Źródło: Matka Bolesna wzór dla cierpiących wolne tłumaczenie dzieła O. Fabera Oratorianina pod tytułem: „U Stóp Krzyża” przez O. Prokopa Kapucyna, 1895r.

 

 

 

 

Zachęta Św. Alfonsa Marii Liguori’ego o nabożeństwie do Matki Boskiej Bolesnej.

Źródło: Arka pociechy 1880

Kto pragnie żywe w sercu swoim przechowywać do Przenajświętszej Panny nabożeństwo, powinien często Jej Boleści rozpamiętywać. Nimi to bowiem pozyskała Ona te niezmierzone zasługi swoje przed Bogiem, które po Zasługach Męki Pańskiej są największym Skarbem Kościoła; przez nie stała się najpodobniejsza do Boskiego Syna Swojego i przez nie dostąpiła tytułu Współodkupicielki rodu ludzkiego, jak ją Ojcowie Święci nazywają.

Święty Alfons Liguori, zachęcając dusze pobożne do nabożeństwa do Matki Bolesnej, przytacza dwa następujące objawienia. Jedno, w którym Pan Jezus tak przemówił do pewnej duszy Błogosławionej: „Drogimi są w oczach moich łzy wylane nad rozmyślaniem Męki Mojej; lecz tak kocham Matkę Moją, że gdy kto rzewnie rozpamiętywa Jej Boleści, jeszcze Mnie to więcej ujmuje“.

Drugie objawienie przytoczone przez tegoż Świętego jest następujące, a wyjęte z najpoważniejszych podań pierwszych wieków Chrześcijaństwa: Wkrótce po Wniebowzięciu Przenajświętszej Panny Święty Jan Ewangelista ujrzał Pana Jezusa i Matkę Bożą, proszącą Go o szczególne Łaski dla wszystkich mających nabożeństwo do Jej Siedmiu Boleści. Chrystus Pan zadość czyniąc Jej prośbie przyrzekł:

  1. Że ktokolwiek uciekać się będzie do Zasług Boleści Matki Bożej i przez nie prosić będzie o potrzebne Łaski, może być pewnym, iż nie umrze bez szczerej pokuty za grzechy.
  2. Że uwolnionym będzie od przerażenia i ucisków wewnętrznych, ostatniej godzinie życia zwykle towarzyszących.
  3. Że będzie miał Łaskę serdecznego nabożeństwa i do Męki Pańskiej i za to szczególną nagrodę otrzyma w niebie.
  4. Na koniec, że wszyscy pobożną cześć oddający boleściom Matki Przenajświętszej mieć Ją będą za swoją szczególną Panią i Władczynią, i że Marya nimi rozporządzać będzie według Najmiłościwszej Woli Swojej w sposób szczególniejszy.

Wyżej przytoczony Św. Alfons dodaje w końcu, że różne poważne dzieła liczne przytaczają przykłady i wypadki na stwierdzenie tego podania.

Duszo pobożna weź to do serca twego.

 

 

ODPUSTY:

Skarbnica odpustów modlitewnych i uczynkowych, 1901

Odpusty. Podręcznik dla duchowieństwa i wiernych opr. X. Augustyn Arndt 1890r.

Miesiąc LUTY na cześć Matki Boskiej Bolesnej.

Odpust: 1) 300 dni za każdy dzień, gdy kto przez miesiąc luty według jakiejkolwiek książki o Boleściach Maryi, aprobowanej przez kościelną władzę, odprawi to nabożeństwo z sercem skruszonym i pobożnie.

Pius IX Brew. z 3 kwietnia 1857. Reskr . Św. Kongr. Odp. z 26 listop. 1876).

2) Odpust zupełny raz w dniu dowolnie obranym dla wiernych, którzy codziennie przez miesiąc luty odprawiają pobożne rozmyślanie o Boleściach Matki Boskiej, bądź wspólnie, bądź też osobno.

Warunki: Spowiedź Święta, Komunia Święta, modlitwa przez jakiś czas na intencję Papieża.

(Leon XIII, Reskr. Św. Kongr. Odp. 27 styczn . 1888, Acta S. Sed. XX. 478).

Odpust zupełny raz na rok w dniu, w którym kto odprawia godzinę modlitwy na cześć Matki Boskiej Bolesnej, rozważając Jej Boleści i odmawiając inne modlitwy odpowiadające temu nabożeństwu.

Warunki: Spowiedź i Komunia Święta.

(Klem. XII. Dekr. Św. Kongr. Odp. d. 4 lutego 1736).

 

Pobożne ćwiczenie na cześć Matki Boskiej Bolesnej w Wielki Piątek i inne piątki roku.

Odpusty: 1) Odpust zupełny dla tych, którzy we Wielki Piątek w czasie od (około) godziny trzeciej po południu aż do godziny 11. rano w Wielką Sobotę zajmują się publicznie lub prywatnie przez godzinę albo przynajmniej przez pół godziny rozmyślaniem lub pobożnymi modlitwami, współbolejąc nad boleściami Najświętszej Panny po śmierci Zbawiciela. Odpust ten zyska się w dniu, w którym czyni się zadość obowiązkowi wielkanocnemu.

2) Odpust 300 dni w każdym tygodniu, gdy kto podobne ćwiczenia odprawia przez godzinę lub pól godziny w czasie od 3. godziny po południu w piątek aż do rana niedzieli.

3) Odpust zupełny co miesiąc w jednym z ostatecznych dni dla tych, którzy w tydzień nabożeństwo to odprawiali.

Warunki: Spowiedź i Komunia Święta.

(Pius VII Reskr. Sekret. Memoryał. 24 25 lut. i 21 marca 1815, najprzód na 10 lat, potem Reskr. Św. Kongr. z 18 czerwca 1812 na zawsze).

 

 

WEZWANIE DO DUCHA ŚWIĘTEGO

V. Racz przyjść Duchu Święty i napełnić serca wiernych Twoich.

R. A ogień Miłości Twojej racz w nich zapalić.

V. Ześlij Ducha Twego, a będą stworzone.

R. A cała ziemia będzie odnowiona.

V. Módlmy się: Boże! Światłem Ducha Świętego serca wiernych nauczający, daj nam w Tymże Duchu poznawać co jest dobrem, i zawsze obfitować w pociechy Jego. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Który z Tobą i z Duchem Świętym żyje i króluje, Bóg w Trójcy Świętej Jedyny na wieki wieków.

R. Amen.

 

 

ROZWAŻANIE.

Dlaczego Pan Bóg dopuścił cierpienia na Maryę.

 

A teraz czy wolno nam badać, dlaczego Pan Bóg dopuścił cierpienia na Maryę? Czy godziwą jest rzeczą wdawać się w dociekania takowe? Odpowiadam: że cokolwiek robi się z Miłości Jezusa i Maryi, robi się godziwie. W takim bowiem razie, gdy pragniemy dowiedzieć się czegoś, czynimy to nie żebyśmy o tym powątpiewali, ani żebyśmy śmieli domagać się od Pana Boga zdania nam sprawy z Jego czynności, lub żebyśmy rościli sobie prawo dowiedzenia wszystkiego, lecz badamy to dla nabycia większego oświecenia w rzeczach tyczących się Jezusa i Maryi, aby przez to pobudzić się do coraz serdeczniejszego Ich miłowania.

Nie masz ani jednej Sprawy Boskiej, której znalibyśmy wszystkie powody, albo która nie przechodziłaby naszego pojęcia, jeśli nas Pan Bóg nie raczy w tym oświecić. Zwykle też mówiąc o Wyrokach Boskich przydajemy, że są niezbadane. Lecz z drugiej strony doświadczenie uczy nas, że im więcej oświecamy się w rzeczach tyczących się tajemnic naszej świętej wiary, tym więcej rozmiłowujemy się w Panu Bogu Który nam je objawił, i w tym celu badamy je pokornie i z miłością, a przez to w miłości tej czynimy postęp.

Z takim więc usposobieniem, zastanówmy się dlaczego Pan Bóg dopuścił cierpienia na Matkę Swoją, Którą miłował niewymownie, Która była bez grzechu, Która nie miała nic do odpokutowania, i Której cierpienia nie były wcale koniecznymi do przydania Zasług Męki Pana Jezusowej, dostatecznej samej już przez Się, do dokonania sprawy Odkupienia świata całego.

Otóż powody tego, o ile ograniczony rozum nasz zbadać je może, były następujące:

Pierwszym była Miłość Pana Boga ku Maryi. A czyż miłujący może umiłowanego obdarzyć czymś większym, jak Sobą samym? Otóż, Pan Jezus był jakby uosobieniem cierpienia. Całe trzydzieści trzy lat Jego pobytu na ziemi, były nieprzerwanym pasmem mniej lub więcej dotkliwych cierpień, aż nareszcie doszły one do najwyższego możliwego stopnia, w ostatnich chwilach Jego Życia. To więc prawo, to, że się tak wyrażę, konieczność cierpienia, której poddał się Pan Jezus, musiała dosięgnąć i Maryę, i Sama Ona, z całej Swej Niepokalanej Duszy pragnęła, aby tak było. Byłaby tylko największą Świętą, ale nie byłaby i Matką Boga Wcielonego, gdyby do niezmiernych cierpień Syna nie została była przypuszczoną, a to w najwyższej jaka tylko być mogła mierze, po Jego własnych cierpieniach.

Bo czyż nie toż samo, tylko w niższym stopniu dzieje się nawet z tymi, którzy daleko są od Pana Jezusa, w porównaniu z Tą, Która była tak Niego blisko? „Kogo Pan Bóg miłuje tego krzyżuje” i nawiedzenie duszy jakiej cierpieniem, jest zwykle zapowiedzią nawiedzenia Jego Samego, tym obfitszymi Łaskami im cierpienie cięższe. Pan Jezus opuścił Niebo, gdzie zażywał Chwały najwyższej, i zstąpiwszy na ziemię, z cierpień zrobił sobie Raj, w którym przebywał, zamieniając cierpienia dla dusz wybranych na raj ziemski, w którym przebywa się z Panem Jezusem. Wielkie Łaski są to jak one pasma gór wysokich, które powstały wskutek wielkich i gwałtownych podziemnych wstrząśnień: dostają się one tylko duszom wielkimi cierpieniami wstrząsanymi. Męczennicy wszelkiego rodzaju, otrzymują najświetniejsze korony niedostępne dla innych, chociażby najwyższą doskonałością i świętością jaśniejących. Miałażby Marya pozbawioną być tego rodzaju korony, i czyż nie musiała być Ona świetniejszą od koron wszystkich Męczenników nawet razem wziętych, a więc nabytą męczeństwem wszystkie ich męczarnie przewyższającym?

Lecz po co długo o tym mówić, kiedy dość jest odwołać się do samego poczucia chrześcijańskiego. Czy moglibyśmy Matkę Bożą, Matkę umęczonego i Ukrzyżowanego Syna Bożego, jednym słowem, Matkę Pana Jezusa, wyobrazić sobie bez cierpienia, bez Jej Boleści? Samo przypuszczenie czegoś podobnego, uwłaczałoby obrazowi jaki o Niej czynić sobie powinniśmy. Gdyby tak nie było, że cierpienie, tu na ziemi, jest zadatkiem tym większej Chwały w Niebie; gdyby cierpienie nie zostało było jakby ubóstwione niezmiernymi cierpieniami Boga-Człowieka, Marya mogłaby była wolną być od nich, i pewnie byłby je Pan Bóg na Nią nie dopuścił. Lecz gdy dotknięcie kogo cierpieniem, jest oznaką miłości Pana Boga, jakżeż Matka Jego nie miała doznać cierpień w mierze wyjątkowo wysokiej, owszem koniecznie, po cierpieniach Pana Jezusa, największych.

Następnie, Pan Bóg i dlatego dopuścił na Przenajświętszą Pannę cierpienia, żeby Ją i tego pola do największych zasług nie pozbawić. Albowiem tego rodzaju zasługi, niczym innym nabyć się nie mogą. Wprawdzie sama już godność Macierzyństwa Boskiego, byłaby umieściła Maryę na najwyższym po Panu Jezusie Tronie w Niebie. Lecz gdyby była nie cierpiała, w koronie Jej nie byłoby tych gwiazd, tych najdroższych kamieni, które najświetniej błyszczą w koronach Męczenników. Gdy zaś właśnie z powodu tej najwyższej godności Macierzyństwa Boskiego, potrzeba było koniecznie, aby i te gwiazdy, i te klejnoty Jej wiekuistej korony, blaskiem swoim przewyższały wieńce największych Męczenników; owszem, ich nawet wszystkich razem wziętych — więc koniecznością było, żeby nie tylko więcej od każdego z nich, ale nawet więcej, jak oni wszyscy razem uważani, wycierpiała. O! któż wyrazić potrafi Chwałę, jakiej zażywa Marya w Niebie, za Swoje Boleści! Kto zdolny pojąć wesele, radości i zachwyty wszystkich Błogosławionych Duchów Niebieskich, wpatrujących się w nabytą przez Nią tę Chwałę, i wielbiących Mądrość Najwyższą i nieograniczoną Dobroć Wyroków  Boskich, w dopuszczeniu na Nią w czasie cierpień, które Jej taką Chwałę w wieczności zapewniły.

Gdyby Marya w przeciągu sześćdziesięciu trzech lat Swojego Błogosławionego pobytu na ziemi, opływała była tylko w same pociechy wewnętrzne; doznawała była ciągłego zachwytu, byłaby w Niebie, bądź co bądź, zajmowała miejsce bez żadnego porównania wyższe od wysłużonego sobie przez dusze, które największe zasługi położyły, przez przeniesienie dla miłości Pana Boga najsroższych cierpień i męczarni; lecz nagrody męczeństwa byłyby Ją ominęły. A czyż mógł Pan Jezus jaki rodzaj nagrody niebieskiej uczynić niedostępnym, dla Najdroższej Swojej Matki? Z Królową Niebieską należało koniecznie obejść się jak z królową, żeby gdy nadejdzie chwila umieszczenia Jej na Tronie, godność tę sprawować mogła jak najprawniej i najświetniej. Trzeba było, żeby katuszami Swoich Boleści, nabyła wszelkiego prawa do Chwały Swego Wniebowzięcia.

Każdy wzniosły zawód, każde przeznaczenie przez Pana Boga do spełnienia wyższego jakiego posłannictwa, najeżone bywa krzyżami. Zawsze bywa to drogą gęstymi i ostrymi cierniami usłaną. Poddał się temu prawu Pan Jezus, i nie mogła też być wyjętą spod niego i Marya; pozorne to okrucieństwo musiało i Ją dotknąć.

Przy tym skutkiem następstw grzechu pierworodnego, wyższa Mądrości Dobroć tak rozporządziły, że gdy w obecnym swoim stanie, człowiek cierpieć musi, może jednakże cierpieniami święcie przez wzgląd na Pana Boga znoszonymi, największej Mu tu jeszcze na ziemi Chwały przysporzyć. A czyż może spotkać istotę stworzoną większe szczęście, większy zaszczyt, jak żeby Stwórcy swojemu przymnożyć Chwały? I to więc było jednym z powodów, dla których Pan Bóg dopuścił cierpienia na Przenajświętszą Swą Matkę.

Marya wyniesiona do godności Macierzyństwa Boskiego, przewyższała Osobą Swoją nie tylko wszystkich ludzi razem wziętych, ale cały świat stworzony i to w stopniu żadnego porównania nie znoszącym. A więc cierpieniami Swoimi oddawała Mu Chwałę, na jaką nawet Niebo całe zdobywać się nie mogło. Stąd też i Ona Sama do żadnego ze Swoich najwyższych Przywilejów, do żadnego z Darów, które na Nią Pan Bóg nie przestawał w najhojniejszej mierze zlewać, nie przywiązywała większej wagi, żadnego nie ceniła wyżej nad Swoje Boleści. Wiedziała bowiem i pojmowała to jak najdoskonalej, że nimi to najwięcej przymnaża Chwały Stwórcy Najwyższemu. Marya u stóp krzyża, to był świat cały, to było w Oczach Pana Boga więcej jak wszystkie światy, oddające Mu cześć najgłębszą, a właśnie w chwili, kiedy ludzie Mu takowej nie tylko odmawiali, lecz najstraszniejszej dopuszczali się na Panu Bogu swoim zniewagi.

Z drugiej znowu strony zastanówmy się, czym byłby Kościół, czym byliby wierni, czym bylibyśmy, gdybyśmy nie posiadali Matki Bolesnej? Niech na to odpowie każda dusza, rozpamiętująca te Tajemnice z życia naszej Niebieskiej Matki; niech odpowie każde serce w przeszyciu Jej Niepokalanego Serca siedmiu mieczami, szukające na swoje najcięższe rany lekarstwa.

To też pod pewnym względem, i dla nas potrzebnym było, żeby Marya cierpiała. Wszak miała Ona stać się Pocieszycielką strapionych, Ucieczką i Wspomożycielką wszystkich cierpiących. Trzeba więc było, żeby Sama na Sobie doznała wszelkich strapień, cierpień i boleści, jakich doznać może serce ludzkie. Trzeba było, żeby, o ile tylko jest to możliwym dla istoty stworzonej, ich wszystkich doznała, wszystkie oceniła, nie wyłączając nawet i boleści pochodzącej z dopuszczenia się grzechu, któremu podlegamy, a od którego Ona była zachowaną. Jak to bowiem zobaczymy na swoim miejscu, w trzeciej Swojej Boleści, bez żadnej z Jej strony winy, doznała Marya i tego rodzaju cierpienia. Trzeba było, żeby obeznała się ze wszystkimi krzyżami nas obarczającymi, z każdym rodzajem biedy i nędzy naszej. Przez to bowiem miała niejako wyuczać się, a jak wielkim kosztem, jakich to pociech, jakich pomocy domagają się od Niej jako Matki Miłosierdzia, biedne serca nasze, gdy na cięższe próby wystawione bywają, gdy im już żadne ludzkie pociechy ulgi przynieść nie mogą.

 

Zbawiciel w Odwiecznych Wyrokach Swoich, postanowił wykupić nas z niewoli szatańskiej, nie przez pojawienie się tu na ziemię w całym blasku i Majestacie Swego Bóstwa, lecz przeciwnie, przyjmując na Siebie wszystkie nędze ludzkie. Nie było Wolą Jego, żeby odkupienie człowieka tak mało Go kosztowało jak jego stworzenie, i nie na górze Tabor, gdzie się Uczniom okazał w całej Chwale Swojej, lecz na Kalwarii, gdzie raczył przenieść Mękę i Śmierć najhaniebniejszą, dokonał On sprawy naszego zbawienia. Co większa, pracował na to przez ciąg długich lat, dopuszczając na Siebie najrozmaitsze cierpienia tak zewnętrzne jak i wewnętrzne, zniewagi, prześladowania i poniżenia jakich nikt z ludzi nie doznał. Wprawdzie nie było to wcale koniecznym, samo zejście na świat Syna Bożego, samo Jego Wcielenie się, jedno Jego Słowo, jedna Łza, co mówię! jedno Odetchnienie starczyło na Odkupienie miliona światów, chociażby zalanych jeszcze większymi, aniżeli ludzkie, grzechami. Wszelako spodobało się Panu Jezusowi, w najwyższej Mądrości Jego, na Odkupienie świata obrać drogę pełną cierpień najcięższych, i dopiero przez ich dopuszczenie na Siebie i przeniesienie ich, stać się naszym Zbawicielem.

Toż samo co do Maryi. Nie stała się Ona Matką naszą i Pocieszycielką strapionych od razu na Mocy Wyroku Boskiego, mianującego Ją na ten najlitościwszy urząd, i obdarzającego Ją w tejże chwili wszystkimi do doskonałego spełniania go przymiotami i przywilejami. Nie masz wątpliwości, że mogło to nastąpić, mogło być tak, wszelako stało się inaczej. Stanie się przez Nią Matką ludzi, i po Panu Bogu najpewniejszą naszą Ucieczką we wszelkich strapieniach i cierpieniach, jest następstwem, jest dalszym ciągiem Jej Macierzyństwa Bożego, które Ją tyle i tyle najcięższych Boleści kosztowało. Ażeby obok Macierzyństwa Bożego nabyć i Macierzyństwo  ludzkie, stać się Matką całego rodzaju ludzkiego i na to zasłużyć, pracowała, cierpiała, przedźwigała najcięższe krzyże; wszystkie Siedem Mieczów Boleści Swoich miała wtłoczone w Serce, aż na koniec dostąpiła tego na Kalwarii. Nie żeby, ściśle mówiąc, mogła Sama wysłużyć Sobie ten Swój Tytuł i Przywileje Macierzyństwa nad nami, jak Pan Jezus wysłużył zbawienie świata, gdyż i ten Jej Tytuł i te Jej Przywileje nabyte zostały Zasługami Zbawiciela. Lecz wysłużyła to o ile mogła to uczynić istota stworzona, łącząc Swoje Zasługi z Zasługami Syna Bożego; i gdy Pan Bóg ujrzał Ją, po przeniesieniu wszystkich Jej Boleści odpowiedną do pozostania Matką wszystkich cierpiących i najskuteczniejszą ich Pocieszycielką, wtedy Ją tym właśnie uczynił. I dla nas, więc to dopuścił na Maryę cierpienia.

Wśród ciemnej nocy w jaką pogrążają dusze nasze rozmaite strapienia, cierpienia i smutki, na które wystawieni bywamy, co byśmy poczęli bez tego błogiego księżycowego światła, które w takich razach roztacza nad nami myśl o Maryi i ucieczka do Niej? Ileż to już łez otarła Ona z oczu naszych! ileż gorzkich zamieniła w słodkie! A oto w miarę jak się zapuszczamy w życie, ubywa nam coraz bardziej wszelkich chociażby najgodziwszych i najpotrzebniejszych ludzkich pociech. Grono nam sprzyjających coraz to mniejsze, a opieki ich i troskliwości w starości właśnie najbardziej potrzebujemy. Lecz gdy nam z jakichkolwiek powodów zabraknie z tej strony wszystkiego, Maryi nigdy nam brakować nie może. Wszakże żeby tak było, musiała Sama przebyć najsroższe Boleści. Żeby na burzliwym morzu życia naszego, być dla nas Gwiazdą wśród nocy i Portem Zbawienia, trzeba było, żeby Sama na najsroższe nawałności wszelkiego rodzaju cierpień wystawioną była, żeby Sama przez niezmierzone okiem ludzkim oceany Boleści, przepłynęła.

 

Zbawiciel jak jest Jedynym Zbawcą naszym, tak i najwyższym naszym Wzorem. Odkupił świat Przenajdroższą Krwią Swoją. Jego to tylko Zasługi zbawiły nas. Przywilejów Jego jako Odkupiciela, nikt nie podziela. A stąd trzeba nawet było żeby i Przenajświętsza Matka Jego została odkupioną, podobnież jak wszyscy inni ludzie, chociaż w sposób odrębny i wznioślejszy, bo uprzedzający, a nie zadośćczynny: przez niezrównaną Łaskę Niepokalanego Poczęcia, przez zachowanie Ją od grzechu, a nie przez obmycie, oczyszczenie z dokonanego. Wszelako było to Wolą Pana naszego, aby Matka Jego, aby Jej współdziałanie, Jej przyzwolenie na stanie się Jego Rodzicielką, a następnie na Jego Mękę i Śmierć, aby Jej cierpienia i Zasługi, tak zjednoczone były z Jego Zasługami i z całą sprawą zbawienia naszego, żebyśmy ich rozłączać nie mogli. Chciał żeby Boleści Maryi tak były zespolone z Jego własną Męką i Śmiercią, żebyśmy i Jego Mękę i Jej Boleści dopiero wtedy nieco dokładniej pojmowali i oceniali, gdy w jedno i w drugie razem wpatrywać się będziemy. Jakoż, bez Boleści Maryi, Męka Pańska byłaby czym innym od tego czym była rzeczywiście. Zdaje się więc, że i dlatego Pan Jezus poddał Matkę Swoją, chociaż wolną od wszelkiej winy, temuż obowiązkowi zadość uczynienia, któremu i Sam Święty nad świętymi poddać się raczył, żeby prawdziwie powiedzieć można było, chociaż w innym znaczeniu jak się to mówi o Panu Jezusie, że uczestniczyła i Ona w sprawie Odkupienia świata.

Lecz gdy jak to wyżej powiedzieliśmy, Pan Jezus jest nie tylko naszym Odkupicielem, lecz i Wzorem najwyższym, więc chciał, żeby i Marya za Wzór nam służyła. Że zaś właśnie to dla pozostawienia nam na Swojej Boskiej Osobie Najwyższego Wzoru Doskonałości, Syn Boży dopuścił na Siebie najsroższe cierpienia, — więc żeby i Przenajświętszą Matkę uczynić dla nas Wzorem, a tym przystępniejszym, że była Ona istotą tylko ludzką, nie Osobą Boską, jaką był Pan Jezus, wtedy i na Nią dopuścił cierpienia, a najcięższe po Swoich cierpieniach, gdyż miała być Ona najwyższym po Nim Wzorem Świętości.

Cierpienie w większym lub mniejszym stopniu wplecione jest w życie każdego człowieka, a pomimo, że z Miłosiernego Rozporządzenia Boskiego, służyć ono powinno do tym ściślejszego jednoczenia się duszy z Panem Bogiem, to jednakże skutkiem złości naszej, bardzo często wprost przeciwnie oddziaływa na nas. W duszy nie dość wyrobionej, cierpienie osłabia ufność w Panu Bogu, a nawet rozbudza pokusy przeciw Wierze i jakieś jakby żale do Pana Boga, które chociażby nie dochodziły do zuchwałego narzekania na Wyroki Opatrzności, nadzwyczaj oziębiają w sercu miłość Pana Boga i osłabiają z Nim zjednoczenie.

Przenosić cierpienie z niezachwianym wewnętrznym pokojem i z doskonałym poddaniem się, jest podobno jak najtrudniejszym, tak i najwznioślejszym zadaniem tego życia. I dlatego to, im dusza większy czyni w doskonałości postęp, tym częstsze i cięższe spotykają ją cierpienia, przeznaczone w Wyrokach Boskich, do coraz większego jej uświęcenia.

Z tego wynika, że im kto jest z natury czulszym, wrażliwszym na cierpienia jakiegokolwiek rodzaju, a zwłaszcza na cierpienia moralne, — tym łatwiej cierpieniami, byle je święcie za Łaską Boską przenosił, uświęcić się może. Co innego jest bowiem być z naturalnego usposobienia obojętnym na wszystko, a co innego pomimo największej wrażliwości i czułości, przez wzgląd na Pana Boga znosić cierpliwie i spokojnie najcięższe ciosy, największe boleści czy to fizyczne czy moralne. W pierwszym razie, ponieważ cierpliwość nic nas nie kosztuje, nie masz też w niej i zasługi; w drugim, im na większe wystawiona jest ona próby, tym więcej się dusza uświęca, im mężniej wśród nich się zachowuje.

Otóż, w tym wszystkim Marya, przez przeniesienie cierpień jakie na Nią Pan Bóg dopuścił, jest dla nas Wzorem po Panu Jezusie najwyższym. I chociaż Sam już Wzór tego, jaki nam Zbawiciel na Sobie pozostawić raczył, mógł i powinien był nam wystarczać, to jednakże któż nie przyzna, że gdy go nam i na osobie Przenajświętszej Matki Swojej przedstawił,— uczynił go nam jeszcze przystępniejszym, i ledwie że nie jeszcze bardziej chwytającym nas za serce. Połączenie w Panu Jezusie Bóstwa z Człowieczeństwem, sprawia, że zdawać się może, iż naśladować Go nam, z ludzkiej tylko natury złożonym, jest czymś przechodzącym nasze siły. Przedstawiając zaś nam podobny wzór w Przenajświętszej Matce, istocie tylko ludzkiej, bez połączenia się w Niej i Bóstwa, przedstawia nam Wzór od naśladowania, którego żaden już nas pozór nie uwalnia. Śmiało więc utrzymywać możemy, że i to był jeden z powodów, dla których Pan Bóg dopuścił na Maryę cierpienia.

 

Tak wtedy Pan Bóg, dopuszczając, żeby Niepokalane Serce Maryi przeszyte zostało siedmiu mieczami Jej Boleści, a co jak to zobaczymy rozważając każdą z tych Jej Boleści poszczegółowo, znaczy, że dopuścił na Nią wszelkiego rodzaju cierpienia, jakich doznać może człowiek na ziemi, dopuszczając to Pan Bóg na Nią, przez Nią i w Niej rozwiązuje tajemnicę cierpienia. Co w tej tajemnicy, tak niezrozumiałej dla rozumu ludzkiego, po rozważaniu cierpień Syna Bożego, jeszcze mogłoby pozostać dla nas mniej jasnym, to przy wpatrywaniu się w Boleści Maryi przedziwnie się nam rozświeca. Ona chociaż ze Świętych Najświętsza, od kary za grzech ciążącej na wszystkich dzieciach Ewy Przywilejem Niepokalanego Poczęcia Swego zasłonięta, pomimo to cierpiąc, nie mogła ani światu, ani nawet jednej duszy odkupić. A jednak cierpiała, i cierpiała po Panu Jezusie najwięcej. A więc cierpienie musi mieć w sobie, prócz własności zadośćuczynienia przed Sprawiedliwością Boską, jeszcze i inne własności, inne przywileje w obecnym stanie człowieka najpożądańsze dla duszy, bo najpewniej, najłatwiej, najniechybniej i najprędzej ją uświęcające.

Taki bowiem wniosek sam z siebie wynika z rozważań Boleści Maryi, to jest z zastanowienia się nad tym, że Marya ani za własne grzechy, na żadne cierpienia nie zasługująca, ani własnymi chociażby najcięższymi, ani świata, ani jednej duszy odkupić nie mogąca — jednakże takie cierpienia przebyła, że one Tytuł Matki Bolesnej Jej nadały.

To też Boleści Maryi nie tylko zatrzymują skargi na ustach najsroższymi ciosami dotkniętych, najcięższych doznających cierpień, lecz nawet przywodzą dusze do tych Tajemnic Jej Życia nabożne, do zamiłowania wszelkiego rodzaju krzyżów. One to najlepiej wyuczają nas tej tak łatwo zapominanej prawdy, że cierpienia wszelkiego rodzaju nadają nam największe podobieństwo do Pana Jezusa, i dlatego są zwykle zadatkami Jego Łask najszczególniejszych i cechą wybraństwa.

 

 

 

Uczcijmy Siedem Boleści Najświętszej Maryi Panny modlitwą Św. Bonawentury oraz Koronką i Litanią do Matki Boskiej Bolesnej:

 

 

 

Źródło: Arka pociechy 1880

 

V. Boże! wejrzyj ku wspomożeniu mojemu.

R. Panie! pośpiesz ku ratunkowi mojemu.

V. Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu.

R. Jak była na początku, teraz i zawsze, i na wieki wieków. Amen.

 

  1. Użalam się nad Tobą, O Matko najboleśniejsza, dla tego smutku, który ogarnął Serce Twe najczulsze w chwili proroctwa Świętego Starca Symeona. O Matko najmilsza! przez Serce Twoje tak zasmucone, uproś mi cnotę pokory i dar Świętej Bojaźni Bożej.

 

Ave Maria Doloribus plena, Crucifixus tecum, lacrimabilis tu in mulieribus et lacrimabilis Fructus Ventris Tui, Iesus.

— Sancta Maria, Mater Crucifixi lacrimas impertire nobis crucifixoribus Filii Tui, nunc et in hora mortis nostrae. Amen.

Zdrowaś Maryo, Boleści pełna, ukrzyżowany z Tobą, najboleśniejsza między niewiastami i bolesny Owoc Żywota Twojego, Jezus.

— Święta Maryo, Matko Ukrzyżowanego, módl się za nami krzyżującymi Syna Twojego, i wyjednaj nam łzy pokuty teraz i w godzinę śmierci naszej naszej. Amen.

100 dni odpustu za każdy raz pozwolił Pius IX dnia 23 Grudnia 1847r.

 

  1. Użalam się nad Tobą, o Matko najboleśniejsza, dla tej trwogi, która przejmowała Twe Serce najtkiwsze w ucieczce do Egiptu i w czasie Twego tam pobytu. O Maryo najmilsza! przez Serce Twoje tak zatrwożone uproś mi litość względem ubogich i dar pobożności.

Zdrowaś Marya.

  1. Użalam się nad Tobą, o Maryjo najboleśniejsza, dla tej tęsknoty, w jaką popadło Twe najtroskliwsze Serce czasu zgubienia drogiego Jezusa Twojego. O Matko najmilsza! przez Serce Twoje taką tęsknotą ściśnione, uproś mi cnotę czystości i dar umiejętności.

Zdrowaś Marya.

  1. Użalam się nad Tobą, o Matko najboleśniejsza, dla tej boleści, którą jęknęło Macierzyńskie Serce Twoje w spotkaniu Jezusa Krzyż dźwigającego. O Matko najmilsza! przez Serce Twoje tak pełne miłości a tak rozbolałe, uproś mi cnotę cierpliwości i dar mocy.

Zdrowaś Marya.

  1. Użalam się nad Tobą, o Matko najboleśniejsza, dla tego męczeństwa, którego doznało mężne Serce Twoje patrząc na konanie ukochanego Syna Twego. O Matko najmilsza! przez Serce Twoje tak współ umęczone, uproś mi cnotę wstrzemięźliwości i dar dobrej rady.

Zdrowaś Marya.

  1. Użalam się nad Tobą, o Matko najboleśniejsza, dla tej Rany, które litościwemu Sercu Twemu zadało uderzenie włócznią w Serce Syna Twego. O Matko najmilsza! przez Serce Twoje tak okrutnie przeszyte uproś mi cnotę miłości bliźniego i dar rozumu.

Zdrowaś Marya.

  1. Użalam się nad Tobą, o Matko najboleśniejsza, dla tego ostatniego ciosu, który wytrzymało Serce Twe najmiłosierniejsze w chwili pogrzebu Jezusa Syna Twego. O Matko najmilsza! przez Serce Twoje tą ostatnią boleścią do szczętu złamane, uproś mi cnotę pilności i dar mądrości.

Zdrowaś Marya.

 

 

Litania o Siedmiu Boleściach Najświętszej Maryi Panny

Źródło: Wianek różany 1853

 

Kyrie elejson! Chryste elejson! Kyrie elejson!

Chryste, usłysz nas! Chryste, wysłuchaj nas!

Ojcze z Nieba Boże, zmiłuj się nad nami!

Synu Odkupicielu świata, Boże,

Duchu Święty Boże,

Święta Trójco Jedyny Boże,

Święta Maryo, Matko Bolesna, módl się za nami!

Święta Maryo, Któraś nie znalazła miejsca w gospodzie,

Święta Maryo, Któraś zmuszona była szukać przytułku w stajence,

Święta Maryo, Któraś Twego Pierworodnego w żłóbku złożyła,

Święta Maryo, Któraś krwawemu Obrzezaniu Syna Twojego obecną była,

Święta Maryo, Której powiedziano, że Syn Twój położon jest na znak, któremu sprzeciwiać się będą,

Święta Maryo, Której wyprorokowano, że duszę Twą własną miecz boleści przeszyje,

Święta Maryo, Któraś z Synem do Egiptu uchodzić musiała,

Święta Maryo, Któraś rzezią niewiniątek przerażoną była,

Święta Maryo, Któraś dwunastoletniego Syna Twego w Jeruzalem zgubionego przez trzy dni żałośnie szukała,

Święta Maryo, Któraś ciągle na nienawiść żydów ku Synowi Twemu patrzała,

Święta Maryo, Któraś Męki i Śmierci Syna Twojego obraz bezustannie w sercu nosiła,

Święta Maryo, Któraś w dniu Ostatniej Wieczerzy Syna do Jeruzalem na Mękę idącego ze smutkiem pożegnała,

Święta Maryo, Któraś Mękę Ogrójcową i krwawy pot Syna Twojego na modlitwie wylany, Sercem Matki przeczuwała,

Święta Maryo, Któraś o Synu przez Judasza zdradzonym, a powrozami skrępowanym, z Ogrójca wiedzionym wieść odebrała,

Święta Maryo, Któraś Syna jakoby złoczyńcę przed sąd kapłanów stawionego widziała, Któraś na Syna fałszywych świadków zeznania słuchała,

Święta Maryo, Któraś okrutny policzek przez Najdroższego Syna Twojego odebrany na Sercu uczuła,

Święta Maryo, Któraś obelgi od żydów i żołnierzy na Syna Twego bezbożnie miotane słyszała,

Święta Maryo, Któraś Syna biczami sieczonego i cierniem koronowanego ujrzała,

Święta Maryo, Któraś bezbożny, a haniebny wyrok śmierci na Syna Twego wydany słyszała,

Święta Maryo, Któraś Syna Twego Krzyż niosącego spotkała,

Święta Maryo, Któraś łoskotu przybijania gwoźdźmi Rąk i Nóg Syna Twojego słuchała,

Święta Maryo, Któraś ostatnie słowa Syna Twojego na Krzyżu do Serca przyjmowała,

Święta Maryo, Któraś konaniu Syna Twojego obecną była,

Święta Maryo, Któraś zmarłe Ciało Syna Twojego z Krzyża zdjęte na Macierzyńskie Łono Swoje przyjęła,

Święta Maryo, Któraś od grobu Syna Twojego cała zbolała do domu wracała,

Święta Maryo, Królowo Męczenników,

Święta Maryo, Zwierciadło wszystkich utrapień,

Święta Maryo, Morze goryczy,

Święta Maryo, Opiekunko bolejących,

Święta Maryo, Wspomożycielko stroskanych,

Święta Maryo. najszczodrobliwsza pocieszycielko chorobą złożonych,

Święta Maryo, mocy najpotężniejsza słabych,

Święta Maryo, pewna Ucieczko grzeszników,

Przez okrutną mękę i śmierć Syna Twojego, wybaw nas, o Królowo Męczenników.

Przez najcięższe Boleści Serca Twojego,

Przez największe smutki i utrapienia Twoje,

Przez straszne uciski Twoje,

Przez łzy i łkania Twoje,

Przez wszystkie Macierzyńskie współubolewania Twoje,

Przez przemożne pośrednictwo Twoje,

Od niepomiarkowanego smutku,  Zachowaj nas, o Matko Najboleśniejsza.

Od upadku na duchu,

Od trwożliwego umysłu,

Od niechętnego znoszenia wszelkich cierpień,

Od rozpaczy i braku nadziei w Miłosierdziu Bożym,

Od wszelkiej okazji i niebezpieczeństwa zgrzeszenia,

Od sideł szatańskich,

Od zatwardziałości serca,

Od ostatecznej niepokuty,

Od nagłej i niespodziewanej śmierci,

Od potępienia wiecznego,

My grzeszni Ciebie prosimy, wysłuchaj nas, Matko!

Abyś nas w wierze prawdziwej, nadziei i miłości Świętej Opieką Twoją utrzymywać raczyła, Ciebie prosimy, wysłuchaj nas, Matko.

Abyś nam u Syna Twojego za grzechy nasze doskonałą skruchę i pokutę wyjednać raczyła,

Abyś wzywającym Cię, pociechę i ratunek Twój udzielać raczyła,

Abyś nas w chwili konania wspierać najszczególniej raczyła,

Abyś nam w stanie łaski zejście ze świata tego wyjednać raczyła,

O Matko Boska, pełna Łaski, Ciebie prosimy, wysłuchaj nas.

Matko najboleśniejsza, Ciebie błagamy, zmiłuj się nad nami.

Baranku Boży, któryś wobec Matki Twojej przez trzy godziny na Krzyżu wisiał przez boleści tejże Matki Twojej w ten czas doznane, przepuść nam Panie.

Baranku Boży, któryś wobec Matki Twojej Bogu Ojcu Ducha oddał, przez boleści tejże Matki Twojej w ten czas doznane, wysłuchaj nas Panie.

Baranku Boży, któryś wobec Matki Twojej z Krzyża nieżywy zdjęty, na Jej Łono złożony został, przez boleści tejże Matki Twojej w ten czas doznane, zmiłuj się nad nami!

Chryste, usłysz nas! Chryste, wysłuchaj nas!

Kyrie elejson! Chryste elejson! Kyrie elejson!

Ojcze nasz… Zdrowaś Marya… Chwała Ojcu…

V. Módl się za nami Matko najboleśniejsza.

R. Teraz i w godzinę śmierci naszej.

V. Panie! wysłuchaj modlitwy nasze.

R. A wołanie nasze niech do Ciebie przyjdzie.

V. Módlmy się: Niech raczy wstawić się za nami, prosimy Panie Jezu Chryste, teraz i w godzinę śmierci naszej do miłosierdzia Twojego, Błogosławiona Marya Panna, Matka Twoja, której Przenajświętszą Duszę w chwili Męki i Śmierci Twojej miecz boleści przeszył. Przez Ciebie Jezu Chryste, Zbawco świata, który z Ojcem i Duchem Świętym żyjesz i królujesz, Bóg po wszystkie wieki wieków.

R. Amen.

 

 

 

 

 

 

© salveregina.pl 2023

Newsletter

Otrzymaj za darmo: Niezbędnik modlitewny za dusze czyśćcowe.
Jeśli chcesz otrzymywać żywoty świętych, codzienne rozmyślania, modlitwy za dusze czyśćcowe, nowenny przed świętami, wypełnij poniższy formularz.
Zaznacz: *
Regulamin *