Trzech Króli

NABOŻEŃSTWO NA NIEDZIELE PO OBJAWIENIU PAŃSKIM.

 

 

 

 

Źródło: Zbior wybornego y gruntownego nabozenstwa na codzienne, tygodniowe, miesięczne, w dni swięte i roczne 1819

 

 

Modlitwa na Niedziele po Objawieniu Pańskim.

Na Pierwszą Niedzielę po Trzech Królach

Jezu Boże Wcielony, w Którym się zawsze znajdowały wszystkie Mądrości i wiadomości Boskiej Skarby: czegóż żeś się jeszcze chciał nauczyć, pytając się i słuchając onych wprawie uczonych, których będąc jeszcze dziecięciem dwunastoletnim, mogłeś być Nauczycielem? O jak i mnie tym Świętym przykładem twoim uczysz: że się mam pokornie udawać w moich wątpliwościach po objaśnienie do Kościelnych Nauczycieli, i słuchać z poważaniem nauk ich, jakoby Boga przez nich mówiącego. Niechże więc, Panie, ten Twój przykład wzbudza we mnie pragnienie uczenia się Twojego Prawa, i drogi zbawienia mego; niech Twoja w kościele Jerozolimskim skromność nauczy mnie tak się zachowywać podczas nauki w domach Boskich, aby te stawały się dla mnie szkołą Mądrości, i otwartym Łask Twoich Skarbem, Twoją także na ów czas od zasmuconych przez to Rodziców oddalenie się, niech mnie od osób i zabaw, by najmilszych odrywa: a pociąga tam raczej, gdzie mogę nabywać poznawania i zamiłowania Przykazań Twoich.

O Jezu, Mądrości Wieczna! a czyliż i w tym nie zbawienny podajesz nam Naukę: że z wszystkich od lat dwunastu do trzydziestu życia twojego spraw, to tylko dopuściłeś napisać w Ewangelii, żeś żył w posłuszeństwie  Matce Twej i Ojcu mniemanemu? O jakoż się od tego rożni życie moje! Stworzyciel i Najwyższy Pan świata podaje się do woli stworzenia swego, a ja nędzny robaczek ziemi usiłuję we wszystkim rządzić się wolą moją? Ach Jezu i Zbawicielu mój! ponieważ przedziwne Twoje posłuszeństwo aż do śmierci krzyżowej wielce cię uwielbiło, i przez ciebie nam Niebo otworzyło, nie dopuszczajże, ażebyś mej woli niepodległość miała mnie pogrążać w piekło. Dałeś nam prawda, Panie, wolną wolę dla zasługi przed Tobą, że się ta jednak nie raz buntuje przeciw Tobie Samemu: raczże ją utrzymywać, a ku Sobie (proszę Cię z Kościołem Świętym) choćby też i przynaglać w wszelkich okolicznościach życia mojego aż do śmierci. Amen.

Na Niedzielę II. po Trzech Królach.

Jezu, Miłośniku czystości, Któryś nie chciał mieć innej, stając się Człowiekiem Matki, tylko Najczystszą ze wszystkich Pannę Maryę, ani innego Piastuna i mniemanego ojca, tylko Józefa panieńską niewinnością zaleconego: gdy Cię jednak uważam sobie na gody weselne zaproszonego, i na nich przytomnego: z głęboką czcią uznaję i wielbię Boskie zamysły Twoje, żeś chciał przez to poświęcić Małżeństwo ludzkie, a oraz mającym go potępiać heretykom bluźnierskie zawstydzić usta. Atoli jeszcze, o dobry i nieustający w czynnościach Twoich, Panie! jeszcze racz Łaskami Swoimi zabierających się do stanu Małżeńskiego przestrzegać; aby Cię z Najświętszą Matką i Uczniami Twoimi na gody swoje zapraszali, to jest: aby się Ciebie w swoich zamysłach naradzali, i Tobie w swoich sercach pierwsze dawali miejsce, ażeby się w potrzebach swoich przez przyczynę Najświętszej Matki Twojej do Ciebie udawali, i żeby się przy swych aktach weselnych strzegli tego, cokolwiek wstrzemięźliwości i wstydowi sprzeciwiać się może.

O Jezu, Przedziwny Synu Maryi Panny! Któryś na Jej w tym życiu prośbę najpierwszy z innych cud uczynił, czegóż teraz, przez Jej Przyczynę w Niebie nie uczynisz dla nas. Wysłuchajże nieustannych Jej próśb za nami w niedostatkach naszych. Co się mnie tyczy: odmień we mnie, mój Boże, cokolwiek jest niedoskonałego, daj mi cierpliwie czekać tego momentu, a tymczasem pełnić Rozkazy Twoje póki wysłuchać mnie nie raczysz, nie dopuszczaj mi rządzić się ciała i krwi duchem, lecz według Woli twojej, oddalaj mnie od miejsc i towarzystwa światowych uciech, gdzieby mnie złe przykłady zarazić miały, obrzydź mi wszystkie rozkoszy ziemskie, a daj jedynie pragnąć tych, które dla wiernych Sług Twoich zachowujesz w Królestwie Niebieskim na wieki wieków. Amen.

Na Niedzielę III. po Trzech Królach.

Jezu Chryste i Panie nasz, Któryś dla nas ludzi i dla naszego zbawienia zstąpił z Niebieskich Wysokości, abyś nas tu do Siebie zebrał, i z Sobą do Wiecznej Chwały zaprowadził: Oto i ja ku Tobie idę, a Ewangelicznym trędowatym, a skłaniając pokornie do Nóg Twych serce moje, upraszam o oczyszczenie z grzechowego trądu duszy mojej. Wiem, i wierzę, mój Panie: iż jeśli zechcesz, możesz mnie oczyścić. Możność albowiem Twoja jest równie nieskończona jako i Dobroć, przez którą mnie chcesz zbawić. Ale złość moich ku Tobie niewierności i niewdzięczności przeszłych, czyli i Twojej ku mnie Dobroci nie odrazi? Utwierdzasz Prawdą nadzieję moją, mówiąc: że nie przyszedłeś wzywać sprawiedliwych, lecz grzesznych, i odsyłasz mnie z tym trędowatym do Kapłana. Atoli możeż on mnie rozgrzeszyć pożytecznie, jeśli mnie Ty, mój Panie, Łaski nie dodasz ku nawróceniu, albo jeśli się ja z nią ku tobie nie wrócę? Ach dajże mi, (proszę Cię, Boże) daj że mi zawsze przystępować do Namiestnika Twego z szczerym pragnieniem tobie się usprawiedliwić, i pojednać się z Tobą: aby on uznając prawdziwe na duszy mоjej z grzechów uleczenie mógł mnie przypuszczać do Ołtarza Twojego.

Kiedyżkolwiek tam jednak będę przystępować, cóż mi to na ofiarę Jezu mój oddawać rozkazujesz? To, co przykazał Mojżesz, już się Majestatowi Twemu nie podoba, już bowiem zamiast tego wszystkiego sam Chleb i Krew Twoją na naszych Ołtarzach przez Twych Kapłanów Przedwiecznemu Ojcu Twojemu ofiarujesz, i nas wszystkich do uczestnictwa tych Świętych Tajemnic wzywasz. Cóż więc, Panie, mam Ci ofiarować? Ja nie wiem. Wiem prawda: iż pragniesz serca mego, do którego przez Najświętszą Komunię zbawienniej wchodzić niż do domu setnika gotów jesteś: ale ja czyliż nie słuszniej niżeli setnik, tak mówię, mogę: Panie nie jestem godzien abyś wszedł do przybytku mojego? A chociaż Ty, mój Jezu, tak mówiącego chwalił, mnie jednak przy Komuniach też same, lecz nienabożnie, nieuważnie, i ze zwyczaju tylko też (mówię) same szeptającego słowa, czyliż przed całym światem nie pohańbisz? Ach, wielki Boże! przez wnętrzności Miłosierdzia Twojego proszę Cię! dajże mi odtąd z żywą wiarą, z mocną nadzieją, z jak najgłębszą pokorą i czułością przynajmniej duszy mojej tak zawsze mówić: Panie nie jestem godzien, abyś wszedł do serca mego, a stanie się zapewne tak, jako serdecznie żądam, iż dusza moja będzie uleczona i zbawiona na wieki. Amen.

Na Niedzielę IV. po trzech Królach.

Zbawicielu nasz Chryste Jezu, Który będąc na morzu w jednejże łódce z Apostołami dopuściłeś straszliwej do zatrwożenia ich nawałności, a Sam jakbyś o tym, co się działo, nie wiedział, zdałeś im się zasypiać: nie dopuszczajże na pływający po morzu świata tego Kościół Twój chwil tak burzliwych, przez któreby zachwiać się w Wierze lub w Łasce Twojej słabsi, i na surowszą niżli Apostołowie naganę u Ciebie zasłużyć mogli: Czegóż się lękacie tak mało wiary mając. Ufam ja za Łaską Twoją Twym Obietnicom Boże: że tej Łódki Kościoła Twego ani najokrutniejsze niewiernych i błądzących prześladowania ani najgorsze samychże wiernych obyczaje pogrążyć i rozbić nie potrafią, atoli jednak żeby z nas którzy albo przez niedowiarstwo nie wypadali z niej, albo w niej przez jaki grzech śmiertelnie nie zasypiali: Panie, ratuj nas, giniemy.

O jak wielu (domyślam się mój Jezu) z nas wszystkich wiernych Twoich na zgubę wieczną idzie, kiedy ze dwunastu Twych Uczniów Judasz nie dopłynął do szczęśliwej wieczności! Ach! jakoź się o siebie lękać nie mam, a osobliwie gdy okazji grzechowych wiatry, роkus piekielnych szturmy: i namiętności moich poburzenia gorszym duszy mojej niż nawałności morskie Twoim Apostołom niebezpieczeństwem grożą? Odpuść mi Boże, jeżeliby ta bojaźń moja miała kiedy pochodzić z małości wiary mojej: chcę ja statecznie wierzyć, że nie dopuścisz nigdy kusić mnie nad siły moje, przecież ich ułomności lękać się muszę. I dlatego mój Panie proszę: wspomagaj wiadomą Tobie moją ku dobremu słabość.

Jeżeliby zaś większa we mnie do złego skłonność brać kiedy górę chciała: Асh! Panie wszak żeś Ty z podziwieniem wszystkich uciszyć się morzu i wiatrom kazał, a tak się stało, będziesz-li we mnie co nieposłusznego Rozkazom Twoim? Hey zażyj tylko pełno-władnej Powagi Twojej: rozkaż zmyślności mojej, aby się rozumowi mojemu rządzić dała, rozkaż rozumowi, aby we wszystkim zmierzał do Ciebie, jak do ostatniego końca: rozkaż sercu, aby się od tego wszystkiego odrywało, co by je skazić albo niespokojnym uczynić miało, rozkaż wrodzonym moim namiętnościom, aby się przeciw duchowi nie burzyły, lecz aby pomagały mu do zasłużenia na wieczny pokój w Niebie. Amen.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

  © salveregina.pl 2024