Odprawiana corocznie w Rzymie w kościele Zakonu Braci Mniejszych (Ara-coeli).
(Rozpoczyna się od dnia 25 Września)
Źródło: Brewiarzyk tercyarski dla użytku braci i sióstr III Zakonu Św. O. Franciszka 1900
Zawartość strony
Poniższą Pieśń odmawia się zawsze na początku każdego dnia Nowenny:
Pieśń.
Ubodzy, wychwalajcie łaskawie i wyśpiewujcie cnoty Świętego waszego, powtarzajcie pieśń pochwalną; niech wzór ten piękny was żarliwością zapali.
– W ciele tym kruchym Franciszek był pełen skromności, pokory, prostoty: aniołem pokoju, skarbem światłości.
Pod szatą ubóstwa gorzał ogniem miłości, świętymi był naznaczony bliznami, nie lękał się zimna ani upału.
Deptał nogami świat cały i ciało, zwyciężył czarta zwodziciela niecnego i wnetże sobie wysłużył wieniec zwycięski i chwałę doktora.
Miłośnik heroiczny ubóstwa, z pełnością zasług wzięty jest do Nieba, wszędzie albowiem roztaczał wonność cnót świętych i niezliczonych grzeszników rany zagoił.
Ojcze ubogich w duchu, uproś nam one prawdziwe ubóstwo, wyrwij nas ze szponów śmierci, chwałę wieczną nam uproś!
Chwała, cześć, dziękowanie Ojcu, Synowi i Duchowi Świętemu! Niech zasługi Świętego Ojca Franciszka otworzą nam Przybytki Niebieskie. Amen.
Poniższe rozważanie wraz z modlitwą jest inne każdego dnia Nowenny:
DNI NOWENNY:
Dzień I (25 Września)
Rozważanie: Pokora Św. Franciszka
Im większymi cnotami jaśniał w oczach ludzkich Święty Ojciec Franciszek, tym więcej się upokarzał, mniemając, że nie ma na świecie takiego, jak on, grzesznika. Nigdy nie przystał, aby na kapłana go wyświęcono: tak wielkie miał bowiem wyobrażenie o stanie tym świętym, że zbyt się sądził niegodnym dostojeństwa takiego. Nie raz chcąc z błędu wywieść, jak mniemał, osoby dobrze myślące, wyjawiał głośno swe błędy, albo też innym sposobem się upokarzał: ale w taki czynił to sposób, że towarzysze jego poczynali obsypywać go obelgami i wyrzutami: Święty Ojciec, słuchając wesoło najsurowszych strofowań, z radością dziękował braciom swoim, prawdę mu mówiącym. Dnia pewnego, gdy w towarzystwie kilku swych zakonników, jechał na skromnym osiołku, by obejrzeć miejsce pod klasztor, darowane mu na górze Alverno, oto przewodnik ich, wieśniak prosty, a dobroduszny, doń się zbliżywszy, opowiadać mu począł, jak lud okoliczny uważa go za Świętego, a potem swą mowę zakończył przestrogą, by Święty Ojciec postępowaniem swoim sprawdzać się starał tak dobre o nim mniemanie. I cóż wtedy uczynił pokorny nasz Ojciec? Oto, zsiadłszy z osiołka swojego, rzucił się do nóg wieśniaka, dziękując mu serdecznie za te rady zbawienne. Szczęście swoje największe w posłuszeństwie pokładał. Chociaż był fundatorem i przełożonym zakonu swojego, jednak zrzucił z siebie zwierzchnictwo i często mawiał, że byłby równie posłusznym tak najmłodszemu bratu, jak najstarszemu w zakonie. Kościół, ów sędzia najbieglejszy, w sprawach Świętych Pańskich, przyznawszy mu cnotę pokory w stopniu najwyższym, uczcił go przydomkiem Pokornego. W nagrodę za tę swoją pokorę, otrzymał w Niebie jeden z najwspanialszych tronów, utracony przez buntowniczych aniołów, za niecną ich pychę, jak to miał objawione sobie jeden z towarzyszów Świętego Franciszka.
Modlitwa.
O Zbawicielu mój Jezu, w Twojej to szkole Święty Ojciec Franciszek nauczył się pokory największej; krokiem olbrzymim postępował on po tej drodze i nadzwyczajnej doskonałości dosięgnął, ja zaś grzechu pełen(na), nie umiem zwyciężyć swej pychy, raczże mi Łaską Swoją dopomóc i spraw, o mój Boże, abym naśladując Świętego Ojca Franciszka, ciągle się zapatrywał(a) na Ciebie i mocno się chwycił(a) Krzyża Twojego. O chwalebny Święty Ojcze Franciszku, niechże pokora twoja za wzór mi służy, niechże jako Ty, zapragnę być wzgardzonym(ą) od świata całego, i niech nigdy nie zapomnę, że dobro moje prawdziwe nie na dostojeństwach zależy światowych, ale na ochoczym znoszeniu pogardy i wszelkich przeciwności życia dla miłości Ukrzyżowanego Zbawiciela naszego. Amen.
Dzień II (26 Września).
Rozważanie: Ubóstwo Św. Franciszka
Ubóstwo ewangeliczne było cnotą najmilszą Świętego Franciszka; zawezwał go ojciec aż przed biskupa i począł naglić, by się wyrzekł dziedzictwa. Franciszek wszystko, aż do koszuli mu zwrócił, a od tej chwili święte ubóstwo stało się cząstką Jego najmilszą, tak, że o wytrwanie w ubóstwie prosił Boga przez ustawiczną modlitwę, obfitymi łzami zroszoną. I do Rzymu się udał jedynie dla otrzymania od Stolicy Apostolskiej przywileju na ubóstwo i upewnienia się, że Bóg mu nie odmówi tego daru pożądanego. Ubóstwo nazywał swą siostrą, matką, małżonką, królową; nie mógł o nim myśleć bez wzruszenia wielkiego i żałośnie narzekał, że ludzie o skarb taki nie dbali. Wszelkimi się starał siłami zjednać ubóstwu szacunek ludzki i miłość; a skoro kiedy spotkał uboższego od siebie, wnetże poczynał sobie surowo wyrzucać miękkość swoją i dopóty nie mógł się uspokoić, dopóki nie wyrównywał w ubóstwie tamtemu; nie był on w stanie znieść myśli, żeby ktokolwiek mógł go przewyższyć w miłości dla tego ukochanego ubóstwa, słowem, nikt w świecie zapewne tak gorąco dostatków nie pragnął, jak pożądał Święty Ojciec Franciszek, dla miłości Jezusa Chrystusa, ubóstwa i ogołocenia zupełnego.
Modlitwa.
O mój Boże! czyjeż by serce się nie wzruszyło na widok ubóstwa, któreś dla naszej miłości wycierpiał z Przeczystą Twą Matką, Maryą? I ta to myśl smutna była głównym przedmiotem rozmyślań Franciszka Świętego i najmocniejszą do łez mu pobudką. Dlatego też zaledwie ujrzał doskonałość cnoty, która Ciebie odznaczała, mój Jezu, a której w sposób szczególny błogosławić raczysz, wnet przywiązał się do niej z takim zapałem, że bez niej nie miał ani chwili spoczynku. Ach, Panie! spraw, żebym zważywszy te rzeczy, wyrzekł(a) się przywiązania wszelkiego do tego, co ziemskie, tak, żebym naprawdę mógł (mogła) powiedzieć z Serafickim Ojcem moim: „Bóg mój i wszystko moje!” O Święty Ojcze Franciszku! otrzymaj mi choć jedną kropelkę z onych słodyczy, które w ubóstwie czerpałeś; spraw, abym od tej już chwili zapatrywał(a) się na nie, oświecony(a) światłem duchownym, i żebym szczególnie doznawał(a) pociągu do życia ubożuchnego, jakie spędzał na ziemi Jezus z najukochańszą Matką Swoją, Maryą. Amen.
Dzień III (27 Września).
Rozważanie: Pokuta Św. Franciszka
Jeden z błogosławionych towarzyszów Świętego Ojca Franciszka zwykł był mawiać, że gdyby nasz Święty miał silną i tęgą naturę, jaką mieć byłby pragnął, natenczas nikt w świecie nie byłby zdolny wyrównać mu tak w umartwieniach rozlicznych, jako też w twardym i pokutniczym życiu. Od samego początku nawrócenia swojego tyle zachowywał postów w roku, że jeden następując wkrótce po drugim, małą tylko przerwę zostawiał, tak, że post jego był prawie nieustającym. Garstka ziół, posypanych popiołem lub wodą zimną zaprawionych, stanowiła pożywienie jego najmilsze. A kiedy w czasie jakiej słabości zmuszony był mięsa używać, wtedy zaraz po wyzdrowieniu pokutował, przymnażając sobie umartwień. Włosiennica, biczowania, czuwania i łzy, były rozkoszą dla niego; zwyciężał pokusy, rzucając się w ogrom śniegu, w ciernie, pokrzywy i ogień. Coraz to inne sposoby wynajdywał dla umartwienia ciała swojego, i tak do cierpień je przyzwyczaił, że zupełnie duchowi posłusznym już było: bo gdy duch poczynał w nowej cnocie się ćwiczyć, ciało nie tylko że się mu nie opierało, albo się wzdrygało na widok jakiego przymusu, owszem, jakby dobrowolnie, poddawało się mu.
Modlitwa.
O słodki Zbawicielu, mój Jezu! jakaż to niezmierna różnica zachodzi między postępowaniem sługi Twego Franciszka, a moim; On, będąc aniołem czystości, życie całe przepędzał w umartwieniach nieustających i srogiej pokucie, – a ja, po tylu i tak ciężkich grzechach, jeszcze pieszczę i ochraniam to ciało, lękając się nawet samego słowa pokuty! O mój Boże, niechże choć przykład życia Twojego, które było nieustającą męczarnią, z odrętwienia tego mnie zbudzi i niech raz przynajmniej zacznę prowadzić życie, godne syna Świętego Ojca mojego i pokutnika. O wielki Pokutniku i Ojcze mój Franciszku! w ostatnich chwilach życia przepraszałeś twe ciało, że tak je poniewierałeś, męczyłeś; nie dozwalaj, abym ja, przez nadmiar zmysłowości, – unikając umartwień, żałował(a) przy zgonie, iżem zanadto ciało moje pieścił(a), duszę poniewierając i do wiecznej męczarni gotując. Amen.
Dzień IV. (28 Września)
Rozważanie: Cierpliwość Św. Franciszka
Gdy Franciszkowi Świętemu objawił się po raz pierwszy Ukrzyżowany Zbawiciel, tak wtedy do niego przemówił: „Jeżeli chcesz iść za Mną, zrzeknij się samego siebie, weźmij krzyż swój i pójdź za Mną”. Święty Franciszek, wezwaniu natychmiast posłuszny, z bohaterską cierpliwością przyjął Krzyż Pański. I często mu się nastręczała sposobność do ćwiczenia się w doskonałości chrześcijańskiej, której tak pragnął gorąco: bo gdy umartwienia nieustające i srogie zmieniły do niepoznania twarz jego, oto lud miejscowy uroił sobie, że zmiana tak nagła koniecznie być musi skutkiem utracenia rozumu; ulicznicy niesforni, biegnąc za nim, głośno się śmiejąc i szydząc, błotem obrzucali jego świętą osobę. Lecz obelgi takie nie obchodziły go bynajmniej; zdawało się nawet, że wiele ich nie spostrzega; a taka obojętność pobudzała prześladowców jego do coraz większych i nowych obelg. Z równąż odwagą znosił nielitościwe względem siebie postępowanie rodzonego ojca. A razu pewnego, złodzieje, w lesie nań napadłszy, okraść go zamierzyli; gdy zaś nic nie znaleźli do wzięcia, mszcząc się wtedy na nim, srodze go zbili; co także nieraz od saracenów i czartów wycierpiał. Choroby bolesne, długie i prędko po sobie następujące, trapiły go nader często; szczególniej zaś w ostatnich latach życia tyle miał do znoszenia, że niejako skóra i kości na nim zostały, tak, że chodzącym stał się szkieletem. Gdy razu pewnego zalecał mu lekarz, by płakać już przestał, gdyż na utratę wzroku narazić się może, Mąż Święty odrzekł spokojnie, że woli zaniewidzieć na ciele, niż na duszy. Kielich swój gorzki zwykł był wychylać tak chętnie, że obecni wszyscy wydziwić się mu nie mogli, widząc w nim, jakoby Joba nowego, którego duch tym bardziej się wzmacniał, im więcej opuszczały go siły cielesne.
Modlitwa.
O! mój Zbawicielu, kiedyż zacznę się tyle radość z boleści i cierpień, jak się cieszę, kiedy słodycz i pociechy mi zsyłasz? Żebym do tego stopnia doskonałości doszedł (doszła), potrzeba mi ciągle pamiętać na Mękę Twoją Najświętszą, potrzeba mi silnej pomocy Ducha Świętego! Raczże, o Panie, użyczyć mi tego Daru nieoszacowanego, daj mi też silne i nieprzerwane zjednoczenie się z Twoją Wolą Najświętszą. Dzięki Ci składam, o Panie, za wszystkie cierpienia, jakie mi do tej chwili zsyłałeś i którymi nadal w Swym Miłosierdziu nawiedzać mnie zechcesz! Ach! wolę, zaprawdę, odpokutować w tym życiu za grzechy moje liczne i ciężkie! nie odmawiaj mi tej Łaski, o! Konający na Krzyżu Zbawicielu mój, Jezu Najsłodszy! Twoja cierpliwość, o chwalebny i Święty Ojcze Franciszku, niechaj mnie wspiera; przenikaj dobrze mój umysł i serce tą prawdą, której nauczyłeś naśladować: że doskonała radość i prawdziwa chwała sług Bożych przede wszystkim zależą na dobrowolnym cierpieniu dla Miłości Bożej. Amen.
Dzień V. (29 Września)
Rozważanie: Miłość Boża w Św. Franciszku
Święty Franciszek gorzał Miłością Boską prawdziwie seraficką, i dlatego też serafickim został nazwany. Od lat najmłodszych postanowił był niczego nie odmawiać nikomu, jeśliby dla Miłości Boskiej, kto o co go prosił. Miłość ta wyzuła go ze wszystkich ziemskich dostatków, których w obecności miejscowego biskupa się wyrzekł; dla Bożej Miłości prowadził żywot anielski. Naglony gorącą żądzą męczeństwa, trzykroć udawał się do niewiernych i Słowo Boże im głosił, a gdy muzułmanie przed sułtanem stawili go swoim, żądał dla dowiedzenia prawdy swej Wiary, by dozwolono mu razem z księżmi tureckimi rzucić się w ogień rozpalony, aby lud cały mógł się przekonać, która wiara prawdziwa; lecz przerażeni duchowni tureccy w żaden sposób na to zezwolić nie chcieli. Miłość Boża była pierwszą pobudką wszystkich jego czynności, a jednak mniemać nie przestał, że niepożyteczną byłaby ta miłość, gdyby nie czynił wszystkiego, co tylko może, dla zbawienia dusz ludzkich, Krwią Zbawiciela odkupionych. Sam wyraz: „Miłość” w zachwycenie go wprowadzał; na koniec wedle zdania Św. Franciszka Salezego, ogień Miłości Bożej strawił nić życia chwalebnego Ojca naszego.
Modlitwa.
O! mój Boże, słusznie i nader trafnie Bonawentura, błogosławiony Twój sługa, przyrównał Świętego Ojca Franciszka do węgla rozpalonego w ogniu Twojej Miłości. Stworzenia wszystkie były dla niego jakby stopniami, po których się wznosił ku Tobie, i jakby dźwignią, posuwającą go w Twojej Miłości. Dla mnie, przeciwnie: stworzenia Twoje są mi, niestety, pokusą i sposobnością do obrażania Majestatu Twojego. Przebacz mi, Panie, przewrotność moją, i racz mi użyczyć choć małej iskierki z płomienia Świętego, którym pałał Franciszek, sługa Twój Święty; ażebym za jego idąc przykładem, w zupełności się poświęcił Miłości Twej Boskiej, a zobojętniał(a) na wszystko, co mnie od Ciebie, o Boże, odwodzi. O Święty Serafinie i Ojcze mej duszy, racz mi wyjednać Łaskę u Pana, abym o nic nie dbał(a), tylko o Chwałę Jego i niczego się w świecie nie lękał(a), tylko obrazy Boga mojego. Amen.
Dzień VI. (30 Września)
Rozważanie: Miłość bliźniego w Św. Franciszku
Nic wyrównać nie może onej miłości bliźniego i litowaniu się Franciszka Świętego nad bracią ubogą, cierpiącą. Młodziuchnym, w rodzicielskim domu będąc jeszcze, zdjął razu pewnego swój ubiór i oddał go żołnierzowi biednemu, którego w łachmanach, na drodze swej spotkał. Nie raz rozpruwał albo rozdzierał swe suknie i między nędzarzów je dzielił. Posługa trędowatym była jego zabawą najmilszą; gdy bowiem patrzał na cudzą nędzę, lepiej poznawał, co ucierpiał dla niego Pan Jezus. Lecz jakkolwiek litował się nad niedostatkiem i nędzą bliźnich, nierównie więcej wzruszał się jednak, patrząc na ich potrzeby duchowe: pragnął świat cały nawrócić i uświątobliwić, dlatego też nie przestawał nad tym usilnie pracować, łez wylewając potoki na gorącej modlitwie. W celu nawracania dusz Panu Bogu, przebiegał żarliwie wsie, miasta, miasteczka, królestwa, a Winnica Pańska, polewana znojem jego i łzami, wydawała plon dziwnie obfity.
Modlitwa.
O! mój Jezu, najczulsze dzięki Ci składam za wszystkie Dobrodziejstwa, które przez Świętego Ojca Franciszka na świat zesłać raczyłeś. Nie chciej odmawiać mi Łaski, potrzebnej do naśladowania gorliwości Świętego Ojca mojego; niech od tej już chwili usilnie się staram o zbawienie dusz ludzkich, i podniesienie z ubóstwa i nędzy nieszczęśliwego bliźniego, o ile w możności mojej to będzie; jeżeli zaś nie zdołam go wspierać jałmużną obfitą, niech modlitwą przynajmniej wesprę duszę, kiedy dla ciała nic uczynić nie mogę, ażebym się przez to okazał(a) prawdziwym synem (córką) Serafickiego Ojca mojego! Ach! Święty Ojcze Franciszku, wyjednaj mi Łaskę, abym w bliźnim cierpiącym nie tylko brata, ale samego Zbawiciela zawsze oglądał, bo wtedy, zapalony Bożą Miłością, stanę się naśladowcą(czynią) czynów heroicznych i poświęcenia Twojego. Amen.
Dzień VII. (1 Października)
Rozważanie: Pobożność Św. Franciszka
Główniejsze święta w roku Święty Ojciec Franciszek zwykł był obchodzić uroczyście, gotując się do nich surowym postem i pilnym rozmyślaniem o Tajemnicach, jakie nam Wiara podaje. Szczególniejszym pałał nabożeństwem do Narodzenia Pańskiego i obchodził je w sposób szczególny. Pogrążał się w głębokie rozmyślanie o tym Cudzie Miłości Bożej, który mu zawsze gorące łzy wyciskał. Na trzy lata przed śmiercią urządził tak zwane jasełka, przedstawiające Narodzenie i ubóstwo Chrystusa. W lesie, niedaleko Castrum Grecji, zbudował stajenkę, w niej żłób, i ołtarz urządził; w żłóbku leżało Dzieciątko Jezus, które jakby wieńcem otaczały figury: Najświętszej Panny Maryi, Świętego Józefa, Aniołów i pasterzów. – Tu Święty Franciszek, w towarzystwie wiernych, przychodził słuchać Mszy Świętej; sam zaś miewał kazania, w których tak tkliwie malował ubóstwo i miłość ku ludziom Pana Jezusa, że wszyscy obecni, którzy się tłumnie z okolic zbierali na to nabożeństwo, rzewnymi łzami płakali. Toteż Pan Jezus Dzieciątko, chcąc wynagrodzić tę miłość, ukazał się Świętemu Ojcu razy kilka w żłóbku, przygotowanym na tę uroczystość. Lecz Męka Pana Jezusa była zwykłym przedmiotem badań, myśli, mowy i uczuć jego; Mękę Pańską zwał swoim zwierciadłem i książką. Przystępując do Stołu Pańskiego, pobożnością i żarliwością swoją poruszał dusze wszystkich obecnych, a Sakrament Najświętszy przyjąwszy, w zachwycenie wpadał. – I godzinami w tym stanie zostawał. Często rozmyślał o cnotach Matki Najświętszej i nadzwyczajnych przywilejach, od Pana Boga Jej danych. Z Aniołem swym Stróżem nieustające miewał stosunki, a wszystko to coraz więcej zapalało serce jego dziwną Bożą Miłością. – Święty Michał był ulubionym Patronem, Święci Piotr i Paweł Protektorami, do których się uciekał w modlitwach. Święty Franciszek największym czcicielem był Trójcy Przenajświętszej, i dlatego się nazywa Serafickim, że z miłością, właściwą samym Serafinom, ustawicznie śpiewał pochwałę Panu Bogu: Święty! Święty! Święty! na honor Trójcy Przenajświętszej.
Modlitwa.
Święty Franciszek czerpał niezliczone skarby pobożności ze wszystkich Tajemnic Wiary, a uroczystości kościelne były dla niego źródłem nieprzebranym Łask Bożych. Ja zaś niedołężny(a) mniemam, żem wiele już uczynił(a), gdy dzień uroczysty uświęcę obecnością swoją na niektórych nabożeństwach kościelnych, chociaż nieraz obojętnie i z odrażającym niedbalstwem dopełniam obowiązku tego. Ach! Panie, racz mi dać żywą wiarę i gorącą miłość Świętego Franciszka, aby te Źródła Łask Świętych nie były dla mnie zamknięte i próżne. Ty zaś, mój Ojcze Franciszku, doskonały wzorze pobożności, który kilka walących się kościołów odbudowałeś, racz mi wyjednać, abym stał(a) się żywym przybytkiem Najwyższego Boga, i abym Go nie tylko słowami, ale też uczynkami i sercem, i całym jestestwem moim chwalił(a) na wieki. Amen.
Dzień VIII. (2 Października)
Rozważanie: Święte blizny Bł. Franciszka
Życie Świętego Franciszka całe niemal, nacechowane było podobieństwem do Życia Chrystusowego; ale darowanie mu Blizn Przenajświętszych stało się dopełnieniem podobieństwa tego. W zachwyceniu będąc na górze Alverno, ujrzał Pana Jezusa, zbliżającego się w postaci Ukrzyżowanego Serafa, który promieniami jasnymi ciskając jakby strzałami, ugodził w serce, ręce i nogi Sługi Swojego, wyraziwszy na nich piętna Męki Swej Przenajświętszej. Znaki te Boże wielką boleść sprawiały ciału jego, tak, że odtąd nie był już w stanie pieszych podróży odbywać. Podobało się Panu, aby wierny Sługa Jego przeżył dwa lata jeszcze po odebraniu Blizn Świętych, i rzeczywiście ukrzyżowanym był wpośród ludzi, tak, że śmiało, ze Świętym Pawłem mógł wołać: „Żyję, lecz już nie ja, ale żyje we mnie Chrystus!”
Modlitwa.
O! Zbawicielu mój, któż Cię godnie wysławić zdoła za Dzieła Twe dziwne? wszakże nie dla samego Ojca Franciszka, uczyniłeś ten cud wielki, albowiem i mnie, grzesznemu(ej) i wszystkim Twym wiernym wolno z niego korzystać. Chciałeś, aby Blizny Sługi Twojego, przywodząc nam Rany Twoje na pamięć, pobudzały nas do miłości i wdzięczności za nieoszacowane Dobrodziejstwa Twej Męki. Bądźże Błogosławiony na wieki! Przez zasługi Świętego Ojca Franciszka, błagam Cię, Panie, daj mi tę Łaskę, abym żył dla Ciebie Samego, dla Ciebie, któryś przez Śmierć Swoją męczęńską, życiem nas wiecznym obdarzyć raczyłeś. O Błogosławiony Ojcze mój, racz mi dopomóc, abym, całując Święte Blizny Twoje, zrozumiał(a) jasno tajemnicze słowa, którymi do mnie się odzywają: Kochaj Boga twojego, który przez nadmiar Swojej Miłości, raczył cierpieć i umrzeć za Ciebie. Amen.
Dzień IX. (3 Października)
Rozważanie: Szczęśliwa śmierć Św. Franciszka
Śmierć Świętego Franciszka rozczulającym była widokiem dla świata całego. W ostatnich chwilach życia wspomniał Święty Ojciec na ogołocenie zupełne Zbawiciela swojego, i naśladować Go pragnąc, na gołą położył się ziemię. Przełożony, dogadzając jego pragnieniu, podał mu habit, mówiąc, że go pożycza, jak ubogiemu jałmużnę, a Święty Ojciec Franciszek, przenikniony radością, że do ostatka wiernym pozostał kochanemu ubóstwu swojemu, gorące za to składał Panu Bogu dzięki. Kazał sobie jeszcze odczytać Mękę Pańską według Św. Jana, po czym odmówił Psalm 141, a przy ostatnim wierszu: „Panie, wywiedź duszę moją”, oddał w Ręce Panu Bogu ducha swojego. Widziano Świętą Jego duszę, wstępującą do Nieba w kształcie pięknej gwiazdy, wznoszącej się w obłoki i ciało Jego zupełnie się odmieniło; z wycieńczonego i chudego, stało się pulchne i białe. Czarność gwoździ, sterczących z Blizn Jego Świętych, dziwnie odbijała od śnieżnej ciała białości, a rana boku okrągła i rumiana zdawała się być świeżą i połyskującą różą. Wszyscy obecni, na widok tak cudny, od łez się powstrzymać nie mogli.
Modlitwa.
Gdy Święty Franciszek poczuł zbliżający się koniec życia swojego, z najwyższą radością wezwał swych zakonników, aby z nim razem cześć Ci oddali, mój Boże. Racz mi użyczyć nieoszacowanej Łaski, abym z równą radością powitał chwilę, która przerwawszy nić życia mojego, tę doczesną ukończy pielgrzymkę! A że taka zwykle jest śmierć, jakim było życie, daj mi, o Boże, moc i wytrwałość w Twej Służbie, abym życiem cnotliwym, przykładnym zasłużył(a) sobie na śmierć szczęśliwą. Święty mój Ojcze, cudowna śmierć Twoja napełnia mnie gorącym pragnieniem zbawienia! Ach! jakżeż szczęśliwie umiera, kto twoim żył życiem! Jakżeż był(a)bym szczęśliwym(ą) żyć i umierać jako Ty, Ojcze mej duszy! Potężną przyczyną Swoją racz mi otrzymać Łaskę, abym zmienił(a) zupełnie życie gnuśne i niedbałe, jakie dotąd pędziłe(a)m, a rozpoczął(ęła) pracować rzeczywiście nad zbawieniem moim i zasłużył(a) zasnąć w Panu śmiercią sprawiedliwych. Amen.
ZAKOŃCZENIE NOWENNY:
Poniższe modlitwy powtarza się każdego dnia Nowenny:
Trzy razy Ojcze nasz. Zdrowaś Marya. Chwała Ojcu.
Antyfona. Święty Ojcze Franciszku, widzimy Ciebie, jakoby mieczem przebitego: jakiż blask wytryskuje ze świętych blizn Twoich! Błagajże Dawcę tak szacownego Daru, prosimy Ciebie, ażeby nas raczył oczyścić, odnowić we Krwi Świętych Ran Swoich. Tyś wszystkim wzgardził, by za Jezusem pośpieszyć, a teraz za poświęcenia swoje wiekuistą się cieszysz zapłatą.
V. Módl się za nami, o chwalebny i Święty Ojcze Franciszku.
R. Abyśmy się stali godnymi obietnic Chrystusa Pana.
Chwała Ojcu.
Módlmy się. Panie Jezu Chryste, Który w pośród powszechnej świata oziębłości, wyrazić raczyłeś Święte Blizny Twej Męki na ciele Błogosławionego Ojca naszego Franciszka, ażeby serca nasze miłością się zapaliły: błagamy Miłosierdzia Twojego, a błagamy przez zasługi i za przyczyną Sługi Twojego, racz nam użyczyć Łaski ustawicznego noszenia Krzyża Twojego i czynienia godnych owoców pokuty. Który żyjesz i królujesz na wieki wieków.
R. Amen.
© salveregina.pl 2023