mężem pisze żona. Haftuje do kościoła. W miejscowej świątyni zostawi jednak wkrótce zwłoki swojej córki. Wszystko przerywa bowiem śmierć czteroletniej Elżbiety Krasińskiej. „Grom w serce matki uderzył i strzaskał je…” Poeta wkrótce wyjeżdża na zawsze z Polski. Długo też żyć nie będzie – umiera na gruźlicę. Wcześniej zrozumiał swój wielki błąd. W stosach jego korespondencji udało się bowiem odszukać słowa:

„Głupi. – Zmarnowałem życia połowę, najlepszą straciłem, znużyłem siły, duszę i zdrowie na to, by fałsz, próżność i pychę znaleźć – tam gdzie widziałem anioła, a miałem go właśnie przy sobie i pod bokiem moim i zapoznałem go, aż nareszcie odkryć go musiałem!!!

Tak jest Jerzy [pisze do księcia Lubomirskiego], i takim aniołem jest Eliza”. Wreszcie docenił najcierpliwszą żonę.

Miał więc wspaniałą żonę, Złoty Potok i jeszcze najśliczniejszy zameczek romantyczny – znowuż od ojca, który go kochał po swojemu – w Opinogórze… i przede wszystkim coś bezpośrednio od Boga: talent poety-wieszcza.

Miejscem oczekiwania dnia sądnego córki poety jest przykościelna kaplica. Dyskretne neogotyckie, może inaczej: romantyczne zdobienia to piękny ślad po Krasińskich w tej romantycznej miejscowości. Zajrzyjmy jeszcze do „Opisu historycznego…” księdza Jana Wiśniewskiego: „Schodzimy do grobu. Z boku, w niszy, w dwuch (sic!) trumnach leży szkielet w szczątkach sukienki Elżbietki Krasińskiej. Ta śliczna główka, której podobiznę oglądamy w pałacu, dziś przechylona ku prawemu ramieniu czaszka…”

Słowa nagrobnej tablicy ułożyć musiał poeta:

 

Tu spoczywają zwłoki

duszy przeanielonej

która za czteroletniego na ziemi pobytu

zwała się ELŻBIETKĄ KRASIŃSKĄ

córką Zygmunta i Elżbiety z BRANICKICH

KRASIŃSKICH.

Urodzona w Warszawie 20 sierpnia 1853 r.

Skonała w okrutnych cierpieniach w Potoku 12 września 1857 r.

To dziecie przedziwnej było urody

i nigdy w życiu nie skłamało…

Takie mu świadectwo wraz ze łzami na grobie

składają rodzice…

O! Nasza zbawiona, do NAYDROŻSZEGO UTAJONEGO

módl się za nami!

 

O! Nasza zbawiona, do KRÓLOWEJ ANIOŁÓW

módl się za nami!

Przyczyń się za ZIEMIĄ, która Cię wydała

I za tymi, w których domu pusto po tobie!

 

Przejdźmy teraz na cmentarz oddalony nieco od kościoła. Znajdziemy tam wzruszający nagrobek chłopca bez historycznego nazwiska – zmarłego w roku 1911 Jarosława Gawendy, który również żył tylko cztery lata. Czytamy na nim:

 

Opuściłeś nas Jureczku

Ma dziecino droga

Za twą matką zrozpaczoną

Wstaw się tam do Boga.

 

W niniejszym tekście powróciliśmy do czasów wysokiej umieralności dzieci… tak małych, że chyba nie mogły jeszcze ciężko zgrzeszyć. Trzeba się za nie modlić, by szybko wyszły z czyśćca. Nie patrzmy jednak na nie jak na istoty zbyt małe, by mogły być pomocne. Ich wstawiennicze modły mogą bardzo wiele! Któż może wiedzieć ile ten chłopiec jak i dziewczynka wyprosili… nie tylko dla rodziców. Czy może Polska nie powstała za sprawą modlitw Elżbietki. Czy mogła wszak odmówić ojcu w sprawie dla niego najważniejszej? Być może również za sprawą modlitw nieprawej prawnuczki carycy Katarzyny – tej wielkiej winowajczyni uśmiercenia Polski, Polska odżyła! A co nam mógł wymodlić Jurek Gawenda – tego głupi świat nawet domyślać się nie może. Niewinne duszyczki dzieci mogą wyprosić bardzo wiele…

Ireneusz Zygmunt

 

 

Grób córki poety.

Fotografia pośmiertna Krasińskiego autorstwa Nadara

Grób córki poety. Grób córki poety. Grób córki poety. Grób córki poety.

 

 

 

© salveregina.pl 2022

Newsletter

Otrzymaj za darmo: Niezbędnik modlitewny za dusze czyśćcowe.
Jeśli chcesz otrzymywać żywoty świętych, codzienne rozmyślania, modlitwy za dusze czyśćcowe, nowenny przed świętami, wypełnij poniższy formularz.
Zaznacz: *