OKRES BOŻEGO NARODZENIA

 

 

Źródło: Kazania dla dzieci, ks. Józef Pelz, 1938 rok

 

 

 

 

„I w Jezusa Chrystusa, Syna Jego Jedynego, Pana na­szego, który się począł z Ducha Świętego, narodził się z Maryi Dziewicy.”

 

Boże Narodzenie,

Pokój na ziemi.

 

Witajcie moje, kochane dzieci, w uroczystym święcie Bożego Narodzenia! Wasze twarzyczki jeszcze jaśnieją blaskiem wieczoru wigilijnego. Ładnie tam być musiało wczoraj u was w domu! Mimo woli biegnę myślą ku moim latom młod­szym. Przypominam sobie pewien wieczór wigi­lijny, który przeżyłem jako dziecko w domu ro­dzinnym. Rodzice moi nie byli bogaczami, nie przelewało się u nich wcale. Na gwiazdkę dosta­łem jeden tylko bardzo skromny podarek. A jed­nak byłem szczęśliwy, o jakże szczęśliwy!

Bo nie od ładnego wyglądu i okazałości zależy to szczęście! Błogość i spokój dnia Bożego Naro­dzenia polega zgoła na czym innym! Ten spokój każdy z nas może otrzymać. Niejeden z bogaczy nie osiągnie go wcale, natomiast dany będzie ten skarb niejednemu żebrakowi.

Czymże jest ten pokój, o którym mowa w dniu Bożego Narodzenia? Musimy iść do Betlejem i spytać o to Najświętszą Matkę Bożą i świętego Józefa, Oni to bowiem zaznali prawdziwego po­koju Bożych Narodzin.

  • Zaraz się przekonamy, że pokój Bożego Na­rodzenia jest czymś całkiem innym, niż to, co so­bie wyobraża niejeden człowiek słysząc to słowo.

Marya i Józef nie znaleźli noclegu w Betlejem. Odsyłano ich od domu do domu. Musieli prze­nocować w stajence za miastem. W stajence! A przecie mimo nędzy i opuszczenia mieli w du­szach prawdziwy pokój. Pokój Bożych Narodzin!

W czterdzieści dni po urodzeniu ofiarowano Dzieciątko Jezus w świątyni. Wówczas nadszedł sędziwy Symeon i odezwał się do Matki Boskiej: „Twoje Dziecię jest położone na upadek i na po­wstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprze­ciwiać się będą! A twoją duszę, Matko, przeszyje miecz!’ Jakież to straszne! A przecie Maria miała w duszy pokój. Pokój Bożych Narodzin!

Wkrótce potem okrutny Herod wysłał siepaczy z mieczami do Betlejem, by zgładzić ze świata Dzieciątko, Jezus. Ale w noc poprzednią anioł Pański ukazał się Józefowi i rzekł mu: „Wstań, weźmij Dziecię i Matkę Jego i uciekaj czym prę­dzej do Egiptu! Ale zaraz! W nocy! Prędko! Prędko! Nie ma czasu do stracenia! Jakież to przerażające! A jednak Maria i Józef mieli w ową noc spokój w duszy. Spokój Bożego Narodzenia!

  • Z tego wszystkiego jużeście wymiarkowali, że pokój, o jakim mowa w dzień Bożego Narodze­nia, nie polega na rzeczach zewnętrznych, ale że pokój zawiera się w duszy!

W tym pokoju w ogóle nie ma nic ziemskiego! Ten pokój jest przeto czymś nadprzyrodzonym!

  • On polega na wierze, że Dzieciątko Jezus wy­zwoli nas z grzechów.
  • Polega na wierze, że Dzieciątko Jezus zapro­wadzi nas do nieba.
  • Polega na wierze, że Jezus daje nam wszelką łaskę, jakiej potrzebujemy do naszego zbawienia.
  • Polega na wierze, że nikt nie utraci łaski, kiedy sam tego nie pragnie.
  • Polega na wierze, że jeżeliśmy zgrzeszyli, mo­żemy dzięki skrusze i pokucie odzyskać łaskę Bożą.
  • Polega wreszcie na wiernym wypełnianiu przy­kazań Bożych i kościelnych.

Taki to spokój ducha miewali męczennicy wśród najcięższych cierpień i katuszy. W drugim stuleciu po Chrystusie poganie ukrzyżowali bi­skupa Karpusa z Tiatyry. Prześladowany uśmie­chał się pomimo całego bólu, jaki go dręczył. Gdy go pytano o przyczynę tego uśmiechu, odpowie­dział; „Ujrzałem wspaniałość Bożą i uradowałem się z niej wielce”. Oto, co znaczy pokój, zesłany ludziom w dniu Bożego Narodzenia. Zwycięstwo, które przemaga świat cały, to wiara.

O taki to pokój módlmy się dzisiaj przy sta­jence Bożej; „Dzieciątko Jezu! Wierzę, że jesteś moim Zbawicielem, że zsyłasz mi swą łaskę i prowadzisz mnie ku niebu. Pragnę iść tam za Twoim przewodem. Dlatego będę zachowywać Twoje przykazania. Amen.

 

 

Boże Narodzenie.

 

Narodzenie Pana Jezusa w stajence jest naj­wymowniejszym kazaniem przeciwko pysze.

 

Boże Narodzenie! “Bóg tak świat umiłował, że Syna swego Jednorodzonego nań przysłał, by wszyscy, którzy w Niego wierzą, nie zginęli, ale otrzymali żywot wieczny”. Żaden z ludzi nie zdo­byłby się sam pierwszy na tę myśl, że Jednorodzony Syn Boży, współistotny z Ojcem i Duchem Świętym, Bóg Odwieczny, weźmie kiedyś na Siebie naszą ludzką naturę. Tego by nie przeczuł, nie wymarzył żaden z ludzi.

Co więcej! Nikt i tego nie zdołałby przewi­dzieć, że Syn Boży, Pan nieba i ziemi, przyjdzie na świat w stajence, że Jego kolebką będzie żłóbek bydlęcy, a słoma i siano Jego posłaniem.

I czemuż to Najmilszy Zbawiciel raczył zstąpić na ziemię w takim ubóstwie?… “Miłość moja to sprawiła” — odpowiada na to On sam w słowach znanej kolędy. Tak jest, z miłości Jezus to uczy­nił. Miłość była niewątpliwie właściwą i osta­teczną przyczyną zstąpienia Pana Jezusa na zie­mię. Za kilka tygodni, gdy ujrzymy Zbawiciela boleściwego, pomówimy obszerniej o miłości Boga ku ludziom. Dzisiaj zaś, w dniu Bożego Narodze­nia, pragnąłbym odszukać jeszcze jedną przyczyną, dla której Syn Boży w takim ubóstwie zszedł na ziemią.

 

Przyczynę tę znajdziemy, gdy przyjrzymy się uważniej sobie samym,

 

  1. Wiecie, że Adam i Ewa skosztowali w raju zakazanego owocu. Zwiódł ich do tego diabeł, Cóż to on im obiecywał? Oto powiedział; „Będziecie równi Bogu!“ Dlatego Adam i Ewa upadli, iż chcieli być równi Bogu! Czyż to nie szaleństwo? Jak się nazywa taki grzech? Zarozumiałość! Pycha!
  2. A oto dalej; Po potopie ludzie zamierzali zbudować wieżę, sięgającą ponad góry i chmury aż do samego nieba. Czyż to znów nie był grzech? Zarozumiałość! Pycha!
  3. I czyż w każdym grzechu, również w na­szych grzechach, nie kryje się zawsze zarozumia­łość i pycha? Ilekroć człowiek nie chce wierzyć temu, co Bóg objawił, stawia swój słaby rozum ponad Boga. Mały człowiek chciałby o wszystkim lepiej wiedzieć, niż sam Bóg! To zarozumiałość! Pycha!

Teraz już mamy odpowiedź na pytanie, czemu Syn Boży przyszedł na świat w takim ubóstwie. Oto chciał pokazać ludziom, jak niedorzeczną jest wszelka pycha. To samo zresztą wcześniej mówili prorocy, ale ludzie nie byli skorzy ich słuchać. I dzisiaj nie tak chętnie ludzie słuchają, gdy im ktoś mówi, jak niedorzeczną jest pycha… Panu Bogu dobrze wiadomo o tej niechęci ludzkiej do słuchania o pysze. Dlatego On, Pan świata, zezwolił, iż złożono Go w ubogiej i zimnej stajence. Nie odezwał się ani jednym pysznym słowem, gdy przyszedł na ten świat. Milczał… A jednak tyle powiedział, tyle wyraził, chociaż nie słowami!

Tak, On przemówił do nas tym samym, że wy­brał rzecz najbardziej upokarzającą, jakiej nie wy­brałby żaden z ludzi, rzecz, która człowiekowi pysznemu byłaby uciążliwą i nieznośną; dobrowol­nie wybrał to, co najuboższe, najskromniejsze i najmniejsze, wybrał stajenkę i żłóbek.

  1. Jest to najostrzejsze kazanie przeciwko py­sze, jakie kiedykolwiek kłoś wygłosił. Kazania tego wszyscy musieli słuchać — i jeszcze dzisiaj muszą go słuchać.
  2. Pyszni poganie owego czasu wpadali w zdzi­wienie i zadumę, słysząc z ust apostołów kazania o tym poniżeniu i upokorzeniu. Wstydzili się swej pychy i stawali się chrześcijanami.
  3. I dzisiaj niejeden człowiek pyszny, kro­czący z taką napuszonością i mający o sobie tak wielkie mniemanie, staje się przecie tak niepo­zorny i skromny, gdy podejdzie do stajenki i ujrzy Syna Bożego w ubóstwie. Wówczas w ciszy i skrytości serca wstydzi się grzechu swej pychy. Rad by stać się znów małym dzieckiem… I myśli o swych latach dziecięcych, kiedy jeszcze nie znał pychy i był tak szczęśliwy…

Tak! Zbawiciel zszedł do stajenki, by zawsty­dzić ludzką pychę. Dzieci najdroższe! Nie dopusz­czajcie grzechu pychy do dusz waszych!

 

Pozostańcie skromnymi, pokornymi, posłusz­nymi i czystymi dziećmi. I Proście dziś Dzieciątko Jezus, by dało wam łaskę zwalczania wszelkiej pychy, jaka się w was odezwie, żebyście stali się podobnymi Najmilszej Matce Bożej, drogiemu Świętemu Józefowi, a przynajmniej skromnym pa­stuszkom betlejemskim… i pozostali takimi przez całe życie. Amen.

 

Boże Narodzenie.

„Narodziło się nam Dzieciątko, na którego bar­kach spoczywa panowanie”.

 

Cały świat wołał ku niebiosom, iżby Bóg zesłał na koniec Zbawiciela. I mniemali ludzie, że Bóg ześle tego Zbawcę jako potężnego króla, który cały świat zdobędzie. Tak myśleli i żydzi: Spodziewali się, iż Zbawiciel przywróci dawne królestwo Da­wida w nowym blasku i największej wspaniałości, a jego apostołowie będą ministrami w tym pań­stwie. Gdybyśmy żyli w owych dawnych czasach, na pewno myślelibyśmy podobnie. Atoli Bóg zrzą­dził zgoła inaczej.

  • Oto bowiem Syn Boży przyszedł na świat jako małe, zziębnięte i płaczące Dzieciątko, Tego ludzie nie przeczuli, nie oczekiwali.

A przecież to właśnie miało wielkie, bardzo wielkie znaczenie. Wszak drogi nasz Zbawiciel chciał odkupić ludzi z niewoli grzechu. Grzech sprawił, że serca ludzkie stały się twarde jak ka­mienie. Serca grzeszników powinny były zmięknąć znowu. A droga do tego wiodła nie przez rozkazy, nie przez przemoc ani użycie oręża. Twarde serce zmięknie najprędzej pod wpływem dziecka.

Wczoraj wieczorem sami stwierdziliście na pewno, jak dzieci umieją wzruszyć serce starszych. Ludzie dorośli tak się rozrzewniają w dniu wigi­lijnym, widząc szczęście i radość dzieci.

Tyczy się to nie tylko dobrych rodziców. Ty­czy się to i tych rodziców, którzy nie chcą nic wie­dzieć o Panu Bogu. Niejedno dziecko przywiodło swego ojca i matkę z powrotem do Pana Boga: osiągnęło to, czego nie udało się osiągnąć żadnemu kaznodziei. Znana jest wam wszystkim opowiastka poety „Powrót taty”, w której prosta modlitwa dzieci wzrusza serce zatwardziałego zbójcy.

Tak, dzieci umieją zmiękczyć serca ludzi star­szych. A ileż to milionów serc wzruszyło, zmięk­czyło i nawróciło Dzieciątko Jezus! Serc tych wprost nie dałoby się policzyć! Tak więc Bóg słusznie to obmyślił w swej wielkiej mądrości, iż Syn Boży przyszedł na świat jako Dziecię, nie jako potężny Władca!

  • A Dziecię to pomimo wszystko jest również i Władcą, potężniejszym od wszystkich królów i cesarzy.

Ta Jego władza, Jego panowanie ujaw­niło się też natychmiast po Narodzeniu. Oto aniołowie śpiewali kołysankę Dzieciąteczku. Wkrótce potem gwiazda zaprowadziła trzech Mędrców do Betlejem, a król Herod uczuł trwogę. W kilka lat później drżeć będą uczeni w piśmie i faryzeu­sze, A w sto lat później na całym świecie ludzie zasyłać będą modły do tego Dzieciątka, Nieprze­liczone zastępy męczenników z radością ofiarować będą swe życie za Dziecinę z Betlejem.

Ale na to zauważycie, że w stajence nie wi­dzimy jeszcze owej władzy Dzieciątka Jezus, więc słuchajcie, co wam powiem.

Dzieciątko panuje już przez swoje milczenie. O, to milczenie Boga ileż pobudza w nas myśli! Gdy ojciec w kole rodzinnym milczy, nie odzywa się ani słowem, jakże poważny, dziwnie poważny i niepokojący nastrój tworzy się w całym domu! Wtedy znika kędyś precz wasza śmiałość i rezolutność. Prawda, jak wtedy
stajecie się cisi i za­myśleni!

Jeżeli pomyślicie nad tym dobrze, będziecie musieli powiedzieć; skoro Syn Boży milczy, to i my powinniśmy też skupić się i zastanowić nad sobą. Tak też zrobimy!

Ot na przykład trafi się między wami jaki chłopak skory do gniewu albo dziewczynka samo­lubna. I zdarzy się, że zaczną oni myśleć o mil­czącym Dzieciątku, staną w duchu przed Jego sta­jenką i uklękną przed nią — a potem spojrzą na swój gniew i swoje samolubstwo. Na pewno nie upłynie czas długi, a zawstydzą się i przyrzekną Panu Jezusowi poprawę. Przyjrzyjcie się, jak oto Dzieciątko panuje i władał.

Tak, Dzieciątko z Betlejem jest naszym wie­kuistym królem. Myśmy Jego poddani, Jego słudzy, niewolnicy. Ale gdy Mu służymy, Ono nas czyni swoimi dziećmi. A więc służmy temu Dzie­cięciu! W Nim jest jedyne szczęście nasze. Amen.

 

 

 

 

 

© salveregina.pl 2022

Newsletter

Otrzymaj za darmo: Niezbędnik modlitewny za dusze czyśćcowe.
Jeśli chcesz otrzymywać żywoty świętych, codzienne rozmyślania, modlitwy za dusze czyśćcowe, nowenny przed świętami, wypełnij poniższy formularz.
Zaznacz: *
Regulamin *