Źródło: O. Gabriel od Św. Marii Magdaleny, Współżycie z Bogiem. Rozmyślania o życiu wewnętrznym na wszystkie dni roku, tłum.: o. Leonard od Męki Pańskiej, Wyd. OO. Karmelitów Bosych, Kraków 1960 r.

 

 

Rozmyślanie.

UMARTWIENIE CIAŁA.

 

 

OBECNOŚĆ BOŻA. — O Jezu Ukrzyżowany, spraw, aby Miłość moja ku Tobie doszła do tego, bym ukrzyżował z Tobą i dla Ciebie moje ciało.

Rozważanie.

1. W następstwie grzechu pierworodnego człowiek utracił panowanie ducha nad zmysłami, nad ciałem; stąd też pochodzą złe skłonności, które usiłują go ściągnąć w dół. Św. Paweł Apostoł wyznaje pokornie: „Mam świadomość, że dobro nie mieszka we mnie, to znaczy w ciele moim… nie czynię bowiem dobra, którego chcę, lecz zło, którego nie chcę” (Rzym. 7, 18-19). Nie ulega jednak wątpliwości, że Pan Bóg daje nam Łaskę, abyśmy odnieśli zwycięstwo nad każdą złą skłonnością, tylko z naszej strony potrzebne są wysiłki, które polegają właśnie na dobrowolnym umartwieniu: „Ci, którzy do Chrystusa należą, ukrzyżowali swe ciało z jego namiętnościami i pożądliwościami” (Gal. 5, 24). Umartwienie nie ma na celu narzucać ciału niewygodę i niedostatek dla samej przyjemności cierpienia, lecz ma karcić i zwyciężać każdą jego skłonność, która sprzeciwia się życiu Łaski. Św. Paweł Apostoł upomina: „Jeżeli według ciała żyjecie, pomrzecie; jeżeli zaś przez ducha popędy ciała poddacie umartwieniu, żyć będziecie” (Rzym. 8, 13).

Trzeba użyć wędzidła, by zabezpieczyć przed upadkami, obcinać niepotrzebne lub szkodliwe gałęzie dla uniknięcia wykroczeń, skierować ku dobremu siły, które pozostawione same sobie, mogą doprowadzić do grzechu. W tym znaczeniu umartwienie, nie będąc nigdy samo w sobie celem ani głównym czynnikiem życia chrześcijańskiego, zajmuje w nim miejsce zasadnicze i jest środkiem bezwzględnie koniecznym, aby umożliwić życie ducha. Nikt nie może ominąć tego prawa, jeśli nie chce sobie zamknąć drogi do zbawienia i świętości. Św. Paweł Apostoł, który tyle pracował i cierpiał dla Chrystusa Pana, nie uważał się za zwolnionego odeń i mawiał: „Umartwiam swe ciało i podbijam je w niewolę z obawy, abym spełniwszy swe posłannictwo wobec innych, sam nie został odrzucony” (I Kor. 9, 27).

2. Św. Teresa od Jezusa zauważa, że „aby modlitwa była prawdziwa, potrzebuje do pomocy umartwienia, wygodne bowiem życie nie może iść w parze z modlitwa” (Dr. d. 4, 2). Byłoby złudzeniem sądzić, że można osiągnąć ścisłe współżycie z Panem Bogiem, bez solidnej praktyki umartwienia fizycznego. Dlatego też trzeba czuwać, aby miłość do własnego ciała i do wygód nie odrzuciła praktyk pokutnych, pod pozorem zachowania zdrowia. Istotnie, jest wiele praktyk umartwienia ciała, które bynajmniej nie szkodząc, przynoszą tę wielką korzyść, że podtrzymują wielkoduszność przez dobrowolne podjęcie odrobiny cierpienia fizycznego. By stać się wielkodusznym w tej dziedzinie, trzeba „uśmiercić zbytnią miłość własnego ciała” (T. J.: Dr. d. 10, 5), czyli nadmierną troskę o zdrowie, a unikać wszelkiego wyszukania w pożywieniu, w ubraniu, w odpoczynku i wygodach. „Ciało nasze, mówi Święta Teresa od Jezusa, ma tę wadę, że im więcej mu dogadzamy, tym bardziej mnożą się jego wymagania…, a że umie ono zawsze te wymagania pokrywać jakimś pozorem rzekomej potrzeby, więc oszukuje tym pozorem nieszczęśliwe dusze i trzyma je na uwięzi, by nie postępowały naprzód” (tamże, 11, 2).

Kto chce postępować na drodze do świętości i zjednoczenia z Panem Bogiem, musi być gotowym oddać Chrystusowi Panu wszystko również w dziedzinie fizycznej, nawet, jak mawiał Św. Jan od Krzyża, „własną skórę”. Jednak sam Święty poucza, że w tej materii należy zawsze uzależnić się od przełożonych lub spowiednika. „Pokuta cielesna bez posłuszeństwa powiada jest raczej — pokutą zwierzęcą” (N. 1, 6, 2), ponieważ lekceważy posłuszeństwo, które jest pokutą umysłu i rozumu” (tamże) i dlatego posłuszeństwo jest dla Pana Boga milszą i przyjemniejszą ofiarą niż jakaś praktyka zewnętrzna!

Rozmowa.

„Nie może już, Boże mój, służebnica Twoja znieść tej męki, jaką cierpi, widząc się pozbawioną cierpień, a jeśli jeszcze mam żyć, nie chcę w tym życiu żadnego odpocznienia — więc mi go nie dawaj, Panie! Pragnęłabym już być wyzwoloną z więzów moich; albowiem jedzenie mnie zabija, a sen udręcza. Widzę, że czas życia schodzi mi na zaspokajaniu ziemskich potrzeb moich i że nic mnie nasycić nie zdoła, prócz Ciebie. Tak żyję jakoby przeciw naturze, bo już nie chcę żyć w sobie, jeno w Tobie” (T. J.: 2. 16, 4).

O Panie, błagam Cię, dopomóż mi uwolnić się od niewoli ciała! Naucz mnie panować nad niesłusznymi wymaganiami i umartwiać jego skłonności. Nie dozwól, aby ta powłoka, którą mi dałeś dla pełnienia Służby Twej na ziemi, stała mi się przeszkodą i powstrzymywała w wielkodusznym i całkowitym oddaniu się Tobie.

Jak bardzo jestem daleki, Boże mój, od ostrości i umartwienia Świętych! „Czyż mogę sądzić, że oni byli z żelaza? Takie samo mieli ciało jak ja. O Panie, daj mi zrozumieć, że gdy raz się zabiorę naprawdę do pokonania tego nędznego ciała, już ono mi tak dolegać nie będzie i pozostawi mnie w spokoju” (T. J.: Dr. d. 11, 4). Czyż mogę pozwolić opanować się obawie o utratę zdrowia?

Zdrowie i choroba, życie i śmierć wszystko jest w Twoich Rękach, Boże mój, wszystko zależy od Ciebie! Postanawiam więc pozostawić Tobie wszelką troskę, a sobie zachować tylko tę jedną, tj. kochać Cię i służyć Ci ze wszystkich sił moich. Dopomóż mi, o Panie, opanować moje ciało i stać się w zupełności jego władcą, abym osiągnął tę wspaniałą wolność ducha, która pozwala duszy oddać się bez trudności praktyce głębokiego życia wewnętrznego. Amen.

 

 

 

Zachęcamy do:

  1. uczczenia Najświętszej Maryi Panny, Matki Boskiej Bolesnej w miesiącu lutym ku Jej czci poświęconym: Nabożeństwo lutowe ku czci Matki Boskiej Bolesnej.
  2. reparacji wynagradzającej za grzechy popełniane w karnawale: Nabożeństwo wynagradzające na oktawę Reparacyjną. Poniedziałek Zapustny.
  3. wynagrodzenia za grzechy popełniane w czasie zapust: NABOŻEŃSTWO CZTERDZIESTOGODZINNE. Dzień drugi.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

© salveregina.pl 2024