Jak potrzebne i pożyteczne rozważanie Męki Pańskiej.

 

 

Źródło: Ks. Tomasz Dąbrowski – Kazania o Męce Pańskiej na trzy posty 1907r.

 

 

O wy wszyscy, którzy idziecie przez drogę obaczcie a przypatrzcie się, jeśli jest boleść, jako boleść moja. (Treny 1, 12).

 

Najmilsi! Minęła pora wesel, rozrywek i zabaw; — minęła pora, nosząca powszechnie nazwę zapust. W istocie! czas to był pusty, dla wielu aż nadto pusty, miły ciału i chuciom jego, ale dla duszy niepomyślny, a często szkodliwy; urodzajny w płochość i grzechy, ale jałowy w dobre uczynki.

I któż go przerwał ten czas pusty? Matka nasza duchowna Kościół Święty, przerwał go, bo potężnym głosem dzwonu, który we wtorek o północy dał się słyszeć, w te niejako do nas przemówił słowa: Dziatki moje! dość tych zabaw, dość przyjemności dla ciała. Oto idzie czas postu, czas pokuty, chciejcie więc pomyśleć o dobru duszy, która jest szacowniejszą i godniejszą starania, aniżeli ciało. A zaraz rano w środę, posypując głowy popiołem, dodał jeszcze to upomnienie: Pamiętaj człowiecze, żeś jest proch i w proch się obrócisz. (Gen. 3. 19).

Pamiętaj, że wszystko, za czym tu na ziemi tak chciwie gonisz, za czym przepadasz, marnością jest, która wnet przemija; pamiętaj, że ciało, któremu tak lubisz dogadzać, w odrażającą zgniliznę się przemieni, a dusza, o którą tak mało dbasz, wiecznie żyć będzie. Pamiętaj wtedy o tej biednej, zaniedbanej, grzechami obciążonej, zbawienia łaknącej duszy!

Czy wszyscy, którzy mogli, przybyli tu w Środę Popielcową, aby upomnienia Matki-Kościoła wysłuchać, wątpię — ale to wiem pewnie, że każdego, w kim jeszcze wiara tleje, czy tu był, czy nie był, już sama nazwa: »Popielec« na poważne myśli naprowadzić musi, — tak przejmujący, tak pełen wrażenia i prawdy jest ten obrzęd kościelny.

Pójdźmyż za wskazówką i radą i napomnieniem Matki naszej duchownej. Nie żałowaliśmy wydatków, zachodu i czasu dla krótko żyjącego ciała, nie żałujmyż go i w ciągu postu dla wiecznie żyjącej duszy.

Lecz czyż tylko głos dzwonu i obrzęd przypominający marność rzeczy doczesnych ma nas w czasie postu prowadzić w progi kościoła?

Jest, Najmilsi! druga bardzo ważna pobudka, która nas chętnie i licznie w tej świątyni gromadzić powinna. Czas niniejszy, to pamiątka Męki i Śmierci Zbawiciela naszego, a więc czas żałoby, w którym uczniom i zwolennikom Jego nie marnymi rzeczami się zajmować, ale z Nim razem współboleć należy. Niechże wtedy marność rozkoszy ziemskich oderwie serca nasze od ziemi, a Męka Pana Jezusa niech będzie w tym świętym czasie głównym zajęciem duszy naszej. Nim jednak w dalszych naukach wielkopostnych do nakreślenia najważniejszych momentów Męki Pańskiej przystąpię, dwie rzeczy naprzód chcę wam wyłożyć:

1) jak potrzebne,
2) jak bardzo pożyteczne jest rozważanie Męki Pańskiej.

O Boski Zbawicielu! Wyruguj z serca w ciągu tych nauk pasyjnych wszystkie niepotrzebne myśli i pragnienia. Umocnij ułomne ciała, aby uwagi naszej nie rozpraszały. Spraw, abyśmy Cię nie tylko podziwiali, ale też z rozmyślań tych i zbudowanie i wzmocnienie odnieśli. Matko Chrystusowa, Ciebie o wstawienie się prosimy słowy Św. Bonawentury:

Zdrowaś Maryo! Boleści pełna, Ukrzyżowany z Tobą. Łzawaś Ty między niewiastami i łzawy Owoc Żywota Twego Jezus. Święta Maryo, Matko Ukrzyżowanego, módl się za nami krzyżującymi Syna Twego teraz, a szczególnie w godzinie śmierci naszej. Amen.

 

 

Część pierwsza.

 

 

Najmilsi!

1) Razu jednego wyszedł Zbawiciel z Uczniami Swymi na górę Tabor i tam się w Ich oczach przemienił. Gdy Oni zobaczyli, że szaty Jego białe jako śnieg, a Twarz jaśniejąca jako słońce, zachwycili się tym widokiem tak mocno, że Św. Piotr na głos zawołał: Panie! dobrze jest nam tu być. Jeżeli chcesz, uczynimy tu trzy przybytki, Tobie jeden, Mojżeszowi jeden, a Eliaszowi jeden (Mat. 17. 4).

Innym razem, tak pisze Św. Łukasz: Wziął Jezus ze sobą dwunastu i rzekł: Oto wstępujemy do Jeruzalem, a skończy się wszystko, co napisane jest przez proroki o Synu Człowieczym. Bo będzie wydan poganom i będzie naigrawan i ubiczowali i oplwan. A oni, wyraźnie zaznacza to Św. Łukasz, nic nie rozumieli, i było to słowo zakryte od nich i nie rozumieli, co się mówiło. (Łuk. 18. 31).

Tam na górze Tabor mówili przez usta Piotra: Dobrze nam tu być, tu zaś, gdy Pan wspomniał o Męce Swojej, nic nie rozumieli, a gdy został pojmany, wszyscy uciekli, bo tylko Św. Jan sam jeden towarzyszył Mistrzowi aż na Kalwarię.

Taka, ach taka jest, Najmilsi, natura ludzi, że tam, gdzie dobrze i przyjemnie, chętnie się garną, — gdzie zaś ciężko i gorzko, znikają i uciekają. Tak czynili apostołowie, tak i my czynimy. Do żłóbka Chrystusowego chętnie śpieszymy, chętnie przy nim zostajemy, ciesząc się, że się nam narodził Zbawiciel. Podobnie i kazania Pana Jezusa podobają się nam, a zwłaszcza te wielkie Cuda, które zdziałał i te Dobrodziejstwa, które biednym, cierpiącym, kalekom wyświadczał. Zmartwychwstanie Pańskie i Wniebowstąpienie zachwyca nas również, i skrzydła byśmy co prędzej przypięli, aby z Nim razem ulecieć w krainę wiecznego szczęścia. Kiedy zaś mowa o poniżeniu Syna Bożego, o Jego zniewagach, o Męce i Śmierci, — kiedy przyjdzie z Panem podzielić Jego Cierpienia, o wtedy odwracamy oczy od tego smutnego i przerażającego widoku.

O duszo chrześcijańska, wyznaj sama, czy zajmujesz się kiedy Męką Pańską? Czy masz szczególne nabożeństwo do Krzyża Świętego? Czy w piątki przynajmniej odprawiasz stacje krzyżowe? Sprawiedliwy ginie, — tak woła Izajasz Prorok, a nie masz, kto by zważył w sercu swoim (Tamże, 57. 1). My przemyśliwamy ciągle prawie o rzeczach doczesnych, o majątkach, honorach, rozrywkach, lecz mało jest dusz, które by częściej myślały o Męce Pana naszego, które by okazywały współczucie w katuszach Jego, które by na wzór Św. Jana chciały Mu chętnie towarzyszyć aż na górę Kalwarii.

Ta obojętność ludzi boli Pana Jezusa, bo przez usta Proroka tak się odzywa do Chrześcijan: O wy wszyscy, którzy idziecie przez drogę, zobaczcie a przypatrzcie się, czy jest boleść, jako Boleść Moja? (Tren. 1. 12). O wy wszyscy, którzy się w ciągu roku zajmujecie sprawami marnymi, teraz przynajmniej, w czasie postu, w rocznicę Męki i Śmierci Mojej, chciejcie ze Mną podzielić Boleść Moją. Któż wtedy głuchym będzie na tak tkliwą prośbę? Kto pożałuje trochę czasu dla Tego, Który dla nas Krwi Swej nie żałował?

2) Lecz nie tylko prośba i Wola Pana Jezusa ma nas skłaniać do nabożnego rozważania Męki Jego. Wdzięczność sama jeszcze silniej i skuteczniej ku temu rwać i popychać nas powinna. Bo pytam się Najmilsi, za kogóż to Pan cierpi? O rozważ to dobrze duszo chrześcijańska, co teraz usłyszysz.

W roku 1571, tak pisze biskup Majolus, trzymano w Rzymie dwóch ludzi w więzieniu, dwóch powiadam, jednego imienia i jednego nazwiska. Jeden z nich był złoczyńca, a drugi niewinny. W dniu pewnym zapadł na winnego wyrok śmierci. Słudzy sądowi wszedłszy do więzienia zawołali skazanego po imieniu, rozkazując, aby wyszedł. Wówczas winny nie odezwał się wcale, bo wiedział, co go czeka; — niewinny zaś właśnie dlatego, że się nie poczuwał do żadnego występku, wyszedł bez obawy. Słudzy porwali go i bez dalszego badania stracili. A rzecz ta wyszła dopiero wtedy na jaw, gdy pozostałego powtórnie przywołano do sądu.

Otóż, co się Najmilsi tam w Rzymie przytrafiło przez błąd ludzki, to stało się w Jerozolimie z niewymownej Miłości Boskiej. Człowiek zgrzeszył, a Chrystus Pan był bez winy. Obaj mieli jedno i to samo imię. Synem człowieczym jest każdy potomek Adama, Synem Człowieczym nazywał siebie sam Chrystus Pan. Na grzesznego syna Adama zapadł w niebie wyrok śmierci, a niebieski Adam dał się dobrowolnie związać, wyprowadzić na Golgotę i ukrzyżować. On zranion jest, powiada Prorok, za nieprawości nasze, starty jest za złości nasze. Wszyscy my jako owce pobłądziliśmy, a Pan włożył nań nieprawości wszystkich (Ks. Iz. 58. 5). Grzeszniku! właściwie ręce twoje i nogi twoje powinny być przybite do krzyża, a Pan Jezus ciebie tylko zastąpił. On Męki i katusze za ciebie ponosił. Nieprawdaż, gdyby kto za ciebie wielkie długi popłacił, gdyby cię tonącego z wody wyciągnął, albo z gorejącego domu wyratował, nosiłbyś dla niego wdzięczność w sercu aż do ostatniego tchu życia, jakoż wtedy możesz być obojętnym dla Tego, Który i ciało i duszę twą od śmierci wiecznej tj. od potępienia wyratował? On uczynił dla ciebie tak wiele, tak niewymownie wiele, a od ciebie żąda tak mało. Nie wymaga, abyś życie twe zań ofiarował; — nie żąda, abyś się dlań majątku pozbył, abyś ostrą pokutą ciało przedwcześnie w grób wtrącał; — On pragnie tylko, abyś Mękę Jego rozpamiętywał, abyś Mu za po święcenie się, za Ofiarę Jego podziękował. O zaprawdę, trzeba by chyba nie mieć serca, aby Panu tej drobnej przysługi odmówić! Więc rozmyślajmy wierni chrześcijanie, jako Pan Chrystus cierpiał za nas Rany, — bo taka jest Jego Święta Wola, bo tego już wdzięczność sama wymaga.

 

Część druga.

 

1) Kogo jednak, Najmilsi moi, powyższe przytoczone przyczyny o potrzebie rozmyślania Męki Pańskiej dostatecznie nie przekonały, temu podam powody jeszcze dosadniejsze, temu powiem, że Pan Jezus tę przysługę sobie wyrządzoną nader hojnie nagradza.

W istocie Męka Pańska to studnia pełna Łask, pełna skarbów i to skarbów duchownych, każdemu z nas w tej pielgrzymce ziemskiej bardzo, a bardzo potrzebnych. Wszystkich pożytków, płynących z rozmyślania Męki Pańskiej w jednej nauce nie potrafię wyliczyć, wskażę tedy przynajmniej najważniejsze.

Bojowanie jest żywot człowieczy na ziemi, powiedział Job Święty (Tamże, 7. 1). Od kolebki aż do grobu ciągłą trzeba wojnę toczyć z trzema potężnymi wrogami, tj. ze szatanem, światem i ciałem. Wrogowie ci napadają nas albo z osobna, albo niekiedy razem. Najdzielniejszą zaś obroną przeciw tym napadom jest częste rozmyślanie Męki Pańskiej.

a) Szatan straszny jest dla wielkiej przebiegłości i nieubłaganej nienawiści swojej. On podobny do olbrzyma Goliata, a my słabi jak Dawid. Aby go pokonać, trzeba wedle rady Św. Augustyna, za przykładem Dawida wziąć w ręce Łaskę Krzyża Świętego i pięcioma kamyczkami, czyli 5 Ranami się uzbroić. Wobec takiej zbroi musi szatan ulec, gdyż Św. Paweł wyraźnie zapewnia: Syn Boży przez śmierć zwyciężył tego, który miał władzę śmierci, to jest diabeł (Żyd. 2.14).

Szatan w dwojaki sposób nas napada: albo kusi do rozpaczy, albo do zbytecznej ufności w Miłosierdzie Boże. Jednemu szepcze: Tyś nabroił tyle, że przebaczenia nie otrzymasz; — drugiemu: Nie strachaj się grzeszyć, bo Bóg jest miłosierny i przebaczający. Na obie pokusy pamięć o Męce Pańskiej najlepszym jest lekarstwem.

Opanuje cię rozpacz, żeś grzesznik wielki, śpiesz czym prędzej pod krzyż, a Pan rozpięty na nim tak do duszy twej przemówi: Uspokój się, Jam winy twoje wziął na Siebie, Jam je Krwią Swoją obmył; Jam zasiadł na Prawicy Boga Ojca, abym się wstawiał za tobą. Choćby były grzechy twoje ja ko szkarłat, wybieleją jako śnieg. (Iz. 1. 18).

I w drugim wypadku, gdy cię zbytnia ufność w Litość Boską do grzechu zachęca, znowu bież pod krzyż, a Ukrzyżowany ci powie: Patrz, mnie Synowi Swemu Najmilszemu nie przebaczył Sprawiedliwy Ojciec, i za cudze winy wydał na krzyż: jeśli na zielonym drzewie to uczynił, cóż ze suchym będzie? (Łuk. 23. 31). Czyż dlatego masz obrażać Boga, że On jest Dobry? I rozwieje się pokusa jako mgła.

b) Drugim wrogiem zbawienia jest świat, czyli ludzie, pośród których żyjemy. Świat, to tyran okrutny, który więcej dusz przywiódł do upadku, aniżeli cesarz Nero i wszyscy prześladowcy wiary chrześcijańskiej wraz.

Otóż i tego wroga Pan Jezus zwyciężył, bo sam powiada w Piśmie Świętym: Na świecie ucisk mieć będziecie, lecz ufajcie, jam zwyciężył świat (Jan 16. 33). On sam go zwyciężył i pomaga zwyciężać tym, którzy weń wierzą. Kto jest, co zwycięża świat? pyta Św. Jan, ten, który wierzy, że Jezus Chrystus jest Synem Bożym (1. Jan 5. 5).

I świat dwojakim sposobem wojuje przeciwko nam. Z jednej strony kreśli w farbach najczarniejszych owe trudności, umartwienia, krzyże, które potrzeba podejmować dla Boga, i tym wielu od cnoty odstrasza; — a z drugiej strony nęci do siebie bogactwami, honorami, przyjemnościami i tym sposobem do złego ciągnie i popycha. Obie te pokusy zwalcza pamięć o Męce Pańskiej. Owóż gdy cię trudy cnotliwego życia strachem napełnią, albo gdy cię rozkosze światowe do złego nęcą, bież pod krzyż. Pan na drzewie rozpięty, powie ci: Nie strachaj się umartwień, nie daj się oszukać ponętą dóbr doczesnych. Ja mistrz twój, ja Bóg wszystko wiedzący wiem lepiej, co jest dla dobra twego. Jam przecie Sam poddał się ciężkim umartwieniom i katuszom, jam dobrowolnie wyrzekł się dóbr świata, choć wszystkie posiadać mogłem Świat to zwodziciel, nie słuchaj go. Pójdź śladem moim, a znajdziesz pokój dla duszy twojej. I jako promienie słońca ogrzewają ziemię, tak promienie Łaski Bożej ogrzeją duszę twą i rozwieją pokusę!

c) Trzecim wrogiem naszym jest ciało. Ten wróg należy do najniebezpieczniejszych i najgorszych; to wróg domowy, którego ze sobą nosimy, — ten jest źródłem wielu grzechów. A którzy są w ciele, pisze Św. Paweł, Bogu podobać się nie mogą. (Rzym. 8. 8).

I na tego wroga bronią najskuteczniejszą jest pamięć częsta, a żywa na Mękę Pańską. Kiedy cię więc ciało kusi i do zakazanych rozkoszy ciągnie; kiedy zmysłowość i lubieżność nęci, wtedy u stóp krucyfiksu szukaj pomocy. Widok katuszy, jakie Zbawiciel na Ciele Swym ponosi za grzechy ciała naszego, stępi strzały tego wroga zawziętego. Tak jak woda gasi ogień, jako woda chłodzi gorącość ciała, tak Męka Pańska ostudzi pożądliwość, ugasi ogień chuci cielesnych.

2) Najmilsi! Rozmyślanie Męki Pańskiej jest atoli nie tylko bronią, tarczą i pomocą przeciw pokusom, ono jest nadto lekarstwem i źródłem pociechy na wszystkie gorycze i bóle żywota.

Kiedy na wielkim morzu burza w okręt uderza, wszyscy co płyną na okręcie, w strachu są i smutku. A kiedy burza okręt pogruchoce, ludzie rozbitki wszystkie wytężają siły, żeby choć ułamek jaki okrętu pochwycić. I kto jest tak szczęśliwy, że deskę, lub belkę chwyci, ten z całej swej mocy oburącz się trzyma, aby tym drzewem do brzegu był doniesiony.

My ludzie żyjący na ziemi wszyscy żeglugę odbywamy do ojczyzny naszej, tj. do Nieba. Jako na morzu biją w okręt bałwany, tak i na nas w życiu uderzają różne smutki i nieszczęścia, a uderzają niekiedy tak gwałtownie, że okręt życia zgruchotany prawie tonie i ginie. Czym wtedy jest deska lub belka tonącego okrętu, tym jest dla nas krzyż Pana Jezusa. W nim jedyny ratunek, jedyna pociecha; w nim kojący balsam na wszelkie bole i dolegliwości życia.

Znajdujesz się w biedzie i niedostatku, pomnij na Pana Jezusa, który tak mówił o sobie: Liszki mają jamy i ptacy niebiescy gniazda, a Syn człowieczy nie ma, gdzieby głowę skłonił (Mat. 8. 8). Nie do smaku ci jest twój pokarm, pamiętaj na Jego napój z mirhy i żółci namieszany. Nie masz odzienia, pomnij, że On nagi i obdarty. Twardym wydaje ci się łoże? Rozważ okropne łoże Krzyża Pańskiego. Jesteś od swoich opuszczony? Wspomnij, że i Jego najwierniejsi Uczniowie odbiegli. Jesteś prześladowany? Wspomnij na krwawy pot, w Ogrójcu, na więzy i bicze, które ponosił. Jesteś obrażony, wspomnij na policzek dany mu przez prostego żołnierza. Trapi cię choroba? Wspomnij na słowa, które mówi przez usta Proroka: O wy wszyscy, którzy idziecie przez drogę, zobaczcie a przypatrzcie się, czy jest boleść, jako Boleść Moja (Tren. 1. 12).

A tak, ile razy wspomnicie, że Pan Nieba i ziemi, że Najświętszy i Najniewinniejszy tyle ponosił, myśl ta i was uspokoi, pocieszy i wszelką gorycz osłodzi. I zawołacie ze Św. Bonawenturą: Panie, ja nie chcę być bez ran, kiedy Ciebie na całym Ciele zranionym widzę.

Najmilsi! Jest jeszcze wiele innych pożytków płynących z rozmyślania Męki Pańskiej. Nie będę się jednak zapuszczał w dalszy wykład, bo i tak nauka moja trochę się przedłużyła. Wolę przytoczyć krótkie, ale piękne i treściwe słowa Św. Jana Złotoustego, który tak pisze: »Pobożne i wytrwałe Męki Pana Jezusa rozmyślanie jest obroną maluczkich, szkołą nieumiejętnych, mądrością serc prostych, mlekiem dziatek, karnością młodzieńców i dziewic, pokarmem dorosłych, umocnieniem pokutujących, tarczą słabych, lekarstwem chorych, zbawieniem grzeszników, radą sprawiedliwych, skarbem ubogich, portem rozbitków i ucieczką dla wszystkich znękanych.

Kiedy Tygranes, król Armenii, pojmany z małżonką swą w niewolę, znajdował się na dworze króla perskiego Cyrusa, zapytał go Cyrus: Czym byś chciał okupić wolność żony twojej? Odpowiedział Tygranes: Chętnie bym za nią krew i życie oddał. Cyrus tą odpowiedzią tak był rozrzewniony, że obojgu przywrócił wolność i królestwo. A gdy wrócili do stolicy swej, zapytał Tygranes żonę: Co ty sądzisz o potędze, bogactwach i wspaniałomyślności króla perskiego? Szlachetna niewiasta śliczną dała na to odpowiedź: Oczy moje i myśli moje zwrócone są tylko na tego, który krwią i życiem gotów był wykupić mnie z niewoli.

I my Najmilsi! tak mówić powinniśmy. Zbawiciel Życie Swe położył, aby nas wykupić z niewoli czarta, toż oczy i myśli nasze zwrócić chciejmy tylko ku Ukrzyżowanemu, szczególnie teraz w czasie Postu Wielkiego. Kończę słowy Św. Augustyna: Przybijmy Tego do serca naszego, Który za nas dał się przybić do krzyża. Amen.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

© salveregina.pl 2024