Źródło: Św. Józef Sebastian Pelczar – Życie duchowne, czyli doskonałość chrześcijańska T. 1 1924r.

 

 

Wierne naśladowanie Jezusa Chrystusa przede wszystkim uświęca na­sze czynności, albowiem od Chrystusa Pana płynie łaska uświęcająca i duch wewnętrzny, nadający nadprzyrodzoną wartość każdej czynności. Kto zatem chce stać się świętym, powinien połączyć się z Panem Jezusem przez Jego łaskę, wniknąć w Jego Serce i przejąć się Jego duchem, a stąd działać zawsze tak, jak Chrystus, i z tych pobudek, jakie miał Chrystus.

Po drugie, naśladowanie oświeca, bo Jezus Chrystus jest słońcem sprawiedliwości i światłością prawdziwą, która oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi (por. J 1,9). Kto zatem w Niego się wpatruje, ten ma światło wiary i światło życia, kto za Nim idzie, ten nie chodzi w ciemnościach. Jeżeli i ty, chrześcijaninie, pójdziesz wiernie za Chrystusem, dojdziesz do światłości prawdy i światłości chwały, jaką Pan zgotował swoim wybranym.

Wreszcie, naśladowanie zachęca i pokrzepia, bo Jezus Chrystus jest wspomożycielem naszym na wieki. Opowiada Pismo Święte, że Gedeon chcąc wzbudzić męstwo w swoich wojownikach, rzekł do nich: Patrzcie na mnie i czyńcie to samo co ja. Oto ja dojdę do krańca obozu, a co ja będę czynić, i wy czyńcie (Sdz 7, 17). Tak i Pan z nami postąpił. Oto szedł pierwszy drogą krzyża, żył na tej ziemi w ubóstwie, pracy, cierpieniu i wzgardzie, aby nas pociągnąć za sobą i dodać nam odwagi. Nie ma też w życiu naszym żadnej chwili ani tak smutnej, ani tak przykrej, w której by Pan nie mógł powiedzieć: Dałem ci przykład, chrześcijaninie, co ty cierpisz, Ja to pierwszy cierpiałem, a ucierpiałem nieskończenie więcej. Żyjesz w ubóstwie, ukryciu i ciężkiej pracy – Jam też obrał dla siebie stan ubogi, a lat trzydzieści ukrywałem się w lichej mieścinie i pracowałem w pocie czoła. Znosisz choroby i udręczenia – Jam całe życie krzyż dźwigał i na krzyżu umarł. Jesteś opuszczony od ludzi, skarżysz się na brak pociechy – i Ja też wycierpiałem wszystkie katusze serca. Połącz więc twoje łzy z moimi łzami, a nie będą ci tak gorzkie. Mniej ci też będzie ciążył twój krzyż, gdy go razem ze Mną poniesiesz. I kogóż nie umocni ten przykład?

Czytamy w żywocie św. Wacława, że ten pobożny książę miał zwyczaj każdej nocy obchodzić kościoły i modlić się długo pod drzwiami. Dworzanin, towarzyszący mu w tej drodze, począł żalić się raz na nieznośne zimno, było to bowiem w porze zimowej. Słysząc tę skargę rzekł święty mąż: „Idź w ślad za mną, a może się zagrzejesz”. I oto zaledwie dworzanin tej rady usłuchał, zaraz poczuł pod swoimi stopami najmilsze ciepło, wychodzące ze zlodowaciałego śniegu. Jeżeli i ty, duszo, pójdziesz chętnie śladami Zbawiciela, doznasz podobnej ulgi, a nawet pod wpływem miłości wszelki ciężar stanie się lekki, wszelka gorycz słodka.

9Por. św. Teresa od Jezusa, Życie, 14, 2.