Nauka o śmierci.

 

 

Źródło: X. Leonard Goffine – Książka do oświecenia i zbudowania duszy chrześcijańsko-katolickiej

 

 

Pamiętaj, człowiecze, że jesteś prochem

i w proch się obrócisz.

 

 

Przypuśćmy, że kilkuset ludzi jest osadzonych w więzieniu, i że z nich każdy nieodwołalnym wyrokiem jest skazany na śmierć. Żaden z nich nie wie, kiedy dlań wybije ostatnia godzina; tymczasem wyprowadzają z nich właśnie na rusztowanie tego, który najmniej o tym myślał. Czyż każdemu z nich nie będzie z obawy biło serce, ilekroć drzwi więzienne się otworzą?

Podobnie i na nas wszystkich padł wyrok śmierci. Każdy z nas jest zamknięty w ciele, jakby w więzieniu jakim; każdy z nas lękać się powinien chwili, w której go na stracenie wyprowadzą, a jednak mało kto z nas dba o to, kiedy przyjdzie nań ostatnia godzina. Tak żyjemy, jakbyśmy wiecznie żyć mieli. Każdy dba tylko o wygody ciała; dla ciała zbieramy skarby i majątki, o duszę mało kto się troszczy, lecz brnie dalej w kałuży grzechów i nieprawości.

Czyż to jest rozumne postępowanie? Ciało roztoczy robactwo, dusza zaś (nie wiedząc, kiedy się to stanie) pójdzie do domu wieczności, do którego albo już zaniosła, albo zanieść powinna skarby dobrych uczynków, jeśli pragnie używać szczęścia wiekuistego. Któż będzie tak dalece obranym z rozumu, iżby miał póki życia dbać jedynie o ciało, a zaniedbać dusze?

Człowieku! mówi Św. Franciszek Salezy (Filotea 1, 13), wystaw sobie żywo, że gdy wyzioniesz ducha, świat dla ciebie istnieć przestanie. Nie będzie dla ciebie świata; przekonasz się, jak w twych oczach zniknie. W ostatniej godzinie weźmiesz rozbrat ze wszystkim: z uciechami, bogactwem, zaszczytami i przyjaciółmi, słowem ze wszystkim, cokolwiek ci było miłym. To wszystko w twych oczach pierzchnie, jak senna mara. Wtedy powiesz: Biada mnie nędznikowi, dla takich drobnostek i urojeń wszystko straciłem. Natomiast pobożność, uczciwość, pokuta, dobre uczynki w błogim okażą ci się świetle i zawołasz: ,,Czemu żem nie szedł tą droga?” Wtedy twe grzechy, któreś uważał za proszek, wydadzą ci się jak góry niebotyczne, a wszystko, co według twego zdania uchodziło za dobre i uczciwe, zda ci się bardzo małym.

Jakiż strach ogarnie wtedy twoją duszę, gdy będzie musiała pójść w niezgłębioną przepaść wieczności, owej wieczności, która (jak mówi Św. Bernard) chłonie w sobie wszystkie czasy, i o której mówi Św. Grzegorz, że łatwiej powiedzieć, czym ona nie jest, aniżeli czym jest. Jakiż strach padnie na nią, gdy będzie musiała stanąć przed Obliczem Pana Boga, Którego w życiu nigdy nie miłowała i nie wielbiła, przed Którym zdawać będzie ciężki rachunek, i z Którego Ust usłyszy nieodwołalny Wyrok.

Czyż te i tym podobne myśli nie uczynią na tobie wrażenia? Jakże unikniesz tej strasznej chwili? Tylko w ten sposób, że żyć będziesz tak, jak zapragniesz w chwili śmierci, aby twe życie przeszłe było Panu Bogu miłym. Naucz się za życia umierać dobrą śmiercią; jest to największa sztuka, którą raz tylko wykonać podobno. Umieraj z Św. Pawłem codziennie, tępiąc w sobie pożądliwości ciała, umierając sercem dla świata, wyrzekając się uciech jego i próżności, zanim do tego cię zmusi śmierć nieubłagana. Mędrzec pewien słusznie mówi: kto umiera, zanim umrze, nie umrze, gdy umierać będzie.

 

Afekt. Świecie! Nie znam godziny, kiedy cię będę musiał opuścić; nie chcę przeto od ciebie zależeć. Mili przyjaciele i krewni! Na przyszłość miłować was będę miłością skierowaną ku Panu Bogu, która nie ustanie ze śmiercią, lecz wiecznie trwać będzie. Panie Jezu! dopomóż mi, abym dla siebie samego i dla świata umarł, dla Ciebie tylko żył i zasłużył na wiekuiste szczęście. Amen.

 

 

 

 

 

 

 

© salveregina.pl 2023