Źródło: O. Gabriel od Św. Marii Magdaleny, Współżycie z Bogiem. Rozmyślania o życiu wewnętrznym na wszystkie dni roku, tłum.: o. Leonard od Męki Pańskiej, Wyd. OO. Karmelitów Bosych, Kraków 1960 r.
Rozmyślanie.
WYTYCZNE OGOŁOCENIA.
OBECNOŚĆ BOŻA. — O Panie, moja ślepota i słabość potrzebują jeszcze Twego Światła i Twojej Mocy, bym wszedł wielkodusznie na drogę zupełnego ogołocenia.
Rozważanie
1. — Pan Jezus powiedział: ,,Podobne jest Królestwo Niebieskie człowiekowi kupcowi, szukającemu dobrych pereł; a znalazłszy jedną drogą perłę odszedł, i sprzedał wszystko, co miał i kupił ją” (Mt 13, 45-46). Tą drogą perłą jest zjednoczenie z Panem Bogiem. Jeśli chcesz ją nabyć, musisz sprzedać wszystko co masz, czyli wyzbyć się wszelkiej nieporządnej skłonności. Słusznie więc powiedziała Św. Teresa z Avila, mówiąc o wyrzeczeniu się: ,,Jeśli jest ono doskonałe, zawiera się w nim wszystko” (Droga doskonałości, 8, 1). Pewnie, że życie duchowe nie sprowadza się do wyrzeczenia się i nie kończy się na nim, ale praktykowane doskonale sprawia, że dusza osiąga istotnie swój cel, tj. zjednoczenie z Panem Bogiem. Tylko Pan Bóg może podnieść cię do zjednoczenia, ale On uczyni to wtedy, gdy ty, jak kupiec ewangeliczny, sprzedasz wszystko, czyli wyrzekniesz się wszelkiego, nawet najmniejszego przywiązania, które jeszcze ściąga cię do siebie samego lub do stworzeń.
Oto złote wskazówki, jakie daje ci Św. Jan od Krzyża, byś osiągnął to całkowite oderwanie: ,,Usiłuj zawsze skłaniać się: nie ku temu, co łatwiejsze, lecz ku temu, co trudniejsze; nie ku temu, co smaczniejsze, lecz ku temu, co bardziej mdłe; nie ku temu, co przyjemniejsze, lecz ku temu, co nieprzyjemne; nie ku temu, co lżejsze, lecz ku temu, co więcej trudu wymaga; nie za pociechą, lecz za udręczeniem; nie za większym, lecz za mniejszym; nie za wzniosłym i wartościowym, lecz za pokornym i wyniszczonym; idź nie za pożądaniem czegoś, lecz za wyrzeczeniem się wszystkiego” (Droga na górę Karmel, tom I, 13, 6). Postępując tak, powoli przyzwyczaisz się sprzeciwiać tej nieporządnej skłonności do przyjemności, która jest korzeniem wszystkich przywiązań. Trzeba iść przeciw prądowi: jest to więc praca przykra i ciężka, a dokona się jej tylko zdecydowaną wolą, zadając naturze gwałt i zaprawiając ją do tego, co się jej sprzeciwia. Lecz dla duszy rozmiłowanej w Panu Bogu praca taka jest słodka: wie ona, że wszystko, czego odmówi sobie samej, daje Panu Bogu, a kiedy dojdzie do zapierania się we wszystkim, kiedy sprzeda wszystko, Pan Bóg Sam włoży w jej ręce drogą perłę zjednoczenia.
2. — ,,Wysiłki te w wyrzeczeniu się i w cnotach trzeba podejmować całym sercem i natężeniem woli… spełniając je starannie i roztropnie” (Droga na górę Karmel, tom I, 13, 7). Św. Jan od Krzyża żąda dwóch rzeczy od duszy, która chce wejść na drogę ogołocenia: przede wszystkim zdecydowania i wspaniałomyślności, albowiem kto nie ma odwagi zapierać się we wszystkim, nie dojdzie nigdy do całkowitego oderwania, a zatem i do zjednoczenia z Panem Bogiem. Święty wymaga równocześnie ,,staranności i roztropności”. Nie chce, byś zawsze i we wszystkim wybierał to, co jest bardziej przykre i trudniejsze – nie byłoby to zresztą możliwe, tak ze względu na okoliczności wynikające z własnego stanu jak i ze względu na siły fizyczne, które również potrzebują pewnego odprężenia, lecz żąda, byś był do tego skłonny, czyli podtrzymywał w sobie takie pragnienie. Chce, byś wyrabiał w sobie chęć i zwyczaj czynienia rzeczy przeciwnych twym skłonnościom, tak, że gdy ci się nadarzy stosowna okazja, nie cofniesz się z powodu sprzeciwu natury. Zwłaszcza na początku życia duchowego trzeba postępować roztropnie i kierować się radami spowiednika oraz przełożonych, szczególnie odnośnie umartwienia ciała.
Lecz najważniejsze jest to, byś był zawsze zdecydowany ćwiczyć swoją wolę w tym zaparciu się i nie zatrzymać się nigdy z powodu własnej małoduszności. A kiedy obowiązek i okoliczności zmuszą cię do zażywania pewnych przyjemności, uczyń to zawsze z oderwaniem, to znaczy starając się, aby wola twoja nie przywiązywała się do tego upodobania i zadowolenia, jakie mogą ci one sprawić.
Nie ulega wątpliwości, że jeśli nie będziesz mężnym i nie zdecydujesz się raz wreszcie uśmiercić wszystkich swoich przywiązań, nie dojdziesz nigdy do celu. Chodzi tu o prawdziwą śmierć samolubnych i ziemskich przyjemności, lecz z tej śmierci zrodzi się życie. Sam Jezus powiedział: ,,Jeśli ziarno pszeniczne wpadłszy w ziemię, nie obumrze, samo zostaje; lecz jeśli obumrze, wiele owocu przynosi… A kto nienawidzi duszy swojej na tym świecie, na żywot wieczny zachowa ją” (J 12, 24-25).
Rozmowa.
O Panie, w świetle Twojej Nauki nawet przykra i ciężka droga całkowitego ogołocenia staje się przyjemną i wszystko mnie wzywa, abym wszedł na nią odważnie. Ty jednak wiesz, że jestem słaby, z natury uciekam od tego, co jest trudne, nużące, przytłaczające; Ty wiesz, że moja natura szuka zawsze jak najmniejszego wysiłku i tego co łatwiejsze, przyjemniejsze, weselsze. Lecz Miłość Twoja, o Boże mój, jest Wszechmocna, i jak z Miłości mnie stworzyłeś z niczego, tak i z Miłości możesz przemienić moje upodobania i moje skłonności. Tak, czuję, że tylko Twoja Miłość może mnie wprowadzić na tę drogę, może mi wlać odwagę, bym się zabrał do całkowitego odnowienia siebie samego. Tylko Twoja Miłość jest pionem, który mnie pociąga do całkowitego wyrzeczenia się. Tylko Twoja Miłość mnie wzywa, ona też będzie moją nagrodą. O Boże mój, racz pociągać mnie coraz potężniej, albowiem moja słabość usiłuje mi przeszkodzić i zatrzymać mnie, a właśnie tego się lękam.
,,Dlaczego, o Panie, miałabym się trwożyć, gdy nagabują mnie strachy i tracić ducha na widok niedołęstwa mego? Ty dajesz mi zrozumieć, że mam się umacniać pokorą i jasnym uznaniem, że sama z siebie nic uczynić nie mogę i że bez Pomocy Twojej niczym jestem. Chcę więc ufać Twemu Miłosierdziu i nie liczyć już więcej na własne siły, bo jestem przekonana, że właśnie w tym poleganiu na sobie leży słabość moja. Poucz mnie, że nie powinnam dziwić się walce, którą mi trzeba staczać, albowiem dusza, pragnąca wejść na drogę umartwienia, napotyka wszędzie na trudności. Chce się oderwać od wygód i przyjemności? Co za ból! Wyrzec się czci świata? Jakaż to męka! Znieść cierpliwie obelgi? To upokorzenie nie do wytrzymania: na każdym kroku spotyka się z przykrościami. Lecz gdy zdobędzie się na postanowienie śmierci dla świata, wtedy już wolna będzie od wszelkich przeciwności i przykrości” (zob. T. J.: P. 3, 12).
Ty umarłeś dla mnie, o Panie, spraw, abym ja z Miłości ku Tobie umiał umrzeć sobie samemu, swoim upodobaniom i skłonnościom. Umrzeć sobie samemu, by żyć Tobie, by dojść do zjednoczenia z Tobą. Amen.
© salveregina.pl 2023