Źródło: O. Jerzy od Św. Józefa, Chleb powszedni. Rozmyślania na wszystkie dni roku kościelnego. Wyd. OO. Karmelitów Bosych Kraków 1959

 

 

 

UWAGA!

W niedziele Wielkiego Postu zgodnie z kan. 1252 § 4, zawartym w Kodeksie Prawa Kanonicznego z 1917 roku, nie obowiązuje dyscyplina postna. Szczegóły o obowiązujących postach są opublikowane w wpisie: Nauki katolickie o Wielkim Poście. 

 

 

 

 

 

Rozmyślanie XXXVI o Męce Chrystusowej.

 

Rozmyślanie pierwsze.

CHRYSTUS PAN NIESIE KRZYŻ.

I. Chrystus Pan podobnie jak Izaak niesie drzewo na ofiarę,

II. Ojciec Niebieski jak Abraham, ogień i miecz.

 

 

„I wyprowadzili Go, aby Go ukrzyżować” (Mk 15, 20).

 

I. Zbawiciel wyczerpany śmiertelnie, obarczony ciężkim krzyżem, rozpoczyna pochód na Górę Kalwaryjską. Nadeszła dla Niego chwila najjaśniejszego okazania ludziom miłości. W milczeniu niosąc drzewo hańby, kroczy ulicami Jerozolimy. Pewno jęczy i dyszy ciężko ilekroć krzyż zaczepiwszy o kamień uderza o cierniową koronę i rani ramię. Chwieje się ze słabości, kilkakrotnie upada na kamienistą ziemię, a kaci uderzeniami niemiłosiernie Go podnoszą i okrutnie szarpią.

Nasze to grzechy są ciężarem, który Go tak okrutnie gniecie. Oto jak mozolnie wlecze Wcielona Niewinność ciężkie brzemię naszych występków, aby nas od nich uwolnić. Podobny jest w tym Pan Jezus do Izaaka. Sam niesie drzewo, aby na nim był ofiarowany. Izaak miał siły świeże, niewyczerpane. Nie wiedział też, że sam ma być ofiarą. Pan Jezus zupełnie wyczerpany uprzednią Męką, wie że ma być straszliwie zabity jako Ofiara za cały świat. Za Izaaka został ofiarowany baranek, uwikłany w cierniach, a Pan Jezus jest właśnie tym barankiem oplecionym cierniami korony.

Mój Zbawicielu, jakże Ci podziękuję, jakąż miłość dam Ci za Twoją przeogromną Miłość? Przyjąłeś na Siebie wszystkie nasze grzechy i zgładziłeś je przez Twą Śmierć na krzyżu, zmywając przez to i we mnie znamię śmierci wiecznej!

 

II. Rozważajmy dalej przytoczony obraz. Jak Izaak niósł drzewo, tak i tu Ojciec Niebieski towarzyszy Synowi z ogniem miłości ku nam i mieczem Sprawiedliwości. Karze nim nasze grzechy na Jednorodzonym Synu Swoim.

O Ogniu Miłości, jakże mnie pocieszasz! O Mieczu Sprawiedliwości, jakże mnie przestraszasz! Pan Bóg lituje się nade mną, kocha mnie i wydaje Najmilszego Syna za mnie. Jakiż to ból i pociecha zarazem. Pan Bóg Wolą Swą zadaje Synowi śmiertelny cios, żeby na Nim ukarać moje grzechy. O Miłości Pana Boga mojego! Jakże często byłaś przy mnie, jak często mi towarzyszyłaś, nawet wtedy, gdy ja Cię obrażałem! Twoja Miłość pomagała mi zawsze do żalu, Jej zawdzięczam, jeśli mnie kiedyś oszczędzi miecz karzącej Sprawiedliwości. Dlatego daj, o Panie Boże, żebym coraz lepiej poznawał straszną złość grzechu oraz wielkość Sprawiedliwości Twojej i z drżeniem sprawował moje zbawienie.

 

 

Modlitwa.

Mój Boże! Jakże straszną sprawą jest grzech! Tak go ciężko karzesz na Jednorodzonym Synu Twoim, a ja tak lekkomyślnie go popełniałem! Ofiaruję Ci wedle Twojej Świętej Woli, Mękę Syna Twego jako zadośćuczynienie za moje grzechy, ale błagam rozpal serce moje miłością i pozwól mi skruchą i umartwieniem łączyć moje zadośćuczynienie ze Zbawicielowym, abym choć w części sam mógł pokutować za moje zbrodnie. Amen.

 

 

† † †

 

 

PRZEKAŻ 1.5% PODATKU
na rozwój Salveregina. Bóg zapłać
KRS: 0000270261 z celem szczegółowym: Salveregina 19503

 

 

Rozmyślanie drugie.

NAŚLADOWANIE PANA JEZUSA WYMAGA ODERWANIA SIĘ OD SAMEGO SIEBIE I OD RZECZY STWORZONYCH.

I. Trzeba wyjść z Panem Jezusem odstępując od miłości światowej,

II. od miłości własnej.

 

 

„A dźwigając krzyż dla Siebie, wyszedł na to miejsce, które zowią Kalwaria” (Jan 19, 17).

 

I. Nawet w nieznacznych słowach Pisma Świętego ukryte są nieraz głębokie myśli. Święty Jan Ewangelista mówi, że Pan Jezus wziął krzyż na się i wyszedł na miejsce ukrzyżowania. W tym słowie „wyszedł” zawarta jest nauka, którą my naśladowcy Chrystusa Pana mamy się przejąć. Wielki Sługa Boży, Henryk Suzo, zastanawiał się, jak o tym czytamy w jego żywocie, nad świętą powagą słowa „wyszedł”. Jest rzeczą zrozumiałą, że główny powód, dlaczego tylu ludzi boi się krzyża, leży w tym, że nie mogą się pozbyć miłości siebie i świata. W duchu łączył się ze Zbawicielem, padł na ziemię i całował ją w czterech miejscach. Przy pierwszym oderwał serce od wszystkich niepotrzebnych stosunków z ludźmi, od krewnych, przyjaciół, wyrzekł się dóbr ziemskich i wszelkiej ludzkiej pociechy, wedle Słów Pana naszego Jezusa Chrystusa: „Kto miłuje ojca albo matkę więcej niźli Mnie, nie jest Mnie godzien” (Mat. 10, 37). „Kto nie wyrzeka się wszystkiego co ma, nie może być uczniem Moim” (Łuk. 14, 33).

Przy drugim miejscu wyrzekł się Suzo wszelkiego przywiązania do sławy, godności, urzędów i pragnął z Panem Jezusem być w pogardzie jak głupi. Jeżeli chcemy w pokorze nieść krzyż ze Zbawicielem, musimy się wyrzec za przykładem Henryka Suzo wszelkich miłości i przywiązania do świata i rzeczy stworzonych. Niegdyś cesarzowi Herakliuszowi kazał biskup Jerozolimy Zachariasz złożyć strojne szaty cesarskie, zanim pozwolił mu nieść na Kalwarię odzyskany krzyż Pana naszego Jezusa Chrystusa. Było w tej radzie światło Ducha Świętego. Tak więc naśladujmy Zbawcę w pokorze i prostocie, tj. wyrzekajmy się wszystkich doczesnych rzeczy i odtrącajmy od siebie wszystkie honory ziemskie. Po takim wyrzeczeniu pozna Zbawiciel w nas prawdziwych uczniów krzyża.

 

II. Nie zadowolił się Suzo wyrzeczeniem wszystkiego, co ziemskie. Na trzecim miejscu myślał o tych słowach: „Kto chce iść za Mną niech zaprze samego siebie” (Mat. 16, 24). Dalszym stopniem wyrzeczenia jest pozbawienie siebie wszystkiego, co dotyczy tak zwanych potrzeb życiowych, spoczynku i wygody. Św. Grzegorz mówił także: „O wiele trudniej jest zaprzeć się samego siebie, niż wyrzec się własnych rzeczy”. Pan Bóg policzy nam wszystko, w czym ograniczymy potrzeby naszego ciała i jego zadowolenia. Na trzecim miejscu więc postanowił Suzo wyrzec się nie koniecznego wypoczynku, wytchnienia i wygody, aby się upodobnić do Zbawiciela w Jego umartwieniach i cierpieniu.

Na czwartym miejscu oddał Zbawicielowi w najwyższym uniesieniu miłości swą duszę i ciało. Wyrzekł się własnej woli i bez zastrzeżeń zjednoczył się całkowicie z Wolą Bożą. Pan Bóg miał nim rozporządzać wedle Swego Upodobania, miał już nie on żyć, ale Pan Jezus w nim. Tak odszedł Suzo od świata, od samego siebie i niósł krzyż za przykładem Pana Jezusa.

Wszystkie wymagania doskonałości, jak widać z powyższych rozważań, streszczają się w słowach: „Kto chce iść za Mną, niech zaprze samego siebie”. Postępujmy wedle nich, a utorujemy sobie drogę do świętości. Naśladujmy Zbawcę wyrzekając się wszelkiego zamiłowania do czci i dóbr, jak również do niepotrzebnego obcowania z ludźmi. Wyrzeknijmy się wszelkiej wygody i oddajmy się Woli Bożej wyrzekając się własnej. Pan Jezus szedł taką drogą, chodźmy za Nim, wstępując w Jego ślady! Opuśćmy wszystko zanim nas wszystko opuści! Nie mamy tu stałego miejsca pobytu, a kto z Panem Jezusem wychodzi z tego świata i z samego siebie, z Nim wejdzie do Wiecznej Chwały. Amen.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

© salveregina.pl 2024