Źródło: O. Jerzy od Św. Józefa, Chleb powszedni. Rozmyślania na wszystkie dni roku kościelnego. Wyd. OO. Karmelitów Bosych Kraków 1959

 

 

UWAGA!

W niedziele Wielkiego Postu zgodnie z kan. 1252 § 4, zawartym w Kodeksie Prawa Kanonicznego z 1917 roku, nie obowiązuje dyscyplina postna. Szczegóły o obowiązujących postach są opublikowane w wpisie: Nauki katolickie o Wielkim Poście. 

 

 

 

 

 

Rozmyślanie pierwsze.

Naśladowanie Chrystusa Pana wymaga

I. wyrzeczenia się wszystkiego,

II. całkowitego polegania na Chrystusie Panu.

 

 

„I szła za Nim rzesza wielka” — (Jan 6, 2).

 

I. — Zdarzenie z dzisiejszej Ewangelii w odludnej pustyni, jest pięknym i obrazowym objaśnieniem do słów Zbawiciela: „Szukajcie najpierw Królestwa Bożego, a wszystko będzie wam przydane” (Łuk. 12, 31). Jest także potwierdzeniem tego, jak cudownie i mądrze troszczy się Jezus o tych, którzy wiernie i całym sercem Go naśladują. Któż to stanowi tę pięciotysięczną rzeszę, która nie troszcząc się o nic innego ciśnie się wokół Pana Jezusa, jak nie zakonnicy? Tak, we wczesnej porze życia pospieszyli za Zbawicielem — wszystko opuścili, nie pomyśleli ani o ojcu i matce, ani o pożywieniu na daleką drogę, udali się w głęboką pustynię i tam odłączeni od wszelkiego obcowania ze światem, przy Zbawicielu szukali swego szczęścia i znaleźli je. Szczęśliwi wszyscy, którzy we wiernej miłości naśladują Zbawiciela. Czy nie znajdujesz najczystszego szczęścia serca w towarzystwie Zbawiciela? Czy nie czułeś się szczęśliwym, gdy się zdecydowałeś naśladować Pana Jezusa, albo czy może dziś jesteś mniej szczęśliwy, gdy całą duszą Mu się oddajesz i żyjesz według przepisów zakonnych? Czy nie powiększa się raczej twoje wewnętrzne szczęście im poważniej i sumienniej pojmujesz twoje powołanie i współpracujesz z Łaską powołania? A szczęście to zdobywasz za cenę oderwania się od wszystkiego.

Odrywaj się coraz bardziej, a znajdziesz w Panu Bogu jeszcze głębsze zadowolenie. A całe szczęście twoje na przyszłość na czymże innym polega, jak nie na wiernym naśladowaniu Pana naszego Jezusa Chrystusa, nawet gdy cię zaprasza, abyś się przybliżył do jego krzyża, nawet gdy swój krzyż bardzo dotkliwie spadnie na twoje ramiona? A gdzie znajdziesz twe szczęście na końcu twego życia, jeśli nie przy Panu Jezusie, którego w życiu wiernie naśladowałeś i służyłeś Mu.

 

II.Rozważ teraz jak wielkiej Łaski dostąpili ci liczni pielgrzymi, którzy tak ochotnie szli za Zbawicielem. Mogli tak blisko być przy Panu Jezusie. Czy nie jest to też twoją cząstką? Mieszkasz z Nim pod jednym dachem, możesz się do Niego przybliżyć kiedy tylko chcesz, nawet daje ci się sam zupełnie w Najświętszym Sakramencie. Słyszeli oni wiele porywających słów z ust jego. A ty, czy nie jesteś codziennie karmiony Słowem Bożym? Jak wiele napomnień, jak wiele natchnień dostaje ci się na modlitwie, przy rozmyślaniu, przy chwaleniu Pana Boga, gdy samotnie klęczysz przed cichym Tabernakulum? I uzdrawia potrzebujących uzdrowienia. Czy nie doznałeś na sobie cudownej Potęgi Pana Jezusa? Gdy dusza twoja chora, gdy była kuszoną i pogrążoną w zamęcie, czy twój Zbawiciel nie był twoim lekarzem, czy nie przez Niego i przy Nim stała się znów zdrową?

O jak wiele chorych dusz w zakonnym stanie doznało od Niego uleczenia i uzdrowienia. Ich liczba jest większa jak pięć tysięcy na pustyni, którzy prócz uleczenia swych ułomności otrzymali też cudowny pokarm. Był to wielki Cud Wszechmocy i Mądrości Pana Boga, ale niemniej trzeba podziwiać i uwielbiać Jego Dobroć Ojcowską i Opatrzność, z jaką troszczy się o wyżywienie tylu naśladowców swoich, którzy wszystko dla Niego opuścili i starają się do Niego upodobnić. Jak obficie zaopatrzył cię we wszystko! Czegóż ci brakowało dotychczas? A ten cud nakarmienia i utrzymania jest przez to jeszcze wznioślejszy i wzruszający, że dzień za dniem się ponawia w życiu tysięcy osób zakonnych.

 

 

Modlitwa.

O Jezu, Dobry Mistrzu i ukochany Żywicielu Twoich sług! „Oczy wszystkich nadzieję mają w Tobie, Panie, a Ty dajesz pokarm ich czasu słusznego. Otwierasz Ty Rękę Swoją i napełniasz wszystko, co żyje błogosławieństwem” (Ps 144, 15-16). Za tę Twoją Dobroć powinny Cię wielbić, o Panie, wszystkie Twoje Dzieła, a Twoi Święci powinni Cię sławić! O Boże, Ty możesz i na pustyni Twoim naśladowcom przygotować stół, jak to uczyniłeś dla Twojego Wybranego Narodu; Ty kazałeś, żeby świeża woda popłynęła z opoki a chleb, żeby padał jak rosa z nieba. Któż nie miałby Ci służyć z radością? Tak, w naśladowaniu Ciebie znajduję szczęście i Łaskę i zbawienie. Amen.

 

 

† † †

 

 

Rozmyślanie drugie.

Najświętszy Sakrament Ołtarza,

I. zapowiedziany przez rozmnożenie chleba,

II. bardzo daleko przewyższa swój obraz.

 

 

„Bo Sam wiedział, co miał czynić” — (Jan 6, 6).

 

I.Wszyscy tłumacze Pisma Świętego przyjmują, iż rozmnożenie chleba i słowa wypowiedziane przez Chrystusa Pana przy tej okazji, a podane w szóstym rozdziale Św. Jana, wiążą się z Tajemnicą ustanowienia Najświętszego Sakramentu. Rozmnożenie pięciorga chleba dla nakarmienia pięciu tysięcy było obrazem mającego wkrótce nastąpić ustanowienia Najświętszego Sakramentu Ołtarza. Pan Jezus wiedział już naprzód, co chciał uczynić, aby ludowi na pustyni dostarczyć potrzebnego materialnego pokarmu; było Mu też wiadome, co z czasem uczyni, aby dać siebie za pokarm duchowny. Dlatego, jak w Ewangelii Św. Jana czytamy, wziął z tego cudu rozmnożenia chleba, powód do mówienia o swojej przyszłej Tajemnicy: „Zaprawdę, zaprawdę mówię wam: Nie Mojżesz dał wam chleb z Nieba, ale Ojciec Mój daje wam chleb z nieba prawdziwy. Jam jest Chleb Żywota. Kto pożywać będzie tego chleba, żyć będzie na wieki, a chleb, który Ja dam jest Ciało Moje za życie świata. Kto pożywa Ciało Moje i pije Krew Moją, ma żywot wieczny” (Jan 6, 32 i 55).

Przy ustanowieniu Świętej Uczty posługiwał się Pan Jezus zupełnie tymi samymi ceremoniami, jak przy cudzie rozmnożenia chleba. Tu jak i tam brał On chleb do Świętych Rąk Swoich, podnosił Swe Oczy, dziękował, błogosławił go, łamał, i dawał uczniom Swoim z pełnomocnictwem rozdzielania go. Było tam pięć chlebów wystarczających na pięć tysięcy ludzi; tak też dziś Najświętszy Sakrament rozdzielają wielu więcej ludziom, a nie ubywa go ani brakuje. Ten Chleb Anielskie nasyca wszystkich i udziela każdemu tyle łask, ile potrzebuje i potrafi przyjąć.

 

 

PRZEKAŻ 1.5% PODATKU
na rozwój Salveregina. Bóg zapłać
KRS: 0000270261 z celem szczegółowym: Salveregina 19503

 

 

II.Rozważ teraz jak chleb przemieniony w Najświętsze Ciało Pana Chrystusowe swoją doskonałością daleko przewyższa swój obraz, to jest chleb rozmnożony na pustyni. Chleb na pustyni rozmnożony był wprawdzie cudownym Darem Bożym, był jednak tylko chlebem. Natomiast w Najświętszym Sakramencie daje Pan Jezus jako prawdziwy Bóg i Człowiek Siebie Samego na pokarm duszy. Tamten posilał ciało i był posiłkiem na drogę życia doczesnego, ten posila ciało i duszę i jest najdoskonalszym posiłkiem na drogę do żywota wiecznego. O jego sile możemy podróżować razem z Eliaszem aż na świętą górę Bożą. Tamten cud rozmnożenia chleba zdarzył się dwa razy — jak nam opowiadają Święci Mateusz i Marek — i nakarmionych zostało raz pięć a później cztery tysiące; chleb niebieski w Najświętszym Sakramencie karmi nas codziennie i jest ciągle ponawiającym się cudem, owszem streszczeniem wszystkich cudownych Dzieł Bożych. 

Jeśli przez rozmnożenie chleba jęczmiennego okazała się cudownie wszechmoc, Mądrość i Dobroć Pana Boga, to w Najświętszym Sakramencie okazały się te przymioty Boże w tak wzniosły i niezwykły sposób, że Wszechmocny nic znakomitszego dać nie mógł, Najmędrszy nic bardziej wartościowego dać nie umiał i Najdobrotliwszy nic lepszego nie miał do dania. Im wyżej stoi Wcielony Bóg ponad wszystkimi stworzeniami, tym więcej przewyższa ten sakramentalny chleb swój ziemski wzór. Z jak wielką pobożnością i gorącością powinieneś więc przystępować do tego Najświętszego Sakramentu! Aby pogłębić w sobie wiarę, zrozumienie i nabożeństwo do Najświętszego Sakramentu, odczytajmy czasem szósty rozdział Ewangelii Św. Jana, w którym Sam Chrystus Pan objaśnia nam Tajemnicę Sakramentu Miłości.

 

 

Modlitwa.

O Najmilszy Jezu, jak cudowne są jednak Dzieła Twojej Miłości! Jak miłymi i pocieszającymi są wynalazki twojej dobroci! Jak nadmierną jest Twoja Ojcowska troska o nasze zbawienie! Wszyscy ludzie, którzy stali się uczestnikami tego Boskiego Pokarmu i jeszcze uczestniczą, powinni ze mną chwalić Cię i wielbić. Obym to dobrze poznał wielkość tych dobrodziejstw i mógł się całkowicie oddać Temu, który też i mnie całkiem i zupełnie się oddaje. O mój Jezu, użycz mi Łaski, tak pożywać ten Boski Pokarm,  w drodze ziemskiej pielgrzymki, ale posilony nim tam się dostał, gdzie bym bez osłony oglądał to, co tu przyjmuję ukryte pod postacią chleba. Amen.

 

 

† † †

 

 

Rozmyślanie trzecie.

Dobrodziejstwa Boże powinien człowiek

I. wdzięcznie uznawać,

II. nie odpłacać jedynie uczuciami ale czynem.

 

 

„Owi tedy ludzie ujrzawszy cud, który Jezus uczynił, mówili: prawdziwie jest to prorok, który miał przyjść na świat. Jezus tedy poznawszy, że zamierzali przyjść, aby go porwać i uczynić królem, uszedł znowu sam jeden na górę” — (Jan 6, 14-15).

 

I.Widok Dobrodziejstw, które wyświadczył Pan Jezus na pustyni kilkutysięcznej rzeszy ludzi, tak przez uleczenie ich z ułomności jak przez zaspokojenie głodu, wzbudził w ich sercach olbrzymi zapał i żywe uczucie wdzięczności. Jak długo wspomnienie na te dobrodziejstwa żyło w ich sercach, mieli największe uszanowanie dla Pana Jezusa. Uważali Go za proroka, nawet za tak dawno oczekiwanego Mesjasza i byli Mu wtedy tak oddani, że byliby gotowi siłą uczynić Go królem i wiernie stać po jego stronie, bronić Go i ciało i życie za Niego ofiarować. O mój Jezu, o ileż więcej i większych dobrodziejstw co do ciała i duszy otrzymałem ja od Ciebie! Czy nie obudzi się też w moim sercu uczucie wdzięczności ku Tobie? Dlaczego nie miałbym uznać Cię i uczcić jako mego Pana i Króla? Dlaczego nie miałbym się starać służyć Ci gorliwie i jak najdoskonalej?! O mój Królu i mój Boże, nie przyjąłeś doczesnego i ziemskiego królestwa, które Ci ofiarował z wdzięczności ten lud, gdyż bardziej Ci się spodobało panowanie duchowe nad moim sercem. Załóż w nim przeto swój tron, gdyż ono pragnie służyć Ci zawsze i być rządzonym przez Ciebie.

Ale więcej jeszcze powinien cię skłaniać do wdzięczności Panu Bogu za Dobrodziejstwa, przykład Zbawiciela. Widział On wiele tysięcy ludzi, a miał tylko pięć chlebów, ale tym się zadowolił i nie żądał więcej. My natomiast w nieumiarkowaniu swoim pożądamy coraz więcej i więcej. Spojrzeniem w Niebo dziękował Pan Jezus i za tę odrobinę. Idź też za jego przykładem i nie narzekaj, gdy ci się dostanie mniej, niż mogłeś żądać. Bądź także zadowolony odrobiną i dziękuj. Miej zawsze wdzięczne serce, nawet gdy ci brakuje czegoś, co jest potrzebne.

 

II.Zachowanie się tłumu wkrótce po cudzie mówi nam o zmienności uczuć ludzkich. Zgłodniały lud na pustyni prędko zapomniał o tych i innych Dobrodziejstwach Pana Jezusa. Niektórzy zażądali nowych znaków, jak gdyby ten nie był aż nadto dostateczny. Jaka sprzeczność w usposobieniu. Jakaż odmiana nastąpi po roku! Przedtem chcieli gwałtem uczynić Chrystusa Pana królem, a wnet będą wołać: „Nie mamy króla jeno cesarza. Precz z Nim, strąć Go, ukrzyżuj Go” (Jan 13, 15). „Ludu mój, mógłby Chrystus wtedy powiedzieć, ludu mój, cóżem ci uczynił, albo w czym cię zasmuciłem? Odpowiedz mi! Na pustyni karmiłem cię chlebem anielskim, a ty twojemu Zbawicielowi i Żywicielowi przygotowałeś krzyż” (Improp.). Jednak ten niewdzięczny lud szedł w swojej złości ciągle coraz dalej, aż w tym zatwardział i w końcu został od Pana Boga opuszczony. Krew Chrystusowa spadła na nich i na ich dzieci jak sobie tego bezbożnie życzyli, ale nie dla ich zbawienia, lecz dla doczesnej i wiecznej zguby.

Uczucia są czymś naturalnym i należą do doskonałości natury ludzkiej. Jednakże same w sobie są one słabo i zmienne, jeśli nie opierają się na przekonaniu i silnej woli. Nie budujmy zatem swego życia wewnętrznego i nie osnuwajmy swoich modlitw jedynie na uczuciach, lecz na aktach wiary, nadziei i miłości. Uczucia mogą być tylko, zresztą powinny być, pomocą i środkiem wyrażania Panu Bogu naszej wiary i miłości. Powinny one kończyć się nie na zapałach ale na czynach. Czyny, a nie uczucia wyrażą naszą wdzięczność Panu Bogu.

 

 

Modlitwa.

Nie ma ani chwili, która by mi nic dobrego od Ciebie nie przyniosła — a tak mało dziękuję i uznaję! Przychodzisz tak często, nawet codziennie do mnie i karmisz mnie Twoim Najświętszym Ciałem i Krwią, a gdzie moje dziękczynienie za tę niewypowiedzianą Łaskę? Czy nie muszę się lękać, że z powodu niewdzięczności mojej powoli odbierzesz mi całkiem Łaskę Twoją? Ale oto mój Zbawicielu i Odkupicielu, na przyszłość postanawiam iż będę wiernie wykorzystywał Łaskę Twoją i starał się będę odpłacać czynną miłością. Amen.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

© salveregina.pl 2024