Źródło: Rok Boży w Liturgii i Tradycji Kościoła Świętego 1932r.

 

 

 

 

NAUKA OGÓLNA.

Rok kościelny rozpoczyna się Adwentem, owym czasem, który pod znakiem wschodzącej z Jakuba gwiazdy zwiastuje nowy, złoty i szczęsny czas. Zaiste, trafnie nazywali przodkowie nasi ad­went miesiącem Chrystusa Pana. Słońcem duchowym, które poprzez ciemne dni zimy, przez drzewa przyprószone śnieżnym puchem i przez kwiaty zamarzniętych okien wysyła złotawe swe promienie do serc naszych, a duszę pobudza do radosnej twórczości, jest wielka i czcigodna Tajemnica Wcielenia Syna Bożego. Ku temu słoń­cu wznoszą się w tym czasie wszystkie myśli i pragnienia wiernych.

O Adwencie w ogólności. Adwent to okres czasu obejmujący cztery niedziele i przygotowujący na Boże Narodzenie. Nazwa sama pochodzi od łacińskiego słowa adventus i oznacza przyjście (Chrystusa Pana). Wypada tutaj zaznaczyć, że trzeba rozróżnić potrójne Przyjście Pana Jezusa. Po raz pierwszy przychodzi na świat, rodząc się z Najświętszej Dziewicy, w oną Świętą Noc Betlejemską. Po raz drugi przychodzi i przychodzić będzie przez Łaskę do skruszonego serca w Komunii Świętej aż do końca świata. Po raz trzeci wreszcie przyjdzie w nieopisanej Chwale i Majestacie przy końcu świata, by „sądzić żywych i umarłych”. Ażeby pierwsze Przyjście Zbawiciela mogło wydać błogosławione owoce, konieczne jest drugie, drugie zaś jest obietnicą, a zarazem zapewnieniem, iż z weselem i spokojem spodziewać się możemy trzeciego zjawienia się Pana.

Cel adwentu. Obchodząc Adwent, pragnie Kościół Święty nie tylko przypomnieć nam, z jaką tęsknotą oczekiwała ludzkość Zbawiciela, lecz także wskazuje na obowiązek nasz przygotowania się na Przyj­ście Pana Jezusa w święta Bożego Narodzenia.

Adwent — to czas tęsknoty. Na wzór niechaj nam posłużą Ojcowie Starego Zakonu. W przyszłego Zbawiciela wierzyli, w nim pokładali całą ufność, on był przedmiotem najtkliwszej ich miłości i gorącego pragnienia. Owa tęsknota przeszczepia się z serca do ser­ca, jęk tęsknoty przechodzi z ust do ust, i tak nieustannie rozbrzmie­wa wołanie poprzez szeregi patriarchów i proroków: „Wzbudź możność twoją i przyjdź!” (Ps. 79, 3) „Obyś rozdarł niebiosa i zstą­pił” (Ks. Iz. 64, 1) „Spuśćcie rosę niebiosa, z wierzchu, a obłoki niech spuszczą z dżdżem sprawiedliwego” (Ks. Iz. 45, 8). Jak pełni błogiej nadziei oczekują przyjścia jego! Posiadali bowiem obietnicę samego Boga: „Bóg Sam przyjdzie i zbawi was” (Ks. Iz. 35, 5). A im więcej tęsknota zalewała duszę, tym więcej Sam Pan Bóg zachęcał do ufności i wesela. Izajasz przede wszystkim jest tym prorokiem, który obudza nadzieję w Odkupiciela, to też z jego pism czerpie Kościół Święty w Swych modłach adwentowych słowa tęsknoty i ufności.

Adwent, czasem modlitwy i skupienia. Niemal wszystko wzy­wa nas, aby zastanowić się nad sobą. Życie zewnętrzne zamiera, przyroda odpoczywa, tylko hen daleko na niebie, gdzie iskrzą się i migocą gwiazdy, tam tętni życie i pociąga myśli nasze z ziemi ku niebiosom i wieczności. Adwent jest jakby pięknym odpoczynkiem wieczornym przed jakimś wielkim świętem. Wszyscy prawi i bo­gobojni Chrześcijanie zatapiają się z serdeczną pobożnością w roz­ważaniu Tajemnicy Wcielenia Syna Bożego. Prawdy, opowiadające Dziecięce Życie Pana Jezusa, są jakby różą jerychońską. W ciągu długiego Roku Kościelnego zanika ona; lecz w Adwencie, ożywiona wodą głębokiej pobożności, poczyna się znów rozwijać, rozkwita i staje się uroczą ozdobą izdebki gwiazdkowej. Tak samo dzieje się z Życiem młodzieńczym Pana Jezusa. Stając się przedmiotem po­bożnego rozmyślania, rozwija się bujnie, daleko piękniej niż róża jerychońska, bo rozchodzi się od Niego cudowna woń, kojąca znękane smutkiem i nędzą serca. Zechciejmy więc dwie rzeczy uczynić w Adwencie — rozważać Tajemnicę Wcielenia Syna Bożego i dużo się modlić.

Adwent — to czas pokuty. Pokutę głoszą z świętą powagą Prorocy, Św. Jan Chrzciciel, Sam Boski Zbawiciel. Czyńcie pokutę! Wzbudziwszy więc szczery żal za grzechy, postanówmy unikać ich w przyszłości jako największego zła; odprawmy następnie szczerą Spowiedź adwentową i tak oczekujmy z wewnętrznym spokojem Przyjścia Pana. I jeszcze jedno! Z tą wewnętrzną pokutą powinna się łączyć zewnętrzna, ta zaś polega na umartwieniu ciała i wyrze­czeniu się zewnętrznych, choćby godziwych zabaw.

Pełna ufności tęsknota, skupienie, pokuta i modlitwa, oto pobożne uczucia i cnoty, które duszę każdego wiernego w tym świętym czasie przejmować i zdobić powinny.

 

 

Adwent w Domu Bożym

Szczerą tęsknotą za Zbawicielem tchną tak zwane Roraty, Msze Święte w Adwencie na cześć Matki Boskiej. Nabożeństwo to, od­prawiane o świcie z niezwykłą uroczystością, cieszy się szczególnym ukochaniem wiernego ludu. Przez nie bowiem wdzierają się do pokutnego czasu Adwentu promienie radości i wesela. Msze Święte — Roraty uwielbiają świętą, czcigodną Tajemnicę cichego, ukrytego Przyjścia na świat Jezusa Chrystusa, która tylko Panu Bogu, Aniołom i Maryi była wiadoma — Tajemnicę Tego, Któregoś Ty, Najświętsza Dziewico, z Ducha Świętego poczęła, — Tajemnicę, którą dzwony po trzykroć dziennie głoszą światu — „Anioł Pański zwiastował Pannie Maryi i poczęła z Ducha Świętego“.

Introit Mszy Świętej nie tylko jest wołaniem pełnym tęsknoty o Zba­wiciela, jakie wyrwało się z prawdziwie bogobojnego serca Proroka. Ten Święty Starego Zakonu zwraca się już sam do Najświętszej Maryi Panny. Rosa niebieska opadła na nią, poczęła z Ducha Świętego Syna Bożego. Do Niej odnoszą się słowa, które wypowiada Izajasz. Nie­chaj się otworzy ziemia (dziecię ziemi, córka Ewy i nowa matka całego świata) i zrodzi Zbawiciela.

Introit Mszy Świętej, zwanej Roratami, brzmi dosłownie jak na­stępuje: Spuśćcie rosę Niebiosa, z wierzchu, a obłoki niech spuszczą Sprawiedliwego! Niech się otworzy ziemia i zrodzi Zbawiciela! — Panie, pobłogosławiłeś twą ziemię (w Maryi) i zakończyłeś niewolę Jakuba.

Przypatrzmy się teraz, jak chętnie i ochoczo wierny nasz lud śpieszy na Roraty! Jeszcze ciemności nocy pokrywają domy, a na odgłos dzwonów zrywają się ojcowie, matki, budzą innych człon­ków rodziny, i wszyscy chętnie wstają, boć przecież wiedzą, że woła ich Służba Boga. Powoli rozjaśniają się okna i ożywia się cicha dotąd miejscowość. Starzy i młodzi opuszczają dom i śpieszą do kościoła. Im więcej zbliżają się do świątyni, tym liczniejsze widać gromadki, a wszyscy skupieni i milczący. Dom Boży, rzęsiście oświetlony blaskiem migocących świec, odznacza się wśród ciemności, podobnie, jak Chrystus Pan, jako Światłość świata, oświeca nas wśród nocy i ciemności życia. Wewnątrz świątyni widać sku­pionych i w ufnej modlitwie pogrążonych wiernych, jakby jedną świętą rodzinę. Kapłan przystępuje do Ołtarza. Teraz niepodobna powstrzymać dłużej radosnych a tajonych dotąd w głębi duszy uczuć; z piersi wszystkich wychodzi śpiew i potężne rozbrzmiewa przy dźwięku organów:

Spuśćcie nam na ziemskie niwy
Zbawcę, Niebios obłoki!
Świat przez grzechy nieszczęśliwy
Wołał w nocy głębokiej,
Gdy wśród przekleństwa od Boga
Czart panował, śmierć i trwoga,
A ciężkie przewinienia zamkły bramę zbawienia.
Oto się już głos rozchodzi:
„Wstańcie bracia uśpieni!“
Zbawienie nasze nadchodzi,
Noc się w jasny dzień mieni.
Precz odtąd dzieła niecnoty,
Wylęgnione wśród ciemnoty!
Niech każdy z nas w przyszłości
Zbroję wdzieje światłości.
Ale się Ojciec zlitował
Nad nędzną ludzi dolą,
Syn się chętnie ofiarował,
By spełnił wieczną wolę:
Zaraz Gabriel zstępuje
I Maryi to zwiastuje,
że z Ducha Świętego
Pocznie Syna Bożego.
Niech nas zdobi mierność stała
W pokarmie i napoju,
Nie hołdujmy chuciom ciała,
Żyjmy w zgodzie, w pokoju.
Naśladować Tego mamy,
Którego przyjścia czekamy:
Ta jest powinność nasza,
Jak Apostoł ogłasza
Panna przeczysta w pokorze
Wyrokom się poddaje,
Iszczą się wyroki Boże,
Słowo Ciałem się staje.
Ach! ciesz się Adama plemię,
Zbawiciel zejdzie na ziemię:
Drżyj piekło, On twe mocy
W wiecznej pogrąży nocy.
Zbawco świata! szczerze chcemy
Pełnić te powinności;
Złącz się z nami, niech będziemy
Twymi dziećmi w szczerości:
Wlej, o Jezu miłościwy!
W duszę mą pokój prawdziwy,
Posiądź i serce moje,
Wszak jestem dziecię Twoje.

Chcąc poznać uczucia, jakie wzbudza taka służba Boża, sku­pienie ducha, które odbija się na twarzach wiernych, lub wraże­nia, którymi ów wzruszający śpiew napełnia duszę, trzeba konie­cznie w takim nabożeństwie wziąć udział. Wszystkie te uczucia i wrażenia wzmagają jeszcze obrzędy Mszy Świętej. Nieustannie słychać wyjęte z pism Proroków słowa, w których mowa o zbliżaniu się Zbawiciela, tak, wierni rzeczywiście oczekują Przyjścia Pana. Po skończonym nabożeństwie opuszczają wszyscy Dom Boży, by udać się do domu. A oto wschodzące słońce adwentowe obrzuca ich blaskiem swoich promieni, jak gdyby spotęgować chciało żar roz­płomienionych nabożeństwem dusz.

 

 

Adwent w rodzinie chrześcijańskiej

Adwent jest czasem przygotowania. Abyśmy się lepiej przyspo­sobić mogli, przedstawia nam Kościół Święty w drugą, trzecią i czwartą niedzielę adwentu wzniosłą postać surowego głosiciela pokuty, Św. Jana Chrzciciela. Przypatrzmy się bliżej jego osobie i wglądnijmy najpierw w jego życie rodzinne. Nauczmy się stąd, jak powinna spędzać Adwent rodzina chrześcijańska.

Lecz posłuchajmy naprzód, co napisane jest o rodzicach Św. Jana. W górach żył samotnie pewien kapłan, imieniem Zachariasz, wraz z żoną swą, Elżbietą. Byli bezdzietni. Nadszedł czas, kiedy na Zachariasza przypadła kolej udania się do Jerozolimy, aby w świątyni złożyć ofiarę. Kiedy stanął przed ołtarzem kadzielnym, zjawił się przed nim anioł Pański. Przeraził się Zachariasz, lecz anioł rzeki mu: „Nie bój się, Zachariaszu, Bóg wysłuchał modlitwę twoją, żona twoja porodzi ci syna, którego nazwiesz Janem. On będzie pociechą i radością twoją, a narodziny jego weselem wielkim napełnią wielu. Będzie on wielkim przed Panem i już w łonie matki napełniony Duchem świętym. Wielu z Izraela nawróci do Pana, Boga swego. Pójdzie przed nim w duchu i mocy Eliasza, aby serca ojców skierować ku dzieciom a niewiernych przywieść do umiarkowania, aby lud wierny przygotować Panu”. Dwóch rzeczy nauczmy się z tych słów: W czasie adwentu powinna się rodzina chrześcijańska często na modlitwę schodzić i wiernie spełniać obo­wiązki swego stanu. Chrześcijańska rodzina powinna spędzać czas adwentu na modlitwie i w bojaźni Bożej.

Taką była rodzina Św. Jana Chrzciciela. W niej była modlitwa niemal stałym gościem. Jeśli i my chcemy spędzić czas adwentu w duchu Kościoła, to i nasza rodzina powinna żyć szczególnie w tym czasie modlitwą i bojaźnią Bożą. W innych okresach roku kościelnego bieg życia jest zbyt zgiełkliwy, codzienne zajęcia aż nadto nas pochłaniają. Czas Adwentu cechuje powaga i skupienie, przyroda spoczywa i my odpoczywamy z nią. Dnie bywają krót­kie, wieczory dłuższe, czasu i sposobności więc dużo, aby ojcowie i matki, dzieci i służba mogli się oddać wspólnej, pobożnej modli­twie. Czyż w tym czasie nie wołają dzwony donośniej niż kiedy­kolwiek, by pójść na roraty, i razem z kapłanem złożyć u tronu litościwego Boga korną modlitwę „Spuśćcie nam na ziemskie niwy…”. O tak, zabierzmy się w tym świętym czasie Adwentu do szczerej modlitwy, aby przychodzący na świat Zbawiciel oddalił od nas wszelkie ciemności, aby oczyścił nas z grzechów i tak znalazł czyste i gotowe na Jego przyjście serca!

Jeśli w domu rodzinnym godnie pragniemy obchodzić adwent, winniśmy sobie na nowo przypomnieć swoje obowiązki. Ewangelia św. ukazuje nam Zachariasza wśród zajęć jego powołania. Przyszła na niego kolej, by pełnić służbę w świątyni. I służy Bogu punktu­alnie i dokładnie, nam na wzór, że i my obowiązki swego stanu wiernie i sumiennie spełniać mamy. Wypełniając uczciwie także obowiązki świętego stanu małżeńskiego, Zachariasz i Elżbieta pięk­nym są wzorem dla małżonków. Wiedzieli dobrze, że wychowanie dzieci dla Boga nie przynosi ujmy albo nawet hańby. Jakaż mu­siała być radość Elżbiety, piastującej na ręku swoją dziecinę! Któż zdoła wyobrazić sobie błogie szczęście, jakie rozpierało jej duszę, kiedy z ubogiej stała się bogatą, kiedy jej hańba przemieniła się w zaszczyt! Ziściło się najgorętsze jej pragnienie, spełniła się ży­wiona od dawna nadzieja; zamiast bólu, wesele teraz przepełnia jej duszę. W jesieni jej życia zawitały wiosenne dnie przez ową różdżkę kochaną, która jej tak późno jeszcze zakwitła.

Niechaj chrześcijańscy małżonkowie biorą ich sobie za przy­kład! Dzieci są Błogosławieństwem Bożym, i to Błogosławieństwo Boże skutecznie pomaga w wychowaniu dzieci i utrzymaniu ro­dziny. To jest chrześcijański pogląd na rodzinę. W liście pasterskim z roku 1913 piszą biskupi niemieccy: „Nie ma nędzy tak uciążliwej, korzyści tak wielkiej, namiętności tak silnej, która by usprawiedli­wiała gwałcenie naturalnego Prawa Bożego. Tam, gdzie małżonko­wie dopuszczają się tej zbrodni, zamiast dzieci, których nie pragną, zjawiają się duchy zemsty, a na życiu rodzinnym ciąży ciemna chmura klątwy — klątwy grzechu ciężkiego”.

Gdy komuś kłopoty zatruwają duszę, niechaj spojrzy na peł­nych swobody malców, którzy potrafią go rozweselić. Patrząc na jasne niewinne ich oczy, niejedno w troskach pogrążone serce zabije radośniej; widząc rumiane jagody swych dziatek, niejeden ojciec zapomni o swych kłopotach, a uśmiechnięte twarze dziecięce zdolne są rozjaśnić i pocieszyć ciężkim nawet smutkiem tłoczone serca. Komu nędza i niedostatek nawet tej nie pozwala odczuć radości, komu własne dzieci trosk przysparzają, zamiast je łagodzić, komu te Dary Boskie stają się uciążliwe, ten niechaj ufa Panu Bogu i wierzy, że Ten, który mu tych Darów udzielił, także je zachowa; że, oka­zawszy dobroć, i w miłosierdziu nie ustanie. Takich to nauk udzie­lają rodzice św. Jana małżonkom chrześcijańskim.

Zwłaszcza dzisiejsze pokolenie powinno całą ufność pokła­dać w Panu Bogu. Tylko ze sobą, ze swą energią i ze swymi siłami, ze swą wiedzą, majątkiem, pieniędzmi liczy się dzisiejszy świat: i myli się srodze. Jeszcze ponad gwiazdami posianym niebem panuje ktoś, który często przekreśla to, co umysł ludzki poprzednio tak mądrze obliczył.

Ufności w Panu Bogu uczy cały czas adwentu. To przecie czas, który przypomina nam wyczekiwanie ludzkości na przyjście Zbawiciela. Noe, Abraham, Mojżesz, Daniel, Tobiasz, jak wielką odznaczają się ufnością! Więcej niż kiedykolwiek potrzeba nam dzisiaj ufności. Spostrzegamy chyba dobrze, jak zło szerzy się gwałtownie, jak wszędzie zwalcza dobro, jak ludzie raczej sprzyjają złu. Niechaj te objawy nie wprowadzają nas w błąd, pozostańmy wierni Bogu i Panu swemu. Gdy całym sercem zaufamy Panu, będziemy mogli kiedyś z Zachariaszem śpiewać: „Błogosławiony bądź, Panie życia, Któryś zesłał ludowi Swemu zbawienie!”

Oto kilka wskazówek, czym rodzina chrześcijańska powinna się zająć w adwencie. Raz jeszcze: Chrześcijańska rodzina powinna w Adwencie pielęgnować modlitwę i ufność w Bogu i gorliwie speł­niać obowiązki swego stanu.

 

 

Wieczory zimowe w kółku rodzinnym

Na ziemi istnieją skarby, które potrafimy należycie ocenić dopiero wówczas, gdy je stracimy. Jakżeż wyrywa się np. młodzieniec, dufny w swe siły, z oj­czystego domu, jak ochoczo podąża na chłodną, bezduszną obczyznę. Musi doznać goryczy nieprzyjaźni, zakosztować wszelkiego rodzaju jadu nienawiści i przykrości oszczerstwa, by poznać, że prawdziwie mu życzliwe istoty znaj­dzie tylko wśród swoich, pod ojcowską strzechą, że serce matki najszczerszą i najgorętszą bije dlań miłością. Musi doznać na sobie, jak bolesne jest prze­ciwieństwo miłości i ufności, by przekonać się o nieocenionej wartości spokoj­nego życia rodzinnego.

Adwent jest właśnie odpowiednim czasem, który rozwija najpiękniejsze kwiaty życia rodzinnego. Rychło pokrywa ciemność nocy jakby żałobnym kirem miasta i wioski, a członkowie rodziny gromadzą się w ciepłej oświetlo­nej izdebce. W lecie wieczorem, póki jeszcze widno na dworze, prawie wszyst­kich zatrzymują poza domem różne zajęcia, albo też młodzi uciekają na przechadzki, by użyć świeżego powietrza, i tylko rzadko wszyscy razem bywają. Zimą zmienia się tryb życia. Przy łagodnym blasku lampy, w ciepłym pokoju spędza rodzina długie, adwentowe wieczory. Drobne prace, raczej dla rozrywki, zajmują pilne ręce. Chłopcy wyrzynają piłeczką albo wycinają różne wzory z papieru i zestawiają je w ładne domki lub inne zabawki. Dziewczęta pomagają matce w szyciu, wyszywają ojcu na imieniny lub gwiazdkę piękny jakiś podarek. Ojciec ma zawsze wiele ciekawych spraw do opowiadania, których wszyscy chętnie słuchają. A może żyje jeszcze babka — staruszka, która zabawia młode wnuczęta pięknymi bajkami, jakie sama kiedyś za lat dziecięcych słyszała. Czasem któreś z dzieci czyta głośno jakąś poży­teczną książkę, jak np. Żywoty Świętych Pańskich, a ojciec lub matka obja­śniają, czego by dzieci nie rozumiały. Niekiedy wesoła piosenka albo pobożna pieśń adwentowa powiększa urok tych długich wieczorów zimowych.

Oby młodzi zrozumieli wartość tych pięknych chwil, spędzonych w kółku rodzinnym, wśród swoich najbliższych. Póki jesteście w domu, starajcie się pielęgnować miłość i zgodę rodzinną. Niedługo nadejdzie czas, kiedy staniecie pomiędzy obcymi i zatęsknicie za owymi chwilami wspólnie spędzonych wieczorów, za domem i tymi, którzy tam zostali, a was tak ser­decznie kochali.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

© salveregina.pl 2023