Wszyscy Święci

28 Marca.

MĘCZEŃSTWO ŚWIĘTYCH JONASZA I BARACHIZJUSZA.

(żyli około r. 600.)

 

 

 

 

Źródło: Żywoty Świętych Pańskich Starego i Nowego Testamentu z dzieła Ks. Piotra Skargi, T. II, 1880r.

 

 

Saprycjusz, król perski, ósmego roku, swego panowania wielkie na Chrześcijan podniósł prześladowanie. Kazał swym magom czyli kapłanom pogańskim, kościoły i klasztory chrześcijańskie burzyć; pojmanym Chrześcijanom, którzy by ofiary bogom czynili bogate urzędy i upominki rozdawać; a tych którzy by ofiarować nie chcieli, rozmaitymi mękami trapić.

Było w miasteczku Jasa dwóch braci. Jonasz i Barachizjusz. Ludzie ci, pełni bojaźni Bożej, Wiary i cnoty, gdy posłyszeli o wydanym na Chrześcijan wyroku, pospieszyli do miasta Bardiobach, gdzie ich 9 na śmierć już skazanych zastali. Odwiedzali ich wtedy, pocieszali i pokrzepiali, mówiąc: — Ojcowie mili, nic się nie bójmy, ale w Imię Boga Ukrzyżowanego idźmy na tę robotę, za którą wieczną odniesiemy zapłatę. — Wnet doniesiono ich sędziom, a gdy pojmani, przed sądem stanęli, zapytano ich, czy zechcą słuchać króla, a słońcu ogniowi i wodzie ofiarę złożyć? — Sądźcie tak, odpowiedzą, jako sędziom perskim, rozum od Boga mającym, przystoi Czyż my Króla niebieskiego i wiecznego, dlatego śmiertelnego, odstąpić mamy? — Rozgniewali się sędziowie, że ich króla śmiertelnym nazwali, i rozłączywszy braci, najpierw Samego Jonasza namówić się starali, obiecując mu za to życie i łaski królewskie. Ale im odpowiedział: — O ten żywot ja nie dbam, jest on jako cień, do czasu tylko. Wiele mi obiecał żyjący na wieki Pan mój Jezus Chrystus, Który przyjdzie w Obłokach sądzić żywych i umarłych. Czyńcie co chcecie, Pana mojego nie zaprę się nigdy. — Związali go wtedy, i cierniowymi rózgami bić okrutnie kazali. A Święty chwaląc Pana Boga, iż go tak Miłością Swoją zapalić raczył, błagał wołając: „Daj nam, Panie, cierpliwość, abyśmy Wolę Twoją spełnili w Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego w Trójcy Jedynego, Który te pogańskie pokruszył bogi”.

 

 

PRZEKAŻ 1.5% PODATKU
na rozwój Salveregina. Bóg zapłać
KRS: 0000270261 z celem szczegółowym: Salveregina 19503

 

 

To słysząc, uwiązano go za jedną nogę, i w zamarzniętą zanurzywszy sadzawkę, tak go całą noc trzymać kazano. Sędziowie tymczasem przyzwali Barachizjusza, zapytując go: jeśliby się nie chciał słońcu, ogniowi i wodzie pokłonić, jak to uczynił brat jego? On odpowiedział: — I ja też chwalić je będę, jak je mój brat chwalił. Nigdy on się rzeczy stworzonej, której tak zły jak i dobry na potrzeby swoje używa, nie pokłonił; a czci należnej Bogu Samemu, stworzeniu Jego nie oddał. Nie urągałby on się Panu swojemu, Nieogarnionemu, który jak wszystko uczynił, tak też świat cały sam zachowuje. Usłyszawszy tak mądre słowa, i miarkując jakie wrażenie na ludzie sprawić mogły, sędziowie się rozeszli, i w nocy dopiero przyzwali powtórnie Barachizjusza. Lecz mądrej mowie jego odpowiedzieć nie umiejąc, kazali mu dwie miedziane rozpalone kule pod pachy włożyć, i wołali nań: — Wypuść jedną kulę, a zrozumiemy, że się poddajesz królewskiej woli. — Słudzy czartowscy, odpowie, króla się waszego nie boję, a kuli żadnej nie wyrzucę. I owszem, proszę, jakie najokrutniejsze znacie męczarnie, obróćcie na mnie wszystkie. — Kazali mu wtedy rozpuszczony ołów lać w nozdrze, w oczy, usta i uszy, i za jedną go nogę w ciemnicy uwiązać. A sprowadziwszy znowu żyjącego i rzeźwego Jonasza, pytali go: jak się tej nocy wyspał w wodzie? — Od urodzenia, rzecze, nigdy lepszej i wdzięczniejszej nocy nie miałem, ciesząc się krzyżem Pana mego, Jezusa. — Ale brat twój, powiedzą, zaparł się Boga. — Wiem, rzecze, iż się zaparł szatana, a Chrystusowi się oddał. — Lepiej że ten żywot stracić? ozwą się jeszcze. — O ślepi i głupi, zawoła Jonasz; gdzież jest wasz rozum, którym się chlubicie? Alboż nie wiecie, iż oracz nie żałuje rzucić swe zboże w rolę gdzie zginie, wiedząc iż mu się to obficie powróci? Tak i my żywot nasz i wszystko mienie, siejemy i porzucamy dla Pana naszego, wiedząc, iż nam się daleko lepsze i trwalsze na żniwie Chwały Jego, wrócą. Jako pijany nie pomni na żonę, dzieci i na wszystko co posiada; tak kto się miłością Chrystusa Pana i Dobrodziejstw Jego upoi, nie pomni więcej na żadne tego świata przemijające rzeczy. —Na te słowa, kazali poganie obciąć Świętemu palce u rąk i u nóg, mówiąc: — Oto żeśmy palce twoje wzięli, czekaj że żniwa, ażebyś je zebrał. — Ja też ich nie potrzebuję, odrzekł Jonasz, ale przy odnowieniu świata, powróci mi je Pan mój, Jezus.— Wtedy ogoliwszy mu głowę, wrzucili go w wrzącą smołę; lecz w tejże chwili smoła wyciekła z kotła, bynajmniej go nie obraziwszy. Dziwili się cudowi temu sędziowie; nie zachwiani wszelako w swym niedowiarstwie, kazali przynieść prasę, i w niej Św. Jonasza ściskać, i kości jego druzgotać; po czym, na wpół go przecięto, i ciało poszarpane w wodę wrzucono.

Przyzwali natenczas Barachizjusza, namawiając go pięknymi słowami, aby się sam nie gubił. Ale on im odpowiedział: — Jakom się sam nie stworzył, tak też sam gubić się nie mogę. Pan mój który mnie stworzył, wspomoże mnie i wyrwie z rąk waszych i niezbożnego króla waszego. Rozgniewani tą mową magowie, kazali go drzeć cierniem, i trzciny rozszczypane w ciało mu wbijać i znowu je wyrywać. Po czym, w prasie go także ściskano, kości mu druzgotano, i smołę wrzącą w usta lano. W takich to mękach dzielny żołnierz Chrystusowy Panu Bogu ducha oddał. Pobożny i bogaty Chrześcijanin Addysotas, ciała dwóch braci drogo bardzo u straży kupił i pogrzebał, wraz z ciałami owych 9-ciu męczenników: Lawitasa, Lazarusa, Marotasa, Nersesa, Eliasa, Maresa, Abitiusa, Sembektesa i Sabasa, którzy przetrwawszy do końca wielkie męki, cnoty swój potomkom święty przykład zostawili, ku czci nieskończonej Pana Boga swojego, z Którym się weselą na wieki wieków. Amen.

 

 

Pożytki duchowne.

 

 

Dałby nam to Pan Bóg, do tyła na wzór tych Męczenników Świętych upoić się wiarą, nadzieją i miłością; byśmy wzgardzeniem najczystszymi i najdroższymi pociechami tego świata, nie tylko samym sobie, ale nadto przykładem i zachętą naszą, bliźnim obfite z siej by cnót naszych, przysposabiać mogli dla wieczności żniwo! Jakże jasno, jak pewnym wzrokiem patrzyli Święci Męczennicy Pańscy w to przyszłe, nieskończone życie, dla którego z doczesnym tak ochoczo, z takim weselem się rozstawali!

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

© salveregina.pl 2024