MIESIĄC CZERWIEC
JAKO MIESIĄC SERCA JEZUSOWEGO
W RODZINIE CHRZEŚCIJAŃSKIEJ.
Zawartość strony
- 1 I. Uwaga wstępna:
- 2 II. Jak należy miesiąc Serca Jezusowego nabożnie obchodzić?
- 3 Litania do Najsłodszego Serca Pana Jezusa.
- 4 CZYTANIA DUCHOWNE NA MIESIĄC CZERWIEC O NAJŚWIĘTSZYM SERCU PANA JEZUSA
- 4.1 DZIEŃ 30
- 4.1.1 CYKL I. CZYTANIE O CNOTACH SERCA PANA JEZUSA.
- 4.1.2 Serce Pana Jezusa jest ucieczką naszą w godzinę śmierci.
- 4.1.3 CYKL II. SERCE JEZUSA, ŹRÓDŁO ŻYCIA I ŚWIĘTOŚCI — CZYTANIA O NAJŚWIĘTSZYM SERCU PANA JEZUSA KS. ERNESTA MATZEL T.J. 1917r.
- 4.1.4 CYKL III. TAJEMNICE SERCA JEZUSOWEGO OPRAC. PRZEZ BRATA HONORATA KAPUCYNA 1914r.
- 4.1.5 CYKL IV. PRZYJDŹCIE DO MNIE WSZYSCY – CZYTANIA O SERCU JEZUSOWYM KS. DR. JÓZEFA ŁAPOT 1936r.
- 4.1.6 CYKL V. ŻYCIE WEDŁUG NAJŚWIĘTSZEGO SERCA JEZUSOWEGO Z PRZYKŁADAMI KS. W. MROWIŃSKI T.J. 1930r.
- 4.1 DZIEŃ 30
- 5 III. Ćwiczenia codzienne do naśladowaniu cnót Boskiego Serca Jezusowego.
- 6 ZESTAW PIEŚNI DO NAJŚWIĘTSZEGO SERCA PANA JEZUSA
- 6.1 BŁOGI CZAS NAM TERAZ ŚWIECI
- 6.2 BOŻY SYNIE, ŚWIATŁA ZDROJU
- 6.3 GINĄŁ CZŁOWIEK ZAPRZEDANY
- 6.4 IDŹMY Z DUCHEM TEGO ŚWIATA
- 6.5 JEZU! GDY PATRZĘ
- 6.6 JEZU MIŁOŚCI TWEJ
- 6.7 JEZU MÓJ UKRZYŻOWANY
- 6.8 KAŻDA ŻYJĄCA DUSZA
- 6.9 KIEDY MIĘDZY NIEZMIERNYMI
- 6.10 KIEDYŚ, O JEZU, CHODZIŁ PO ŚWIECIE
- 6.11 KOCHAJMY PANA, BO SERCE JEGO
- 6.12 NAZAREŃŚKI SLICZNY KWIECIE
- 6.13 NIE OPUSZCZAJ NAS… JEZU
- 6.14 NIECH DZIŚ Z NASZYCH SERC I DUSZ
- 6.15 NIECHAJ SERCE JEZUSOWE
- 6.16 O NIEWYSŁOWIONE SZCZĘŚCIE ZAJAŚNIAŁO
- 6.17 OTÓŻ CO CZYNI ZUCHWAŁA I SROGA
- 6.18 POBŁOGOSŁAW JEZU DROGI
- 6.19 PÓJDŹMY SERCU SIĘ KŁANIAJMY
- 6.20 PÓJDŹMY WSZYSCY ODDAĆ CZEŚĆ
- 6.21 PRZEBÓG! WSZAK NASZE ZBRODNIE
- 6.22 SERCE JEZUSA CICHE POKORNE
- 6.23 SERCE JEZUSA MIŁOŚCI TRONIE
- 6.24 SERCE JEZUSA, SYNA BOŻEGO
- 6.25 SERCE NAJSŁODSZE TOBIE NIEBO CAŁE
- 6.26 SERCE OFIARO MIŁOŚCI
- 6.27 SERCE TWE JEZU MIŁOŚCIĄ GOREJE
- 6.28 TWEMU SERCU CZEŚĆ SKŁADAMY
- 6.29 WITAJ KRYNICO DOBRA WSZELAKIEGO
- 6.30 WSZECHMOCNY ŚWIATA STWORZYCIEL
- 6.31 Z TEJ BIEDNEJ ZIEMI
Na podstawie:
Miesiąc Serca Jezusowego 1907r.
Dom Serca Jezusowego 1905r.
I. Uwaga wstępna:
We Francji i we Włoszech już po wielu kościołach miesiąc czerwiec obchodzi się podobnie, jak miesiąc Maj. Nie wszędzie da się to u nas przeprowadzić; jednakże można by w każdej rodzinie, i gdzie jeno kto mieszka samotny, odprawiać krótkie nabożeństwo do Najsłodszego Serca. Wszakże mamy w tylu sprawach doczesnych i wiecznych tyle do proszenia za siebie i za innych. Są to dni Łaski Najsłodszego Serca, w których ono chętniej i hojniej, niż innymi czasy, wylewa dary serdeczne na tych, co z ufnością i wytrwałą prośbą do Niego się uciekają.
Wszyscy wierni, którzy publicznie lub prywatnie codziennie w miesiącu czerwcu odprawiają osobne modlitwy i nabożne ćwiczenia na cześć Boskiego Serca Jezusowego, każdego dnia dostępują odpustu 7 lat i 7 kwadragen, a odpustu zupełnego każdego dowolnego dnia w miesiącu po odprawieniu spowiedzi i Komunii, odwiedzeniu kościoła i odmówieniu modlitw za Papieża. Pius IX, 8 maja 1873.
II. Jak należy miesiąc Serca Jezusowego nabożnie obchodzić?
1. Przede wszystkim niech każdy czciciel Serca Jezusowego stara się w tym miesiącu jak najczęściej przyjmować godnie Sakramenty Pokuty i Ołtarza, czego Sobie Serce Jezusowe życzy, jako też innych do tego zachęcać.
2. Masz u siebie w domu obraz Serca Jezusowego, to w tym miesiącu okazuj Mu osobne uszanowanie.
3. Co dzień, lub ile razy można, zbieraj koło tego obrazu domowników swoich i kto jeno chce do tego należeć, celem odprawienia krótkiego nabożeństwa. Ostatecznie przynajmniej ty sam to czyń.
4. Tym nabożeństwem może być albo odmawianie Różańca lub części Różańca, Litanii do Serca Jezusowego lub innych modlitw do tegoż Serca.
5. Co dzień urządź krótkie czytanie o Najsłodszym Sercu Jezusowym, do czego niniejsze opracowanie przydać się może.
6. Nie zapominaj, że najlepszym ćwiczeniem, nabożeństwem i miłością Boskiego Serca Jezusowego jest naśladowanie Boskich cnót Jego. Tym końcem znajdziesz tu na każdy dzień taką cnotę przedstawioną, wyjętą z pism i listów błogosławionej Małgorzaty Alacoque. Co dzień więc odczytaj rano odnośny ustęp i uczyń postanowienie cnotę tę w ciągu dnia wykonać za pomocą Boskiego Serca.
Litania do Najsłodszego Serca Pana Jezusa.
Ojciec św. Leon XIII dekretem Kongregacji św. Obrz. z 2. kwietnia 1899. r. zatwierdził tę Litanię dla całego świata katolickiego; przywiązany jest do niej odpust 300 dni. Tłumaczenie zatwierdzone przez Biskupów całej Polski w r. 1911
Kyrie eleison! Chryste eleison! Kyrie eleison!
Chryste, usłysz nas! Chryste, wysłuchaj nas!
Ojcze z Nieba Boże, zmiłuj się nad nami!
Synu Odkupicielu świata, Boże,
Duchu Święty Boże,
Święta Trójco Jedyny Boże,
Serce Jezusa, Syna Ojca Przedwiecznego,
Serce Jezusa, w Łonie Matki Dziewicy od Ducha Świętego ukształtowane,
Serce Jezusa, z Boską Osobą Słowa zjednoczone.
Serce Jezusa, nieskończonego Majestatu,
Serce Jezusa, świątynio Boga,
Serce Jezusa, przybytku Najwyższego,
Serce Jezusa, domie Boży i bramo niebios,
Serce Jezusa, gorejące ognisko miłości.
Serce Jezusa, siedlisko sprawiedliwości i miłości.
Serce Jezusa, pełne miłości i dobroci,
Serce Jezusa, cnót wszelkich bezdenna głębino.
Serce Jezusa, wszelkiej chwały najgodniejsze,
Serce Jezusa, któreś królem serc wszystkich i celem ich.
Serce Jezusa, w którym są wszystkie skarby mądrości i umiejętności.
Serce Jezusa, w którym cała pełnia Bóstwa mieszka,
Serce Jezusa, w którym Sobie Ojciec bardzo upodobał,
Serce Jezusa, z którego pełności wszyscyśmy otrzymali,
Serce Jezusa, pożądanie wzgórz wiekuistych.
Serce Jezusa, cierpliwe i wielkiego miłosierdzia.
Serce Jezusa, hojne dla wszystkich, którzy Cię wzywają,
Serce Jezusa, źródło życia i świętości,
Serce Jezusa, przebłaganie za grzechy nasze.
Serce Jezusa, zelżywościami nasycone,
Serce Jezusa, starte dla grzechów naszych
Serce Jezusa, posłuszne aż do śmierci.
Serce Jezusa, włócznią przebite.
Serce Jezusa, źródło wszelkiej pociechy,
Serce Jezusa, życie i zmartwychwstanie nasze,
Serce Jezusa, pokoju i pojednanie nasze.
Serce Jezusa, krwawa ofiaro za grzechy,
Serce Jezusa, zbawienie ufających w Tobie,
Serce Jezusa, nadziejo w Tobie umierających,
Serce Jezusa, rozkoszy Wszystkich Świętych,
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, Przepuść nam, Panie!
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, Wysłuchaj nas, Panie!
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, Zmiłuj się nad nami.
Chryste, usłysz nas! Chryste, wysłuchaj nas!
Kyrie eleison! Chryste eleison! Kyrie eleison!
Ojcze nasz. Zdrowaś Marya. Chwała Ojcu.
Antyfona.
Do Serca Twojego uciekamy się, Jezu, Boski Zbawicielu; naszymi grzechami racz się nie zrażać, o Panie Święty! Ale od wszelakich złych czynów, racz nas zawsze zachować, Boże łaskawy i najlitościwszy! O Jezu! o Jezu! o Jezu Dobry, Zbawicielu słodki, Pośredniku Boski, jedyna Ucieczko nasza! W Sercu Twoim racz nas obmyć, do Serca Twojego racz nas przytulić, w Swym Sercu na wieki racz nas zachować! O Jezu! o Jezu! o Jezu Dobry! Zbawicielu słodki. Pośredniku Boski, jedyna Ucieczko nasza! Amen.
V. Jezu cichy i pokornego Serca,
R. Uczyń serca nasze według Serca Twego.
V. Najsłodsze Serce Jezusa, zmiłuj się nad nami.
R. Abyśmy się stali godnymi Ciebie kochać z całego serca.
V. Módlmy się. Wszechmogący wieczny Boże! wejrzyj na Serce Najmilszego Syna Twojego i na chwałę i zadośćuczynienia, jakie Ci za grzeszników składa, a gdy oni do Twego Miłosierdzia się udają, Ty im łaskawie przebacz w Imię tegoż Syna Twego, Jezusa Chrystusa, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, Bóg na wieki wieków.
R. Amen.
V. Daj nam, Panie Jezu, Najświętszego Serca Twojego cnotami się przyodziać i uczuciami się zapalić, abyśmy i obrazowi Dobroci Twojej podobnymi się stali i Twego Odkupienia zasłużyli być uczestnikami. Który żyjesz i królujesz z Bogiem Ojcem i Duchem Świętym, Bóg na wieki wieków.
R. Amen.
V. Boże Miłosierny! któryś dla zbawienia grzeszników i dla pociechy utrapionych Najświętsze i Niepokalane Serce Błogosławionej Maryi Panny dobrocią i miłosierdziem napełnił: daj nam, którzy wzywamy przyczyny Tego Najsłodszego Serca, Łaskę powstania z grzechów i ratunek w każdej potrzebie.
R. Amen.
V. O Panie Jezu Chryste! któryś nam w tym cudownym Sakramencie Męki Twojej pamiątkę zostawić raczył, racz dać, prosimy, abyśmy Święte Tajemnice Ciała i Krwi Twojej tak szanowali, abyśmy pożytku odkupienia Twego sami w sobie ustawicznie doznawali. Który żyjesz i królujesz z Bogiem Ojcem w jedności Ducha Świętego, Bóg na wieki wieków.
R. Amen.
CZYTANIA DUCHOWNE NA MIESIĄC CZERWIEC O NAJŚWIĘTSZYM SERCU PANA JEZUSA
Pobożny Czcicielu Serca Pana Jezusa, zachęcamy do codziennego rozważania o Sercu Pana Jezusa podając kilka rozmyślań wedle uznania indywidualnej każdej duszy pobożnej do wyboru. Raz obranego wyboru cyklu rozważań należy kontynuować aż do zakończenia miesiąca czerwca. W następnych latach obierz sobie inny cykl rozważań. Niechaj poniższe cykle rozważań o Sercu Pana Jezusa każdemu Czcicielowi Serca Bożego pomnoży miłość ku temuż Sercu pełnemu Miłości, da wzrost w Łasce i w cnotach oraz wyprosi u Tegoż Serca dla siebie i swoich najbliższych oraz wszystkim grzesznikom potrzebne Łaski dla osiągnięcia wiecznego zbawienia dusz.
DZIEŃ 30
CYKL I. CZYTANIE O CNOTACH SERCA PANA JEZUSA.
CZĘŚĆ TRZECIA.
DOBRODZIEJSTWA SERCA PANA JEZUSA.
Na drodze zbawienia, o silach własnych nie jesteśmy w stanie ani kroku postąpić naprzód, bo jesteśmy ułomni, słabi, skłonni do złego.
Ale z Łaską Boską potrafimy wszystko, jak mówi Św. Paweł: “Wszystko mogę w tym, który mnie umacnia” (Flp 4, 13). Żebyście więc nie zwątpili, najmilsi Bracia, wśród trudności, niebezpieczeństw i upadków swoich, przedstawiłem w tej trzeciej części całą Dobroć, Miłość i Miłosierdzie Najświętszego Serca Pana Jezusa. To Serce będzie was wspierało Łaską Swoją w każdym położeniu, w każdym niebezpieczeństwie. Ta Miłość Najświętszego Serca Jezusowego zapali w waszym sercu tę wzajemną miłość, którą serce prawdziwego czciciela Najświętszego Serca Jezusa pałać powinno. Z tą miłością najtrudniejsze rzeczy łatwe się wam wydadzą i życie wasze będzie wam słodkie i przyjemne, bo Tomasz a Kempis mówi: „Wielką rzeczą jest miłość i wielkim ze wszech miar dobrem, która jedynie lekkim czyni wszystko, co jest trudne, bo dźwiga wszelki ciężar bez utrudzenia i wszelkiej goryczy słodycz i smakowitość nadaje. Nic nie jest nad miłość słodsze, nic silniejsze, nic wyższe, nic rozleglejsze, nic przyjemniejsze, nic zupełniejsze ani lepsze w Niebie i na ziemi, bo miłość z Boga się rodzi i w jednym tylko Bogu nad wszystkie rzeczy stworzone spocząć może”.
ROZWAŻANIE.
Serce Pana Jezusa jest ucieczką naszą w godzinę
śmierci.
Otóż i koniec miesiąca; o 30 dni zbliżyłeś się do końca życia swojego, o 30 dni pięknych, bo czci Najświętszego Serca Pana Jezusa poświęconych. Wiesz o tym dobrze, że jakie życie, taka bywa śmierć. Śmierć jest straszna i pełna trwogi dla grzesznika, bo go odrywa od pieniędzy, od uciech zmysłowych i od wszystkiego, w czym swoją nadzieję pokładał, dręczy go najstraszniejszymi wyrzutami sumienia, chwyta bez miłosierdzia, żeby go postawić na strasznym Sądzie Pana Boga. “Śmierć grzeszników najgorsza” (Ps. 34/33/, 22). Śmierć sprawiedliwego, pomimo boleści, jest pełna pociechy, bo zrywa więzy ciała i otwiera człowiekowi wrota do szczęśliwej wieczności. “Droga przed Oblicznością Pańską śmierć Świętych Jego” (Ps. 146/145/, 15). Taką śmierć obiecał Pan Jezus czcicielom Swego Najświętszego Serca, bo powiedział do Św. Małgorzaty: „Będę ich ucieczką najpewniejszą w życiu, a szczególnie w godzinę śmierci.”
Godzina śmierci to jest czas chorób i bólów ciała nie do opisania. Nogi i ręce twoje będą wtedy ziębnąć i drętwieć, w uszach szumieć, w oczach ćmić ci się będzie, twarz twoją bladą pot zimny będzie oblewał, będziesz się pasował ze śmiercią. W tej chwili cierpień Serce Pana Jezusa będzie siłą i jedynym lekarstwem twoim.
Godzina śmierci, to jest godzina smutku i udręczenia. Musisz wszystko opuścić i pożegnać. Musisz opuścić majątek, suknie, warsztat, robotę, znajomych, krewnych, braci, rodziców; oni będą płakali nad łóżkiem twoim, będą wołali na cię, ach! nie umieraj jeszcze! W tej chwili łez i żałości Serce Pana Jezusa będzie twoim weselem. Św. Augustyn mówi, że “ci, co kochają Pana Jezusa, umierają z weselem”.
Godzina śmierci jest godziną najokropniejszych pokus, bo szatan wiedząc, że ma czas krótki tylko, przychodzi z gniewem wielkim, „jako lew ryczący szuka, kogoby pożarł”, kusząc do rozpaczy. Twoją obroną w tej chwili niebezpiecznej, będzie Serce Pana Jezusa. Bo jeżeli ci czart wystawiać będzie grzechy dawniejszego życia, odpowiesz mu ze Św. Bernardem: „Mnie bardzo wiele zasług niedostaje, ale ja to, czego nie mam, biorę ze skarbu mego, którym jest Serce Pana Jezusa. Kiedy Pan Jezus konał w Ogrójcu, w tej chwili strasznej, o której Sam mówi: “Smętna jest dusza moja aż do śmierci; ukazał się Mu Anioł z Nieba posilając Go” (Łk 22, 43). I tobie, kiedy konać będziesz, przyśle Pan Jezus Anioła Swego, tj. kapłana Swego, żeby cię posilić. Czym cię to kapłan będzie posilał? Nasamprzód słowami pociechy, będzie ci mówił: „widzisz bracie! służyłeś Panu Jezusowi lat tyle, kochałeś i czciłeś Jego Najświętsze Serce, za chwilę staniesz przed Nim, żeby odebrać nagrodę. Oddal smutek od serca, idź z weselem tam, gdzie cię czeka wieczne wesele“. Posilać cię będzie kapłan modlitwą. Jakież one piękne te modlitwy nad konającymi! „Wychodzącej z ciała duszy twojej, tak się będzie modlił kapłan nad tobą, niech wyjdzie naprzeciw świetny orszak Aniołów, niech wyjdzie na spotkanie twoje tryumfujące wojsko Męczenników, w jaśniejące szaty ubranych, niech cię otoczy świetny jak lilie poczet Wyznawców, niech cię przyjmie chór radujących się Dziewic, niech cię przyjmie na łono szczęśliwego pokoju uścisk Patryarchów, niech ci się ukaże widok miły i cudowny Jezusa Chrystusa, i niech ci Jezus przysądzi prawo, żebyś na wieki był pomiędzy tymi, którzy Go otaczają.”
Przyniesie ci kapłan pod postacią chleba Pana Jezusa, da ci ostatnie rozgrzeszenie, potem zbliży się do ciebie z Panem Jezusem i powie dając ci Go: „Przyjmij bracie jako posiłek na drogę Ciało Pana naszego Jezusa Chrystusa, który niech cię strzeże od złośliwego nieprzyjaciela i doprowadzi do żywota wiecznego. Amen”.
O jakież to szczęście ostatnie chwile życia, ostatnie uderzenie serca poświęcić w objęciu Pana Jezusa, Sercu Pana Jezusa, i umrzeć na Sercu Pana Jezusa, wymawiając te słowa: „Serce Pana Jezusa, Tobie oddaję duszę moją!”
Prawda, że pragniesz tak umrzeć? Mówisz, że tak! Otóż jeżeli chcesz istotnie tak umrzeć przy Sercu Pana Jezusa, musisz żyć dla Serca Pana Jezusa, bo jeszcze raz powtarzam: jakie życie, taka bywa śmierć. Żyć dla Serca Pana Jezusa, to znaczy, rozmyślać często o tym Sercu, naśladować Jego cnoty i starać się o cześć Jego, nie tylko przez jeden miesiąc Czerwiec, ale przez wszystkie miesiące roku i przez wszystkie lata życia.
Zwracam nadto uwagę twoją na obietnicę, którą uczynił Pan Jezus dla czcicieli Najświętszego Serca Swego: „W nieskończonym Miłosierdziu Serca Mojego, — mówił Zbawiciel do Św. Małgorzaty, obiecuję wszystkim, którzyby komunikowali przez 9 po sobie następujących pierwszych Piątków miesiąca na uproszenie sobie szczęśliwej śmierci, że umrą w Łasce Bożej, opatrzeni Świętymi Sakramentami, i że Moje Serce będzie dla nich, w tej ostatniej godzinie życia, bezpiecznym schronieniem”.
Żeby ci Pan Jezus dał śmierć taką szczęśliwą, módl się często do Najświętszego Serca Jego, powtarzając ze Św. Franciszkiem z Asyżu: „Sprawco, mój Jezu, niech umrę z miłości, dla Twojej Miłości, któryś raczył umrzeć z Miłości dla mojej miłości”.
Udawaj się też często z prośbą o tę Łaskę do Matki Boskiej Serca Jezusowego, wymawiając ze szczególnym nabożeństwem te słowa Pozdrowienia Anielskiego: „Święta Maryo, Matko Boża, módl się za nami grzesznymi, teraz i w godzinę śmierci naszej. Amen”.
Przysługa. Będę często myślał o tym, jak słodką będzie śmierć dla mnie, jeżeli przez całe życie będę szczerze kochał Serce Pana Jezusa. Na tę intencję będę często odmawiał następującą modlitwę:
Akt strzelisty: Duszo Chrystusowa, uświęć mnie! Ciało Chrystusowe, zbaw mnie! Krwi Chrystusowa, napój mnie! Wodo z Boku Chrystusowego, obmyj mnie! Męko Chrystusowa, umocnij mnie! O Dobry Jezu! wysłuchaj mnie. W Ranach Swoich ukryj mnie! Nie dozwól, bym się odłączał od Ciebie! Od złośliwego nieprzyjaciela broń mnie! W godzinę śmierci mojej przywołaj mnie! I każ mi przyjść do Siebie! bym ze Świętymi Twymi chwalił Cię na wieki wieków! Amen.
300 dni odp. za każdy raz. 7 lat po Komunii Św. Odp. zupełny raz w miesiąc, skoro się ją co dzień odmawia. I za zmarłych. Pius IX. 1851
PRZYKŁAD.
Pan Jezus wynagradza nabożeństwo do Najświętszego Serca Swego w szczególny sposób w godzinie śmierci. Dowodem tego jest śmierć panny de Angelis, zmarłej 30 maja 1869 r. w Rzymie. Przyjęła Ciało Pańskie; po Komunii z uczuciem najgorętszej miłości przyciskała Obraz Serca Pana Jezusa do piersi i wołała w zachwyceniu: „O jak jestem szczęśliwa, mój Jezu, że idę do Ciebie! jakich doznaję rozkoszy! Ty wiesz, mój Boże, jak ja Ciebie kocham”. Potem kazała przywołać brata swojego starszego i kuzyna swego, i mówiła im z namaszczeniem prawdziwie apostolskim o ważności zbawienia, o przywiązaniu do Kościoła, o unikaniu złego towarzystwa. Spowiednik rzekł, że za chwilę już będzie w Niebie. „Tak jest mój Ojcze!” odpowiedziała. “Co za słodki wyraz Niebo! tak jest: idę do Nieba, żeby nareszcie zobaczyć mojego Pana Jezusa i Matkę moją Najświętszą Maryę Pannę, tak jest idę do Nieba! tak jest idę do Nieba”. Potem zaczęła całować Obraz Serca Pana Jezusa, Matki Boskiej i Świętego Józefa. „Ja już nie należę do tego świata, mówiła dalej, ja już jestem w Sercu Pana Jezusa, jestem pod płaszczem Maryi Panny. Ach! jakże ja jestem szczęśliwa! Nie myślałam nigdy, że w godzinę śmierci doznawać będę tak wielkich pociech”! W pośród największych boleści mówiła do Zbawiciela swego głosem słodkim i rozrzewniającym: „Przyjdź prędko, o mój Jezu, ja tak pragnę być u Ciebie! Ach! kiedyż zobaczę Twoje zachwycające Oblicze, mój Jezu, kiedy ucałuję Twoje Ręce, Twoje Nogi, Twoje Serce, które mnie ukochało, które będzie moim mieszkaniem na wieki, to Serce pełne słodyczy i miłości”. Trzymając w ręku Obraz Serca Pana Jezusa, patrzała Nań z miłością, powtórzyła kilka razy: J e z u s ! J e z u s ! J e z u s !… i oddała piękną duszę swoją Niebieskiemu Oblubieńcowi.
O. St. Omer.
Modlitwa Św. Ignacego Loyoli.
Weź Panie i przyjmij całą moją wolność; pamięć, rozum i wolę moją. Cokolwiek mam i posiadam, Tyś mi to dał, Tobie to na powrót oddaję, i Twojej Woli do rządzenia całkowicie przekazuję. Miłość Twoją tylko i Łaskę mi daruj, a dość mi na tym i o nic więcej nie proszę. Amen.
300 dni odpustu raz na dzień Leon XIII. 26 maja 1883 roku.
CYKL II. SERCE JEZUSA, ŹRÓDŁO ŻYCIA I ŚWIĘTOŚCI — CZYTANIA O NAJŚWIĘTSZYM SERCU PANA JEZUSA KS. ERNESTA MATZEL T.J. 1917r.
30. Miłośnik czystości.
1. Pomiędzy malowidłami, które ozdabiają ściany katakumb, tj. podziemnych cmentarzysk chrześcijańskich z czasów prześladowań, znajduje się także obraz, wyobrażający Pana Jezusa jako orfeusza (bożka pogańskiego), poskramiającego grą na lirze dzikie zwierzęta. Zrazu wydaje się to dziwnym, że takie malowidło wzięte ze wzorów pogańskich, znalazło miejsce obok ołtarzy i relikwii męczenników. Ale Chrześcijanie, nie mając jeszcze własnych artystów, tworzących samodzielnie, wzięli wprawdzie motyw ze starożytności pogańskiej, lecz pod tą obcą formą ukryli przepiękną myśl o wpływie Pana Jezusa na dusze ludzkie. Dla nich znany z legendy orfeusz – to Chrystus, Zbawiciel nasz. Z doświadczenia własnego wiedzieli, że Jezus Potęgą Swej Łaski poskromil ich pychę i zmysłowość, i pełni wiary w Jezusa spodziewali się, że On uwieńczy zwycięstwo Swoje zupełnym tryumfem, ścieląc do stóp swoich pogaństwo, którego dzika wszeteczność napełniała ich przestrachem. Pan Jezus czarem swej świętości i żadną namiętnością niezamąconej czystości uśmierza zmysłowe żądze, przykuwa do siebie dusze czyste i przemienia serca cielesne i samolubne na serca szlachetne, brzydzące się każdą skazą grzechową. Serce Pana Jezusa miłuje cnotę czystości i domaga się od czcicieli swoich sumiennego jej zachowania, bez niej bowiem niema porozumienia duszy z Bogiem: „Człowiek cielesny, powiada Św. Paweł, nie pojmuje tego, co jest Ducha Bożego” (Kor. 2, 14). Pan Jezus zaś ,,błogosławionymi” nazywa tych, co są ,,czystego serca, albowiem oni Boga oglądają” (Mat. 5, 8).
Przypatrzmy się życiu Pana Jezusa od samego początku aż do śmierci na krzyżu; – wszędzie objawia się On jako miłośnik czystości. Za matkę obiera Sobie Dziewicę; samo Jego Narodzenie jest dziewiczym, całe Życie spędza w Dziewictwie. Najbardziej Przezeń umiłowanym uczniem nie jest kto inny, tylko Jan-Dziewica. Jemu też okazuje Pan Jezus najtkliwszą przyjaźń, czy to gdy przy Ostatniej Wieczerzy pozwala mu spocząć u Swego Boskiego Serca, czy też gdy na krzyżu powierza jemu, Swemu przyjacielowi od serca, najdroższy swój skarb na ziemi, Matkę Swą najukochańszą: ,,Oto Matka Twoja!”.
2. Czystość dlatego takim u Pana Jezusa cieszy się przywilejem, ponieważ w czystej, nieskalanej duszy widzi Pan Bóg obraz Boskiej nieskazitelności i czystości, jakby w zwierciadle; z podobieństwa zaś rodzi się miłość i przyjaźń. Dusza czysta takim jaśnieje blaskiem piękności, że zarówno u pogan, jak i u Chrześcijan uchodzi za Dar Boski, wobec którego ,,wszelkie zło to jest jak piasek” (Ks. Mądr. 7, 9). Św. Augustyn w dziele swoim ,,o Państwie Bożym” powiada, że potęga uczciwości i czystości tak jest wielką, iż każdy niemal człowiek składa jej hołdy, i że nigdy nie posuwa się tak daleko w niemoralności, by stracił wszelki już zmysł dla piękna tej cnoty.
Cnota czystości ma w sobie coś królewskiego, bo daje człowiekowi panowanie nad żądzami cielesnymi i zwierzęcymi popędami, które tak prędko upadlają duszę i niweczą nawet poczucie własnej godności i wstydliwości wobec drugich. Czystość jest cnotą iście bohaterską, bo codziennie trzeba o nią walczyć, — nieustannie czuwać nad poruszeniami serca swego, aby nie upaść i wciąż modlić się o Łaskę Bożą. Mędrzec Pański powiada: ,,Zrozumiawszy, żem inaczej nie mógł być powściągliwy, ażby Bóg dał, i to samo było (rzeczą) mądrości wiedzieć, czyj to jest dar, szedłem do Pana i prosiłem Go” (Ks. Mądr. 8, 21). Zaprawdę, bez Łaski Bożej niepodobna zachować czystości, jak to smutne doświadczenie ustawicznie stwierdza. Trzeba mieć styczność z Najczystszym Sercem Zbawiciela i szczerze dążyć do upodabniania swych uczuć do przeczystego Jego tchnienia. Wtedy Jezus przemieni nasze serce w ogniu Miłości Swojej i wyzwoli je z pęt namiętności, albowiem ,,kto czyni grzech”, powiada Sam Chrystus (Jan 8, 34-35) „jest sługą grzechu. Lecz sługa nie mieszka w domu na wieki; – Syn mieszka na wieki. A przetoż, jeśli was Syn wyswobodzi. prawdziwie wolnymi będziecie”.
Każda namiętność mąci jasność ducha, zaślepia umysł, osłabia wolę. Nieczystość wszystkie te następstwa złych skłonności w wyższym jeszcze stopniu sprowadza na duszę, bo popęd zmysłowy jest najsilniejszy i najgwałtowniejszy ze wszystkich niskich popędów. Nieczyste żądze porywają duszę i jej władze z nieprzepartą siłą przez to, że ujarzmiają wyobraźnię, która ma potężny wpływ na ducha. Jakby gęstą mgłą otoczona dusza, nie może już dojrzeć czystej światłości niebiańskiej i zanurza się w błocie zmysłowości i nieczystości. Jak niepodobnym do przeczystego Serca Jezusowego jest serce tak upodlone, rozkoszujące się w chuciach zwierzęcych! Z takiego serca nie mogą się wznosić do Boga czyste pienia czci i miłości, to też z powodu grzechów nieczystych zamiera powoli na wargach modlitwa, a dusza staje się jałową, pustą, zniechęconą do pracy nad sobą zwierzęcą. Z ruiną duszy łączy się także upadek ciała, bo czystość udziela jemu swojego blasku i świetności. Spojrzyj niewinności w oczy, jakiż w nich urok, jakaż cicha wielkość! Jak cudnie odbija się w nich czystość Samego Pana Boga! Tak musieliby patrzeć się aniołowie, gdyby się oblekli w ciała powiada pięknie O. Doss T. J., jeden z najlepszych pisarzy ascetycznych, apostoł młodzieży.
Mędrzec Pański w Starym Zakonie opiewa już piękność czystości pod względem uroku, jaki wywiera na zewnątrz: ,,O jak piękny jest czysty rodzaj z jasnością! Nieśmiertelna jest bowiem pamiątka jego, gdyż i u Boga znajomy jest i u ludzi. Gdy przytomny jest, naśladują Go, a gdy odejdzie, pragną go, i na wieki koronowany tryumfuje, niepokalanego bojowania zapłatę wygrywając” (Ks. Mądr. 4, 1-2).
Czemu to skromne dzieci tak pociągają serce nasze? Czyż nie dlatego, że bije z ich oczu blask niewinności? Pan Jezus tak samo kochał dziateczki, z których oczu jaśniała nieskalana czystość, odblask Świętości Bożej, i im to przyobiecał Królestwo Niebieskie. Nie ma wątpliwości, że Serce Jezusa jest miłośnikiem czystości. Aby wychować sobie dusze czyste i zachować je przed zepsuciem, Pan Jezus stał się chlebem anielskim, aby przez uwielbione Ciało swoje mieć bezpośredni wpływ na uśmierzanie zmysłowych żądz i wytrwanie w cnocie anielskiej.
Miłujmy czystość, wysoko ceńmy dziewictwo, ten najcudniejszy kwiat miłości ku Przeczystemu Sercu Jezusowemu. Często przystępujmy do Komunii Świętej, bo ona jest najskuteczniejszym lekarstwem przeciw zmysłowości. Gdy Jezus będzie częstym gościem serc naszych, wnet upodobni je do Swego Najczystszego Serca i udzieli im niewiędniejącej nigdy nadziemskiej piękności.
Ofiara niewinności.
Miłość cnoty anielskiej stwierdziła poświęceniem życia swego, w czasie światowej wojny, Karolina Kózkówna, gorliwa czcicielka Najświętszego Serca Jezusowego. Urodziła się 2 sierpnia 1898 roku we wsi Wał-Rudzie w Galicji, z ubogiej, prostej, wieśniaczej rodziny Jana i Marii z Borzęckich. Z nabożeństwem do Serca Pana Jezusa zapoznała się Karolina za młodu pod wpływem pobożnej matki i wuja, ś. p. Franciszka Borzęckiego, który był prawdziwym apostołem nabożeństwa do Serca Jezusowego w parafii. W jego to biblioteczce dzieł pobożnych Karolina rozczytywała się w Żywotach Świętych i kształciła się wcześnie w życiu duchownym. Od zabaw, tańców i muzyki, w których się tak bardzo lubują młode dziewczęta wiejskie, Karolina zawsze stroniła, co jednak wcale nie przeszkadzało prawdziwej jej wesołości w Bogu. Unikała też stale towarzystwa chłopców a o zamąż- pójściu wcale nie myślała. Nikt z jej ust nie słyszał nigdy płochego, a cóż dopiero nieprzyzwoitego słowa. Natomiast kochała się w przestawaniu z Bogiem na modlitwie i w śpiewie pieśni pobożnych, którymi sobie umilała pracę w domu i w polu. Wpisana wcześnie do Apostolstwa Modlitwy, którego gorliwym krzewicielem był wuj Franciszek Borzęcki, zawiązała wśród rówieśniczek kółko Apostolstwa, którego sama została zelatorką. Od tego czasu łączyła wszystkie modły, prace i cierpienia z ofiarami Najświętszego Serca Jezusowego i z dniem każdym wzrastała w pobożności i ofiarności dla Boskiego Serca. Nigdy nie opuszczała nabożeństwa do Serca Jezusowego w pierwszy piątek miesiąca, i zawsze w tym dniu przystępowała do Świętej Spowiedzi i Komunii Świętej. Wszystkie te objawy cnoty, jakkolwiek budziły dla niej cześć u znajomych, nie odsłoniły jednak całej piękności jej duszy i gorącości jej miłości ku Sercu Zbawiciela. Objawiła je na zewnątrz dopiero bohaterska jej śmierć w obronie anielskiej cnoty, o której dobrze wiedziała, że stanowi najdroższy jej skarb wobec Serca Jezusa, tego miłośnika czystości.
Dnia 18 listopada 1914 roku zjawili się w Wal-Rudzie kozacy i zaczęli napadać domy i mieszkańców, szukając niby to austryackich żołnierzy, a w rzeczywistości żywności i łupów. Wpadali też w tym celu do domu Kózków, a otrzymawszy żywność, oddalili się. W końcu jednak zjawił się silny i barczysty Moskal o dzikim spojrzeniu, o namiętnym wyrazie twarzy i spostrzegłszy Karolinę, uchwycił ją silnie za rękę, i kazał jej wraz z ojcem pójść niby do pana kapitana, gdyż nie chcieli wyjawić, gdzie się znajdują wojska austriackie. Prowadził ich Moskal do lasu, położonego w pobliżu wsi, a potem nagle pod groźbą przebicia go sztyletem zmusił ojca do powrotu. Biedna Karolina została sama, wydana na pastwę roznamiętnionego żołdaka. Co się z nią działo dalej, mogłyby nam tylko szumiące bory opowiedzieć, gdyż one jedne były świadkami późniejszych losów dziewczyny, gwałtem porwanej.
Dopiero 4 grudnia, czyli po 16 dniach od uprowadzenia, znaleziono w lesie pod trójramiennym drzewem na znak leżącego trupa Karoliny. Na stwardniałej od mrozu ziemi, przyprószonej śniegiem zimowym, leżała nieboszczka z wzrokiem, w niebo utkwionym; jedną rękę, sparta łokciem o ziemię, trzymała wzniesioną ku górze, drugą miała wyciągniętą wzdłuż siebie. Na lewej dłoni po wyjęciu chustki, którą trzymała w ręku, okazały się głębokie rany na pięciu palcach, które widocznie pochodziły od cięcia szabli. Tak samo prawa ręka poniżej łokcia była odarta z ciała aż do kości, również na piersi od szyi ciągnęła się głęboka rana. Stopy i nogi całe były podrapane od kolców ostrężyn i głogów, których pełno w lesie. Tak całe ciało pokaleczone, okryte wielkimi ranami i krwią zbryzgane, ale we czci panieńskiej nienaruszone, świadczyło wyraźnie o męczeńskiej śmierci polskiej dziewicy w obronie swojej niewinności.
Bohaterskie to poświęcenie życia, aby tylko zachować cnotę, ujawniło w całej pełni, jak rzetelną i szczerą była miłość Karoliny ku Bogu, jak wielkim był jej wstręt do grzechu, jak wielkie umiłowanie czystości, przez którą pragnęła się podobać Najświętszemu Sercu Zbawiciela. Ku pamięci cichej bohaterki ustawiono figurę Niepokalanej Dziewicy Maryi przy wejściu do kościoła na cmentarzu kościelnym, tudzież krzyż z wizerunkiem Pana Jezusa Ukrzyżowanego na miejscu znalezienia zwłok. Złożyła Karolina Sercu Jezusowemu największą ofiarę, bo ofiarę życia w obronie niewinności, ale to pewna, że Jezus, miłośnik czystości, sowicie jej wynagrodził to poświęcenie się, posunięte aż do bohaterstwa.
Jakże zawstydza ta dziewica tych, co dla lada pokusy sprzeniewierzają się Bogu i cnocie, czy przez myśl złą czy nawet przez słowa i czyny!
***
31. DAWCA RADOŚCI.
1. Radość jest Owocem cnotliwego życia i łączności z Najświętszym Sercem Zbawiciela. Oto przez cały ten miesiąc, wpatrując się w Najsłodsze Serce Jezusowe, uczyliśmy się od Niego najważniejszych cnót, które mają być podstawą naszego chrześcijańskiego życia, podobnie jak były one zasadami Boskiego Serca Pana Jezusa w czasie przebywania Jego wśród ludzi. Głęboka cześć dla Pana Boga, duch ofiary, nienawiść grzechu, umartwienie, miłość Matki Boskiej, gorąca miłość Boga i bliźnich, nawet nieprzyjaciół, pokora, zjednoczenie Wolą Bożą, serdeczna i ufna modlitwa, wreszcie męstwo, wspaniałomyślność i bohaterska czystość – oto cnoty, które słowem i przykładem swoim głosi nam Pan Jezus przez cały bieg ziemskiego życia swojego. Niczego to Serce Najdroższe nie pragnie bardziej od nas ludzi, jak, abyśmy się ćwiczyli w tych cnotach, których Ono stało się tak doskonałym wzorem, gdyż tym sposobem zasłużymy sobie na wieczne szczęście w niebie. O zaiste, kto rozumie, jak gorącym jest pragnienie Najsłodsze Serca Jezusowego, abyśmy Je naśladowali, kto rozumie, że właśnie w tym naśladowaniu Najsłodszego Serca znajduje się źródło naszego doczesnego i wiecznego szczęścia, tego wcale nie potrzeba zachęcać do naśladowania cnót Boskiego Serca!
Dlatego zastanowimy się jeszcze nad tem, jak wielkie szczęście i jak błogi spokój znajduje dusza w samym naśladownictwie Boskiego Serca Jezusowego. W księgach Starego Zakonu, zwłaszcza w pismach proroków, czytamy, jak bardzo tęskniła ludzkość za przyjściem Mesjasza, w jak żałosnych błaganiach wołała do Boga o Miłosierdzie i o przyspieszenie zesłania z Niebios Zbawiciela świata. Jedyną pociechą w życiu dla Świętych Patryarchów i Proroków w Starym Zakonie była nadzieja, ugruntowana na Obietnicach Bożych, że z Przyjściem Zbawiciela, po wszystkich smutkach i uciskach, nastanie czas wesela i szczęścia. Pan Bóg przez proroków swoich utrzymywał wciąż w rodzaju ludzkim tę błogą ufność i dawał czasami wybranym sługom swoim widzieć w objawieniu pełnię owego szczęścia, które gotował ludzkości w nieskończonej swej dobroci. Takie widzenie miał prorok Izajasz i tak je opisuje: ,,Będą się weselić przed Tobą, jako ci, którzy się weselą we żniwa, jako się radują zwycięzcy, dostawszy korzyści, gdy dzielą łupy”. (Ks. Iz. 9, 3). Tymi słowy zaznacza, jak obfite Dobrodziejstwa Boże, jak hojne Łaski mają się stać udziałem tych, którzy będą mieli szczęście ,,czerpać z radością ze zdrojów Zbawicielowych (Ks. Iz. 12, 3). Czas przyjścia Zbawiciela dla duszy w myśli Proroka będzie czasem żniwa, w którym każdy będzie mógł łatwo wzbogacić się dobrami duchownymi, byleby rąk nie opuszczał, lecz żwawo chwytał za skarby niebieskie, jakie Pan Bóg przed nim roztoczy.
2. Że powodem i źródłem tej radości będzie Przyjście Zbawiciela świata – Syna Bożego w postaci malutkiej dzieciny, tłumaczy to Prorok w następnym zaraz zdaniu, mówiąc: „Albowiem maluczki narodził się nam i syn jest nam dany i stało się panowanie na Ramieniu Jego, i nazwą Imię Jego: Przedziwny, Radny, Bóg mocny, Ojciec przyszłego wieku, Książę pokoju. Rozmnożone będzie państwo Jego, a pokoju nie będzie końca” (Ks. Iz. 9, 6,-7). Proroctwo się spełniło. Ledwie narodził się Boski Zbawiciel, zabłysła jasność Boża nad światem, zjawili się Aniołowie, jako zwiastunowie radosnej nowiny, i głoszą ubogim pastuszkom, iż się wam dziś narodził Zbawiciel (Luk. 2, 11), i śpiewają oną pieśń radosną z powinszowaniem dla całej ludzkości: Chwała na wysokości Bogu, a na ziemi pokój ludziom dobrej woli (Łuk. 2, 14). Dzięki wam, Święci Aniołowie, za tę wieść tak miłą naszym sercom. Oto, począwszy od waszego pienia, rozbrzmiewa nieskończona radość po całej ziemi i napełnia świat niewymownym szczęściem, za którym tęsknił już on przez lat tysiące. Zaiste, nigdy dotąd świat widomy nie był tak pięknym, tak wspaniałym w oczach Boga i całego Dworu Niebieskiego, jak wówczas, kiedy po raz pierwszy po upadku Adama zajaśniała na nim nadprzyrodzona piękność z powodu najściślejszego połączenia się Bóstwa z Człowieczeństwem w Panu Jezusie. W owym to dniu Najsłodsze Serce Zbawiciela, owo Źródło radości naszej, rozpoczęło wśród nas mieszkanie swoje i dało początek strumieniom Łask i pociech, które ten padół płaczu zamieniają na raj duchowego wesela i szczęścia. Przypatrzmy się tylko bliżej temu przedziwnemu Dzieciątku, bogatemu w Skarby Niebieskie, a wtedy serce nasze weselić się będzie w Panu, jak cieszył się Izajasz, a śpiewać będziem Bogu, bo wielmożnie uczynił (Ks. Iz. 12, 5), albowiem ,,nam” Ono jest danym, cały na nasz pożytek, dla naszego zbawienia ofiarowane. Jeżeli zaś Pan Bóg Syna Swego Jednorodzonego darował nam, jeżeli chciał, aby Najsłodsze Jego Serce biło dla nas miłością, to czegóż by jeszcze dla nas żałował? Niczego zaprawdę, bo wszystko darował nam w Jezusie. Oto ,,panowanie na ramieniu Jego” wszystko Jemu jest podległym, wszystko wedle Jego Najświętszej Woli się dzieje, a żadna potęga, żaden nieprzyjaciel, żadne nieszczęście nie może nas zwyciężyć, gdyż miłościwe Jego Serce kocha nas i ochrania Łaską Swoją od wszelkich napaści złego ducha i namiętności naszych. Miłość Najsłodszego Serca była przyczyną, że Pan Jezus wziął na Ramię Swoje krzyż, jakby berło królewskie i przez Śmierć Swoją utrwalił Królestwo Swoje aż do końca świata. Miłością tą opanował serca ludzkie i uczynił je przystępnymi dla słuchania głosu swego.
3. Pan Jezus jest następnie dla nas „Radnym”, jak mówił Prorok Izajasz, bo z obfitości Serca Swego udziela nam we wszystkich okolicznościach życia najmędrszych i najświętszych wskazówek; wyjawia nam tajniki Swego Serca, tj. Zasady chrześcijańskiej doskonałości, jakimi Ono jest na wskroś przejęte; wreszcie przez całe życie swoje na ziemi pokazuje nam przykładem jak możemy osiągnąć cel nasz ostateczny: wiekuistą szczęśliwość. Radujmy się więc i wychwalajmy Dobroć Najsłodszego Serca Jezusowego! Nie ma już dla nas smutku, nie ma ucisku i utrapienia; bo na wzór Najsłodszego Serca Jezusowego możemy być szczęśliwymi nawet wśród ubóstwa, zimna i niewygód, bo wszystkie dolegliwości, cierpienia i krzyże tego życia doczesnego są tylko drogą do chwały, do szczęścia w Niebie bez granic. Tak nauczał Pan Jezus, nieomylny Doradca nasz, słowem i całym życiem swoim.
4. Atoli radość nasza byłaby tylko pozorną, gdyby Serce Jezusa poprzestało jedynie na Boskich Swych Radach, oświecających nasz rozum, a nie użyczało nam zarazem pomocy i siły do postępowania za nimi. Ale Zbawiciel nasz to Bóg mocny”, a zarazem ,,Ojciec przyszłego wieku”. Jako Bóg mocny może nas wspierać skutecznie w każdej dolegliwości i potrzebie; jako Ojciec dobrotliwy posiada dla nas serce, pełne życzliwości i słodyczy, które nie zdoła niczego odmówić dzieciom swoim, co uważa za potrzebne dla ich szczęścia. I zaiste to Serce Najsłodsze nie żałowało nawet Krwi Swojej, aby wyjednać nam nadprzyrodzone siły, tj. obfite Łaski, mające nas umacniać, podnosić na duchu i napełniać duchowym weselem i szczęściem wśród walk i trudów tego doczesnego życia. Z krzyża rozlał Pan Jezus na świat zdroje Swojego Miłosierdzia i wciąż jeszcze, odnawiając Swą Ofiarę krzyżową w sposób bezkrwawy we Mszy Świętej, rozlewa je codziennie za nas z tysięcy Ołtarzy, jednając nas z Bogiem. Żyjąc ustawicznie z nami w Kościele Katolickim pod postaciami chleba i wina, roztacza nad nami Królestwo Swoje, jako Książę pokoju. U niebiańskiego stołu, u którego nas karmi Ciałem i Krwią Swoją Najświętszą, wszyscy stają się równymi: bogaci i ubodzy, panowie i słudzy, złączeni węzłem miłości i pokoju. Nawet największy grzesznik, obmywszy przedtem duszę swoją we Krwi Serca Jezusowego przez szczerą Spowiedź i żal serdeczny, otrzymuje to Ciało Pańskie, jako znak pokoju z Bogiem i jako zadatek owego szczęścia i pokoju, którego „nie będzie końca”.
Niech wreszcie przemówi do nas sam Pan Jezus, niech On sam otworzy nam swoje Najsłodsze Serce! Oto słowa Boskiego naszego Zbawiciela:
,,Jako mnie umiłował Ojciec, i ja umiłowałem was. Trwajcież w Miłości Mojej! Jeśli Przykazania Moje zachowacie, będziecie trwać w Miłości Mojej, jakom i Ja zachował Rozkazanie Ojca Mego i trwam w Miłości Jego. Tom wam powiedział, aby wesele Moje w was było, a wesele wasze napełniło się” (Jan. 15, 9-11).
Obietnice Najsłodszego Serca Jezusowego.
Nabożeństwo do Serca Pana Jezusa stało się źródłem niezliczonych błogosławieństw i pociech dla wszystkich wiernych, dla osób zakonnych i świeckich, dla kapłanów i dla ludu katolickiego. Nie ma cierpienia, w którym by Serce Jezusa nie było najpewniejszą ucieczką i ochłodą, nie ma smutku, w którym by ono nie udzielało męstwa a nawet wesela wśród doświadczeń. Miłość, którą nabożeństwo do Serca Jezusowego budzi w duszy, wszystko ułatwia, a Łaska wewnętrzna jarzmo z miłości podjęte czyni słodkim i miłym. Pokazują to rzewne, a liczne podziękowania Sercu Jezusowemu, w każdym zeszycie ,,Posłańca Serca Jezusowego”. Są one ustawicznym stwierdzaniem, że obietnice Serca Jezusowego, dane Św. Małgorzacie Marii Alacoque, spełniają się najzupełniej. Tych obietnic liczymy dwanaście. Nie zostały one jednak dane Świętej od razu, w jednym dniu, lecz stopniowo przy rozmaitych okolicznościach.
Wszystkie ważniejsze obietnice zestawiła nam sama Św. Małgorzata w jednym ze swych listów, zwróconych do jakiegoś jezuity, najprawdopodobniej do O. Croiset’a. Obym mogła – powiada tam Święta – opowiedzieć wszystko, co wiem o tym pożytecznym nabożeństwie. Obym mogła odkryć przed całym światem Skarby Łask, które Pan Jezus zamknął w czcigodnym Swym Sercu, a które pragnie rozlewać hojnie na wszystkich, którzy to nabożeństwo praktykować będą. Skarby Błogosławieństw i Łask tego Boskiego Serca są bez granic. Nie wiem, czy jest nabożeństwo, które by zdołało tak, jak ono. wznieść w krótkim czasie duszę aż do najwyższej doskonałości i napawać ją prawdziwymi słodyczami, które się kryją w Służbie Bożej. Tak, z całą pewnością to oświadczam, gdyby tylko wiedziano, jak miłem jest to nabożeństwo Panu Jezusowi, to nie byłoby ani jednego Chrześcijanina, byleby miał iskierkę miłości dla swego ukochanego Zbawiciela, który by nie brał się do praktykowania tego nabożeństwa. Staraj się w szczególności, aby osoby zakonne pokochały to nabożeństwo; odniosą one bowiem tyle korzyści stąd, że nie będzie potrzeba żadnego innego środka do ożywienia pierwotnej gorliwości i jak najdokładniejszego przestrzegania reguł wśród mniej sumiennych, i do posunięcia aż do szczytu doskonałości tych, co zawsze się zachowaniem Reguł odznaczały.
Osoby znów świeckie znajdą za pomocą tego nabożeństwa wszystkie Łaski i Błogosławieństwa ich stanowi odpowiednie, a więc: pokój w rodzinach, pomoc w swych pracach, Błogosławieństwo Niebios we wszystkich swych przedsięwzięciach, pociechę we wszystkich dolegliwościach: jednym słowem w tym Sercu Najświętszym znajdą ochronę w ciągu całego swego życia, a zwłaszcza w godzinie śmierci. O jakże słodko jest umierać, kiedy się miało czułe i stałe nabożeństwo do Serca Tego, Który nas sądzić będzie!
Boski mój Mistrz dał mi to poznanie, że ci, co pracują nad zbawieniem dusz ludzkich, pracować będą z powodzeniem i że będą mieli dar poruszenia najtwardszych serc, jeśli odznaczać się będą serdecznym nabożeństwem do Jego Boskiego Serca, oraz starać się będą o to, aby innych do tego nabożeństwa pobudzać i je rozszerzać wszędzie.
Wreszcie widoczną jest rzeczą, że każdy bez wyjątku Katolik doznawać będzie wszelkiego rodzaju Niebieskich Łask i Dobrodziejstw, jeśli będzie żywił w sobie prawdziwie wdzięczną miłość ku Panu Jezusowi, jaką właśnie jest ta, którą się Mu okazuje przez praktykowanie nabożeństwa do Jego Boskiego Serca”.
W tych obietnicach zawiera się tylko ogólnie t. zw. wielka obietnica, którą Święta spisała w liście do Matki Saumaise i którą na końcu przytoczyć wypada dla jej niezmiernej doniosłości.
,,Z nadmiaru Miłosierdzia Serca Mego obiecuję ci, że Wszechmocna Miłość tego Serca wszystkim przystępującym przez dziewięć z rzędu pierwszych piątków miesiąca do Komunii Świętej, da Łaskę pokuty ostatecznej: że nie umrą w stanie niełaski, ani bez Sakramentów Świętych, i że to Serce moje stanie się dla nich bezpieczną ucieczką w godzinę śmierci”.
Nie ustawajmy więc w nabożeństwie do Boskiego Serca Pana Jezusa, a stanie się Ono dla nas niezawodnie źródłem życia i świętości!
CYKL III. TAJEMNICE SERCA JEZUSOWEGO OPRAC. PRZEZ BRATA HONORATA KAPUCYNA 1914r.
DZIEŃ 30.
HYMN.
Serce najdroższe, ta głęboka Rana,
Że Ty serc pragniesz, tak wymownie woła.
Ach! miłość Twoja z niczym niezrównana.
Któż się wezwaniu Twemu oprzeć zdoła.
Serce Jezusa, na ziemi i w niebie
Niech wszystkie serca wiecznie chwalą Ciebie.
Króluj nad nami, ach! króluj wszech władnie,
Ze czcią niech k’Tobie cały świat upadnie.
Serce Jezusa przy otwarciu Go włócznią.
Zaczęliśmy niniejsze uwagi nasze od pierwszego uderzenia Serca Jezusowego w Łonie Jego Najświętszej Matki, a więc jeszcze przed Jego Narodzeniem, kończymy je zaś na ostatnim Jego akcie zewnętrznym, który się odbył już po Jego Śmierci.
Postanowione było, aby Zbawiciel stał się całkowitą ofiarą za grzeszników, i widzieliśmy już, że zarówno wszystkie Jego członki, jak i wewnętrzne żyły i nerwy dotknięte były boleścią. Tylko Serce, choć targane ustawicznym bólem moralnym, pozostało na pozór nie tknięte, a przecież ono było najważniejszym i ofiara z niego najpotrzebniejsza. Sam Zbawiciel uznawał, że wszystkie grzechy pochodzą z serca (Mat. 15, 19), skoro więc przyjął na siebie wszystkie serc naszych złości, wypadało, aby i Serce swoje na ofiarę za nie położył. Wewnętrznie składał ją ciągle, zwłaszcza w czasie Męki, a najbardziej w Ogrójcu, teraz zaś, kiedy trzeba było tę Ofiarę ujawnić, wystawia Swoje Serce na przebicie. I tę Ranę, jako skarb drogi, na zawsze zachował i w objawieniu Serca Swego ją okazał. A cóż do nas mówi ta Rana? Oto wskazuje, że jak On w ostatnim Darze Swoim zostawił nam Swe Serce, przebite z Miłości ku ludziom, tak też i od nas nic innego nie pragnie, tylko serc naszych, zranionych wzajemną miłością. Ktokolwiek więc spogląda na Obraz Boskiego Serca z Miłości ku nam przebitego, powinien słyszeć we własnym sercu te słowa: „Synu, daj mi serce twoje!”
I tego jeszcze wymagała Miłość Jezusa, aby nie tylko wydał wszystkie członki, ale i Krew swoją całkowicie za nas wytoczył, tak jak z figurycznego baranka Starego Testamentu do ostatniej kropli Ją wysączano. Rozważaliśmy już z jaką hojnością rozlewał tę Krew w czasie Męki, jak cały w Niej tonął w Ogrójcu, jak przy bolesnym biczowaniu cała ziemia była Nią przesiąkła. A ileż jej wycisnęły ciernie! Ileż zostało na ulicach, po drodze na Kalwarię, a zwłaszcza przy ukrzyżowaniu! Ale resztki jej były jeszcze szczególniej w Sercu, chce więc to Serce mieć przebite, aby literalnie do ostatniej kropli za zbawienie nasze Ją wylać. Wprawdzie cała ta niesłychana męczarnia nie była do zbawienia naszego koniecznie potrzebną, mógł go bowiem dopełnić nawet bez żadnych cierpień; ale była potrzebna dla Nieskończonej Jego Miłości, która dotąd nie chciała się zadowolić, póki by nas aż do takiego nadmiaru i do samego końca nie umiłował. O Miłości niepojęta! I któż by teraz mógł się uspokoić, nie posuwając nawzajem swojej miłości, aż do gotowości wylania ostatniej kropli krwi swojej dla Niego?
I cóż jeszcze znaczy ta Rana Boskiego Serca, o którem Ewangelia Święta mówi, że nie przebitym zostało, ale otwartym? (J 19, 34) Oto Zbawiciel, dokonawszy już Dzieła Odkupienia, w końcu otwiera nam Serce Swoje, aby pokazać ono źródło, z którego wszystko wypłynęło. Chce nam przypomnieć, że nic innego, tylko ta Miłość Nieskończona była pobudką, że przyszedł na ten świat, stając się człowiekiem, że żył z nami, znosząc ostatnią nędzę, ponosząc tyle trudów, świadcząc tyle dzieł miłosierdzia i cierpiąc tak straszliwą Mękę. – I nie dość na tym, bo mówi Ewangelia, że przez Niego wszystko się stało, co się stało (J 1). Wiemy zaś, że to Serce było przebite w umyśle Bożym jeszcze przed stworzeniem świata; a zatem ze względu na Nie świat był stworzony, dla Niego też utrzymany po upadku i wszystko, cokolwiek było kiedy dobrego, wszystko to w Nim wzięło początek. I w jakim celu pokazuje nam Zbawiciel to Źródło wszelkiego dobra? Oto, by nas pobudzić do wdzięczności; wiedział bowiem, że skoro w to głębiej wnikniemy, prędzej czy później, w zamian za Jego Serce dla nas zranione, zechcemy oddać Mu nasze nędzne serca.
Ale co nas powinno najbardziej uderzyć, że to teraz jest właśnie pora, że ta Tajemnica spełnia się na całym świecie. Dotąd zdawało się jakby Zbawiciel trzymał tę rzecz w pewnym ukryciu, lecz kiedy obojętność ludzka doszła do ostatecznych granic, postanowił świat przywieść do upamiętania i przypomnieć mu tę miłość swoją, z której tyle wypłynęło dla nas dobrodziejstw. W tym celu objawił Św. Małgorzacie Swoje Serce, tłumacząc, jak bardzo Ono kocha ludzi, wymawiając oziębłość, jaką Mu się w zamian odpłacają, i żądając tak wynagrodzenia za nią, jak i ogłaszania o tej Jego Miłości.
Wszyscy przeto powinniśmy poczuwać się do tego obowiązku, a najpierw sami przejmować się najgorętszą miłością dla Serca Jezusowego. Przyglądajmy się więc często obrazowi Jego Rany, wydającej z siebie krew i płomienie; rozważajmy wszystkie słowa, które Pan dla pożytku naszego raczył o tym Sercu wypowiedzieć. Zasyłajmy ku Niemu różne akty miłosne, czyli modlitwy strzeliste, zwłaszcza te, które Kościół wzbogacił odpustami, aby nas zachęcić do częstszego ich powtarzania. Wspominajmy też często i drugim przywódźmy na pamięć wspaniałe obietnice, jakie Zbawiciel ogłosił dla wszystkich, którzy by mieli nabożeństwo do Jego Serca: i dla grzeszników, i dla oziębłych, i dla gorliwych, i dla kapłanów, i dla rodzin, i dla domów, w których to Serce Jego będzie czczone, przyrzekając wszystkim Błogosławieństwo we wszelkich przedsięwzięciach, pomoc i pociechę w każdej okoliczności, zarówno w życiu, jak i przy zgonie. Każdy zresztą winien poświęcić się temu Sercu Jezusowemu, ofiarując Mu wszystkie swoje czynności, aby wszystko obracało się ku tej wielkiej sprawie. Można także rozdawać medaliki, obrazki, szerzyć różne akty, książeczki, broszurki, aby na wszelki sposób przykładać się do większej Chwały Boskiego Serca. Na tym ofiarowaniu się i na takim postanowieniu niech się zakończą te całomiesięczne ćwiczenia nasze, aby się odbiły w dalszym naszym życiu.
Łaski od Serca Jezusowego otrzymane.
S. K., uczeń gimnazjum w Warszawie, któremu nader trudno szły nauki, został niewinnie ze szkół wydalony. Nie mając żadnej ludzkiej pomocy, udał się z całą ufnością do Najświętszego Serca Pana Jezusa, zapisał się do Apostolstwa i nad wszelkie spodziewanie znowu go do szkół przyjęło. Przy tym od tego czasu takie czynił postępy w naukach, że sami nauczyciele dziwili się tej zmianie i nie mogli jej zrozumieć.
Antyfona. Przyłóż mnie, jako pieczęć, do serca twego, jako pieczęć do ramienia twego, bo mocna jest jako śmierć, miłość; pochodnie jej, pochodnie ognia i płomieni (Pnp 8, 6).
V. O jak dobrze jest i jak słodko
R. Mieszkać w Sercu Jezusa.
V. Módlmy się. Najdroższy Zbawicielu dusz naszych, który za bezgraniczne poświęcenie się dla nas, odbierasz przez tyle wieków samą tylko niewdzięczność, oziębłość i zniewagi, składamy Ci dzięki, żeś raczył przypomnieć nam miłość Serca Twego, z której wszystkie łaski na nas spłynęły; a gdy nam dałeś pojąć Twoje Miłosierne Zamiary, dajże nam wzrastać codziennie w Miłości tego Serca i na wszelki sposób przykładać się do Jego tryumfu nad światem. Który żyjesz i królujesz na wieki wieków.
R. Amen.
Wspomnienie o Sercu Maryi.
Antyfona. Marya wszystkie te słowa zachowywała, stosując w Sercu Swoim.
V. Niepokalane Serce Maryi
R. Zapal serca nasze miłością Jezusa, którą gorejesz.
V. Módlmy się. Najłaskawszy Boże, któryś dla zbawienia grzeszników i dla ratunku cierpiących Najświętsze i Niepokalane Serce Maryi do Boskiego Serca Syna Twego, Jezusa Chrystusa w miłości i miłosierdziu najpodobniejszym uczynić raczył, spraw, abyśmy uciekając się do tegoż Najsłodszego i Najmilszego Jej Serca, według Serca Jezusowego żyć potrafili. Przez Chrystusa Pana naszego.
R. Amen.
Ofiarowanie się Sercu Jezusowemu.
Oto ja N. dla wywdzięczenia się Tobie i dla zadośćuczynienia za wszystkie niewierności moje, oddaję Ci serce swoje i całego siebie najzupełniej Tobie ofiaruję, o Jezu najmilszy, i za Pomocą Twoją postanawiam już nigdy nie grzeszyć. Amen.
V. Boskie Serce Jezusa,
R. Zmiłuj się nad nami.
V. Maryo, Matko Serca Jezusowego,
R. Módl się za nami.
(Odp. 100 dni za każdym razem).
Zdrowaś Marya… z prośbą, abyśmy w Sercu Jezusa mieli stałe mieszkanie dla dusz naszych.
PIEŚŃ.
CYKL IV. PRZYJDŹCIE DO MNIE WSZYSCY – CZYTANIA O SERCU JEZUSOWYM KS. DR. JÓZEFA ŁAPOT 1936r.
30 czerwca.
NAJDROŻSZY SKARB.
Na Litwie żyła pewna pobożna, ale uboga wdowa, mająca pięcioro drobnych dziatek. Pracowała jak mogła na ich utrzymanie i postarała się, żeby wszystkie wychowywały się w bojaźni i Miłości Bożej. Nie spodziewała się jednak, że miała je rychło opuścić i że dziatki jej miały zostać sierotami. Zasłabła śmiertelnie, a widząc niechybnie zbliżający się koniec życia swego, wezwała księdza, żeby przyjąć Ostatnie Sakramenty Święte. Pogodziwszy się z Panem Bogiem, tak się odezwała umierająca wdowa do swych dzieci: „Zostawiam was, moje dziatki, sierotami, ale jestem spokojna o przyszłość waszą, bo wam zapisuję wielkie skarby. Jest was pięcioro; moje skarby to są pięć ran ukrzyżowanego Zbawiciela, są one moje, bo za mnie cierpiał Pan Jezus. Wam, mówiła do dwóch najstarszych dzieci, zapisuję Rany Rąk Zbawiciela. Jako sieroty, musicie ciężko pracować na kawałek chleba; starając się o utrzymanie życia swojego, nie zapominajcie o Niebie, wtedy Rany Rąk Zbawiciela zastawiać i błogosławić was będą. Wam, mówiła do dwóch średnich, zapisuję Rany Nóg Zbawiciela. Jako sieroty, będziecie się musiały dużo tułać po świecie, pamiętajcie, żebyście nigdy nie schodziły z drogi Krzyża Świętego, którą Nogi Zbawiciela wam wskazały, wtedy te Rany Najświętsze bronić i strzec was będą. Tobie nareszcie, mój Maksiu, zapisuję Ranę Najświętszego Serca Jezusowego, boś ty najmłodszy i najwięcej potrzebujesz Opieki Boskiej!” Po tych słowach dała błogosławieństwo zapłakanym dziatkom i poszła do wieczności.
Jakoż stało się, iż wszystkie dzieci dobrze się wychowały, najmłodszy zaś, co od umierającej matki otrzymał w Darze Serce Jezusowe, został świątobliwym misjonarzem. Jak piękny przykład dała nam ta wzorowa matka! Jaki skarb przy całym swym ubóstwie zostawiła dzieciom swym!
Kończymy dziś, o pobożni czciciele Serca Jezusowego, to piękne i wzruszające nabożeństwo czerwcowe. Mamy pożegnać ten Ołtarz, z którego spogląda na nas Zbawiciel nasz, wskazujący Źródło Łask, Ucieczkę we wszelkich strapieniach, Boskie Serce swoje. I cóż powiemy dziś Bożemu Sercu, jak Je uczcimy po raz ostatni, o co w ostatniej modlitwie błagać będziemy?
Kiedy po Śmierci Pana Jezusa wśród Apostołów i uczniów Jezusowych zapanował smutek i poczucie całkowitej bezradności, kiedy się czuli jako sieroty bez ojca, jako owce bez pasterza, objawił się Jezus dwom z nich idącym do miasteczka Emaus. Rozpogodziły się zasępione oblicza, otucha wstąpiła w serca, kiedy wieczorem, przy stole w domu jednego z nich zasiadł Zbawiciel i błogosławił i łamał chleb. Poznali Go, rzucili się do Jego Stóp, a z ust ich, z serca strapionego wyrwała się ta gorąca prośba: „Pozostań z nami, Panie”. Nie dziwimy się wcale tej modlitwie – tak prosi każdy, kto jest bezradny, słaby, kto sam sobie poradzić nie umie…
O tak, w tej pielgrzymce ziemskiej tak często jesteśmy w prawdziwej niedoli, w położeniu bez wyjścia – zwłaszcza w dzisiejszych ciężkich czasach! Co gorsza, na ludzi coraz mniej możemy liczyć tyle fałszu, obłudy, nieżyczliwości wkradło się do stosunków ludzkich, że słusznie boimy się komuś zaufać, a o pomoc w niedoli tak trudno! Każdy zajęty swoimi kłopotami, każdy o siebie dba, i jeżeli nie szkodzi innym, to najczęściej nie kwapi się też z pomocą, gdy bliźni jej potrzebują.
Dlatego Pomoc Boża jest nam dziś podwójnie droga, bo Jemu zawsze możemy zawierzyć, On nigdy nas nie zawiedzie, bez ratunku nie zostawi.
Toteż z głębi serca wołać będziemy w dniu dzisiejszym do Serca Bożego. „Pozostań z nami, o Serce Boże, otocz nas skrzydłem Swej Opieki, pocieszaj w smutkach, wspomagaj w walce, rozjaśniaj smutki, a nade wszystko do Nieba doprowadź, byśmy na wieki nie byli pozbawieni tego bezcennego skarbu”.
Jako owa pobożna matka, co najmłodszemu i najbardziej kochanemu dziecku zostawiła w testamencie Serce Jezusowe, chcemy Je mieć jako największą Świętość, jako najdroższy Skarb w życiu naszym. Wiemy, że dopóki to Serce nami będzie się opiekować, nie zginiemy… To też, zanim odejdziemy od tego Ołtarza, zanim pogasną światła przed Obrazem Bożego Serca, przyrzeknijmy wierność Zbawcy naszemu. Wprowadźmy Boskie Serce do domów naszych, niech tam panuje, niech Ojcowską pieczę nad nimi roztacza. Wprowadźmy też i do serc naszych, aby królując w nich nauczyło nas tak spędzić czas pielgrzymki naszej na ziemi, byśmy Ojczyzny Wiecznej nie utracili. Amen.
CYKL V. ŻYCIE WEDŁUG NAJŚWIĘTSZEGO SERCA JEZUSOWEGO Z PRZYKŁADAMI KS. W. MROWIŃSKI T.J. 1930r.
III CZĘŚĆ. OBOWIĄZKI WZGLĘDEM PANA BOGA.
DZIEŃ 30.
Wytrwanie.
Jakże wielu ludzi pięknie zaczyna, ale potem ustają w drodze, albo źle kończą i to nie tylko w sprawach i interesach doczesnych, ale nawet w najważniejszej sprawie zbawienia. Jedno i drugie dowodzi braku charakteru i cnoty.
Lecz na jakie przez to naraża się człowiek straty! Ilu młodych ludzi wykolejonych, bo nie wytrwali w nauce; ile młodych panienek straconych, bo nie wytrwały W cnocie; ilu przedsiębiorców zbankrutowanych, bo nie wytrwali w trudnościach, które trzeba było zwyciężyć; ilu ludzi potępionych, bo się dali uwieść pokusom i nie wytrwali w Łasce Pana Boga. Jaką boleścią ściska się serce nasze, gdy widzimy w ten sposób ginące nam nie raz drogie osoby, które mogły były mieć najświetniejsze stanowisko!
Do wytrwania potrzeba mieć przede wszystkim Łaskę Bożą, a potem cnotę, która się nazywa ,,męstwem”. Każda dobra sprawa ma swoje trudności, te trzeba zwyciężyć. Już starożytni poganie mawiali, że „pod górę idzie się do gwiazd”. Cnotę męstwa wlewa Pan Bóg w serca nasze na Chrzcie Świętym, ale człowiek musi ją kształcić i wyrabiać w sobie, przede wszystkim przez zwyciężanie małych trudności. Kto się w małym zwyciężyć nie potrafi, ten się i w wielkim nie zwycięży, owszem cofnie się, ulegnie. Przeciwnie, wytrwałością dochodzili ludzie niekiedy do zdumiewających rezultatów. Ilu mamy dziś najbogatszych ludzi, którzy z niczego wytrwałą pracą niekiedy do milionowych doszli majątków, ilu innych na najwyższych społecznych stanowiskach, których nauka i wytrwała praca postawiły na świeczniku.
Daleko jednak ważniejszym jest wytrwanie w stanie Łaski, bo od niego zależy zbawienie wieczne. Pan Jezus mówi: „Kto wytrwa aż do końca, ten zbawion będzie” (Mat. 10, 22).
Nie wątpię, Bracie, że cię żywo obchodzi los wieczności twojej, bo trudno przypuścić, abyś się chciał potępić. Dlatego podam ci kilka środków, wskazanych nam przez Zbawiciela naszego, którego Najświętsze Serce tak gorąco pragnie, abyśmy wszyscy wytrwali i byli zbawieni.
Pan Jezus mówi: „Czuwajcie, a módlcie się, abyście nie weszli w pokusę“ (Mat. 26, 41). Nad czym mamy czuwać? Nad zmysłami, nad władzami duszy naszej, aby je umartwiać, aby w razie pokusy walczyć i zwyciężyć. Ilu pogrążonych w śnie duchownym zasnęło śmiercią wieczną! Poleca nam nam Pan Jezus modlitwę, abyśmy w trudnościach i niebezpieczeństwach wszelkich Jego wzywali Pomocy. Łaski wytrwania nie można sobie w żaden sposób wysłużyć, ale przez pokorną modlitwę można ją sobie wymodlić, mówi Św. Augustyn.
Dzielnym środkiem wytrwania jest, jakeśmy już wspomnieli, wierność w małych rzeczach, bo przez tę wierność wrabia się energia duszy, która zaprawiona na pokonywaniu małych trudności, łamie potem i wielkie.
Innym jeszcze środkiem wytrwania jest święta gorliwość we wszystkim co czynimy. Tomasz à Kempis mówi: „Miłość ciężaru nie czuje, o trudy nie dba, porywa się nad siły, o niepodobieństwo nic nie pyta, bo wszystko mniema dla siebie podobnym i dozwolonem” (Ks. III, r. 5). Tę gorliwość daje Pan Jezus czcicielom Najświętszego Serca Swego, według obietnicy uczynionej Św. Małgorzacie Alacoque, co więcej, Pan Jezus jej powiedział, że ,,imiona tych, którzy rozszerzać będą nabożeństwo do Jego Najświętszego Serca, zapisane będą w Jego Sercu, jako w księdze żywota i że nikt ich stamtąd nie wymaże”.
Daj mi Panie Jezu nabożeństwo gorące do Swego Najświętszego Serca, daj mi Łaskę, abym umiał to nabożeństwo rozszerzać i miłością jego wszystkich zapalać, bo wtedy należeć będę do tych, do których stosują się Słowa Twoje: „Kto wytrwa aż do końca, ten będzie zbawion”. Od czasu do czasu pytać siebie będę: Czy kogo pozyskałem do czci i miłości Serca Jezusowego?
Przykład.
Św. Wojciech, brat cioteczny Bolesława Chrobrego, był jednym z najgorliwszych mężów apostolskich Chrystusowego Kościoła. Obrany Biskupem Praskim wystąpił z całą siłą wymowy i powagą stanowiska swego przeciw występkom, które zakorzeniły się w stolicy czeskiego państwa. Rozwścieklone piekło wywołało bunt przeciw gorliwemu pasterzowi, który kilka razy musiał opuszczać stolicę swoją. Gdy się jednak upamiętali po dwakroć do nich wracał. Za trzecim razem zwrócił swoje kroki ku Polsce, aby tam we wierze utwierdzić pobratymczy naród, niedawno do Wiary Chrystusowej nawrócony. Ziemia krakowska, Śląsk, Wielkopolska, Pomorze, pełne są legend najpiękniejszych o misji apostolskiej i cudach Św. Wojciecha. Wybrawszy się do pogańskich Prusaków w celu ich nawrócenia, został w czasie Mszy Świętej zdradziecko przez nich zamordowany 23 kwietnia, 997 r. Zostawił w spuściźnie narodowi Polskiemu piękną pieśń Boga-Rodzica, w której wspomina o „Krwi Świętej, Która szła z Boku Pana Jezusa na zbawienie nasze”. Św. Wojciechu, Patronie Królestwa Polskiego, módl się za nami!
III. Ćwiczenia codzienne do naśladowaniu cnót Boskiego Serca Jezusowego.
Dzień 30.
W ćwiczeniu się w dobrem bądź wierny(a) i stateczny(a). Wszystką swą ufność pokładaj
w Miłości Jezusa i Sercu Jego Najświętszym. Do Niego uciekaj się we wszystkich potrzebach, Jemu odkryj wszystko, co ci dolega, jak dziecię zwierza się z wszystkim przed swym ojcem. Ono nie opuści cię, jeżeli Go ty wpierw nie opuścisz. Nie zapominaj o tym, który dla ciebie umarł z Miłości; ale o tyle tylko będziesz Go miłował(a), o ile będziesz umiał(a) cierpieć w milczeniu.
Przypominaj sobie jak najczęściej Miłość Jezusa ku nam ludziom, i ponawiaj ofiarowanie się Boskiemu Sercu Jego.
ZESTAW PIEŚNI DO NAJŚWIĘTSZEGO SERCA PANA JEZUSA
BŁOGI CZAS NAM TERAZ ŚWIECI
- Błogi czas nam teraz świeci, o Jezu kochany, * W którym możem czcić Cię w sposób przez Ciebie wybrany;* * O niech dojdzie głos nasz Ciebie, * Niechaj Serce Twoje w Niebie * Przyjmie cześć, * Którą grzeszni, lecz skruszeni,* U nóg Twoich ukorzeni * Chcemy nieść, chcemy nieść.
- Przyjm łaskawie od sług Twoich, o najsłodszy Panie, * Przyjm ku czci Serca Twego to nasze śpiewanie, * Schyl Twe Serce ku tej ziemi, * Miłosierdziem nad grzesznymi * Błysnąć chciej. * I obfite łaski zdroje * Na te biedne sługi Twoje * Panie zlej, Panie zlej.
- Twoje Serce miłosierne niech smutnych pocieszy, * Niechaj upadłych podźwignie, występnych rozgrzeszy, * Niechaj słońce Twej miłości * Spali wszystkie nasze złości * Jezu daj!* Byśmy Serce Twe kochali, * Przez to Serce pozyskali * Niebios Raj, Niebios Raj.
* W miesiącu czerwcu śpiewa się: Miesiąc Czerwiec, co miesiącem Serca Twego zwany
BOŻY SYNIE, ŚWIATŁA ZDROJU
(Mel. Pobłogosław Jezu drogi)
- Boży Synie, światła zdroju, * Ojcze przyszłych wieków świata, * Książe błogiego pokoju, * Niech Cię pieśń nasza dolata.
- Twoje Miłości postrzały * Poraniły Twoje Łono, * I Twej miłości zapały * W kochających Ciebie płoną.
- Jezu, boleści Ofiaro, * W Miłości nieogarniony! * By zasłonić nas przed karą * Twój Bok włócznią otworzony.
- O Źródło rajskiej pociechy, * O czysty życia strumieniu, * Ogniu, co wypalasz grzechy, * Miłości, Serca płomieniu!
- W Serce Swoje włóż nas, Panie, * Niech się Twą Łaską obficie * Karmim tu i na mieszkanie * Pójdziemy w Niebieskie życie.
- Zawsze Ojcu i Synowi, * Niech będzie cześć, chwała, sława, * Z nimi Świętemu Duchowi * Niech na wieki nie ustawa.
GINĄŁ CZŁOWIEK ZAPRZEDANY
(Mel. Pobłogosław Jezu drogi)
Ginął człowiek zaprzedany, * Przez grzech w szatańską zabrany * Niewolę, zginąć koniecznie * Z Boskich dekretów miał wiecznie.
Odkupić zaprzedanego, * Czemby był mógł, nic takiego * Gdy świat wszystek nie znajdował, * Jakby człowieka ratował.
Wtedy Boga Syn jedyny, * Wziąwszy na się ludzkie winy, * By zbawił Adama plemię, * Z nieba się spuścił na ziemię.
Skarby nieporachowane, * Z ojczystych skarbnic zebrane, * Przyniósł Bóg prawdziwy Sobie, * W Boskiej zakryte osobie.
Ten skarb w pośrodku wnętrzności, * Pod straż pozornej miłości * Dany, by go pilnowała, * A w samem Sercu chowała.
Żadne nigdy skarbu tego * Oko rozumu ludzkiego * Nie mogło dojrzeć w skrytości, * Pod kluczem boskiej miłości.
Dopiero gdy zaprzedany, * Na śmierć Jezus był wydany, * Nie złoto, lecz Krew rachował, * Gdy człowieka odkupował.
Tak droga Krwi jedna była * Kropla żeby odkupiła * Światów choć tysiąc tysięcy, * A choćbyś liczył najwięcej.
Wszystkimi jednak ranami, * Jak zbawiennymi źródłami, * Miłość ze wszystkiego ciała * Krwawe rzeki wylewała.
Płynęła krew jako złoto, * Mieszało się ze Krwią błoto, * Krwią się – oblały ulice, * Rynki, ratusze, ciemnice.
Potem, gdy między łotrami, * Na krzyż przybity gwoździami, * Już był umarł, martwe ciało, * Jeszcze na krzyżu wisiało.
Tam miłość dopłacać miała * Długu za grzech; wtedy chciała * By serce Boskie zranione, * Jak skarb było otworzone.
Stanął wtedy żołnierz: zmierzył; * Gdy włócznią w Serce uderzył, * Ostatek Krwi wytoczyła * Miłość, dług wszystek spłaciła.
Odtąd tedy rozranione * Stoi Serce niezamknione, * W piersiach Ukrzyżowanego, * Jezusa Boga mojego.
Tu skarby niepoliczone, * Od miłości są złożone * Jezusa wszystkie zasługi, * Byś z nich płaciła Twe długi.
Tu słabości umocnienie, * Tu chorób dusznych zleczenie, * Tu serca zasmuconego * Rozweselenie Twojego.
Zgoła czego tylko sobie * Z nieba życzysz, wszystko Tobie * Tu miłość nagotowała, * I radabyć wszystko dała.
O Jezusowa miłości, * Ty z Twej ku mnie życzliwości, * Przypuść mię do zranionego * Serca Jezusa mojego.
Staw mi się w Twojej osobie, * Niech się przypatruję Tobie, * Niech poznam jak mnie miłował * Jezus, gdy mnie odkupował.
Nie złotem, ani ziemskimi * świata skarbami wszystkimi, * Lecz przenajdroższą Krew Swoją * Wylał Bóg za duszę moją.
Dał cały Siebie Samego, * Bóg dla zbawienia mojego, * Na śmierć za mnie zaprzedany, * Na krzyżu zamordowany.
O Jezu, mój Zbawicielu, * Jezu, mój Odkupicielu, * Cenę Najdroższej Krwi Swojej, * Racz zawsze znać w duszy mojej.
Którąś Ty tak umiłował, * I tak drogo odkupował; * W tej obronie niech bezpiecznie * Mój Jezu spoczywa wiecznie.
IDŹMY Z DUCHEM TEGO ŚWIATA
(Mel: Idźmy tulmy się)
Idźmy duchem z tego świata,* Do Serca Zbawcy i Brata, * To nasz Ojciec, Lekarz, Pan, * On nas poi krwią swych ran. * On nam zsyła łaski swoje, * Błogosławieństw zlewa zdroje, * Pójdźcie do mnie, mówi nam, * Ja wam wieczne szczęście dam.
O najsłodszy Jezu Panie, * Skryj nas w Serca Swego ranie, * Tam nasz cel, tam szczęścia gród, * Tam to tęskni dziś Twój lud; * Przyjm nas, Zbawco ukochany, * Niech wśród Serca Twego rany, * Mieszka lud oddany Ci, * Co Cię słucha, wielbi, czci.
Nic nad Serce Twe droższego, * Nic nad miłość Twą milszego, * Wszystko mamy w Sercu Twem, * To też królem Cię swym zwiem. * Królu, Panie, my w niedoli, * Dziś nas serce nasze boli, * Że nie znaliśmy Twych Łask, * Odrzucili zbawczy blask.
Dziś Twe dziatki opuszczone, * Wróg nas w nieszczęść wiedzie stronę, * Podaj rękę, Jezu, nam, * Wskaż nam tor do niebios bram, * Tyś jest Synem Ojca Boga, * Tyś jest życie, prawda, droga, * Daj nam życie, drogę wskaż, * Prawdy poucz, winy zmaż.
Ach, bez Ciebieśmy sieroty, * Zimno w sercu, brak nam cnoty, * Gdy Ty spojrzysz, pierzcha wróg, * Bo któż silny jako Bóg? * Więc do Ciebie, Jezu drogi, * Wznosi oczy lud ubogi, * Daj nam w Sercu Twoim żyć, * Wiecznie wiernym ludem być.
Lecz, o Panie, my niegodni, * W przyrzeczeniach wciąż zawodni, * Dziś wielbimy Serce Twe, * Jutro już kochamy złe; * Wzmocnij, Jezu, nasze chęci, * Niech pokusa nas nie nęci, * Niech do Ciebie spieszym wraz, * Kiedy wróg chce uwieść nas.
Panie! łącznie z całym światem, * Zwiem Cię Zbawcą, starszym Bratem, * Któż tak dobry jako Ty, * Co osuszasz sierot łzy? * Ty żal wzbudzasz w grzesznej duszy, * Twoja miłość serca kruszy, * Niech wdzięczności składa kwiat,* Sercu Twemu cały świat.
Cóż za miłość okazałeś, * Że na ziemi pozostałeś, * A choć wzrok nie widzi Cię, * Przecież wierzę, kochać chcę, * Ty w postaci chleba skryty, * .lak w pieluszkach swych spowity, * Żądasz wiary, toć ją masz, * Wierzym, żeś Ty Zbawca nasz.
Przyjm i miłość naszą świętą, * W duszach dla Cię dziś poczętą, * Przyjm i serce dziatwy Twej, * I swe łaski na nas zlej. * Tyś nasz Ojciec i Obrońca, * Jezu czcimy Cię bez końca, * Przyjmij ten miłości dług, * Od Twej dziatwy, od Twych sług.
Sercu Twemu, Jezu drogi, * Ofiaruje lud ubogi * Radość swoją, szczęście swe, * Ciernie życia, dole złe, * Tobie składa uczuć zdroje, * Kościół, kraj i dziatki swoje; * W Sercu Swoim racz nas skryć, * Z Tobą chcemy wiecznie żyć! Amen.
JEZU! GDY PATRZĘ
- Jezu! gdy patrzę na to Serce Twoje. * Przeszyte włócznią, cierniem okolone. * Gdy wspomnę na Twe cierpienia i znoje, * Na Męki krzyża z miłości zniesione; * Kochać Cię pragnę póki życia stanie * I wznoszę korne do Ciebie błaganie; * Refren: O, słodkie Serce, proszęć najgoręcej. * Spraw, niech Cię kocham, kocham coraz więcej!
- Jakże tu Ciebie nie kochać wzajemnie. * Miłość za miłość nie oddawać szczerze, * Serca się mego domagasz ode mnie. * Serce Ci moje oddaję w ofierze. * Niczym się innym wypłacić nie zdołam, * A przeto tylko z głębi duszy wołam. *
- Lecz się do grzechu skłonnej lękam woli, * Grzech bowiem w sercu Twa miłość niweczy: * O, niech Twa Jezu, Łaska nie dozwoli. * Bym Cię obraził dla znikomej rzeczy. * A więc Cię błagam racz przyjąć, o Panie, * Pokorne serca mojego wołanie: *
- Za Twoją miłość Serca Twego dary. * Za tyle zniewag doznanych od ludzi. * Niechże przynajmniej do jakiej ofiary. * Me dotąd zimne serce się pobudzi. * Lecz bez miłości nie ma poświęcenia. * Usłysz więc, Panie, mej duszy pragnienia: *
- Niechże Ci, Jezu mój, służę w miłości. * Niechaj w milczeniu ponoszę cierpienia. Które Ty ześlesz na mnie za me złości, * Bym zmył z mej duszy wszystkie przewinienia, * Oby Cię wszyscy, o Jezu! kochali. * Oby Ci zawsze w miłości śpiewali: *
JEZU MIŁOŚCI TWEJ
- Jezu! Miłości Twej, * Ukryty w Hostii tej, * Wielbimy cud. * Żeś się pokarmem stał, * Żeś nam Twe Serce dał, * Żeś skarby Łaski zlał * Na wierny lud.
- Dla biednych stworzeń Twych, * Co ostrzem grzechów swych, * Zraniły Cię. * Włócznią co w Boku tkwi, * Otwierasz Serca drzwi, * By w Twojej Boskiej Krwi, * Obmyły się.
- I w Boskim Sercu tam, * Schronienie dajesz nam, * O Jezu mój: * Aby nas żądłem swem, * Wróg nasz nie dotknął w Nim,* By się przed piekła złem * Lud ukrył Twój.
- Twe Serce tronem łask, * I miłosierdzia blask * W Nim świeci się. * Panie, Ty widzisz Sam, * Jak bardzo ciężko nam, * Więc grzesznym pozwól tam * Przytulić się.
- O Jezu, Panie nasz, * Co nędzę naszą znasz, * Grzeszników zbaw, * By święte życie wieść, * A potem Tobie cześć * W niebiosach mogli nieść, * O Jezu spraw!
JEZU MÓJ UKRZYŻOWANY
(Mel. U drzwi Twoich)
Jezu mój ukrzyżowany, * Okrutnie zamordowany, * Krew z wodą z boku swojego * Leje włócznią przebitego.
Owo widzę otworzone, * Światu przed oczy stawione, * Miłosiernego wnętrzności * Jezusa, pełne miłości.
Witam cię zbawienny stoku, * Rano w Jezusowym boku! * Witam cię najsłodszy zdroju,* Boskiej miłości pokoju!
Pokój Boku otwartego * Jezusa, Boga mojego, * Raną otwarty szeroko * Ciągnie serce, wabi oko.
Chce Jezus, bym poznawała[1] * Chce, bym się przypatrywała * Siedzącej w pośród wnętrzności * Jego względem mnie miłości.
O jak mię Bóg umiłował! * O jak mię drogo szacował! * Gdy dla zbawienia mojego * Dał na śmierć Syna swojego.
Podał go na krwawe męki, * Od srogiej katowskiej ręki * Na krzyż przybity gwoździami * Umierał między łotrami.
Umierał w jedną zraniony * Ranę we krwi zanurzony, * Która ze wszystkiego ciała * O jak się obficie lała!
Ta ostatnia rana w ciele * Jezusowem, gdy w bok śmiele * Sroga ręka uderzyła, * Ostatek Krwi wytoczyła.
Oto stoi rozraniony * Bok Jezusa otworzony, * Którym ostatek zmieszanej * Z krwią wody został wylany.
Wylany na me zbawienie * I od śmierci odkupienie, * Wylany z Jezusowego * Serca włócznią przebitego.
O Rano! o Krwi prześwięta! * O ręko sroga przeklęta! * Czemużeś nie skamieniała, * Niźliś Boga ranić miała?
O źródło łask nieprzebranych, * Światu wszystkiemu wylanych! * Krwi Twej, Jezu, me zbawienie: * Niech na mnie płyną strumienie.
O Jezu miłości moja; * Przenajdroższa ta Krew Twoja * Z boku włócznią otwartego * Niech płynie do serca mego.
Niech woda serce obmyje, * Niech w Krwi Twej serce ożyje, * Ze Krwią Twą do mych wnętrzności * Wlej ducha Twojej miłości.
Niechaj światu umorzone, * Duchem Twoim ożywione, * Tobie niech żyje samemu, * Prawdziwemu Bogu memu. Amen.
[1] Pobożny autor mówi w rodzaju żeńskim: „poznawała“, „przypatrywała“ itd., bo mówi w imieniu duszy .
KAŻDA ŻYJĄCA DUSZA
(Mel. Chwalmy niewysławiony)
- Każda żyjąca dusza, * Niech się miłością wzrusza. * Uwielbiając, wychwalając * Serce Jezusa.
- Bo niebo ani ziemia, * Nic tak słodkiego nie ma, * Jako Serce Jezusowe * Pełne zbawienia.
- Dla nas otwarte stoi, * Niech się grzesznik nie boi, * Niech żałuje, pokutuje, * Tu rany zgoi.
- Tu źródło żywej wody * Pełne dla dusz ochłody: * Przybywajcie, a czerpajcie * Słodycz, tu gody.
- W Najświętszym Sakramencie, * To Serce uwielbiajcie, * Za te dary, serc ofiary * Chętnie oddajcie.
- Niebo, ziemię zbudował * Firmamenta malował * Jeszcze większy cud pokazał, * Nam się darował.
- Na Stwórcę, Boga swego, * Spoglądać prawdziwego, * Płynie Krew z Boku * I z Ciała Jezusowego.
- Jezusie, dodaj mocy, * Broń nas od złej niemocy * Oto Cię wszyscy błagamy * We dnie i w nocy.
- Źli i dobrzy z powagą * Z tego źródła pić mogą * Jednak pójdą do wieczności * Nie jedną drogą.
- Niech Jezusa mieszkanie, * W sercach naszych zostanie: * Niechaj dusza, ma Jezusa * Na posilanie.
- Posil mnie Jezu drogi! * Rzucam się pod Twe Nogi, * Serce kruszę, dajęć duszę, * Człowiek ubogi.
- Gdy się zbliży skonanie, * A serce me ustanie; * Z Twej Opieki, mnie na wieki * Nie wypuść Panie.
KIEDY MIĘDZY NIEZMIERNYMI
(Mel. U drzwi Twoich)
- Kiedy między niezmiernymi * Boleściami śmiertelnymi, * Jezus kończąc żywot w Męce,* Ducha oddał Ojcu w ręce.
- Kiedy jeszcze Boskie Ciało * Martwe na Krzyżu wisiało, * Pod wszystkiego świata okiem, * Smutnym żałosnym widokiem.
- Jeden z żołnierzy zuchwały, * Jak okrutny, tak i śmiały, * Żeby, iż już umarł, wierzył, * Włócznią w Bok Jego uderzył.
- Otworzył Ranę szeroko, * A w piersiach Serce głęboko * Ciężkim ręki swojej razem, * Hartownym przebił żelazem.
- Tak srogo Jezus zraniony, * Wszystek we Krwi zanurzony, * W jedną Ranę skatowany, * Niechciał mieć Serca bez Rany.
- Byłoć Miłością zranione * Przedtem Serce, lecz zamknione, * Tam się Miłość zamykała, * A nam się widzieć nie dała.
- Trudno było dojrzeć tego, * Co wśród Serca Jezu Twego, * Mocna jako śmierć robiła * Miłość, jako Cię dręczyła.
- Gdyś Bóg przyjął ludzkie Ciało, * Gdy się Słowo Ciałem stało, * Tam Duszę Twą krzyżowała, * Krzyż był z śmiertelnego ciała.
- Wszystkie, które Cię czekały, * Któreć potem zadać miały, * Rany, srogie katów ręce, * Któreś miał cierpieć przy męce.
- Wszystkie bolesne ciężkości, * Despekty i zelżywości, * Miłość do przenajświętszego, * Jezu, zniosła Serca Twego.
- Tym wszystkim, sama rozlicznie, * Dożywotnie, ustawicznie, ” Mordowała Serce Twoje, * Jezu mój, zbawienie moje.
- Stąd żywot Twój umieraniem, * Ustawicznem był konaniem, * Konała dusza Twa święta, * W ciele jak na krzyż rozpięta.
- Tego jednak w swych ciemnościach, * W samych serdecznych skrytościach, * Miłość gdy dokazowała, * Wejrzeć do serca nie dała.
- Owóż teraz rozranione, * Stoi Serce otworzone, * Już się nas miłość nie chroni, * Wnijść nam do Serca nie broni.
- Włócznią Serce przebić dała, * Ze Krwią się z Ran wylewała, * Żeby ją ludzie poznali, * Którzy jej przedtem nie znali.
- Jako w Jezusowym ciele * Krwawych jest ran bardzo wiele, * We wszystkich miłość widziana, * Chce być i od nas poznana.
- Sto osiemnaście tysięcy, * Kropli, jeszcze liczą więcej, * Dwieście dwadzieścia pięć było * Co ich z Ciała wypłynęło.
- W każdej miłość nieskończoną, * Na wieki rozgraniczoną, * Jaśnie Jezus pokazował, * Gdy krwi dla nas nie żałował.
- Oświeć, Jezu, duszę moją, * Niechaj poznam Miłość Twoją, * Skutek Krwi tej niech uczuję, * A niech Cię wiernie miłuję.
- Jezusa mego miłości, * Dokaż Twej na mnie dzielności, * W serce me wnieś Jego rany, * Któremi był skatowany.
- Boleści Jego śmiertelne, * Wzdychania żałości pełne, * Niech me serce przenikają, * A śmierć moją powtarzają.
- Niech punkcik czasu nie minie * W życiu mem, w każdej godzinie, * Którego bym nie cierpiała, * Z Jezusem nie umierała.
- Miłości, ty dokaż tego, * Przemień mię w konającego * Jezusa, Ty członki moje, * Jezu! przemień w rany Swoje.
- Wszystkie serca odetchnienia * Wszystkie ciała poruszenia, * Przemień w wzruszenia miłosne, * Przemień w wzdychania żałosne.
- Lecz najwięcej me zbawienie, * Jezu me ostatnie tchnienie, * Sam w tchnienie konającego * Racz przemienić Serca swego.
KIEDYŚ, O JEZU, CHODZIŁ PO ŚWIECIE
Kiedyś, o Jezu, chodził po świecie, * Brałeś dziateczki w objęcia Swe, * Patrz, tu przed Tobą stoi Twe dziecię; * Do Serca Twego przygarnij mnie.
Byłeś Dzieciątkiem Ty, wielki Boże! * W żłóbku płakałeś nad światem złym. * Nie płacz, Dzieciątko, ja Ci w pokorze * Serce me daję; Ty mieszkaj w nim.
Kto by u siebie dziecię przyjmował, * Rzekłeś, że wtenczas przyjmuję Cię. * Dzięki Ci, Jezu, żeś nas miłował, * Za to Cię kochać na wieki chcę!
Rzekłeś: „Nie może ze Mną być w niebie, * Kto nie chce dziecku podobnym być“; * Ja, dziecię Twoje chcę przyjść do Ciebie, * Daj mi niewinnie do śmierci żyć!
Kiedy w ostatniej będę potrzebie, * Gdy się rozstanę ze światem tym, * Zlituj się, Jezu, weź mnie do Siebie; * Niech wiecznie spocznę przy Sercu Twym!
KOCHAJMY PANA, BO SERCE JEGO
- Kochajmy Pana, bo Serce Jego * Żąda i pragnie serca naszego, * Dla nas Mu włócznią boleść zadana, * Kochajmy Pana, kochajmy Pana!
- O pójdź do Niego wszystko stworzenie, * Sercu Jezusa złóż dziękczynienie, * I Twoje przed Nim zegnij kolana, * Kochajmy Pana, kochajmy Pana!
- Pójdźcie do Niego biedni grzesznicy, * Bo w Jego Serca czystej krynicy * Zleczy się dusza grzechem zmazana, * Kochajmy Pana, kochajmy Pana!
- Pójdźcie do Jego Serca, o dusze, * Obmyte we łzach, w pokucie, w skrusze, * Już niewinności szata wam dana, * Kochajmy Pana, kochajmy Pana!
- Pójdźcie, wy śliczne gołąbki białe, * Dusze, co w Panu żyjecie całe; * Śpiewaj Mu z nami trzódko wybrana: * Kochajmy Pana, kochajmy Pana!
- Pójdźcie, wy z nieba święci Anieli, * Z którymi szczęście wieczne On dzieli: * Przyjdź Jeruzalem chwałą odziana, * Kochajmy Pana, kochajmy Pana!
- Przyjdź, o Panienko! coś Go powiła, * Cos niezrównaną w miłości była, * Z Tobą Maryo Niepokalana, * Kochajmy Pana, kochajmy Pana!
- Wszyscy, ach wszyscy przed Nim padajmy, * Serca Mu nasze wspólnie oddajmy, * O, bo tak woła miłości Rana: * Kochajmy Pana, kochajmy Pana!
- Jezu najsłodszy, do Serca Rany, * Przyjmij świat cały Krwią Twą oblany, * Byśmy na ziemi i wiecznie w niebie, * Kochali Ciebie, kochali Ciebie. Amen.
NAZAREŃŚKI SLICZNY KWIECIE
- Nazareński śliczny kwiecie, * Co rozkoszą jesteś nieba, * Co Ty robisz na tym święcie, * Gdzie przybrałeś postać chleba?
- Czemuż Jezu, o mój Panie, * Niewdzięcznikom Serce dałeś, * Czemuż dziwne swe kochanie * Na ten nędzny świat wylałeś?
- Cóż jest człowiek, że dla niego * Ty się Panie dajesz cały, * Że mu drzwi do Serca swego * Otwierasz, o Królu chwały!
- Ach, to Serce Twe na ziemi, * Co tak ludzi ukochało, * Cóż znajduje między nimi, * Cóż od świata pozyskało?
- Tylko wzgardą, zapomnieniem * Człowiek Tobie się odpłaca, * Poi Serce Twe cierpieniem * I od Ciebie się odwraca.
- Chociaż Serce Twoje wzywa, * Choć wyciągasz Boskie dłonie, * Każdy Tobie się wyrywa * I w przepaści grzechów tonie.
- Jako niegdyś na Golgocie: * »Pragnę!« usta Twe wołały, * Tak Twe Serce dziś w tęsknocie * »Pragnę«, wola na świat cały.
- I przed Tobą tłum się snuje, * A nikt Ciebie nie rozumie; * Nikt z Twym Sercem współ nie czuje, * Ciebie kochać nikt nie umie.
- O mój Jezu, o mój Panie, * Ulecz świata zaślepienie! * W Twego Serca Świętej Ranie, * Daj nam znaleźć nawrócenie.
- Na świat cały z Serca rany, * Rozrzuć pożar Twej miłości, * Byś od wszystkich był kochany * W tym wygnaniu i wieczności.
NIE OPUSZCZAJ NAS… JEZU
Refren: Nie opuszczaj nas, nie opuszczaj nas, * Jezu, nie opuszczaj nas!
- Tyś powiedział, że na ziemi * Nie zostawisz nas samymi, * Twoje Serce czuło w Niebie, * Jak nam ciężko żyć bez Ciebie. *
- Gdzie pociechę my znajdziemy, * Gdzie łzy żalu ukoimy? * W Sercu Twoim tylko Panie, * I pociecha i wytrwanie. *
- W Serca Twego słodkiej Ranie,* Wszystko mamy dobry Panie,* Tam ucieczka, tam schronienie, * Tam wesele, tam wzmocnienie. *
- Już Ci służyć będziem wiernie, * Kochać będziem krzyż i ciernie, * Będziem płakać nad grzechami. * Serce swe obmyję łzami. *
- O pociągnij nas za Sobą, * Byśmy krzyż dźwigali z Tobą, * Przy Twym Sercu zawsze byli, * I dla Niego tylko żyli. *
- Zostań słodki Jezu z nami, * Świeć nam Serca promieniami. * Świeć nam słońcem Twej Miłości * Na tej ziemi i w wieczności! *
- Matko, coś pod Krzyżem stała, * Coś nam życie wypłakała, * Proś, niech Syn Twój się zlituje, * Serce Swoje nam daruje. *
NIECH DZIŚ Z NASZYCH SERC I DUSZ
Niech dziś z naszych serc i dusz * Wzniesie się do wiecznych wzgórz, * Przed Jezusa Serca tron, * Naszych pień potężny ton. * Jezu, chcemy choć przebojem * Wiecznie stać przy Sercu Twoim!
Choć uderza na nas wróg, * Naszą tarczą wiara, Bóg * Z walk. nas wyrwie, zleczy z ran, * Najłaskawszy Jezus Pan. * Jezu, chcemy itd.
Co za wielki. Boży cud: * Jezus swój ukochał lud! * Dziś nam daje Serce, swe, * Chce ukoić ból i łzę. * Jezu, chcemy itd.
Więc wśród życia walk i burz, * Do Jezusa spieszmy już! * On do Serca swego nas * Przyjmie chętnie w każdy czas. * Jezu, chcemy itd.
NIECHAJ SERCE JEZUSOWE
- Niechaj Serce Jezusowe będzie pochwalone, * Co było dla nas w Ogrójcu smutkiem napełnione, * Refren: Niechaj będzie w tym momencie * W przenajświętszym Sakramencie * Pochwalone Jezusowe Serce Przenajświętsze.
- Bo to Serce Jezusowe w ogrójcu konało * Od boleści, mąk okrutnych, które cierpieć miało, *
- Słodkie Serce Jezusowe, coś wtenczas cierpiało, * Gdy Cię swawolne żołnierstwo w ogrójcu wiązało. *
- Chwalmyż wszyscy chrześcijanie Serce Jezusowe, * Które dla nas znieważone w domu Kajfaszowym. *
- Witaj, Serce Jezusowe, wdzięczny instrumencie, * Tyś jest wszechmocną mądrością Trójcy Przenajświętszej. *
- Witaj, Serce Jezusowe, Serce ulubione, * Bądźże od nas w tym momencie dzisiaj pozdrowione. *
- Witaj, Serce Jezusowe, Tyś miłości pełne, * Bądźże na nas utrapionych zawsze miłosierne. *
- Witaj, Serce Jezusowe, słodkością płynące, * W wszelkiej uczciwości godne Trójcy Przenajświętszej. *
- Słodkie Serce Jezusowe, bądź dziś pozdrowione, * Coś było dla nas na krzyżu włócznią przebodzone. *
- Przebacz Jezu, żeśmy hołdu w pierw Ci nie składali, * Bośmy Ciebie dotąd prawie zupełnie nie znali. *
- A teraz, gdy już Ciebie ile można znamy, * W jedno łączym nasze serce i wespół wołamy: *
- Słodkie Serce Jezusowe, jesteś zasmucone, * Gdy się widzisz w Twych kościołach prawie opuszczone. *
- Dlatego my dnia każdego tutaj przybywamy, * I Ciebie opuszczonego wspólnie pocieszamy. *
- Słodkie Serce Jezusowe przed Tobą padamy. * Za tych, co tu bywać nie chcą, Tobie cześć składamy. *
- Pobłogosław Serce Boskie Twym sługom ołtarza, * Pobłogosław i ludowi, co Cię czci, poważa. *
- Słodkie Serce Jezusowe, przyjm nasz pokłon cały. * A po śmierci weź nas wszystkich do Swej wiecznej chwały. * Amen.
O NIEWYSŁOWIONE SZCZĘŚCIE ZAJAŚNIAŁO
- O niewysłowione szczęście zajaśniało, * Gdy Słowo Wcielone Swe Serce nam dało; * REFREN: Cud Boskiej Miłości, o duszo ludzka głoś, * Ku wiecznej światłości dźwięki twej pieśni wznoś.
- Jakiż na tej ziemi my skarb posiadamy. * Bóg mieszka z grzesznymi, Serce Jego mamy.
- W Niebo świat ten cały Miłość przemieniła, * Gdy w Tej Hostii małej Serce Boże skryła.
- O Anielskie Chóry, o Wybrani Pana! * Przyjdźcie z niebios góry upaść na kolana. *
- Przyjdźcie Sercu temu śpiewać razem z nami, * Przyjdźcie pieśni jemu nucić z grzesznikami .
- Lecz czyż żąda tego Serce Jezusowe? * Ach milsze dla niego są łzy grzesznikowe.
- Bo nie do Anioła zwraca Słowo Swoje, * Lecz do ludzi woła: „Daj mi serce twoje.“
- Jako hołd wdzięczności serca Sercu dajmy, * W bólu i w radości Jezusa kochajmy.
- A Serce nam Jego, po przejściu na świecie, * Wesela wiecznego w raju wieniec splecie. * Cud Boskiej Miłości, o duszo ludzka głoś, * Ku wiecznej światłości, dźwięki twej pieśni wznoś. Amen.
OTÓŻ CO CZYNI ZUCHWAŁA I SROGA
(Mel. Kto się w opiekę)
- Otóż co czyni zuchwała i sroga, * Śmiertelnych naszych win i zbrodni zgraja, * Serce dobrego łaskawego Boga, * Bezwinnie we Krwi zbraczając rozkraja.
- Któż, jeśli nie nasz grzech, srogiego rękę * Ku Twemu Sercu kieruje żołnierza? * On ostrzy włócznię, on zadaje Mękę, * On Krew wylewa, on złość swą wymierza.
- Już jest otwarte Serce Twoje Chryste, * Ono nas Świętym Kościołem daruje, * Ono narodów szczęście wiekuiste, * Przez Bok przebity, w Arce okazuje.
- Z Niego, jak rzeka siedmioraka płynie, * Zbawienie, Miłość i Łaski doznane; * We Krwi Baranka myjmy grzechów winą * I niewinności sukienki zmazane.
- O! co za szpetność, znów się w grzechy kalać, * Które najsłodsze Serce rozdzierają… * Silmy się serca płomieńmi zapalać, * Co z tego Serca hojnie wypadają.
- To nam daj Ojcze, to łaskawy Synie, * To Duchu Święty, Boże nieskończony, * Niech Twoja władza, niech sława nie minie, * Niech ze czcią będzie pokłon nieskończony.
POBŁOGOSŁAW JEZU DROGI
- Pobłogosław Jezu drogi * Tym, co Serce Twe kochają, * Niechaj skarb ten cenny drogi, * Na wiek wieków posiadają.
- Za Twe Łaski dziękujemy, * Co nam Serce Twoje dało, * W dani duszę Ci niesiemy, * By nas Serce Twe kochało.
- Trzykroć Święte Serce Boga * Tobie śpiewa Niebo całe, * Ciebie wielbi Matka droga, * Tobie lud Twój składa chwałę.
- Nie opuszczaj nas, o Panie! * Odpuść grzesznym liczne winy, * Daj nam w Serca Twego Ranie * Błogosławieństw zdrój jedyny.
- Zostań słodki Jezu z nami! * Świeć nam Serca promieniami. * Świeć nam słońcem Twej Miłości * Na tej ziemi i w wieczności! Amen.
PÓJDŹMY SERCU SIĘ KŁANIAJMY
(Mel. U drzwi Twoich)
- Pójdźmy Sercu sią kłaniajmy * Jezusa Boga naszego; * Całym sercem wywyższajmy,* Wielką Miłość Serca Jego.
- Witaj Serce, serc porządku, * Centrum zawitaj pragnienia; * Najpierwsze światło z początku, * Witaj zadatku zbawienia.
- Twój ogień niechaj się nieci, * Żywot niechaj mamy z Ciebie, * Twoje światło niech nam świeci, * Ukoronowanym w Niebie.
PÓJDŹMY WSZYSCY ODDAĆ CZEŚĆ
- Pójdźmy wszyscy oddać cześć, * Śpieszmy hołd i chwałę nieść * Sercu Boga, które nam * Dał na własność Jezus Pan. * Refren: |:Słodkie Serce, przyjm te pienia, * Przyjmij pokłon, dziękczynienia! 😐
- O któżby nie kochał Cię! * Wszak otworzyć dałoś się, * Aby nam schronienie dać. * By się nam ucieczka stać. *
- Wspieraj nas we walce z złem, * Bądź pociecha w życiu tym, * Tul do Siebie dziatki Twe, * Gdy zobaczysz smutku łzę! *
- Rozpal bardziej miłość w nas, * Niech goreje w każdy czas. * Dla Cię, Jezu, pragniem żyć, * Twą własnością wieczną być. *
PRZEBÓG! WSZAK NASZE ZBRODNIE
(Mel. Boże w dobroci lub: O której berła)
- Przebóg! wszak nasze zbrodnie pełne dumy, * Szaleństwa wściekłe, a zbrodniarzów tłumy; * Bok Najświętszego i z Sercem przebiły, * Na toż Dobroci Boga zasłużyły?
- Wstrząsł żołnierz włócznią, i pocisk celuje; * Już w Serce Pańskie grzech włócznię kieruje; * Zaostrza grot swój pocisku strasznego, * Śmiertelna zbrodnia człeka niewdzięcznego.
- Z Serca co z Rany Krew i Wodę sączy, * Rodzi się Kościół, z Chrystusem się łączy; * To wejście w Boku Arki uczynione, * Jest dla zbawienia ludu zostawione.
- Wieczny Skarb z Serca tego Łask wycieka. * Owa bogata siedmiu zdrojów rzeka, * Abyśmy brudy i grzechowe zmazy; * Obmyli we Krwi Baranka bez skazy.
- Powrót do zbrodni czyż to nie szkarada? * Wszak Boskie Serce rani grzechu zdrada; * Niech raczej serca na wyścigi lecą, * Miłość i wdzięczność niechaj w duszy niecą.
- Daj to nam Chryste, daj i Ojcze Święty! * Daj Duchu, Boże w Trójcy niepojęty. * Twoja Wszechmocność, królestwo i chwała, * W jedności wiecznie trwa i będzie trwała. Amen.
SERCE JEZUSA CICHE POKORNE
- Serce Jezusa ciche pokorne, * Usłysz ach, usłysz Twe, biedne dzieci * Póki burze, zagrażają, * Serce Jezusa broń. * Ref. Słodko spoczniemy na Boskim Sercu, * Nigdy nie dozwól rozłączyć się. * Usłysz prosimy, * Twych dzieci głos; * Serce Jezusa, * O ratuj nas.
- Uczyń nas, Jezu, Twoją zdobyczą, * Przyjmij na własność serca nasze. * Prowadź nas przez świat ten nędzny, * Serce Jezusa broń. * Ref.
- Serce Jezusa włócznią przebite. * Pomóż nam znosić ciężkości życia * W dniach cierpienia bądź pociechą, * Serce Jezusa broń. * Ref.
- Serce Jezusa dobroci pełne, * Nie chciej odrzucać wiernych sług Twoich. * Daj nam Swe błogosławieństwo, * Serce Jezusa broń. * Ref.
SERCE JEZUSA MIŁOŚCI TRONIE
(Mel. Zróbcie Mu miejsce)
Serce Jezusa, Miłości tronie, * Wysłuchaj naszą prośbę jedyną, * Niech Twą Miłością serce nam płonie * Za Twojej Matki Świętą przyczyną.
My tylko Ciebie kochać pragniemy, * To prośba nasza, to serc żądanie, * Tylko Miłości Twojej pragniemy, * Miłość na wieki daj nam, o Panie. Amen.
SERCE JEZUSA, SYNA BOŻEGO
(Mel. Kłaniam się Tobie)
Serce Jezusa, Syna Bożego, * W tym Sakramencie tu obecnego, * Przed Tobą wszyscy kornie klękamy, * „Kyrie elejson” trzykroć wołamy.
Duch Święty Ciebie w czystej Dziewicy, * W swej ukształtował Oblubienicy, * Gdy Słowo Boże Ciałem się stało, * By między nami zawsze mieszkało.
Tyś majestatu nieskończonego, * Boś jest Świątynią Boga samego, * W Tobie Najwyższy tron Swój założył, * I nam do nieba bramę otworzył.
Serce Jezusa, ogniu Miłości, * Skarbnico Boskiej Sprawiedliwości; * Pełneś Dobroci, wszelkiej litości: * Zgładź przeto nasze grzechowe złości.
O Serce, morze cnót nieprzebrane, * I sercom naszym za przykład dane, * Spraw, byśmy Ciebie naśladowali, * I wszelką chwałę Tobie składali.
Królu serc wszystkich, i Dobry Panie, * Ukryj świat cały w Twej Serca Ranie, * Bo serce nasze nie ma pokoju, * Aż spocznie w Tobie, rozkoszy zdroju.
Serce Jezusa, w którem się mieszczą * Skarby mądrości z umiejętnością; * O Serce, pełne Boskiej istności, * Niech wszyscy biorą z Twojej pełności.
Sam Ojciec w Niebie Cię umiłował; * W Tobie nad wszystko sobie podobał; * Za Tobą tęsknił świat już od wieków, * Boś Ty nadzieją wszystkich grzeszników.
Serce cierpliwe, litości pełne; * Dla wszystkich, co Cię wzywają hojne; * Źródło żywota, świętobliwości, * Wzywamy Ciebie, pełni ufności.
Dla przebłagania za nasze grzechy * Dałoś się zelżyć bez wszej pociechy; * O Serce starte za nasze winy, * Skrusz serca nasze, kornie prosimy.
Serce posłuszne do śmierci samej, * Śmierci okrutnej, gorzkiej, krzyżowej; * Nawet po zgonie dałoś się przebić, * By zdrój pociechy wszelkiej otworzyć.
W Twem Sercu mamy, Jezu nasz, Panie, * Pokój i życie i zmartwychwstanie, * Bo Ono z Bogiem nas pojednało, * Gdy się za grzechy ofiarą stało.
Serce Jezusa, w Tobie ufamy, * Że i nas zbawisz się spodziewamy; * Gdy przyjdzie chwila naszego skonu, * Bądź nam pociechą przy umieraniu.
Baranku Boży, prosim trzy razy, * Oczyść świat cały z grzechowej zmazy; * Bądź wszystkim niegdyś w niebie rozkoszą, * Gdzie w Sercu Twoim Święci się cieszą. Amen.
SERCE NAJSŁODSZE TOBIE NIEBO CAŁE
(Mel. Bądź pozdrowione serce lub: Boże w dobroci, lub: Ty, której berła)
- Serce najsłodsze, Tobie Niebo całe * Bez przerwy składa pieśni uwielbienia, * I biedna ziemia wznosi Tobie chwałę, * Boś Ty jest Źródłem szczęścia i zbawienia.
- Serce Jezusa! na ziemi i w niebie * Niech wszystkie serca wiecznie chwalą Ciebie, * Króluj nad nami, ach króluj wszechwładnie, * Ze czcią niech Tobie cały świat upadnie.
- Serce najdroższe, ta głęboka Rana, * Że Ty serc pragniesz, tak wymownie woła; * Ach Miłość Twoja z niczym niezrównana! * Któż się wzywaniu Twemu oprzeć zdoła?
- Serce najsłodsze! z Ciebie potok tryska * Krwi Przenajdroższej, co grzechy zmazała; * Cierniowy wieniec Ciebie w koło ściska, * Nasza go ręka, złość nasza splatała.
- Serce najsłodsze! w Tobie Krzyż utkwiony * Mękę Twą dla nas podjętą ogłasza; * Krzyż to przez Ciebie skarb tak upragniony; * W Krzyżu więc, w Krzyżu moc i chwała nasza.
- Serce najsłodsze, radości Świątnico! * Z Ciebie zdrój szczęścia na tę ziemię płynie; * Tyś dla nas biednych pociechy krynicą * W smutnym wygnaniu na tej łez dolinie.
- Serce najsłodsze! tyś jest słońcem łaski, * Życia i mocy promienie rozsiewasz, * Ziemskim wędrowcom spuszczasz niebios blaski, * Na to wygnanie światła potok zlewasz.
- Serce najsłodsze, tyś Tronem Miłości, * Miłością rozdał serce wyziębione, * O to błagamy Twojej łaskawości * Przez Serce Maryi przebłogosławione. Amen.
SERCE OFIARO MIŁOŚCI
(Mel. U drzwi Twoich)
- Serce Ofiaro Miłości, * Niebios wieczysta radości, * Ludzi pociecho serdeczna, * I nadziejo ostateczna.
- O chwało Trójcy Jedyna! * Tyś cześć odwiecznego Syna, * Spoczynek Pocieszyciela * Skarb Ojcowskiego wesela.
- Ciebie Domie Boga godny * Duch Ojca i Syna płodny, * Z czystej Krwi na Panną tchnąwszy * W sposób ukształcił najnowszy.
- O Serce Miłości całe * Godne! z Miłości omdlałe, * Z Miłości ku nam ranione, * Daj nam grzesznikom ochronę.
- Wielka Ci Miłości siła * Wielką Ranę otworzyła, * Ta i nam wejście toruje * I wchodzić nam rozkazuje.
- Których Twoje obmyły * Wszystkie otworzone żyły, * Raz przyjętych w najłaskawsze * Twe wnętrzności, chowaj zawsze.
SERCE TWE JEZU MIŁOŚCIĄ GOREJE
- Serce Twe Jezu, Miłością goreje, * Serce Twe w ogniu Miłości topnieje, * A nasze serce zimne jak lód, * I próżny dla nich Twej Męki trud.
- Kiedyż, o kiedyż, słodki mój Panie, * Poznamy Twego Serca kochanie, * Kiedyż Twa Miłość rozpali nas? * O dobry Jezu, czas to już czas.
- Serce Twe zewsząd bólem ściśnione, * I ostrą włócznią w Bok przebodzone, * A nasze serca rzucone w świat, * Chciałyby zrywać rozkoszy kwiat.
- Boskie Twe Serce gorycz zalała, * We łzach się Dusza Twoja kąpała, * I z Twego smutku pociechy zdrój, * Wytrysnął dla nas, o Panie mój.
- Serce Twe wieniec z ciernia oplata, * Korona wzgardy za pychę świata, * Którą dla Siebie obrał nasz Pan, * By nas uleczył z grzechowych ran.
- O jakaż słodycz Twojej Miłości, * Jakiż w Twym Sercu zbytek czułości, * Ach w serca nasze miłości tej, * Choć jedną kroplę o Panie wlej.
- Rzuć tej miłości iskrę choć jedną, * W ziemię serc naszych suchą i biedną, * By Ci wydała obfity plon * Za Twój na Krzyżu bolesny zgon.
- Byś nie na próżno za Męki Twoje, * Te Rany, krzywdy, te krwawe zdroje, * Raczył tak dla nas ochotnie pić, * Że Swego Życia przerwałeś nić.
- Gdy już na Krzyżu Jezu skonałeś, * Z Miłości jeszcze zranion być chciałeś, * By w Sercu Twoim otworzyć drzwi, * I nam ostatnią dać kroplę Krwi.
- W tej Serca Twego Najświętszej Ranie * Przygotowałeś dla nas mieszkanie, * Jak tam głęboko Miłości toń, * Jaka przecudna czystości woń.
- Przed Tobą Serce Jezusa padamy, * Nędzną ofiarę serca składamy, * Ach nie gardź nami , o Panie nasz, * I Twą łaskawą zwróć ku nam Twarz.
- Serce Maryi Niepokalane, * Z Sercem Jezusa ukrzyżowane, * Do tego Serca bądź drogą mam, * Byśmy na wieki spoczęli tam. Amen.
TWEMU SERCU CZEŚĆ SKŁADAMY
- Twemu Sercu cześć składamy, * O Jezu nasz Jezu, * Twej litości przyzywamy, * O Zbawicielu drogi. * Refren: Chwała niech będzie * zawsze i wszędzie * Twemu Sercu * O mój Jezu.
- Serce to nam otworzone, * O Jezu nasz Jezu, * Włócznią na krzyżu zranione, * O Zbawicielu drogi.
- Ono przepaścią miłości * O Jezu mój Jezu, * W Nim się topią nasze złości, * O Zbawicielu drogi.
- Tam ucieczka, tam schronienie, * O Jezu mój Jezu, * Gdy nas ciśnie utrapienie, * O Zbawicielu drogi.
- Gdy kto grzeszy a żałuje, * O Jezu mój Jezu, * Twoje Serce go przyjmuje, * O Zbawicielu drogi.
- Gdy sierota płacze rzewnie, * O Jezu mój Jezu, * Tam pociechę znajdzie pewnie, * O Zbawicielu drogi.
- Na wygnaniu smutnej ziemi, * O Jezu mój Jezu, * Ono świeci nad grzesznymi, * O Zbawicielu drogi.
- Ono mieszka zawsze z nami, * O Jezu mój Jezu, * Rozkosz Jego z grzesznikami * O Zbawicielu drogi.
- Więc do Niego uciekajmy, * O Jezu mój Jezu, * I ratunku tam szukajmy, * O Zbawicielu drogi.
- Nie odrzucaj nas od Siebie, * O Jezu mój Jezu, * Przyjm na ziemi, przyjm i w Niebie, * O Zbawicielu drogi.
- Byśmy Twymi zawsze byli, * O Jezu mój Jezu, * Twoje Serce zawsze czcili, * O Zbawicielu drogi.
- Przez Twej Matki Serce czyste, * O Jezu mój Jezu, * Daj te łaski nam o Chryste, * O Zbawicielu drogi.
- A w dzień życia ostateczny, * O Jezu nasz, o Jezu. * W Tym Sercu jest port bezpieczny, * O Zbawicielu drogi! *
- Niech więc burze szumią wkoło, * O Jezu nasz, o Jezu. * W Twym Sercu zasnę wesoło, * O Zbawicielu drogi! *
WITAJ KRYNICO DOBRA WSZELAKIEGO
- Witaj Krynico dobra wszelakiego, * Najmilsza Rano Serca Pana mego,* Rozpal oziębłe serce me Miłością, * l napełnił je niebieską słodkością.
- Daj Łaskę, abym w tym wygnaniu świata, * W Tobie zostawał przez me wszystkie lata, * Serce Jezusa włócznią otworzone, * Niechaj przy śmierci w Tobie mam obronę.
- O Rano Święta, Rano uwielbiona, * Bądźźe na wieki od nas pochwalona, * A przez wylaną dla mnie Krew i Wodę, * Daj w utrapieniu pomoc i ochłodę.
- Tą Krwią posilaj w siłach zemdlonego, * A wodą obmyj grzechem zmazanego, * Ażebym nie wpadł kiedy piekielnemu, * W paszczekę srogą smokowi strasznemu.
- Rano najsłodsza Boku Pana mego, * Źródło Miłości i dobra wszelakiego, * Zalej czyścowe ognie krwi potokiem, * Uracz cierpiące dusze swym widokiem.
- Błogosław wszystkim, którzy Cię miłują, * Którzy Twe Serce sławić usiłują; * Zawrzyj ich wszystkich, najłaskawszy Panie, * W otwartej Serca najsłodszego ranie.
- A ja przed Tobą mocno obiecuję, * Że chcę Cię kochać i to zapisuję, * Na sercu moim, nie chcę nic innego, * W niebie, na ziemi, prócz Ciebie Samego.
- Odbierz mi wszystko, co mam przyjemnego,* Karz na tym świecie, dość szczęścia mojego, * Gdy mi dasz Serce pełne Twej Miłości, * Nadto nie żądam lżejszej pomyślności.
- O to Cię tylko proszę Boga mego, * Nie oddalaj mnie od Serca Twojego, * W Nim me dziedzictwo, w Nim moje mieszkanie, * W Nim moja ufność, w Nim moje kochanie.
- Dusza w mym ciele, w którym tęskni sobie, * Pragnąc być wolną, by spoczęła w Tobie, * Przytul mnie Jezu do Serca Twojego, * W Nim żyć i umrzeć pragnę z serca mego. Amen.
V. Najświętsze Serce Jezusa miłego,
R. Uczyń nas godnymi Dobra Niebieskiego.
V. Panie! wysłuchaj modlitwy nasze.
R. A wołanie nasze niech do Ciebie przyjdzie.
V. Módlmy się. Najmiłosierniejszy Jezu Zbawicielu nasz! prosimy Cię pokornie, przez Serce Twoje Najsłodsze, zawsze nad nędzą naszą litujące, ulituj się nad naszym sercem, które jakoś stworzył, dla Samego Siebie, tak nie może być spokojne, póki nie odpocznie w Tobie; uczyń nam tę Łaskę, abyśmy naśladując Twojej cichości i pokory, według Serca Twojego, godnymi znaleźć się mogli, i Tobie nade wszystko i we wszystkim pragnęli się podobać, po wszystkie dni żywota naszego.
R. Amen.
WSZECHMOCNY ŚWIATA STWORZYCIEL
(Mel. U drzwi Twoich)
- Wszechmocny świata Stworzyciel * Chrystus, wszystkich Odkupiciel, * Światłość Ojca ze światłości, * Bóg z Boga pełen miłości.
- Miłość zniewoliła Ciebie * Ciało nasze wziąć na Siebie, * Byś drugi Adam krwią kupił, * Z czego grzech starego złupił.
- Miłość ta stworzyła morze, * Ziemię i niebieskie wzorze, * Co ojców błędy spłaciła * I nas z więzów wyzwoliła.
- Oby taż miłości siła * W sercu Twoim zawsze była, * Aby czerpać z źródła tego * Łaskę dla ludu grzesznego.
- Po cóż jest włócznią rozdarte, * I srogą Raną otwarte? By Krew z wodą z niej wyciekła, * Zmyła grzech, zalała piekła.
- Boże w Trójcy niepojęty, * Ojcze, Synu, Dachu Święty, * Niech Ci będzie cześć i chwała * Z wieków w wieki nie ustała. Amen.
Z TEJ BIEDNEJ ZIEMI
- Z tej biednej ziemi, z tej łez doliny * Tęskny się w niebo unosi dźwięk, * O Boskie Serce, Skarbie jedyny! * Wysłuchaj grzesznych serc naszych jęk. * Nie chciej odrzucać modlitwy tej, * Bo twej litości błagamy w niej. * Serce Jezusa, ucieczko nasza, * Zlituj się, zlituj nad ludem twym.
- Ku Tobie oczy zalane Izami * Z wielką ufnością zwrócone są; * Ty się zlitujesz pewnie nad nami,* Bo Ty nie gardzisz pokuty łzą. * Ku Tobie ślemy błagalny głos, * Ach, odwróć od nas karania cios. * Serce Jezusa, ucieczko nasza, * Zlituj się, zlituj nad ludem twym.
- To prawda, Panie! żeśmy zgrzeszyli, * Żeśmy Ci wiele zadali ran, * Żeśmy na litość nie zasłużyli, * Aleś Ty dobry Ojciec i Pan ; * Tyś za nas wylał najdroższą Krew, * Zalej nią, zalej słuszny Twój gniew. * Serce Jezusa, ucieczko nasza, * Zlituj się, zlituj nad ludem twym.
- Z Ciebie, o Serce Króla naszego! * Świeci nam słodkich nadziei blask; * Ty nie odrzucisz ludu twojego, * Tyś niezgłębioną przepaścią łask, * A naszą nędzę tak dobrze znasz, * My bardzo biedni, o Panie nasz. * Serce Jezusa, ucieczko nasza, * Zlituj się, zlituj nad ludem twym.
- Przez Serce Twojej Matki przeczystej, * Przez Jej Boleści błagamy Cię: * Wspieraj nas w drodze smutnej ciernistej, * Nad nędzą naszą ulituj się. * Przebacz nam, przebacz i pociesz nas, * Wiecznej radości niech błyśnie czas. * Serce Jezusa, ucieczko nasza, * Zlituj się, zlituj nad ludem twym.
© salveregina.pl 2023