Wszyscy Święci

20 Lutego.

MĘCZEŃSTWO ŚWIĘTYCH FILOROMA, FILEASA I INNYCH.

(żyli około roku 260.)

 

 

 

 

Źródło: Żywoty Świętych Pańskich Starego i Nowego Testamentu z dzieła Ks. Piotra Skargi, T. I, 1880r.

 

 

Wszyscy owego czasu męczennicy wielkiego podziwienia godni byli, między nimi jednak ci dwaj Filoromus i Fileas odznaczają się tym szczególniej, że będąc bardzo bogaci, urodzeniem znakomici, sławy wielkiej, wymowni, i w nauce filozofii biegli, wszystkim dla Wiary Chrystusowej wzgardzili, i w najcięższych męczarniach świadectwo miłości swej Zbawicielowi dali. Filoremus był wysokim urzędnikiem cesarstwa rzymskiego w Aleksandrii, i urząd swój z niemałą sławą i czcią sprawował, Fileas, biskup tenuiteńskiego kościoła, uczony filozof, był równie dzielnym sługą rzeczypospolitej jak i znakomitym kapłanem. Ci dwaj okazawszy niezłomną stałość w Wierzę Świętej, wiedzeni na męczeństwo, ciężką po raz ostatni doświadczeni zostali próbą. Gdy liczni przyjaciele, krewni i na ich czele sędzia, błagali ich gorąco, aby litując się nad sobą i pierwszy nad losem żony i dziatek swoich, a obydwaj nad strapieniem tych, których osierocali, zarzekli się raczej Pana Boga swojego, a do czci bożków cesarskich powrócili; Święci dla żadnego ludzkiego względu, dla żadnych życia doczesnego rozkoszy i korzyści, Zakonu Bożego i Wiary Chrystusowej odstąpić nie chcieli, lecz mężnym i bardzo pobożnym sercem, jak na prawdziwych filozofów przystało, wszystkie groźby ludzkie i męki Panu Bogu na ofiarę ponieśli.

Wielu Świętych Męczenników jednocześnie z tymi oto stracono; Fileas zaś, zanim z więzienia na śmierć wyprowadzony został, pisał do braci sobie podwładnej pełne mądrości słowa, oznajmiając im, co się z nim działo, a upominając, aby w Wierze Chrześcijańskiej niezłomnie wytrwali. Z jego to listu podajemy niektóre szczegóły o męczeństwach, jakimi Świętym Pańskim otwierano pod ten czas wrota do Nieba. — Męczennicy Święci, powiada on, wiedzieli dobrze, iż Pan nasz Jezus Chrystus dla tego Naturę ludzką na Siebie przyjął, ażeby grzechy nasze zmazał, i drogę nam do raju utorował. Nie z przywłaszczenia On bynajmniej, ale z Istoty był równy Bogu Ojcu; a przecież wyniszczył Sam Siebie, wziął postać niewolnika i poniżył się aż do śmierci, a śmierci krzyżowej. Ci przeto wierni wyznawcy Pana swojego, woleli naśladując Go, co lepszego obrać, i dlatego to bojaźnią wszystkich razem katów odstraszyć się od Prawdziwego Pana Boga nie dali, a przedziwnego ich męstwa żadne słowo wypowiedzieć nie zdoła. Podani w moc wszystkim, którzy nad nimi pastwić się chcieli, jedni bici byli kijmi, drudzy rózgami, inni biczami, rzemieniami, powrozami po brzuchu, po goleniach, po twarzy; to znowu żelaznymi łańcuszkami sieczeni, a coraz odnawiano zadawane im rany. Tym ręce w tył wiązano, zawieszano ich na drzewie i rozciągając wszystkie członki, bito ich okrutnie. Tamtych wieszano za jedną rękę lub po dwóch twarzą do siebie obróconych do słupa przywiązywano i nogami w górę stawiano, ciągnąc ich ciała ku ziemi, pomimo że i tak własnym ciężarem w dół ciągnięci byli.

To wszystko działo się nie tylko podczas, gdy sędzia na stolicy swej zasiadał, ale straszna ich katusza cały dzień prawie trwała. Gdy ten od jednych do drugich przejeżdżał, kaci pilnowali swych ofiar, powrozami je bez przestanku szarpali, a kiedy już konali, włóczyli ich po ziemi jak nie ludzi. Między innymi, i tę dla tak trapionych wymyślono mękę, że ubiwszy ich straszliwie i ciężkie po całym ciele poczyniwszy rany, wsadzali ich do kłody i gwałtownie rozsuwając im nogi, na wznak bez ruchu leżących zostawiali. W takim to stanie umierali Święci Wyznawcy Pańscy, hańbę czyniąc swą wytrwałą cierpliwością nieprzyjaciołom swoim. Gdy niektórzy z więzienia zdrowo wyszli, daleko stawali się śmielszymi na to, co już raz wycierpieli. Tak wtedy, gdy im obierać dano, czy ofiarę przeklętą bałwanom złożyć i być wolnymi, czyli nie ofiarując, śmierć ponieść; z ochotą wielką śmierć wybierali, bo wiedzieli, co w Piśmie Świętym przykazano: „Nie masz mieć Pana Boga innego nade Mnie. Kto cudzym bogom ofiaruje, wykorzenion będzie“.

 

 

Pożytki duchowne.

 

 

Przypatrzmy się okrutnym męczeństwom, przypatrzmy się wielkiej cierpliwości Świętych Pańskich, a zobaczymy, za jaką to Sobie cenę Miłość Chrystusa Pana kupowali. A my, którzy dla jej zdobycia trochę pieniędzy na jałmużny i miłosierne uczynki, trochę utrudzenia lub zniesienia małej przykrości i krzywdy żałujemy, jako znieść potrafimy cięższą nieraz ofiarę, do której Opatrzność przez różne życia okoliczności powołać nas kiedyś może?

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

© salveregina.pl 2024