Źródło: O. Bernardyn Goebel OFMCap. – PRZED BOGIEM. Rozmyślania na wszystkie dni roku kościelnego. T. I., 1965r.

 

 

Rozmyślanie.

UNIKANIE ŚWIATA I POSŁANNICTWO W ŚWIECIE.

 

 

Rozmyślaliśmy długo o życiu zakonnym: o powołaniu, o obowiązkach, o apostolstwie. Gdyby chcieć streścić jak najzwięźlej życie nasze, trzeba by powiedzieć, że zakonnik to człowiek, który pożegnał świat i wyrzekł się go zewnętrznie i wewnętrznie, by móc do niego wrócić z Chrystusem Panem.

 

1. Unikanie świata.

 

Nawet zewnętrznie rozdział między nami, a światem jest bardzo wyraźny, wyraźniejszy niż w innych Zakonach. Klasztory nasze winny być stawiane na uboczu, odznaczać się prostotą i skromnością jako „mieszkania ubogich, żebraków, pielgrzymów i pokutników”; strój nasz tak bardzo odmienny od ubioru ludzi świeckich i duchowieństwa diecezjalnego wygląda naprawdę egzotycznie na ulicach współczesnych miast; zmieniamy nawet imię, jakie mieliśmy w świecie. Oczywiście, te rzeczy zewnętrzne nie odrywają nas same od świata, są tylko znakiem i pomocą dla wewnętrznego zerwania.

Zerwanie to nastąpiło w chwili ślubów. Kto składał śluby zakonne, ten inaczej odnosi się do świata niż człowiek świecki. Przez ślub ubóstwa wyrzekamy się własności i odrywamy się od dóbr materialnych, a więc i od doczesnej pracy kulturalnej, która stanowi zadanie Chrześcijanina w świecie, a która ma również służyć Królestwu Bożemu. Przez ślub czystości wyrzekamy się własnej rodziny, która tak samo wiąże z tym światem. Ślub posłuszeństwa zabiera nam wreszcie ostatnią i najdroższą cząstkę świata: nasze własne ja.

Zakonnik po ślubach jest człowiekiem naprawdę na tej ziemi bezdomnym. Wprawdzie i zwykły Chrześcijanin jest również tylko pielgrzymem na tej ziemi i nie wolno mu pracy doczesnej uważać za ostateczny cel życia. Ale w naszym życiu to zerwanie ze światem przybrało najskrajniejszą postać: nie wolno o niczym, nawet o woli własnej powiedzieć — to moje”; „nie jesteśmy z tego świata” (Jan 15, 19), „obcowanie nasze jest w Niebie” (Flp 3, 20).

— Zastosowanie. Prawnie pożegnaliśmy świat: ludzi, rzeczy, własne ja — w chwili profesji. W rzeczywistości trzeba świat żegnać i od niego się odrywać przez całe życie. Jak daleko posunęła się ta praca w naszym życiu? Czy żyje w nas pierwotna miłość do Pana Jezusa, która przy profesji kazała nam wyrzec się świata? Czy przynajmniej uświadamiamy sobie jasno, że naszym głównym zadaniem jest odrywać się od ducha świata? Byłoby to bardzo smutne, gdyby odcięcie od świata, o którym mówią nasze habity i klasztory, było obłudą i pozorem. Nie gardźmy zewnętrznymi rzeczami, które pomagają nam do zerwania ze światem, pamiętajmy jednak, że najważniejszą rzeczą jest wewnętrzna wolność dziecka Bożego. Choćby usunięto nas z klasztorów i zmuszono nosić świeckie ubrania, trzeba pozostać mimo to prawdziwym zakonnikiem: „umarłym dla świata, a żyjącym tylko dla Boga”, jak to słyszeliśmy przy obłóczynach.

— Postanowienie. Nie stawać się podobnym do tego świata zewnętrznie, ani wewnętrznie.

 

2. Posłannictwo w świecie.

 

Chociaż pożegnaliśmy w sercu świat, żyjemy jednak w świecie. Co więcej, uciekając od świata, zbliżyliśmy się do niego jeszcze bardziej. Czy to nie dziwne, że ludzie garną się do nas tak, jak nie garnęliby się, gdybyśmy pozostali w świecie? Ludzie instynktownie wyczuwają, że zakonnik dlatego właśnie, że porzucił świat, ma jakieś wielkie zadanie do spełnienia w świecie, że dzięki temu wewnętrznemu zerwaniu ze sprawami czysto światowymi, nadaje się szczególnie dobrze do wypełnienia ponad doczesnych zadań świata. I ludzie mają słuszność. Śluby nie zmniejszają naszej odpowiedzialności za świat, ale ją powiększają. Dzięki ludzkiej dobroci, jesteśmy wolni od kłopotów i trosk doczesnych, ale ludzie też czegoś od nas za to oczekują.

Zakonnik ma być sygnałem Bożym ostrzegającym ludzi, by pracując na ziemi nie pogrążali się zupełnie w ziemi; sygnałem przypominającym im, by krzątając się koło wielu spraw nie zapomnieli o jednej najważniejszej, o swojej duszy. Nasze śluby mają być kazaniem dla ludzi. Nasze dobrowolne ubóstwo ma biedakom i bogaczom głosić, by byli ubodzy duchem, by nie oddawali serca w niewolę pieniędzy. Nasza czystość powinna być dla ludzi zachętą do opanowania i powściągliwości oraz wskazywać im Chrystusa Pana jako ostatni cel ludzkiej miłości. Nasza dobrowolna zależność od Pana Boga przez posłuszeństwo ma przypominać rozkazodawcom i podwładnym, że i oni muszą służyć Panu Bogu i że w tej Bożej Służbie tkwi prawdziwa wolność i dostojeństwo człowieka. Mamy być nie tylko sygnałami Bożymi umieszczonymi w świecie, by świat był nadal chrześcijański.

Zakonnicy to Boży ochotnicy, którzy stawiają się dobrowolnie na Boże wezwanie, by razem z Panem Jezusem pokutować za winy swych braci i sióstr ze świata: za nadużywanie pieniądza, miłości i władzy. Pokutować za świat i uświęcać go: oto posłannictwo nasze wobec świata, nasza Boża Służba dla ludzi.

Zastosowanie. Stąd wynika, że zakonnik nie może się dopuścić gorszej pomyłki niż gdy sądzi, że dla ratowania apostolstwa musi zerwać ze stylem prawdziwego życia zakonnego. Im poważniej bierzemy nasze życie i śluby, tym potężniej działa nasz przykład, tym owocniejsza nasza praca kapłańska. Aby więc odpowiedzieć swemu powołaniu, aby móc być z dala od świata i wiele dla świata zdziałać, nie wymyślimy nic lepszego nad odnowienie ślubów. Odnawiajmy często nasze śluby i bądźmy im wierni!

— Postanowienie. Nosić w sobie poczucie odpowiedzialności za zbawienie świata, pracować dzielnie nad jego uświęceniem.

 

 

 

Zachęcamy do:

  1. uczczenia Najświętszej Maryi Panny, Matki Boskiej Bolesnej w miesiącu lutym ku Jej czci poświęconym: Nabożeństwo lutowe ku czci Matki Boskiej Bolesnej.
  2. reparacji wynagradzającej za grzechy popełniane w karnawale: Nabożeństwo wynagradzające na oktawę Reparacyjną. Poniedziałek Zapustny.
  3. wynagrodzenia za grzechy popełniane w czasie zapust: NABOŻEŃSTWO CZTERDZIESTOGODZINNE. Dzień drugi.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

© salveregina.pl 2024