Wszyscy Święci

23 Lutego.

ODWOŁANIE I POKUTA TEOFILA ADOŃSKIEGO.

 

 

 

 

Źródło: Żywoty Świętych Pańskich Starego i Nowego Testamentu z dzieła Ks. Piotra Skargi, T. I, 1880r.

 

 

W Cylicji, w mieście Adonie był jeden gospodarz, czyli ekonom kościelny, imieniem Teofil, cnotliwy i dobrych obyczajów człowiek, który z miłości ku Panu Bogu, pilnie bardzo, mądrze i spokojnie sprawami Kościoła Świętego rządził; sieroty zaś, wdowy i innych ubogich z wielką wszystkich wdzięcznością opatrywał. To też gdy biskup tamtejszy, który go wysoko uważał i cenił, zszedł z tego świata, Teofila jednogłośnie biskupem obwołano. Przyzwany do arcybiskupa na poświęcenie, długo iść nie chciał, aż nareszcie zmuszony rozkazem, udać się do niego musiał, i upadłszy mu do nóg prosił, aby go grzesznego i niegodnego na ten urząd nie brał. Tak wtedy pomimo wszelkie namowy, godności tej nie przyjął, i na dawnym miejscu pozostał. Nowy biskup wyniesiony na stolicę, której Teofil odmówił, słuchając fałszywych donosicieli, złożył go z urzędu, który innemu z dużą Kościoła Świętego szkodą powierzył. Postępek ów tak silnie Teofila obruszył, że dniem i nocą przemyślał jakby się zelżywości swej pomścił, a nie znajdując innej rady, bo Duch Boży natchnieniem świętym do zemsty nikomu nie dopomaga, udał się do czarnoksiężnika żyda, i opowiedziawszy swą krzywdę i żałość, o pomoc go prosił.

Wiedząc żyd, iż Teofil był znakomitym w mieście obywatelem, obiecał z chęcią spełnić jego żądanie, i rozkazał mu przyjść następnej nocy do siebie. Skoro nazajutrz przybył, żyd o północy wyprowadził go na plac koński, i powiedział mu: — Jeśli coś dziwnego zobaczysz, a strach cię ogarnie, nie żegnaj się krzyżem, bo to śmiech i oszukanie, a krzyż nic ci nie pomoże. — Gdy mu to przyrzekł Teofil, żyd sposobami swoimi tak oczy jego omanił, iż zdało mu się, że widział jakiegoś wielkiego pana, który mu opiekę swą przyrzekał, jeśli mu da na piśmie wyrzeczenie się Pana Jezusa i Maryi, Matki Jego. Odurzony Teofil, padł mu do nóg, a napisawszy co rozkazał, pieczęć swą przyłożył, i pismo panu temu oddał.

Tymczasem nazajutrz biskup rozważywszy, iż niesłusznie Teofila z urzędu złożył, posłał po niego, przyjął go z czcią wielką i przeprosił, a wezwawszy kapłanów i mieszczan, znowu mu gospodarstwo kościelne z podwojoną władzą powierzył. Teofil jak i poprzednio, sprawował pilnie i wiernie swe obowiązki, wszyscy się go bali i posłuszni mu byli. Sam nawet biskup czcił go i oglądał się na niego. Wtedy ów żyd zdradliwy tajemnie doń przychodził, mówiąc: — Patrz jak za moją pomocą pan mój wyniósł cię prędko. — Tak jest, bardzo ci dziękuję, — odpowiadał Teofil. Lecz Pan Bóg, Który zguby naszej nie pragnie, ale pokuty czeka; wspomniawszy na przeszły żywot poczciwego męża, jak ubogie wdowy i sieroty hojnie wspomagał, nie opuścił go także i dał mu upamiętanie. Rozważając to wszystko, co uczynił, a jak mu Pan Bóg, a nie kto inny doznaną krzywdę podwójnie nagrodził, i że gdyby był spokojnie i cierpliwie poczekał, byłby to samo bez uciekania się do złych sposobów i czarów osiągnął; wielce postępkiem swoim trapić się począł. Modlitwą łzami i postem wypraszał sobie Miłosierdzie Boże, i często mawiał: — O ja nieszczęśliwy! zaparłem się Chrystusa i Matki Jego, i złość mą własnym stwierdzając pismem? Stałem się niewolnikiem czarta. Jakiego żem ja Pana odstąpił, a jakiego sobie obrałem! Czyż mi źle było bez pracy i bez urzędu? Dla próżnej u ludzi chwały zabiłem duszę moją, stałem się zdrajcą Boga mojego. I cóż ja pocznę niestety? — Tak przejętemu głęboką boleścią, przyszła myśl oddania się opiece Najświętszej Matki Zbawiciela. Postanowił wtedy przez 40 dni pościć, i modląc się bezustannie w kościele, wzywał Jej Świętej do Syna przyczyny, a wyznając straszną swą winę, przypominał Jej onę wielką Łaskę Bożą, okazywaną największym grzesznikom, skoro pokutowali. Aż pewnego razu miał we śnie widzenie, jako była Matka Miłosierdzia jemu się ukazała, a upomniawszy go o ciężką Jej Synowi wyrządzoną obrazę, pocieszyła razem nadzieją wyjednania mu przebaczenia Jego i Łaski. On tym więcej przyczyniał sobie modłów i postów, błagając o pociechę Przeczystej Panny. Wkrótce też znowu podobne pierwszemu widzenie napełniło duszę jego rozkoszą, gdy usłyszał te słowa: ,,Przyjęte są łzy twoje i pokuta, bądź mocnym i statecznym, a chowaj to, coś obiecał”. Gdy się przebudził, ujrzał na piersiach swoich kartę z zapisem i pieczęcią swą, której wspomnienie tak bardzo go dręczyło.

Zdumiały tym widokiem, osłabł z wielkiej radości; a nazajutrz, że to była niedziela, gdy lud wszystek zgromadził się w kościele, poszedł tam i padł do nóg biskupowi, opowiadając całe zdarzenie, i oddawszy mu ów zapis, prosił, aby sam głośno z ambony go przeczytał. Lud usłyszawszy odczytane mu słowa, zrozumiał co się stało, i zawołał z uniesieniem: — Chwalmy Boga, który tak miłościwie przyjmuje grzeszących, a w Niepokalanej Boga-Rodzicy drogę nam do Swej Łaski wskazuje! Ona to wstawia się za nas do Tego, którego porodziła; Ona nadzieją rozpaczających, a wrotami jest, do których grzeszni, gdy kołaczemy z ufnością, otwiera ją nam zawsze. O jakiż rozum i serce pojmie owe uwielbione sprawy, o Panie! Ten oto brat nasz umarłym będąc, zmartwychwstał; zgubiony będąc, przywrócony nam został. — Biskup Teofilowi powstać kazał, kartę z zapisem spalił, a lud płakał powtarzając: Kyrie Eleison, etc. Gdy następnie kończyła się Służba Boża, podał biskup pokutnikowi niepokalany, a udzielający pełności życia Przenajświętszy Sakrament. Objaśniła się twarz Teofila w oczach wszystkich nadprzyrodzonym blaskiem, i chwalili rzewnie Pana Boga za jego odmianę. On zaś poszedł do kościoła, w którym się tyle zwykł modlić, a zachorowawszy na miejscu, gdzie miał widzenie Przeczystej Panny, we trzy dni potem rozporządziwszy dom swój i pożegnawszy bracią, duszę swą świętą oddał Temu, Który się z Niepokalanej Bogarodzicy narodził, a Któremu cześć i Chwała na wieki wieków. Amen.

 

 

Pożytki duchowne. 

 

 

Czarnoksięstwo, była to jeszcze pozostałość czystego bałwochwalstwa. Musiał pierwej wyprzeć się Pana Boga i Wiary Świętej, kto się do złych i fałszywych bogów i ludzi, kto się do czarów o pomoc i posługę udawał. O jakże człowiek dla małej, a odmiennej światowej korzyści, Pana Boga i Stwórcę swego łatwo odstępuje! Dopuszcza Pan nasz niekiedy upadków takich i na sprawiedliwych, ostrzegając ich, a przez nich i drugich, aby bacznymi byli, samym sobie nie ufali, widząc, iż żadnej siły, nic zgoła w sobie dobrego nie mają; a w Nim Jednym tylko jest Mądrość, Pomoc, Łaskawość i ratunek. Nie upędzajmy się za próżną czcią światową, ale niech poczucie zacności naszej, niech pokój czystego serca wystarcza szczęściu naszemu. Tego nikt nam odebrać nie potrafi.

O przyczynie Matki Bożej dodamy jeszcze słów kilka. Jest ona Matką Miłosierdzia i nadziei w przygodach duszy i ciała. A chociaż wiemy, iż Pan nasz Jezus Chrystus Jedynym jest Pośrednikiem naszym ku zbawieniu i Odkupieniu, i żadnego innego pośrednictwa być nie może; wszakże gdy Święci, a zwłaszcza Prześwięta Matka Jego Marya, za nami Tegoż Chrystusa Pana, przez Mękę i Zasługę Jego, proszą; nie tylko Jedynemu Pośrednictwu temu nic nie ujmują, ale i owszem, sławią je i wynoszą, do niego się uciekając i przez nie prosząc.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

© salveregina.pl 2024