Wszyscy Święci

26 kwietnia 

Męczeństwo pięciu Papieży: Kleta, Aniceta, Sotera, Gaja i Marcellina.

 

 

 

 

 

Źródło: Żywoty Świętych Pańskich Starego i Nowego Testamentu z dzieła Ks. Piotra Skargi, T. II, 1880r.

 

 

Św. Klet rzymianin, przez Piotra Świętego nawrócony, tak wielkie pod mistrzem swoim zrobił w doskonałości chrześcijańskiej postępy, iż go nie tylko wraz z Św. Linem do pomocy w ewangelicznych pracach swoich używał, ale nadto gdy się wydalać musiał z Rzymu, jemu głównie zarząd tego najpierwszego w świecie Kościoła zwierzał. Po śmierci Piotra Świętego stolicę apostolską objął Lin Święty, a po nim, na prośby Klemensa został Klet Papieżem. Było to za czasów Wespazjana cesarza i syna jego Tytusa, którzy zburzeniem Jerozolimy, wykonali na żydowskim narodzie karę, jaką im był Jezus Chrystus zagroził. Pełen słodyczy i pokory, Klet Święty był niestrudzony w niesieniu rady, światła, jałmużny i wszelkiej dla ciała i duszy pomocy trzodzie swej rozproszonej w okolicach Rzymu, i kryjącej się po jaskiniach i podziemiach, przed ścigającym ją niebezpieczeństwem; a wielka miłość jego troskliwie podtrzymywała wiarę i wytrwałość, świeżo powstającego Kościoła.

Z rozkazu jeszcze Piotra Święty poświęcił Klet Święty 25 kapłanów w Rzymie, dla obsługi coraz liczniejszych wyznawców Pana Chrystusowych, Kościołem Bożym z wielkim pożytkiem rządził, i on pierwszy w odezwach swoich tego wyrażenia używać począł: Pozdrowienie wam i apostolskie błogosławieństwo. Dwanaście lat mijało ojcowskiej jego nad Kościołem opieki, kiedy Domicjan cesarz, drugie od czasu Nerona, a straszne podniósł na Chrześcijan prześladowanie. Mordowano ich po kilka tysięcy dziennie wśród okrutnych męczarni. Lecz tyranowi chodziło wielce, o pochwycenie samego Papieża. Rozesłani za nim siepacze, z łatwością go ujęli, w kajdany okuli i do więzienia wtrącili. Przyzwany do Domicjana, wyznał Klet przed nim Ukrzyżowanego Chrystusa Pana, potępiając fałszywe bogi pogańskie; a srodze bity i palony, ścięty na koniec został 26 Kwietnia 91 roku. Zwłoki jego złożono obok Św. Piotra w Watykańskim kościele.

Święty Anicet rodem z Syrii, dwunasty z rzędu papież, poczytywany był powszechnie za najświętobliwszego i najuczeńszego czasu swego kapłana. To też po śmierci męczeńskiej Piusa I, zaszłej 157 r., on na stolicę apostolską wyniesiony został.

Potrzebował Kościół Święty wielce tak gorliwego i tak światłego pasterza, gdyż odszczepieństwo podnosząc głowę, Zasady Nauki Chrześcijańskiej podkopywać, czystość obyczajów kazić, a błędy Wierze przeciwne, zuchwale szerzyć poczęło. Stróż niezachwiany Prawdy Pana Chrystusowej, Anicet Święty walcząc bezustannie czy to słowem czy piórem, sekty walentynianów, marcionistów i gnostyków do szczętu wykorzenił, a jedność Nauki Kościoła Świętego zawsze starając się obwarować przykładem świętobliwości swych obyczajów, nadzwyczaj surowego życia, i czynami wielkiego miłosierdzia, żarliwych sług, i wiernych wyznawców Kościołowi Bożemu przymnażał. Za jego czasu wielu świętością i nauką słynących mężów ściągało do Rzymu. Odwiedził go tam Polikarp Święty, biskup Smyrneński, i Św. Justynian, który tam największą część dzieł swoich napisał, szkołę za staraniem Św. Aniceta założył w celu wykładania w niej Nauki Katolickiej, i utwierdzania w Wierze tych, co się nawracali, oraz mnóstwo pogan Panu Bogu Prawdziwemu pozyskał.

Papież ten rządził Kościołem lat 9. On to zamienił w prawo nakaz Piotra Świętego, ażeby duchowni włosy nisko strzyżone nosili, a wierzch głowy golili. To się nazywa tonsurą, która tworzy jakby koronę cierniową na głowie. Baczny zaś niezmiernie na umoralnienie owieczek swoich, czuwał pilnie Anicet Święty, ażeby duchowni świętobliwością życia przyświecali wszystkim. Licznymi wtedy cnotami i zasługami ubogacony ten Papież Święty, niedługo czekał najwyższej nagrody. W czasie prześladowania za Marka Aureliusza, odniósł koronę męczeńską r. 167. Ciało jego na cmentarzu Kalixta, a głowa, ta wielka relikwia, w Monachium się przechowuje.

Święty Soter, rodem z miasta Fundi, w królestwie Neapolitańskim, na Łonie Kościoła Świętego wychowany; w epoce żywéj i gorącej Wiary, tak świętobliwym odznaczał się postępowaniem w czasie trwającego w tej właśnie porze prześladowania w Rzymie, iż po śmierci Aniceta Świętego jednogłośnie Papieżem go wybrano. Gorące serce jego wyszukiwało niewyczerpane sposoby zapobieżenia wszelkiej nędzy, gojenia ran osierociałych wdów i dzieci, których okrutne za Marka Aureliusza tępienie Chrześcijan, dostarczało mu po całym obszernym państwie. Kogo sam nie mógł nawiedzić, tam listy swoje posyłał; światłem, i zachętą ku dobremu, i ku wytrwałości ich prowadząc. Tak więc jałmużny jego dla duszy i ciała najdalszych krańców sięgały.

Czystości Wiary strzegł Soter Święty z wielką pilnością. Montanistów i innych jeszcze, pismami swymi uczenie potępił. Nad karnością kościelną starannie czuwał, i między innymi wydał zakaz, ażeby bielizny kościelnej, korporałów, na których podczas Mszy Świętej przedziwne Ciało Pańskie spoczywa, oraz naczyń ołtarzowi służących, niewiasty nie dotykały się wcale, i do kadzielnic w kościele, jak to poprzednio zwyczaj był upowszechnił, używane nie były. Postanowił także, ażeby wszyscy wierni, którzy by ciężkim grzechem na sumieniu obciążeni nie byli, w Wielki Czwartek Ciało i Krew Chrystusowe w Komunii Świętej przyjmowali. Po dziewięciu latach papiestwa swego, wśród powszechnego prześladowania, i Pasterz Święty życie za owce swoje położył. Poniósł śmierć męczeńską r. 179, 22 Kwietnia. Ciało jego spoczywa w kościele Świętych Sylwestra i Marcina w Rzymie.

Święty Kajus, czyli Gajus z Dalmacji rodem, krewny bliski cesarza Dioklecjana, był 28 po Piotrze Świętym, Papieżem. Wysoką nauką swoją, pobożnością i gorliwością z jaką służył wiernym, cześć ogólną pozyskał. A gdy najwyższą objął władzę, stan Kościoła Bożego tak był opłakany, iż największa liczba Chrześcijan chroniąc się przed okrutnym prześladowaniem, ukrywała się po jaskiniach i lasach. Poszedł za nimi Kajus Święty, a dzieląc wielkie ich trudy i niedostatki, nauczał ich, pocieszał, święte obrzędy i sprawy kościelne sprawował i załatwial, i gotowością na śmierć męczeńską serca wiernych zapalał.

Kiedy burza ta nieco ucichła, wszyscy, a Kajus pierwszy do Rzymu powrócił. Niebawem jednak straszniejsze wznowiło się prześladowanie; ktokolwiek wyszedł wody zaczerpnąć z rzeki, lub żywności kupić, rozstawionym po ulicach bożyszczom kłaniać się musiał; inaczej opór swój życiem przypłacał. Kajus wtedy pozyskawszy Wierze Świętej pomiędzy innymi Kastula, dworzanina cesarskiego, potajemnie w mieszkaniu jego gromadził Chrześcijan, Sakramentów im udzielał, odwagi dodawał, i Słowem ich Bożym zasilał. Nawracał przytem mnóstwo pogan, zarazem Nauką Świętą i Chrztem Śwìętym ich odradzając. Sam też nareszcie trudami życia już wyczerpany, gdy przyszła godzina jego, poniósł śmierć męczeńską za Pana swego Jezusa Chrystusa, pociągając za sobą brata swego Gabina i córkę jego Zuzannę, która słowami jego wzruszona, odmówiła swej ręki synowi cesarskiemu, i ochotnie przy boku stryja męczeńską śmierć przyjęła 22 Kwietnia 296 r. Ciało Kajusa Świętego w kościele pod jego wezwaniem wzniesionym w Rzymie, spoczywa.

Święty Marcellin, syn bogatego rzymianina, imieniem Projektus, zostawszy kapłanem, odznaczał się i głęboką nauką i wielce bogobojnym życiem. To też po zejściu Św. Kaja, za panowania tegoż Dioklecjana, na Stolicy Apostolskiej zasiadł, i w rządzeniu Kościołem Powszechnym w tych czasach ucisku, wielkie przed Panem Bogiem położył zasługi.

Szerzyło się prześladowanie Chrześcijan do tego stopnia, że ich w przeciągu miesiąca 17,000 w męczarniach zginęło; dzieci, starcy, niewiasty, nikt nie był oszczędzony. Przyszła też koléj i na Papieża samego. Uwięziony, mękami i głodem znękany, gdy stanął przed cesarzem, po długiej z nim rozmowie, uległ starzec nieszczęsny cierpieniom własnym i groźbom jego, i wprowadzony do świątyni westy, ofiarę pogańską złożył.

Upadkowi Św. Marcellina Papieża, zaprzeczają niektórzy tegocześni pisarze, twierdząc, iż był on tylko wymysłem donatystów, starających się w owym czasie obciążyć Głowę Kościoła Świętego, zarzutem, który mógł zachwiać Jego powagą.

Zasmucony niewysłowienie Kościół Święty wszystek straszliwym upadkiem najwyższego pasterza, wnetże uznać w nim musiał wielkiego i świętego pokutnika.

Zaledwie wypuszczony na wolność, tknięty Łaską Bożą, gorzko zapłakał Marcellin Święty w ciężkim za grzech swój żalu. I nie ociągając się, rozpisał do biskupów rozkaz zgromadzenia się na sobór, do miasta Synuessy. Tam stanął przed nimi obleczony w włosiennicę, pokutnik sędziwy, i z wielką skruchą wyznając im swą winę, żądał od nich sądu i kary. A oni zgodnie wyrzekli: – Sam się sądź, sam się karz najwyższy kapłanie; z ust twoich potępiony, z ust twoich usprawiedliwiony będziesz. Najwyższa Stolica od nikogo sądzona być nie może. – Sam wtedy potępił się Marcellin Święty, mówiąc: – Odsądzam się od kapłaństwa, któregom już niegodzien; a zaklinam wszystkich, aby ciała mego nie grzebali, bo nie jest godne ziemi. — Na co biskupi mu rzekli: – I Piotr Święty upadł także, a przecież, łzy i pokuta wyjednaly mu Miłosierdzie Boskie. – Zrozumiał wtedy Marcellin Święty co mu czynić wypadało; powrócił do Rzymu i poszedłszy do cesarza, gromił go straszliwymi słowami, iż go do tak wielkiego przy wiódł grzechu, a potępiając fałszywych bogów jego, sławił prawego Pana Boga, Chrystusa Pana! Rozjątrzony tym Dioklecjan długo męczyć, a w końcu ściąć go kazał. Trzej inni Chrześcijanie: Klaudiusz, Cyrynus i Antoninus wraz z nim traceni byli. Ciało Świętego pokutnika przez miesiąc cały nie pogrzebione leżało, nikt z przyczyny zaklęcia jego, pochować go nie śmiał. Aż Piotr Święty ukazał się Marcelowi, kapłanowi, który po Marcellinie na papiestwo wstąpił, zapytując, czemu go dotąd nie pogrzebał, dodał: – Nie pamiętasz co napisano: ,,A kto się poniża, podwyższon będzie”. Idźże, a połóż go obok mnie. – Uczynił tak Marcel, oddając cześć zwłokom Krwią Chrystusa Pana i krwią własną obmytym r. 304.

 

Uwaga.

 

 

Zastanawiając się nad żywotami pięciu opowiedzianych tu najwyższych zwierzchników Kościoła Katolickiego, widzimy zdumiewającą jedność ducha wiary i poświęcenia. Widzimy też, iż jeżeli Papież, Głowa Chrześcijaństwa upaść w grzech może jako inny człowiek, to dopóki z urzędu apostolskiego uczy i rozkazuje, jako namiestnik Chrystusów, nigdy w nauce wiary zbłądzić, by był najgorszy, nie może. Na to ma obietnicę Chrystusa Pana, iż jest opoką wyznania Tajemnic Wiary Świętej, a ta opoka ani upaść, ani się zachwiać nigdy w rzeczach Kościoła Świętego nie ma; bo jako Pan Jezus powiedział: ,,Wiara jego nigdy nie ustanie”. Widzimy niemniej, jak ci 180 biskupów na Sobór zgromadzonych o zwierzchności papieskiej i o stolicy Piotra Świętego trzymali, gdy ani sądzić Papieża, ani mu kary wymierzać nie chcieli wiedząc, że ojca synowie, poddani przełożonego sądzić nie mogą. Prosili go więc, aby się sam sądził. Bogdaj byśmy w dzisiejszych czasach mniej słyszeć, mogli wyrokujących i potępiających tę niespożytą powagę Kościoła Świętego przez owe słabe i zarozumiałe umysły, które w uwielbieniu własnej mądrości, nie starają się zapoznać ani z historią Kościoła Świętego, którego mienią się dziećmi, ani z zasadami i z duchem Wiary Świętej, którą z imienia tylko wyznają, ani z Jej Nauką i przepisami, za które tylu świętych i mędrców, ubogich i panów tego świata, byt i życie swe oddało.

 

 

 

 

 

 

© salveregina.pl 2023