Chleb Powszedni – Rozmyślania na wszystkie dni roku kościelnego

 

 

 

VII. Rozmyślanie

O Śmierci

 

Przygotowanie na śmierć

I. powinno być odprawiane zawczasu,

II. gdyż na łożu śmierci jest albo zbyt trudne, albo spóźnione.

 

 

„Bądźcie gotowi” (Ł. 12, 40).

 

I. Ponieważ śmierć wszystko rozstrzyga, powinniśmy się nauczyć sztuki umierania. Do ziemskich spraw, od których często niewiele zależy, przygotowujemy się bar­dzo starannie. O ileż poważniej należy to czynić, jeśli chodzi o sprawę najważniejszą, o śmierć, od której za­leży nie byt doczesny, lecz wieczna nędza lub wieczne szczęście. Czyżby tylko sztuka umierania nie wymagała czasu i trudu, aby się w niej wyćwiczyć? Każdy żołnierz, zanim wyruszy na wojnę, musi odbyć ćwiczenia, aby mógł walczyć z nieprzyjacielem i zwyciężać. Nasze życie jest ustawiczną walką przeciw księciu ciemności, ale rozstrzygające spotkanie to godzina śmierci, kiedy du­chy ciemności wytężą wszystkie siły, ażeby nas zwy­ciężyć. Jeśli chcemy szczęśliwie rozegrać rozstrzygającą bitwę, musimy uzbroić się wcześnie duchową bronią i przygotować się do niej jak najstaranniej.

Jeśli zaniedbamy uprzedniego przygotowania i wtedy dopiero będziemy się o broń starali, gdy trzeba będzie walczyć, będzie nam groziło wielkie niebezpieczeństwo przegranej. Będziemy musieli wołać z Dawidem: „Nie jestem przyzwyczajony walczyć tą bronią” (1 Król 17, 39). Łatwo będziemy pokonani i staniemy się łupem wroga. Dlatego ostrzega nas Zbawca ojcowskimi sło­wami: „Bądźcie gotowi”. Nie mówi On: Przygotujcie się na przyjście Pana, ale: „Bądźcie gotowi”. Do tych słów dodaje przypowieść o sługach, którzy z gorejącymi po­chodniami i przepasanymi biodrami czekali na przyjście Pana, dlatego też weszli do wesela Pana swego. A tych, którzy zaniedbali przygotować się, przyrównuje do pa­nien głupich, które dopiero wtedy szły kupować olej, gdy Oblubieniec był w pobliżu. Te nie zostały wpusz­czone na gody. Pamiętajmy o tym podobieństwie i uczmy się z niego, jak należy zawczasu przygotować się na godzinę śmierci, godzinę piękną, dobrą, szczęśliwą i Bożą.

 

II. Zbadajmy teraz czy bylibyśmy gotowi do wiecz­ności, gdyby nas Pan Bóg dziś odwołał z tego świata. Go­dzina śmierci jest najważniejsza, brzemienna w następ­stwa, czekają na nią z czujną uwagą Aniołowie i szatani. Jeśli teraz trudno nam się skupić, aby uporządkować sumienie, o ileż trudniej będzie w ostatniej chorobie! Czy wiemy na pewno, że będziemy wtedy mieli dość czasu na pokutę? A jeśli złożeni ciężką, długotrwałą chorobą, będziemy mieli ciągle śmierć przed oczyma, jakże ciężko wtedy będzie przygotowywać się na ostatnią chwilę! Zwykle wtedy szybko wyczerpują się siły. Ciało i dusza stają się coraz słabsze, umysł zamącony cierpie­niami i obawą śmierci, a wola osłabiona i ospała. Nie­spokojna działalność podnieconej wyobraźni nasuwa trwogi i wątpliwości co do przyszłego życia, tworząc różne nękające obrazy.

A choćby sumienie było najlepiej uporządkowane, czy będzie czas na akty wiary, nadziei i miłości, oraz żalu za grzechy? Czy będziemy mieli potrzebne siły, żeby przyjąć krzyże z cierpliwością i poddaniem się Woli Bożej? Czy łatwo będzie przejąć się tęsknotą i pragnie­niem Zbawiciela, czy będziemy pamiętali o Jego Męce i śmierci, skoro za życia nie zaznajomiliśmy się z tymi ćwiczeniami? Do jakich myśli i czynów przywyknie się za życia, to też myśleć i czynić się będzie przy śmierci. Trzeba więc wcześnie przygotować się do śmierci, bo w jej obliczu może to już być za trudne.

 

 

Modlitwa:

O mój Panie Jezu! Dziękuję Ci za Ojcowską troskliwość, z jaką mnie upominasz, żebym był zawsze na śmierć go­towy. Nie chcę nigdy zapomnieć o Twych Słowach. Zacznę teraz natychmiast ćwiczyć się w pokucie i rozpalać Miłość Twoją, aby była mi pochodnią, z którą będę oczekiwać Twego Przyjścia. Umocnij mię w tym postanowieniu, abym zawsze z Twoimi wiernymi sługami był gotów na przyjście Twoje, Oblubieńcze mój, i abym z nimi wszedł do wiecznego wesela. Amen.

 

 

 

 

© salveregina.pl 2022