Jan Kanty

(Nowenna rozpoczyna się od dnia 11 października)

 

 

 

 

Źródło: Nowenna do Św. Jana Kantego 1931

 

 

Porządek rozpoczęcia na każdy dzień Nowenny:

 

 

Hymn do Ducha Świętego.

Veni Creator /Przybądź Duchu Stworzycielu wraz z wersetem i modlitwą.

VENI CREATOR SPIRITUS

  1. Veni, Creator Spiritus, * Mentes tuorum visita, * Imple superna gratia, * Quae tu creasti, pectora.
  2. Qui diceris Paraclitus, * Altissimi donum Dei, * Tons vivus, ignis, charitas, * Et spiritalis unctio.
  3. Tu septiformis munere, * Digitus paternae dexterae, * Tu rite promissum Patris, * Sermone ditans guttura.
  4. Accende lumen sensibus, * Infunde amorem cordibus, * Infirma nostri corporis * Virtute firmans perpeti.
  5. Hostem repellas longius, * Pacemque dones protinus, * Ductore sic te praevio * Vitemus omne noxium.
  6. Per te sciamus da Patrem, * Noscamus atque Filium, * Teque utriusque Spiritum * Credamus omni tempore.
  7. Deo Patri sit gloria, * Et Filio, qui a mortuis * Surrexit, ac Paraclito, * In saeculorum saecula. Amen.

V. Emitte Spiritum Túum et crabúntur.

R. Et renovábis fáciem térrae.

V. Domine, exaudi orationem meam.

R. Et clamor meus ad te veniat.

ORATIO. Oremus: Sancti Spiritus Dómine, corda nostra mundet infúsio: et sui roris intima aspersióne foecúndet. Per Christum Dóminum nostrum.

R. Amen.

PRZYBĄDŹ DUCHU STWORZYCIELU

  1. Przybądź Duchu Stworzycielu, * Dusz ludzkich Nauczycielu, * Racz Łaską Swoją obdarzyć, * Serca, któreś raczył sprawić.
  2. Tyś Pocieszycielem zwany, * Darem Bożym mianowany, * Żywym źródłem i miłością, * Ogniem i duszną światłością.
  3. Darów Twych siedem liczymy, * Palcem Bożym być Cię zwiemy, * Obietnicąś jest ojcowską, * Zdobiąc w nas miłość synowską.
  4. Racz dać zmysłom dar światłości, * Przymnażaj w sercach miłości, * A krewkość serca naszego, * Utwierdź mocą Bóstwa swego.
  5. Odpędź od nas czarta złego, * Użycz pokoju Twojego, * Aby za Twoją obroną, * Złe odeszło inną stroną.
  6. Domieść nas Twojej radości, * Użycz łaski obfitości, * Oddal niesnaski troskliwe, * Zjednoczenie daj szczęśliwe.
  7. Racz nam Ojca Niebieskiego, * Dać poznać i Syna Jego, * I Ciebie Ducha Świętego, * Od Obu pochodzącego.
  8. Bogu Ojcu Wszechmocnemu, * Synowi Zmartwychwstałemu, * I z Duchem Świętym społecznie * Niech brzmi chwała na wiek wiecznie. Amen.

V. Przez Ducha Twego Świętego zesłanie,

R. Racz nam dać od grzechów upamiętanie.

V. Panie, wysłuchaj modlitwy nasze,

R. A wołanie nasze niech do Ciebie przyjdzie.

V.  Módlmy się. Boże któryś Apostołów Twoich Duchem Świętym obdarzył, racz użyczyć ludowi Twemu pobożnej prośby uskutecznienie, aby którym dałeś wiarę, tychże szczodrobliwie ubogaciłeś pokojem. Przez Jezusa Chrystusa, Syna Twego: Który w jedności tegoż Ducha Świętego, żyje i króluje na wieki wieków.

R. Amen.

 

 

Następnie odmawia się Litanię do Św. Jana Kantego.

 

 

Litania o Św. Janie Kantym

Kyrie elejson! Chryste elejson! Kyrie elejson!

Chryste, usłysz nas! Chryste, wysłuchaj nas!

Ojcze z Nieba Boże, zmiłuj się nad nami!

Synu Odkupicielu świata, Boże,

Duchu Święty Boże,

Święta Trójco Jedyny Boże,

Święta Marya, módl się za nami.

Święty Janie Kanty,

Święty Janie Kanty, Mężu chwalebny,

Święty Janie Kanty, Ojcze najłaskawszy,

Święty Janie Kanty, Kapłanie Tajemnic Boskich wiadomy,

Święty Janie Kanty, Wyznawco czcigodny,

Święty Janie Kanty, Sługo Jezusa Chrystusa,

Święty Janie Kanty, Synu bogobojnych rodziców,

Święty Janie Kanty, Wzorze posłuszeństwa,

Święty Janie Kanty, Przykładzie pilności,

Święty Janie Kanty, Miłośniku Męki Pańskiej,

Święty Janie Kanty, Do Boga-Rodzicy Panny wielce nabożny,

Święty Janie Kanty, duchów błogosławionych naśladowco,

Święty Janie Kanty, Dziedzicu Chwały Niebieskiej,

Święty Janie Kanty, Cnót Wszystkich Świętych Pańskich naśladowco,

Święty Janie Kanty, Wyznawco nieustraszony między pogany Wiary Jezusa Chrystusa,

Święty Janie Kanty, wychowany w osobliwej opiece Świętej Anny,

Święty Janie Kanty, Świętej Anny wielki czcicielu,

Święty Janie Kanty, uwielbienie ludu Chrześcijańskiego,

Święty Janie Kanty, Pochodnio cnót gorejąca,

Święty Janie Kanty, Wzorze doskonałości stanu nauczycielskiego,

Święty Janie Kanty, Chlubo i zaszczycie Kapłanów,

Święty Janie Kanty, Głosicielu Prawd Ewangelii

Święty Janie Kanty, Wzorowy pasterzu owczarni Jezusa Chrystusa,

Święty Janie Kanty, Świątnico bojaźni Bożej,

Święty Janie Kanty, Zwierciadło niewinnego życia przykładzie,

Święty Janie Kanty, Wzorze doskonałości cnót, wiary, nadziei i miłości Boskiej,

Święty Janie Kanty, Świątynio miłości Boga,

Święty Janie Kanty, Ozdobo Akademii Krakowskiej,

Święty Janie Kanty, Chwało i uwieńczenie nauczycieli,

Święty Janie Kanty, przedziwny i wielki Cudotwórco,

Święty Janie Kanty, Wskrzesicielu umarłych,

Święty Janie Kanty, akademików utwierdzenie,

Święty Janie Kanty, pochwało kapłańska,

Święty Janie Kanty, w Kościele Bożym jaśniejąca gwiazdo,

Święty Janie Kanty, Wzgardzicielu uciech światowych,

Święty Janie Kanty, Miłośniku cichości i pokory,

Święty Janie Kanty, Poskromicielu ciała,

Święty Janie Kanty, czartów zwycięzco,

Święty Janie Kanty, Perło czystości,

Święty Janie Kanty, Apostole prawdy i szczerości,

Święty Janie Kanty, Wizerunku sprawiedliwości,

Święty Janie Kanty, Nauczycielu pokoju,

Święty Janie Kanty, Opiekunie naukom się oddających,

Święty Janie Kanty, Świeco pałająca miłością bliźniego,

Święty Janie Kanty, Nauczycielu nieumiejętnych,

Święty Janie Kanty, Niebiański Orędowniku grzeszników,

Święty Janie Kanty, Wielki jałmużniku,

Święty Janie Kanty, Ojcze żywiący ubogich,

Święty Janie Kanty, Pocieszycielu i ucieczko strapionych,

Święty Janie Kanty, Uzdrowienie chorych,

Święty Janie Kanty, Oświecenie niewidomych,

Święty Janie Kanty, Pociecho i ratunku konających,

Święty Janie Kanty, Wybawco więźniów,

Święty Janie Kanty, Przyczyńco za grzesznikami przed Bogiem,

Święty Janie Kanty, Porcie tonących,

Święty Janie Kanty, Stróżu pielgrzymów,

Święty Janie Kanty, Wspomożenie rodzących,

Święty Janie Kanty, Głosicielu sądu Bożego,

Święty Janie Kanty, Obrońco naszej Ojczyzny,

Święty Janie Kanty, Polaków ozdobo,

Święty Janie Kanty, Ojcze, obrońco i obywatelu miasta Krakowa,

Święty Janie Kanty, Miłośniku dusz Krwią Chrystusową odkupionych,

Święty Janie Kanty, Cieszący się z Wybranymi w Niebie,

Święty Janie Kanty, Obrońco i Patryarcho nasz,

Bądź nam miłościw, Przepuść nam, Panie.

Bądź nam miłościw, wysłuchaj nas, Panie.

My grzesznicy! Ciebie prosimy, Św. Janie Kanty przyczyń się za nami!

Aby nam Bóg miłościwy uspokojenie sumienia przez prawdziwą pokutę dać raczył,

Aby nam ducha Twego pokory, posłuszeństwa ku Bogu i zwierzchności udzielić raczył,

Aby nas w czystości ciała i duszy zachować raczył,

Aby w nas wiarę i miłość Chrześcijańską wskrzesić i pomnożyć raczył,

Aby w młodzieży szkolnej pilność i gorliwość do nauki Wiary Chrześcijańskiej wpoić raczył,

Aby rodzice, opiekunowie i nauczyciel mieli Cię przewodnikiem do pomnożenia Chwały Boga,

Aby błogosławieństwo, pomoc, opiekę, zgodę, pokój i jedność wszystkim stanom tak duchownym jak świeckim dać raczył,

Boże nagradzający Wieczną Chwałą życie Św. Jana Kantego, wysłuchaj nas, Panie,

Boże wieczny! przez przyczynę Św. Jana Kantego, prosimy Ciebie, ażebyś wszystkim dobrodziejom naszym tak żywym jako i umarłym, wiekuistymi dobrami ich wszelka uczynność wynagrodzić raczył, Ciebie prosimy, wysłuchaj nas, Święty Janie Kanty.

Abyś wszystkim chorym, kalekom w nędzy, utrapieniach wzywającym pomocy sługi Twojego Jana Kantego, zdrowie, pomoc, Łaskę Twoją Świętą i odpuszczenie grzechów dać raczył, Ciebie prosimy, wysłuchaj nas, Święty Janie Kanty.

Abyś nas od wszelkiego nieszczęścia strzec raczył, Ciebie prosimy, wysłuchaj nas, Święty Janie Kanty.

Abyś wiernych twoich we wszelkich potrzebach bronić raczył, Ciebie prosimy, wysłuchaj nas, Święty Janie Kanty.

Abyś nam pokój, Łaskę i żywot wieczny uprosić raczył, Ciebie prosimy, wysłuchaj nas, Święty Janie Kanty.

Synu Boży, Ciebie prosimy, wysłuchaj nas, Święty Janie Kanty.

Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, Przepuść nam, Panie!

Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, Wysłuchaj nas, Panie!

Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, Zmiłuj się nad nami!

Chryste, usłysz nas! Chryste, wysłuchaj nas!

Kyrie elejson! Chryste elejson! Kyrie elejson!

Ojcze nasz… Zdrowaś Marya… Chwała Ojcu…

℣. Módl się za nami Święty Janie Kanty!

℟. Abyśmy się stali godnymi Obietnic Chrystusa Pana.

℣. Panie! wysłuchaj modlitwy nasze.

℟. A wołanie nasze niech do Ciebie przyjdzie.

℣. Módlmy się: Wszechmogący Wieczny Boże, Któryś Św. Jana Kantego, Wyznawcę Twojego, a naszego Opiekuna wybrać Sobie raczył, daj to prosimy pokornie, abyśmy za przykładem Świętego Jana Kantego w umiejętności Świętych postępując i innym miłosierdzie świadcząc, za przyczyną Jego Miłosierdzia Twego stali się uczestnikami. Przez Chrystusa, Pana naszego.

R. Amen.

V. Módlmy się: Wszechmogący, Przedwieczny Boże! Któryś Jana Kantego, Wyznawcę Twojego, a u Ciebie naszego Opiekuna, raczył sobie wybrać, daj to prosimy, aby od wszelkiej kary, na którąśmy naszych grzechów sprośnością, słowem, uczynkiem i myślą zasłużyli, i od wszystkiego, czegośmy się wiadomie i niewiadomie dopuścili, przez Jego zbawienną przyczynę, na duszy i na ciele wolnymi zostali. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Który z Tobą żyje i króluje na wieki wieków.

R. Amen.

V. Módlmy się: Święty Janie Kanty, Mistrzu Krakowskiej Akademii i Rodaku miasta Kąt, jakoś za życia miał osobliwą cześć i nabożeństwo do Najświętszej Bogarodzicy, Królowej Korony Polskiej, tak dziś przez Jej wstawiennictwo uproś u Boga zmiłowanie dla Ojczyzny naszej, aby otoczona blaskiem potęgi i chwały, była zawsze przedmurzem Wiary i Kościoła Świętego Katolickiego!

Święty Patronie nasz, dobry Nauczycielu, strzeż nauki polskiej przed ciemnotą błędu, aby ci, którzy światło wiedzy niosą przed narodem, mieli tę mądrość, która Tobie ukazała Królestwo Boże!  Dobry Ojcze i serdeczny Opiekunie polskiej młodzieży, któryś przez lat dziesiątki całe zastępy uczniów w cnotach i umiejętnościach wychował, przyczyną Swą przed Bogiem spraw, aby rodzice i nauczycielstwo, Twoim śladem idąc, po Bożemu wychowywali powierzone im od Boga dzieci, i by dziatwa nasza wyrosła na wierne Kościołowi i Ojczyźnie dzieci!

Święty Janie Kanty, Mistrzu sprawiedliwości, spraw orędownictwem Twoim, by Prawa Boże władały w naszej Ojczyźnie!

Święty nasz Rodaku, któryś nigdy nie odmówił proszącemu, dziś (w rodzinnym mieście), proszą Cię rodacy i ziomkowie Twoi: uproś Błogosławieństwo Boże (dla rodzinnego miasta Twego) i dla całej Polski.

Przez Chrystusa, Pana naszego.

R. Amen.

 

 

Po Litanii następuje Rozważanie z zastosowaniem i modlitwą na każdy dzień Nowenny inny.

 

 

DNI NOWENNY:

 

 

Dzień pierwszy (11 Października)

ROZWAŻANIE. Na łonie rodziny.

 

 

„A Jezus się pomnażał w mądrości i w latach i w Łasce u Boga i u ludzi” (Łk 2, 52).

 

Wszystkie życiorysy Św. Jana Kantego wspominają nam o jego rodzicach i zachowały ich imiona: Stanisław i Anna. Nie mówią one nam nic, czy byli to Judzie zamożni lub wysokiego rodu, ale za to wspominają ich uczciwość i pobożność; to stanowi ich całą chwałę, a najwyższy tytuł ich sławy, to ich Święty syn Jan. Gdyby nie to, ich pamięć byłaby tak samo przepadła, jak przepadła pamięć tylu, tylu innych, którzy w XIV wieku żyli w Kętach i w kęckiej parafii.

To daje nam sposobność zastanowienia się nad ważną sprawą rodziny chrześcijańskiej, katolickiej. Rodzina jest ustanowienia Bożego, gdyż Pan Bóg założył ją już w Raju. Albowiem napisano jest w Piśmie Świętym: „I stworzył Bóg człowieka na Wyobrażenie Swoje, na Wyobrażenie Boże stworzył go; mężczyznę i białogłowę stworzył. I błogosławił im Bóg i rzekł: „Roście i mnóżcie się i napełniajcie ziemię…”.

Kiedy zaś Druga Osoba Trójcy Przenajświętszej stała się Człowiekiem, kiedy Słowo Ciałem się stało, zamieszkało między nami na łonie rodziny, i Pan Jezus Matce Swej Najświętszej, oraz mniemanemu Swemu ojcu, Józefowi Świętemu, był poddany i posłuszny jak tylko najlepsze dziecko rodzicom swoim posłusznym być może. Uzacnił wtedy Pan Jezus rodzinę i uszlachetnił, a nawet pierwszy Cud Swej Wszechmocy zdziałał na korzyść rodziny w Kanie Galilejskiej, nie gardząc gościną na godach weselnych… Z nauki zaś Kościoła wiemy, że Chrystus Pan umowę małżeńską podniósł do godności Sakramentu, zabezpieczając żonie i matce godność, dzieciom pewność wychowania, ojcu powagę i dostojeństwo, społeczeństwu spokój i rozkwit, Kościołowi wiernych synów, a niebu Świętych. Małżeństwo święte i nierozerwalne, rodzina chrześcijańska, to najsilniejsze wiązadło ładu na świecie, to ogród cnót społecznych, to ostoja wszelakiego bezpieczeństwa na świecie. Na nic się nie przydadzą nawet najlepsze rządy, najmądrzejsze ustawy i najsprawniejsza policja, jeżeli zatruta będzie komórka życia narodu, państw a i Kościoła, czyli rodzina. Z chwilą upadku rodziny przestaną się rodzić Święci, a wtedy biada światu, bo Święci są jego światłością i solą. To też jesteśmy świadkami wielce znamiennego zjawiska. Oto gdziekolwiek bramy piekielne ruszają na Kościół Święty Katolicki, na Królestwo Boże na ziemi, zawsze i wszędzie swoje pierwsze pociski skierowują przeciwko małżeństwu i rodzinie chrześcijańskiej. Wrogowie sprawy Bożej wiedzą bowiem dobrze, iż jeżeli się im uda rozluźnić węzły małżeńskie, wówczas niebawem odbije się to na całym życiu religijnym i społecznym. W tym celu usiłują wprowadzić rozwody i śluby cywilne, a wychowanie dorastającego pokolenia chcą podporządkować wyłącznie wpływom świeckim, starając się o ustawowe zaprowadzenie szkoły świeckiej.

Miejmyż się wtedy na baczności, bo to wszystko godzi w same podwaliny porządku religijnego i społecznego. Niech że naszą nauką będzie doświadczenie i historia, która mówi, że narody i państwa, a także nasza Ojczyzna, zawsze była wówczas silna i szczęśliwa, gdy życie małżeńskie i rodzinne powodowało się Prawem Chrystusowym, a upadek zaczynał się wówczas, gdy się zaczynały psuć stosunki małżeńskie i rodzinne.

ZASTOSOWANIA.

W obliczu uczciwych i pobożnych rodziców Św. Jana Kantego przypomniały się nam ważne Prawdy naszej Świętej Wiary Katolickiej o małżeństwie i rodzinie. Skoro jesteśmy Katolikami, zadajmy sobie pytanie, czy nam sumienie niczego nie wyrzuca pod tym względem. — Jakie jest nasze życie rodzinne? Jak się zapatrujemy na wiaruśników i rozwiedzionych? Jak się zachowujemy wobec tych, co dla rozwodu i nowej żeniaczki zmieniają wyznanie, wypierają się swej Wiary i przechodzą na kalwinizm? Jakie jest wychowanie dzieci? A synowie i córki, jak się zachowują względem rodziców i pomiędzy sobą? Czy bezwstydna moda i wyuzdany sport nie stoją wyżej, aniżeli Przykazania Boskie? Czy nie ponosimy odpowiedzialności za lekkomyślnie zawierane małżeństwa? Czy będziemy się mogli ostać na Sądzie Boskim z powodu tych spraw?

MODLITWA.

Módlmy się: Panie Jezu Chryste, Który życie rodzinne uświęciłeś niewymownymi cnotami, a Św. Janowi Kantemu pozwoliłeś wyróść na łonie zacnej rodziny, spraw, za wstawiennictwem jego, aby nasze rodziny były ogniskami cnoty i uczciwości. Który żyjesz i królujesz na wieki wieków. Amen.

 

 

Dzień drugi (12 Października)

ROZWAŻANIE. Kapłan.

 

 

„A żaden sobie czci nie bierze jeno, który bywa wezwań od Boga, jako Aaron” (Żyd. 5, 4).

 

Przywykliśmy widzieć w Św. Janie Kantym głównie mistrza Akademii Krakowskiej, czyli — mówiąc po dzisiejszemu — profesora Uniwersytetu Jagiellońskiego, i rozpowszechnione między nami wizerunki zwykle go też przedstawiają z odznakami profesorskiego urzędu, więc w profesorskiej todze z rektorskimi gronostajami i z doktorskim na głowie biretem. I prawdą jest, że Św. Jan Kanty wysoko sobie cenił powołanie nauczyciela tej największej w narodzie szkoły, i obowiązki profesorskie bardzo umiłował. Niewątpliwie też z cichych Kęt do gwarnego Krakowa pociągnęła go żądza nauki, pragnienie zdobycia umiejętności rzeczy Boskich i ludzkich. Myliłby się jednak, kto by mniemał, że kariera uniwersytecka była najwyższym przedmiotem jego marzeń.

Nie! Było nim kapłaństwo Chrystusowe! Snać iskierkę powołania kapłańskiego, którą Bóg złożył w serduszku chłopięcia, pobożna matka pielęgnowała troskliwie, aż pod tchnieniem Ducha Świętego wybuchła ona płomieniem postanowienia, żeby pójść za głosem Boga, Który wołał do Służby Pańskiej, do Służby Ołtarza Pańskiego. I dopiął wreszcie Jan Kanty celu swoich pragnień i niezawodnie częstej a gorącej modlitwy o tę Łaskę, żeby się nie sprzeniewierzył Głosowi Bożemu, nie zmarnował świętego powołania.

Tak jest! Świętego powołania. Myli się bowiem świat, który na kapłaństwo patrzy tak, jak gdyby to był zawód równy innym zawodom. A to nie jest wcale żaden zawód, lecz święte powołanie Boże, którego sobie nikt dać, ani wysłużyć nie może. Rzecz ta ma się dzisiaj tak samo jak wtedy, kiedy Pan Jezus ustanawiał pierwszych swoich kapłanów, czyli Apostołów. Wybrał on ich z pośród uczniów, których było więcej. Wszystkich innych zostawił na boku, a tylko dwunastu z pośród nich obdarzył kapłaństwem, i wyraźnie im powiedział. „Nie wyście Mnie obrali, alem Ja was obrał”, żeby oni i cały świat później wiedział, że „wybrał, których Sam chciał”. Nie trudno to zrozumieć.

Kapłan bowiem jest to osoba, która ma sprawować sprawy Boskie, więc tylko Bóg ma prawo do wyboru tych, którym raczy powierzyć „to, co do Boga należy”, jak mówi Apostoł. Kto więc na księdza idzie dlatego, ponieważ tak się stosunki składały, że mu wypadło zostać księdzem, albo zgoła kto z jakimś ludzkim, ziemskim wyrachowaniem sięga po godność, której „sobie nikt sam nie bierze, jeno kto bywa wezwany od Boga, jako Aaron” — ten popełnia grubą pomyłkę życiową, żeby nie powiedzieć więcej.

Dlatego źle, bardzo źle postępują ci rodzice, którzy z jakiegoś wyrachowania zmuszają dziecko do stanu duchownego, jeżeli ono nie okazuje wyraźnych znaków powołania. Jeden Bóg tylko wie, i na Sądzie Boskim okaże się to, ile z takiego postępowania wynikło nieszczęścia ludzkiego i szkody dla sprawy Bożej. Równie źle jednak, i to także bardzo źle, postępują ci, którzy powołanego młodzieńca odciągają i odstraszają od stanu duchownego. Taki bowiem młodzieniec z chwilą jak Pan Jezus wejrzał nań, jak niegdyś wejrzał na Apostołów, jest własnością Pana Jezusa, i nikt nie powinien mu go wydzierać złudnymi obietnicami świata, bo kto wie, czyby z niego nie był kiedyś Święty!

Więc nie wolno się ani wdzierać nikomu do kapłaństwa bez powołania, ani też nikogo nie wolno pchać do kapłaństwa bez Woli Bożej, ale też tak samo nie wolno nikomu wymawiać się od powołania, ani też w drugich tego powołania niweczyć. — Pan Bóg bo wiem w niezbadanych Wyrokach Swej Mądrości i Miłości, raczył Świętości Swoje przeznaczone dla uszczęśliwienia ludzi na wieki, złożyć w słabe ręce ułomnych sług swoich, wybranych z pomiędzy ludzi, bo chciał, żeby ludzie sami przyczyniali się do budowy gmachu swego szczęścia w Niebie.

Dlatego jak dobry kapłan jest jedną z największych Łask i Dobrodziejstw, jakie Pan Bóg może wyświadczyć wiernym, tak też brakiem dobrych kapłanów czasem karze ludzi za grzechy, albo ich doświadcza. To też sprawą powołań kapłańskich winni się interesować wierni wszyscy, a nie zwalać tej troski tylko na biskupów. Pan Bóg za tę troskę o dostateczną liczbę dobrych kapłanów zwykł nagradzać wiernych już w tym życiu różnymi Łaskami doczesnymi.

ZASTOSOWANIA.

Jak się zapatrujemy na kapłaństwo? Czy stan kapłański osądzamy według najemników, jacy się czasem trafiają? Czy nie moglibyśmy jakiem u młodzieńcowi, który objawia powołanie do stanu kapłańskiego, dopomóc do osiągnięcia tego celu? Czy nie odciągnęliśmy kiedy kogo od Służby Bożej w kapłaństwie? Czy nie przytakujemy tym, co powstają przeciwko kapłanom bądź ze złości, bądź z głupoty? Czy modlimy się o kapłanów dobrych, i za kapłanów nieszczęśliwych?

MODLITWA.

Módlmy się. Boże, Któryś Świętego Jana Kantego, Łaską powołania do stanu kapłańskiego obdarować raczył, spraw to, prosimy, aby także za dni naszych nie zabrakło Kościołowi twemu godnych pracowników w Winnicy Twojej. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.

 

 

Dzień trzeci (13 Października)

ROZWAŻANIE. Skarb ukryty.

 

 

„Podobne jest Królestwo Niebieskie skarbowi ukrytemu w roli, który znalazłszy człowiek, skrył; a od radości jego odchodzi i wszystko, co ma, sprzedaje, a ona rolę kupuje” (Mat. 13, 44).

 

Św. Jan Kanty, oddając się naukom, zrobił, rzec można znakomite odkrycie.

Uprawiając rolę umiejętności Świętych, znalazł w niej ów skarb ewangeliczny, o którym mówią przytoczone dopiero co słowa Pisma Świętego, a odbywając tę pielgrzymkę ziemską, podobnym się stał człowiekowi kupcowi, szukającemu dobrych pereł. A znalazłszy jedną drogą perłę, odszedł i sprzedał wszystko, co miał, i kupił ją.

Oto bowiem poprzez całe życie naszego Świętego na kształt złotej nici, ciągnie się wzruszająca troska o zbawienie, przede wszystkim własnej duszy. Pierwszy objaw tej troski spotykamy u Św. Jana wówczas, kiedy złożył powierzone sobie obowiązki proboszcza w Olkuszu, względnie nie objął ich wcale. Uważał bowiem, że sprawowanie ich jest połączone z tyloma roztargnieniami, i wymagałoby od niego tyle wylania się na zewnątrz i zajmowania się tysiącznymi sprawami, które nie mają bezpośredniego związku z troską o własną duszę, iż przeląkł się tego ciężaru i postanowił wrócić do swych ulubionych książek i umiłowanej skromnej izdebki profesorskiej, aby móc bez przeszkód zewnętrznych oddać się pielęgnowaniu swej duszy.

Nie należy atoli myśleć, że uczynił on to dlatego, aby mieć tak zwany „święty, spokój”, i zadowalać się uczuciem sytej cnoty. Albowiem to u stronie potrzebne mu było do wytężonej pracy nad tym, żeby nie tylko nie poniósł żadnej straty na duszy, lecz żeby tę duszę swoją przyozdabiać w coraz to strojniejszą szatę cnót.

Bo Duch Święty otworzył mu oczy serca na wzniosłą i radosną prawdę, iż Pan Jezus chce duszę naszą mieć Swoją oblubienicą umiłowaną, że więc my winniśmy to sobie mieć nie tyle za obowiązek, jak za szczęście i zaszczyt, abyśmy duszę naszą wystawili Mu jako „Kościół chwalebny, nie mający zmazy, albo zmarszczki, albo czego takowego, ale iżby dusza nasza była świętą i niepokalaną”.

Tą dbałością o piękność duszy tłumaczy się zarówno owo słusznie podziwiane zdarzenie, że nawet zbójców niby to okłamać się wzdrygał, jako też ten rzewny zwyczaj, że jeżeli się mu choćby tylko zdawało, że kogoś obraził lub zasmucił, to Mszy Świętej dopóty nie odprawiał, aż go przeprosił. Nie mówię już ani o jego uczynkach miłosierdzia, ani o jego surowych postach i pokutach, które sobie sam za dawał, ani o ustawicznych modlitwach, ani o uciążliwych pielgrzymkach do Ziemi Świętej i do Rzymu, których się podejmował po to, żeby już tu na ziemi odrobić swój Czyściec, i w chwili śmierci duszę swoją jak najczystszą oddać w Ręce Pana Jezusa, jej Oblubieńca.

Ta troska Św. Jana o duszę jest doskonałą dla nas nauką. Tak jest, dla nas, którzy żyjemy w czasach takich, że mogłoby się zdawać, iż staranie o duszę jest czymś zacofanym, przestarzałym, zbytecznym, nierealnym. A jednak także dzisiaj, albo lepiej szczególnie dzisiaj, prawdą jest i pozostanie, co powiedział Pan Jezus: „Cóż pomoże człowiekowi, choćby wszystek świat zyskał, a na duszy swej stratę podjął? Albo co za odmianę da człowiek za duszę swoją?“

Trzeba to też wręcz powiedzieć: cała ta nędza i ten nieład nawet w sprawach dobrobytu doczesnego, na co tak narzekamy i nie możemy się z tego wydobyć, właściwą, najgłębszą przyczynę ma w tym właśnie, że ludzie przestali się troszczyć o dusze swoje.

Dusza ma także swoje prawa i potrzeby, a jeżeli te nie zostaną zaspokojone, i jeżeli dusza jest zaniedbana, wówczas musi się wszystko popsuć, bo sprawami człowieka i świata kierować powinna dusza. Gdy więc dusza jest zaniedbana, albo zgoła zeszpecona i chora z powodu grzechów, sprawy ludzkie nie mogą iść dobrze. I nic tu nie pomoże, ani sama oświata i kultura, ani tak zwany postęp, ani ustawy, ani policja, ani systemy rządzenia, ani demokracje, ani dyktatury, ani sama pedagogika, ani sam sport, lecz pomóc może jedynie kultura duszy, to jest staranie się o duszę, bo Pan Bóg tak postanowił, a Pan Bóg nie da się ze Siebie naśmiewać.

ZASTOSOWANIA.

Zastanówmy się nad tym, cośmy dotąd uczynili dla duszy swojej. Możeśmy ją skazali na głód Słowa Bożego i Pokarmu Niebieskiego, i na pragnienie Łaski i cnoty? Albo może nawet trzymaliśmy ją we więzieniu grzechu i w niewoli szatana, okaleczoną i brudną i chorą, choć niedaleko jest krynica dobra wszelakiego, to jest Sakramenty Święte. W jakim stanie zastałby duszę naszą Sędzia Sprawiedliwy, gdyby jej w tej chwili zażądał od nas?

MODLITWA.

Módlmy się: Boże, Który Św. Janowi Kantemu ukazałeś wielką wartość duszy, daj nam tę Łaskę, abyśmy gotowi byli raczej wszystko postradać, aniżeli na duszy naszej stratę ponieść. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.

 

 

Dzień czwarty (14 Października)

ROZWAŻANIE. Czyniciel słowa.

 

 

„Kto by tedy rozwiązał jedno z tych przykazań najmniejszych i tak by ludzi nauczał, będzie zwany najmniejszym w Królestwie Niebieskim: a kto by czynił i nauczał, ten będzie zwany wielkim w Królestwie Niebieskim” (Mat. 5, 19).

 

Św. Jan Kanty w spuściźnie swej naukowej nie zostawił takich dzieł, które by go mogły postawić w rzędzie tak zwanych wielkości naukowych. Nie znaczy to jednak wcale, jakoby nasz Święty Patron nie posiadał głębokiej nauki. Owszem, był jak na owe czasy powagą naukową, i zewsząd zwracano się do niego, żeby rozwiązywał trudne zagadnienia nauki teologicznej. Zostawił też Św. Jan Kanty liczne rękopisy, są to jednak tylko cenniejsze dzieła teologiczne ojców i doktorów Kościoła, które On przepisywał skrzętnie nieraz i po nocach, żeby lepiej obsłużyć swoich uczniów. Ale nasz Patron nie należał do tych umysłów badawczych, które wiedzę czy to przyrodzoną czy nadprzyrodzoną umieją pchnąć naprzód.

Pod tym względem tak i np. Mikołaj Kopernik, uczeń Akademii Krakowskiej, wsław ił się bardziej, aniżeli mistrz tejże szkoły, Św. Jan Kanty. Mimo to przesławna ta szkoła Św. Jana uważa za największą swoją chlubę i szczyci się, że w poczet swoich mistrzów zalicza go jako jednego ze Świętych Pańskich. Jako taki bowiem przysporzył on jej i całemu narodowi naszemu takiego blasku, jakiego by był nie przysporzył, gdyby był tylko wielkim uczonym.

Św. Jan Kanty posiadł bowiem umiejętność nad umiejętnościami, czyli umiejętność Świętych, na którą nieraz nie stać nawet największych uczonych. Ta umiejętność Świętych polega na tym, co powiedział Pan Jezus w przytoczonych dopiero co słowach kazania na górze. Mówi tam Pan Jezus o dwóch rodzajach nauczycieli: jedni, to ci, którzy uczą drugich, ale nawet najmniejszych przykazań, których uczą, nie zachowują, czyli „rozwiązują” je, jak się wyraża Chrystus Pan. Takich nauczycieli Pan Jezus nazywa najmniejszymi w Królestwie Niebieskim, to znaczy, przyznaje im bardzo małą wartość w Oczach Pana Boga. Drugi rodzaj nauczycieli to ci, którzy to, czego uczą, sami wykonują, a nawet najpierw sami wykonują, a dopiero potem uczą, stanowiąc żywą ilustrację swej nauki.

Nie wszyscyśmy od Boga powołani, żeby być nauczycielami drugich, ale wszyscyśmy obowiązani zastosować się do słów Św. Jakuba Apostoła, który w Piśmie Świętym tak mówi: „Bądźcie czynicielami słowa, a nie słuchaczami tylko, oszukującymi samych siebie” (Tamże 1, 23).

Oszukującymi samych siebie, powiada Apostoł. Święte słowa! Ileż to razy dziwujemy się, czym to idzie, że choć Nauka Pana Jezusa już blisko 2000 lat jest znana światu, owoców tej nauki na ogół tak straszliwie mało widać na tym świecie, że nieraz wypada się pytać, czy ten świat w ogóle jest jeszcze chrześcijański, względnie czy już zaczął być chrześcijański.

A jakaż tego przyczyna? Czy nie ta, że oszukujemy samych siebie? Jakże to? A no tak chyba, że umiemy się zachwycać pięknością Nauki Chrystusa Pana, a nawet tu i ówdzie potrafimy uronić łzę rozrzewnienia nad jej wzniosłością, a na czyn, stanowczy, pierwszy zdecydowany czyn nie umiemy się zdobyć.

Jakże nas pod tym względem zawstydza Św. Jan Kanty! On nie poprzestawał na rozczulaniu się nad nędzą brata, lecz własny płaszcz zdjął z ramion i okrył nim nędzarza; nie wymawiał się tym, że przecież zima, więc „trudno, moi drodzy”, żeby człowiek sam miał nie mieć tego, co mu potrzebne, lecz śmiałym gestem zzuł obuwie z nóg i podarował je zziębniętemu, a sam spuściwszy płaszcz aż na ziemię, żeby nie widziano, iż boso jest, ukrył ten swój uczynek przed ludźmi… Nie dość było Św. Janowi zachwycać się pięknością prawdomówności, więc zdobył się na to, żeby nawet zbójców przepraszać, iż mimo woli zakrył przed nimi pieniądze. Wiedział Święty nasz Patron, że kto tylko podziwia tych, co darują urazy, ten jest jakby miedź brząkająca i cymbał brzmiący, więc schodził przed Mszą Świętą do tych, których tylko może obraził i prosił o przebaczenie.

Dał nam przykład Św. Jan Kanty, że na nic się nie przydadzą nawet najpiękniejsze słówka o umartwieniu i pokucie, więc naprawdę krzyżował ciało swoje z namiętnościami i w niewolę je poddawał ducha, aby snadź, gdy nauczał innych, sam nie został odrzucony.

ZASTOSOWANIA.

Co zrobiłeś naprawdę dla duszy swej i dla postępu w cnocie? Czy poza zwyczajnymi obowiązkami Chrześcijanina Katolika zdobyłeś się kiedy na jakiś stanowczy czyn dla Pana Boga? Czy się może zadowalasz pacierzem rano i wieczór, Mszą Świętą w niedzielę i święta, Spowiedzią raz na rok i postem w piątki? A gdzie są uczynki miłosierne, gdzie dowody pojednania z tymi, których zasmuciłeś, skrzywdziłeś, obraziłeś, spotwarzyłeś? A może jęczysz w kajdanach niewoli jakiego grzesznego nałogu albo niedozwolonego stosunku? Czemu się nie chcesz zdobyć na zerwanie? Chodzi przecież tylko o to, żeby zrobić początek poprawy, a Dobry jest Pan Bóg i da ci Łaskę wytrwania w dobrem i będziesz Go błogosławił na wieki za spokój sumienia i szczęście wewnętrzne. Idź i zrób początek jeszcze dzisiaj!

MODLITWA.

Módlmy się. Panie Jezu Chryste, Który w Świętym naszym Patronie wskrzesiłeś nam wzór, jak należy w czyn wprowadzać Twoją Świętą Naukę, użycz i nam tej Łaski, abyśmy byli czynicielami słowa twego. Który żyjesz i królujesz Bóg na wieki wieków. Amen.

 

 

Dzień piąty (15 Października)

ROZWAŻANIE. Pokutnik.

 

„Jeżeli pokutować nie będziecie, wszyscy także zginiecie” — (Łuk. 13, 5).

 

Że człowiek grzeszący czyni pokutę, to każdy rozumie i uznaje, albo raczej uznać powinien. Trudno natomiast pojąć, dlaczego ci Słudzy Boży, których czcimy jako Świętych, oddawali się nieraz nader surowej pokucie. A Święci Wszyscy bez wyjątku byli wielkimi pokutnikami. Byli nimi nie tylko ci, którzy się z wielkich grzeszników stali wielkimi Świętymi, jak np. Św. Maria Magdalena, Św. Augustyn itd., ale także ci, których Pan Bóg niemal od kolebki obdarzył świętością i niewinnością życia.

Pokutnikiem był także nasz Patron Jan Święty, i potomność ze szczególną wdzięcznością przechowała w pamięci właśnie dowody jego surowego życia, jego umartwień i uczynków pokutnych.

I Piotr Skarga tak o tych sprawach jego mówi: „Jedzenie jego tylko do podpory ciała, suknia nie tak zimno odganiała, jak tylko nagość pokrywała. Sen krótki, ledwie strapione postami i duchownymi ćwiczeniami zemdlone ciało posilał. Łóżko ziemia goła, a niedźwiedzia czasem skóra go zagrzewała”.

Tej pokucie zewnętrznej towarzyszyła wewnętrzna, w postaci ustawicznej pamięci na niebezpieczeństwo i rzeczywistość obrazy Pana Boga, objawiającej się we łzach żalu i przebłagania.

Mieliżbyśmy Św. Jana Kantego także w tej pokucie naśladować? I to w dzisiejszych czasach? Otóż właśnie w dzisiejszych czasach!

Bo te czasy mają to do siebie, co je czyni tak straszliwie niesamowitymi w porównaniu z tymi, które już były. Człowiek także dawniej płacił smutny haracz swej krewkości, i wikłał się w tajemnicę nieprawości, czyli grzeszył. Ale dawniej człowiek grzech nazywał grzechem i przyznawał, że jest on obrazą Pana Boga, więc trzeba za grzechy pokutować, i kajał się przed Bogiem. Dzisiaj zaś grzech podnoszą ludzie niemal do godności zasady, a nawet nieledwie roszczą sobie prawo do grzeszenia, więc też i o pokucie słyszeć nie chcą. I to właśnie jest takie straszne, i to napawa takim lękiem, to też — rzec można — jest przyczyną, że świat jest jakiś taki rozkołatany we wszystkich wiązadłach i do ładu wrócić nie może.

A, bo Pan Bóg nie może się zrzec prawa do czci należnej Jego Najświętszemu Majestatowi, i gdzie Mu człowiek przez grzech tę cześć odbiera, a pokuty czynić nie chce, tam musi wejść w swoje prawa Sprawiedliwość, która musi nieraz karać, jeżeli jej nie powstrzyma Miłosierdzie. A na Miłosierdzie jakżeby mógł liczyć człowiek, gdyby ze swej strony nie uczynił wszystkiego, co uczynić może, to jest gdyby przynajmniej nie pokutował za własne przewinienia?

Święci zaś, mając od Boga oświecone oczy serca, i widząc dokładniej okropność obrazy Pana Boga, czynili pokutę nawet za cudze grzechy, za grzechy świata. Niechże więc obraz tego naszego Patrona rozmodlonego w przebłaganiu Boga i oddanego pokucie, będzie nam wymownym kazaniem o straszliwej grozie grzechu i ustawicznym nawoływaniem, byśmy przy nosili godne owoce pokuty.

ZASTOSOWANIE.

Św. Augustyn przed swoją śmiercią zostawił nam rzewne upomnienie, żeby też każdy z nas starał się nie zejść z tego świata bez pokuty, choćby się mu nawet zdawało, że już nie ma nic do odpokutowania. Tak się zapatrywali tacy Święci na tę ważną sprawę.

A my jak się zapatrujemy? Czy przynajmniej przykrości i krzyże tego życia przyjmujemy i znosimy, żeby przez nie odpokutować za grzech? A może u ciebie, Bracie drogi i Siostro, zachodzi potrzeba większej pokuty, bo i dług zaciągnięty u Boga, większy był i jest? Co zamierzasz w tym względzie uczynić? Poproś Św. Jana Kantego, by ci uprosił u Boga światło Ducha Świętego w tej ważnej sprawie. A potem nie wahaj się podjąć pokuty, i bądź pewny, że do twego serca zawita słodki spokój i szczęście.

MODLITWA.

Módlmy się. Wszechmogący Wieczny Boże! W wielkiej Dobroci Twojej pozwalasz się przebłagać ludziom, jeżeli szczerze pokutują. Użycz nam tej Łaski, abyśmy za przyczyną sługi Twego Jana Kantego nie zeszli z tego świata bez pokuty za grzechy nasze. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.

 

 

Dzień szósty (16 Października)

ROZWAŻANIE. Bogomódlca.

 

„Potrzeba się zawżdy modlić, a nie ustawać” (Łuk. 18, 1).

 

Czy to nie jest niemożliwe, żebyśmy się zawsze modlili, a nie ustawali, jak opiewają słowa wyjęte z Ewangelii. Nie może to być, bo są to słowa Samego Pana Jezusa, a Pan Bóg nie żąda rzeczy niemożliwych. Zresztą jeżeli człowiek należycie rozważy, co to jest modlitwa, wówczas prośba ta nie wyda się mu wygórowaną.

Ponadto należy zaznaczyć, że mówimy nie tyle o modlitwie jako takiej, lecz o duchu modlitwy. Boć ostatecznie, choć potoki modlitwy na szerokich przestrzeniach naszego życia bardzo wysychają, przecież, dzięki Bogu, jeszcze nie wszędzie zamilkły szmery i szepty modlitewne w naszym narodzie. Świadczą o tym coraz liczniejsze kongresy eucharystyczne, pielgrzymki do miejsc świętych, adoracje Najświętszego Sakramentu, domy rekolekcyjne i inne przystanie modlitwy, zwłaszcza w naszych domach zakonnych, bractwa różańcowe, sodalicje i stowarzyszenia pobożne. Dziękować Bogu za to!

Ale ducha modlitwy przydałoby się nam więcej, bo ten ulatnia się coraz bardziej. Co to znaczy? Znaczy to, że coraz mniej wśród nas owego usposobienia, które sprawiało, że jeszcze do niedawna po naszych wsiach i miasteczkach dzień w dzień przez otwarte okna i drzwi domów przechodnia dolatywały śpiewy „Godzinek” do Matki Boskiej, tak, że naprawdę cały kraj był rozśpiewany Chwałą Maryi. A w niedzielę i święta ci, co nie mogli być na nabożeństwie parafialnym, lecz zostali w domu, duszą i sercem łączyli się ze sumą odprawianą we farze, i zajęcia domowe przeplatali wspólnym śpiewem Różańca. A na odgłos dzwonu z wieży kościelnej, zwiastującego chwilę Podniesienia, wszystko w dom upadało na kolana i czyniło pokłon Bogu, zstępującemu na Ołtarze, aby na nowo zamieszkać między synami ludzkimi. A gdy się po kraju niosły dźwięki dzwonu na „Anioł Pański”, wówczas, czy kto był w polu, czy w domu, czy wśród pracy czy wśród spoczynku, przystawał, odsłaniał głowę, żegnał się i przyklękał, żeby uczcić Tajemnicę Wcielenia i Tę, Która rzekła „Oto Ja Służebnica Pańska, niech Mi się stanie według słowa twego”…

Po co jednak wywoływać wizję błogiej przeszłości? Może lepiej przypomnieć, że wtedy oblicza ludzkie były bardziej rozsłonecznione i szedł od nich jakiś powiew spokoju, jakiś blask, co miał w sobie coś nadziemskiego, a w sercach czuć było większą ciszę, aniżeli dzisiaj, kiedy wszyscy skarżymy się na swoje zdenerwowanie. Skąd to pochodziło i pochodzi? A no stąd, że dusza ludzka bez modlitwy obejść się nie może, bo modlitwa jest dla niej karmą i użyźniającą wilgocią. Wszak dusza jest iskrą od Boga, Który ją tchnął w ciało, żeby się człowiek stał istotą żyjącą na Obraz i Podobieństwo Boże

Dzięki temu swojemu pochodzeniu, dusza ludzka z żywiołową siłą lgnie do Boga i do Boga się zwracać musi, jak ta igła kompasowa jednym końcem musi wskazywać na północ. To zaś zwracanie się duszy do Boga objawia się w modlitwie, więc kto nie modli się, ten swej duszy gwałt zadaje, a gwałt ten musi się zemścić na wszystkich stosunkach ludzkich. To też i mści się w oczach naszych.

Doskonale to wszystko rozumiał nasz Patron, Jan Święty. Wiedział on, że dusza „modlitwą; żyje, do modlitwy wzdycha, bez niej jak kwiatek bez rosy usycha”, i dlatego był rozmodlony, i dlatego świętym został. Bo Święty bez modlitwy jest nie do pomyślenia.

Wpatrujmy się w obraz Św. Jana Kantego i nauczmy się od niego tej wielkiej sztuki modlitwy, a spłyną nam z nią razem wszystkie dobra.

ZASTOSOWANIE.

Zajrzyjmy w głąb duszy naszej i zbadajmy, czy ona nie zamiera dla braku rosy niebieskiej, która spływa tylko przez modlitwę. Czy i jak spełniamy świętą czynność pacierza rano i wieczór? Matki, módlcie się za dzieci swoje, jeszcze przed ich urodzeniem, a tych, które się już urodziły, pilnujcie, żeby się snadź nie przyzwyczaiły obchodzić się bez modlitwy. Mężczyźni, pamiętajcie, że nie ma piękniejszego widoku pod niebem, nad widok mężczyzny na modlitwie! A kiedy do Polski zawita zwyczaj wspólnej modlitwy wieczornej w gronie rodzinnym?

MODLITWA.

Módlmy się. Panie Jezu Chryste, Któryś proszących uczniów sam uczył modlić się, a sługę Swego Św. Jana duchem modlitwy obdarzył, daj nam, prosimy, abyśmy się ustawicznie modlili za Twoim rozkazem, a nigdy nie ustawali. Który żyjesz i królujesz, Bóg na wieki wieków. Amen.

 

 

 

 

 

 

 

 

© salveregina.pl 2023

Newsletter

Otrzymaj za darmo: Niezbędnik modlitewny za dusze czyśćcowe.
Jeśli chcesz otrzymywać żywoty świętych, codzienne rozmyślania, modlitwy za dusze czyśćcowe, nowenny przed świętami, wypełnij poniższy formularz.
Zaznacz: *
Regulamin *