Rozmyślania na wszystkie dni całego roku

 

z pism Św. Alfonsa Marii Liguoriego

1935 r.

 

PRZETŁUMACZYŁ Z WŁOSKIEGO

O. W. SZOŁDRSKI C. SS. R.

 

 

TOM II.

 

 

KRÓTKIE AKTY MIŁOŚCI BOŻEJ

DO UŻYCIA W CZASIE ROZMYŚLANIA.

 

 

Jezu, mój Boże, kocham Cię nade wszystko, we wszystkim, z całego serca, bo na to tak bardzo zasługujesz.

Panie, żałuję, iż Cię obrażałem, Dobroci nieskończona; nie pozwól, bym Cię miał jeszcze kiedy obrazić.

Jezu, miłości moja, spraw, abym Cię zawsze kochał, a potem czyń ze mną, co Ci się podoba.

Jezu mój, chcę żyć, gdzie Ci się podoba, i chcę cierpieć, jak Ci się podoba; chcę umrzeć, kiedy zechcesz.

Jezus niech będzie w mym sercu, a Marya w mym umyśle. Niech Jezus, Marya, Józef będą życiem moim.

W roztargnieniach mów:

Panie, dopomóż mi do wykonania dobrych postanowień i udziel mi siły, bym odtąd dobrze żyć rozpoczął, niczym bowiem jest to, co dotąd uczyniłem.

 

 

 

Uczynił mnie spustoszoną, przez wszystek dzień żałością utrapioną. — Treny 1, 13.

 

PRZYGOTOWANIE.Pan Bóg doświadcza tych, których kocha, oschłością i pokusami. Jeśli więc i ty ich doznajesz, nie upadaj na duchu, lecz oddaj się całkowicie w Ręce Miłosierdzia Bożego. Wzbudzaj akty pokory i poddania, uznawaj, że za­sługujesz na to, by Pan Bóg z tobą tak postępował, a nawet jeszcze bardziej cię doświadczał. Nie za­niedbuj szczególniej żadnego z dobrych twych czynów, twoich modlitw, choćbyś je spełniał bez żadnej pociechy, z odrazą. Bądź przekonany, iż przyjdzie czas, kiedy Pan Bóg cię za wszystko wyna­grodzi.

 

I. — Zdaniem Św. Franciszka Salezego, praw­dziwa pobożność i rzeczywista Miłość Boża nie po­legają na pociechach duchownych w czasie rozmy­ślania i innych ćwiczeń pobożnych, lecz na mocnej woli, która chce tylko spełniać Wolę Bożą. W tym jedynie celu winniśmy odprawiać rozmyślania, przyjmować Komunię Świętą, umartwiać się, lub w ogóle spełniać to, co podoba się Panu Bogu, choćbyśmy to czynili bez pociechy, wśród tysiąca po­kus, ze wstrętem.

Oschłością i pokusami, jak mówi Św. Teresa, Pan Bóg doświadcza tych, których miłuje. Choćby oschłość miała trwać całe życie, dusza nie powinna zaniedbywać rozmyślania; przyjdzie czas, że Pan Bóg jej za wszystko hojnie wynagrodzi.

Jak uczą mistrzowie życia duchowego, podczas oschłości winniśmy ćwiczyć się szczególniej w ak­tach pokory i poddania się Woli Bożej. Wtedy naj­lepiej poznajemy swą niemoc i nędzę, kiedy na modlitwie odczuwamy oschłość, znudzenie, rozpro­szenie, wstręt, jeśli zupełnie nie odczuwamy żarliwości, a nawet pragnienia kochania coraz więcej Pana Boga. Wówczas dusza tak mówi do Niego: „Panie, zmiłuj się nade mną! Widzisz, że jestem niezdatna do wzbudzenia choćby jednego dobrego aktu”. Wtedy należy zdać się na Wolę Bożą i mówić: „Mój Boże, chcesz, abym pozostawał w tych ciemnościach, tym ucisku, niech się dzieje zawsze wola Twoja! Nie chcę pociech; wystarcza mi, że jestem tutaj, by Tobie się podobać. I tak należy trwać na rozmyślaniu przez cały czas na nie przeznaczony.

Największą mękę duszy podczas rozmyślania nie tyle sprawia oschłość, co ciemności, w których dusza czuje, że jest zupełnie pozbawiona dobrej woli, gdy dręczą ją pokusy przeciw wierze i nadziei. Dlatego sprawia jej wówczas udrękę samot­ność, a rozmyślanie staje się dla niej piekłem. Wtedy potrzeba ufności, należy wiedzieć, że oba­wy, czy się przyzwoliło na pokusę lub poddało zwątpieniu, są tylko udręczeniem duszy.

 

II. — W czasie oschłości, gdy ciemność ogar­nia duszę, chciałaby ona się upewnić, iż jest w Ła­sce Bożej, że wolna jest od grzechu. Dusza chce wówczas wiedzieć i być pewną, że Pan Bóg ją kocha, lecz Pan Bóg nie chce, aby o tym wiedziała. Pan Bóg chce, abyś się upokarzał, ufał Jego Dobroci, zda­wał się na Jego wolę. Chcesz wtedy widzieć, a Pan Bóg tego nie chce. Zresztą, jak mówi Św. Franci­szek Salezy, postanowienie, jakie masz, kochania Pana Boga i nie obrażania Go żadnym choćby najmniejszym grzechem, zapewnia cię, iż jesteś w Ła­sce Bożej. Zdaj się więc na Opatrzność Bożą, oświadcz, iż chcesz tylko tego, czego chce Pan Bóg i Je­go Święta Wola i nie lękaj się. Jakże są drogimi Panu Bogu te akty ufności i poddania się, wzbudzane wśród tak okropnych ciemności!

Św. Joanna de Chantal przez lat 41 cierpiała te męki wewnętrzne, którym towarzyszyły strasz­liwe pokusy i trwoga, że jest w stanie grzechu i że Pan Bóg ją opuścił. Toteż Św. Franciszek Salezy mó­wił, iż jej błogosławiona dusza była jak głuchy muzyk, który śpiewa przepięknie, lecz nie cieszy się swym głosem, gdyż go nie słyszy. Dusza więc, która doznaje oschłości, choćby pozostawała w największych ciemnościach, nie powinna tracić otuchy. Złóż swą ufność we Krwi Pana Jezusa, zdaj się na Wolę Bożą i mów:

 

 

Jezu, nadziejo moja i jedyna Miłości mej du­szy, ja nie zasługuję na pociechy. Udziel ich temu, kto zawsze Cię miłował; co do mnie, to zasłużyłem na wiekuiste piekło, bez nadziei miłowania Cię kiedykolwiek.

Mój Zbawicielu, przyjmuję wszelkie cierpie­nia, karz mnie, jak chcesz, bylebyś mnie nie po­zbawił możności kochania Ciebie. Zabierz mi wszystko, bylebyś siebie mnie nie pozbawił. Choć jestem tak nędzny, jednakże Cię miłuję. Jezu, mój Boże, kocham Cię nade wszystko; cały się Tobie oddaję, nie chcę już więcej żyć dla siebie. Udziel mi siły, abym był Ci wierny. Nadziejo grzeszni­ków, Najświętsza Dziewico, w Twym Orędownictwie ufność pokładam; spraw, abym kochał mego Bo­ga, Który mnie stworzył i odkupił. Amen. (II, 306)

 

 

 

 

 

 

 

 

© salveregina.pl 2023

Newsletter

Otrzymaj za darmo: Niezbędnik modlitewny za dusze czyśćcowe.
Jeśli chcesz otrzymywać żywoty świętych, codzienne rozmyślania, modlitwy za dusze czyśćcowe, nowenny przed świętami, wypełnij poniższy formularz.
Zaznacz: *
Regulamin *