Krzyż Święty

 

 

Zawartość strony

Litania za chorych (I)

Książka modlitewna i kancyonał dla pospolitego ludu katolickiego. – Wyd. 10 1864

Kyrie eleison! Chryste eleison! Kyrie eleison!

Chryste, usłysz nas! Chryste, wysłuchaj nas!

Ojcze z Nieba Boże, zmiłuj się nad nami (nad nami; nim, nią; nimi).

Synu, Odkupicielu świata, Boże,

Duchu Święty, Boże,

Święta Trójco Jedyny Boże,

Jezusie, Zbawicielu świata!

Jezusie, Panie żywota i śmierci!

Jezusie, Pocieszycielu nędznych,

Jezusie, Pomocniku utrapionych,

Jezusie, Miłości Zbawicielu wszystkich w Ciebie ufających,

Jezusie, Który aż do grobu, a zaś z grobu prowadzisz,

Jezusie, Któryś staremu Symeonowi lekką śmierć urobił,

Jezusie, Któryś zmarłą córkę żydowskiego przełożonego Jaira wskrzesił z martwych

Jezusie, Któryś umarłego Łazarza dnia czwartego po śmierci jego wskrzesił,

Jezusie, Któryś kościami Elizeusza zmarłego wskrzesił,

Jezusie, Któryś u bramy miasteczka Naim zmarłego syna zasmuconej matce żywego przywrócił,

Jezusie, Któryś w obliczu ludu żydowskiego publicznie zmarłych wskrzeszał!

Jezusie, Któryś cieniem Apostoła Piotra Świętego chorych uzdrawiał,

Jezusie, Któryś wszechmocnym Twym słowem ślepym wzrok, głuchym słuch udzielił,

Jezusie, Któryś porażonym i chromym nowej czerstwości i zdrowia udzielił,

Jezusie, Któryś teściową św. Piotra od gorączki wybawił,

Jezusie, Któryś niewiastę przez dotknięcie kraju szaty Twojej od krwawej niemocy uzdrowił,

Jezusie, Któryś owszem modlitwy kananejskiej niewiasty wysłuchał!

Jezusie, Któryś syna pokornego i wierzącego Setnika jednym słowem uzdrowił,

Jezusie, Któryś ślepemu Tobiaszowi światłość oczy z powrotem przywrócił,

Jezusie, Któryś śmiertelnie chorującego Ezechiasza po jego modlitwie uzdrowił,

Jezusie, Któryś syna książęcego już umierającego od gorączki uzdrowił,

Jezusie, Któryś chromych i trędowatych oczyścił,

Jezusie, Któryś opętanych od duchów nieczystych uwalniał,

Jezusie, Który i teraz chorych jako lekarz dobrotliwy nawiedzasz,

Jezusie, Który błagających w swojej słabości leczyć zwykłeś,

Jezusie, Który wszystkich obciążonych i chorujących podpierasz i pokrzepiasz,

Jezusie, pociecho i obrono nasza!

Jezusie, ucieczko i zbawienie nasze!

Jezusie, cierpliwości i siło nasza!

Jezusie, który Twymi zasługami grzechy nasze gładzisz, a za nie zadośćuczyniłeś!

Jezusie, Lekarzu chorób naszych cielesnych i duchowych!

Jezusie, Któryś wszystkie choroby nasze nosił,

Jezusie, Który uzdrawiasz  skruszonych sercem,

Jezu, mężu boleści,

Jezu, zraniony za nieprawości nasze, starty za złości nasze,

Jezu, ranami i sinością okryty,

Jezu, biczami okrutnie zsieczony,

Jezu, cierniową koroną boleśnie zraniony,

Jezu, pod ciężkim krzyżem omdlewający,

Jezu, do krzyża przybity,

Jezusie, Któryś na krzyżu jeszcze łotrowi łaski i pocieszenia udzielił,

Jezu, któryś na krzyżu wśród strasznych boleści i męczarń konał,

Jezusie, Któryś na krzyżu umierając modlił się za tych, co Cię ukrzyżowali,

Jezusie, Który nas Ranami i Boleściami Twymi leczysz i posilasz.

Jezusie, Któryś się za grzechy nasze dał zamordować, a dla sprawiedliwości naszej z martwych powstał,

Jezu, któryś śmiercią Twoją śmierć zwyciężył,

Jezusie, Któryś śmiercią swoją tego zwyciężył, który nas zabił,

Jezusie, Któryś nam śmiercią Swoją żywot wieczny sprawił,

Jezu, któryś z grobu chwalebnie zmartwychwstał,

Jezusie, Który nas niegdyś z martwych wzbudzisz!

Jezusie, Który do żywota wiecznego wzbudzisz wszystkich, co w Ciebie wierzą!

Jezu, któryś w triumfie do niebios wstąpił

Jezusie, Który mocą Ducha Świętego czynisz dziatkami i dziedzicami Twymi wszystkich, co Ciebie miłują!

Jezusie, Który nas według uczynków naszych sądzić będziesz!

Bądź nam miłościw, ratuj nas (mnie, ich), Panie!

Bądź nam miłościw, wysłuchaj nas (mnie, ich), Panie!

Od wszelkiego złego, wybaw nas (mnie, ich), Panie!

Od grzechu każdego,

Od wszelkiej choroby i słabości,

Od powietrza i wszelkiej zarazy,

Od wszelkiej namiętności duszy,

Od zbytecznego pożądania dóbr ziemskich,

Od wszelkiej niecierpliwości i słabej wiary,

Od sideł szatańskich,

Od niebezpieczeństw i śmierci,

Od nagłej i niespodziewanej śmierci,

Od potępienia wiekuistego,

Przez potrójne kuszenie Twoje na pustyni,

Przez łzy i westchnienia Twoje,

Przez pracę i trudy Twoje,

Przez smutek i tęskność Twoją,

Przez lękanie i zasmucenie Twoje,

Przez  głód, pragnienie i łaknienie Twoje,

Przez konanie i krwawy pot Twój,

Przez Twoje Przenajświętsze Rany,

Przez Najdroższą Krew Twoją,

Przez Krzyż i Mękę Twoją,

Przez Śmierć i pogrzeb Twój,

Przez chwalebne Zmartwychwstanie Twoje,

Przez prawdziwe Wniebowstąpienie Twoje,

W dzień Sądu Twego,

My grzeszni, Ciebie prosimy, wysłuchaj nas (mnie, ich, ją, jego) Panie!

Abyś nas (mnie, ich, ją, jego) szanować raczył,

Abyś nam (mi, im, jej, jemu) wszystkie grzechy odpuścić raczył,

Abyś nam (mi, im, jej, jemu) czasu do prawdziwej pokuty darować raczył,

Abyś w nas (we mnie, w nich, w niej, u niego) serdeczną skruchę za grzechy wzbudzić raczył,

Abyś nas (mnie, ich, ją, jego) nawiedzić i pocieszyć raczył,

Abyś nam (mi, im, jej, jemu) zdrowia duszy i ciała udzielić raczył,

Abyś w nas (we mnie, w nich, w niej, u niego) żywe pragnienie żywota wiecznego zapalić raczył,

Abyś nas (mnie, ich, ją, jego) w wierze w Twej Świętej utwierdzać raczył,

Abyś nam (mi, im, jej, jemu) pewnej ufności do wszechmocności i Dobroci Twojej darować raczył,

Abyś nas (mnie, ich, ją, jego) w Miłości Twojej aż do ostatniego zgonu zachować raczył,

Abyś łaskę i pocieszenie Ducha Świętego w serca nasze (ich, w serce moje – jej, jego) wlać raczył,

Abyś nas (mnie, im, jej, jemu) w wszelkich nędzach i smutkach wspomagać, a nam (mi, im, jej, jemu) cierpliwości udzielać raczył,

Abyś nas (mnie, ich, ją, jego) w godzinę śmierci od wszelkich napaści szatańskich obronić raczył,

Abyś nam (mi, im, jej, jemu) w Łasce Twojej umrzeć i aż do końca w niej zachować raczył,

Abyś zgon nasz (mój, ich, jej, jego) ostateczny pobłogosławić i uświęcić raczył

Abyś ducha naszego (mojego, ich, jej, jego) do rąk Twoich łaskawie przyjąć raczył,

Abyś nas (mi, im, jej, jemu) po skonaniu naszym (moim, ich, jej, jego) w bramy rajskie wesoło wnijść dozwolił,

Abyś nas (mnie, ich, ją, jego) wysłuchać raczył,

Synu Boży, Sędzio żywych i umarłych,

Baranku Boży, Który gładzisz grzechy świata, przepuść nam, (mi, im, jej, jemu), Panie!

Baranku Boży, Który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas (mnie,  ich, ją, jego), Panie!

Baranku Boży, Który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami (nade mną, nimi, nią, nim)!

Chryste, usłysz nas! Chryste, wysłuchaj nas!

Kyrie eleison! Chryste eleison! Kyrie eleison!

Ojcze nasz…, Zdrowaś Maryo… Chwała Ojcu.

V. Uzdrów służebników Twoich, ponieważ w Tobie, o Boże, ufają!

R. Panie! nakłoń się do nas, abyśmy doznali łaski i siły Twojej.

V. Panie! bądź nam mocną wieżą naprzeciwko nieprzyjacielowi!

R. Nieprzyjaciel nas niech nie przegwałci ani nam nie szkodzi!

V. Bądź pomocą naszą, a nie opuszczaj nas!

R. Przebywaj z nami, o Panie! nasz Zbawicielu, a wybaw nas!

V. Panie! wysłuchaj modlitwy nasze.

R. A wołanie nasze niech do Ciebie przyjdzie.

V. Módlmy się: Boże nieskończonego miłosierdzia, prosimy Cię za sługę Twego (służebnicę Twoją), abyś obmył jego (jej) duszę w Najdroższej Krwi Syna Twego Jezusa Chrystusa i wprowadził ją czystą i nieskalaną do odwiecznych przybytków Twej chwały i za trudy i cierpienia tego doczesnego życia radością niebieską wynagrodził.

Boże! Ty jedyna ucieczko w nędzach naszych, bądź nam łaskaw, a uświadcz na Twoich służebnikach chorujących siłę Twoją pomocy Boskiej, ażeby za niepojętym miłosierdziem uzdrowieni Twemu Kościołowi Świętemu byli zwróceni.

O Boże! z miłości stworzył rodzaj ludzki, a z miłosierdzia go po upadku Krwią Syna Twego Jednorodzonego na nowo odkupił, uzdrów służebników Twoich siłą łaski Twojej, a napełnij nas radością serdeczną, duchowną wesołością! Oddal od nas wszelkie napaści nieprzyjaciela, a przyślij nam lekarza zbawienia, Anioła pokoju, aby nas do Ciebie obracał, a doświadczeniem się o przytomnej pomocy nas gotował, przyszłej wiecznej zapłaty dostąpić.

Wszechmogący Boże! pokornie prosimy miłosierdzia Twego, bo ono jedynie poradzi łaski utraconej nam przywrócić, a do utrapień, które nas prawda boleją, ale zawsze z pomocą Twoją są złączone, nam daru cierpliwości udzielić.

Wieczny Boże! Tyś jest żywotem wiecznym w Ciebie wierzącym. Oto! Prośby nasze do miłosierdzia Twego podnosimy za Twoich służebników chorujących, racz nas wysłuchać, a zdrowia im zaś przywrócić, aby Ci za to dziękować mogli w pospólstwie Twoim.

Boże! według Twego skinienia płyną momenta żywota naszego, niechże Ci się podobają te modlitwy i ofiary nasze, które Tobie czynimy za chorujących naszych, abyśmy się z ich wyzdrowienia tak radowali jako z ich choroby teraz się zasmucamy, przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego.

R. Amen.

 

 

Litania za chorych (II)

Brewiarzyk Tercyarski 1880

Kyrie elejson! Chryste elejson! Kyrie elejson!

Chryste, usłysz nas! Chryste, wysłuchaj nas!

Ojcze z Nieba Boże, zmiłuj się nad nimi (nade mną, nad nim, nad nią)!

Synu Odkupicielu świata, Boże,

Duchu Święty Boże,

Święta Trójco Jedyny Boże,

Boże! Który uzdrawiasz skruszonych w sercu,

Boże! Który błagających w swojej słabości leczyć zwykłeś,

Boże! Któryś Tobiaszowi światło niebieskie widzieć pozwolił,

Boże! Któryś niewiastę Chananejską względem córki swojej za Tobą wołającą wysłuchał,

Boże! Któryś syna książęcego już umierającego od gorączki wybawił,

Boże! Któryś sługę Setnika słowem uzdrowił,

Boże! Któryś powietrzem ruszonych i trędowatych uzdrawiał i oczyszczał,

Boże! Któryś trapionych i opętanych od duchów nieczystych uwalniał,

Boże! Któryś niewiastę przez dotknięcie kraju szaty Twojej od krwawej niemocy uzdrowił,

Boże! Któryś wszystkich słabych i chorych dotykaniem się uzdrawiał,

Boże! Któryś wszystkich obciążonych i chorujących pokrzepiasz,

Boże! Któryś wszystkie słabości nasze ponosił,

Boże! Któryś syna umarłego matce wdowie żywego oddał,

Boże! Któryś córkę przełożonego bożnicy do żywota przywrócił,

Boże! Któryś Łazarza cztery dni w grobie leżącego od umarłych wskrzesił,

Boże! Któryś chorych nawiedzał i nawiedzającym zapłatę wieczną przyobiecał,

Boże! Któryś cieniem Świętego Piotra wielu od słabości wybawił,

Boże! Któryś przez chustki i pasy Świętego Pawła wielu chorych uleczył,

Boże! Któryś przez kości Elizeusza umarłego do żywota wskrzesił,

Boże! Zbawicielu i Odkupicielu nasz,

Bądź nam miłości, przepuść im (mi), Panie!

Bądź nam miłościw, wysłuchaj ich (mnie), Panie!

Bądź nam miłościw, wybaw ich (mnie), Panie!

Od wszelkiego złego,

Od wszelkiej choroby i słabości,

Od powietrza i wszelkiej zarazy,

Od wszelkiej niecierpliwości i nieufności,

Od sideł szatańskich,

Od niebezpieczeństw i śmierci,

Od nagłej i niespodziewanej śmierci,

Od potępienia wiekuistego,

Przez łzy i żałości Twoje,

Przez prace i trudy Twoje,

Przez smutek i tęskność Twoją,

Przez lękanie i zasmucenie Twoje,

Przez pragnienie i łaknienie Twoje,

Przez konanie i krwawy pot Twój,

Przez Przenajświętsze Rany Twoje,

Przez drogą Krew Twoją,

Przez Krzyż i Mękę Twoją,

Przez Śmierć i Pogrzeb Twój,

Przez chwalebne Zmartwychwstanie Twoje,

Przez przedziwne Wniebowstąpienie Twoje,

W Dzień Sądu Twego.

My grzeszni, Ciebie prosimy, Wysłuchaj nas (mnie), Panie!

Abyś im (mi) przepuścił,

Abyś im (mi) czasu do prawdziwej pokuty użyczyć raczył,

Abyś ich (mnie) skruchą serca i źródłem łez obdarzyć raczył,

Abyś ich (mnie) nawiedzić i pocieszyć raczył,

Abyś im (mnie) powietrza zdrowego i zdrowia duszy i ciała udzielić raczył,

Abyś im (mnie) łaskawości i odpuszczenia wszystkich grzechów użyczyć raczył,

Abyś łaskę i pocieszenie Ducha Świętego w serca ich (serce moje) wlać raczył,

Abyś ich (mnie) w godzinę śmierci przeciwko wszystkim zasadzkom szatańskim umocnić raczył,

Abyś im (mnie) w Łasce Twojej umrzeć i aż do końca dotrwać pozwolił,

Abyś zgon ich (mój) ostateczny błogosławić i uświęcić raczył,

Abyś ducha ich (mego) w ręce Swoje przyjąć raczył,

Abyś im (mi) po zejściu w bramy rajskie wesoło wnijść dozwolił,

Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, Przepuść nam, Panie!

Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, Wysłuchaj nas, Panie!

Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, Zmiłuj się nad nami!

Chryste, usłysz nas! Chryste, wysłuchaj nas!

Kyrie elejson! Chryste elejson! Kyrie elejson!

Ojcze nasz… Zdrowaś Marya… Chwała Ojcu…

V. Zbaw sługi Twoje, Panie.

R. Boże mój ufające w Tobie.

V. Wspomóż nas, Boże, Zbawicielu nasz.

R. A dla chwały Imienia Twego, Panie, wybaw nas.

V. Panie! wysłuchaj modlitwy nasze.

R. A wołanie nasze niech do Ciebie przyjdzie.

V. Módlmy się: Boże! na którego skinienie żywota naszego momenta upływają, przyjmij prośby pokornie do Ciebie wołających, abyśmy od wszelkiej przeciwności i choroby uwolnieni, ustawicznym dziękczynieniem Ciebie chwalili. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą i z Duchem Świętym żyje i króluje na wieki wieków.

R. Amen.

 

 

Litania za chorych (III)

Nowy złoty ołtarzyk 1874

Kyrie elejson! Chryste elejson! Kyrie elejson!

Chryste, usłysz nas! Chryste, wysłuchaj nas!

Ojcze z Nieba Boże, zmiłuj się nad nami!

Synu Odkupicielu świata, Boże,

Duchu Święty Boże,

Święta Trójco Jedyny Boże,

Boże, Któryś człowieka na podobieństwo Twoje stworzył, i nie chcesz jego zniszczenia, zmiłuj się nad tym chorym.

Boże, Któryś pierwszym naszym rodzicom po ich upadku już dał nadzieje, że będą mieli Zbawiciela,

Boże, Któryś rozkazał Mojżeszowi na puszczy miedzianego węża wystawić, aby Izraelici patrząc na niego, nie umierali od ukąszenia wężów,

Boże, Który rozmaite lekarstwa i zioła dla uleczenia chorób naszych stworzyłeś,

Boże, Który dni życia króla Azy dlatego skróciłeś, iż więcej ufności w swoich lękach niż w Tobie pokładał,

Boże, Któryś się ulitował nad łzami i modlitwami króla Ezechiasza i życie mu przedłużył,

Boże, Któryś wielu sposobami doświadczonego Hioba na ostatek wspaniale wynagrodził,

Boże, Któryś pobożnego Tobiasza utratą wzroku ciężko dotknął, a potem na powrót uzdrowił,

Boże, Który przez cierpienia, chcesz nas jako złoto w ogniu oczyścić,

Jezu, Któryś przyszedł dla uzdrowienia chorych, pocieszania strapionych i otarcia łez naszych,

Jezu, Któryś od trzydziestu ośmiu lat chorego uzdrowił,

Jezu, Któryś Łazarza od czterech dni umarłego wskrzesił,

Jezu, Któryś trędowatych leczył, ślepym wzrok, głuchym słuch, a niemym mowę przywracał,

Jezu, Któryś tych, co się z ufnością szat Twoich dotykali, uzdrowił,

Jezu, Mężu Boleści, Który znasz słabości nasze z doświadczenia,

Jezu, Któryś poszedł na śmierć tak jak baranek daje się prowadzić na zabicie,

Bądź nam miłościw, przepuść nam Panie.

Bądź nam miłościw, wysłuchaj nas Panie.

Od grzechu, który duszy śmierć zadaje, wybaw nas, Panie.

Od śmierci, która do wiecznego potępienia prowadzi,

Od sideł i chytrości szatańskich,

Od wszelkich niebezpieczeństw,

Od upadku na duchu i niespokojności serca,

Od śmierci bezbożnych i niemających wiary,

Od mąk piekielnych,

My grzeszni, prosimy Ciebie, wysłuchaj nas Panie

Abyśmy uważali siebie jako obcych i przechodniów na tym świecie,

Abyśmy, którzy żadnego trwałego przebywania na ziemi nie mamy, z tym większą żarliwością starali się zasłużyć sobie pomieszkanie w niebie,

Abyś nas na końcu życia do wiecznego odpoczynku przyjąć raczył,

Aby w miarą jak cierpienia się zwiększają, pociechy nam przybywały,

Abyśmy choroby nasze bez niecierpliwości i szemrania znosili,

Abyś w godzinę śmierci raczył nam darować prawdziwy żal za grzechy nasze,

Abyśmy w godzinę śmierci wszystkie napaści nieprzyjaciół duszy mąż nie odeprzeć mogli,

Abyśmy do końca wytrwać i do szczęśliwej wieczności dostać się mogli,

Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, Przepuść nam, Panie!

Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, Wysłuchaj nas, Panie!

Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, Zmiłuj się nad nami!

Chryste, usłysz nas! Chryste, wysłuchaj nas!

Kyrie elejson! Chryste elejson! Kyrie elejson!

Ojcze nasz. Zdrowaś Marya. Chwała Ojcu.

V. Wspomnij na nas, Panie,

R. Albowiem życie nasze niknie jako cień;

V. Módlmy sią za chorych i konających,

R. Spraw, Panie, abyśmy dusze nasze przez cierpienia oczyścili, przyjścia Twego z ufnością oczekiwali, i w Łasce Twojej Świętej szczęśliwie życia dokonali.

MODLITWA.

Wszechmogący, Miłosierny Boże, Któryś chciał, aby Zbawiciel świata ciało nasze przyjął i śmierć na krzyżu poniósł, użycz nam Łaską, abyśmy w naszych boleściach naśladowali Go w cierpliwości, i stali się przeto uczestnikami Chwały Jego Zmartwychwstania; o Boże, racz zleczyć słabości dusz naszych, abyśmy po otrzymanym przebaczeniu grzechów naszych, w Łasce Twej Przenajświętszej z tego świata zeszli. Przez Jezusa Chrystusa Pana naszego.

R. Amen.

 

 

Ofiarowanie jakiegokolwiek cierpienia

Źródło: Bądź mi przyjacielem czyli Zbiór modlitw rytualnych 1944

 

Ilekroć Cię jaka boleść trapi, ofiaruj ją zaraz Miłości Boskiej, jak to Chrystus Pan Bł. Mechtyldę nauczył. (Ks. 2, Rozdz. 32)

 

O Słodka Miłości! ofiaruję Ci boleść moją tak nic nie znaczącą w porównaniu z Męką Twoją, a polecając ją Tobie w tej myśli, z jaką ją z Serca Jezusowego na mnie włożyłeś, proszę, abyś ją przyjął jako ofiarę miłą Boskiemu Twemu Majestatowi. Amen.

 

 

Nabożeństwo codzienne chorego

Modlitwa poranna chorego (I).

Książka do nabożeństwa dla wszystkich katolików Dunin 1844

W Imię Ojca , i Syna , i Ducha Świętego. Amen.

Boże i Ojcze mój! dzięki Ci składam z całego serca, żeś mi tę noc przeżyć pozwolił. I dzisiaj na nowo polecam się Twojej Ojcowskiej Opiece. Zdaję się zupełnie na Wolę Twoją, czy mnie weźmiesz do siebie, czy tu żyć jeszcze pozwolisz. Tobie ofiaruję wszystkie moje cierpienia i bóle, które w dniu tym będę musiał ponieść. Wszystko chcę znosić dla Miłości Twojej, o Boże! a moje cierpienia łączę z Cierpieniami i Śmiercią mego Zbawiciela Jezusa Chrystusa. Gdybym zaś gwałtowności mych bólów i osłabienia ciała nie mógł znieść z świętą uległością, o przyjmij że, Ojcze Najmiłosierniejszy! chęć i pragnienie Twego chorego dziecięcia za uczynek!

Jeżeli mi jeszcze, o Boże! dzień ten żyć pozwolisz, z największą wdzięcznością przyjmę z Rąk Twoich ojcowskich ten dar, i wielbić będę Imię Twoje Najświętsze. Gdyby Ci się zaś, o Boże! podobało, już dzisiaj powołać mnie z tego życia, niech się dzieje Wola Twoja Najświętsza. Okaż tylko takie Miłosierdzie nade mną, jakie okazałeś nad pokutującym łotrem, i daj mi też najradośniejsze słowa usłyszeć: „Dziś jeszcze będziesz ze mną w Raju”.

O Najświętsza Maryo Panno! moja Nadziejo! moja Ucieczko! i moja Pociecho! do Ciebie wołam z płaczem, bądź moją Orędowniczką u Syna Twojego, proś Go za mną, aby mi albo zdrowia ciała, albo szczęśliwej godziny śmierci użyczył. Broń mnie od wszelkich nieprzyjaciół i wyjednaj mi u Twego Syna wieczną szczęśliwość. Tobie się, Matko najlepsza, oddaję z ciałem i duszą. Pod Twoją Opieką i za Twoją Przyczyną spodziewam się z pewnością zbawienia.

I tobie, Święty Aniele Stróżu mój, dzięki składam za twoją dotychczasową obronę, straż i opiekę! Nie opuszczajże mnie aż do końca mojego życia, i bądź mi towarzyszem aż przed Tron Jezusa Chrystusa.

I was Święci Boży, szczególnie was NN. Patronowie moi, proszę, wstawiajcie się za mną do Boga i mego Zbawiciela, zwłaszcza w godzinę mego zejścia! — Trójco Najświętsza! przyjmij dobrotliwie tę moją słabą modlitwę, jako pierwiastek dniowy Twego schorzałego dziecka i wejrzyj z Wysokości na mnie łaskawie! Amen.

Modlitwa poranna chorego (II).

Chrześcijanin-katolik na łożu boleści 1927

W Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen.

Przenajświętsza i najchwalebniejsza Trójco, w Trzech Osobach Jedyny Boże, wierzę, że tu jesteś obecny. Uwielbiam cię z najgłębszą pokorą i z całego serca składam pokłon należny Najwyższemu Majestatowi Twemu.

Boże mój, składam Ci najpokorniejsze dzięki za wszystkie Łaski, któreś mi aż do dnia dzisiejszego wyświadczyć raczył.

— Dobroć Twoja czuwała nade mną ubiegłej nocy; wszystko, com wycierpiał tej nocy, Tobie ofiaruję. Twej Opiece Ojcowskiej polecam się nadal, zupełnie zdaję się na Twą Świętą Wolę.

Pragnę obrócić dzień ten jedynie na Służbę Twoją. Ofiaruję Ci wszystkie myśli, słowa, sprawy i utrapienia dnia dzisiejszego.

Pobłogosław je, Panie, by wszystkie były ożywione miłością ku Tobie i zmierzały do większej Chwały Twojej.

Przyrzekam Ci, że chętnie będę cierpiał (a), co na mnie przez dzień ten ześlesz lub dopuścisz.

Udziel mi cierpliwości w mej chorobie i Łaski, by wszystkie boleści posłużyły na Chwałę Twoją i zbawienie moje.

Najmiłościwszy Jezu, Boski Wzorze doskonałości, z wszystkich sił starać się będę stawać Ci się podobnym, za Przykładem Twoim być łagodnym, cierpliwym, pokornym, czystym i zgadzać się w boleściach z Wolą Twoją. Osobliwie chcę uważać na siebie, czuwać i modlić się, bym nie popadł w grzechy, którymi Cię dotychczas najczęściej obrażałem.

O Maryo, Matko moja, Uzdrowienie chorych! Po Bogu jesteś moją Nadzieją i Ucieczką. Bądź moją Pośredniczką u Tronu Bożego; chroń mnie od nieprzyjaciół duszy!

Święty Aniele Stróżu! Nie opuszczaj mnie ani na chwileczkę, zanoś zasługi, które sobie przez cierpliwe znoszenie boleści zaskarbię, przed Tron Boży.

Wy Święci Pańscy, szczególnie moi Patronowie (moje Patronki), pomagajcie mi przez cały dzień Waszą przyczyną, nie opuszczajcie mnie w godzinie śmierci! Proście za mną Sędziego Boga, by mnie łaskawie przyjąć zechciał!

Boże Najłaskawszy, Ty znasz ułomność moją; bez Twej Łaski nic nie zdołam uczynić. Nie odmawiaj mi, Panie, pomocy i daj mi tyle siły, bym uniknął (uniknęła) wszelkiego grzechu, znosił(a) wszystkie przykrości i boleści. Amen.

Ojcze nasz. Zdrowaś Marya. Wierzę w Boga. Chwała Ojcu. Anioł Pański.

Myśli poranne podczas choroby.

Książka do nabożeństwa dla katolickich chrześcijan ks. J.A. Schneidera, Wrocław 1811

Boże dobry! przykra ta noc przeszła, której przed wieczorem, tak bardzo się lękałem(am). Dzięki Tobie, Boże, za Twoją Miłość Ojcowską. Tyś czuwał nade mną. Jużem ją przetrwał(a); o, ileż to nie zdoła Twa Pomoc. Tyś znowu pozwolił słońcu wzejść nade mną. Widok dnia rozwesela mnie i pokrzepia. Wzmocnij mnie, abym wszystko z poddaniem się Woli Twojej Świętej znosił(a), jeżeli Ci się podoba, abym dłużej cierpiał(a). Wszakże na próżno nie cierpię. O daj Boże, aby każdy moment stał się obfitym nasieniem dla dnia nagrody. Spraw, aby myśl: Ojcze nie tak jak ja, lecz tak jak Ty chcesz: była we mnie panującą. To, co Ty na mnie ześlesz, chętnie chcę znosić. Jeżeli mam wielkie cierpienia znosić, Ty mi ulżysz. To jest moją nadzieją i moją pociechą. Dozwól mi cnotliwie cierpieć: będę za to po dokończonym dniu Dobroć Twoją wielbił(a) i to zarówno czy w tym czy w tamtym życiu. Amen.

* * *

Modlitwa wieczorna chorego (I).

Książka do nabożeństwa dla wszystkich katolików Dunin 1844

W Imię Ojca , i Syna , i Ducha Świętego. Amen.

Dziękuję Ci, Boże mój, z całego serca za wszystkie Łaski, Dobrodziejstwa i Cierpienia, które mi zesłać raczyłeś dnia dzisiejszego. Jeżelim nie znosił moich boleści z należytą cierpliwością, jeżelim był zbyt drażliwy, przykry i nieznośny; przebaczże mi, o Panie! proszę Cię pokornie.

Polecam Ci się w Opiekę na tę noc z duszą i ciałem, z wszelkimi mymi cierpieniami. Żałuję z całego serca za wszystkie grzechy moje, a żałuję dlatego, żem nimi obraził Ciebie, moje Dobro Najwyższe, które kocham nad wszystko. Ty Sam wiesz, o Boże! jak mocno sobie stanowię poprawić życie moje.

O Najmiłosierniejszy Ojcze Niebieski! ofiaruję Ci za grzechy moje Nieskończone Zasługi Męki i Śmierci Najukochańszego Syna Twojego. Sprawże to, o Boże! aby nieskończona cena Jego Krwi Najświętszej nie straciła swojej wartości na duszy mojej.

O Jezu! Tobie zasypiam, Tobie czuwam, Tobie żyję, Tobie umieram, Twoim jestem w życiu i śmierci. Amen.

Najświętsza Matko Boża! Niepokalana Maryo Panno! uproś mi u Syna Twego ulgą w czasie tej nocy w cierpieniach moich. Bądź moją Obronicielką w godziną pokusy! bądź moją Pociechą, bądź moją Orędowniczką u Syna Twego Jezusa Chrystusa.

Święty Aniele, Stróżu mój! Święty(a) mój Patronie (moja Patronko) i Wszyscy Święci! brońcie mnie tej nocy i ustrzeżcie od wszelkiego złego duszy i ciała.

Najlitościwszy Boże! zmiłuj się według Nieskończonej Dobroci i Miłosierdzia Twojego i nad duszami w Czyśćcu zostającymi. Wieczne odpoczywanie racz im dać, Panie, a Światłość Wiekuista niech im świeci na wieki. Przez Miłosierdzie Twoje, Boże! niech odpoczywają w pokoju. Amen.

Modlitwa wieczorna chorego (II).

Chrześcijanin-katolik na łożu boleści 1927

„Nakłoń ku mnie ucha Twego.” (Ps. 30, 3.)

„Zostań z nami, Panie, bo ma się ku wieczorowi i dzień już na schyłku” (Łuk. 24, 29) — tak prosili Cię, Jezu, dwaj uczniowie w Emaus; i ja Cię proszę: zostań ze mną, bo nadchodzi noc.

W tych samotnych godzinach potrzeba mi szczególnie Twej Pomocy, Twej Niebiańskiej Pociechy. Boże Najłaskawszy! Dzięki Ci składam za wszystkie Dobrodziejstwa i Łaski, szczególnie za Twe wielkie Miłosierdzie, którym mnie przez cały dzień dzisiejszy utrzymywałeś i w chorobie wzmacniałeś. Był ten dzień dniem cierpienia, lecz także dniem zmiłowania, bogatym w zasługi. Imię Pana niech będzie błogosławione! Jeśli moje cierpienia zasłużyły na Twe Upodobanie, przyjmij je łaskawie jako ofiarę, którą Ci składam na podziękowanie za Twe Dobrodziejstwa, na zadosyćuczynienie za me grzechy, na okup wiecznego zbawienia, Jeślim dzień ten spędził nie według Twej Najświętszej Woli, lecz obraził Cię przez niecierpliwość, przebacz mą słabość.

Jeśli Twa Święta Wola obdarzy mnie słodkim odpoczynkiem, chcę zasnąć w Twym Najświętszym Imieniu. Jeśli choroba i boleść przerywać będą sen, ofiaruję siebie i me cierpienia Temu, Który się z Miłości do mnie na Krzyżu ofiarował.

Nawiedź, prosimy Cię, Panie, to mieszkanie i oddal odeń wszystkie zasadzki nieprzyjaciela. Niechaj Święci Aniołowie Twoi w nim przebywają, a Błogosławieństwo Twoje niechaj zawsze będzie nad nami. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.

Przyjmij, Panie, wszelką moją wolność. Weź pamięć, rozum i całą wolę. Cokolwiek mam albo posiadam, Ty mi to dałeś, Panie, i to Ci też wszystko zwracam i całkowicie pod rządy Woli Twej oddaję. Miłością tylko Swoją i Łaską mnie obdarz; to mi wystarcza i o nic więcej nie proszę. Amen.

(300 dni odpustu. Leon XIII. 26. maja 1883).

„W Ręce Twoje polecam ducha mego; Tyś mnie odkupił, Panie, Boże wierny!” (Ps. 31/30/, 6).

Jezus, Marya, Józef, Wam oddaję serce moje i duszę moją!

Jezus, Marya, Józef, bądźcie ze mną przy skonaniu!

Jezus, Marya, Józef, niech przy Was Bogu w pokoju oddam ducha!

(100 dni odpustu. Pius VII. 28. IV. 1807)

Najświętsza Bogarodzico i Matko moja, uchroń mnie od wszelkiego złego duszy i ciała!

Wy Święci Aniołowie i Święci Pańscy, przyczyńcie się za mną.

A dusze wszystkich wiernych zmarłych niech odpoczywają przez Miłosierdzie Boże w pokoju. Amen.

Ojcze nasz. Zdrowaś Marya. Wierzę w Boga.

Myśli wieczorne podczas choroby.

Książka do nabożeństwa dla katolickich chrześcijan ks. J.A. Schneidera, Wrocław 1811

Dziękuję Ci, o Boże, za ten dzień cierpienia. I cierpienia są dziełem Twojej Opatrzności; a pociecha, którą mi wiara w Twoją Ojcowską Miłość daje, pochodzi z Twojej Miłości. — Przy wszelkiej goryczy cierpienie moje nie było bez pokrzepienia. Każda chwila, w której przy Twojej Pomocy cierpiałem(am),  przynosiła ulgę chorobie. Dzięki niech Ci będę za to. Twojej Opiece oddaję się na noc nadchodzącą, i na wszystkie dni jeszcze mi pozostałe. Twoja jest noc tak jako i dzień. Ta nie ukryje mego cierpienia przed Tobą, ani Twej Mocy nie osłabi, aby mnie nie broniła. Bądź przy mnie, Panie, a noc nawet najprzykrzejsza i najcięższa będzie dla mnie przyjemną i spokojną.

Panie Jezu, Któryś kilka nocy na modlitwie przepędził, i nie jedną godzinę cierpienia przetrwał: wzmocnij duszę moją, abym się modlił(a) jak Ty, i jak Ty cierpliwie cierpienia znosił(a).

I Ty Matko Zbawiciela mojego, Twoja cichość, której żadna niecierpliwość nie osłabiła, niech także będzie moim udziałem. Módl się za mną, abym wierzył(a), jak Ty wierzyłaś! również jak Ty Boskie Wyroki z całkowitym poddaniem się woli mojej przyjmował(a). Amen.

 

 

Modlitwa chorego podczas nocy bezsennej.

Książka do nabożeństwa dla wszystkich katolików Dunin 1844

Wszystko się uciszyło. Zewsząd mnie okropna ciemność otacza. Wszystko snem uśpione spoczywa. Ty tylko, Boże Wszechmocny! nie zasypiasz nigdy. Ty i teraz wśród tej ciemnej nocnej ciszy, kiedy oczy ludzkie snem są sklejone, widzisz moją nędzę! Ty słyszysz moje jęczenia, gdy się próżno o uszy snem zmorzone obijają. Ty nie zapomniałeś o mnie; a choć mnie dręczą tęskności i bóle, Ty przecież jesteś moją Pociechą i Ucieczką. Bo i w tym, czego mnie z Najmędrszych Zamiarów pozbawiasz, widzę Twoją Dobroć. Ach Boże! tyle razy używałam miłego snu, a mało ceniłem(am) to Twoje Dobrodziejstwo. Nigdym Ci za nie, jak należało, nie dziękował(a): i dotąd nie był(a)bym uznał(a) tego Dobrodziejstwa, gdybyś mi nie dał uczuć jego wartości, pozbawiając mnie onego. Ach! teraz żywo czuję, jak wszystko życie pochodzi od Ciebie; jak Ty jedynie wszystko utrzymujesz i wszystkim rządzisz! O, gdybym Cię zawsze był(a) miał(a) przed oczami moimi! A tak często nie gwałcił(a) Praw Twoich! Wyznaję przed Tobą, o wszystko wiedzący Boże! że ciężko zgrzeszyłem(am). Opłakuję z całego serca wszystkie grzechy moje; tę nawet bezsenną noc chcę obrócić ku mojej poprawie. Tu wśród tej samotnej ciszy, gdzie Ty mi tylko jesteś Świadkiem, przyrzekam, że już wiernie Prawo Twoje zachowywać będę: wspomóż mnie tylko i umacniaj Łaską Swoją Świętą!

Akt żalu.

Ojcze Miłosierdzia! upokarzam się przed Tobą i wyznaję, żem Cię często i ciężko obrażał(a). Ach ja niewdzięczny(a)! Tyle razy Twoich Dobrodziejstw i Łask użyłem(am) na złe. Twoje Święte Prawo tak niegodziwie gwałciłem(am)! Ty, Stwórco Wszechmocny! z Nieskończonej Swojej Dobroci wyprowadziłeś mnie z niczego, i stworzyłeś na Swój Obraz, abyś mnie szczęśliwym(ą) uczynił. Najłaskawszy Zbawicielu! Tyś mnie Swoją Krwią, Męką i Śmiercią odkupił, abyś mnie współdziedzicem(czką) Nieba uczynił. Tyś mi tyle Dobrodziejstw do tego momentu użyczał! Z pomiędzy tylu tysięcy, których już powołałeś przed surowy Sąd Swój, mnie jednemu (jednej) nie dałeś w grzechach moich umrzeć. Ach! cóżem uczynił(a)! Ciebie, Boże! Najwyższe Dobro, Źródło mego uszczęśliwienia, utraciłem(am) przez grzechy moje! Opłakuję z całego serca nieprawości moje, opłakuję dlatego, że Cię kocham, że Cię nimi obraziłem(am): już Cię więcej obrażać nie chcę. Ty, Boże mój! przed Którym nic nie ma ukrytego, widzisz serce moje, że Cię kocham, a kocham nad wszystko. O gdybym przelaniem krwi mojej mógł (mogła) obmyć grzechy moje! Ach! wielkie są grzechy moje, ale większe Miłosierdzie Twoje! do Niego się uciekam, i w Nim tylko całą moją nadzieję pokładam. Ofiaruję Ci Mękę i Śmierć Syna Twojego, a Zbawiciela mojego. Oto Jego Krew woła do Ciebie, chcąc zmiękczyć Twe Ojcowskie Serce, i zadosyć uczynić Twej Sprawiedliwości. Najłaskawszy Ojcze! zmiłuj się nad duszą moją, która jest tak drogo kupiona. Dokończ Dzieła Twojego, a udziel mi Łaski do opłakania grzechów moich, i ustrzeżenia się ich na potem.

Akt wiary.

Boże mój! wierzę, że jesteś; wierzę z całego serca w to wszystko, co objawiłeś; mianowicie wierzę, że tylko Jeden jesteś, Który dobre uczynki nagradzasz, a za złe karzesz; że jesteś Jeden w Bóstwie, a Troisty w Osobach. Wierzę, że Syn Boży przyjął na Siebie ludzką naturę, a przez Swoje Cierpienia i Śmierć odkupił nas. Wierzę, że dusza ludzka jest nieśmiertelna, i że Łaska Boska do otrzymania zbawienia jest koniecznie potrzebna. Wierzę, że i ciało moje w Dzień Ostateczny z prochów wstanie, i złączy się z duszą na wieki. To wszystko dlatego wierzę, żeś to Sam powiedział, Który jesteś Nieomylną Mądrością i Prawdą. W tej Wierze za Łaską Twoją chcę żyć i umrzeć. Umacniaj mnie tylko, o Panie! w tej Wierze.

Akt nadziei.

Mam nadzieję, o Boże mój! że mnie przyjmiesz do Siebie, i tego wszystkiego użyczysz, co mi potrzeba, bo jesteś wierny w Obietnicach Swoich, Wszechmocny i Miłosierny. Mam nadzieję w Zasługach Syna Twojego Jezusa Chrystusa; w Imię Jego proszę Cię o Łaskę i wieczne zbawienie.

Akt miłości.

Miłuję Cię, o Boże mój! a miłuję z całego serca, bo Ty mnie od wieków umiłowałeś. Miłuję Cię z całej duszy, bo mnie na Swój Obraz stworzyłeś, i Najdroższą Krwią Syna Swojego odkupiłeś. Miłuję Cię i pragnę miłować ze wszystkich sił moich, bo Ty jesteś Najwyższym Dobrem. O gdybym Cię mógł (mogła) tak miłować, jak Cię wszystkie stworzenia miłować powinny, jak Cię już Święci w Niebie miłują. Spraw to, o Panie! abym przy Pomocy Łaski Twojej, miłował(a) Cię do ostatniego tchu życia, a przez to stał(a) się godnym(ą) miłować Cię z Wybranymi Twoimi na wieki. O Boże mój! dla Miłości Twojej miłuję i bliźniego, jak siebie. Daruj mi grzechy moje tak, jak je przebaczam tym, co mnie obrazili; i jak szczerze także proszę o darowanie tym wszystkim, których obraziłem(am) lub zgorszyłem(am). Amen.

 

 

Rozmyślania chorego człowieka nad którymi nawet w stanie zdrowym zastanawiać się można.

Wzniesienie duszy do Boga pobożnego chrześcianina 1823

„Pamiętaj na śmierć, gdyż z tamtego świata nie ma żadnego powrotu” (Psalm 77, 39).

To sprawia uwagę nad śmiercią bardzo ważną, albowiem człowiek który raz już umarł i zeszedł z tego świata, nie może już więcej powrócić.

Tysiące ludzi wymarło już w rozmaitych miejscach, utraciłem przez śmierć tyle znajomych i lubych mi osób, śmierć rozdzieliła mnie z moimi przyjaciółmi, których albo wojna albo przypadki albo naturalny porządek w naturze zebrał, i już ich żadnym sposobem na tym świecie ujrzeć nie zdołam.

Ach gdzież się teraz znajdują? Ciała ich martwe rozsypały się w popioły i spoczywają w nieczułych grobowcach, lecz dusze ich przeszły do krain nieśmiertelności, lecz na jakiż los trafiły? Albo się cieszą nagrodą za swe cnoty w chwale Boga i używają wiecznego błogosławieństwa, albo żyją w nadziei dostąpienia kiedyśkolwiek Łaski Boskiej i oczekują z upragnieniem chwili wejścia do Nieba, albo ponoszą okropne męki za grzechy, które na nieszczęście, nigdy końca mieć nie będą.

Patrz moja duszo, jak śmierć powinna Ci być ważnym przedmiotem, jak często o wieczności rozmyślać powinnaś.

Może już niezadługo połączysz się do liczby dusz z tego świata zeszłych, może wkrótce zbliży się ten moment, iż ludzie opowiadać będą dzień i godzinę zejścia twego, a gdy już lata upłyną zapomną o mnie jak gdybym nigdy nie żył pomiędzy ludźmi.

Poznaję z tego względu, iż dusza moja nie dla tego świata jest stworzona.

Żegnam cię więc świecie znikomy! Lata i doświadczenie przekonały mnie że do mojego prawdziwego szczęścia, do wiecznego mojego dobra nie możesz się żadnym sposobem przyłożyć, poznałem cię, iż jesteś doliną płaczu, miejscem nędzy i mieszkaniem niedoskonałości ludzkiej.

Jak pracowity wyrobnik podczas dopiekającego upału oblany potem i zmordowany na siłach wygląda z upragnieniem ukończenia dnia, po którym wytchnie z pracy i pokrzepi miłym spoczynkiem osłabione siły, tak i my śmiertelni znużeni w walce z przeciwnościami i nieprzyjaciółmi duszy naszej oczekujemy przybycia śmierci, aby w tym moralnym wieczorze życia spocząć w słodkim pokoju.

Dla mnie zdaje się, iż się już przybliża koniec życia mego. Słońce niezadługo stanie się mym oczom niewidziane, zamknę me powieki i cały świat zniknie przede mną.

Niech się dzieje Wola Boża — Wszechmocny Stwórca, nieograniczony Pan życia i śmierci mojej naznaczył mi czas nieodmienny mego zgonu, On dał mi tu bytność na ziemi, On powołać mnie może do wieczności kiedy Mu się będzie podobało. Nie moja, ale Jego Wola niech się zawsze wypełnia, On wie najlepiej co dla naszego dobra jest niezbędnie potrzebnym.

Obym to ofiarowanie się pod Świętą Wolę Jego mógł złożyć z prawdziwą czułością duszy, z głęboką pokorą i zupełnym poddaniem się. Przyjmij je, o Ojcze w Niebie, przyjmij łaskawie i z Upodobaniem. Umieram z Miłości ku tobie i ufam w Twoim Nieskończonym Miłosierdziu, iż mnie przyjmiesz litościwie do Siebie. O Jezu, Baranku Boży, Ty Jedyny Pośredniku między Bogiem i ludźmi odpuść mi wszystkie grzechy moje!

Jak prawowierny Abraham z posłuszeństwa ku Tobie złożył Ci jednorodzonego i najukochańszego syna swego na ołtarzu ofiarnym, tak ja ofiaruję Ci, o Boże, życie moje z posłuszeństwa dla Twojej Świętej Woli.

Dlaczegoż miałbym się lękać z ofiarowaniem Ci w tym momencie życia mojego? Czyliż nie zamieniam przez to zbawienie za niepewność, czyliż nie lepiej jest dla mnie, gdy się dusza moja w Rękach twoich znajdować będzie. Ach wtenczas mógłbym szczerze z Apostołem Świętym powiedzieć: Jezus jest moim życiem, a śmierć jest moją korzyścią, (por. Flp 1, 21).

Ten, Który w okropnych bólach skonał na Krzyżu będąc od niewdzięcznego ludu zhańbiony i zamordowany, Ten, Który z Chwałą powstał z grobowca, on jest zasadą najmocniejszą mej Wiary, On mnie utwierdza w przekonaniu o nieśmiertelności duszy i wiecznym życiu, On mnie zapewnia że przyjdzie kiedyś moment, gdy z grobu mego zmartwychwstanę (zob. I Kor. 15)

Jego święte słowo wlewa pociechę do duszy mojej, Jego przyrzeczenia są Nieomylną Prawdą. Umrę, abym zaczął lepsze życie, uwolnię się z więzów ciała mego i oddam śmiertelne zwłoki ziemi, abym w Dniu Ostatecznej zapłaty odział się na nowo ciałem wskrzeszonym i z nim przeszedł do nieskończoności (zob. 2 Kor. 5).

Przy Tobie, o Jezu, spodziewam się znaleźć Łaskę, pocieszenie i ochłodę w wieczności. Twoja Cierpliwość pobudza mnie do spokojnego znoszenia mych własnych boleści; Twoje poddanie się uczy mnie jak chętnie powinienem się zgadzać z Wolą Boga, aż do skończenia życia mojego: Twoje wytrwanie stateczne aż do śmierci wzmacnia moją duszę i sprawia że pod cierpieniami moimi duch mój nie ulega.

Tobie Boski Zbawicielu polecam i oddaję ciało i duszę moją. Do Ciebie niechaj zmierzają wszystkie myśli, słowa i uczynki moje. Tobie poświęcam wszystkie uderzenia serca mojego, Tobie ofiaruję me boleści i cierpienia, daj łaskawie, abym na wieki do Ciebie należał.

Ciebie, o Jezu, trzymać się pragnę z całą wiarą moją, Tobie ufam i mam nadzieję, że dopełnisz nade mną Miłosierdzie, Ciebie kocham z całej duszy z całego serca i ze wszystkich myśli moich, nie dopuszczaj, abym się od Ciebie odłączał, ale daj litościwie, niechaj do Ciebie na wieki należę, niech połączony będę z Maryą najukochańszą Matką Twoją, z Twoimi Świętymi i z Tobą, Najświętsza Trójco, Ojcze; Synu i Duchu Święty. Amen.

 

 

Rozmyślania dla chorego.

Chrześcijanin-katolik na łożu boleści 1927

I. Słowa Ukrzyżowanego Zbawiciela.

Ukrzyżowany Zbawiciel do ciebie przemawia:

Chory synu! (chora córko!) Ja, Twój Bóg i Pan, przychodzę do Ciebie, by Cię w chorobie Twej pocieszyć. Słuchaj! Może nie znasz przyczyny, dla której leżysz na łożu boleści! Ja Ci odpowiem. Popatrz na Me Ciało zsieczone, zbite, zsiniałe, Krwią oblane, wyciągnięte na Krzyżu; policz Moje Rany! Ty, grzeszny człowiecze, przybiłeś Mnie grzechami twoimi na drzewo Krzyża. Przypomnij sobie te niezliczone grzechy, któreś od dzieciństwa świadomie i dobrowolnie popełniał; one swą liczbą przewyższają Moje otwarte Rany.

Dosyć długo cierpliwie się przypatrywałem, nie karałem cię dotychczas, choć na to dawno zasłużyłeś. Nie dziw się przeto, że cię teraz za karę nawiedziłem chorobą. Nie skarż się na Mnie, jako na surowego Sędziego; twe grzechy dopominały się daleko cięższej kary, nawet kary piekła, a Jam ciebie dotychczas znosił. Możesz mi zarzucać surowość, gdy ci wieczną karę na doczesną zamieniam, gdy cię położyłem na łoże boleści, zamiast cię odrzucić na wieki? Czy lepiej na łożu cierpień, lub w ogniu wiecznym, gdzie płacz i zgrzytanie zębów?

Poznaj i uznaj, że przyczyną choroby są grzechy twoje. Żałuj przeto za wszystkie przewinienia! Oto jestem, bym cię łaskawie wziął w objęcia Rąk rozpiętych na Krzyżu; Moja Głowa się skłania, by ci dać pocałunek pokoju; Moje Najświętsze Serce stoi otworem, by cię przyjąć. Jestem gotów przyjąć cię do Łaski, złagodzić twe boleści, chorobę oddalić, jeśli tylko przyczynę tej kary, grzechy twe usuniesz.

Odpowiedz mi: Żałujesz, żeś Mnie tak często obraził(a)? Żal ci, żeś za Mą przelaną Krew, za Me Rany, za Mą gorzką Mękę i Śmierć był(a) tak niewdzięcznym(ą)? Odpowiedz Mi!

Dusza odpowiada Ukrzyżowanemu Zbawicielowi:

O Najłaskawszy Zbawicielu! Jakżeż byłem(am) dotychczas zaślepionym(ą), żem w mych zdrowych latach nie poznał(a) mego strasznego stanu duszy! Dzięki Ci, o Jezu, za Twe łaskawe nawiedzenie; dzięki, żeś mi przez tę chorobę i przez Twe Boskie Natchnienie otworzył oczy. Teraz poznaję przyczynę choroby i boleści — me grzechy liczne i ciężkie.

Ja grzesznik nędzny (grzesznica nędzna) nie odważam się popatrzyć na Ciebie mymi oczyma; nie jestem godzien (godną), o Panie! Serce me skruszone woła: Boże, bądź miłościw mej grzesznej duszy! Żal mi, żem Cię w dawnych latach, gdy mnie zdrowiem obdarzałeś, tak często obrażał(a), tak często mymi grzechami Twe Rany odnawiał(a). Obym Cię, Dobry Jezu, nie był(a) nigdy obraził (a)! Obym mógł (mogła) odwołać, unicestwić grzechy mej młodości! Lecz tego niestety obecnie uczynić nie mogę; przeto przeklinam wszystkie zniewagi, jakie Ci wyrządziłem(am); wszystkie grzeszne myśli, uczucia, pragnienia, nieostrożne, grzeszne słowa, uczynki, niedbalstwa, którymi przekroczyłem Twe Święte Przykazania. Słodkie Serce Jezusa, skrusz twarde serce moje!

Już odtąd nigdy nie chcę Cię obrażać, mój Dobry Panie! Jeśli mi wrócisz zdrowie, będę Ci gorliwiej służył(a), goręcej Cię kochał(a), grzechu ciężkiego starannie się wystrzegał(a). Jeśli, Panie, wiesz, żebym Cię, wróciwszy po tej chorobie do zdrowia, na nowo miał(a) obrażać grzechami ciężkimi, proszę Cię przez Twe Święte Rany, przez Twą Świętą Krew, nie dopuść do tego lub raczej ześlij na mnie śmierć, bym Cię już nigdy więcej nie obrażał(a). Raczej chcę umrzeć śmiercią najboleśniejszą, niż Cię choćby jednym grzechem ciężkim obrazić. Przyjmij tę moją serdeczną skruchę, o Panie! Odpuść, zgładź moje przewinienia! Zmiłuj się nade mną według wielkiego Miłosierdzia Twego. Amen.

II. Rozmyślanie Tomasza a Kempis — Dla żywota wiecznego wszystkie uciski chętnie znosić należy.

 (O naśladowaniu Jezusa Chrystusa, ks. III. rozdz. 47.)

Chrystus przemawia do duszy:

  1. Synu (córko), nie daj się złamać trudom, które podjąłeś(aś) dla mnie, a w utrapieniach nie upadaj, lecz w każdym wydarzeniu niech cię pokrzepia i pociesza obietnica moja.

Jam jest Mocen wynagrodzić sowicie wszystko, co czynisz dla mnie.

Nie długo pracować tu będziesz, nie zawsze będziesz boleściami dręczony(a). Zaczekaj chwilę, a ujrzysz prędki koniec złych rzeczy. Przyjdzie godzina, w której ustanie wszelki trud i niepokój. Drobnym i krótkim jest wszystko, co wspólnie z czasem przemija,

  1. Czyń pilnie to, co czynisz i coś czynić powinien, pracuj wiernie w Winnicy Mojej, a ja będę zapłatą twoją. Pisz, czytaj, śpiewaj hymny na chwałę moją, jęcz, milcz, módl się, znoś mężnie przeciwności; żywot wieczny godny jest tych wszystkich i większych jeszcze bojów i znojów. Przyjdzie pokój w owej godzinie, która wiadoma jest Panu; i wtedy nie będzie już dnia i nocy, ale będzie światłość wiekuista, jasność nieskończona, pokój trwały i odpoczynek bezpieczny. Nie powiesz wtenczas: „Któż mnie wyzwoli z ciała tej śmierci?” (Rz 7, 24). Ani wołać będziesz: „Biada mi, że pielgrzymowanie moje trwa tak długo” (Ps. 120(119), 5), albowiem „Pan zrzuci śmierć na wieki” (Ks. Iz. 25, 8), zniknie wszelka troska, a nastanie zbawienie wieczne, obcowanie w chwale i szczęściu, radość błogosławiona.
  2. O gdybyś widział(a) wiekuiste korony Świętych, o gdybyś widział(a), jaką chwałą jaśnieją ci, których ten świat pogardą okrywał i za niegodnych ziemskiego nawet życia uważał; wnet byś, padłszy na twarz, ukorzył(a) się aż do ziemi i pragnąłbyś (pragnęłabyś) raczej być posłusznym (posłuszną) wszystkim, jak rozkazywać jednemu. I nie pragnąłbyś (pragnęłabyś) dni szczęsnych w tym życiu, lecz radowałbyś (radowałabyś) się tym wszystkim, co cierpisz dla Boga; a pogardę u ludzi poczytałbyś (poczytałabyś) sobie za skarb najdroższy.
  3. O gdybyś zasmakował(a) w tych prawdach i przejął (przejęła) się nimi aż do głębi serca, jakżebyś śmiał(a) choć raz o co bądź się uskarżać? Czyż dla żywota wiecznego nie należy znosić wszystkich trudów, wszelkich ucisków? Zyskać albo stracić królestwo Boże, nie mała to rzecz. Wznieś więc ku niebu oczy twoje. Tam Ja, a ze Mną wszyscy Święci Moi, którzy na tym świecie wytrzymali wielką walkę, a teraz się radują, teraz są pocieszeni, teraz są ubezpieczeni, teraz zażywają pokoju i bez końca w Królestwie Ojca Mojego ze Mną mieszkać będą. Kiedy życie wydaje nam się nieznośnym ciężarem i prawie upadamy w smutku, cierpieniu, chorobie, podnośmy oczy i pooglądajmy ku jutrzence naszego wyswobodzenia, bo „chociaż nasz człowiek zewnętrzny niszczeje, to wewnętrzny z dnia na dzień się odnawia” (II. Kor. 4, 16). Czekajmy, znośmy cierpliwie i spokojnie, godzina wytchnienia się zbliża. „Albowiem teraźniejsze nasze utrapienie, chwilowe i lekkie, nazbyt wielką gotuje nam wagę Chwały Wiekuistej” (II. Kor. 4, 17). Cóż znaczy trochę trudu, trochę pracy, trochę ,cierpienia na ziemi? Przemijamy „i nie mamy tu miasta trwałego« (Żyd. 13, 14). Jezus Zbawiciel poszedł „nam miejsce przygotować w domu Ojca Swego, a znowu przyjdzie i weźmie nas do Siebie, abyśmy i my tam byli, gdzie On jest” (J 14, 2. 3.)

O Jezu, moja dusza, tęskni do Ciebie, „wzdycha do Ciebie, o Boże, jak jeleń spragniony wzdycha do źródeł wodnych” (Ps. 42/41/, 2). Przyjdź, a nie zwlekaj, z dala od Ciebie „rozsiedliśmy się w grubym mroku” (Łk 1, 79), pospiesz się, Panie! zaświeć nam jasnością Twego Oblicza, niech ona nas doprowadzi do Niebieskiej Jerozolimy, do Stóp Tronu Baranka, Tam w zachwyceniu miłości, w nieśmiertelnym uniesieniu wesela, Chóry Błogosławionych i Świętych wraz z Zastępami Aniołów sławią Boga Trzykroć Świętego. Pociesz się, duszo moja, nadstaw ucha, czy nie słyszysz w dali, jakoby pierwszy szmer, który oznajmia zbliżanie się Oblubieńca? „Za niedługo, a oglądać go będziesz” (J 16, 19), a nic cię od Niego nie oddzieli. „W domu Ojca Mego jest mieszkań wiele” (J 14, 2).

III. Rozmyślanie Tomasza a Kempis —O dobrach wiecznych.

(Naśladowanie Chrystusa, księga III. rozdz. 49.)

Głos Chrystusa do duszy:

Synu (Córko), proś nie o to, co tobie miłym i dogodnym być może, lecz o to, co się zgadza z Wolą i z Chwałą Moją; albowiem, jeśli zdrowo sądzisz, zrządzenie moje nad wszelki przedmiot pożądania twego przenosić i za nim iść powinieneś (powinnaś). Już byś chciał(a) być w Chwale i swobodzie synów Bożych; już wzdychasz, do domu wieczności i do Ojczyzny Niebieskiej, napełnionej radością i weselem; lecz jeszcze nie nadeszła godzina twoja; jeszcze trwa dla, ciebie czas inny; to jest czas walki, czas pracy, czas próby.

Pragniesz być napełniony(ą) Najwyższem Dobrem, lecz tego teraz dostąpić nie możesz. Jam jest, czekaj Mnie, mówi Pan, „dopóki nie nadejdzie Królestwo Boże” (Łk 22, 18). Musisz jeszcze być doświadczony(a) na tej ziemi i przez wiele cierpień przechodzić. „Umacniaj się więc i bądź silnym« (Ks. Jozue 1, 6.) tak w czynieniu, jak i w znoszeniu rzeczy przeciwnych skłonności twojej. Trzeba, „abyś się oblókł w nowego człowieka” (Ef 4. 24.) i „odmienił się w innego męża” (I Kor. 10, 6).

Zważ, synu (córko), na owoc tych trudów, na ich prędki koniec, „na zapłatę zbytnie wielką” (Ks. Wyj. 15, 1), a zamiast nieznośnego ciężaru cierpliwość twoja znajdzie w nich największą pociechę.

W Niebie znajdziesz wszystko, co zechcesz, wszystko, czego pragnąć zdołasz. Tam będziesz miał(a) obfitość wszelkiego dobra bez obawy utraty jego. Tam wola twoja zawsze ze Mną zjednoczona, nic osobnego pożądać nie będzie. Tam nikt ci się nie sprzeciwi, nikt ci ani przeszkodzi, ani zawadzi, nikt się nie użali na ciebie; lecz wszystko, czego tylko pożądać zdołasz, będzie razem przed tobą i będzie zaspokajać i w nieskończone czasy nasycać wszelkie zachwycenie twoje. Tam ci oddam chwałę za obelgi, cierpliwie zniesione, czarę wesela za smutek a stolicę wiecznego Królestwa za ostatnie miejsce na ziemi. Tam się okaże owoc posłuszeństwa, tam trud pokuty znajdzie radość swoją, a pokorne poddanie się uwieńczone będzie koroną Chwały.

Tego tylko masz pragnąć, „aby bądź przez życie, bądź przez śmierć Bóg zawsze był uwielbion w tobie” (Flp 1. 20).

Nigdy dosyć powtarzać nie można, że pierwszym, najważniejszym Przykazaniem, które wszystkie inne zawiera, jest zaparcie się siebie, a zupełne zdanie się na Wolę Boga. Chociaż możemy, a nawet powinniśmy wzdychać do szczęśliwości wiecznej i boleć nad „długością naszego pielgrzymowania” (Ps. 120/119/, 6), to jednak znosić je winniśmy z wielką cierpliwością a mieć upodobanie w próbach, jakie nam zsyła Opatrzność, bo są użyteczne naszemu zbawieniu, a Bóg obiera, je za sposób zadośćuczynienia Swej Sprawiedliwości i okazania w nas Swego Miłosierdzia i Chwały. Jako grzesznicy, winniśmy mieć udział w Cierpieniach Zbawiciela; będąc uczniami Jezusa, winniśmy iść za Nim, jako za nauczycielem i wzorem naszym, dźwigając krzyż i pijąc kielich gorzkości.

Kto nie walczył, nie ma korony. „Błogosławiony mąż, który przetrwa pokusę, bo gdy będzie doświadczony, weźmie koronę żywota, którą obiecał Bóg tym, którzy Go miłują” (Jak. 1, 12). Czekajmy chwili oznaczonej, w pokoju odbywajmy pielgrzymowanie nasze. Wszystko, co się kończy, jest krótkie, a kto ma nadzieję, wszystko ma łatwe. Myśl ta niech pokrzepia naszą miłość, gdy zaczynamy wstawać. „Wśród tego wielkiego rozbicia na morzu świata — mówi Św. Jan Złotousty — Miłosierna Ręka spuszcza nam z góry kotwicę nadziei, która nas powoli wyciąga z nawałności nędz ludzkich, a wznosi aż do nieba tych, którzy się jej mocno chwytają”.

„Bracia, bierzcie na przykład… utrapienia i cierpliwości Proroków, którzy mówili w Imię Pańskie. Oto za błogosławionych mamy tych, którzy wycierpieli” (Jak. 5, 10-11).

IV. O cierpliwości w chorobie.

(Ks. Pelczar: Życie duchowne II., str. 63. nn.)

Potrzeba cierpliwości w chorobie. Tak wielu boi się chorób, boleści, a jeśli ich choroby nawiedzą, cierpią z oporem i wstrętem, a stąd bez ulgi i bez zasługi. A jednak choroby są nie małym dobrodziejstwem, iż „gdyby ludzie wiedzieli, jaki skarb w nich się zawiera, przyjmowaliby je z radością” (Św. Wincenty a Paulo).

Choroba nieraz odrywa od grzechu, a ciągnie do Boga, Choroba często uświęca duszę, bo ją oczyszcza z niedoskonałości i czyni wrażliwą na wpływ Łaski Bożej.

Choroba jest szkołą dla duszy, bo ją uczy, jak potężnym jest Bóg, Który i największych mocarzy może w jednej chwili upokorzyć, bo uczy, jak slabem stworzeniem jest człowiek, który żyje czas krótki i to wśród cierpień przeróżnych, jak znikomym jest świat, skoro pociechy jego najmniejsza boleść w gorycz zamienia, jak ciężkim, jest grzech, który choroby i inne kary na ludzi sprowadza, jak cennym jest Niebo, gdy je takim kosztem trzeba odkupywać.

Choroba jest wreszcie polem zasług dla duszy; przez nią bowiem może dusza odpokutować karę doczesną na ziemi i zarobić na wysoki stopień Chwały Niebieskiej. Nie możesz się modlić w chorobie; Bóg też nie modlitwy, lecz cierpliwości od ciebie żąda, Jedno „bądź Wola Twoja!”, wypowiedziane z miłością i uległością, więcej znaczy, niż kiedy indziej całogodzinna modlitwa. Jeżeli od dajesz Panu swoją chorobę w ofierze, całujesz w duchu Jego Rany, albo przenosisz się na chwilę przed Najświętszym Sakrament, najdoskonalej się modlisz.

Może ci przykro, że nie możesz słuchać Mszy Świętej ani przyjmować Komunii Świętej; niech ołtarzem będzie łoże twoje, a Komunią spełnienie Woli Bożej.

Więcej się spodobasz Bogu, poddając się w chorobie Jego woli, aniżeli w czasie zdrowia wiele czyniąc dobrego (św. Jan Złotousty).

Naucz się cierpieć tak, by choroba była z pożytkiem dla duszy.

Nie skarż się, ani nie narzekaj na Boga, ani na tych, co cię pielęgnują, ani na lekarza, ani na chorobę samą; nie bądź niecierpliwym w duszy, nie opowiadaj o swoich cierpieniach w tym celu, by inni mieli nad Tobą współczucie, albo cię chwalili za twą cierpliwość.

Jakże się zachować w chorobie?

Najpierw przyjmij chorobę bez szemrania, jako czyściec ziemski i jako próbę Pańską, lecz przy tym proś o Łaskę cierpliwości. „Gdy ustanie siła moja – tak mów z Prorokiem — Panie, nie opuszczaj mnie!” (Ps. 119/118/, 137). Wezwij lekarza, jeśli możesz i zastosuj się we wszystkim, prócz grzechu, do jego przepisów; atoli nadzieję wyzdrowienia pokładaj tylko w Bogu, „bo od Boga jest wszelkie lekarstwo” (Ks. Ekkli. 88, 2).

Znoś przy tym chorobę cierpliwie, a stąd nie narzekaj, że cię Bóg nawiedza; ale raczej mów z pokorą: Dzięki Ci, Panie, żeś mię ukarał swą rózgą, oto ja całuję Twoją Prawicę. Gdy ci bole dokuczają, przypominaj sobie, że nie masz prawie zmysłu, którego byś nie był użył do grzechu — niech więc ciało pokutuje, że było narzędziem do grzechów; to znowu spoglądaj okiem ducha na Mękę Pańską, albo wreszcie przedstawiaj sobie, że to cierpienie zsyła ci Najdobrotliwszy Ojciec dla wypróbowania twojej miłości.

Nie skarż się przed ludźmi, nie sprawiaj udręczeń tym, którzy cię pielęgnują wyrzekaniem na ich usługę lub przesadzaniem swoich cierpień.

Staraj się wreszcie korzystać należycie z choroby. Wprawdzie choroba ma swoje przywileje, bo cię uwalnia od cięższych umartwień i dłuższych modlitw, lecz z drugiej strony nie dogadzaj zbytecznie ciału, nie porzucaj całkowicie modlitwy i pamięci na Boga, żeby choroba ciała nie przeszła do duszy. Umartwienie zastępuj cierpliwością, a rozmyślanie aktami zgadzania się z Wolą Bożą.

Aby znaleźć ulgę i mieć zasługę, módl się aktami strzelistymi i łącz cierpienia swoje z boleściami Pana Jezusa. Przedstawiaj sobie, że idziesz za nim na Kalwarię, a nawet miej przed sobą obraz Pana Jezusa, wiszącego na krzyżu i Matki Bolesnej, stojącej pod krzyżem.

Jeżeli choroba jest ciężka, bądź gotów umierać, skoro się Panu spodoba i zawczasu przygotuj się do śmierci. W razie wyzdrowienia podziękuj Bogu, a zdrowia używaj do tym gorliwszej Służby dla Boga, Jeżeli zaś nie ma nadziei wyzdrowienia, oczekuj śmierci spokojnie, jako owca prowadzona na rzeź, a na wet z świętym weselom, jako oblubienica, idąca na gody do oblubieńca, Wyrywaj się wtenczas z tęsknotą do Boga. „Wszystko mogę w Tym, Który mnie umacnia” (Flp 4, 13.)

V. Jezus na krzyżu.

Wielkie są twoje boleści. Świat cię teraz opuścił, nie troszczy się o ciebie, goni za swymi interesami, on cię — choćby chciał – pocieszyć nie potrafi. A tobie trzeba pociechy, cierpliwości, wytrwania, byś się przeciw Bogu nie buntował(a), przeciw Niemu nie szemrał(a), tobie trzeba męstwa, byś bez skargi znosił(a) cierpienia, pokornego poddania się woli Bożej, byś zdobył(a) u Boga zasługę dla duszy. Któż ci udzieli wśród tych bólów, które ci dokuczają, wśród bezsennych nocy, jakie spędzasz, wśród samotności i zapomnienia, w jakiem zostajesz, któż ci udzieli cnót, by ci te nawiedzenia były na zbawienie?

Patrz bracie (córko) kochany(a) na Zbawiciela — on ci wskazuje na Swój krzyż, na którym, On, Bóg, pogrążony był w bezbrzeżne morze najstraszliwszych katuszy i męczarń cielesnych.

Wpatrując się w ukrzyżowanego Odkupiciela, poznasz i przyznasz, że twoje boleści w porównaniu z jego boleściami są niczym. On je znosił z niewysłowioną cierpliwością, nie otworzył ust Swoich, by się użalić, by się uskarżać.

„Czyż więc uczeń ma być wyższym nad Mistrza lub sługa nad Pana?” (J 15, 20.) Ten cierpiący Jezus cię wzywa: Synu (córko), weźmij krzyż twój, a pójdź za Mną! Wspomnij sobie, że ten Jezus, to Najświętszy z Najświętszych, Najniewinniejszy z najniewinniejszych, a ponosi tak okrutne Męki za cudze i za twoje grzechy, ponosi je, aby za nas Sprawiedliwości Bożej zadość uczynić — a ty? Ileż to grzechów, ileż nieprawości, występków w życiu twoim, tak licznych, tak ciężkich, tak szkaradnych, że na ich wspomnienie aż dreszcz cię przejmuje! A przecież według porządku Sprawiedliwości Boskiej muszą grzesznicy być karani albo na tym świecie przez utrapienia, wiodące do poprawy i pokuty, — albo w przyszłym życiu. Czyż więc nie powinieneś (powinnaś) Bogu dziękować, gdy tenże z Miłosierdzia Swego okropne męki wieczności zamienia na cierpienia, które prędzej czy później przeminą?

A choćbyś się nawet do żadnej winy nie poczuwał(a), choćbyś — jakkolwiek się to rzadko zdarza – za wszystkie twe grzechy całkowicie i zupełnie już odpokutował(a), wszak wiesz, że przez cierpliwe znoszenie twych dolegliwości coraz wyższy szczebel i stopień chwały niebieskiej zdobywasz. A choćby tylko o jeden stopień wyżej się w Niebie posunąć, warto nawet i całe i najdłuższe życie najcięższe znosić męczarnie.

„Czy żyjemy, czy umieramy, Pańscy jesteśmy” (Rz. 14, 8).

VI. Jezus u łoża boleści.

Przyjaźń Jezusa i Jego Pomoc potrzebna nam zawsze w ciągu życia, szczególnie zaś przy zgonie. Chwila śmierci, to moment najważniejszy, zarazem chwila ostatecznej naszej nędzy.

Zatrważa cię, kochany bracie (kochana córko), bolesna rozłąka. Za życia stworzenia stały na twoje rozkazy, ofiarowały ci swe usługi; otaczała cię rodzina, przyjaciele; myśl, że dobra ziemskie będziesz musiał(a) opuścić, przelotnie tylko zaprzątała twój umysł; w pełni sił życiowych nie pamiętałeś o końcu.

A teraz? Z Prorokiem musisz zawołać: „Wiek mój przeminął, zabiera się ode mnie jak namiot pasterski. Jak wątek od tkacza przecina się żywot mój, gdym ja jeszcze u krosien, odcina mnie; między ranem a wieczorem dokonasz mnie. W nocy wyglądam poranka, ale choroba, jak lew, gruchoce wszystkie kości moje” (Ks. Iz. 88, 12-13).

Oto siły twoje złamane, a tobie właśnie teraz tak bardzo siły potrzeba, by mężnie wytrwać w walce przedśmiertnej, naprawić może całą grzeszną przeszłość; z ochotnym sercem złożyć Panu i Stwórcy ofiarę życia, ofiarę samego siebie.

Nikt z ludzi ci pomóc, ani cię pocieszyć nie zdoła, życie uchodzi, przedmioty ziemskie znikają jak dym, dusza wyrywa się z ciała,, świat wieczności staje przed oczyma twymi.

Potrzeba ci pociechy, pomocy – a tę daje Ci Zbawiciel w Najświętszym Sakramencie Ołtarza, w Wiatyku. On jest Bogiem, lecz i bratem twoim, Panem, lecz i rówieśnikiem twoim.

Jeżeli Jezus zagości w sercu twoim, czystym i nabożnym, przyniesie ci w tej rozłące pociechę i pokój, którego ci nikt dać nie może. Ziemia ci się usuwa, — lecz całe Niebo do ciebie należy; rodzina cię opuszcza, ale Zbawiciel tuli cię do grona Niebiańskich Mieszkańców; śmierć ogołaca z dóbr doczesnych, Pan ci powiada, że one takie marne, ty większych, trwałych pożądasz, On ci je udzieli. „Wszystko możesz w Tym, Który cię umacnia” (Flp 4, 13). Z Jezusem nie będzie dusza twa osamotniona. Popatrz na Magdalenę, jak ona osamotniona płacze nad grobem swego Pana, dusza jej zbolała, świat, cały nie jest w stanie umniejszyć okropności jej samotności. Zbawiciel się Jej ukazuje, do niej przemawia i niewysłowiona radość wstępuje do jej duszy. Zbawiciel i twoją duszę chce odwiedzić, do ciebie przemówić, duszę twą oświecić, szczęściem i weselem napełnić. Przyjmij go nabożnie!

„Kto pożywa Ciało Moje i pije Krew Moją, ma żywot wieczny, a Ja go wskrzeszę w Dniu Ostatecznym. Albowiem Ciało Moje prawdziwie jest pokarmem, a Krew Moja prawdziwie jest napojem. Kto pożywa Ciało Moje i pije Krew Moją, we Mnie mieszka, a Ja w nim. Jako Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, co Mnie pożywa i on żyć będzie przeze Mnie. Ten-ci jest Chleb, Który zstąpił z Nieba. Nie tak, jak ojcowie wasi jedli mannę i pomarli; kto pożywa tego Chleba, żyć będzie na wieki” (Jan 6, 55—59).

A po przyjęciu Komunii Świętej i Świętego Olejem Namaszczenia pozostawaj w nabożnym rozmyślaniu i dziękczynieniu za taką wielką Łaskę. Trzymając Wizerunek Ukrzyżowanego Zbawiciela w ręku, rozmyślaj o niewyczerpanym Miłosierdziu Bożym, o Męce i Śmierci Jezusowej, myśl o Nieskończenie Miłosiernym Sercu Jezusowym, o Matce Boskiej, o przyszłych twych Towarzyszach w Niebie, o Świętych i Aniołach Bożych, polecając się gorąco Ich obronie i opiece, wzywaj Ich pomocy i jak najpobożniej wymawiaj, gdybyś nie mógł usty, przynajmniej sercem owe Najświętsze Imiona: Jezus, Marya, Józef, odmawiaj lub każ sobie głośno, powoli, wyraźnie odmawiać akty strzeliste i krótkie modlitewki, obdarzone odpustami. A w on czas, gdy dusza pocznie wyrywać się z ciała, w godzinie konania wołaj: „Jezusie, Maryo, Józefie Święty, Wam oddaję duszę moją!” „Jezu, w Ręce Twoje polecam ducha mego”.

Niechże otoczenie skrapia cię często święconą wodą, modli się z tobą i za ciebie, by ci w tej ciężkiej i ważnej chwili pomóc zachować Łaskę uświęcającą i tak w szacie godowej przejść przed Tron Sędziego.

Jezus dalej do ciebie przemawia:

Synu (córko), Jam cierpiał tak straszne Męki, bo taka była Wola Ojca Mego Niebieskiego; tenże Sam Ojciec i od ciebie się domaga, abyś cierpiał, a ty byś nie chciał za Moim Przykładem być Mu posłusznym? Jam z Miłości ku tobie poszedł na Mękę i Śmierć, a ty byś z miłości ku Mnie nie chciał nic cierpieć?

Spojrzyj w Niebo, tam kres twych cierpień, tam one w niewysłowionę radości się przemienią, tak iż się dziwić będziesz, że za tak krótką chwilę cierpień tak sowita nagroda cię spotkała, to już tylko kilka chwil, a będziesz ze Mną w raju.

VII. Pociecha u bram wieczności.

,,Gdybym też chodził w ciemnościach śmierci, nie ulęknę się złego, boś Ty jest ze mną” (Ps. 23/22/, 4).

Nieraz świat usypiał twe sumienie, przysłaniał przed tobą ciężkość i okropność grzechu i kar Boga Sprawiedliwego. Uspokajałeś się w dniach siły i zdrowia myślą, że masz jeszcze dużo czasu do naprawy złego. Bóg jakby milczał, śmierć zdawała się daleką.

Teraz pierzchają te cienie; nadchodzi moment ważny, wielki, rozstrzygający. Może wszystkie grzechy, występki, przeniewierstwa, jakich się w całym twym ubiegłym życiu wobec Boga dopuściłeś, wszystkie Łaski, jakieś lekkomyślnie zmarnował, stawają ci przed oczyma. Przed tobą tajemnicza wieczność, a na jej wstępie Sąd Boży ścisły, a po nim Wyrok nieodwołalny na wieki.

Nie trać odwagi i otuchy! Jezus chce, nim będzie Sędzią, jeszcze raz przybyć do ciebie, jako przyjaciel, Ojciec Najłaskawszy, tak cię chce oczyścić, przyjąć, jak kiedyś Zacheusza, setnika w Kafarnaum, Mateusza; pierzchnie strach, lęk i przerażenie. Wszak On „przyszedł szukać i zbawiać to, co zaginęło” (Łk 19, 10).

On odczuł wszystkie twe udręczenia duchowe, On je przeżył, On je wychylił aż do dna. Już przy Ostatniej Wieczerzy „wzruszył się w duchu” (J 13, 21), a przed rozpoczęciem Swej Męki strasznej na Górze Oliwnej „zaczął się smucić i odczuwać odrazę i mówić: „Smutna jest dusza moja aż do śmierci” (Mt 26, 37-38), a wisząc w agonii na drzewie Krzyża, wołał: „Boże Mój, Boże Mój, czemuś Mnie opuścił?” (Mt 27, 46). On się smuci, bo widzi haniebną niewdzięczność ludzi w przeszłości; ludzie, dla których niebo opuścił, całe Swe życie poświęcił, odwdzięczyli się Mu tak za wszystkie dowody Jego Niezgłębionej Miłości. I Jego z wszystkiego ogołocono, wszyscy Go opuścili, nawet ci, którym był przez całe 3 lata najczulszym Ojcem, Bratem, Przyjacielem, Jego uczniowie. A gdy spojrzy w przyszłość, widzi, że pomimo tylu Ofiar, tyle poświęcenia, pomimo tak strasznej Męki i Śmierci, dla zbawienia ludzkiego poniesionej, tak wielu w zatwardziałości i zaślepieniu się potępi.

A Zbawiciel wszystkie te bole, smutki, udręczenia, męczarnie ponosił dla ciebie, dla twego zbawienia, dla twego przykładu. —

Z krzyża ci zaręcza: dla twego zbawienia to wszystko poniosłem, cierpiałem, ufaj przeto, że odpuszczone są wszystkie przewinienia i nieprawości twoje, z których obmyła cię Krew Moja. —

Cierpiałem dla twego przykładu: z pokornym więc oddaniem się Woli Ojca Niebieskiego, jak Ja, rozłącz się i pożegnaj z wszystkimi, których tu ukochałeś. Ja będę miał o nich dalsze staranie, a tam u Tronu Mego znowu się spotkacie, tam już nie ma rozłączenia.

Z świętą bojaźnią Sądów Sprawiedliwych łącz niewzruszoną ufność w Nieskończonym Miłosierdziu Moim, że ponieważ żeś razem ze Mną cierpiał, razem ze Mną uwielbionym będziesz.

Oto jako pomoc do tej walki daję ci przez ręce kapłana Namaszczenie Olejem Świętym. Sakrament ten nie tylko oczyści winy, których narzędziami były zmysły, ale uzbroi cię do ostatniego boju i zapewni ostateczne zwycięstwo. Sam Zbawiciel do ciebie mówi: „Jam jest Zmartwychwstaniem i Życiem, kto wierzy we Mnie, nie umrze na wieki” (J 11, 25. 26).

 

 

Akty cnót w chorobie choremu do podawania.

Chrześcijanin-katolik na łożu boleści 1927

Choremu należy od czasu do czasu poddawać główne akty cnót, a podczas samego konania krótkie akty strzeliste, którego mógł jeśli nie usty powtarzać, to przynajmniej w sercu wzbudzać. Potrzeba to czynić krótko i nie za wiele naraz, wyraźnie, ale nie zbyt głośno. Te akty cnót potrzebne są w życiu, ale szczególnie potrzebne są w godzinę śmierci, w tę godzinę, od której zależy cała wieczność.

I. Akt wiary.

Wierzę w Ciebie, Boże w Trójcy Świętej Jedyny, Boże Ojcze, Boże Synu, Boże Duchu Święty; wierzę we wszystko, coś objawił dlatego, że Ty, Prawdo Odwieczna, tak objawiłeś.

Jezu, Synu Boga Żywego, wierzę w Ciebie, Który dla mnie stałeś się Człowiekiem, umarłeś na Krzyżu i Chwalebnie Zmartwychwstałeś; wierzę, że przyjdziesz sądzić żywych i umarłych, dobrym dasz wieczną nagrodę, a złym karę.

Wierzę w niezbędną i konieczną potrzebę Łaski Twojej do zbawienia.

Wierzę we wszystko, co Kościół Twój Święty Katolicki naucza i do wierzenia podaje.

Boże, Który jako Wieczna Prawda nie możesz w błąd wprowadzić, — zmiłuj się nade mną!

Boże, Który jako Nieskończona Mądrość nie możesz być omylony, — zmiłuj się nade mną!

Boże, Któryś Kościołowi Twemu przyrzekł pomoc Ducha Świętego, — zmiłuj się nade mną!

Że Ty, prawdziwy Bóg, jesteś Stworzycielem Nieba i ziemi, który za dobre nagradzasz a za złe karzesz, — wierzę, o Boże, niezachwianie!

Że Ty jesteś Jeden co do Istoty a Troisty co do Osób, — wierzę, o Boże, niezachwianie!

Że Syn Twój Jednorodzony stał się za mnie grzesznego człowiekiem, — wierzę, o Boże, niezachwianie!

Że ten Syn Twój, Jezus Chrystus, umarł na Krzyżu na zbawienie całego świata, a przeto także za mnie, — wierzę, o Boże, niezachwianie!

Że przez Sakrament Pokuty i dla Zasług Chrystusa udziela się nam (przeto i mnie) Łask i odpuszczenia wszystkich grzechów, — wierzę, o Boże, niezachwianie!

Że w Najświętszym Sakramencie Ołtarza jest pod postaciami chleba i wina Jezus Chrystus z Ciałem i Duszą, z Bóstwem i Człowieczeństwem i z wszystkiemu Zasługami Swymi prawdziwie, rzeczywiście i istotnie Obecny, — wierzę, o Boże, niezachwianie!

We wszystko, co Jeden Święty, Katolicki i Apostolski Kościół Rzymski do wierzenia podaje, — wierzę, o Boże, niezachwianie!

Abym według tej Świętej Wiary Katolickiej żył(a), Ciebie proszę, wysłuchaj mnie, Panie! — wierzę, o Boże, niezachwianie!

Abym w tej Wierze umierał(a), — Ciebie proszę, wysłuchaj mnie, Panie!

II. Akt nadziei.

Od Nieskończonej Wszechmocy i Dobroci Twojej, mój Boże, pragnę i spodziewam się odpuszczenia grzechów moich i tak bardzo potrzebnej mi Łaski wytrwania w dobrem aż do końca.

W Tobie i Świętych Obietnicach Twoich, Boże Miłosierny i Wierny, pokładam wszystką nadzieję moją. W Tobie, Najsłodszy mój Jezu, ufam, boś Ty dla zgładzona grzechów moich na Krzyżu cierpiał i umarł. O Boże serca mego, Najwyższy Panie i Jedyne Dobro moje, pragnę posiąść Cię w Niebie; wprawdzie na to nie zasługuję, ale Krew Twoja dla mnie przelana niezachwianą napełnia mnie otuchą!

Wszystkich dóbr duszy i ciała, — Spodziewam się od Ciebie, o Boże!

Szczęśliwości wiecznej, —

Wszystkich Łask, potrzebnych do zdobycia żywota wiecznego, —

Odpuszczenia wszystkich grzechów moich, —

Prawdziwej naprawy życia, —

Zwycięstwa we wszystkich pokusach, —

Postępu w cnocie, —

Wzrostu Łaski uświęcającej, —

Wytrwania w dobrem, —

Szczęśliwej śmierci, —

Nie w pomocy ludzkiej, lub siłach natury, lecz w Tobie Samym, — Boże mój, pokładam nadzieję!

W Twej wszechmocy, —

W Twej Nieskończonej Dobroci, —

W Twej Niewyczerpanej Szczodrobliwości, —

W Twych Obietnicach i Twej Wierności, —

W Zasługach i Krwi Syna Twojego, —

W Przyczynie Matki Twojej i Wszystkich Świętych i Aniołów, —

Od wszelkiej rozpaczy, —Wybaw mnie Panie!

Od wszelkiego zwątpienia, —

Od zbytniej bojaźni, —

Od zbytniej ufności w Miłosierdziu Bożym, —

III. Akt miłości.

O Boże, nienawidzę wszystek on czas stracony i zmarnowany, w którym Ciebie nie miłowałem. Teraz już miłuję Cię nade wszystko, a jeśli nie dość Cię miłuję, daj, niech Cię miłuję, ilem powinien (powinna) i zdołam.

Pragnę kochać Cię tak, jak tego jesteś godnym.

Boże Miłości, rozpal me serce żarem Twej Świętej Miłości, Ty, Który jesteś najlepszym, i najżyczliwszym Ojcem moim, jedynym celem moim, dobrem nad wszystko najdoskonalszym i jedynie prawdziwej miłości godnym.

O Boże mój, miłuję Ciebie z całego serca mego i nade wszystko i z miłości dla Ciebie miłuję bliźniego mego, jak siebie samego.

Boże, Któryś mnie umiłował Odwieczną Miłością, — O Boże, kocham Cię!

Boże, Któryś mnie na Obraz i Podobieństwo Twe stworzył, —

Boże, Któryś za mnie, nieprzyjaciela, Twego, wydał Syna Twego, aby mi przywrócić Łaskę uświęcającą, —

Boże (Ojcze i Synu), który zsyłasz Ducha Świętego, Miłość niestworzoną, do duszy mojej, by mieszkał w niej i w członkach moich jakby w świątyni, —

Synu Boży, Który przyjmując z Najświętszej Maryi Panny ludzką naturę, stałeś się Człowiekiem, —

Synu Boży, Któryś w ziemskim życiu Twoim niczego nie pragnął, ani nie szukał, jak tylko Chwałę Ojca i zbawienie ludzi, a przeto także moje, —

Synu Boży, Któryś tak wiele za mnie cierpiał w Ogrojcu, u Kajfasza w ciemnicy, u Heroda i Piłata, na Krzyżu, —

Synu Boży, który odchodząc z tego świata zostawiłeś Siebie Samego mnie jako Brata, Pokarm, Ofiarę i zadatek przyszłej Chwały, —

Synu Boży, Który siedząc w Niebie po prawicy Ojca za mnie się wstawiasz przez Twe Zasługi i Święte Rany Twoje, —

Duchu Święty, Który mieszkając we mnie jak w świątyni na wzór słońca ducha mego promieniami Łaski Twej oświecasz, wolę moją od złego odciągasz i do dobrego pobudzasz, —

Duchu Święty, Który mnie już w tym życiu czynisz uczestnikiem życia Boskiego, —

Duchu Święty, Który mi w Niebie, gotujesz oglądanie Boga, radość uszczęśliwiającą i uwielbienie ciała, —

Trójco Najświętsza, Która poruszasz niebo i ziemię, abym ja, niesforne stworzenie Twoje, Cię kochał i duszę moją zbawił, —

Z całego serca i z całej duszy mojej, —

Z całej myśli i siły mojej, —

Więcej, niż wszystkie bogactwa, —

Więcej niż wszystkie dostojeństwa i szacunek ludzi, —

Więcej niż wszystkie radości i rozkosze, —

Więcej niż wszystkie wiadomości i sztuki, —

Więcej niż wszystkich przyjaciół i znajomych, —

Więcej niż zdrowie i życie, —

Więcej niż samego siebie, —

Abym wszystkie czynności moje w tym zamiarze wykonywał, bym się podobał Boskiemu Majestatowi Twemu, — Ciebie proszę, wysłuchaj mnie!

Abym zawsze pamiętał na Wszechobecność Bożą, —

Abym zawsze wiernie z Łaską Twoją współdziałał, —

Abym w Miłości Twojej ciągle wzrastał, —

Abym moją słabą i do złego skłonną wolę zawsze Twej Najświętszej, Najwyższej, Najmędrszej, Najsprawiedliwszej woli w pokorze poddawał, —

Abym w chwili śmierci mojej akty gorącej miłości ku Tobie wzbudzał, —

Abym wzmocniony Świętymi Sakramentami z tego świata zszedł, —

Abym bez strasznych mąk czyścowych natychmiast po śmierci mojej do oglądania Twego był dopuszczony, —

Od grzechu śmiertelnego, wybaw mnie, Panie, i udziel mi bojaźni Twojej!

Od grzechu powszedniego, wybaw mnie, Panie, udziel mi sumienia czułego!

Od grzechu pychy, wyniosłości, pragnienia próżnej i znikomej chwały, wybaw mnie, Panie, a udziel mi cnoty głębokiej i szczerej pokory!

Od grzechu chciwości, wybaw mnie, Panie, a udziel mi cnoty ubóstwa!

Od grzechu nieczystości, wybaw mnie, Panie, a udziel mi cnoty anielskiej czystości!

Od grzechu zazdrości, wybaw mnie, Panie, a udziel md cnoty miłości bliźniego!

Od grzechu obżarstwa i pijaństwa, wybaw mnie, Panie, a udziel mi cnoty umiarkowania, wstrzemięźliwości i trzeźwości!

Od grzechu obojętności, wybaw mnie, Panie, a udziel mi cnoty świętej gorliwości!

Od grzechu gniewu, mściwości i niecierpliwości, wybaw mnie, Panie, a udziel mi ducha pokuty i łagodności!

Od grzechu obmowy, oszczerstwa i potwarzy, wybaw mnie, Panie, a udziel mi cnoty milczenia i sprawiedliwości!

W zjednoczeniu z ową miłością, jaką Cię ludzie na tej ziemi — Patriarchowie i Prorocy, Apostołowie i Męczennicy, Wyznawcy i Dziewice, jak Św. Józef, Św. Maria Magdalena, Św. Jan, Św. Teresa — miłowali, teraz miłują i na wieki miłować będą: — Boże, miłuję Cię!

W zjednoczeniu z ową miłością, jaką Cię dusze czyścowe dotychczas miłowały, obecnie miłują i do Dnia Sądnego miłować będą: —

W zjednoczeniu z ową miłością, jaką Cię Święci w Niebie dotychczas miłowali, teraz miłują i na wieki miłować będą: —

W zjednoczeniu z ową miłością, jaką Cię Aniołowie dotychczas miłowali, teraz miłują i na wieki miłować będą: —

W zjednoczeniu z ową miłością, jaką Cię Matka Boska tu na ziemi, w Nazarecie, w Betlejemie, w Egipcie, pod Krzyżem miłowała: —

W zjednoczeniu z ową miłością jaką Cię Matka Boska w Niebie po Swym Chwalebnym Wniebowzięciu, teraz miłuje i na wieki miłować będzie: —

W zjednoczeniu z ową miłością, jaką Cię Najświętsze Serce Jezusa na tej ziemi przez 33 lat miłowało — w pierwszej chwili Wcielenia Swego, w żłóbku, w Nazarecie, w Życiu publicznym, w chwili ustanowienia Najświętszego Sakramentu, w Ogrodzie Oliwnym, w domu Annasza i Kajfasza, przed Piłatem i Herodem, podczas Drogi krzyżowej, w chwili ukrzyżowania i konania na krzyżu —

W zjednoczeniu z ową miłością, jaką Cię Najświętsze Serce Jezusa w Najświętszym Sakramencie Ołtarza dotychczas miłowało, teraz miłuje i do Dnia Sądnego miłować będzie: —

W zjednoczeniu z ową miłością jaką Cię Najświętsze Serce Jezusa w Niebie dotychczas miłowało, teraz miłuje i na wieki miłować będzie: —

IV. Akt żalu.

Przebacz, Boże mój, przebacz duszy mojej, która żałuje, że Ciebie najlepszego i wszelkiej miłości godnego Boga kiedykolwiek obrażała i przyrzeka nigdy więcej Cię nie obrażać. Nie odrzucaj, Panie, nędznego grzesznika (nędznej grzesznicy), który(a) sercem skruszonym i upokorzonym wzywa Zmiłowania i Miłosierdzia Twego.

Grzeszyłem(am), Ojcze mój Najlepszy, ale boleję nad tern z całego serca. Smucę się, Najłaskawszy, Najmiłościwszy Boże, żem Cię kiedykolwiek grzechami obrażał(a), ale odtąd niech raczej na wszystko się narażę, niż żebym miał(a) kiedykolwiek jeszcze zgrzeszyć.

Brzydzę się wszystkimi grzechami moimi; a Ty, Zbawicielu mój, ze Skarbów Serca Twego uzupełnij wszystką niedostateczność skruchy i pokuty mojej.

Boże, Który nie chcesz śmierci, grzesznika, — zmiłuj się nade mną!

Boże, Który czekasz na nawrócenie grzesznika, —

Boże, Który grzesznika wzywasz i zapraszasz, by się nawrócił, —

Boże, Który pokutującego grzesznika miłościwie przyjmujesz, —

Boże, Który się z nawrócenia grzesznika tak bardzo cieszysz, —

Żem zgrzeszył, — Żałuję z całego serca!

Żem tak wiele grzechów popełnił, —

Żem tak ciężkie grzechy popełnił, —

Żem myślą, słowem, uczynkiem, opuszczeniem zgrzeszył, —

Żem władzami duszy (wolą, rozumem, pamięcią, wyobraźnią) zgrzeszył: —

Żem zmysłami ciała (wzrokiem, słuchem, językiem, smakiem, dotykaniem) zgrzeszył, —

Żem z taką świadomością i dobrowolnie zgrzeszył, —

Żem nabawił się grzesznych nałogów, —

Żem po odpuszczeniu grzechów w Sakramencie Pokuty, z których się z prawdziwą boleścią i mocnym przedsięwzięciem szczerze wyznałem, tak często do tych samych grzechów upadał, —

Żem przez ciężkie grzechy prawo do Wiecznej Chwały utracił, —

Żem Łaski uświęcającej, przez którą byłem przybranym Synem Bożym, uczestnikiem Boskiej natury, przyjacielem Boga i Świętym, lekkomyślnie się pozbawił, —

Żem stał się winnym wiecznego potępienia, utraty Boga, mąk strasznych na wieki, —

Żem Twe Święte Przykazania tak sprawiedliwe i święte przekraczał, —

Żem Cię Pana i Boga mojego obrażał, —

Żem nadużywał Twoich Darów i Dobrodziejstw, —

Żem opuszczał Ciebie, Stwórcę mego, Najwyższe Dobro, a zwracał się do stworzeń, —

Żem rzeczy pogardy godne, (majątek, chwałę, rozkosz) wyżej cenił niż Ciebie, Nieskończone Dobro, —

Żem pogardzał Twymi Nieskończonymi Doskonałościami (Wszechwiedzą, Wszechmocą, Dobrocią, Miłością, Pięknością), —

Żem Ducha Świętego, Który we mnie mieszkał, z Łaską uświęcającą, z serca wyrzucił i przylgnął do szatana, Jego najzaciętszego nieprzyjaciela, —

Tylko z czystej miłości ku Tobie, —

Tylko z największego szacunku Boskiego Majestatu Twego, —

Tylko, żem ściągnął na się niezadowolenie Twoje, Najlepszy mój Ojcze, —

Tylko, żem Rany i Męki Zbawiciela odnawiał i Jego Najdroższą Krew przelewał —

 

(Patrz na Jezusa w Ogrójcu, przy słupie ubiczowanego, cierniem ukoronowanego, na krzyżu wiszącego.)

 

Bardziej niż nad utratą dobrego imienia i szacunku u ludzi boleję nad grzechami mojemu. Bardziej niż nad utratą zdrowia boleję nad grzechami moimi. Bardziej niż król nad utratą królestwa boleję nad grzechami moimi. Bardziej niż Adam nad utratą Raju boleję nad grzechami moimi. Więcej niż wszystkim złem, brzydzę się wszystkiemu grzechami moimi całego życia mego, śmiertelnemu i powszednimi, jeszcze nie odpokutowanymi i już odpuszczonymi, własnymi i obcymi, popełnionemu wskutek mego zgorszenia, namowy lub złego przykładu. Czuję do nich wstręt i obrzydzenie największe! Boże, bądź miłościw mnie grzesznemu! Zmiłuj się nade mną według wielkiego Miłosierdzia Twego!

Jak Dawid żałował cudzołóstwa i zabójstwa, — tak pragnę żałować za grzechy moje.

Jak Piotr żałował zaparcia się Chrystusa Pana, —

Jak Magdalena u stóp Zbawiciela i pod krzyżem żałowała swych grzechów, —

Jak wszyscy grzesznicy w tym życiu żałowali grzechów swoich, —

W zjednoczeniu z owym wstrętem, z jakim Święci w Niebie i na ziemi odwracają się od grzechów, — żałuję za grzechy moje i grzechy całego świata.

W zjednoczeniu z owym wstrętem, z jakim dusze czyścowe odwracają się od grzechów śmiertelnych i powszednich, —

W zjednoczeniu z owym wstrętem, z jakim Aniołowie Boży odwracają się od grzechów, —

W zjednoczeniu z owym smutkiem, Który Zbawiciel, Jezus Chrystus odczuł na Górze Oliwnej i na Krzyżu —

(Rozważ słowa: „Smutna jest Dusza Moja aż do śmierci” /Mat. 26, 38/, „Boże Mój, Boże Mój, czemuś Mnie opuścił?” /Mat. 27, 46/; rozważ trwogę śmiertelną, pot krwawy),

W zjednoczeniu z owym wstrętem, z jakim odwracają się od wszystkich grzechów Ojciec, Syn i Duch Święty, —

Słodkie Serce Jezusa skrusz to twarde serce moje!

Przedsięwzięcie:

Nie chcę Cię już więcej obrażać, — bo Cię miłuję, o Boże.

Chcę wszystkich pokus, niebezpieczeństw i sposobności grzechów unikać, —

Chcę pierwsze myśli i uczucia złe natychmiast oddalać, —

Chcę raczej wszystko opuścić, niż Cię choć jeszcze raz obrazić, —

Chcę raczej wszystko cierpieć, niż Cię choćby jeszcze raz obrazić, —

Chcę raczej umrzeć, niż Cię choćby jeszcze raz obrazić, —

Lecz ponieważ „duch wprawdzie jest ochoczy, ale ciało mdłe”, chcę „czuwać i modlić się, abym nie popadł w pokusę” (Mat. 26, 41) i już teraz błagam: Panie, wspieraj mnie, bym nie upadł, przyjmij te przedsięwzięcia moje i umocz je w Najdroższej Krwi Twego Najświętszego Serca; a Ty Matko Najświętsza zabierz je i obmyte w Krwi ukochanego Syna Twego staw przed Ojcem Przedwiecznym, Synem i Duchem Świętym, by mi udzielili hojnych Łask do ich przestrzegania. Amen.

V. Akt dziękczynienia.

Chwała i dziękczynienie Bogu w Trójcy Świętej Jedynemu; Jego chcę wychwalać i uwielbiać na wieki.

Chwała Ojcu, Który mnie stworzył, utrzymuje i rządzi, abym się zbawił na wieki.

Chwała Synowi, Który mnie odkupił, do Świętej Wiary Katolickiej powołał i Ciałem i Krwią Swoją napawał.

Chwała Duchowi Świętemu, Który mnie uświęcił.

Cześć Najświętszej Maryi Pannie, Która mnie między dzieci Swoje przyjęła i tyle Łask i Dobrodziejstw mi uprosiła.

Cześć Świętemu Aniołowi Stróżowi, który mną od urodzenia tak wiernie się opiekował.

VI. Akt cierpliwości.

Ja, nie daj Boże, abym się chlubić miał, tylko w Krzyżu Pana naszego Jezusa Chrystusa. Jeśli z Chrystusem, współcierpimy, to na to, abyśmy też razem byli uwielbieni. Utrapienia tego czasu niniejszego nie są godne przyszłej Chwały, która się w nas objawi.

VII. Akt zdania się na Wolę Bożą.

Ojcze mój! Jeżeli możliwe, niech odejdzie ode Mnie ten kielich; lecz nie jako Ja chcę, ale jako Ty (Mt, 26, 39).

Jako się Panu upodobało, tak się stało; niech będzie Imię Pańskie błogosławione (Job. 1, 21.)

Ojcze nasz, Któryś jest w Niebiesiech, bądź Wola Twoja jako w Niebie, tak i na ziemi.

Jeśliśmy przyjęli dobra z Ręki Bożej, złego czemubyśmy przyjmować nie mieli?

Niech się dzieje, będzie pochwalona, i na wieki Błogosławiona Najsprawiedliwsza, Najwyższa i miłości najgodniejsza Wola Boża we wszystkim.

(Odpust 100 dni raz na dzień. Pius VII. 18. maja 1818).

VIII. Akt tęsknoty za Niebem.

O Jezu, Boże i Zbawicielu mój, pragnę być rozwiązanym(ą) i być z Tobą (Flp 1, 23).

Jako jeleń spragniony wzdycha do źródeł wodnych, tak dusza moja wzdycha do Ciebie, o Boże. Spragniona jest dusza moja Boga, Mocnego, Żywego; kiedyż przyjdę, a ukażę się przed Obliczem Bożym? (Ps. 42/41/, 2-3).

Uradowałem się, gdy mi powiedziano: do Domu Pana pójdziemy (Ps. 122/121/, 1).

Jak miłe są Przybytki Twoje, Panie Zastępów! Tęskni i usycha dusza moja do Przedsieni Pańskich (Ps. 84/83/, 3).

Szczęśliwi, którzy mieszkają w Domu Twoim; wiecznie chwalą oni Ciebie (Ps. 84/83/, 5).

Bo lepszy jest dzień jeden w Przedsieniach Twoich, niż tysiące; wolę być ostatnim w Domu Boga mego, niż mieszkać w przybytkach grzeszników (Ps. 84/83/, 11).

Oko nie widziało i ucho nie słyszało i w serce człowieka nie wstąpiło, co nagotował Bóg tym, którzy Go miłują (I. Kor. 2, 9).

O jak brzydnie mi ziemia, kiedy myślę o Niebie!

IX. Akty strzeliste.

1. Zmiłuj się nade mną, Boże, według wielkiego Miłosierdzia Twego.

2. Najsłodszy Jezu, nie bądź mi Sędzią, ale Zbawicielem!

(100 dni odpustu za każdy raz. Pius IX. 11. sierpnia 1851).

3. Jezu, bądź miłościw mnie grzesznemu! Jezu, odpuść mi grzechy moje!

4. Jezu, Tobie żyję! Jezu, Tobie umieram! Jezu, Twoim jestem w życiu i śmierci!

5. O Jezu mój, Miłosierdzia!

(100 dni odpustu za każdy raz. Pius IX. 24. września 1846).

6. Jezu, w Ręce Twoje polecam ducha mego!

7. Jezus, Marya, Józef, Wam oddaję serce, ciało i duszę moją.

8. Serce Jezusa mojego, przygarnij mnie!

9. Matko Najświętsza, okaż mi się Matką!

10. O łaskawa, o litościwa, o słodka Panno Maryo, módl się za mną teraz i w godzinę śmierci mojej. Amen.

11. Aniele, Stróżu mój, Ty zawsze przy mnie stój!

 

 

Poddanie się chorej osoby Woli Bożej

Oddanie się chorego na Wolę Boską

Bóg moją miłością, 1894

Chory lub umierający nic lepszego uczynić nie może, jak zupełnie oddać się Woli Bożej, i gotowym być na wszystkie bóle i śmierć samą dla miłości Boga. Kto tak postąpi, może być pewien, że prosto nie cierpiąc ognia czyśćcowego do Nieba wnijdzie, chociażby niezliczone grzechy był popełnił. Tak utrzymują Thaulin, Blozyusz, Suson i inni. Chory zatem często modlitwę tę powtarzać winien, lub jeśli nie może sam, niechaj kto inny ją z nim powtarza.

Wszechmogący i Miłosierny Boże! oto ja niegodny sługa Twój z całą wolą swoją zdaję się i ofiaruję na Chwałę Twoją wieczną, iżeś ciałem i duszę moją rozporządził według Swego Upodobania; ofiaruję Ci się w zjednoczeniu z tą Miłością, z jaką się Syn Twój na Krzyżu wiszący ofiarował.

Gotów jestem z całym sercem z miłości dla Twej Miłości i Chwały cierpliwie znieść wszelkie bóle i dolegliwości, owszem śmierć samą, wraz ze wszystkimi cierpieniami i karą, jakie mi według Świątobliwej Sprawiedliwości Twojej docześnie lub wiecznie cierpieć wypadnie.

Przed Tobą więc i przed Wszystkimi Świętymi wyznaję i oświadczam, iż gdyby to ode mnie zależało, żebym jeszcze tysiąc lat we wszystkich rozkoszach żyć mógł, jednakże bez Woli Twojej, wolałbym, gdyby taką była Wola Twoja, w tej chwili umrzeć jedynie z miłości ku Tobie i dla Chwały Twojej. Dlatego zdając się zupełnie na Twoją Przenajświętszą Wolę, mówię sercem i usty i po tysiąckroć powtarzać będę: Nie moja, ale Twoja niech się stanie Wola, Najłaskawszy Jezu! we mnie i przeze mnie docześnie i wiecznie. Amen.

Poddanie się Woli Bożej w chorobie

Książka do nabożeństwa dla katolickich chrześcijan ks. J.A. Schneidera, Wrocław 1811

Twoja Wola, o Boże, niech się stanie. Jest to Wola Najwyższej Mądrości. Nie wiem, co dla mnie prawdziwie jest dobrem. Ty Sam tylko wiesz. Nie miał(a)bym się prowadzić Temu, Który jest Najmędrszym.

Twoja Wola, o Boże, niech się stanie! Jest to Wola Najwyższej Miłości. W Twoich Rozporządzeniach moje tylko prawdziwe i wieczne szczęście mogę mieć na celu. Czyżbym się nie miał(a) radosną ufnością poddać Tobie, Który jesteś Miłością?

Twoja Wola, o Boże, niech się stanie! Jest to Wola Najwyższej Mocy. Jeżeli z własnej chęci nie słucham Głosu Ojcowskiej Wszechmocności: muszę z przymusu karzącą sprawiedliwie Wszechmocność słuchać, gdyż wszelki opór jest nierozumny. Nie miał(a)bym więc czynić z posłuszeństwa, co pomimo mojej grzesznej niechęci, czynić przymuszony(a) jestem?

Boże! Nic nie osłabi mojej gotowości poddania się Woli Twojej Świętej. Choćby nawet cierpienia moje powiększyć się miały: jednakże niewyczerpaną Twojej Ojcowskiej Opieki, Która jest Wieczną, tak jak Ty Wiecznym jesteś. Pod tą Opieką jestem spokojny(a). Gdyby się nawet cierpienia moje powiększyć miały: jednakże Twoja Miłość Ojcowska ku mnie nie będzie się zmniejszała. Ta Miłość jest Nieskończoną tak jak Ty Nieskończonym jesteś. Pod Obroną Twojej Miłości niczego się nie boję.

Gdyby nawet cierpienia moje miały być śmiertelne: jednakże los mój jest w Twoim Ręku, które mnie prowadzą do życia wiecznego. Czy żyję, czy umieram, zawsze Twoim jestem. W nadziei wiecznego życia gotów jestem, na głos Twój, życie ziemskie bez wzdrygania się opuścić. Bądź Wola Twoja. Amen.

 

 

Prośba o moc uświęcenia choroby przez cnotę

Panie, wysłuchaj modlitwę moją! – wybór modlitw z książek do nabożeństwa 1869

Boże! nie życzę sobie tak cierpieć jak człowiek, który o Tobie nic nie wie, albo mało ma Religii, który przeto pospolicie cierpienia albo ze zwierzęcą nieczułością, albo z okazywaniem największych namiętności, znosi. Życzę sobie, cierpieć cnotliwie. Do tego udziel mi Twojej Łaski i Pomocy. Ożyw we mnie wiarę w Ciebie, i w Tego, Któregoś posłał, Jezusa Chrystusa: Wiarę, że jesteś Bogiem pociechy dla wszystkich, którzy Cię wzywają. Wzbudź we mnie ufność w Ciebie: gdyż Ty jesteś podporą mojej nadziei. Prócz Ciebie nie masz innego Boga, bez Ciebie żadnej nie ma pomocy.

Wzmocnij duszę moją, aby się trzymała Obietnic, które nam dał Zbawiciel nasz, Jezus Chrystus: że Ty jesteś szczerą Dobrocią i Miłością. Zbliż jak najbardziej do serca mego zapewnienie to: że wszystko na dobre wychodzi tym, którzy Cię miłują. Miłość ku Tobie: niech mnie uczy cieszyć się z Ciebie, dziękować Ci, i dopełnić z głębokim uszanowaniem Wyroki Twoje. Daj mi, o Boże, cierpliwość w znoszeniu moich cierpień: abym niewcześnie nie pomyślał: że mnie za mocno doświadczasz, że mi za nadto zsyłasz do cierpienia; a przeto, abym przez szemranie i niecierpliwość ku Tobie nie zgrzeszył. Każde życzenie ulgi, i życzenie uzdrowienia, któreś razem z życzeniem dłuższego życia w ludzką duszę wpoił, i którego nie ganisz, niech ode mnie okazanym będzie zawsze z dodatkiem: nie moja, ale Twoja niech się stanie Wola. Jeżeli mi moje cierpienia łzy wyciskają, niechże to nie będą łzy niecierpliwości i niechęci; ale łzy, które ufność w Ciebie, i Twoją Pomoc łagodzi i ociera.

Daj mi uległość i łagodność, abym nie martwił tych, którzy mi w moim cierpieniu są ku pomocy; abym im ich usługi miłości przez szemrzące i gniewające sprawowanie się nie czynił nieznośne, i świadomości tych, którzy wokół mnie są, i prócz tego już ze mną cierpią, nie zaprawiał goryczą. Niechaj mocno o tym przekonany będę, że dlatego, iż cierpię, jednak nie jestem uwolniony od żadnego obowiązku, który na mnie jako Chrześcijanina jest włożony; że właśnie teraz czas jest wykonać, czego mnie Chrystus nauczył: „Kto chce iść za Mną, niech się zaprze siebie samego, niech nosi krzyż swój i niech idzie za Mną” (Łk 9, 23). „Uczcie się ode Mnie, Który jestem pokorny i cichego Serca” (Mt 11, 29).

Pozwól mi uczuć pociechę i skutek Religii w całej swojej mocy. Prawda, aby za późno było, teraz do niej się uciekać, jeżelim w czasie mojego zdrowia do niej zaufania nie powziął, lecz boleści mogą jednak dobroczynnym wrażeniom wiary być na przeszkodzie i osłabiać je. Niechaj duch mój przypomina sobie prawdy Religii, nimi się zajmuje i niech się całkowicie moje sprawowanie z tymi prawdami zgadza, ażebym rozumnych zbudował, ich przekonał, jak dobrą jest rzeczą, od młodości żyć, myśleć i postępować, według prawideł Wiary.

Niechaj, o Boże, choroba ta dla mnie będzie wielką nauką. Niech mnie odwróci od próżności światowej, nauczy poznawać, że nic ziemskiego człowieka zaspokoić nie może; a nawet i skarby całego świata utraconej spokojności sumienia i utraty Twojej Łaski wynagrodzić nie potrafią.

Jezu Chryste, Zbawicielu mój, Twój przykład niech mnie wzmocni! Życie Twoje na ziemi było cierpieniem, a ostatnie dni Twoje pełne niewymownej Męki. Lecz z jaką cierpliwością, z jakim poddaniem się Woli Twego Ojca, znosiłeś je! Cierpiałeś i umierałeś, pełniąc najpiękniejsze cnoty: łagodność, miłość i synowskie zaufanie w Twym Ojcu. Drogą cierpienia, wszedłeś do Twego Królestwa. Chcesz, abym i ja także szedł tą drogą. Słucham Cię. Przykrą wprawdzie jest droga, ale się kończy z chwałą. Krótkie te cierpienia przynoszą wieczną nagrodę: albowiem Ty jesteś wiernym, a każde Słowo Twoje jest Prawdą.

Gdyby ta choroba miała skończyć moje życie: natenczas bądź mi ku pomocy. Jesteś w pełności chwały Twojej Bratem moim: Ty nie zapomnisz o mnie. Tobie dana jest Moc wszelka na ziemi i na Niebie: Ty możesz lękanie się śmierci uwolnić. Tyś śmierć Sam kosztował i wiesz, co jest umierać: przeto uwolnisz lękanie śmierci, i zamienisz je w uczucie nadziei i oczekiwania szczęśliwej nieśmiertelności. Szczęśliwym! Ufność moja nie będzie pohańbioną. Amen.

 

 

Modlitwa Pańska dla chorego

Śpiewnik dla ludu katolickiego oraz książka do nabożeństwa Gillar Bytom 1895

„Ojcze nasz, któryś jest w Niebie!”.

Ojcze! Ty nas stworzyłeś, a przez Syna Swego przyjąłeś nas za dzieci! Ty jesteś w Niebie i z tej Wysokości spoglądasz na nas, swoje dzieci! Ty nas strzeżesz i zachowujesz, a swego czasu weźmiesz do Nieba! Ojcze Niebieski! Teraz tu wprawdzie leżę chory, lecz mimo tego jesteś moim Ojcem. W Tobie całą nadzieję pokładam! A gdy w bólach chwiać się poczynam, wtedy skoro wzniosę oczy w Niebo, gdzie przemieszkujesz w Majestacie, wraca się i wzmacnia moja  nadzieja, bo Ty jesteś Ojcem moim w Niebie, a ja Twoim Dzieckiem tymczasem na ziemi, ale mnie także weźmiesz, i na wieki moje bóle w radość zamienisz. Ojcze Niebieski, Ty jesteś Ojcem moim; o zmiłujże się więc nade mną!

„Święć się Imię Twoje!”

I wśród mojej choroby, i wśród wszelkich bólów, a nawet trwogi śmierci. Boć Ty więcej na mnie nie dopuścisz, tylko ile znieść zdołam. Ty Świętych Męczenników taką stałością, wytrwałością i cierpliwością udarowałeś, że się cieszyli i wielbili Cię wśród mąk najokropniejszych. Ach! Święte i Błogosławione jest Imię Twoje, gdy na nas spuszczasz uciski i dolegliwości, bo je tylko dla naszego dobra i wiecznego zbawienia zsyłasz!

„Przyjdź Królestwo Twoje!”

O Panie! Jakże tęsknię do niego! Teraz zwłaszcza, gdy się już zbliża moment przeniesienia się tam mojego! Jakże się cieszę, żem mozolne dni życia mojego tak szczęśliwie przebył! Ach, ciesz się duszo moja! Bo twoje wybawienie i Królestwo Boże jest bliskie!

„Bądź Wola Twoja, jako w Niebie, tak i na ziemi!”

Toć szczególniejszą szczęśliwość Aniołów stanowi, że wypełniają Twoją Wolę, o Boże! O niechże i mojego serca jedyną pociechę stanowi wykonywanie Twej Woli! Twoja tylko Wola jest Święta i Dobra; moja zaś, gdy się nie stosuje do Twojej, tylko jest cielesna i grzeszna! Niechże się, o Panie, nie moja, ale Twoja Wola dzieje! Twoja Święta Wola niech się ze mną dzieje i w tej chorobie! Życie i śmierć są w Twoich Rękach! Zróbże ze mną, jak Ci się podoba! Wszystko z pociechą przyjmę z Twej Ojcowskiej Ręki.

„Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj!”

Wszystko od Ciebie pochodzi! Ty dostarczasz żywności dla ciała i dla duszy! Pomnóżże, o Panie, we mnie tę mocną nadzieję! A kiedy już ciało moje nie może przyjąć pokarmu, nie uchylajże go duszy mojej! Wzmocnij ją Twą Łaską, aby nie zesłabła, nie ustała w swojej podróży. U Stołu Twojego, Synu Boży! Nakarmij i nasyć mnie w Twoim Królestwie!

„I odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom!”

O, Ojcze Miłosierdzia! Ty wiesz najlepiej, że z całego serca przebaczam i odpuszczam wszystkim moim nieprzyjaciołom! Przebaczże i Ty mnie, jeżelim kogo obraził! Weź z serca mojego wszelką urazę, abym wszystkich kochał, tak, jak Ty nas ukochał!

„I nie wódź nas na pokuszenie”

Nie dozwólże, o Boże, aby moje słabe siły wystawione być miały na niebezpieczeństwo! Prawda, że życie nasze na ziemi być nie może bez pokus i walki! Ale bez Twojej Łaski nigdy, i żadnej zwyciężyć nie zdołam! Wspomóżże mnie, o Panie, i podaj mi Swą Rękę, mianowicie w ostatniej walce, abym nie uległ! O zmiłujże się nade mną!

„Ale nas zbaw ode złego!”

Od grzechu, od potępienia, od wszystkiego, co mi szkodzić może, uwolnij mnie, o Boże! A po mizernym życiu zaprowadź do życia wiecznego. Amen.

 

 

Nauka o nader pożytecznym i zbawiennym rozważaniu Męki Pańskiej w chorobie.

Nowy Brewiarzyk Tercyarski przez O. L.K. 1910

Nader pożytecznym i zbawiennym jest w chorobie rozważać Mękę Pańską. – Od Jezusa Ukrzyżowanego uczmy się cierpliwości. Z Jego Męką łączmy boleści, które nas dręczą. I tak:

Boli cię głowa, módl się do Głowy Jezusa cierniem ukoronowanej, do głowy, w którą mordercy kijami raz po raz uderzali. – Jeśli cię bolą ręce lub nogi, pomyśl o cierpieniach Twego Zbawiciela, gdy gwoździe strasznym bólem rozrywały Mu ręce i nogi, a powrozy i łańcuchy, którymi był związany, wyciskały Krew z Jego Ciała. – Odpowiednio do boleści, jaką odczuwasz w członkach swego zbolałego ciała; rozważaj: straszną Ranę w Ramieniu, jaką Jezus poniósł przez dźwiganie krzyża. – Zatrzymaj twą myśl nad okrutnym Jezusa biczowaniem, policzkowaniem, przybiciem do twardego krzyża, a nade wszystko nad tą męką, która była nad wszystkie męki, gdy się Jezus uczuł od wszystkich opuszczonych. Rozważaj i siedem słów na krzyżu wymówionych.

 

 

Siedem słów do Jezusa na krzyżu

Nowy Brewiarzyk Tercyarski przez O. L.K. 1910

1. Jezus na krzyżu modli się za swych nieprzyjaciół: Ojcze, odpuść im, bo nie wiedzą co czynią. Więc i za mnie modli się mój Pan, boć i ja Jego nieprzyjaciel, jam Go ukrzyżował moimi grzechami – więcej Mu krzywdy wyrządziłem, aniżeli żydzi. I ja mam moich wrogów, a tymi są grzechy moje, co mnie o zgubę przyprawiły, od Boga odciągnęły, na łoże boleści cisnęły.

Boże mój, odpuść mi grzechy i rzuć je w przepaść zapomnienia. I ciało moim nieprzyjacielem; więc słusznie ukrzyżowane, trzeba aby umarło; proszę wszakże, Boże mój, za tym wrogiem, tu go siecz, bij i pal, bylebyś mu na wieki przebaczył.

2. Jezus mówi do łotra dobrego: „Dziś ze Mną będziesz w Raju”. Podziwiaj Dobroć Syna Bożego względem tego dobrego łotra i przeraź się Sprawiedliwością Jego, która potępiła drugiego bluźniercę. Obaj znajdowali się przy Boku swego Pana, jednakże jeden zbawienie otrzymał, drugi na potępienie skazany. Oto mój Zbawiciel na krzyżu i ja łotr na krzyżu.

O mój Boże! nie chcę bluźnić ani szemrać, ani narzekać, jako to czynił zły łotr, ale wołam: Panie, słusznie cierpię, bom przez grzechy moje zasłużył na to karanie, lecz gdyś już wszedł do Królestwa Swego, racz pamiętać o mnie, abym był zbawiony. Dziś gdy cierpię, przemów do mnie, a szczególnie w godzinę śmierci niech zasłużę usłyszeć słodycz Twej mowy: „Dziś ze Mną będziesz w Niebie”.

3. Jezus rzekł do Matki Swej: „Niewiasto, oto syn Twój; Synu, oto Matka twoja”.

Dobry Jezu, skąd mi ta Łaska, abym ja był synem Twej Matki, albo czy podobna, aby Najświętsza Marya była Matką grzesznika, syna potępienia? Nie jestem godzien tej Łaski, a jednak wierzę, że jeżeli nie będę z liczby Jej dziatek, nie pozyskam ani Twej Łaski, ani zbawienia. Więc dzięki Ci składam, żeś mi dał najdroższy, jaki posiadasz w Niebie i na ziemi skarb, Najświętszą Maryę za Matkę. Niech Cię za to wielbi wszelkie stworzenie, niech Ci podziękuje Sama Błogosławiona Panna. Za tak wielką Łaskę chcę ochotnie znosić moją chorobę, ofiaruję Ci życie i wieczność moją, zdając się zupełnie na Twą Łaskę. Posiadając Najświętszą Maryę, moje boleści są mi odtąd rozkoszą, a śmierć nagrodą. Szczęśliwa dolo! Matką jesteś moją Najświętsza Panno, Niepokalana Maryo! nie gardźże mną, orędując za mną do Jezusa, mówiąc: Synu mój, oto syn, któregoś (córka, którąś) mi oddał, cierpi, daj mu (jej) pokorę i wytrwałość, a gdy umrze, przyjmij duszę jego (jej) i wprowadź go (ją) tam, gdzie Ja z Tobą wiecznie króluję.

4. Słowo na krzyżu: „Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił”.

Proś Pana, by nie opuszczał cię w chorobie, a osobliwie w godzinę śmierci. Podziękuj Bogu za Łaskę, że cię nawiedza chorującego (chorującą); nie trać serca, jeżeli się kiedy usunie od ciebie; uczyni to bowiem dla wypróbowania twej cierpliwości i dla twojej większej zasługi. I owszem wtedy szukaj tym troskliwiej Pana, zdaj się na Niego z tą większą ufnością, gdy cię opuści, a opuści tylko pozornie, bo w rzeczy samej jest przy tobie.

5. Jezus Ducha Swego poleca Bogu Ojcu; poleca Ducha, a nie cCało – więc nie troszcz się zbytecznie o ciało, ale całe staranie zwróć do twej duszy; złóż ją w dobre ręce, aby nie zginęła – Jezus i Marya niech będą owymi rękami, na tych zostając, możesz bezpiecznie żyć, odważnie i z zasługą cierpieć, szczęśliwie umierać, bez trwogi co się z tobą stanie w wieczności.

O Jezu! o Maryo! Wam oddaję duszę moją, pomnijcież o niej jako o Waszej własności.

6. Jezus rzekł: „Pragnę”. Znoś duszo moja upały gorączki twej, rozpal się pragnieniem widzenia Boga twego. Wołaj po tysiąc razy: Pragnę umrzeć światu, a żyć Chrystusowi, pragnę być rozłączonym z tym żywotem, a złączonym zostać z Jezusem i Matką Jego, Maryą.

Przyczyńcie się za mną Święty Michale Archaniele, Święty Aniele Stróżu mój, Święta Barbaro i Wszyscy Święci Patronowie dobrej śmierci.

7. Jezus napojony żółcią, rzekł: „Wykonało się!”

Wszakże nie mogę mówić z Chrystusem: „Wykonało się”. Jam nic nie wykonał, bom jeszcze żyć dobrze nie zaczął. Życie moje upłynęło w grzechach, a zatem nic się nie wykonało, bo umarły byłem; nic się nie skończyło; nędza życia mego przedłuży się nędzą przyszłą poza grobem w Czyśćcu. Śmierć duszy mojej obecna z powodu grzechów, nie skończy się ze śmiercią mego ciała, ale przeciągnie się w strasznej wieczności, jeżeli tu nie będę pokutował.

O Jezu mój, ratuj! Jeśli Ty mnie ratować nie będziesz, zginę na wieki. Zastąp, Panie, czego niedostaje życiu memu do mojego usprawiedliwienia na żywot wieczny. Amen.

 

 

Prośby chorego do Męki Jezusowej

Książka do Nabożeństw Tarnava 1903

Prośba pierwsza.

Jezu mówiący, smutna jest moja dusza aż do śmierci, pociesz duszę sługi Twojego w skonaniu moim.

Jezu upadający na twarz w ogrójcu, nagródź oziębłość moją, a daj, ażebym Cię ogląda! w Niebie.

Jezu mówiący do Ojca Przedwiecznego, jeżeli podobna, niech odejdzie ten kielich ode mnie, oddal ode mnie kielich Gniewu Twego, lecz nie tak, jako ja chcę, ale jako Ty, niech się stanie, przyjmij wolę moją, którą na Wolę Twoją poddaję, chcesz, abym umarł w tej chorobie mojej, niech się tak stanie, jeżeli chcesz, abym żył, w tym nie moja, ale Twoja niech będzie Wola.

Prośba druga.

Jezu od Anioła posilony, posil mnie, niech Anioł, który Cię posilał,  przybędzie mi w skonaniu  moim.

Jezu przed pojmaniem długo się modlący, daj, abym przed śmiercią moją szczerze się w Tobie rozmiłował.

Jezu pocałowaniem wydany, daj mi nabożnie całować Rany Twoje Przenajświętsze.

Jezu okrutnie związany, rozwiąż więzy grzechów moich.
Jezu mówiący imającym Cię: Jam jest, przemów do mnie w skonaniu moim łaskawe Słowo, abym nie umarł na wieki.

Prośba trzecia.

Jezu do Annasza prowadzony, uczyń mnie bezpiecznym na Sądzie Twoim.

Jezu o naukę oskarżony, odpuść mi, jeżelim kiedy kogo złym przykładem, albo uczynkiem zgorszył, albo co złego uczynił.

Jezu policzkowany, odpuść grzechy ust moich i winę niegodnego komunikowania.

Jezu prowadzony do Kajfasza, nie daj mię w ręce oprawcom piekielnym, spraw, abym w łasce Twojej przed Sądem Twoim stanął.

Jezu zeplwany, niech miłośnie patrzę na Twarz Twoją Najświętszą.

Prośba czwarta.

Jezu, którego się Piotr zaparł, spraw, abym o żadnym artykule wiary nie powątpiewał.

Jezu spoglądający na Piotra, wejrzyj na mnie miłosiernie.

Jezu, za którego wejrzeniem Piotr płakał, daj mi teraz i w skonaniu moim akt szczerej skruchy żalu za grzechy.

Jezu w więzieniu nocujący, daj odpuszczenie grzechów moich.
Jezu przed Piłatem postawiony, odpędź ode mnie wszelkie śmierci, strachy i poczwary szatańskie.

Jezu, dla którego wydania zrozpaczył Judasz, daj mi mocną nadzieję zbawienia w łasce Twojej.

Jezu milczący przed Piłatem, daj mi łaskę, żebym Ci się z życia mego dobrze sprawił.

Jezu wielu świadków przeciwko sobie fałszywych mający, daj mi zarzuty szatańskie zwyciężyć.

Prośba piąta.

Jezu, nad którego przeniesiono Barabasza, szacuj Sobie miłościwie duszę moją.

Jezu, na którego wołano: niech będzie ukrzyżowany, spraw, abym nie słyszał głosu Twego, którym byś mnie potępił.

Jezu, na którego wołano: „Krew Jego niech będzie przeciwko nam”, obmyj mię Krwią Twoją Przenajświętszą.

Jezu okrutnie ubiczowany, odpuść grzechy ciała mojego.

Prośba szósta.

Jezu, ukoronowany ostrym cierniem, odpędź ode mnie myśli złe w skonaniu moim.

Jezu, upadający na kolana, daj, ażebym Ci się kłaniał i uwielbiał w niebie.

Jezu, ludowi pokazany: „Oto Człowiek”, pokaż mnie Ojcu Twojemu człowieka mizernego, ale Bogu ulubionego.

Jezu, wyroku śmierci słuchający, spraw, aby mi nie było ciężko z tym światem się rozstawać.

Prośba siódma.

Jezu krzyż noszący, przyjmij wszystkie boleści i dolegliwości moje.

Jezu, z którym niósł Krzyż Cyrenejczyk, daj, żebym świątobliwą śmiercią umierał.

Jezu ukrzyżowany, bądź miłością moją na wieki.

Jezu wołający: „odpuść im”, stań mi się Ojcem w skonaniu moim.

Jezu wołający: „Pragnę”, przyjmij ten głos mój: Pragnę Cię, Boże mój, widzieć i kochać na wieki.

Jezu, przez żółć i ocet, którymiś był pojony, osłódź mi gorzkość skonania mojego.

Jezu wołający: „Boże mój, czemuś mię opuścił”, nie opuszczaj mię w skonaniu moim.

Jezu mówiący łotrowi: „Dziś będziesz ze Mną w Raju”, niech i ja od Ciebie za tego łotra szczęśliwego poczytany będę.

Prośba ósma.

Jezu mówiący: „Oto syn Twój”, pokaż mnie Matce Twojej Przenajświętszej w skonaniu moim, aby mi się Matką i Opiekunką stała.

Jezu wołający: „Skończyło się”, oto i ja kończę życie moje, żebrzę Dobroci Twojej i Miłosierdzia, niech się skończy Gniew Twój nade mną, abyś mi był miłościwy na wieki.

Jezu wołający: „Ojcze, w ręce Twoje oddaję ducha mego”, mów do Ojca Twojego ze mną: Ojcze, w ręce Twoje oddaję ducha mego.

Prośba dziewiąta.

Jezu, skłoniwszy na krzyżu głowę, oddający ducha Twojego w ręce Ojca Niebieskiego, przyjmij przy skonaniu moim ducha mego.

Jezu, któremu Serce już umarłemu, za naród ludzki na Krzyżu przebito, przebij serce moje włócznią Miłości Twojej.

Jezu, po którego śmierci wracał się lud bijąc się w piersi, bądź miłościw mnie największemu grzesznikowi.

Jezu z krzyża złożony, złóż mnie z ciężkiego życia doczesnego.

Jezu na łonie Matki Twojej Przenajświętszej położony, oddaj mię w Jej Opiekę najwierniejszą.

Jezu w grobie złożony i pogrzebany, daj duszy mojej miejsce w Ranach Twoich, a ciału mojemu w Kościele Twoim na świętem miejscu, bom tego nie godzien.

Jezu, któryś wiele cudownie ucierpiał dla mnie, proszę Cię, zmiłuj się nade mną w chorobie, a w skonaniu na całą wieczność.

 

 

Pocałowanie Ran Pana Jezusa.

Książka do Nabożeństw Tarnava 1903

O nogi Pana mojego, dla mnie na krzyżu przebite, całuję Was, przyjmijcie mnie z Magdaleną.

Całuję Was, ręce Jezusowe, gwoździami okrutnie zranione, przytulcie ranie do siebie.

Całuję Was, oczy Jezusowe, dla mnie krwią zalane, obróćcie się na mnie grzesznika, abym za grzechy moje gorzkie łzy wylewał.

Całuję Was, ramiona Jezusowe, dla mnie pod ciężarem krzyżowym zranione, niech mi dla Ciebie wszystkie boleści słodkimi się staną.

Całuję Cię szyjo Jezusowa, dla mnie żelaznym łańcuchem obciążona, daj rai to, abym z grzechów moich był rozwiązany.

Całuję Cię Serce Jezusowe, dla mnie ostrą włócznią przebite, przepraszam Cię z żalem serdecznym, żem Cię serdeczną miłością, jakom był powinien, nie kochał.
Jezu najukochańszy i Panie mój, jakom był powinien kochać Cię, a zaniedbałem nieszczęśliwy, teraz wyznając niegodziwość moją, kocham Cię z całego serca i z całej duszy, nad wszystko stworzenie, i kochać Cię będę na wieki. Miejże dobry Jezu, dobre serce dla mnie, odtąd aż na wieki.

 

 

Afekty przez wszystkie Tajemnice Męki Jezusowej

Książka do Nabożeństw Tarnava 1903

  1. Najukochańszy Jezu, gdy się z Ciała Twojego Przenajświętszego w Ogrodzie Oliwnym Krew Najdroższa na ziemię toczy, ścielę serce moje pod nią, by będąc twarde, zmiękczyło się do prawdziwej pokuty, i do rozważania dobrodziejstw Twoich, a osobliwie drogiego odkupienia mojego.
  2. Najukochańszy Jezu, całuję pokornie ziemię, i Stopy, gdzieś chodził w Ogrójcu i po wszystkim świecie, aby był pamiętny i wdzięczny prac i trudów Twoich, dla zbawienia mojego podjętych.
  3. Najukochańszy Jezu, ochotnie spełnić pragnę kielich Twój, znosząc cierpliwie wszelkie boleści, dolegliwości i utrapienia moje.
  4. Najukochańszy Jezu, gdy upadłeś na ziemię pod ciężarem grzechów moich, podźwignijże mnie w marnościach światowych zatopionego, którymi odtąd się już brzydzę.
  5. Najukochańszy Jezu, gdy Cię Anioł posila w Ogrójcu, zemdlałego, niechże posili i duszę moją przy skonaniu.
  6. Najukochańszy Jezu, gdy Cię widzę w Ogrójcu troskliwego i smutnego, niechże w troskach, bojaźni i trwodze mojej i przy skonaniu, od Ciebie będę poratowany i pocieszony.
  7. Najukochańszy Jezu, gdy Cię Judasz, uczeń Twój zdradliwie całuje i okrutnym katom na śmierć wydaje, nie pamiętajże złości moich, którymi Cię wiele razy, Zbawiciela mojego, po judaszowsku traktowałem.
  8. Najukochańszy Jezu, od okropnych katów pojmany, o ziemię uderzony, związany i wielkim utrudzeniem i zelżywością Twoją do niesprawiedliwych sędziów prowadzony, niechże ja mizerny grzesznik na Sądzie Twoim zostawiony, od wszelkich moich nieprawości rozwiązany i wolny będę.
  9. Najukochańszy Jezu, złośliwie a niewinnie policzkowany, wybawże mnie winnego od okrutnej ręki szatańskiej.
  10. Najukochańszy Jezu, sprośnymi na Twarzy Twojej Boskiej plwocinami zeszpecony, niechże ją gorzkimi i obfitymi łzami moimi obmyję.
  11. Najukochańszy Jezu, oczy zawiązane mające, nie patrzże na sprośność grzechów moich, a daj mi oglądać Ciebie, Zbawiciela mojego w chwale wiecznej.
  12. Najukochańszy Jezu, do sprośnego więzienia wtrącony i w nim, niewypowiedzianymi złości sposobami utrapiony, zelżony i uciśniony, wybaw duszę moją od wiecznego więzienia.
  13. Najukochańszy Jezu, dla mnie niewstydliwie z szat obnażony, do słupa okrutnie przywiązany, niemiłosiernie ubiczowany i po wszystkim Przenajświętszym Ciele Ranami napełniony, nie pamiętajże nie wstydów moich, a Rany Twoje Przenajświętsze wyraź na sercu moim.
  14. Najukochańszy Jezu, którego Głowę Przenajświętszą ostra, cierniowa zraniła korona, niechże wskroś zrani zatwardziałe serce moje. Połóż tę Głowę Twoją zranioną na sercu moim, które daję za wezgłówek.
  15. Najukochańszy Jezu, drzewem krzyżowym obciążony, na miejsce śmierci zelżywej prowadzony, ciężko i często pod krzyżem upadający, daj mi wszystkie krzyże i boleści moje mocnym sercem znosić, a upadającego i słabnącego posilaj miłosiernie.
  16. Najukochańszy Jezu, na chustce Weroniki wyrażający zranioną i Krwią oblaną Twarz Twoją Przenajświętszą, wyraź Ją na twardym sercu moim, aby żadna pokusa w nim miejsca nie miała.
  17. Najukochańszy Jezu, któryś był okrutne na krzyżu rozpięty, octem pojony i żółcią, niech mi wszelkie gorzkości i niesmaki słodnieją dla Ciebie.
  18. Najukochańszy Jezu, odpuszczający krzyżującym Twoim, odpuść i mnie grzesznikowi.
  19. Najukochańszy Jezu, w Ręce Ojca Przedwiecznego Ducha Twojego Najświętszego oddający, przyjmij ducha mojego, gdy się z ciałem rozstawać będzie.
  20. Najukochańszy Jezu, w Zmartwychwstaniu Twoim świat, śmierć i piekło zwyciężający, niechże i ja za pomocą Twoją to wszystko, a osobliwie w godzinę śmierci, zwyciężam.

 

 

Akty przez które chory poleca się Miłosierdziu Bożemu

Książka do Nabożeństw Tarnava 1903

O Jezu, w Ręce Twoje Przenajświętsze oddaję ducha mojego, w te Ręce, które mnie odkupiły i z grzechów wydźwignęły, różne mi dobrodziejstwa nadawały, przeciwko pokusom ratowały.

O Jezu, bądź mi Jezusem i Zbawicielem moim, teraz i w godzinę śmierci mojej.

O Matko Boska, ratuj mnie, niewolnika Twojego, nie opuszczaj mnie w tę godzinę od której zawisło wieczne duszy mojej zbawienie.

Przedwieczny Ojcze, przez żywot i śmierć Syna Twojego, daj mi szczęśliwe w Łasce Twojej dokonać i umrzeć.

Jezu, przez ostatnie Twoje Słowa, którymiś umierając na Krzyżu Ducha Przenajświętszego Ojcu Przedwiecznemu oddał, ducha mojego teraz i przy dokończeniu życia przyjmij w Ręce Twoje.

Duchu Przenajświętszy, tchnieniem Twoim ożyw ducha mojego z ciała wychodzącego.

Trójco Przenajświętsza, jedyny Boże, zmiłuj się nade mną, zbaw mnie.

Jezu Nazareński, Królu Żydowski, broń mnie od nagłej i złej śmierci.

Spraw to dobrotliwy Jezu, aby ostatnie tchnienie moje było tchnieniem Twoim.

O Jezu, niechże będzie ostatni akt życia mojego, miłować Cię na wieki.

Boże miłosierdzia, Boże pociechy, bądź miłościw mnie grzesznemu.

Wierzę żywą wiarą, że przyjdziesz Sam sądzić mnie, bądźże miłosierny, a nie sądź mnie według wielkości grzechów moich, ale według wielkiego Miłosierdzia Twojego.

Niech się wsławi Miłosierdzie Twoje nade mną, bo w Tobie nadzieję pokładam.

W dzień Sądu Twego, proszę Cię, abyś mi był miłosierny i karanie wszelkie ode mnie oddalić raczył.

Królu straszliwy, który same wybrane Twoje zbawiasz darmo, zbawże też i mnie, o Dobro nieprzebrane.

Wzdycham jako obwiniony, odpuść Boże nieskończony. Nie licz mnie w poczet z kozłami, daj miejsce między owcami, na prawicy gdzie wybrani.

Wspomnij Jezu z Łaski Swojej, nie trać mnie dla złości mojej.

Panie, oto ja ściśniony strachem sądów Twoich za grzechy moje, do Ciebie się uciekam, Źródła wszystkiego Miłosierdzia i Łaskawości, do Ciebie Lekarzu mój pospieszam na uleczenie grzechami zranionej duszy mojej.

Mam ufność Panie w litości Twojej, której nie masz końca.

Większa jest Panie dobroć i miłosierdzie Twoje, aniżeli nieprawości moje.

Nie upatrujże, mój Panie, w wielkości grzechów moich, ale według wielkiego Twojego Miłosierdzia, bądź miłościw grzesznikowi.

Panie, jeżeli niewinność straciłem, Miłosierdzia jednak Twojego nie zniosłem.

Jeżeli popełniłem to za co mnie potępić możesz, aleś Ty, Panie, nie stracił tego, czym mnie zbawić możesz.

Boże, dla Ciebie tylko żałuję za wszystkie nieprawości moje, zmiłuj się nade mną.

Boże, wydziedziczam się ze wszystkiego, coś mi dał, Tobie największe prawo do tego przypisuję i Tobie to i mnie całego oddaję.

Wejrzyj na mnie, a zmiłuj się nade mną.

Wysłuchaj głos mój według nieskończonego Miłosierdzia Twojego.

Panie, nie w gniewie Twoim strofuj mnie, ani w zapalczywości Twojej karz mnie.

Panie Jezu Chryste, postaw Mękę, Krzyż i Śmierć Twoją między sądem Twoim a śmiercią moją.

Ochotnie teraz wszystkie przyjmuję męki, abym od wiecznych wolnym został.

Panie niech będzie serce moje czyste w sprawiedliwościach Twoich, abym nie był pohańbiony.

Na wieki nie zapomnę Sprawiedliwości Twoich, albowiem nimi ożywiłeś mnie grzesznika.

Pod Twoją obronę uciekam się Święta Boża Rodzicielko, moimi prośbami nie racz gardzić.

Patronie mój św. N., mnie na Chrzcie Świętym dany za opiekuna i patrona, przepraszam cię, że nie tak, jako się godziło i należało imię twoje piastowałe(a)m i nosiłe(a)m, nie naśladując cię w świętych cnotach twoich, ale cię zasmucając grzechami i złym życiem moim. Nie pamiętajże złości mojej, ale jakoś mnie przez całe życie moje strzegł i bronił, tak i w godzinę śmierci mojej pokaż mi się Patronem i mocnym obrońcą. Amen.

 

 

Akty błagalne do Najświętszego Serca Jezusowego o uzdrowienie chorego.

Akty błagalne do Najświętszego Serca Jezusowego o uzdrowienie chorego 1931

O Serce Jezusa! którego rozkoszą jest mieszkać z synami ludzkimi i napełniać ich Swymi Dobrodziejstwami, zlituj się nad nami, wysłuchaj modlitwy nasze.

O Serce Jezusa! Pociecho nasza w boleściach, lekarstwo w chorobach, wsparcie we wszystkich nędzach, zlituj się nad nami, wysłuchaj modlitwy nasze.

O Najczulsze Serce Jezusa! z Miłości i politowania wspierając cudownie ubogich gospodarzy w Kanie Galilejskiej, zlituj się nad nami, wspomóż i uzdrów osobę, którą Ci polecamy.

O Najczulsze Serce Jezusa! wzruszone miłosnym politowaniem, wskrzeszające syna ubogiej wdowy z Naim, zlituj się, wspomóż i uzdrów osobę, którą Ci polecamy.

O Serce Jezusa! z Miłością i Dobrocią wracające życie córce książęcia synagogi, zlituj się, wspomóż i uzdrów osobę, którą Ci polecamy.

O Jezu! Który z Ojcowską Dobrocią nakarmiłeś na puszczy pięć tysięcy ludzi, aby z głodu w drodze nie ustali, zlituj się, wspomóż i uzdrów osobę, którą Ci polecamy.

O Jezu! Któryś okazał Wszechmocność i Dobroć Najsłodszego Serca Twego lecząc wszystkie choroby, wspierając wszystkie nędze ludzkie, zlituj się, wspomóż i uzdrów osobę, którą Ci polecamy.

O Serce Jezusa! Któremu była dana wszelka Władza na Niebie i na ziemi zlituj się, wspomóż i uzdrów osobę, którą Ci polecamy.

O najsłodsze Serce Jezusa! wiemy, że nie chcesz nas karać, ale miłosiernie przebaczyć i uwolnić nas od boleści, które nas ścisnęły, zlituj się nad nami. Wspomóż i uzdrów osobę, którą Ci polecamy.

O Serce Jezusa! ze wszystkich serc najczulsze! zlituj się, wspomóż i uzdrów osobę, którą Ci polecamy.

Przez Twoje Bolesne Konanie w Ogrodzie Oliwnym, wysłuchaj nas, o Boskie Serce Jezusa!

Przez przebodzenie włócznią na i Krzyżu, wysłuchaj nas, o Boskie Serce Jezusa!

Przez Twoją Dobroć i przez Miłosierdzie Twoje Nieskończone, wysłuchaj nas, o Boskie Serce Jezusa!

MODLITWA.

Nie odmawiaj nam, o Najsłodsze Serce Jezusa! nie odmawiaj nam Łaski, o którą Cię błagamy. Nie odstąpimy od Ciebie, dopóki nie usłyszymy tych słów słodkich: „Jestem zbawieniem Twoim; chcę Cię uzdrowić”. Jakie mógłbyś odrzucić błaganie nasze, o Jezu? Ty, Który rozdajesz Łaski Twoje wszystkim proszącym, jakżebyś nas nie wysłuchał, gdy Litościwe Serce Twoje tak łatwo się wzrusza na jęk boleści naszej. O Maryo, najczulsza Matko Jezusa, o Matko nasza! przez Najlitościwsze Serce Twoje prosimy Cię, przemów za nami do Jezusa Twego Syna, a Przyczyną Twoją otrzymaj nam Łaskę, o którą najpokorniej błagamy: O Serce Maryi, wspomóż nas. O Serce Jezusa, wysłuchaj nas. Amen.

 

 

Wezwania z tekstów Pisma Św.

Książka modlitewna i kancyonał dla pospolitego ludu katolickiego. – Wyd. 10 1864

Sprawiedliwy jesteś, Panie, i słuszny jest Twój Wyrok: Dobrze to dla mnie, żem jest utrapiony, bym się nauczył ustaw Twoich. Ty zaś, Panie, zmiłuj się nade mną według Miłosierdzia Swego i odwróć Oblicze Swoje od grzechów moich. Nie wzywaj na Sąd Swojego sługi, bo nikt z żyjących nie jest wobec Ciebie sprawiedliwy.

Dlatego z głębokości wołam do Ciebie, Panie, abyś wysłuchał głos wołania mego. Ja ufność pokładam w Tobie, albowiem u Ciebie jest Miłosierdzie i obfite Odkupienie. Bądź przeto miłość grzesznej duszy mojej i nie karz mnie według Sprawiedliwości, ale mi przebacz według wielkiego Miłosierdzia Twego. Przyjmij dolegliwości moje i dla zasług Swego Syna Najmilszego uznaj je jako wynagrodzenie Twemu Majestatowi za moje grzechy.

Panie, który uzdrawiasz skruszonych w sercu – Zmiłuj się nade mną.

Panie, który uśmiercasz i ożywiasz, poniżasz i podwyższasz –

Panie, który uzdrawiasz wszystkie niemoce nasze –

Panie, który ratujesz chroniących się pod Twoją Prawicę –

Panie, któryś uzdrowił modlącego się Ezechiasza –

Panie, któryś Tobiaszowi wzrok przywrócił –

Panie, któryś wysłuchał matki chananejskiej, co Cię z ufnością prosiła –

Panie, któryś uleczył świekrę świętego Piotra –

Panie, któryś Słowem uzdrowił sługę setnika z Kafarnaum –

Panie, któryś ślepym wzrok przywracał –

Panie, któryś przywrócił władzę w nogach choremu od wielu lat –

Panie, któryś głuchym słuch przywracał, a niemym usta otwierał –

Panie, który pokrzepiasz wszystkich pracujących i obciążonych –

Panie, któryś wdowie wskrzesił syna jedynego –

Panie, któryś na prośby Marii i Marty wskrzesił Łazarza –

Panie, Boże wspomożycielu i obrońco nasz –

Panie, którego litość sięga pod niebiosa –

Panie, którego wyroki są niezgłębione jak przepaści morskie –

Panie, którego dobroć niepojęta pragnie wszystkich zbawić –

V. Zbaw, Panie, sługę Swego.

R. Który w Tobie nadzieję pokłada.

V. Nie chciej ukrywać Twarzy Swej przede mną.

R. I nie odtrącaj w gniewie sługi Swego.

V. Wspomóż mnie, Panie, mój Zbawicielu.

R. I wybaw mnie dla Chwały Imienia Twego.

V. Módlmy się: Boże mój i Zbawicielu, wedle którego Woli płyną chwile życia mego, przyjmij błaganie, jakie do ciebie zanoszę i ożyw mnie Łaską Swoją, abym zbawiennie znosił wszelkie dolegliwości swojej choroby i z ufnością w ręce Twoje oddał ducha mego, kiedy się Tobie spodoba. Który żyjesz i królujesz na wieki wieków.

R. Amen.

 

 

Modlitwa za chorą osobę.

Źródło: Książka do nabożeństwa dla Polek 1827

Boski Zbawicielu, Chryste Jezu! rozkazałeś nam, abyśmy się wzajemnie kochali i wzajemnie się za siebie modlili: Ty widzisz z jaką czułością do złożonego (złożonej) chorobą N. przywiązany(a) jestem — błagam Cię za nim (nią). Wspieraj go (ją) Mocą Wszechmocnego Ramienia Twego — niech nie ulegnie pod ciężarem dolegliwości i bólów. — Przywróć mu (jej), Boże Potężny, zdrowie ciała, aby w Świętym Kościele Twoim niósł (niosła) Ci tysiączne podzięki, aby wiedział(a), że Ty Sam tylko, Boże, jesteś Panem życia i śmierci — od Ciebie tylko Samego zdrowia ciała i duszy spodziewać się możemy: pociesz nas, Panie. Niech się tak stanie. Amen.

 

 

Modlitwa za chorych.

Źródło: Bądź wola Twoja słowa pociechy dla naszych rannych 1916

Wszechmogący Wieczny Boże, błagam Cię za tymi wszystkimi, których uciska choroba, cierpienie i smutek! Biedni są oni, dopomóc sobie nie mogą, a od ludzi nie wiele mają pomocy. Ty więc, Dobrotliwy Ojcze, wyciągnij nad nimi Błogosławiącą Rękę; a wróci im zdrowie, ustąpi cierpienie, nędza i niedola. Niechaj ku Tobie nawróceni cierpieniami, służą Ci nadal w cnocie i pobożności wychwalając co dzień Dobrotliwość Twoją. Amen.

 

 

 

 

 

 

 

© salveregina.pl 2023

Newsletter

Otrzymaj za darmo: Niezbędnik modlitewny za dusze czyśćcowe.
Jeśli chcesz otrzymywać żywoty świętych, codzienne rozmyślania, modlitwy za dusze czyśćcowe, nowenny przed świętami, wypełnij poniższy formularz.
Zaznacz: *
Regulamin *