Rozmyślania na wszystkie dni całego roku

z pism Św. Alfonsa Marii Liguoriego
1935 r.

PRZETŁUMACZYŁ Z WŁOSKIEGO

O. W. SZOŁDRSKI C. SS. R.

 

 

TOM II.

 

 

KRÓTKIE AKTY MIŁOŚCI BOŻEJ

DO UŻYCIA W CZASIE ROZMYŚLANIA.

 

Jezu, mój Boże, kocham Cię nade wszystko, we wszystkim, z całego serca, bo na to tak bardzo zasługujesz.

Panie, żałuję, iż Cię obrażałem, Dobroci nie­skończona; nie pozwól, bym Cię miał jeszcze kie­dy obrazić.

Jezu, miłości moja, spraw, abym Cię zawsze kochał, a potem czyń ze mną, co Ci się podoba.

Jezu mój, chcę żyć, gdzie Ci się podoba, i chcę cierpieć, jak Ci się podoba; chcę umrzeć, kiedy zechcesz.

Jezus niech będzie w mym sercu, a Marya w mym umyśle. Niech Jezus, Marya, Józef będą życiem moim.

 

W roztargnieniach mów:

Panie, dopomóż mi do wykonania dobrych postanowień i udziel mi siły, bym odtąd dobrze żyć rozpoczął, niczym bo­wiem jest to, co dotąd uczyniłem.

 

 

 

 

A którzy są Chrystusowi, ciało swe ukrzyżowali z namiętnoś­ciami i pożądliwościami. — Gal. 5, 24.

 

PRZYGOTOWANIE. — Jest pewne, że namięt­ności, o ile są kierowane przez rozum i roztrop­ność, nie przynoszą duszy szkody, owszem są dla niej pożyteczne. I przeciwnie, o ile one nie są trzymane na wodzy, sprawiają nieobliczalne szko­dy: zaciemniają umysł, tak iż ten nie umie roz­różnić, co złe, a co dobre. Z tego powodu mistrzowie życia duchowego tak bardzo polecają umartwie­nie wewnętrzne. Jeśli nie chcemy, by nasze na­miętności nas opanowały, zbadajmy się, jaka na­miętność najpotężniej w nas się odzywa i czyńmy wszystko możliwe, by ją stłumić. Najlep­szym do tego środkiem — modlitwa.

 

I. — Namiętności same z siebie nie są złe, ani szkodliwe i jeśli są kierowane przez rozum i roztropność, nie przynoszą szkody, owszem są poży­teczne dla duszy. Jeśli jednak nie są trzymane na wodzy, sprawiają nieobliczalne szkody tym, którzy idą za ich głosem, one bowiem zaciemniają rozum, tak iż ten nie umie rozróżnić, co złe, a co dobre. Dlatego Eklezjastyk prosił Pana Boga, by go chronił od namiętności nie trzymanych na wodzy: „Duszy niewstydliwej i wyuzdanej nie oddawaj mnie”.

„Umartwienie wewnętrzne”, tak zalecane przez mistrzów życia duchowego, właściwie polega na uporządkowaniu poruszeń duszy i kierowaniu nimi. Wielu zwraca całą uwagę na ułożenie ze­wnętrzne — idzie im o to, by wyglądali skromnie, poważnie, lecz w sercu żywią uczucia przeciwne sprawiedliwości, miłości, pokorze lub czystości. Toteż tacy są podobni do faryzeuszów, hipokrytów niegodziwych, którzy zamiast wyzbyć się występków, zakrywają je szatą pobożności. — Lecz biada im! Na co się przyda, mówi Św. Hie­ronim, wstrzymywać się od pokarmów, a mieć du­szę pełną pychy? Nie pić wina, a upijać się gnie­wem?

Wszystkie namiętności mają swe źródło w mi­łości własnej. Ona jest głównym naszym wrogiem, toteż winniśmy ją zwalczać przez zapieranie się siebie, jak tego Pan Jezus nas naucza. 

Jeśli nie usuniemy z serca mi­łości własnej, Miłość Boża nie zdoła w nie prze­niknąć. — Bł. Aniela z Foligno mawiała, że bar­dziej się boi miłości własnej, niż szatana. Ona bo­wiem łatwiej może nas doprowadzić do upadku. Według Św. Marii Magdaleny de Pazzi, najwięk­szym zdrajcą, który czyha na naszą zgubę, jest miłość własna. Postępuje ona, jak Judasz; cału­jąc, zdradza nas. Kto ją zwycięży, wszystko po­kona. Kto zaś jej nie zwycięży, ten jest zgubiony.

 

II. — Owocem niniejszego rozmyślania ma być zbadanie się, jaka namiętność w naszym sercu jest panującą i postanowienie dołożenia wszelkich sta­rań, by ją pokonać; od tego, czy ją zwyciężymy, zależy nasze zbawienie. Starajmy się również, by nasze namiętności zmieniły swój przedmiot i przez to ze złych, świętymi się stały. Ten skłonny jest do gniewu, niech zmieni przedmiot, do którego swój gniew kieruje i zamieni swój gniew na nie­nawiść grzechu, który więcej czyni mu złego, niż wszyscy szatani razem. Tamten skłonny jest do miłowania osób, które go pociągają swym wdzię­kiem; niech zwróci swą miłość ku Panu Bogu, w Któ­rym wszystko do miłości nas pobudza. Wznieśmy się więc ponad ziemię, przestańmy błoto miłować i starajmy się ze wszystkich sił kochać Dobro Naj­wyższe — Pana Boga, Który nas stworzył dla Siebie i czeka na nas w Niebiosach, aby nas uszczęśliwić przez udzielenie nam Swej Chwały.

Najlepszym jednak środkiem przeciw namięt­nościom jest polecać się Panu Bogu, by użyczył nam zwycięstwa. Jeśli dana namiętność bardziej na nas naciera, należy pomnażać modlitwy.

Wówczas rozumowanie niewiele pomoże, namiętność bo­wiem zupełnie zaślepia, tak, iż o ile kto więcej się zastanawia, o tyle przedmiot, jaki namiętność nam przedkłada, ponętniejszym się wydaje. Toteż nie ma innego środka na stłumienie namiętności, jak uciekanie się do Pana Jezusa i Najświętszej Panny Maryi i po­wtarzanie: „Panie, ratuj nas, giniemy”.

 

 

Modlitwa.

Panie, ratuj mnie, gdyż inaczej będę zgubiony. Nie do­zwól, Panie, bym miał odłączyć się od Ciebie. O Święta Matko Boga, uciekam się do Ciebie, pro­sząc Cię o Orędownictwo. „Pod Twoją Obronę ucie­kamy się, Święta Boża Rodzicielko”.

Tak, mój Boże, postanawiam zawsze postępo­wać. Ty zaś, widząc moją nicość, udziel mi Pomo­cy, bym spełnił swe postanowienie. Spraw to przez Zasługi Pana Jezusa i Orędownictwo mej drogiej Matki, Maryi. Amen.

 

 

 

Zachęcamy do uczczenia:

  1. Krzyża Świętego w miesiącu Wrześniu ku czci Jego poświęconym: Nabożeństwo wrześniowe ku czci Krzyża Świętego – dzień 4.
  2. Świętych Aniołów Stróżów w miesiącu Wrześniu ku Ich czci poświęconym: Nabożeństwo wrześniowe ku czci Świętych Aniołów Stróżów – dzień 4.
  3. Bł. Bronisławy w miesiącu Wrześniu ku Jej czci poświęconym: Nabożeństwo wrześniowe ku czci Bł. Bronisławy – dzień 4.

 

 

 

 

 

 

 

© salveregina.pl 2023