Kalendarz liturgiczny

29 Października

Ostatnia Niedziela Października

ŚWIĘTO CHRYSTUSA KRÓLA.

Ryt zdwojony 1 klasy. Szaty białe.

KOM. XXII NIEDZIELA PO ZESŁANIU DUCHA ŚWIĘTEGO.

Ryt półzdwojony.

 

 

Źródło: Pius Parsch „Rok Liturgiczny”, Poznań 1956, t. 3.

 

 

I. OSTATNIA NIEDZIELA PAŹDZIERNIKA. ŚWIĘTO CHRYSTUSA KRÓLA

Tyś Królem Chwały, Chryste

1. Święto Pana naszego Jezusa Chrystusa, Króla — tak głosi w tym dniu Martyrologium na samym początku. Obchodzimy dzisiaj to najnowsze ze świąt Chrystusa Pana, ustanowione 11 grudnia 1925 r. przez Papieża Piusa XI. Celem święta jest skierowanie na nowo uwagi ludu chrześcijańskiego na starochrześcijańskie wyobrażenie Chrystusa jako Boskiego Króla, siedzącego po Prawicy Ojca, a mającego przyjść na końcu wieków z Mocą i Majestatem. Obraz Chrystusa Króla w Liturgii właściwie nigdy nie był całkowicie przyćmiony; towarzyszy on nam przez cały rok kościelny, a nawet codziennie staje nam przed oczami w pięknych modlitwach brewiarza i we mszale; wierni jednak nieraz o nim zapominali. Stąd wyłoniła się potrzeba tego święta, zwłaszcza w czasach dzisiejszych.

Poznaj dalsze rozważanie

2. Treść święta.

Już w wigilię od pierwszych nieszporów uroczyście rozpoczynamy święto. Staje od razu przed naszymi oczami obraz Chrystusa jako Króla Pokoju, Którego Królestwo jest wieczne i Któremu służą wszyscy królowie. — Wieczorem razem z całym Kościołem lub zjednoczeni z Nim duchowo odmawiamy Jutrznię, modlitewny dramat tego święta. Przeznaczono na nią z psałterza osiem psalmów królewskich, którym towarzyszą antyfony pięknie i jasno wyrażające Tajemnicę uroczystości. Lekcje Jutrzni dobrze są dobrane: w pierwszym nokturnie (podobnie jak epistole) z chrystologicznego listu św. Pawia do Kolosan; jest tu po mistrzowsku wyrażona pełnia panowania Chrystusowego nad światem i Kościołem; w drugim nokturnie słyszymy istotną część encykliki Piusa XI o tym święcie, podkreślającą jego treść i znaczenie. W trzecim nokturnie Św. Augustyn objaśnia w sposób natchniony najważniejsze czytanie, tj. Ewangelię. Responsoria po Lekcjach są piękną antologią myśli i uczuć biblijnych, odnoszących się do królestwa Chrystusowego (pierwsze cztery wzięte są ze Starego Testamentu, następne cztery z Nowego). Wczesnym rankiem witamy w laudesach — w obrazie wschodzącego słońca — Boskiego Króla Chwały, Który nas wyrwał z mocy ciemności i „uczynił godnymi, abyśmy się stali uczestnikami dziedzictwa świętych w światłości”.

Tak przygotowani idziemy na Mszę Świętą. Introit stawia nas (według proroczego widzenia Św. Jana) przed Tronem Króla Niebios; jest nim Baranek, Który był zabity, a który jeszcze teraz okazuje swą wielkość królewską i któremu należy się hołd od wszystkich. W psalmie introitu (Ps 72/71/) z zapałem śpiewamy o Chrystusowym Królestwie pokoju. Po dziękczynieniu za przyłączenie nas do Królestwa Bożego i do rodziny Bożej przedstawia nam Apostoł narodów w Epistole wzniosłego i wszechmocnego Króla tego Królestwa i tej rodziny. Chrystus jest „obrazem Boga niewidzialnego”, „w Nim wszystkie rzeczy zostały stworzone”, „On jest przed wszystkim i wszystko w Nim trwa”, „On też jest Głową Ciała Kościoła”, „aby Sam we wszystkim zachował pierwszeństwo”. Głęboka to i wspaniała charakterystyka naszego Króla, Boga-Człowieka! Śpiewy łączą się myślowo i uczuciowo z czytaniami Pisma Świętego, jako echo epistoły i przedśpiew Ewangelii. Graduał jest pełnym uniesienia hołdem złożonym Królowi:

„Panować będzie od morza do morza, i od rzeki aż do krańców okręgu ziemi. Cześć mu oddadzą wszyscy władcy świata, wszystkie narody służyć mu będą” (Ps 71, 8. 11).

Natomiast Alleluja dodaje proroctwo Daniela o Królu świata. „Władza Jego władza wieczna, która nie będzie odjęta, a Królestwo Jego, które nie zaginie”. W Ewangelii stoi Chrystus jako więzień Przed Piłatem. Urzędowy przedstawiciel światowładnego cesarza rzymskiego siedząc na stolicy sądowej zadaje Chrystusowi pytanie: „Czy jesteś Królem?” „Jestem Królem”. Odpowiedź nie mogła brzmieć pewniej, jaśniej i prawdziwiej. Wyszła z Ust Tego, Który wkrótce potem był na pośmiewisko ukoronowany cierniem i ubrany w płaszcz królewski z dodaniem berta, a który na Tronie Niebios panuje wiecznie jako Król czasu i wieczności. — Scenę te, wziętą z Ewangelii Św. Jana, śpiewano dotąd tylko raz w ciągu roku kościelnego, w Wielki Piątek. Obecnie, jako Ewangelia na uroczystość Chrystusa Króla, głoszona jest w całym świecie katolickim. Jest to punkt kulminacyjny w Liturgii tego nowego uroczystego święta. Dwom ostatnim pochodom mszalnym towarzyszą pieśni królewskie: psalm 2 (Ofertorium): „Żądaj ode mnie, a dam ci narody w twe dziedzictwo, a w posiadłość twoją krańce ziemi” i psalm 28 (ant. na Komunię Św.): w Ofierze Świętej Chrystus pojawia się wśród nas: „Będzie siedział Pan, Król, na wieki: Pan błogosławić będzie ludowi swemu w pokoju”. Uczta ofiarna jest dzisiaj biesiadą królewską.

3. Rozważanie.

Obraz Chrystusa:

a) W ciągu wieków.

W jaki sposób świat chrześcijański wyobrażał sobie Chrystusa? Był to oczywiście zawsze ten sam Pan; a jednak różną miewał postać, zależnie od tego, czy strona Boska, czy ludzka silniej była podkreślona. Tak było już w pierwszych czasach apostolskich. Ewangelie synoptyczne (Mateusza, Marka. Łukasza) przedstawiają głównie Syna Człowieczego, Jezusa z Nazaretu, jak przebiega ziemię żydowską uzdrawiając i nauczając. Ale już Jan widzi postać Jezusa w bardziej Boskim świetle, a w Apokalipsie widzi oczyma ducha uwielbionego Boga-Króla na Niebie, „panującego nad królami ziemi”. Właśnie ten wzniosły obraz Chrystusa wprowadza młody Kościół do swoich katakumb i do swoich świątyń. Z tego typowego obrazu patrzy „Majestas Domini” w blasku barwnych mozaik z absyd starochrześcijańskich bazylik; było to plastyczne wyznanie wiary, że uwielbiony Bóg-Król — uprzedzając swój powrót — pojawia się w Tajemnicy Mszy Świętej na Tronie Ołtarza. Taki obraz Chrystusa Króla utrzymał się w sercu chrześcijańskiego świata aż do wczesnego średniowiecza. Na krucyfiksach widniał Chrystus jako triumfator w koronie i ornacie. W pełnym średniowieczu obraz Chrystusa przyjął zupełnie inny wygląd. Wyprawy krzyżowe pamięć ziemskie życie, a zwłaszcza gorzką mękę Pana. Ludzie zapragnęli więc znowu patrzeć na Chrystusa-Człowieka i o Nim rozmyślać. I oto wystąpił wielki artysta i stworzył dwa obrazy Chrystusa, na których wzorowały się następne stulecia aż do naszych czasów: Franciszek z Asyżu obdarzył świat miłym Dzieciątkiem z Betlejem i Mężem boleści na krzyżu. Bledną od jego czasów wizerunki królewskie na złotym tle absyd; ludy chrześcijańskie o duszy uczuciowej i współczującej przyswajają sobie z miłością i zapałem tę ludzką postać Pana, zwłaszcza z czasu Jego męki. Opiewając ją w poezji pobożność ludowa, będąca najlepszym wyrazem uczuć religijnych narodu, wydaje najpiękniejsze kwiaty. Tak pozostało aż do naszych czasów. Ostatnio powstał nowy typ obrazu Chrystusa. Jest to szeroko rozpowszechniony obraz Serca Jezusowego jako wyraz Bożo-Człowieczej Dobroci i Miłości, urzeczywistnionej w Eucharystii i w Męce krzyżowej.

b) Obraz Chrystusa w Liturgii.

Omówione poprzednio wizerunki Chrystusa były dziełem wyobraźni ludowej; nasuwa się teraz pytanie: jaki jest obraz Chrystusa w pojęciu Liturgii? Liturgia podlega również wpływom prądów danej epoki i jest jakby pamiętnikiem, w którym każdy okres historii Kościoła się uwiecznia; możemy w niej odnaleźć wszystkie kolejne obrazy Chrystusa. W owej katedrze liturgicznej widzimy Chrystusa Człowieka, Chrystusa cierpiącego, widzimy Boskie Jego Serce. Ale nie jest to istotny obraz liturgiczny; to jakby kościół gotycki, w którym znajdują się barokowe Ołtarze. Klasyczny styl Liturgii zna tylko jeden obraz Chrystusa: Boga-Króla jaśniejącego w pełni Majestatu. Byłoby rzeczą pożądaną śledzić ten królewski obraz liturgiczny w ciągu roku kościelnego, w tekstach mszału i brewiarza. Podamy tu tylko kilka myśli: cały Adwent z potęgującą się tęsknotą oczekuje „nadchodzącego Króla”; w hymnach brewiarza co chwila spotykamy wyrazy: „Rex” i „venit” (Król — przychodzi). —W dniach Bożego Narodzenia Kościół wspomina nie tyle Dzieciątko betlejemskie, co raczej owego „Rex pacificus” — Króla Pokoju, Który ukazuje się w Chwale. Potem następuje święto królewskie, należące do największych uroczystości roku kościelnego — Epifania (Objawienie Pańskie): Boski Król „objawił” się w mieście swoim, tj. w Kościele (niegdyś władcy wschodni odwiedzali uroczyście swoje miasta — „Theophania”) i roztacza blask Swój po świecie. Niedziele po Objawieniu Pańskim utrzymują w śpiewach mszalnych ideę królewską w klasycznej postaci. Również w święto zamykające okres Bożego Narodzenia, tj. na Oczyszczenie Najświętszej Maryi Panny Kościół z miłością oblubienicy wychodzi naprzeciw królewskiego Oblubieńca: „Przyozdób mieszkanie twoje, Syjonie, i przyjmij Chrystusa Króla…”. Zimowy okres świąteczny streścić możemy w następujących słowach: Chrystus Król założył na ziemi swoje królestwo światłości. Wprawdzie w okresie Wielkanocnym światło Jego królewskiego dostojeństwa zakryte jest cierpieniem, jednakże przed oczyma Kościoła stoi nie tyle cierpiący Chrystus, co raczej królewski Bohater i Bojownik, Który walczy na szańcu Golgoty z „mocarzem” i umiera jako zwycięzca. W czasie Wielkiego Postu i Męki Pańskiej Kościół również widzi w Chrystusie Króla. Wielkie wrażenie robi królewski hołd w Niedzielę Palmową, gdy Liturgia towarzyszy Panu z palmami w uroczystej procesji i śpiewa: „Gloria, laus et honor Tibi sit, Rex Christe” — „Chwała, cześć i uwielbienie niech Ci będzie, Królu Chryste”. W Wielki Piątek Kościół rozpamiętuje Męża boleści na krzyżu, ale tak samo, a nawet jeszcze bardziej Króla na tronie krzyża; hymn „Vexilla Regis” jest pełnym wyrazem tego nastroju, który natchnął Liturgię Wielkopiątkową. Charakterystyczny jest również wiersz Psalmu 95: „Dicite in gentibus, quia Dominus regnavit” — w dawnych czasach dodawano „a ligno”. „Powiadajcie między poganami, iż Pan królował z drzewa (krzyża)”. W czasie Wielkanocnym myśl Kościoła zbyt jest pochłonięta postacią uwielbionego Pana, Zwycięzcy, stąd idea króla nie występuje tak wyraźnie; pod koniec jednak tego radosnego okresu obchodzimy jeszcze jedno wzniosłe święto królewskie, święto wstąpienia na tron Chrystusa Króla, jedyną w swoim rodzaju uroczystość triumfu Pana po dokonanym Dziele wybawienia — Wniebowstąpienie Pańskie. Tak samo w ostatniej części roku kościelnego, w czasie po Zesłaniu Ducha Świętego nie opuszcza nas królewski obraz Chrystusa; święto Bożego Ciała jest świętem królewskim: „Uwielbiajmy Chrystusa Króla, Władcę narodów” (invit.). Święto Przemienienia jest największym świętem królewskim z całego letniego okresu zwłaszcza w Kościele greckim: „Najwyższego Króla Chwały — Chrystusa, uwielbiajmy”. A gdy rok kościelny ma się ku schyłkowi, Kościół z gorącym utęsknieniem oczekuje powracającego Pana Chwały. — Pomijając wszystko inne, wskażmy jeszcze tylko na modlitwę Kościoła powtarzaną każdego dnia. Codziennie rozpoczynamy jutrznię hołdem królewskim z invitatorium: „Króla Apostołów… Męczenników… Wyznawców… Dziewic… pójdźcie, uwielbiajmy”; co dzień rozpoczynamy laudesy od psalmu królewskiego: „Królem jest Pan” (pierwsze psalmy laudesach w dni powszednie są to psalmy królewskie). Królewski więc obraz Chrystusa jest pierwszy, który wita Kościół u progu każdego dnia. W prymie odnawiamy co dzień naszą przysięgę Królowi: „Królowi wieków nieśmiertelnemu… cześć i chwała…”. Każda kolekta kończy się wskazaniem na Jezusa Chrystusa jako Pośrednika, Który „żyje i króluje na wieki wieków”. Liturgia starożytna, krótko mówiąc, widzi Chrystusa jako Króla w pośrodku bazyliki (tzn. domu królewskiego) na Tronie Ołtarza.

c) Obraz Chrystusa w Biblii:

Że Chrystus jest Królem, o tym mówią już Prorocy. Dawid widzi Go jako Króla Pokoju (Ps 72/71/); jako Króla-Kapłana, siedzącego po Prawicy Bożej, czyniącego z nieprzyjaciół podnóżek stóp swoich (Ps 110/109/). Słyszymy słowa tego ustanowienia i osadzenia na królestwie: „A ja jestem ustanowiony królem od niego nad Syjonem górą świętą jego…” (Ps 2). Widzimy Go jako mądrego, zwycięskiego Króla w pieśni weselnej obok Kościoła jako królowej (Ps 45). Prorok Izajasz widzi Chrystusa często jako potężnego Króla; tak samo inni Prorocy. — Przy Zwiastowania Anioł mówił wyraźnie o Jego królewskim dostojeństwie: „I da Mu Pan Bóg stolicę Dawida, ojca Jego, i będzie królował nad domem Jakubowym na wieki, a Królestwu Jego nie będzie końca”. Chociaż za ziemskiego życia doznawał On poniżenia i upokorzeń, zawsze jednak świadom był swej królewskiej godności. Wspaniale okazuje się to w Jego Męce. O tej scenie opowiada dzisiejsza Ewangelia świąteczna. Wobec Piłata wyznaje Chrystus w obliczu śmierci: „Jestem Królem”, a nie bez Zrządzenia Bożego brzmiał napis na krzyżu: „Jezus Nazareński, Król żydowski”. Wniebowstąpienie jest momentem chwalebnego objęcia Jego królewskiej Stolicy: „Siedzi na prawicy Boga Ojca Wszechmogącego”, jak mówimy w „Credo”. Jest On więc Królem świata aż do końca wieków, kiedy to przyjdzie w Mocy wielkiej i Chwale „sądzić żywych i umarłych”. Dopiero po Dniu Ostatecznym „odda królestwo Bogu i Ojcu”, „aby Bóg był wszystkim we wszystkich” (1 Kor 15, 24.28).

 

——————————————

Przypis do powyższego rozważania:

(*) Ostatni z nich, psalm 89/88/, podzielony jest (w 3 nokturnie) na dwie części.

II. XXII NIEDZIELA PO ZESŁANIU DUCHA ŚWIĘTEGO.

Oddajcie Bogu, co jest Bożego

Nie odwracając wzroku od „dnia Chrystusowego” zaklina nas Kościół, abyśmy na ziemskie życie patrzyli w świetle paruzji, czyli Przyjścia Pana. Główna myśl mszy dzisiejszej: najlepszym przygotowaniem na dzień sądu (Epistoła) jest wierne wypełnienie obowiązków stanu. „Oddaj cesarzowi, co jest cesarskiego, a co jest Bożego, Bogu”; abyśmy „byli szczerzy i bez skazy na Dzień Chrystusowy, napełnieni plonem sprawiedliwości”. Wstępna część Mszy (nie przesądzamy, czy taki był pierwotny zamiar) przedstawia nam w pięknym „crescendo” cały szereg obowiązków wobec otoczenia: ojcowską pieczołowitość dla podwładnych (na przykładzie Św. Pawła; Ep.), pełną miłości braterskiej postawę wobec równych (Grad.), posłuszeństwo należne przełożonym, całkowite wreszcie oddanie się duszy Bogu (Ewangelia).

Poznaj dalsze rozważanie

1. Charakter Mszy.

Msza ta posiada jedność raczej uczuciową niż logiczną, a ma na celu przygotowanie do nadchodzącego kresu. Trudno o powiązanie myślowe obu czytań Pisma Świętego śpiewy również nie przedstawiają jednolitego nastroju; rozpoczynają się poważnie, wznoszą się i kończą znowu poważnie i błagalnie. A więc mozaika dająca pole do myśli i uczuć pod warunkiem, że zrozumie się główny wątek, którym jest myśl o paruzji i przygotowanie się do niej. Możemy wszelako ustalić pewne piękne powiązania w tej Mszy, a to dzięki trzem wypowiedziom Bożym: „Oddajcież tedy, co jest cesarskiego, cesarzowi, a co jest Bożego, Bogu” (Ewangelia). „A ufam, że ten, który rozpoczął W was dobrą sprawę (życia) dokona jej aż do Dnia Chrystusa Jezusa” (Epistoła). Oto jak dobra i jak wdzięczna rzecz, mieszkać braciom społem!” (Grad.). Oto nauka życia na tej ziemi na temat powołania i społeczności, podana sub specie aeternitatis (przyp. red.: z punktu widzenia wieczności)  i umieszczona w polu widzenia paruzji. W ten sposób tworzy dziś Liturgia mistrzowskie dzieło, bo przygotowując nas na śmierć, uzdalnia jednak przy tym do czynnego życia. „Co dzień umieram i codziennie żyję”. Z uwagi na kres życia modli się: „Jeśli będziesz baczył na nieprawości, Panie: Panie, któż się ostoi?” Z uwagi na kres życia mówi z Św. Pawłem: „Ten, który rozpoczął w was dobrą sprawę (usprawiedliwienia przez Chrzest), dokona jej aż do dnia Chrystusa Jezusa”. Z uwagi na kres życia napomina nas Kościół, abyśmy byli szczerzy i bez skazy na dzień Chrystusowy, napełnieni plonem sprawiedliwości przez Jezusa Chrystusa”. — Z uwagi na życie prosi Kościół, aby nasza „miłość pomnażała się nieustannie w umiejętności i we wszelkim zrozumieniu”. Z uwagi na życie pragnie Kościół, abyśmy wiernie trwali w braterskiej spólnocie. Z uwagi na Życie podaje nam Chrystus ważną zasadę: „Oddajcież wtedy, co jest cesarskiego, cesarzowi, a co jest Bożego, Bogu”. Tak wtedy wychowuje nas Kościół i do śmierci, i do życia zgodnie z zasadą św. Marcina: „Nie lękam się śmierci, ale się również nie wzbraniam żyć dalej”.

2. Msza (Si iniquitates).

Z pokutną powagą i duszą zatroskaną wchodzimy dzisiaj do świątyni. Jest to jakby uprzedzenie sądu ostatecznego. Obarczeni grzechami wołamy do Patia z głębi emskiego wygnania o przebaczenie (introit). „Jeśli będziesz baczył na nieprawości, Panie: Panie, któż się ostoi?” Nauczmy się odmawiać psalm 130/129/, tak mocne zawierający akcenty, również w duchu żalu i tęsknoty za przyjściem Pana. — Serdeczna, ufna modlitwa (kolekta) nie zawiera żadnej określonej prośby, lecz jest jak gdyby złotą czarą, w którą składamy nasze codzienne i tygodniowe prośby o wierne wypełnianie obowiązków stanu i o postęp w doskonałości jako przygotowanie na dzień ostateczny. W epistole (list do Filipian jest najserdeczniejszy, najbardziej osobisty z listów Św. Pawła) przemawia wielki duszpasterz do swej ulubionej gminy; słowa jego tchną najgłębszą miłością, a nawet czułością. To jest główną troską Apostoła, aby dobre dzieło zostało ukończone do dnia (powrotu) Chrystusowego; mamy się upodobnić do drzew obciążonych owocami, mamy rosnąć w miłości. Wyobrazi sobie, że tymi słowy przemawia do ciebie Kościół jako troskliwa i tkliwa matka. — W walce ze światem i piekłem chrześcijanin znajduje głęboką pociechę w świętej społeczności, którą opiewa dzisiejszy graduał: widzimy gminę wiernych, zgromadzoną przy ofierze niedzielnej, czy też szczęśliwą rodzinę lub zgromadzenie zakonne. Śpiew Alleluja mówi o nadziei chrześcijańskiej, która leży u podstaw naszych czasów. Ewangelia opowiada scenę z monetą czynszową; żadna może scena nie ukazuje Zbawiciela tak wyraźnie w Jego boskiej wielkości wobec wrogów, jak ta właśnie. Co chce nam Chrystus powiedzieć tym majestatycznym słowem o monecie czynszowej: „Oddajcież tedy, co jest cesarskiego, cesarzowi, a co jest Bożego, Bogu?” To samo, czego uczy epistoła: Chrześcijaninie, wypełnij obowiązek swój na ziemi! Te obowiązki są podwójne: wobec ludzi i wobec Boga; to jakby dwie tablice Zakonu. Jak przykazanie miłości obejmuje miłość Boga i bliźniego i jak ono nie przeczy sobie, lecz się wzajemnie uzupełnia, tak uzupełnia się wzajemnie i ten podwójny krąg obowiązków. Bóg się ukrywa w osobie twego przełożonego, zatwierdza jego rozkazy. — Oba czytania Pisma Świętego mają wspólną myśl zasadniczą: w obliczu Dnia Chrystusowego prowadź życie czynne i zgodne z obowiązkiem. W Ofertorium królowa Estera w ciężkiej potrzebie blaga Boga o właściwe słowa, gdy stanie przed królem; my prosimy o właściwe słowa, gdy się znajdziemy przed naszym Królem Chrystusem; tych słów uczy nas Kościół w Liturgii! W sekrecie prosimy, stosownie do poważnego charakteru dzisiejszej mszy, o odpuszczenie grzechów i obronę od wszelkiego złego. Antyfona na Komunię Świętą jest również usilnym wołaniem o pomoc; Eucharystia jest niejako uprzedzeniem Sądu: obecnie przychodzi Chrystus jako przyjaciel, kiedyś przyjdzie jako Sędzia. Msza Święta jest pamiątką Zbawiciela (modlitwa po Komunii Świętej). — Dwie myśli przewijają się w ciągu mszy, jedna raczej negatywna: grzechy moje napełniają mię lękiem przed Sądem; druga pozytywna: pragnę prowadzić życie naprawdę chrześcijańskie, aby się ostać przed Sądem Bożym.

3. Brewiarz.

Antyfony dzisiejsze wprowadzają nas w opowiadanie ewangeliczne: „Mistrzu, wiemy, żeś prawdomówny i drogi Bożej w prawdzie nauczasz. Alleluja” (ant. do Bened.). W Ewangelii faryzeusze powiedzieli te słowa z obłudą, ale my wyznajemy nimi wiarę w Chrystusa, naszego Nauczyciela. Widzimy przy tej sposobności, jak Liturgia wyzyskuje słowa Pisma Świętego. „Oddajcież tedy; co jest cesarskiego, cesarzowi. a co jest Bożego, Bogu. Alleluja” (ant. do Magn.). Te majestatyczne słowa powtarzajmy w ciągu tygodnia jako akt strzelisty.

4. Rozważania niedzielne.

A. Ewangelia.

Zagłębmy się w Ewangelii. Było to w ostatnich dniach ziemskiego Życia Jezusa. Zbawiciel stał w świątyni; żydzi gromadzili się tłumnie wokoło Niego, zadając Mu podstępne pytania, by Go oskarżyć. Najniebezpieczniejsze i najzłośliwsze było to, o czym wspomina dzisiejsza ewangelia. Najpierw chcą Mu pochlebić. Mistrzu! Wiemy, że mówisz prawdę i prawdy nauczasz; wiemy też, iż nie patrzysz na osobę ludzką; nie mówisz tak, aby się ludziom przypodobać, nawet gdy są potężni i mają wielkie wpływy. Powiedz tedy, co Ci się zdaje, czy nam żydom wolno płacić podatek pogańskiemu cesarzowi?

Na czym polega złośliwość tego pytania? Żeby to zrozumieć, trzeba wziąć pod uwagę polityczne położenie żydów za czasów Chrystusa. Naród żydowski był niegdyś wprost pod panowaniem Bożym. Bóg był Królem; później żydzi obrali sobie wprawdzie króla, lecz i ten panował z Bożej łaski. Nigdy jednak nie chcieli oni uznać nad sobą panowania pogańskiego króla czy cesarza: uważali to za obrazę Samego Boga. Obecnie, tj. za czasów Chrystusa, cesarz rzymski panował wszechwładnie nad ziemią żydowską, ale żydzi niechętnie składali daniny i płacili podatki obcemu władcy. W jaki sposób wyobrażali sobie żydzi Mesjasza? Oczekiwali potężnego króla, który by zrzucił jarzmo niewoli i uczynił ich wielkim narodem. Teraz łatwo zrozumieć złośliwość pytania, w którym kryje się myśl: nazywasz siebie Mesjaszem, czy więc możesz pochwalić to, że my, wolny naród, płacimy podatek poganinowi? Z drugiej strony ciągle czyhali Rzymianie: wiedzieli, że żydzi znosili swe jarzmo ze zgrzytaniem zębów; toteż wszelkie próby buntu krwawo tłumili. Pytanie faryzeuszów było obosieczne. Jeżeli Jezus powie: powinniście płacić podatki! — przegra u ludu; jeżeli zaś powie: nie, płacić nie potrzebujecie, Mesjasz was wyzwoli! — taka odpowiedź ich zadowoli; i na nią właśnie czekali. Wtedy natychmiast oskarżyliby Jezusa przed Piłatem i Jezus byłby niechybnie skazany na śmierć jako zdrajcą stanu. Plan był podstępny i stanowił najniebezpieczniejszy atak na Jezusa. Podziwiajmy teraz Boski spokój Jezusa. Pochlebstwa wrogów nie robią na Nim żadnego wrażenia; przenika ich podstęp i obłudę. Potem wypowiada pełne głębokiej treści słowa, których znaczenie jest niewyczerpaną nauką. Każe sobie najpierw pokazać monetę czynszową, czyli pieniądz obiegowy. Jezus Sam nie ma pieniędzy, dlatego każe sobie pokazać denar. Denar był rzymską monetą srebrną, na której widniał wizerunek cesarza Tyberiusza z napisem łacińskim w otoku. Wówczas Jezus rzekł: Popatrzcie na ten wizerunek. Czyj on jest? Odpowiedzieli: cesarski! A wiec sami dają odpowiedź na własne pytanie. Od cesarza otrzymali monetę; wizerunek i napis świadczą o tym, że tu istotnie cesarz panuje; kto przyjmuje monetę cesarską, musi też płacić podatek. Chrystus powiada więc krótko: „Oddajcież tedy, co jest cesarskiego, cesarzowi” — i dodaje: „a co jest Bożego, Bogu”. Co wyraża Chrystus w tych słowach? Mamy istniejącej władzy oddać, co się jej należy, tj. być jej posłuszni w zakresie jej działania; dziś może nią być cesarz, jutro prezydent; rzecz obojętna, jak się nazywa. Lecz nie zapominajcie, że Bogu też musicie oddać w zakresie Jego działania to, co Mu się należy. Ta odpowiedź, która w swej głębi i prostocie jest nie do zaczepienia, zmusiła przeciwników do odwrotu.

W tym krótkim zdaniu Chrystusa kryje się wiele treści. Przede wszystkim mówi On, że człowiek jest dzieckiem dwóch światów: ziemskiego — widzialnego, i nadziemskiego — niewidzialnego; powinien on przystosować się do obydwóch. Jako dziecko Boże i obywatel Królestwa Bożego — ma człowiek obowiązki wobec swego Najwyższego Pana. Można by więc myśleć, że Chrześcijanin nie potrzebuje się troszczyć o świat, że zwolniony jest od wszystkich ziemskich obowiązków. Nie! Właśnie dlatego, że jest obywatelem Królestwa Bożego, musi wypełnić swoje obowiązki także wobec ziemskich przełożonych. Jesteś umieszczony w rodzinie, w społeczeństwie, w kraju; tym samym nakłada Bóg na ciebie obowiązki wobec rodziców i przełożonych świeckich. Te dwa rodzaje obowiązków wcale sobie nie przeszkadzają. Chrześcijanin więc powinien być najlepszym podwładnym w rodzinie, w fabryce, w przedsiębiorstwie. Posłuszeństwo władzy świeckiej nie jest służbą ludziom, ale prawdziwą Służbą Bogu. Chrześcijanin niejako mówi: „Jesteś przedstawicielem Boga, Bóg dał ci władzę, koronę, tylko dlatego cię szanuję; albo raczej szanuję w tobie władzę jako pochodzącą od Boga — oczywiście w tym zakresie, jaki ona obejmuje. Jeżeli wydasz rozkaz przeciwny Bogu, wówczas nie będziesz już zastępcą Boga; wówczas będę posłuszny tylko Bogu!”

Zbawiciel oczywiście nie poprzestaje na poleceniu: macie być dobrymi obywatelami państwa; chociaż nie pytany, dodaje zaraz: macie być przede wszystkim dobrymi obywatelami królestwa Bożego: „Oddajcież Bogu, co jest Bożego!” Ale co się Bogu należy? Wszystko, co masz i czym jesteś: to wszystko jest od Boga i dla Boga; dla siebie niczego nie zachowuj. Ciało i dusza, rozum i wola, serce i uczucia wszystko należy do Niego; to wszystko także Mu oddaj. Oto stoimy znowu wobec wielkiego Przykazania w Królestwie Bożym: Bądź Wola Twoja, jako w Niebie, tak i na ziemi!

B. Epistoła.

Czytania Pisma Świętego we Mszy niedzielnej mają nam nadać kierunek na najbliższy tydzień. Epistoła wskazuje na praktyczne życie chrześcijańskie, Ewangelia na łaskę Sakramentalną. Epistoła jest całkowicie dostosowana do jesieni kościelnej, gdyż dwukrotnie mówi o dniu Chrystusowym, czyli o dniu śmierci naszej i o dniu powrotu Pana. — Najpierw zauważmy, kto mówi i do kogo mówi. Słowa epistoły włączone do Liturgii przestają już być wyjątkiem z listu Św. Pawła do Filipian, ale stają się napomnieniem Matki-Kościoła, zwróconym do nas jako do ukochanych dzieci. Toteż trzeba z Epistoły odrzucić to wszystko, co w niej dotyczy stosunków ówczesnych, a zwrócić uwagę tylko na to, co ma wartość bezwzględną. Możemy nawet tłumaczyć sobie miłość Apostoła do ulubionej gminy jako stosunek Kościoła do nas, ale nie jest to rzeczą konieczną. Używając tekstów Pisma Świętego nie należy pozwalać sobie na wielość tłumaczeń. Wyjątek dzisiejszy dostarcza nam dużo myśli zupełnie obiektywnych. – Jakie są te główne myśli? Kościół mówi: stan Chrześcijanina („dobra sprawa” według wyrażenia epistoły) rozpoczyna się od Chrztu Świętego: chodzi głównie o to, aby ta sprawa dobrze została wykonana. W dniu śmierci („Dniu Chrystusowym”) budowa wieży ma być ukończona. W rzeczywistości Bóg Sam jest budowniczym, a my jesteśmy Jego czeladnikami, i mamy Mu pomagać. Potrzeba więc nam koniecznie cnoty wytrwałości. Zachowamy ją, spoglądając ustawicznie na zbliżający się dzień Chrystusa. A na pytanie, jak marny dokonać tej „dobrej sprawy”, odpowiada Kościół: „Niechaj miłość wasza pomnaża się nieustannie w umiejętności i we wszelkim zrozumieniu, abyście umieli rozeznać złe od dobrego”. Miłość jest treścią „dobrej sprawy” — ta miłość, o której Św. Paweł mówi: „Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, byłbym jako miedź dźwięcząca albo cymbał brzmiący”. Mowa tu o tej miłości Boga i bliźniego, która obejmuje całe życie chrześcijańskie. Ta miłość czyni nas jasnowidzącymi, wrażliwymi na wszystkie potrzeby bliźnich, na życzenia i żądania Boże. Ta miłość czyni z nas ludzi doskonałych. Jakiż cel przyświeca Kościołowi? Oto ten, który przedstawia nam tak często spotykany w sztuce starochrześcijańskiej obraz drzewa owocowego. Obyśmy w dniu Chrystusowym byli czyści i bez zmazy, podobni do drzewa bogato owocującego. Jakież to owoce? Owoce sprawiedliwości, tj. życie sprawiedliwe. Lecz sprawiedliwość ta nie jest naszą zasługą ani nie w nas ma źródło, lecz w Łasce, którą nam Chrystus wysłużył. Oto nasz cel — uwielbienie Boga.

† † †

Mszał Rzymski 1931r.; Mszał Rzymski 1949r.

I. OSTATNIA NIEDZIELA PAŹDZIERNIKA ŚWIĘTO CHRYSTUSA KRÓLA

W encyklice swojej z dnia 11 grudnia 1925 r., ogłosił Pius XI, że tzw. laicyzm jest zarówno zaprzeczeniem Praw Boga i Chrystusa do człowieka jako jednostki, jak i do całych ludów, ponieważ ta nowoczesna herezja nie uznaje nad nimi Najwyższej Władzy Boga i Jezusa i tak organizuje życie indywidualne i socjalne, jak gdyby Ich nie było. Dalej wykazuje Papież jak zgubnym, a niestety logicznym następstwem laicyzmu jest zagłada społeczeństwa. Gorzkimi owocami takiego ogólnego odstępstwa są pycha i egoizm, wypierające miłość Boga i bliźniego. One to rodzą zazdrość we wzajemnych stosunkach jednostek, nienawiść wśród klas społeczeństwa, a zazdrosne współzawodnictwo między narodami. Rozwój tych wad doprowadza do niezgody bratniej, do walk społecznych i do bratobójczych wojen.

Poznaj dalsze rozważanie

W tym leży zgubne działanie laicyzmu, że spowodowawszy wszystkie te nieszczęścia, nie pozwała człowiekowi i społeczeństwu uwolnić się od zła, jakie sprowadził, lecz przeciwnie, nieci bunt przeciw Bogu i Chrystusowi, w których jedynie pokój i zabezpieczenie przed grożącymi kataklizmami.

Za najskuteczniejszą broń przeciw temu groźnemu przeciwnikowi uważa Pius XI Liturgię, ponieważ ona jest publicznym, socjalnym i uroczystym stwierdzeniem Boskich praw Jezusa do ludzkości. Dlatego to ustanowił nowe święto na cześć Chrystusa-Króla. Świat zapiera się Jezusa, ponieważ nic zna Jego praw królewskich, wypływających stąd, że jest Bogiem i Człowiekiem, Słowem Wcielonym i Odkupicielem. Trzeba go więc oświecić pod tym względem”. A doroczna uroczystość więcej dokaże, niż wszystkie, nawet najpoważniejsze rozporządzenia Kościoła” (Encyklika). Uroczystość Chrystusa Króla jest środkiem doskonale przystosowanym do psychologii indywidualnej i socjalnej, środkiem, który równocześnie przynosi poznanie Królewskich Praw Boga i Jego Chrystusa i ich uznanie, zarówno przez jednostkę jak i społeczeństwo, za pośrednictwem najwznioślejszych aktów kultu.

Wśród tych aktów pierwsze miejsce zajmuje Msza Święta. W Niej to przede wszystkim Kościół ześrodkowuje całą swą naukę o królewskiej godności Jezusa, przez nią składa Boskiemu Królowi hołd czci, ponieważ celem Najświętszej Ofiary jest uznanie w Bogu Najwyższej Zwierzchności, a w nas najgłębszej zależności. Akt ten jest nie tylko dalszym ciągiem Ofiary Kalwazryjskiej, ale i wyrazem władzy kapłańskiej i królewskiej, którą Jezus bez przerwy sprawuje w Swym Królestwie Niebieskim. Najpełniejszym wyrazem Chrześcijaństwa nie jest martwe ciało, wiszące na krzyżu, lecz Chrystus Zmartwychwstały, Panujący w blaskach zwycięstwa nad wybranymi, którzy Jego zdobyczą (Ep.). I dlatego to Msza Święta rozpoczyna się od jednej z najpiękniejszych wizji Apokalipsy, w której Aniołowie i Święci kłaniają się Barankowi Bożemu. Ze światem, który nie chce uznać nad sobą rządów Boga i Jezusa Chrystusa, występuje do walki chrystianizm, ażeby zasady sprawiedliwości i miłości wprowadzić nie tylko do życia prywatnego, lecz i społecznego oraz politycznego; w Chrystusie należy szukać pomocy do zwalczenia zła. Przypominanie tej prawdy ma na celu święto Chrystusa Króla. Obchodzi je Kościół w ostatnią niedzielę października, bezpośrednio przed dniem Wszystkich Świętych i Dniem Zadusznym, by uwydatniło się zjednoczenie wokół Chrystusa trzech odłamów Kościoła: Triumfującego, Cierpiącego i Wojującego. We Mszy modli się Kościół, aby wszystkie ludy, powaśnione między sobą wskutek grzechów, zjednoczyły się w uznaniu przesłodkiego Panowania Syna Bożego (Modl.), Który jako Baranek był zabity i godzien jest Chwały Najwyższej (Introit). Dogmatyczną podstawę majestatu Chrystusowego podaje Lekcja: Chrystus jako Bóg jest równy Bogu Ojcu we wszystkim, w stosunku do stworzeń jest ich przyczyną sprawczą i celem ostatecznym: Chrystus jako Człowiek jest głową Kościoła jednoczącą wszystko w Bogu. Ojciec Święty przeznaczył ostatnią niedzielę października na obchód tej uroczystości, dla zaznaczenia, że ona jest uwieńczeniem wszystkich Tajemnic Roku Liturgicznego, przez które Pan Jezus w pełni posiadł Swoje Prawa Królewskie, a słusznie w przeddzień Wszystkich Świętych, kiedy Chrystus te Prawa już w części realizuje, jako „Król królów i Korona Wszystkich Świętych” (Invit.), dopóki ich w pełni nie osiągnie nad wszystkimi żyjącymi na ziemi, którzy zbawienie swe zawdzięczają przede wszystkim Ofierze Mszy Świętej. — I rzeczywiście głównie przez Eucharystię, będącą jednocześnie Ofiarą i Sakramentem, Chrystus — dziś w Chwale — udziela owoców ofiary Kalwarii, zdobywając dusze i Sam w nich zastosowując Zasługi Męki Swojej (Sekr.) i jednocząc je z sobą jako członki z Głową. (Sekreta). Celem Eucharystii, mówi Katechizm Soboru Trydenckiego, jest „utworzyć z wszystkich wiernych jedno mistyczne ciało” i zjednoczyć w tym hołdzie, jaki Chrystus-Król wielbiący, Kapłan i Ofiara, złożył raz w krwawy sposób na krzyżu, a dziś składa w sposób niekrwawy na kamiennych ołtarzach kościołów naszych i na złotym Ołtarzu w Niebie — Chrystusowi — Królowi uwielbionemu, jako Synowi Bożemu, i Ojcu Swojemu, któremu te dusze oddaje (Prefacja).

II. XXII NIEDZIELA PO ZESŁANIU DUCHA ŚWIĘTEGO.

Myśl o Rzeczach Ostatecznych nie opuszcza nas w miarę jak się zbliżamy do końca roku kościelnego. Introit poważny, ale pełen nadziei, — bo Sprawiedliwość Boża przedziwnie się łączy z Jego Miłosierdziem.

Dziś i w następne niedziele czytamy list do Filipian; jest to ze wszystkich listów ten, który najlepiej odsłania czułe serce Pawła i jego miłość dla ukochanych swych uczniów i przyjaciół. List ten również wspomina „Dzień Chrystusa”, którego każdy uczeń Jezusa oczekuje z radością i bojaźnią. Ewangelia przenosi nas w ostatnie dni ziemskiego Życia Pana Jezusa. Żydzi zostający pod panowaniem Rzymian, byli zmuszeni płacić podatek Cezarom. Ciężar ten był im tym wstrętniejszy, że sprzeciwiał się obietnicy panowania Izraela nad światem, która wedle ich mniemania, była im dana. Jakąż odpowiedź da Boski Mistrz Faryzeuszom? — Jeżeli rozkaże, by płacili Rzymianom, wzburzy przeciwko sobie lud, jeżeli zaś nie każe płacić, źle usposobi do siebie władze rzymskie i Herodian.

Zdawało się nieprzyjaciołom Chrystusa, że wreszcie nadeszła godzina, w której będą mogli Go schwytać i uwięzić. Ale Zbawiciel nie daje się podejść: „Czyj jest ten obraz i napis? Rzekli mu: Cesarski”. Rzeczywiście w celu zapłacenia podatku trzeba było zmienić monetę krajową na rzymską z wizerunkiem cesarza. Jezus zmusza Faryzeuszów, by sami dali sobie odpowiedź. Jeśliście nabyli monetę z wizerunkiem cesarskim, to musieliście mieć zamiar zapłacenia. podatku. „Oddajcież tedy, co jest cesarskiego, cesarzowi”. I Mistrz dopełnia nauki, mówiąc: „Oddajcie, co Boskiego, Bogu” — bo dusza ludzka stworzona na obraz swojego Stwórcy, winna Mu spłacić dług czci i posłuszeństwa.

Św. Paweł w liście do Rzymian (13, 7) podobnie tłumaczy: „Oddawajcie tedy wszystkim coście powinni. Komu podatek, podatek; komu cło, cło; komu bojaźń, bojaźń; komu cześć, cześć. Nie bądźcie nikomu nic winni, jedno abyście się społem miłowali.

 

 

 

† † †

 

 

 

Z MARTYROLOGIUM RZYMSKIEGO (1956R.)

 

 

Dnia 29-go października oprócz tego obchodzi Kościół Święty pamiątkę następujących Świętych Pańskich, zamieszczonych w Rzymskim Martyrologium:

 

W Lukanii męczeństwo Świętych Hiacynta, Kwinktusa, Felicjana i Łucjusza.

W Sydonie w Fenicji pamiątka Św. Zenobiusza, Kapłana, co w czasie ostatniego krwawego prześladowania Chrześcijan, gdy już wielu innych zachęcił do wytrwałości w walce, sam stał się godnym korony męczeńskiej.

Tegoż dnia uroczystość Św. Maksymiliana, Biskupa i Św. Walentego, Wyznawcy.

W Bergamo pamiątka Św. Euzebii, Dziewicy i Męczenniczki.

W Jerozolimie uroczystość Św. Narcyza, Biskupa, czcigodnego świętością, cierpliwością i siłą wiary. Zmarł błogosławioną śmiercią w wieku 116 lat.

W Autun uroczystość Św. Jana, Biskupa i Wyznawcy.

W Kassiope na Korfu uroczystość Św. Donata, którego i Papież Grzegorz Wielki chlubnie wspomina.

W Vienne złożenie zwłok Św. Teodora, Opata.

 

 

 

 

A gdzie indziej wielu innych Świętych Męczenników i Wyznawców oraz Świętych Dziewic.

R. Deo gratias.

 

 

 

 

 

 

 

 

© salveregina.pl 2023

Newsletter

Otrzymaj za darmo: Niezbędnik modlitewny za dusze czyśćcowe.
Jeśli chcesz otrzymywać żywoty świętych, codzienne rozmyślania, modlitwy za dusze czyśćcowe, nowenny przed świętami, wypełnij poniższy formularz.
Zaznacz: *
Regulamin *