40 Męczenników

10 marca.

O CZTERDZIESTU MĘCZENNIKACH.

(treść kazania Bazylego Wielkiego)

 

 

 

 

Źródło: Żywoty Świętych Pańskich Starego i Nowego Testamentu z dzieła Ks. Piotra Skargi, T. II, 1880r.

 

 

Ktokolwiek Świętych Męczenników miłuje, a wspominaniem ich zasług, cześć i sławę im niesie, jasno dowodzi, iż w danych okolicznościach sam miałby wolę ich naśladować. Czcijmy ich przeto, abyśmy samym sobie, dobrej woli naszej świadectwo dali; a bez prześladowania, bez ognia, tortur i mordowania, jednakiej z nimi zapłaty dostąpić mogli. My dzisiaj niejednego, ale wychwalać będziemy czterdziestu, którzy w osobnych ciałach jedną duszę, jedną Wiarę i stateczność mając, równi w męstwie i męce, równą też nagrodę sobie wysłużyli. Na sławienie cnót tych ludzi, nie dosyć by mieć 40 języków, gdy jeden z nich tylko, wymowę naszą i rozum przechodzi. Odważam się jednak mężnie ich dzieje ku pożytkowi słuchających mnie, wspomnieniem tu przywieść, i niejako odmalować, by żywe cnót ich wyobrażenie przed oczy wam stawić, a tych, którzy mężne serca mają, do naśladowania ich zagrzać. W tym bowiem jest sława Męczenników Świętych, gdy się inni ku naśladowaniu przykładów ich życia pobudzają. Świeckim rzeczom jedynie przysłużą krasomówską pochwałą, tych zaś, którym świat jest ukrzyżowany, trudno chwalić z tego, czym oni wzgardzili. Więc i pytać nie potrzeba skąd oni Święci pochodzą. Zrodzeni bowiem na jednej ziemi; ojczyzną ich jest Miasto Boże, owo górne Jeruzalem, które przez Stwórcę samego zbudowane, jest matką Pawła Świętego i wszystkich jemu podobnych, wybranych synów Bożych. Tych rodzaj jest duchowny, we wszystkim jednaki, bo jednego mają Ojca, Boga, a wszyscy między sobą są bracia rodzeni; nie z jednych zaiste, według ciała rodziców, ale z jednego Ducha Świętego przysposobieni, miłością i zgodą z sobą spojeni, i wspólnie od początku świata Pana Boga chwalący.

Czterdziestu Męczenników, których tu dzieje opowiadać mamy, kwitnąc młodością, urodą i siłą, a męstwem dzielni, taką posiedli u cesarza łaskę, że ich rotmistrzami w wojsku swoim uczynił. Gdy wyszedł niezbożny wyrok, skazujący na męki wyznających Chrystusa Pana, i wystawiono krzyż, miecz, koła, bicze i inne narzędzia męczarni; a wtedy jedni na ten widok uciekali, drudzy odstępowali Prawdy, inni przytomność tracili, lub też zacząwszy cierpieć, wytrwać do końca nie mogli, i co zebrali zasługi, tę niebawem przez niecierpliwość, jakoby w potopie utracili. Owi niezwyciężeni żołnierze, skoro listy cesarskie ukazując starosta, posłuszeństwa się domagał, dobrowolnie i śmiele wystąpili, i z kolei wyznali się być wszyscy synami Chrystusa. Starosta najpierw łagodnymi słowy starał się ich przekonać, mówiąc: — Nie traćcie pięknego żywota waszego, za śmierć go tak wcześnie oddając; nie przystoi ludziom wsławionym w bojach wojennych śmiercią złych umierać! — I obiecywał im pieniądze, łaski i dostojeństwa wszelkie, jeśliby się do woli jego skłonili. Lecz Święci odpowiedzieli: — Próżno kusisz się o to nieprzyjacielu Boży, abyś nas od Służby Stwórcy naszego odwiódł, a do diabelskiej pociągnął. Ani twych darów, ani czci twojej nie chcemy. My jedynie ubiegamy się za skarbami, które wiecznie trwają; szukamy sławy, która nie przemija. Obiecujesz nam nędzne korzyści światowe, które wielkimi zowiesz; lecz my gardzimy światem, który nic nie ma równającego się z tym, czego się spodziewamy. Czyż bowiem to cudne Niebo, czy ziemia z swymi dziwami da się przyrównać do szczęścia ludzi Panu Bogu wiernych? Tu wszystko ginie; tam nigdy istnieć nie przestaje. My jednej tylko, a to zapłaty Sprawiedliwości czekamy, i o tę sławę która jest w Niebie, jedynie się dobijamy. Lękamy się zaprawdę piekła i ognia jego; a wasz ogień, wasze bicia, kleszcze i męczarnie, potrafią łagodzić tym, którzy się bałwanami brzydzą. Ciało nasze im większe katusze wytrwa, tym sławniejsze i piękniejsze będzie, a nad duszami, kędyż jest moc wasza? Nie ulękniemy jej się jak widzicie; a dla Pana Boga i Wiary Tego Świętej wszystko wycierpieć jesteśmy gotowi.— Słysząc to sędzia, kazał ich w usta bić kamieniami, a potem do ciemnej wtrącić wieży. Po długim więzieniu i namowach, widząc niewzruszoną ich stałość, zaczął przemyślać okrutnik, jaką by im najpowolniejszą, a najcięższą razem śmierć zadał. I patrzcie co wymyślił. Czas to był ostrej zimy: znalazłszy przeto między górami od strony Skąd silny wiatr północny ciągnął, zamarzłe jezioro, tam nago na całą noc Świętych wrzucić kazał. W bliskości zaś na brzegu urządzono podstępnie łaźnię ciepłą, ażeby na oczach im stojąc, zachęciła ich łatwością ucieczki do odstąpienia Chrystusa Pana.

 

 

PRZEKAŻ 1.5% PODATKU
na rozwój Salveregina. Bóg zapłać
KRS: 0000270261 z celem szczegółowym: Salveregina 19503

 

 

Ochotnie Męczennicy nie jak do srogiej śmierci, ale jakoby do rozkosznego raju się kwapili, jeden drugiemu serca dodając. A gdy martwieli od strasznego zimna, śpiewać Panu z uwielbieniem poczęli: „Dziękujemy Tobie Panie, iż zrzucając już tę szatę śmiertelnego ciała i grzech z nią złożyć z siebie możemy. I czymże obnażonemu za nas Panu odwdzięczyć się kiedy zdołamy? Czyż to rzecz wielka, że sługa cierpi co i sam Pan cierpiał? Ciężkie to zimno, ale miłe Niebo; za jedne noc boleści, wieczność rozkoszy nas czeka; a skoro umrzeć raz trzeba, umierajmy tak docześnie, abyśmy wiecznie żyć mogli. Przyjmij, Panie, ofiarę naszą! a jako nas czterdziestu na te męki wyszło, tak niech czterdziestu z Rąk Twoich koronę cierpliwości odniesieni“. Była przy Męczennikach straż liczna, która się w nocy pospała: jeden tylko wrotny nie spał, i ujrzał nad Świętymi wielką światłość, a wśród niej 39 koron wielce kosztownych. Począł się przeto dziwować, mówiąc sam w sobie: Czterdziestu ich cierpi, a gdzież jest czterdziestego korona? Aż tymczasem jeden z owych czterdziestu ustając w cierpliwości, z mroźnej wody wyskoczył, i uciekłszy do łaźni, rzucił się w ciepłą wodę i nagle rozgrzany w prędce skonał. Patrząc stróż z podziwieniem, że ci w zimnie żywi zostają, a ten w cieple umarł; i zrozumiawszy, iż dla nadziei życia krótkiego, koronę wiecznej sławy utracił; pobudziwszy swych towarzyszy, opowiedział im wszystko co się stało, a sam zrzuciwszy odzież z siebie, wskoczył w jezioro, wołając: — Ja też jestem Chrześcijaninem ! Przyjmijcie mnie Święci Boży w towarzystwo wasze, abym korony wiecznej, którą jeden z was utracił, uczestnikiem został. — Tak wtedy widząc Cud Boży, uwierzył w Chrystusa Pana, do Pana się uciekł, a na wzór Apostoła Pawła Świętego, z prześladowcy stawszy się Męczennikiem, w krwi własnej się ochrzcił.

Gdy dzień nadszedł, widząc okrutny sędzia iż jeszcze żywi byli, wywłóczyć ich z wody, golenie im szarpać i kości tłuc kazał, w której to męce, gdy Panu Bogu ducha oddawali, ciała ich palono i w wodę wrzucano. Słusznie też ci Święci szczycić się mogli: „Przez ogień i przez wodę przyprowadziłeś nas, Panie, do ochłodzenia”. Ci to są, którzy jakoby wieża, ucieczkę nam do siebie przeciw nieprzyjaciołom dają; z nich jest pomoc gotowa Chrześcijanom pomoc, jakoby z wojska weselącego się i chwalącego bezustannie Pana Boga. Pragnęliście i szukaliście często choć jednego z tych Sług Bożych, który by się za was modlił; oto ich macie czterdziestu, którzy swe głosy wznoszą za wami do Pana. Kto więc masz ucisk jaki, do nich się uciekaj; kto się weselisz, proś o ich przyczynę, aby smutny od złego wybawiony, a wesoły w dobrem był zachowany. Tu za synami prosząca, bywa wysłuchana, tu podróżnemu szczęśliwy powrót, choremu zdrowie wyproszone bywa.

I my też z tymi Męczennikami czyńmy modlitwy nasze. Młodzieńcy niech naśladują niespożyte ich cnoty, a rodzice niech się przejmą przykładem matki najmłodszego z owych czterdziestu, Melity, która bojąc się by syn jej nie został pokonany cierpieniem, upominała i zagrzewała ich do wytrwania. A gdy wszyscy w łamaniu kości pomarli, a ten został jeszcze przy życiu, i tak go mordercy zachować chcieli, aby go wyleczyć, i do błędów pogańskich przywieść; skoro towarzyszy jego na wóz włożono, aby ich popalić, ona Melita na własne wzięła ramiona i niosła za nimi łzy jednej nie uroniwszy, mówiąc: — Pójdź synu miły za towarzyszami twymi, a nie chciej być u Pana podlejszym; wytrwaj trochę, najmilsze moje dziecię, abyś był doskonałym. Nie trwóż się, bo masz Chrystusa Pana, Który cię wspomoże. — Wtem syn na jej ręku Panu Bogu ducha oddał.

O szczęśliwa, o mężna matko, któraś go więcej bojaźnią Bożą, niźli mlekiem swym karmiła! O roto poświęcona, a niezwyciężona; Stróże rodzaju ludzkiego, a towarzysze prac naszych, bądźcież nam przemożnymi u Pana pomocnikami! A jakoście ochotnie życiem doczesnym wzgardzili; jakoście więcej Pana Boga niźli rodziców i dzieci miłowali; jakoście smutnych pocieszali, a wątpiących umacniali; niechże ta sama troskliwa opieka wasza otacza nas w trudnościach tego żywota, byśmy równie świat jak i siebie samych za waszym przykładem zwyciężać, i koronę nieśmiertelności wraz z Wami otrzymać mogli na cześć Panu Bogu w Trójcy Świętej Jedynemu, przez Zasługi Zbawiciela Pana naszego Jezusa Chrystusa. Amen.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

© salveregina.pl 2024