Źródło: O. Gabriel od Św. Marii Magdaleny, Współżycie z Bogiem. Rozmyślania o życiu wewnętrznym na wszystkie dni roku, tłum.: o. Leonard od Męki Pańskiej, Wyd. OO. Karmelitów Bosych, Kraków 1960r.

 

 

Rozmyślanie.

MIŁOŚĆ CZYNNA I MOCNA.

 

 

OBECNOŚĆ BOŻA. — O Panie, spraw, aby miłość moja dla Ciebie nie zadowalała się słowami, lecz okazała się w czynach wielkodusznych.

Rozważanie.

I. „Miłość nigdy nie próżnuje” (T. J.: T. V, 4, 10). Kiedy prawdziwa Miłość Pana Boga opanuje duszę, budzi w niej powoli wewnętrzny dynamizm tak silny i przynaglający, że skłania ją do szukania coraz to nowych środków, aby podobać się Umiłowanemu, do wynajdywania nowych sposobów, którymi mogłaby stwierdzić swoją wierność. Miłość istotnie nie karmi się słodkimi uczuciami lub marzeniami; lecz czynami. „Miłość — mówi Św. Teresa — jest podobna do wielkiego ognia, któremu potrzeba wciąż nowego pożywienia, aby nie zagasł. Dusza, w której Sam Pan Bóg rozpala ogień Miłości, chętnie ponosi jak największe ofiary, by dorzucać paliwa do tego ogniska i nie pozwolić mu zgasnąć” (2. 30, 20). Kto prawdziwie miłuje, nie bada, czy rzecz jest łatwa lub trudna, przyjemna czy przykra, lecz do wszystkiego przykłada ręki, aby zasilić swoją miłość. Owszem, chętnie wybiera czyny wymagające większej ofiary, albowiem rozumie, że miłość nigdy nie jest bardziej prawdziwa, jak wtedy, kiedy skłania do poświęcenia się dla Tego, kogo miłuje. W ten sposób „dusza kochając Umiłowanego, wiele cierpi bez utrudzenia. Mówi bowiem Św. Augustyn, ze wielkie trudy i cierpienia niczym są dla miłości… Duch nabiera tu takiej siły, że całkowicie owłada ciałem, i tak mało je ceni, jak drzewo jedną ze swych gałązek. Nie szuka tu dusza wcale swej pociechy i upodobania ani w Panu Bogu ani w jakiejś rzeczy” (J. K.: N. II, 19, 4).

To nam tłumaczy postawę Świętych, którzy nie tylko przyjmowali chętnie wszystkie cierpienia, jakie Pan Bóg stawiał na ich drodze, lecz sami tak pilnie ich poszukiwali, jak chciwiec szuka złota. Św. Jan od Krzyża rozpalony miłością, odpowiedział Panu, który go pytał czego pragnąłby w zamian za wielkie zasługi jakie Mu oddał: „Cierpieć i być wzgardzonym z miłości ku Tobie”. A Św. Teresa od Jezusa, czując, że przedłuża się jej ziemskie wygnanie, uważa, że cierpienie przyjęte dla Pana Boga jest jedynym środkiem mogącym zaspokoić jej serce spragnione wiecznej miłości i dlatego prosiła: „Panie, o nic innego nie proszę dla siebie jak tylko: albo umrzeć albo cierpieć” (Ż. 40, 20).

W Niebie nie będziemy potrzebowali cierpienia, aby dowieść naszej miłości ku Panu Bogu, wówczas bowiem będziemy miłowali w nieustającej światłości widzenia uszczęśliwiającego. Lecz tutaj na ziemi, miłując w mroku wiary, potrzebujemy cierpienia, aby dowieść Panu Bogu prawdziwości naszej miłości.

2. „Gdy miłość jest doskonała, ma tę moc, że pod jej wpływem zapominamy o własnym zadowoleniu, aby tylko zadowolić Tego, Kogo miłujemy”. Sprawia ona, że przyjmujemy „równie ochotnie rzeczy gorzkie jak i rzeczy przyjemne, wiedząc, że taka jest Wola Jego” (T. J.: Fd. 5, 10). Jasnym jest, że taka miłość nie może być owocem naszej ludzkiej natury, która tak wzdryga się przed cierpieniem, nie może być owocem naszych wysiłków, albowiem przewyższa ona niewymownie zdolność naszej natury tak słabej i nędznej. Takiej miłości Pan Bóg Sam udziela powoli tym duszom, które pozwalają Mu prowadzić się wąską drogą oczyszczenia wewnętrznego. Tak, w czasie oschłości, osamotnienia serca, ogołocenia z wszelkiego światła i pociechy, Duch Święty zapala w duszach płomień miłości, płomień, który tym więcej je ogarnia, im bardziej znajduje je przygotowane i oczyszczone z wszystkiego, co sprzeciwia się miłości. Kiedy wszelkie opory zostaną pokonane, wszystkie naleciałości odrzucone, miłość pali się ogromnym płomieniem i udziela duszy olbrzymiej siły. Dzięki temu płomieniowi miłości — wyjaśnia Św. Jan od Krzyża — „dusza wychodzi z siebie i odnowiona całkowicie, poczyna żyć innym życiem” (P. d. 1, 17). Dlatego też dusza choć przedtem lękała się i unikała cierpienia, teraz je miłuje i przyjmuje mężnie.

Dusze najmętniejsze w cierpieniu to dusze najmocniejsze w miłości. Żadne stworzenie na świecie nie miłowało i nie będzie miłowało Pana Boga więcej niż Najświętsza Marya Panna i żadne stworzenie nie było i nie będzie tak mężne w cierpieniu jak Ona. Oto stoi u stóp Krzyża, jest Matką, a dobrowolnie towarzyszy Synowi w czasie okrutnej Męki. Widzi jak wbijają gwoździe w Jego Ciało, słyszy uderzenia młotem, widzi jak Głowa ukoronowana cierniem próżno szuka trochę odpoczynku na twardym drzewie, widzi jak podnoszą Krzyż i patrzy na Syna zawieszonego między ziemią a Niebem, zniekształconego cierpieniem, pozbawionego najmniejszej pociechy. Marya ma Serce przebite, lecz powtarza Swoje Fiat z tą samą gotowością, z jaką wypowiedziała je na radosną zapowiedź Macierzyństwa, czerpie w miłości odwagę, aby ofiarować umiłowanego Syna za zbawienie Jego oprawców. Któraż matka mogłaby współzawodniczyć z męstwem Najświętszej Maryi Panny? Dlatego Jej ofiara zawsze przewyższa niewymownie ofiarę każdej matki, bo tylko Ona może powiedzieć: Syn, Którego składam w ofierze jest moim Bogiem.

U stóp Krzyża, przy Maryi, Którą miłość i cierpienie uczyniły Królową Męczenników, uczmy się tajemnicy mocnej miłości.

Rozmowa.

„Kto Cię prawdziwie miłuje, o Boże, ten troszczy się jedynie o to, by Ci sprawiać przyjemność. Umiera z pragnienia posiadania Miłości Twojej; życie swoje ochotnie gotów oddać w ofierze, jeśliby przez to mógł Cię goręcej umiłować. Czy taka miłość może się ukryć? Nic, Boże mój, to niepodobna. Miłość ma swoje stopnie i z jaką siłą pała wewnątrz, z taką objawia się na zewnątrz. Jeśli jest wielka, wielkie będą jej objawy, jeśli mała, małe. Ale czy będzie mniejsza czy większa, zawsze się ją pozna”.

„O Panie, spraw, aby miłość moja nie była czczym wytworem mojej wyobraźni, ale by się okazywała w uczynkach. Cóż ja mogę uczynić dla Ciebie, któryś umarł za nas, stworzył nas i dajesz nam byt i życie? Czy raczej nie powinnam poczytywać sobie za szczęście tego, jeśli dana mi jest możność wypłacenia się choć w cząstce z długu zaciągniętego wobec Ciebie, wywdzięczenia się za to wszystko coś dla mnie zrobił?”

„Zlituj się nade mną, Boże mój! — Niech przecież przyjdzie kiedyś ten dzień, bym zdołała Ci spłacić choć jaki grosz z tego wielkiego długu, który jestem Ci winna. Cokolwiek by mnie to kosztować miało, o Panie, nie dopuszczaj, bym stanęła przed Tobą z próżnymi rękoma, boć taka będzie zapłata, jakie były uczynki. Znam dobrze nieudolność swoją, ale z Tobą złączona, wszystko zdołam uczynić”.

„Zaprawdę, nie Twoja w tym wina, o Panie mój, jeśli ci, którzy Cię miłują, nie umieją zdziałać wielkich rzeczy; winna temu jedynie małoduszność i tchórzostwo nasze. Nie umiemy się zdobywać na mężne postanowienia, zawsze pełni tysiącznych strachów i względów ludzkich i dlatego Ty, o Boże mój, nie działasz w nas Cudów i Wielmożności Twoich. Bo któż ochotniejszy nad Ciebie do dawania, skoro tylko masz komu dawać i kto hojniej niż Ty odpłaca usługi, jakie mu oddają? Obym dzięki Boskiej Łaskawości Twojej umiała Tobie w czym usłużyć, obym wziąwszy tyle od Ciebie, usilniej się starała oddawać Ci to, co wzięłam!” (T. J.: Dr. d. 40, 3; T. III, 2, 7-8; Ż. 21, 5; Fd. 2, 7). Amen.

 

 

 

Zachęcamy do:

  1. podjęcia ratunku Dusz Czyśćcowych w miesiącu Listopadzie im poświęconym: Listopad – miesiąc dusz czyśćcowych dzień 22
  2. Myśli i nauki o Sądzie Ostatecznym. Dzień 22. Sąd. Cz.5
  3. uczczenia Świętej Patronki dnia dzisiejszego, Św. Cecylii: Nabożeństwo do Św. Cecylii, dziewicy i męczennicy.
  4. Film z Podziemia Bazyliki Św. Cecylii w Rzymie. Jej dom, kaplica oraz ołtarz

 

 

 

 

 

 

 

 

© salveregina.pl 2023

Newsletter

Otrzymaj za darmo: Niezbędnik modlitewny za dusze czyśćcowe.
Jeśli chcesz otrzymywać żywoty świętych, codzienne rozmyślania, modlitwy za dusze czyśćcowe, nowenny przed świętami, wypełnij poniższy formularz.
Zaznacz: *
Regulamin *