Rok Boży

w liturgji i tradycji Kościoła świętego
z uwzględnieniem obrzędów i zwyczajów ludowych
oraz literatury polskiej

Księga ku pouczeniu i zbudowaniu
wiernych katolików

1932 rok.

ks. Franciszek Marlewski

 

 

Wielki Tydzień w kościele, rodzinie i zwyczajach ludowych

 

 

 

 

Niedziela Palmowa.

Wielki Tydzień otwiera Niedziela Palmowa. Jak bardzo obrzędy tego dnia porywają serca ludzi, nawet tych, którym wiara jest zresztą obojętna, świadczą liczne utwory poetyckie o Palmowej Nie­dzieli. Ale najpiękniejsze nie mogą się nawet porównać z wspaniałą pieśnią, którą śpiewa Kościół w czasie procesji w Niedzielę Palmo­wą. Pieśń ta jest jakby odgłosem hymnu niebiańskiego. Autorem jej jest biskup Teodulf z Orleanu (um. 821), współczesny Ludwika Pobożnego; nucił ją w więzieniu, dokąd go niesłusznie wtrącono. Przechodził tam cesarz z uroczystą procesją w Niedzielę Palmową i wrócił mu wolność.

Pamiątkę uroczystego wjazdu Pana Jezusa do Jerozolimy obchodzono już w pierwszych wiekach chrześcijańskich. Nie było oczywiście uroczystości zewnętrznych ze względu na niebezpieczeń­stwo prześladowań. Ale już w czwartym wieku znajdujemy ryt procesji, odbywającej się w Palmową Niedzielę, nie tylko w kościo­łach Wschodu, lecz także po klasztorach pustyni syryjskiej i egip­skiej. Na Zachodzie pierwszy Beda Czcigodny wsławia procesję kazaniem, które dochowało się do naszych czasów. Patryjarcha Sewerus z Antiochii i Jozue Stylites poświadczają, że biskup Edessy, Piotr, zaprowadził około roku 397 święcenie palm we wszystkich kościołach Mezopotamii. Na zachodzie sakramentarz św. Grzegorza suponuje już istnienie tego obrzędu, ponieważ zawiera przepisy oraz modlitwy poświęcenia palm i procesji.

Kościół życzy sobie, aby w Niedzielę Palmową radość zapa­nowała na chwilę w sercach naszych. Mamy i my powitać Jezusa jako Króla, który narodził się jako Król, którego lud izraelski dziś Królem ogłosił, który Królem pozostanie po wszystkie czasy. Jest to dzień triumfu, w którym Król pokoju wkracza do dziedzictwa Swego. Publiczny wjazd Chrystusa Pana jest także drogą ostatniej walki i śmierci, ale zarazem wyobrażeniem Jego triumfu i chwalebnego wejścia do niebieskiego Jeruzalem. Przeto Kościół tak urządził nabożeństwo tego dnia, że przebija w nim wesele i smutek: wesele, kiedy przyłącza się do radosnych okrzyków, które rozbrzmiewają od strony miasta Dawida, smutek, kiedy przypomina zbliżające się dni męki Boskiego Oblubieńca. Prorok Zachariasz przepowiedział Zbawicielowi ten hołd, który poprzedzi Jego upokorzenie: „Raduj się wielce, Córko Syjońska! Wykrzykuj, Córko Jerozolimska! Oto Król twój przyjdzie do ciebie, sprawiedliwy i Zbawiciel; On ubogi, a wsiadłszy na oślicę i na źrebię, syna oślicy” (Zachariasz 9, 9). Ojcowie Kościoła upatrują w oślicy, bydlęciu jucznem, symbol synagogi, czyli narodu żydowskiego, który już od dawna szedł w jarzmie prawa. Źrebię, na którem nikt jeszcze nie siedział, oznacza według nich pogaństwo, którego nikt dotąd nie ujarzmił. Losy obu rozstrzygną się w tych dniach. Ponieważ lud żydowski od­rzucił Mesjasza, odrzuca Bóg krnąbrny naród, a w miejsce jego przyjmie za Swe dzieci te narody, które w Niego wierzą i spełnią Jego Wolę.

Przepowiednia Zachariasza się spełniła. A teraz przenieśmy się w duchu ku Betfage, u stóp góry Oliwnej. Z owych pagórków do­chodzi nas okrzyk radości: Naród cały czci swego Króla. „Hosanna, Hosanna Synowi Dawidowemu!” Już widzimy pierwsze szeregi radującej się rzeszy. Potrząsają gałązkami palm i wawrzynu, wielu rozpościera swoje szaty, zbliżają się gromady pacholąt, młodzieńców, mężczyzn i starców, niewiast i dziewcząt, lud wszystek, a każdy woła: „Hosanna Synowi Dawidowemu!” I oto zbliża się On sam, siedząc na oślicy, wspaniały, jako prawdziwy Król innego świata. Radosne okrzyki rozlegają się coraz głośniej: „Błogosławiony, Który idzie w Imię Pańskie!” Za Zbawicielem idą uczniowie Jego, ciesząc się chwałą Mistrza. On jednak spogląda na te rzesze bez objawów radości, spokojnie, a w oczach Jego wyraża się raczej smutek i litość nad tymi, którzy Go nie poznali. Gdy ujrzał miasto święte, wzno­szące się wspaniale przed Jego oczyma, nie może powstrzymać łez i płacze nad nim, mówiąc: „Jeruzalem, Jeruzalem, iż gdybyś i ty poznało, i w ten dzień twój, co jest ku pokojowi twemu: a teraz zakryte jest od oczów twoich”. Ale lud nie pojmuje Króla swego; nie rozumie Jego smutku. Raduje się dalej i śpiewa Synowi Dawidowemu. Okrzyki wesela przebrzmiewają w oddali, a za kilka dni na tym samem miejscu rozlegać się będzie złowrogie „Ukrzyżuj Go!”.

 

Msza Święta.

Mszy świętej Niedzieli Palmowej nie rozjaśniają już radosne pro­myki, które przebijają przy poświęceniu palm i procesji. Introit jest wyjęty z psalmu 22/21/, w którym Dawid w duchu proroczym opisuje śmiertelną trwogę Chrystusa Pana.

Introit: „Panie, z Pomocą Twą nie stój z daleka ode mnie, po­śpiesz ku obronie mojej: wybaw mnie z paszczęki lwiej i od rogów jednorożców biedotę moją. Boże, Boże Mój, wejrzyj na Mnie, cze­muś Mnie opuścił? Dalekim ja od ratunku dla grzechów, którym przyjął na Się”.

Kolekta prosi dla nas o Łaskę, abyśmy naśladowali cierpliwość i pokorę Zbawiciela.

Lekcja opisuje Cierpienia i Chwałę Pana Jezusa. Wszystko powinno przed Imieniem Jezusa zginać kolana, ponieważ w tym tygodniu Boski Jego Majestat największego doznaje upokorzenia. Następuje Pasja, czyli opis Męki Pana naszego Jezusa Chrystusa według Św. Mateusza (rozdział 26 i 27).

Ofiarowanie opisuje zupełne opuszczenie Odkupiciela w Jego ostatniej walce. Mówi o złości Jego wrogów, którzy łaknącemu podają żółć, a pragnącemu ocet. „Serce Moje oczekuje urągania i boleści: czekałem, kto by się nade Mną użalił, a nie było: szukałem, kto by Mnie pocieszył, a nie znalazłem. I dali Mi żółć na pokarm Mój: a gdym pragnął, napoili Mię octem”.

 

Niedziela Kwietna, Palmowa, Wierzbna

Niedziela Palmowa została tak nazwaną na pamiątkę uroczystego wjazdu Pana Jezusa do Jerozolimy, gdzie lud rzucał na znak czci i hołdu gałęzie palm pod nogi osiołka, dźwigającego Chrystusa Pana. Na tę samą pamiątkę prowadzono w dawnych czasach w czasie procesji osiołka drewnianego, zwa­nego palmowym osiołkiem. — W środkowej i północnej Europie zastępują palmę gałązkami wierzbiny, która w tym czasie puszcza już pączki, zwane baziami lub kotkami. Dlatego to nazwał lud Niedzielę Palmową Niedzielą Wierzbną.

Z gałązkami wierzbowymi, przybranymi często wiechami trzcinowemi, śpieszą dnia tego wierni do kościoła, by dać je do poświęcenia i zachować potem w domu, zatknięte za obrazem. Pączki z wierzbiny poświęconej, jako przynoszące zdrowie, daje ojciec lub matka rodzinie i domownikom do połknięcia, mówiąc: „Doczekaliśmy się pierwszej święconki, daj nam Boże doczekać i drugiej”.

Palma, czyli wierzba poświęcona, ma według wierzenia ludowego moc leczniczą i ochronną, dlatego to z gałązką palmy w ręku wypędza gospodarz po raz pierwszy bydło na wiosnę: — z palm robi krzyżyki i zatyka je na polu, aby chroniły od gradu, — przybija krzyżyki z palm nad drzwiami, aby strzegły budynku od pioruna.

Ten, kto najwcześniej w Niedzielę Palmową wstaje, budzi drugich, uderzając palmą i mówi:

Palma bije, nie ja biję;
Za tydzień Wielki dzień,
Za sześć noc — Wielkanoc!

Po upływie roku zdejmują palmę z za obrazu i palą, by zrobić miejsce nowej.

W okolicach Krakowa przebierają się chłopacy w Palmową Niedzielę w stary kożuch, wełną na wierzch, na głowę kładą kapelusz papierowy, twarz smolą sadzą, w prawej ręce trzymają palkę, młotek lub siekierę drew­nianą, w lewej koszyk. Chodzą od chaty do chaty, prawiąc śmieszne oracje, bez sensu i bez związku, a dostawszy datek, najczęściej jaja, idą dalej. — Obchody te nazywają „obchodem z lilijką” lub obchodem „puchernika” lub „koniarza”, gdyż nieraz dosiada chłopak drewnianego konia na kiju.

 

PRZEKAŻ 1.5% PODATKU
na rozwój Salveregina. Bóg zapłać
KRS: 0000270261 z celem szczegółowym: Salveregina 19503

 

 

Cud Niedzieli Palmowej

Świt… świt… pisnęły cicho ptaszęta, a był to ranek, niedziela święta, wnet
przez gałązki, przez wiązów szczyt, leci radośnie: świt… świt… świt… świt!

Ćwierkały wróble, śpiewały kosy o tym poranku; a szare wrzosy i mchy brunatne i mchy zielone jęły się budzić rozweselone.

Poważna sosna wstrząsnęła łuski, drgnęły młodziutkie gałązki brzózki i świerk zimowy z nowymi czubki i leszczynowe kwieciste słupki.

Wietrzyk, co smutny w piaśnicy siedział, o dniu zbudzonym wnet się dowiedział, więc bosonogi leciał w oziminy, o tym poranku siejąc nowiny.

Lecz słońce w niebie wstawało wolno, wytoczyło się na drogę polną i z dostojeństwem, i z majestatem ponad caluśkim rozbłysło światem.

Mocno zagwizdał kos na olszynie. Zerwał się zając, co spał w kotlinie, a królik wyjrzał ze swojej jamki i tupnął skokiem wołając samki. Lis, co się właśnie skradał przez trzciny, podniósł wpół łapę, czeka nowiny. Zaszumiał bażant nisko nad trawą, na ugór wrony opadły ławą. Zamilkli wszyscy, ucichli wszędzie, bo nikt nie wiedział, co z tego będzie.

Jeno to słońce pilniej a chyżej ponad tę ziemię wzniosło się wyżej.

A w tem przez lasy, przez bory sine, wiatr z dalekości przyniósł nowinę. Nadleciał kędyś od krańców świata, gdzie jeno sokół dumny podlata, gdzie słońce wstaje, skąd rzeki płyną, z tą przenajświętszą bieżał nowiną. Skrzydła wykąpał het w oceanie i stamtąd przyniósł swe zwiastowanie.

Więc się dokoła cicho zrobiło, a tylko słońce blaskami mżyło.

— Dzisiaj na świecie radości wiele, albowiem mamy Wierzbną Nie­dzielę; ja, wiatr potężny, goniec niebieski, przyszedłem Pańskie prostować ścieżki. Ja wiatr, com Ducha nosił świętego, przyszedłem wygnać szatana złego i wszystkie bóle, i wszystkie nędze, i siedmiu grzechów przeklętą jędzę. Niech się radują ubodzy ludzie i stwór wszelaki, co żyje w trudzie.

I leciał dalej przez pola, łany, Boży Posłaniec z Nieba zesłany. I bieżał dalej przez miasta, wioski, z dobrą nowiną Posłaniec Boski.

A w borze cicho, cichutko było, jeno to słońce w górze świeciło.

W tej uroczystej niedzielnej dobie miał nadejść Chrystus w Swojej osobie, On Bóg maluczkich, On Bóg przyrody, między te ziemskie ciche ogrody, między te gaje, między dąbrowy, Bóg Miłosierny z dobrymi słowy.

Ale wnet lasy się zasmuciły: żadnym ci kwieciem strojne nie były, ani tu głogu, ani tu dzwonka, na niwie nie ma jeszcze skowronka. Wilki zmie­niały swą sierść zimową, nie stać je jeszcze na szatę nową, świat na spozimku żyje jałmużną, złota bisiorów szukać tu próżno! Więc nuż się Pan Bóg roz­gniewa na to, a będzie chciał mieć czeladź bogatą?

Szumiały dęby od wielkiej grozy, zaszeleściły przesmutne łozy, i jęły szemrać trzciny, szuwary, i pień wierzbowy zagderał stary. Sarny do siebie się przytuliły, nawet robaki się zasmuciły. Chwiał się w zadumie modrzewia szczyt — wtem dudek świsnął: cyt… cyt… cyt… cyt!

Cisza.

A potem sto trąb zagrzmiało! Tysiące skrzypek się roześmiało, nudziły dudy, ciągnęły basy, a sam archanioł wiódł te hałasy!

Przez bór się wali aniołów rzesza, Święta Cecylia z tyłu pośpiesza i sera­finy i cherubiny, trony i moce lecą w niziny.

Bór się zalęknie, ziemia się trwoży, jakże tu przyjąć ten orszak Boży? Triumf królewski, chwila wszechmocy, zapłakał rosą ten świat sierocy.

Przystanął Chrystus, dokoła patrzy, a błękit nieba od smutku bladszy, wiedział On w Swojej Boskiej mądrości, skąd w onym lesie tyle żałości. Ski­nął na bliskie, najmniejsze duszki w tęczowych skrzydłach swe wdzięczne służki, i… kazał ubrać Pan Jezus słodki Swój wóz niebiański w wierzbowe kocki, w bazie leszczyny, w pręty olchowe, dyszel, orczyki i sprychy nowe. Wraz też aniołków rzesza wesoła nawet sitowiem ubrała koła, ciągnęła wózek przez mchy, paprocie, jechał ci Jezus w srebrze a złocie. Bo bazie, kotki w słońcu błyszczały, jak gdyby same klejnoty miały. Pan Jezus mile do nich się śmieje, bór od radości prawie szaleje.

Dęby schylają swoje konary. Na drogę wyszedł sam niedźwiedź stary. I jaźwiec przysiadł jak oswojony, a sroki skrzeczą na wszystkie strony. Nie­śmiałe łanie schylają głowy. W słoneczne blaski wypadły sowy. Pójdźka się w życiu raz pierwszy śmiała, kiedy te wszystkie dziwy ujrzała.

Odtąd co roku, w Wierzbną Niedzielę, bór się do stópek Jezusa ściele, bazie i kotki, i suche trzciny są zwiastunami dobrej nowiny.

Kornie się modlą bory i lasy w Wierzbną Niedzielę przez wszystkie czasy.

Eminus.

Nauka i Nabożeństwo na Niedzielę Palmową

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

© salveregina.pl 2024