Św. Bazyli Wielki

1. STYCZNIA

ŻYWOT ŚW. BAZYLEGO WIELKIEGO.

(żył około roku 357).

 

 

Źródło: Żywoty Świętych Pańskich Starego i Nowego Testamentu z dzieła Ks. Piotra Skargi, T. I, 1880r.

 

 

Bazyli Święty, od wielkiej żywota świętobliwości i wysokości nauki wielkim nazwany, urodził się w Cezarei Kapadockiej w 328 roku. Staraniem
babki swojej Makryny pobożne odebrawszy wychowanie, po ukończeniu nauk w rodzinnym mieście, uczył się wymowy i filozofii w Carogrodzie; następnie zaś udał się do Aten w Grecji ku większemu w nich wydoskonaleniu. Przebywał tam wtedy właśnie, w tymże celu, dobry znajomy jego, Julian Apostata, który później został cesarzem. Niemniej znalazł on tam także dawnego towarzysza, Grzegorza z Nazjanzu, z którym gorącą i nierozerwaną zawiązał przyjaźń. Wspólne obydwom święte myśli i uczucia, wspólna chęć doskonalenia się, przepełniająca ich serca, tak ich połączyły z sobą, iż byli jakoby jedną duszą w dwóch ciałach. Upominali jeden drugiego, jak cnotę miłować, jak według rozkazu Bożego żywot swój prowadzić, pamiętając na owo życie wieczne, jakie im po śmierci zgotowane było; a każdy z nich budował własnym przykładem przyjaciela swego. Towarzystwo mieli tylko z uczciwymi i spokojnymi współuczniami wiedząc, że się łatwiej złem zepsuć, jak dobrem naprawić. A tak pracując zarazem nad wyrobieniem duszy i umysłu, zajaśnieli obaj sławą żywota i nauką, w całej Grecji. Nareszcie Bazyli powrócił do Cezarei, i tam we wzgardzie świata, czysty duszą i ciałem, dni swoje pędził. Tymczasem Julian Apostata na cesarstwo wstąpiwszy, i Chrystusa Pana się zaprzawszy, uczonych ludzi chytrze do siebie zbierał. Wezwany też i Bazyli Święty, żadną miarą udać się do niego nie chciał, by nie zmazać duszy swej towarzystwem jego. Puścił się raczej do Egiptu, Palestyny, Syrii i Mezopotamii, chcąc się przypatrzeć mnichom tam tych okolic i do im podobnego żywota się pobudzić. Po drodze wielu uczonych i filozofów pogańskich do Chrystusa Pana pociągał. Młodych nakłaniał do dobrego, ucząc, aby się w szczerej miłości ze wszystkimi zachowywali, swawoli, swarów i uporu się strzegli; przy starszych milczeć, a mędrszych słuchać umieli; a komu tylko mogą, każdemu dobrze czynili, nie szukając zapłaty od ludzi, ale wiecznej w Niebie u Pana naszego Jezusa Chrystusa. Powróciwszy do Cezarei, Bazyli Święty na kapłaństwo poświęcony został, i niebawem udał się na pustynię do Pontu na żywot mniski, gdzie pociągnąwszy z sobą Grzegorza z Nazjanzu i bardzo wielu innych, anielskie w ich społeczeństwie, a przez największych pogańskich filozofów wysławiane, wiódł życie. Opowiadają nam dzieje kościelne, jak a to była ostrość żywota ówczesnych mnichów, którym Bazyli Święty, reguły i prawa napisał. Jedni w żelazne zakuwali się pęta, drudzy przez 40 dni i nocy na śniegu stali, sercem
od ziemi wzniesieni, a samego w nim Pana Boga piastujący. Inni znowu ustom swym i językowi nakazywali milczenie, jedynie na chwalenie Pana Boga otwierając takowe.

Wkrótce przecież inne dla pracy i zasługi Bazylego otworzyło się pole. Walens cesarz zostawszy arianinem, zaczął się srożyć na Katolików. Biskupi troskliwi o zachowanie Wiary Świętej, powoływali ludzi uczonych ku obronie Prawdy Katolickiej. Z tej przyczyny i Bazyli Święty powrócił do Cezarei, a tam słowem i wykładem Pisma Świętego służył gorliwie Kościołowi, dowodząc Bóstwa Pana naszego Jezusa Chrystusa, Którego zaprzeczali arianie. Był także jeden, który się miał za uczonego, nazwiskiem Eunomiusz, a bluźnił mówiąc, iż tak wiele umie jako Sam Pan Bóg. A Święty Bazyli ukazał mu małego robaczka, prosząc, ażeby zrozumiał jego naturę i powiedział jaki ma rozum, gdy się na zimę w żywność opatruje, gdzie ma serce i zmysły, którymi się rządzi? I umilkł zawstydzony mędrek.

Kiedy głód wielki; Kapadocją nawiedził sprzedał Bazyli majętność jaką posiadał, poświęcając swe dostatki potrzebie nieszczęśliwych; a przykładem i wymową swoją, serca i gum na bogatych, ku wsparciu ubogich otworzył.

Mąż ów święty tak wielkie pomiędzy ludem i duchowieństwem miał uważanie, że skoro biskup Cezarei Euzebiusz umarł, jego, pomimo oporu jaki czynił, na biskupstwo Pontu obrano. Prace biskupie, choć był całe życie cierpieniami nękany, gorliwie wypełniał; pismem, nauczaniem i pełnym miłości upominaniem, owieczkom swoim służył. Najcięższą ze wszystkiego była mu ciągła z arianami walka. Sam Walens mniemał, że go skłonić potrafi do odstąpienia Wiary Świętej. Posłał w tym celu do niego Modesta starostę, który nic nie wskórawszy, powrócił do cesarza, mówiąc: „Przegraliśmy, ani obietnicami, ani pogróżkami użyć się nie da. Wtedy Walens nakazał, aby mu się więcej nie naprzykrzano. Owszem, chcąc mu sam sprawić przyjemność, w święto Trzech Króli poszedł do kościoła, i tam zachwycony nabożeństwem, śpiewem i obrzędami, długą miał z Bazylim rozmowę, po której łaskawiej na Katolików patrzał. Ale podburzyli go znowu ludzie złośliwi przeciw Świętemu, tak, iż go skazał na wygnanie. Kiedy wyrok miał podpisywać, pióro trzykrotnie mu się psuło, a za czwartym razem ręka tak silnie mu zadrżała, iż poznawszy w tym Sprawę Bożą, kartę rozdarł. Widoczniejszym wszakże jeszcze cudem Pan Bóg dotknął tego okrutnika. Zachorował mu syn imieniem Galates, i gdy żadne nie pomagały środki, kazał się zań modlić arianom. Kiedy i to nie przyniosło pociechy, prosi Bazylego o modlitwę za syna. Na co rzekł Święty: „Opuść błędy ariańskie, Chrześcijan nie prześladuj, a syna twego Pan Bóg uzdrowi“. Cesarz przyrzekł, a synaczek uzdrowiony został. Kiedy jednak arianie znowu myśl i serce mu odmienili, i dziecię po swojemu chrzcili, w ręku ich umarło. W wielu rozmaitych okolicznościach Pan Bóg Moc i Łaskę Swoją, przez pośrednictwo tego wiernego Sługi Swego objawiał.

Niewypowiedziane trudy ów Święty ponosił, aby odpadających w ariaństwo ratować, błędnych nawracać, a prześladowanych od arianów pocieszać i wspomagać. Raz niewiasta uboga prosiła go 0 wstawienie się za nią do starosty, aby ją od poboru uwolnił. Starosta odpowiedział:—Radbym uczynił to, ale nie mogę. Na to rzekł mu Bazyli: — „Jeżeliś nie mógł, winien nie jesteś, ale jeżeliś nie chciał, chociażeś mógł, wiedz o tym, że cię Chrystus Pan ubogim uczyni, tak, że choćbyś i chciał, dać nie potrafisz“. I tak się stało. Wkrótce po tym zdarzeniu cesarz rozgniewał się na Starostę i do więzienia go wtrącił. Daremne były starania Starosty, by się stamtąd wydostać, aż dopiero, kiedy się do Świętego Bazylego odwołał, za jego wstawieniem się, w dni kilka uwolnionym został. Przyzwał natenczas ową niewiastę i dał jej w dwójnasób więcej niż to, o co prosiła.

Wiedząc o jednym bardzo pobożnym kapłanie imieniem Anastazy, od miasta o mil kilka przemieszkującym, wybrał się był Bazyli święty, ażeby go nawiedzić, i pytał go:— „Powiedz mi, proszę, jakoś się w Łasce Bożej ubogacił, a jaki żywot wiedziesz”. Odpowie kapłan: —„Jam jest, Ojcze Święty, człowiek grzeszny, mam dwie pary wołów, jedną robię na jałmużny i przyjmowanie pielgrzymów, a drugą zarabia mój najemnik na opłatę podatków. A ta oto żona moja (bo wtedy kapłani żony mieli) i na mnie, i na ubogie pracuje”. — „Oglądajmy twoje gospodarstwo”, rzecze Bazyli Święty. — „Otwórz mi do tej komórki”. — „Nie masz tam nic, Ojcze Święty, rzecze kapłan, tylko potrzeby domowe”. — „A jam tu właśnie
dla tych rzeczy przyszedł”, powiedział Bazyli. I gdy gospodarz otworzyć nie chciał, same drzwi się otworzyły, i ujrzał tam dziwnie schorzałego człowieka, któremu trąd niektóre członki już pożarł. Sam gospodarz tylko i żona jego wiedzieli o nieszczęśliwym. — „Czemuś mi taki skarb zataił?”, rzecze Bazyli święty. Dobrze czynisz przed Panem Bogiem Anastazy, ale niechaj ja też tej nocy temu choremu służę. I zamknął się z nim w komorze, a na modlitwie noc przepędziwszy, zleczył chorego i nazajutrz zdrowego zupełnie stamtąd wyprowadził. Wszyscy wielkimi głosy chwalili Stworzyciela, u którego szczera pokora i miłość Pana Boga i bliźniego, takie cuda wyprasza.

Pomijając wiele innych cudów, jeszcze wam jeden o wielkim tym mężu opowiem. Był w Cezarei żyd pewien, imieniem Józef, lekarz sławny, którego Bazyli bardzo lubił. Rozmawiając z nim często, Duchem Świętym tknięty rzekł raz do niego Święty Bazyli: „Nie umrę aż cię wprzódy ręką moją ochrzczę!“ Gdy jednak namowy jego nie skutkowały, a biskup widząc zbliżający się swój koniec, wezwał Józefa, który rzekł: „Gotujcie pogrzeb, bo już kona”. Usłyszał to Bazyli i powiedział: „Nie wiesz, co mówisz, a jeżeli do jutra żyw będę, w co popadniesz?” — „Niech gardło stracę, jeśli do wieczora dożyjesz”. — „Nie trać gardła, a żyj Chrystusowi Panu”, rzecze Święty Bazyli. Zrozumiał żyd, że mu o Chrzcie mówił, i przysiągł zostać Chrześcijaninem, jeśliby chory dzień ten przeżył. Bazyli tym czasem modlił się gorąco, prosząc Pana Boga, żeby mu dla pozyskania tej duszy żywota przedłużył. I gdy nazajutrz żyd przyszedł, a Bazylego przy życiu zastał. „Wielki Pan Bóg Chrześcijański!“ — zawołał, i padł mu do nóg, prosząc o Chrzest Święty. Bazyli nadprzyrodzoną siłą, porwał się z łóżka, ubrał, poszedł do kościoła, i tam własną ręką ochrzciwszy żyda i cały dom jego, odprawił Mszę Świętą, powiedział kazanie, którym pożegnał owieczki swoje, polecając im nowego Chrześcijanina, upominając je ze łzami, ażeby w Służbie Bożej i w świętobliwości wiernie trwali i tegoż dnia 1 Stycznia 379 roku Panu Bogu ducha oddał, przeżywszy lat osiem na stolicy biskupiej. Wiele pism sławnych około wykładu Pisma Świętego i zbijania błędów kacerskich, Kościołowi zostawił.

 

Uwaga.

 

 

Wielki ten żywotem i nauką Święty, tak trzymał o rozumieniu Pisma Świętego, iż tylko wzgardą świata, ubóstwem, postami i ostrym, a pełnym pobożności życiem, jak też niemniej badaniem zdań starszych Doktorów Chrześcijańskich, sposobić się można do wykładania onego, gdy i oczy rozumu i dusza, oczyszczone duchem prawdy zostaną. O jakże sądzić trzeba o tych niestety! tak rozpowszechnionych sekciarskich teologach, o tych półmędrkach, którzy wśród rozkoszy swawoli i dobrego mienia, wyrokują o Najświętszych Tajemnicach Religii. To też im więcej i głębiej czerpią, tym więcej ślepną i w grubsze w padają błędy. Jedna tu jeszcze nasuwa mi się uwaga: oto jako dowiedzioną jest rzeczą, że heretycy, żadnego nigdy nie uczynili cudu na poparcie prawdziwości swej wiary; co jest znakiem nieomylnym fałszywości ich zasad, tak przeciwnych doskonałości Bożej Prawdy.

 

 

 

 

 

© salveregina.pl 2023

Newsletter

Otrzymaj za darmo: Niezbędnik modlitewny za dusze czyśćcowe.
Jeśli chcesz otrzymywać żywoty świętych, codzienne rozmyślania, modlitwy za dusze czyśćcowe, nowenny przed świętami, wypełnij poniższy formularz.
Zaznacz: *
Regulamin *