Rok Boży

w liturgji i tradycji Kościoła świętego
z uwzględnieniem obrzędów i zwyczajów ludowych
oraz literatury polskiej

Księga ku pouczeniu i zbudowaniu
wiernych katolików

1932 rok.

 

 

Święto Trzech Króli należy do najstarszych i najważniejszych świąt Kościoła chrześcijańskiego. Wszystkie kościoły wschodu i za­chodu obchodziły je z okazałością i wielką uroczystością. W średnio­wieczu nosi dla swej godności miano „dnia najwyższego”.

Poza tym ma nam uroczystość dzisiejsza przypominać także powołanie pogan. To my właśnie otrzymaliśmy w osobach Trzech Króli nieocenioną Łaskę Wiary Świętej i powołanie do Nauki Chrystusa. W naszym imieniu składali ci pierwsi przedstawiciele narodów nieżydowskich przy żłóbku hołd Zbawicielowi. Obchodząc pamiątkę ich hołdu, święcimy równocześnie nasze powołanie do światła wiary. Od tego czasu nie istnieje już osobny lud Boży; ludem wybranym Jezusa Chrystusa są wszystkie chrześcijańskie narody całego świata. Ustał rozdział ludów, a wszystkie narody są powołane do jednej rodziny Bożej — do Kościoła Chrystusowego. Tego zjednoczenia gorąco pragnie Kościół św. To też dziś w Rzymie obchodzi wspa­niały zakład misyjny Kongregacji Rozkrzewiania Wiary swoje uro­czyste święto. Mężowie ze wszystkich krajów i narodów, którzy w tym zakładzie się kształcą, by później jako misjonarze głosić słowo Boże w najodleglejszych krajach świata, wygłaszają dziś w Rzy­mie — każdy w swoim ojczystym języku — wykłady religijne, które są słabym odgłosem tej niezmiernej czci i chwały, jaką Zbawiciel świata w przeróżnych językach dziś odbiera.

 

 

Cnoty Świętych Trzech Króli.

 

Święci Trzej Królowie poszli za zewnętrznym i wewnętrznym głosem łaski Bożej i podążyli z żywą wiarą, mocną ufnością i podziwienia godnym wytrwaniem do żłóbka. Byli to ludzie cierpliwi, nieugięci, nieulęknieni, głęboko religijni i bogobojni.

Nie minęła ich też nagroda za te cnoty. Doznali tej wielkiej pociechy, że podczas podróży ukazała im się znowu przyjazna gwia­zda i zaprowadziła ich do kołyski Dzieciątka (Mat. 2, 9, 10). Bóg sam widoczną otoczył ich opieką, tak w Jerozolimie, u okrutnego Heroda, jak i w Betlejem, gdzie przestrzega ich, by już nie wracali do Heroda. W szopie betlejemskiej poznali Jezusa, Maryję i wiarę chrześcijańską i powrócili do swej ojczyzny, jako wierni wyznawcy i apostołowie. Podanie niesie, że niejeden z pośród nich umarł nawet śmiercią męczeńską za Mesjasza. Zwłoki ich przewieziono już wcze­śnie do Konstantynopola, skąd dostały się do Mediolanu, w dwuna­stym zaś wieku zabrał je Fryderyk Rudobrody i umieścił w Kolonii, gdzie do dziś dnia spoczywają, ciesząc się wielką u wiernych czcią.

Liczbę Mędrców nie wszyscy oznaczają równo. Bardzo stare podanie głosi, że było ich dwunastu. Lecz Kościół św., idąc za zda­niem Świętych Leona Wielkiego i Bedy Czcigodnego, wymienia trzech, jako przywódców i przedstawicieli całej drużyny, trzech ze względu na trzy dary, trzech wreszcie jako reprezentantów trzech szczepów ludzkości. Melchior uchodzi za przedstawiciela semitów, Kasper chamitów, Baltazar jafitów. Aż do końca dwunastego wieku nie znajdujemy o imionach tych nigdzie żadnej wzmianki. Jakieś dzieło, przypisywane mylnie Św. Bedzie, przedstawia Melchiora jako starca z długą, siwą brodą, Kaspra jako człowieka młodego o cerze czerwonej, a Baltazara także z brodą, o cerze brunatnej. Oprócz wymienionych imion Mędrcy noszą jeszcze w starożytności następujące nazwy: Appellius, Amerius, Damascus, Ator, Sator, Paratoras i inne.

Ci Królowie czyli Magowie byli prawdopodobnie potomkami dawnych rodów kapłańskich, z których w Medii i Persji wycho­dzili kapłani, urzędnicy dworu i wychowawcy królów i książąt rodo­wych. Zajmowali się filozofią, naukami przyrodniczymi, astrologią, byli stróżami Objawienia pierwotnego i cieszyli się wielkim powa­żaniem u ludu i u panujących. Nie da się dokładnie stwierdzić, czy nasi Magowie pochodzili z Persji, Chaldei lub Arabii, przybyli w każdym razie z krajów, położonych na wschód od Ziemi Obie­canej (Mat. 2, i). Stykając się niejednokrotnie z narodem żydow­skim, zwłaszcza w czasie niewoli żydów w Asyrii i Babilonie, zapo­znali się oni z księgami świętymi i ich proroctwami, a więc także z przepowiednią Balaama o gwieździe Jakóba (Ks. Liczb. 24, 17; Dan. 2, 47; 3, 96; 6, 25; 14, 40). Oprócz tych wiadomości otrzy­mali prawdopodobnie osobne objawienie i rozkaz, by poszli i zło­żyli pokłon Dzieciątku Bożemu, gdy się im pewna gwiazda ukaże.

Ukazanie się gwiazdy.

Przepowiedziana przez Balaama gwia­zda zjawiła się rzeczywiście w czasie przyjścia na świat Pana Jezusa. Była to albo gwiazda już istniejąca, albo też teraz dopiero stwo­rzona, może kometa lub inne zjawisko przyrody, które ukazuje się według zamiarów Bożych Mędrcom, znika, by się później znowu ukazać. Wielki astronom Kepler w roku 1603 zaobserwował, iż planety Jowisz i Saturn połączyły się przez spotkanie. Na wiosnę następnego roku Mars przyłączył się do nich, a w jesieni pośrodku trzech planet ukazała się jasna jakaś gwiazda. Gasła ona powoli i w marcu 1606 r. znikła zupełnie. Keppler utrzymuje, że 747 r. od założenia Rzymu zdarzyło się podobne zjawisko w konstelacji Ryb, w roku 748 zaś Mars połączył się z Jowiszem i Saturnem i po­wstała dziwna gwiazda, która miała być ową gwiazdą Mędrców. (Por. Podr. Encyklopedia Kość. T 15 i 16, str. 34). — W kościele, który w Betlejem kazała wystawić św. Helena, i który z biegiem czasu coraz więcej rozszerzano i coraz wspanialej przyozdabiano, widnieje dziś jeszcze nad miejscem, gdzie stanęła gwiazda i Mędrcy oddali hołd Dzieciątku Jezus, w białym marmurze posadzki wy­kuta gwiazda.

 

 

Msza Święta na uroczystość Trzech Króli

Jakby wysłannik królewski głosi introit mszy św. przyjście Króla królów, który posiada moc i panowanie nad całym światem: „oto przyszedł Władca, Pan; Pan panujący, i Królestwo w ręku Jego i potęga i panowanie”.

Panowanie to opiera się na cudownej sprawiedliwości, o którą prosi w duchu proroczym psalmista Pański w psalmie 71: „Boże, daj sąd Twój Królowi: a sprawiedliwość Twoją Synowi Królew­skiemu”.

Wielka tęsknota ludzkości za wolnością, pokojem i sprawie­dliwością pociąga z niepohamowaną siłą narody i królów do tego nowego Króla, do Jego tronu. Lekcja opisuje we wspaniałym pro­roctwie, jak ze wszystkich krańców ziemi śpieszą narody, aby dobrowolnie poddać się pod Jego berło, i przedstawia nam chwałę i rozmiar Kościoła świętego, tego nowego królestwa łaski, w którego blaskach narody w przyszłości żyć będą.

„Wstań, oświeć się, Jeruzalem: bo przyszła światłość twoja, a sława Pańska wzeszła nad tobą. Bo oto ciemności okryją ziemię, i mrok narody; ale nad tobą wznijdzie Pan, a sława Jego nad tobą widziana będzie. I będą chodzić narody w światłości twojej a kró­lowie w jasności wejścia twojego. Podnieś wokoło oczy twoje, a oglądaj: ci wszyscy zgromadzili się, przyszli do ciebie: synowie twoi z daleka przyjdą, a córki twoje z boku powstaną. Tedy oglą­dasz i opływać będziesz: zadziwi się i rozszerzy się serce twoje, gdy się obróci ku tobie zgraja morska, moc pogan przyjdzie do ciebie. Obfitość wielbłądów okryje cię, wielbłądy prędkie Madian i Efa: wszyscy z Saby przyjdą, złoto i kadzidło przynosząc, a chwałę Panu opowiadając.”

Ewangelia opisuje szczegółowo, że spełniło się to, co przepo­wiada lekcja, a mianowicie: przybycie Mędrców ze wschodu i ich pokorne i radosne uznanie królestwa tego Dzieciątka, które znaj­dują w stajence betlejemskiej.

 

 

Zwyczaje polskie na święto Trzech Króli

Szczodry Wieczór

(5 stycznia)

Wieczór poprzedzający święto Trzech Króli nazywamy Szczodrym Wie­czorem. Spędzano go zwykle na wzajemnym odwiedzaniu się, na rozrywkach i śpiewie kolęd. Na pamiątkę darów, złożonych przez Trzech Króli Boskiemu Dzieciątku, zachowywano dawniej w Polsce zwyczaj obdarowywania się wza­jemnego w szczodry wieczór. Parafianie znosili upominki swemu probosz­czowi, czeladź swemu panu, dzieci rodzicom, — na odwrót pan obdarowywał swe sługi, rodzice dzieci, przełożeni poddanych.

Dla czeladzi i ubogich wypiekano bułeczki w kształcie rogala lub pieroga, zwane „szczodrakami”. Zwyczaj rozdawania szczodraków zachował się do dziś wśród ludu małopolskiego. Niektóre gospodynie wypiekają w szczodry wie­czór „podpłomyki” i posyłają je sobie nawzajem. Chłopcy chodzą w wieczór ten od chaty do chaty, śpiewając kolędy i „szczodrówki”, np.:

Czy piekliście szczodraki?

Dajcież i nam,

Nagrodzi wam Pan Jezus I święty Jan.

Szczodra gospodyni obdarza chłopców przygotowanymi rogalami w myśl przysłowia: „na szczodrych miara, na skąpych kara”.

Znana legenda „O śpiących rycerzach Chrobrego w Tatrach” wspomina także o starym zwyczaju rozdawania szczodraków: W szczodry wieczór budzi się król Bolesław Chrobry wraz z wojskiem swoim i pyta, czy panuje w Polsce „miłość cudotwórcza”, czy gościnność starolechicka odżyła, czy gospodynie polskie znają jeszcze szczodraki? Niestety z roku na rok coraz gorsze odbiera król odpowiedzi. Staropolskie zwyczaje i obrzędy zanikają powoli, — „naród popada w ramiona samolubstwa, zacieśnia się w sobkostwie”. Król zmartwiony zapada wraz z wojskiem w sen głęboki, czekając chwili ponownego przebudzenia.

 

 

Szczodry Dzień

(6 stycznia)

Po szczodrym wieczorze następuje Szczodry Dzień, jak nazywają święto Trzech Króli. W dzień ten zachowują jeszcze Polacy w niektórych okolicach kraju specjalne zwyczaje. Wczesnym rankiem zdejmuje gospodarz gwiazdę ze słomy, którą przybił w Wigilię Bożego Narodzenia nad drzwiami chaty, i wynosi ją w pole. Potem śpieszy z całą rodziną do kościoła. Przed ko­ściołem kupują małe malowane pudełka, w których znajduje się żywica świer­kowa, jałowiec, kawałek pozłótki i kredy, które dają potem do święcenia w kościele. Powróciwszy do domu, gospodarz pisze nad drzwiami wejściowymi poświęconą kredą początkowe litery Trzech Króli: K + M + B +, a pod niemi rok bieżący. Kreda ma chronić od chorób i nieszczęść; złoto poświęcone ma leczyć bóle gardła, przez potarcie nim szyi.

Wieczorem chłopcy chodzą po kolędzie z „Gwiazdą”, którą noszą na kiju i kręcą przy śpiewie kolęd. Gwiazda sporządzona jest z obręczy sta­rego przetaka, w której wywiercono 6—8 otworów; w otwory te wkłada się promienie gwiazdy, oklejone lśniącym papierem. Dno przetaka, zaklejone białym przeświecającym papierem, ozdobione jest wycinankami i obrazkami, wyobrażającymi Trzech Króli. Wewnątrz umieszczona jest świeczka, która oświetla gwiazdę.

W niektórych okolicach znaną jest jeszcze do dziś staropolska zabawa w „króla migdałowego”, urządzana w wieczór Trzech Króli. Tradycyjna ta zabawa odbywała się w następujący sposób: po wieczerzy wnoszono placek lub tort, pięknie wystrojony, pokrajany na tyle kawałków, ile było osób; w jednym kawałku ukryty był migdał. Kto wybrał ciasto z migdałem, ten zostawał „królem migdałowym” i miał prawo wybrać z grona zebranych pań „królową migdałową”. O ile liczba gości była zbyt duża, podawano dwa torty z migdałem, jeden dla pań, drugi dla panów; para, której dostały się kawałki z migdałem, została mianowana „królewską parą migdałową”, której wszyscy hołd składali.

Król migdałowy piastował godność tę aż do następnego roku i miał pewne. Obowiązki wobec rodziny. Musiał opiekować się poszczególnymi członkami rodziny, dbać o tradycję rodową, o honor rodziny a także starać się o jej dobrobyt. Ponieważ obowiązki te były duże, zależało na tym, aby godność „króla migdałowego” dostała się członkowi rodziny, który cieszył się ogólnym szacunkiem i zaufaniem, a przy tym był zamożnym i rozumnym. Dlatego to roztropna pani domu starała się zwykle podsunąć zręcznie ciasto z migdałem najodpowiedniejszemu kandydatowi.

Ze świętem Trzech Króli kończy się okres „Świętych Wieczorów”, po­święconych pamiątce narodzenia i najwcześniejszego dziecięctwa Pana Jezusa. Podniosły nastrój świąteczny przechodzi powoli w usposobienie światowe, w wir karnawałowy, uwieńczony wesołymi zabawami zapustnymi.

Przysłowia z okazji święta Trzech Króli:

Na Trzech Króli każdy się do pieca tuli.

Od Trzech Króli będą mrozy do Gertruli.

Gdy Trzy Króle pogodą obdarzą, Nie zasypiaj ranków, gospodarzu.

Królowie pod szopę, Dnia na kurzą stopę.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

© salveregina.pl 2024