XI. Rozmyślanie.
Zawartość strony
O Piekle
Przerażające właściwości kar piekielnych.
I. Ich nieodmienność.
II. Ich wieczne trwanie.
„A dym ich męki wznosić się będzie w górę na wieki wieków. Nie znajdą odpocznienia we dnie i w nocy” (Ks. Ap. 14, 11).
I. W księdze Eklezjastesa czytamy te słowa: „Jeśli upadnie drzewo na północ czy południe, na którymkolwiek miejscu upadnie, tam będzie” (Ekl 11, 3). Słowa te wyrażają stały i nieodmienny stan człowieka po śmierci i Sądzie. Tu wszystko jest zmienne, przemijające, radość i ból nieustannie się zmieniają, nic nie ma trwałego. Nawet sen przynosi ulgę w cierpieniach i smutkach. Chwile radości następują po zmartwieniach. Pocieszają nas: nadzieja prędkiej odmiany, cierpliwość, myśl o pokucie za grzechy, przykład Pana Jezusa i Świętych, a także nadzieja wiecznej nagrody. Przychodzi też przyzwyczajenie do cierpień.
W cierpieniach piekielnych nie ma niczego, co by choć na chwilę przynosiło ulgę. Męki te ciągle na nowo odżywają tak jak radości w niebie. Nie przyświeca żadna nadzieja pociechy. Ich cierpienia są bezustanne. Istnieją bowiem nie w odmieniającym się czasie, ale w stale nieodmiennie trwającej wieczności. Nie może więc tam zajść żadna zmiana, a tym samym ulga. „Nie mają odpoczynku we dnie ni w nocy”. Jak ciężka wydaje się jedna noc obłożnie choremu! Leży on bezsennie w gorączce, choć ma łóżko miękko zasłane, zmienia ciągle położenie nie znajdując żadnego odpoczynku. W piekle nie jedną noc, ale wiecznie palą się potępieńcy na łożu ognistym, wzdychając i jęcząc w morzu boleści. Niecierpliwość, smutek, bunt, nienawiść, gniew i rozpacz ciągle na nowo zalewa te dusze. Straszna jest ta niezmienność kar piekielnych. Już sam ten stan potępionych powinien nas zachęcić do żalu za grzechy, do wytrwałej walki z pokusami, do dochowania Panu Bogu wierności do końca życia. Prośmy gorąco o Łaskę wytrwania, abyśmy zostali zachowani od nieszczęsnego odrzucenia.
II. Jeszcze straszliwszą jest wieczność kar piekielnych. „Idźcie ode Mnie przeklęci w ogień wieczny, gdzie robak nie umiera, a ogień nie gaśnie, gdzie dym mąk wznosić się będzie przez całą wieczność”. Tak brzmi nieodwołalne słowo Odwiecznej Mądrości. O wieczności! O wieczności! Jakże straszne słowo wypowiedziałeś, Panie. Nie mogłeś jaśniej i straszliwiej ukazać nam ciężaru mąk piekielnych, jak tym jednym słowem „na wieki”. Ale czy możemy przenośnie tłumaczyć słowa Boże? Kto może zaprzeczyć wiecznego trwania mąk piekielnych, jeżeli Sam Pan Bóg zapewnia: „Niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą” (Łk 21, 33)? Słowa Jego są nieodmienne i nieodwołalne, Któż może pojąć wieczność, kto może myśleć bez lęku o nieszczęśliwej wieczności? Straszliwe „zawsze” i „nigdy”. Zawsze cierpieć i nigdy nie doznać pocieszenia, zawsze się palić i nigdy nie doznać ochłody, zawsze pragnąć śmierci i nigdy nie móc umrzeć.
Co znaczy wieczna nienawiść ku Temu, który chciał nas na wieczność z miłości uszczęśliwić, wieczne przebywanie w najnikczemniejszym towarzystwie w piekielnym więzieniu, wiecznie cierpieć wyszukane męki, i to dla garści złota, dla chwili rozkoszy, dla odrobiny czci i sławy u ludzi… Gdybyśmy się nad tym zastanawiali, innym okiem byśmy patrzyli i nie szukali przyjemności w przemijających dobrach ziemskich, ale tylko w Samym Panu Bogu. Myślmy więc często nad słowami Proroka: „Kto z was będzie mógł mieszkać z ogniem pożerającym? Kto z was zamieszka z paleniem wiecznym?” (Iz 33, 14).
Modlitwa:
Mój Panie i Zbawicielu! Jak to się stało, że dla chwili przyjemności i dla marnego i pozornego szczęścia tak często narażałem się na wieczne kary? Znałem te groźby, wiedziałem o karach, które w wieczności czekają wiarołomnych, ale lekkomyślnie i z braku miłości ku Tobie nie zwracałem uwagi na te niebezpieczeństwa. Jednak Ty, o Dobry mój Zbawco, przebaczałeś mi łaskawie dotychczas, bo nie chcesz śmierci grzesznika, ale żeby się poprawił i żył. Dajesz mi ciągle jeszcze czas do pracy nad zbawieniem. Nie odbieraj niewdzięcznej duszy mojej Łaski Miłosierdzia Twego. Amen.
© salveregina.pl 2022