Kazania dla dzieci, ks. Józef Pelz 1938 rok

 

 

 

 

II Niedziela Adwentu.

 

 

PIERWSZY CYKL ADWENTOWY.

Bóg Przenajświętszy.

 

 

Wszyscy mamy rozum, dzięki któremu możemy myśleć. Myśleć musicie na każdej lekcji szkol­nej, musicie też myśleć teraz na kazaniu. A ileż dopiero myśleć muszą ludzie starsi! Kupiec musi myśleć o tym, żeby utrzymać swój interes, profe­sor o tym, by dokonać nowych odkryć naukowych, lekarz o tym, by uzdrawiać chorych, rząd zaś o tym, by dobrze rządzić krajem.

Ale wśród tego wszystkiego, o czym myślimy, znajduje się jedna rzecz bardzo dziwna, o której myślą wszyscy ludzie i o której wprost muszą myśleć.

Wszyscy ludzie myślą, że grzeczność, posłu­szeństwo, pilność, skromność, szczerość i uczciwość jest czymś dobrym. Tak samo wszyscy ludzie my­ślą, że obżarstwo, kradzież, przeklinanie, kłamstwo, kłótliwość, zuchwalstwo, lenistwo są czymś złym.

Tak myślą wszyscy ludzie.

Nasz rozum mówi nam nie tylko o tym, jak trzeba rachować, budować domy, brukować ulice, prowadzić wojny, chronić się przed skwarem słońca i mrozami zimowymi, ale też i o czymś o wiele ważniejszym; mówi nam, że istnieje dobre i złe. Ten sąd naszego rozumu o dobrym i złym nazy­wamy sumieniem.

Kiedy więc zapytam; O czym mówi nam sumie­nie? — to małe dzieci będą już umiały odpowie­dzieć; Sumienie nam mówi, że istnieje złe i do­bre.

Ale sumienie mówi nam jeszcze coś więcej. Nawet nie tylko mówi, lecz wprost daje nam zle­cenia i rozkazy! Jak brzmi jego polecenie, jego rozkaz? Masz robić to, co poznałeś jako dobre! Masz zaprzestać tego, co poznałeś jako złe!

Przypominasz sobie, że gdy raz chciałeś okła­mać nauczyciela, stałeś się nagle taki niespokoj­ny, zaczerwieniłeś się jak burak, a tajemniczy głos w twym sercu odezwał się: „Nie wolno ci kła­mać! Czy to sobie przypominasz? Albo jak to było w domu, gdy chciałeś zabrać matce po kryjo­mu dziesięć groszy? Ten sam głos wtedy prze­mówił: „Nie wolno ci kraść!” To właśnie było su­mienie! Posłuchałeś owego głosu i nie ukradłeś. A wtedy ten sam głos znów się odezwał: ,,Zrobi­łeś dobrze!” Ale zdarzyło się, że okłamałeś nau­czyciela i nie słuchałeś wcale głosu sumienia. Gdy dopuściłeś się kłamstwa, sumienie znów zastukało do ciebie i oznajmiło: „Brzydko to było z twej strony!” I to oznajmienie nie dawało ci spokoju! Niejednego zbrodniarza tak dręczyło sumienie, że sam zgłosił się do sądu, żeby wyznać swoją winę.

Tak przemawia sumienie w duszy każdego człowieka, nie tylko Chrześcijanina. Święty Paweł, którego nazywamy apostołem pogan, który jeździł od narodu do narodu i znał dusze pogan, jak nikt inny, pisze do Rzymian: „Poganie okazują, że pra­wo zapisane jest w ich sercach, gdyż świadectwo o tym daje im sumienie”. A w pismach pogań­skiego mówcy Cycerona czytamy takie zdanie: „W nas jest prawo, do któregośmy się nie wycho­wali, lecz narodzili”.

Tak, w każdej duszy ludzkiej odzywa się su­mienie, przestrzega przed złem i nakłania nas do dobrego.

A sumienie nie pyta, czy jesteśmy zadowo­leni z jego wyroku; nie kieruje się kaprysem ani wolą ludzką. Ono nas sądzi według wyższego pra­wa i wskazuje tym samym na wyższego prawo­dawcą, którym jest Bóg. A ponieważ ono zawsze żąda dobrego, odrzuca zaś zło, więc ów Prawo­dawca sam musi być dobry i święty. Tydzień te­mu widzieliśmy, jak Bóg wypisał płomiennym al­fabetem gwiazd swoje wszechpotężne imię na fir­mamencie; dziś zaś ujrzeliśmy, jak Bóg zapisał w naszych sercach swoje święte prawo, prawo mo­ralności. Sumienie jest przeto drogowskazem ku świętemu Bogu.

Ale tylko drogowskazem! Samo sumienie nie wystarczy! Gdyby ono samo wystarczało, to w adwencie światowym przed przyjściem Chrystu­sa Pana żydzi i poganie nie wołaliby tak głośno o Zbawiciela. A więc sumienie powinno się regu­lować według Objawienia Bożego, tak jak regulu­jemy zegarki według czasu normalnego, według słońca. W ten sposób sumienie urabia się i roz­wija i może przez adwent naszego żywota być nam przedziwnym przewodnikiem ku Chrystusowi, ta­kim przedziwnym przewodnikiem, iż o nim pisze święty Augustyn: „Sumienie jest jak oko, przez które Chrystus na nas spogląda; sumienie jest jak usta, przez które Chrystus przemawia; sumienie jest jak ręka, którą Chrystus błogosławi lub karze.

Dobry zegarek nie powinien ani się śpieszyć ani spóźniać. I sumienie nasze powinno iść należycie. Pomocą do tego są kazania, lekcje religii, w szcze­gólności zaś spowiedź.

 

 

DRUGI CYKL ADWENTOWY.

Adwent naszego życia.

 

 

Dwojaki jest adwent. Pierwszy z nich to ad­went przed narodzeniem Pana Jezusa, przed przybyciem Jego w Betlejem. O tym adwencie przede wszystkim myślimy w dniach obecnych.

Ale jest jeszcze drugi adwent, drugie przyjście Zbawiciela. To Jego przyjście, na które czekać muszą wszyscy ludzie; przyjście na sądzie osta­tecznym, Zatem całe życie nasze jest adwentem. Będziemy dziś mówili razem o obu adwen­tach.

Pierwszy adwent to było przyjście Boskiego Dzieciątka w biedzie i poniżeniu. To Betlejem, To ziemskie życie Pana Jezusa, To Jego upokorze­nie, To na koniec Jego śmierć na krzyżu.

Drugi adwent, ów przyszły, to przyjście Pana we wspaniałości, w chwale i, majestacie. Przybycie Sędziego świata.

My, którzyśmy przeżyli pierwszy adwent, któ­rzy znamy Betlejem i Całe ziemskie życie Pana Je­zusa, musimy się przygotować na drugi adwent, na przybycie Pana w dniu sądu.

To przygotowanie rozpoczęło się chrztem na­szym, Jego Ciągiem dalszym była spowiedź i Ko­munia św. — i nigdy temu przygotowaniu nie bę­dzie dane wytchnienie ni spoczynek.

Wszelka modlitwa, wszelka ofiara, całe życie religijne jest przygotowaniem do dnia, w którym kiedyś Pan nasz na świat przybędzie.

A więc czy i wy, młode ludzkie istoty, macie myśleć o śmierci? Tak, I dzieci też mogą umrzeć.

Ale prawdopodobnie macie przed sobą jeszcze znaczny szmat życia.

Tak czy owak, kiedyś nadejdzie śmierć, A wte­dy nie powinna ona was zastraszyć ani zaskoczyć.

Powinniśmy tak żyć, żebyśmy nie potrzebowali nigdy lękać się śmierci.

Życie nasze jest więc okresem adwentu. Jak długi to okres? Lat trzydzieści czy sześćdziesiąt?

Jak Bóg zechce.

A kiedy umrze ktoś z naszych ukochanych, oj­ciec czy matka, pocieszajmy się wówczas i mów­my: Ich adwent już się skończył. Pan Bóg powo­łał ich do Siebie.

Starzy ludzie często tęsknią za tym adwentem. Święty Jan, apostoł miłości, zamyka swoje Obja­wienie słowami: ,,Przyjdź, Panie Jezu!”

Niech taka też będzie ostatnia modlitwa na­szego żywota: „Przyjdź, Panie Jezu!”

I o tym powinniśmy również myśleć podczas adwentu. Dlatego Kościół czyta nam w pierwszą niedzielę adwentu ewangelię o sądzie ostatecznym.

„Przyjdź, Panie Jezu!” Tak też módlmy się przy śmiertelnym łożu naszych ukochanych.

W ten sposób życie nasze otrzymuje poważną nutę, której mu tak potrzeba. Amen.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

© salveregina.pl 2023