Rok Boży

w liturgji i tradycji Kościoła świętego
z uwzględnieniem obrzędów i zwyczajów ludowych
oraz literatury polskiej

Księga ku pouczeniu i zbudowaniu
wiernych katolików

1932 rok.

 

 

 

 

2 Luty. Święto Matki Boskiej Gromnicznej

 

Święto Matki Boskiej Gromnicznej obchodzono w Jerozolimie już w drugiej połowie piątego wieku procesją z zapalonymi świecami. Najprawdopodobniej tam je też najpierw zaprowadzono, skąd roz­powszechniło się po całym świecie. Gdy około roku 540 wybuchła w Konstantynopolu dżuma, zarządził cesarz Justynian, aby w jego państwie święcono tę uroczystość 2 lutego; chciał wyprosić, aby Zbawiciel, jak kiedyś wyszedł na spotkanie Symeona, i teraz nawie­dzonym przybył z pomocą. Czy zaprowadzono je wówczas także w Rzymie, nie da się dziś stwierdzić. Natomiast wiemy, że w nie­których miejscowościach Zachodu przyjęło się to święto dość późno. Papież Sergiusz I (687—701) polecił w tym dniu odprawiać pro­cesję błagalną. Wśród świąt Matki Boskiej jest ono pierwszym, w którem nie było wolno wykonywać prac służebnych.

Uroczystość Oczyszczenia Najświętszej Maryi Panny jest ostatnim świętem okresu Bożego Narodzenia. W związku z tą cechą święta chowa się tego dnia żłóbki, jeśli nie usunięto ich już po oktawie Trzech Króli. To święto końcowe okresu Gwiazdkowego zawiera już pierwszą wskazówkę na zbliżający się czas postu, w którym wierni ze skruchą rozpamiętywują Mękę Pańską i najszczerzej współczują z Najświętszą Matką Bolesną. Ową wskazówkę zawierają prorocze słowa Symeona: „I duszę Twą własną (Matki Pana Je­zusa) przeniknie miecz”.

Na zachodzie starano się przez to święto wykorzenić zwyczaje i pozostałości pogańskie. W pogańskim Rzymie były bowiem w zwyczaju uroczystości na cześć bożków Pana i Plutona, w których urządzano pochody z pochodniami i rozmaite zabobonne oczy­szczenia, z czym łączyło się wszelakie rozpasanie. Tym pogańskim oczyszczeniom przeciwstawiano czcigodną pamiątkę ofiary oczy­szczenia, złożoną przez Najczystszą Dziewicę Maryję, a zabobonnym pochodom na cześć bożków pogańskich, pierwszy pobyt Zbawiciela w świątyni, którego sędziwy Symeon nazywa „światłością na obja­wienie pogan”. Ceremonie święcenia świec i procesja z zapalonymi świecami sięgają najdawniejszych czasów. Wyjaśnieniem tych obrzę­dów jest wiersz, który się śpiewa przy rozdawaniu świec: „Światłość na objawienie pogan i chwałę ludu twego Izraelskiego”. Światło świecy ma zatem wyobrażać Chrystusa Pana.

Chrystus — światłością świata.

Tą myślą wyłącznie jest Ko­ściół przejęty w święto Matki Boskiej Gromnicznej. Całe rzędy świec zapalają się w świątyni a z niemi odbywają się uroczyste pochody po całym domu Bożym. Podobne do białych kwiatów, powiewają migotliwe płomyki białych świec dokoła ołtarza. Tak nakazał Kościół, chcąc uczcić zwycięskiego Króla światłości. Ale i serca ludzkie poruszają się pod wpływem tych ceremonii. Kościół pragnie przepoić dziatki swoje jasnością niebieską, pragnie podnieść je w krainę światłości, a tą światłością nie jest nic innego jak prawdy i łaski, które pochodząc od Jezusa, przeobrażają duszę w nowy świat, nowe promieniste królestwo. Ciemne są drogi życia, skoro ich światłość nie oświeca. Przeczytajmy modlitwy, którymi Kościół poświęca świece. Tam objawiają się jego najgłębsze myśli; w tych modlitwach znajdujemy „myśl zasadniczą” święta Matki Boskiej Gromnicznej. Tych modlitw jest pięć, a odznaczają się namaszczeniem i głębią myśli, właściwą wszystkim modlitwom kościelnym. Oto brzmienie jednej z nich:

„Panie Jezu Chryste, światłości prawdziwa, który oświecasz każdego człowieka na ten świat przychodzącego: pobłogosław te świece i poświęć je światłem Twej łaski, aby jak te świece, płonące ogniem widzialnym, rozpraszają ciemności nocy, tak serca nasze, oświecone niewidzialnym ogniem, to jest blaskiem Ducha świę­tego, były wolne od ślepoty błędów naszych: abyśmy mogli po oczyszczeniu oczu duszy ujrzeć to, co się Tobie podoba, a nam pożytek przynosi.”

Poświęcenie już się odbyło. Kapłan rozdaje płonące świece obecnym kapłanom i ludowi, a chór znowu śpiewa pieśń Symeona z antyfoną: „Światłość na objawienie pogan”. Widzimy te światła, słyszymy te słowa, i duszą jesteśmy w innym świecie.

Przenieśmy się myślą na świętą górę do świątyni Pańskiej. Star­cowi Symeonowi było dane, że mógł na kilka chwil wziąć w swoje ręce Boskie Dzieciątko i wypowiedzieć swą pieśń przedśmiertną. Raduje się, że nad jego grobem wschodzi słońce zbawienia całego świata i oświeca ciemności najodleglejszego pogaństwa. Nie ma tego szczęścia, by widzieć życie i cuda Pana Jezusa na ziemi, rozgłos chwały Jednorodzonego, pełnego łaski i prawdy. Bóg postanowił go odwołać. Ale odchodzi w radości i pokoju.

Do świętego Symeona przyłącza się jako przedstawicielka niewiast szlachetna i pobożna prorokini Anna. Symeon i Anna stają na progu Nowego Zakonu jako święte, szlachetne postacie, szczególnie drogie sercu wiernych. I tak wskazuje dzisiejsze święto na dwie sędziwe osoby, które pod koniec swego życia składają hołd Boskiemu Dzieciątku i cieszą się Jego widokiem. Zbawiciel przyszedł na świat, by ocalić i uszczęśliwić wszystkich, którzy są dobrej woli. Czas świąt Bożego Narodzenia objawia nam tę wielką i miłościwą prawdę. Przy żłóbku klękają pierwociny odkupionych, pastuszkowie i Mędrcy ze Wschodu, biedni i możni przyjmują jego łaski. Młodziankowie jako „kwiat Męczenników“ otaczają Boskie Dziecię, a przy ofiarowaniu w świątyni jerozolimskiej jest Ono ukojeniem i pociechą starości.

 

 

Święto Matki Boskiej Gromnicznej w sztuce chrześcijańskiej

 

Sztuka chrześcijańska nie omieszkała wysławiać Ofiarowanie Pana Jezusa w świątyni jerozolimskiej. Wśród wielu wyróżnia się przede wszystkim wspaniały obraz Jana van Eycka. Arcydzieło to przedstawia nam świątynię żydowską w Jerozolimie z jej krużgankami i potężnymi kolumnami; równo­cześnie możemy też zaglądnąć przez otwarte podwoje do ożywionego, ludnego miasta. Najświętsza Matka podaje Symeonowi, pięknemu, ujmującemu starcowi, Boskie Dziecię. W obliczu jego maluje się głęboki zapał, a ujrzawszy Me­sjasza, woła: „Teraz puszczasz sługę Swego, Panie, gdyż oczy moje oglądały zbawienie Twoje”, Maryja, stojąca obok ołtarza, jest odziana szerokim płasz­czem. Biała przepaska zdobi jej skroń. Jej poważną, rozumną twarz cechuje pokora, ale także godność, bo jest z pośród tysięcy wybraną Matką Syna Bożego. Obok niej stoi święty Józef, mając w ręku świecę. Z szeregu otacza­jących ich osób wyróżnia się dziewczynka, tuż przy Najświętszej Pannie, która trzyma w ręku koszyczek, a w nim gołębie, przeznaczone na ofiarę. W prze­ciwieństwie do poważnego wyrazu twarzy Matki, na której widać jakby od­blask smutku dla przepowiedni Symeona o losie Syna, miła Dziecina uśmiecha się swymi ślicznymi, modrymi oczyma, i zdaje się radować pięknością i wspa­niałością, którą ogląda w świątyni. O dalsze kolumny opierają się już chorzy i kaleki, których Jezus w przyszłości będzie uzdrawiał.

 

 

Zwyczaje i wierzenia ludowe

 

 

Polacy mieli od najdawniejszych czasów szczególne nabożeństwo do Matki Boskiej. Świecili im pod tym względem dobrym przykładem prawie wszyscy królowie polscy, którzy w każdej ważniejszej potrzebie zanosili pokorne modły do Bogarodzicy, prosząc, by ich oświecić i pobłogosławić im raczyła.

Dniem poświęconym czci Matki Najświętszej, była sobota, tak jak piątek czci męki Pana Jezusa. Dlatego to we wszystkich domach staropolskich zapalano w sobotę światło przed obrazem Najświętszej Panny. Gdy Kościół ustanowił post w wigilię niektórych tylko świąt Matki Boskiej, Polacy zacho­wywali post w przeddzień wszystkich uroczystości Matki Bożej, bez względu na to, czy był w dniu tym nakazany. Stąd też pochodzi przysłowie: „Kto kocha Maryę — nie pyta o wigilię”.

Ze wszystkich świąt Matki Boskiej, najuroczyściej obchodzono święto Matki Boskiej Oczyszczenia, czyli Matki Boskiej Gromnicznej. Uroczystość ta nastraja wiernych poważnie, a obrzędy z nią związane nasuwają myśli o znikomości rzeczy światowych, o godzinie śmierci, na którą zawsze powin­niśmy być przygotowani, gdyż nie wiemy „dnia i godziny”.

 

 

Nazwa „Gromnicznej” pochodzi od zwyczaju święcenia w kościele świec woskowych, zwanych gromnicami, które chronić mają od gromów i wszelkich niebezpieczeństw. Świece te wyrabiano dawniej w domu z włas­nego wosku pszczelnego, dziś kupuje się gotowe, wykonane fabrycznie. Przed zaniesieniem do kościoła przystrajają często gromnice kwiatami sztucznymi i kokardami; w Lubelskiem owijają lnem i ozdabiają koralami lub paciorkami; w innych znów okolicach okręcają świece długimi kolorowymi stoczkami, tak zwanymi błażejkami. Nazwa „błażejek” pochodzi od dawnego zwyczaju zapalania stoczków w dzień świętego Błażeja, 3 lutego, podczas święcenia gruszek i jabłek, których lud używał jako lekarstwa na ból gardła.

 

 

Gromnice, przyniesione do kościoła, poświęca ksiądz przed sumą, odmawiając przy tym specjalne modlitwy, po czym odbywa się procesja z zapalonymi gromnicami, na pamiątkę przyniesienia Dzieciątka Jezus po raz pierwszy do świątyni jerozolimskiej. Płonące świece trzymają wierni przez czas nabo­żeństwa, bacząc uważnie, by która nie zgasła, co byłoby złą wróżbą dla tego, który ją trzyma.

 

 

Zapaloną gromnicą błogosławi gospodarz, wróciwszy z kościoła, pola swoje, podwórze, zwierzęta, robi kopciem znak krzyża nad drzwiami i oknami domu, aby zabezpieczyć dobytek od gromów, nawałnic i gradów. Dym ze zgaszonej gromnicy stara się lud wchłaniać w siebie jako ochronę przed bólem gardła.

Gromnice poświęcone przechowuje się nad obrazami świętych, po­sługując się niemi w ważnych i groźnych momentach życia. Z gromnicą zapaloną wychodzi się naprzeciw kapłanowi, niosącemu choremu ostatnią Pociechę, a w chwili śmierci daje się konającemu gromnicę do ręki, by uprosić dla niego wstawiennictwo Matki Boskiej. W czasie burzy i gromów stawiają zapaloną gromnicę w oknie lub przed obrazem Najświętszej Panny, a gdy pożar wybuchnie w pobliżu, wynoszą płonącą gromnicę przed dom, odma­wiając litanię i modlitwę o odwrócenie niebezpieczeństwa.

Ponieważ od „Gromnic wilcy stadem dochodzą”, uważano z dawien dawna Matkę Boską Gromniczną jako opiekunkę zagród i ludzi, chroniącą przed napaścią wilków. Tego dnia nikt nie odważył się chodzić do lasu z obawy przed rozzuchwalonymi wilkami.

 

 

Z pogody, jaka jest w dzień Matki Boskiej Gromnicznej, wnioskują gospodarze, jak długo będzie trwała zima i jakie będą urodzaje. I taił — długie sople lodu, zwisające z dachu, zapowiadają niezwykły urodzaj marchwi; szron zaś pokrywający drzewa obiecuje obfity plon w sadach. Według wierzeń ludu nawet zwierzęta wysnuwają rzekomo wróżby ze stanu pogody w dzień Matki Boskiej Gromnicznej. Niedźwiedź n. p. burzy swoją budę, jeżeli dnia tego jest duży mróz, a naprawia ją, o ile jest odwilż, bo czuje, że długa będzie jeszcze zima.

 

 

Stąd powstały przysłowia:  

Na Gromniczną Maryją

Niedźwiedź budę rozwali, lub poprawi ją.

Na Gromnicę masz zimy połowicę.

Na Gromnicę łataj bracie rękawicę.

Gdy na Gromnicę roztaje — rzadkie będą urodzaje.

Gdy na Gromnicę z dachu ciecze, zima się jeszcze odwlecze.

Gdy słońce jasno świeci na Gromnicę, To przyjdą większe mrozy i śnieżyce.

 

 

Legenda na Matkę Boską Gromniczną

 

 

Nie tylko ludzie, lecz wszystko, co żywię, w Maryi Panny zostaje opiece; Ona się światem troszczy dobrotliwie, muszką w powietrzu, drobną rybką w rzece, ptaszyną małą z pisklęty drobnymi, nawet robakiem, co wypełza z ziemi na Zwiastowanie, gdy się wzbudzi wiosną; bo Ona świata jest Matką litosną!

Dobytek ludzki ochrania od szkody i nawet wilki z żarłoczną paszczęką w zimowe noce od wiejskiej zagrody odgania sama opiekuńczą ręką.

Święty Mikołaj, co je w ryzach trzyma, gdy spadną śniegi i nadejdzie zima, ich dziką hordę na części rozbija, aby za jego wyłącznym nakazem na ludzkie dobro nie spadały razem; więc mają sobie działy wyznaczone, i każdy idzie tylko w swoją stronę, gdzie mu wyznaczył święty legowisko, od ludzi zdała, od siebie nie blisko.

A na Gromniczną, gdy się z kniei zwłóczą i jak rabusie po polach roz­łażą, za łupem węszą, a złowrogo mruczą i między sobą na śniegu się swarzą, i głodnym zębem kłapią, i dokoła robią wyprawę na uśpione sioła, Panienka święta staje im na drodze z gromnicą w ręku, wśród tumanów śniegu i wilcze stada zatrzymuje w biegu.

I tak na straży cichej wioski stoi, więc napaść przed nią cofa się i boi, i nie śmie naprzód iść, gdy światło zoczy.

Gdy wystraszone stado się rozskoczy, to w jaką stronę cofnie się wilczy­sko, w tę już umykać musi przed gromnicą; zielone ślepia wściekłością mu świecą, ale łeb zwiesza i wyciąga szyję, jak pies skulony chyłkiem w śniegu brodzi i w ciemne lasy spłoszony uchodzi.

Gdy w noc miesięczną wilki w polach wyją, ludzie się ze snu budzą z wielkim strachem, i słychać szepty pod słomianym dachem:

W Twoją opiekę weźmij nas, Maryo!

I znów zasypia z tą ufnością wioska, że w śniegach nad nią czuwa Matka Boska.

Na Mikołaja ani na Gromniczną, kiedy się wilki snują zgrają liczną, nie dobrze motać przędzy gospodyniom, bo łatwo jeszcze — uchowaj to Boże! — w nici wilczysko zaplątać się może i będzie potem trzymał się zagrody i przez rok cały w niej wyrządzał szkody.

M. Gawalewicz

(„Królowa Niebios”)

 

 

 

 

 

 

 

 

© salveregina.pl 2024