Źródło: Św. Józef Sebastian Pelczar – Życie duchowne, czyli doskonałość chrześcijańska T. 1 1924r.

 

 

Modlitwa w życiu chrześcijanina zajmuje ważne miejsce, jest bowiem tego życia główną pomocą, pociechą, treścią i obowiązkiem, tak iż można powiedzieć, że życie chrześcijanina powinno być życiem modlitwy. Nasz Boski Mistrz każe się modlić, a nawet zawsze modlić się i nie ustawać (Łk 18,1). Kiedy indziej zaś mówi: Módlcie się, abyście nie ulegli pokusie, proście, a otrzymacie (Mt 26, 41; Mk 14, 38; Łk 22, 40), z których to słów mistrzowie duchowi, zwłaszcza św. Tomasz z Akwinu, wywodzą obowiązek modlitwy dla wszystkich ludzi. Obowiązek ten nigdy nie ustaje, w trzech jednak razach staje się naglący: gdy dusza znajduje się w ciężkiej pokusie albo w stanie grzechu, albo w niebezpieczeństwie śmierci2. Twierdzą też teologowie, że nie jest wolny od grzechu ten, kto przez miesiąc, a najdalej przez dwa miesiące, całkowicie zaniedbuje modlitwę. Lecz któż by był tak nierozsądny, by opuszczał to, co jest niezbędnym środkiem do otrzymania zbawienia?

Widzieliśmy, że bez łaski nie można się zbawić. Bez modlitwy nie można otrzymać łaski. „Wierzymy – mówi pisarz kościelny– że nikt nie może być zbawiony, kogo Bóg nie powoła; że żaden powołany nie może się zbawić, jeżeli mu Bóg nie użyczy pomocy; że nikt nie może sobie wyjednać pomocy, jeżeli się nie modli”. „Jakkolwiek bowiem – dodaje św. Augustyn4 – niektóre łaski, np. początek wiary, daje Bóg bez modlitwy, innych jednak łask, np. daru wytrwania, użycza tylko tym, którzy o nie proszą”. Dzieje się tak dlatego, aby ludzie uznali, że Bóg jest sprawcą wszelkiego dobra i wszystko odnosili do Boga. Kto zatem potrzebuje łaski – a któż jej nie potrzebuje? – niech się modli. Z drugiej strony jest prawdą wiary, że modlitwa, mająca wszystkie potrzebne cechy, nieomylnie wyprasza nam zbawienie.

Modlitwa jest niejako kluczem, otwierającym skrzynię miłosierdzia Bożego5. Jeżeli zatem doświadczasz biedy duchowej, idź z tym kluczem do skrzyni miłosierdzia, bo on ma taką siłę, iż sam Bóg nie zdoła się oprzeć. „Wie­czyste jest przymierze – mówi św. Augustyn– między modlitwą człowieka a miłosierdziem Boga. Jeżeli ty nie odrzucisz modlitwy, Bóg nie odrzuci od ciebie miłosierdzia”. Stąd nie ma nic mocniejszego nad człowieka modlącego się, bo on ma moc nad samym Bogiem. On jest prawie wszechmocny, jak mówi św. Alfons Liguori7.

Bez modlitwy nie można zachować się w łasce uświęcającej. Czym bowiem oddech dla ciała, tym modlitwa dla duszy. Aby nie utracić łaski uświęcającej, trzeba odeprzeć pokusy. Lecz któż może je zwyciężyć, jeżeli Bóg nie walczy po jego stronie? A cóż uprasza pomoc Bożą? Modlitwa. Ona bowiem jest tarczą chroniącą duszę od pocisków. Patrz, oto Mojżesz wyciąga ręce na modlitwie, podczas gdy Izrael walczy, i jak długo trzyma je wzniesione, tak długo Izrael zwycięża. Podobnie gdy i ty, duszo, będziesz w niebezpieczeństwie, wyciągaj ręce do Boga, a na pewno zwyciężysz, bo modlitwa sprowadzi ci na pomoc samego Boga. Przeciwnie, gdy zaniedbasz modlitwę, z pewnością upadniesz. Stąd słusznie mówi św. Jan Chryzostom: „Nie może być uniewinniony, kto w pokusie upada. Dlatego bowiem upada, iż nie chce się modlić”8.

Bez modlitwy nie można odzyskać utraconej łaski, bo aby przebaczenie Boże wyjednać, trzeba uznać się winowajcą i rzucić się do stóp Sędziego, błagając miłosierdzia. To zaś dzieje się w modlitwie. Jak żebrak chory i nagi łzą i jękiem budzi litość przechodzących, tak dusza grzeszna jękiem i łzą żalu wzrusza serce Boże do litości. Prorok Izajasz zapewnia, że skoro Bóg usłyszy modlitwę nawracającego się grzesznika, zaraz skłania swe miłosierdzie ku niemu. Zaiste, o ludu, który zamieszkujesz Syjon – mówi on – nie będziesz gorzko płakał. Rychło okaże ci On łaskę na głos twojej prośby. Ledwie usłyszy, odpowie ci (Iz 30, 19). Błogosławiony Bóg – pociesza nas podobnie prorok Dawid – co nie odepchnął mej prośby i nie odjął mi swojej łaskawości (Ps 66, 20). Słowa te św. Augustyn tak wykłada: „Jak długo nie przestaniesz się modlić, bądź przekonany, że miłosierdzie Boskie przyjdzie ci z pomocą”. Tenże sam doktor Kościoła mówi: „Modlitwa jest portem dla skołatanych burzą, laską dla chwiejących się, skarbem dla ubogich, bezpieczeństwem dla bogatych, uzdrowieniem dla chorych. Nie ma nic potężniejszego nad modlitwę, nic nie dorówna jej sile”. Krótko mówiąc, modlitwa wyprasza wszelką łaskę, bo ona jest „posłem miłym u króla, tak iż wstępuje kiedykolwiek do jego komnaty i wszelkie prośby przedkłada, nie lękając się odmowy”9.

Nadto modlitwa przygotowuje i usposabia duszę do przyjęcia łaski uczyn­kowej i współdziałania z łaską, a wyprasza dar wytrwania w łasce uświęcającej. Człowiek zaślepiony pychą i miłością własną nie chce uznać swojej niemocy i zbyt jest przywiązany do swojej woli, aby ją chciał poddać woli Bożej. Oprócz tego świat i pożądliwość taki hałas sprawiają w duszy, iż nie może wznieść się do Boga ani usłyszeć Jego głosu, co wszystko stawia tamę łasce Bożej. Otóż modlitwa z jednej strony upokarza człowieka, przypominając mu, że jest lichym żebrakiem, z drugiej zaś ucisza w duszy gwar ziemski i odrywa ją choć na chwilę od świata, a tym samym sprawia, że łaska Boża trafia łatwiej do rozumu i do woli. „Modlitwa – powiedział kardynał Bona – jest wodociągiem, którym strumienie łaski Bożej spływają do duszy. Gdzie jej nie ma, tam dusza wysycha i ginie powoli”.

Skoro zaś bez modlitwy nie można otrzymać łaski, wobec tego nie można także się zbawić. „Wszyscy święci w niebie, oprócz małych dzieci, zbawili się za pomocą modlitwy, wszyscy odrzuceni w piekle potępili się, ponieważ wzgardzili modlitwą”10. Nawet z dwóch łotrów, wiszących na krzyżu, jeden się zbawił, ponieważ modlił się, drugi się zgubił, gdyż się nie modlił. „Módl się zatem – wzywa św. Alfons Liguori – módl się i nigdy nie przestawaj, bo jeżeli będziesz się modlił, niezawodnie będziesz zbawiony. Przeciwnie, jeżeli zaniedbasz modlitwę, z pewnością zginiesz na wieki”.

Jeżeli modlitwa tak jest potrzebna do zwykłego życia chrześcijańskiego, 0 ileż więcej do doskonałego. Bez gorącej i wytrwałej modlitwy nie daje Bóg obfitszych łask, bez nich zaś nie można nabyć doskonałości. Stąd jeżeli Bóg pociąga jakąś duszę do służby doskonalszej, udziela jej najpierw daru modlitwy. „Tylko modlitwa – mówi św. Teresa – była drzwiami i drogą do tych wszystkich wielkich łask, użyczonych mi od Boga”11. O, gdybyśmy tych drzwi nigdy nie zamykali i nas by Bóg nie pominął. Bez pokornej i ufnej modlitwy nie można również pozbyć się złych skłonności i nabyć cnót doskonalszych. „Jakim bo­wiem sposobem – mówi św. Chryzostom – może się ktoś wyćwiczyć w cnocie, jeżeli się nie zwraca bez ustanku z prośbą do Tego, który jedynie może dać cnotę”12, i jeżeli nie rozważa cnót Chrystusowych. Słusznie powiedział św. Bonawentura, że kto umie dobrze się modlić, ten potrafi także dobrze żyć.

Wreszcie, modlitwa jest i z tego powodu konieczna, że nasz Boski Mistrz i Zbawiciel nie tylko kazał się modlić i modlić się nauczał, ale i sam się modlił (Mk 1,35; Mt 14,23; Łk 6,12). Całe jego życie ziemskie było ciągłą i najdosko­nalszą modlitwą. On też skonał ze słowami modlitwy na ustach, a ta modlitwa płynie i teraz z Jego Serca na tronie chwały czy z Najświętszego Sakramentu. Tym większy obowiązek ciąży na tych, którzy się poświęcili Panu Bogu albo którym powierzona została piecza nad innymi duszami.

 

 

 

1Św. Alfons Liguori, O modlitwie, rozdz. 2
2Modlić się powinni i ci, którzy uczestniczą we Mszy św. albo przyjmują sakramenty.
3Św. Augustyn, Księga o Kościele.
4Św. Augustyn, O wytrwaniu, rozdz. 5.
5Św. Augustyn.
6Św. Augustyn, Do Psalmu 55.
8Św. Jan Chryzostom, Kazanie o Mojżeszu.
9 Św. Bernardyn ze Sieny, Kazanie na 3. Niedzielę.
10Św. Alfons Liguori, O modlitwie, rozdz. 1.
11Św. Teresa od Jezusa, Życie, 8, 9.
12Św. Jan Chryzostom, Księga I, O sposobie modlenia się do Boga.