O DUCHA CHRZEŚCIJAŃSKIEGO W RODZINACH.


 

 

 

 

Źródło: Żywoty Świętych Pańskich na wszystkie dni roku opracowane podług Ks. Piotra Skargi TJ, Ojca Prokopa Kapucyna, Ojca Bitschnaua Benedyktyna i innych wybitnych autorów wyd. III, 1937r

 

 

Jedno z tych licznych i wielkich Dobrodziejstw, jakie Pan Jezus wyświadczył rodzajowi ludzkiemu, jest szczególnie i to, że przykładem, słowem i Łaską Swoją uświęcił życie rodzinne. Wprawdzie tacy, co dla miłości Pana Boga wyrzekli się życia rodzinnego i w zakonach albo i w stanie świeckim wszystkie swoje siły, zdolności i czas poświęcają całkowicie na Chwałę Bożą i dobre uczynki, są ze wszystkich najszczęśliwszymi w tym życiu, a nadto mają sobie dziwnie ułatwioną drogę do Nieba według onego przyrzeczenia Pańskiego: Wszelki, który by opuścił dom, albo bracią, albo siostry, albo ojca, albo matkę, albo rolę dla Imienia Mego: tyle stokroć weźmie i żywot wieczny odzierży. Takich jednak zawsze będzie stosunkowo mało, bo i nie każdemu Pan Bóg daje Łaskę powołania, a i z tych, którym ją daje, jeszcze nie wszyscy pojmują Słowa Jego. Największa jednak część ludzi i to zgodnie z Wolą Bożą, pozostaje przy życiu rodzinnym i w nim też ma znaleźć potężną pomoc do zbawienia wiecznego i bodaj jakieś szczęście doczesne.

Z tym wszystkim jasna jest rzecz, że jak w zakonie nie każdy co wstąpił, ale ten tylko, co wraz z ogółem zakonu ożywiony jest duchem zakonnym, znajduje oną stokrotną nagrodę w tym i żywot wieczny w przyszłym życiu, tak też życie rodzinne o tyle tylko dopomaga do szczęścia doczesnego i wiecznego, o ile i cała rodzina i poszczególne jej członki przejęci są duchem prawdziwie chrześcijańskim. Któżby nie pragnął trochę szczęścia w domowym, rodzinnym pożyciu? Żeby więc do niego każdemu dopomóc, podam tu kilka uwag o chrześcijańskim życiu rodzinnym, które bardzo ci będą pożyteczne, jeśli je zastosujesz wyłącznie do samego siebie, — ale też z pewnością mogłyby wiele tobie i drugim zaszkodzić, gdybyś według nich nie siebie, ale drugich tylko chciał sądzić.

 1. Podstawą rodziny jest małżeństwo, które Chrystus Pan podniósł do godności Sakramentu nierozerwalnego, a to jak naucza Apostoł, Sakramentu wielkiego w Chrystusie Panu i Kościele. Do małżeństwa tedy nie zabieraj się lekkomyślnie z kim bądź, dla marnego tylko grosza, dla marniejszej jeszcze urody, albo broń Panie Boże dla grzesznej zalotności; ale pamiętaj, że nie będzie szczęścia w małżeństwie między takimi, co nie przyuczyli się za młodu do bogobojności i pobożności, do pracowitości i oszczędności i do uczciwości względem swoich rodziców i rodzeństwa.
 2. W małżeństwie, jeśli je kto zawarł lekkomyślnie, albo gorzej jeszcze, jak to niestety nieraz się zdarza, w stanie grzechu śmiertelnego, należy za to przede wszystkim przez szczerą skruchę i Spowiedź przebłagać Pana Boga, i tym silniej starać się o nabycie cnót dopiero co wymienionych. Dalej wszyscy bez wyjątku, którzy pragną szczęśliwego pożycia, powinni zachować następujące trzy przestrogi: najpierw, razem o ile możności mąż i żona z dziećmi i czeladką domową odprawiajcie poranne i wieczorne modlitwy przed jakim Świętym Obrazem, razem też o ile możności śpieszcie w Niedziele i święta na Mszę Świętą do kościoła, razem też przynajmniej kiedy niekiedy przystępujcie do Świętych Sakramentów; takim wspólnym, regularnym i jawnym nabożeństwem zjednacie sobie Błogosławieństwo Boże i ugruntujecie świętą między sobą zgodę. Po wtóre, święćcie i niezłomnie dotrzymujcie, coście sobie nawzajem przy ślubie pod przysięgą przyrzekli: miłość, wiarę, uczciwość, i że cię nie opuszczę aż do śmierci; tak mi dopomóż Panie Boże! Dotrzymasz poprzysiężonej miłości, póki mąż żonie, a żona mężowi, będziecie mogli ze szczerego serca powiedzieć: Jak mnie tam z tobą, chętnie to zdaję na Pana Boga i ciebie, i na tym niewiele mi zależy, — byle tobie ze mną, o ile to ode mnie zależy, było nieźle, dobrze i o ile możności jak najlepiej w tym i w przyszłym życiu. Skoro zaś poczniesz myśleć przede wszystkim o sobie, prędko też diabeł i za jego dopuszczeniem złe języki ludzkie wmawiać w ciebie będą, że o ciebie za mało dbają, że ci nie dość dobrze, że ci źle — że małżeństwo wasze niedobrane, owszem nieszczęśliwe; jeśli zaś tej pokusie uwierzysz i gorzej jeszcze zaczniesz przed drugimi, a choćby tylko przed rodzoną matką twoją żalić się na niedolę twoją, naprawdę już źle będzie między wami. Chcecie-li uniknąć nieszczęśliwego w małżeństwie pożycia, to strzeżcie się więcej niż ognia wszelkich kwasów; bo jak za dawnych czasów mawiano: Dobra jest kwaśna kapusta i dobry jest kwaśny ogórek, ale nieznośna jest zakwaszona żona i również nieznośny mąż zakwaszony. Rzecz o wierności małżeńskiej wykładu nie potrzebuje, dlatego poprzestaję na tej krótkiej uwadze, że grzechem jest tzw. zazdrość, czyli posądzanie o niedotrzymanie wiary małżeńskiej; bo co nie chcesz, żeby tobie czyniono, drugiemu nie czyń. Podobnież o uczciwości przy ślubie poprzysiężonej wystarczy powiedzieć, że na grzechy przeciw niej bywają szczególnie tacy narażeni, co dla różnych powodów obawiają się licznego potomstwa.
 3. Dał wam Pan Bóg dzieci, to wiedzcie, że ile ich jest, tyle też macie talentów, za które wcześniej lub później przyjdzie wam zdać liczbę na sądzie Bożym. Dbajcież tedy o te dzieci wasze, nie tylko żeby je odchować, ale więcej jeszcze, żeby je wychować. W szczególności do trzech rzeczy przyuczajcie wasze dzieci, mianowicie: do czci ojca i matki, do bojaźni Pana Boga i do zaparcia się siebie, bo takie jest przykazanie Boże: Czcij ojca twego i matkę twoją, aby ci się dobrze wiodło, i abyś długo żył. Kto nie nauczył się czcić ojca i matki swojej, których widzi, jakże będzie czcił Ojca niebieskiego i Matkę Najświętszą, których nie widzi? Na to jednak słowa mało tylko pomagają; potrzeba więcej niż słów do tego, żeby dziecko naocznie widziało i słyszało, jak bardzo matka ojca, a ojciec matkę czci i szanuje. Dlatego niech Pan Bóg broni, kłócić się i spierać ze sobą wobec dzieci, albo gorzej jeszcze, narzekać i wygadywać przed dziećmi na ojca lub matkę ich. Również potrzeba, aby ojciec i matka umieli szanować samych siebie: bo jeśliby dziecko widziało ojca lub matkę pijanych, słyszało przeklinających, albo kłamiących itp., jakże ich mają czcić i szanować? Nic utrudniaj wtedy dzieciom twoim zachowania tego tak ważnego dla nich przykazania, ale bądź rzeczywiście wszelkiej czci godnym, a im i sobie zapewnisz Błogosławieństwo Boże w tym i w przyszłym życiu. Ucz też dzieci od maleńkości prawdziwej bojaźni Bożej, czyli sumienności i to nie tylko słowem, ale więcej jeszcze własnym przykładem. Po trzecie, nie rozpieszczaj dzieci, ale zawczasu przyuczaj je do chrześcijańskiego zaparcia się siebie: bo o tyle tylko postąpią w czci i posłuszeństwie dla rodziców i we wszelkiej sumienności, o ile będą umiały zaprzeć się siebie, to znaczy zwyciężać swoje zachcianki i swoje widzimisię.
 4. Dzieci dorastające i dorosłe aż do końca życia powinny zachować ono czcij ojca twego i matkę twoją i chociażby rodzice pomarli, jeszcze szanować ich i modlić się za nich mają. W szczególności niech nie ważą się rodziców swoich sądzić, krytykować, albo gorzej jeszcze, w oczy ich łajać lub im przymawiać; bo o takich mówi przysłowie: „Brzydki ptak, co kala swoje gniazdo“ — i wielki za to jest grzech. Powinny też, jeśli ich rodzice z dobrej woli swojej wcześniej z pod władzy nie wypuszczą, ale trzymają ich przy sobie, w pokorze i posłuszeństwie pracować na nich i wysługiwać się im lepiej niż wierni i dobrze płatni słudzy; bo przez długie lata i rodzice na nich pracowali i taki dał przykład Pan i Bóg nasz Jezus Chrystus, który aż do trzydziestego roku Życia Swego w Nazarecie był poddanym Matce Najświętszej i św. Józefowi i uczciwie a ciężko na nich pracował, żadnej od nich nie żądając zapłaty, ani spadkobierstwa.
5. Do rodziny wreszcie należą słudzy. O nich to upomina Apostoł wszystkich służbo-dawców bez wyjątku, zarówno panów jak mieszczan i gospodarzy: Jeśli kto o swoich, a najwięcej domowych pieczy nie ma, zaprzał się wiary i jest gorszy niźli niewierny. A również sługom poleca tenże Apostoł: Słudzy, posłuszni bądźcie panom wedle ciała, z bojaźnią i ze drżeniem, w prostości serca waszego, jako Chrystusowi Panu; nie na oko służąc, jakoby się ludziom podobając, ale jako słudzy Pana Chrystusowi, czyniąc Wolę Bożą z serca; z dobrą wolą służąc, jako Panu, a nie ludziom; wiedząc, iż każdy cokolwiek uczyni dobrego, to odniesie od Pana, zarówno sługa, jak i wolny.

 Oto krótko i treściwie wskazałem, choć nie wszystkie, ale przynajmniej najgłówniejsze cechy rodziny przejętej duchem chrześcijańskim: ty zastanów się, jak dobrze byłoby wam wszystkim razem i każdemu z osobna, gdyby w waszej rodzinie tak się działo, jak Pan Jezus przykazał; nie wiele się oglądaj na drugich w rodzinie i sam pocznij być takim, jakim być powinieneś; wreszcie módl się i ofiaruj wszystkie twoje codzienne sprawy, krzyże i krzyżyki twoje na tę intencję, aby najpierw w twojej własnej, a następnie we wszystkich rodzinach zapanował i coraz więcej się wzmagał duch prawdziwie chrześcijański.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

© salveregina.pl 2024