cmentarz świętokrzyski

Zapomniany cmentarz warszawski

 

Gdy spytać o najstarszy warszawski cmentarz – wielu powie Powązki. Powstały jeszcze w XVIII wieku, kiedy zaczęto zakładać wielkie podmiejskie cmentarze. Pierwszy był jednak cmentarz świętokrzyski – z którego zostały nikłe ślady. Jak sama nazwa wskazuje związany był z parafialnym kościołem Świętego Krzyża przy Krakowskim Przedmieściu. To była największa świątynia w mieście, w podziemiach której najwięcej też spoczęło mieszkańców.

Imponujących rozmiarów, ale opiekunowie – ojcowie Misjonarze, musieli pomyśleć o miejscu dla zmarłych poza miastem. Nie chciały jednak o tym słyszeć ich rodziny. Za miastem dobre miejsce dla wyrzutków społecznych. Żyjemy w mieście, tutaj ochrzczeni chodzimy do kościoła, tutaj spowiednik udziela rozgrzeszenia, tu wreszcie przyjmujemy ostatnie sakramenty. Gdzież mamy czekać Sądu Ostatecznego?

Drogę na nowy cmentarz wskazał… biskup smoleński. Po kilku latach od poświęcenia cmentarza przez biskupa miejsca – czyli poznańskiego Antoniego Onufrego Okęckiego, odbył się uroczysty pogrzeb Gabriela Wodzyńskiego. Na nowy cmentarz w procesji zaniesiono zwłoki następcy apostołów, którego biskupstwo w wyniku pierwszego rozbioru, znalazło się poza granicami Rzeczypospolitej. Uroczysty pogrzeb rezydującego w Warszawie biskupa smoleńskiego upewnił warszawiaków o godności miejsca. W ciągu kolejnych dziesięcioleci pochowano tam około 130 000 ciał. Nie tylko ludzi zacnych jak wspomniany biskup. Nekropolia stała się miejscem pogrzebu jednego z największych zdrajców w historii Polski: Adama Ponińskiego. Zrujnowany w wyniku hulaszczego życia, zmarł ponoć w rynsztoku odmówiwszy przyjęcia Najświętszego Sakramentu. Ta śmierć wielkiego łotra bez czci i wiary wzbudziła zainteresowanie. To ten, który za pieniądze i tytuł książęcy kierował sejmem i przeprowadził z pozoru zgodnie z prawem (choć nawet jego wybór na posła był nielegalny) rozbiór, w wyniku którego Rzeczpospolita utraciła również tereny diecezji smoleńskiej. Na grobie zdrajcy nie było napisu. Tu także miały trafić zwłoki powieszonych w czasie powstania kościuszkowskiego zdrajców: kasztelana sądeckiego Józefa Ankwicza oraz hetmanów: wielkiego koronnego Piotra Ożarowskiego i polnego litewskiego Józefa Zabiełły; pierwotnie byli bowiem pochowani w polu pod Nalewkami.

Tutaj spoczęło również ciało kochanki, a potem być może żony ostatniego króla – Elżbiety Grabowskiej. Jej wpływ na Stanisława Augusta na pewno nie był dobry. Chowano tu również zapomnianych już dziś literatów. Na cmentarzu z pewnością było pochowanych wielu dobrych katolików i patriotów, którzy walczyli o wolność Ojczyzny – także znana postać – generała Michała Sokolnickiego. Najważniejszy malarz, który tu znalazł miejsce spoczynku to Jan Ścisło (*1729 †1804). Swymi rokokowymi działami ozdabiał rezydencje króla Stanisława Augusta. Co ważne, w kaplicy Najświętszej Marii Panny Kościoła Świętego Krzyża znajdowały się jego obrazy: Niepokalane Poczęcie, Zwiastowanie, Ofiarowanie w świątyni oraz Wniebowzięcie. Tutaj też pochowano jednego z najważniejszych architektów klasycyzmu Hilarego Szpilowskiego (*1753 †1827) – projektanta pałaców i kościołów, ratuszy, dworów.

O losach cmentarza przesądziły warunki terenowe. Kazimierz Władysław Wóycicki (*1807 †1879) pisał: „Cmentarz ten w niskiém położeniu wodą zalewany, przepełniony trupami, w roku 1831 zamkniętym został. Wtedy, w opuszczeniu będąc uległ zupełnej ruinie. Ręka złoczyńców wydarła tablice marmurowe z rozwalonych katakumb i grobowców, wszystkie pamiątki zniknęły, dziś już śladu po nim niéma”. Autor też pisał: „Kiedy na wszystkich cmentarzach groby i mogiły ocieniają bujne drzewa, cmentarz Święto-Krzyzki (…), opuszczony, w zaniedbaniu, bez jednego drzewka, zgrozą przejmuje! Ta ruina straszna katakumb w zwaliskach i gruzach, ta ziemia zapadła, z rozwartemi mogiłami, z których wychylają się szczątki trumien, blach z napisami i szczątki zmarłych; bolesne obudzają uczucia (…)”. Podsumowuje więc: „niedbałość, w straszne pustkowie, zamieniła to schronienie zmarłych!”

Wybrawszy się na miejsce – dziś nieopodal słynnego hotelu Marriott – znajdziemy wielki kościół w formach ogólnie tradycyjnych, lecz zmodernizowanych, więc bardzo zimny i nie przybliżający do Boga; obok kaplicę św. Barbary – mającą ślady dawnych choć prostych, to jednak szlachetniejszych form. To dawny kościół cmentarny. Znajdziemy także wmurowaną tablicę upamiętniającą poświęcenie cmentarza. Módlmy się więc za dusze pochowanych na zlikwidowanych cmentarzach! Nawet jeśli ich ciała były ekshumowane, to trudno twierdzić, że wszystkich. Chodząc po ziemi chodzimy po grobach.

 

 

Ireneusz Zygmunt

 

Materiał zdjęciowy:

 

cmentarz świętokrzyski cmentarz świętokrzyski cmentarz świętokrzyski

 

 

Dziś obecnie pozostało zachowane w takiej formie:

 

 

cmentarz świętokrzyski cmentarz świętokrzyski

 

 

 

© salveregina.pl 2022