Św. Teodor hetman

2 Marca.

MĘCZEŃSTWO ŚW. TEODORA, HETMANA.

(żył około r. 311.)

 

 

 

 

Źródło: Żywoty Świętych Pańskich Starego i Nowego Testamentu z dzieła Ks. Piotra Skargi, T. II, 1880r.

 

 

 

PRZEKAŻ 1.5% PODATKU
na rozwój Salveregina. Bóg zapłać
KRS: 0000270261 z celem szczegółowym: Salveregina 19503

 

 

Licyniusz, zięć Konstantyna Wielkiego, cesarza, objąwszy wschodnie państwo po okrutnym Maksyminie, tak wielkie przeciw Chrześcijanom podniósł prześladowanie, i tyle ofiar wszelkiego wieku i stanu ochotnie za Wiarę Świętą ginęło, iż bojąc się zupełnego wyludnienia, postanowił znakomitszych tylko wygubiać. Między tymi, był w wojsku Rzymskim sławny hetman imieniem Teodor, urodziwy, bogaty, mężny, uczony, wymowny i wielce bogobojny Sługa Boży. Ten mało przedtem Wiarę swą i męstwo wielkie pokazał, gdy okrutnego smoka, który w ojczyźnie jego w skałach przebywał, a ludzi i zwierzęta mordował i pożerał, wyszedłszy w Imię Chrystusa Pana na jego spotkanie, zwyciężył, i ścięciem głowy życia go pozbawił.

Patrząc na Cud ten, wielu pogan Chrzest Święty przyjęło. O czym dowiedziawszy się Licyniusz, posłał do Heraklei poczet żołnierzy, aby hetmana uczciwie do niego przywiedli. Ale Teodor poznał chytrość Licyniusza i zamiary jego; zatrzymawszy więc część przysłanych ludzi przy sobie, resztę ich odesłał z pięknymi słowy i z prośbą, aby sam cesarz tam przyjechał, zabrawszy swych bogów z sobą, gdyż chce na tym miejscu i w obecności jego sam im ofiarę złożyć. Chociaż przeciwnym zdało się być cesarzowi żeby tam jechał, wszelako słysząc o godności, zasługach i wielkich cnotach Teodora, puścił się do Heraklei w orszaku ośmiu tysięcy ludzi, a to w nadziei, że gdy Teodor bogom cześć odda, wielu za sobą Chrześcijan od Chrystusa Pana odwiedzie.

Nocy poprzedzajacej swój wjazd Licyniusza do miasta, zdało się Teodorowi przez sen, iż był gdzieś na wysokim domu i ogniste nań strzały leciały, a głos ozwał się z nieba: „Nie bój się Teodorze, Jam z tobą“. Skoro się ocknął, wytłumaczył sobie, że go męczeństwo czekało, i bardzo rad temu modlił się rzewnie, mówiąc: — Bądź ze mną Panie w tej wojnie, którą podejmę dla Ciebie! — Kiedy mu oznajmiono że się Licyniusz zbliża do miasta, przybrał się w kosztowne szaty i wsiadłszy na najlepszego konia, wyjechał na jego spotkanie. Cesarz serdecznie go przyjął, uściskał i powitał, dodając: — Uroda sama królem cię czyni: godzieneś po mnie być cesarzem. — I zająwszy przygotowane dla siebie miejsce, wiele z nim rozmawiał, a w końcu rzekł do niego: — Proszę, złóż dziś ofiarę mym bogom. — Każ co najznakomitsze znieść do mego domu, odpowie Teodor, abym je tam uczcił, a przyniósłszy je potem do ciebie, ofiarę im złożę. — Rad temu cesarz, kazał mu ponieść bałwany, a Teodor potłukł je, porozbijał, a złoto i srebro, z którego wykute były, ubogim rozdał.

Po dwóch dniach cesarz upominał się o spełnienie obietnicy, gdy jeden z dworzan rzecze: — Widziałem wczoraj rękę bogini diany u jednego żebraka. Wierz mi cesarzu, ten Teodor cię oszukał! — Jak Chrystus Panem Bogiem jest moim, tak to prawda, co mówi Maksencjusz, odpowie Teodor. Jakąż ci pomoc dać mogą bogowie, jeśli się sami z rąk moich wybawić nie mogli? — Zdumiony i rozgniewany cesarz, zawołał: — Jak śmiesz przy ludziach ze mnie takie żarty stroić, i tak mnie uszanować, człowieku, dla któregom tu przyjechał? — A Teodor Święty na to: — Gniewasz się cesarzu i z Panem Bogiem walczysz, a ja o Panu Bogu mówię; ty Go bluźnisz, a ja Go chwalę; ty umarłym służysz, a ja Żywego mam Pana Boga. Nie gniewaj się, bo sam słabość twą jawną czynisz, bezrozumnemu stworzeniu podobnym się stając. — Słysząc to, tym większą złością zapalił się Licyniusz, kazał porwać Teodora i rozebrawszy, wołowymi żyłami 600 plag mu na grzbiecie, i tyleż na wznak położonemu, wyliczyć kazał. Po czym bito go jeszcze ołowianymi prętami, żelaznymi podkowami; szarpano ciało jego, a blachami rozpalonymi paląc rany, skorupami krew z nich ocierano. Na pięć dni wreszcie wsadzono go o głodzie do więzienia. Po tych upływie, przybito go na krzyżu, oczy mu kłuto, a inne części ciała w poprzek rznięto. Patrząc na to pisarz jego Augserus, płakał u nóg jego; a on mu rzecze: — Pisarzu, czyń co do ciebie należy, a pisz co widzisz, i to zejście moje. — Po czym wołał, mówiąc: — Obiecałeś mi, Panie, że będziesz ze mną, a czemu żeś mnie opuścił? Patrz com wycierpiał dla Ciebie, a weź ducha mojego i czyń z nim co chcesz, bo umieram! — I kiedy mowę zamknął, wszyscy sądząc że nie żyje, odeszli, zostawiwszy go na krzyżu.

W pierwszym śnie nocy Anioł Boży zstąpiwszy, zdjął go z krzyża, a uzdrowiwszy z ran wszystkich, rzekł mu: — Bądź dobrej myśli, a umacniaj się w Mądrości i w Łasce Bożej. Oto Pan z tobą, a tyś mówił, że cię opuścił! — I znikł Anioł; a Teodor Święty dziękował Panu Bogu za wszystko, z weselem wyśpiewując: „Wychwalać Cię będę Królu i Boże mój i wielbić na wieki, i na wieki wieków!“

Nazajutrz posłał Licyniusz dwóch ludzi Antiocha i Patrycjusza, aby ciało jego zdjęli, i złożywszy je w ołowianej skrzyni, w morze wrzucili. Lecz gdy żołnierze nic na krzyżu nie znaleźli, zawołał Antiochus: — Toć prawdziwie dzieje się po Galilejsku; mówią, że tam Chrystus Pan Ukrzyżowany, zmartwychwstał; On to i tego może dziś wskrzesił. — A gdy opodal trochę ujrzeli go siedzącego, zdrowego i chwalącego Pana Boga, zawołali: ,,Wielki Bóg Chrześcijański, nie masz innego jak On!“ A zbliżywszy się do Świętego, rzekli: — Przyjmij nas w towarzystwo twoje, bo i my odtąd Chrześcijanami jesteśmy. — Gdy oprócz tych, 80 jeszcze żołnierzy w Chrystusa Pana uwierzyło, posłał tam Licyniusz 300, żeby ich wymordowali. Ale i ci ujrzawszy zdrowego Teodora, który ich nauczał, Chrześcijanami zostali. Naszło się wreszcie do nich mnóstwo ludzi, i jednomyślnie krzyknęli wszyscy: — Jeden Bóg Chrześcijański, a innego nie ma! Co to za oprawca Licyniusz? Uderzmy nań kamieniami. — I wielkie wszczęło się zamieszanie, wśród którego jeden ze stronników Licyniusza Leander, chciał męczennika przebić. Lecz sam przebity został przez prokonsula, pierwszego po cesarzu urzędnika, którego znów inny zabił. Ledwie uspokoił Teodor wielkie to zamieszanie, wołając: — Bracia moi, Chrystus Ukrzyżowany mścić się zakazał, a cierpliwość nam Swoją zalecił! — A tak wielka liczba ludzi uwierzyła w Jezusa Chrystusa; Teodor zaś wielkie cuda czynił, dotykaniem swej ręki wszelkie niemocy lecząc. Gdy się o wszystkim dowiedział Licyniusz, wydał wyrok, ażeby go ścięto. Lud wszystek chciał go bronić, ale Teodor Święty przemówił do niego, wykładając mu powołanie Chrześcijanina do cierpliwości, ślepotę Licyniusza, i dodał: iż do naśladowania Pana swojego, a otrzymania przygotowanej mu korony w Niebie, pospieszać mu przez taką śmierć należy. Modlitwą wtedy ukrzepiwszy swą duszę, pożegnał towarzyszy, pisarzowi ciało swe, gdzie miało leżeć, polecił, i szyję pod miecz ściągnął, by królować z Panem naszym Jezusem Chrystusem, Którego jest Państwo na wieki. Amen.

 

 

Pożytki duchowne.

 

 

Takich to potrzeba było w pierwszych wiekach Chrześcijaństwa przykładów Wiary, męstwa i cierpliwości, do rozkrzewienia Religii naszej Świętej. Dziś, gdy już tak stała się upowszechnioną, że nie ma prawie kąta ziemi, w którym by nie znano i nie czczono Chrystusa Pana, idzie o to: byśmy w życiu publicznym i domowym codziennym, równie mężnie i cierpliwie walczyć umieli z zepsutą naturą naszą, i stawali się męczennikami tak obowiązków na nas przez Opatrzność włożonych, jak i Prawd i Nauki, jakie nam Zbawiciel w własnych przykładach i w swoich świętych naśladowcach zostawił. Pomnijmy, że życie tu krótkie, a wytrwałość tylko na drodze Bożej wrota wieczności szczęśliwej otwiera.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

© salveregina.pl 2024