16. STYCZNIA
ŻYWOT I MĘCZEŃSTWO CYRIAKA, SMARAGDA, LARGA I INNYCH, ORAZ ŚWIĘTEGO MARCELA, PAPIEŻA.
Źródło: Żywoty Świętych Pańskich Starego i Nowego Testamentu z dzieła Ks. Piotra Skargi, T. I, 1880r.
Za onego czasu, gdy Dioklecjan ku wiecznej pamięci swego imienia, kazał budować w Rzymie ciepłe łaźnie wspaniałości wielkiej ; z nienawiści ku Chrześcijanom, jakoby na gardło, skazywano ich do tej roboty. Bogaty i zacny rzymianin Franson, wierny wyznawca Chrystusa, chcąc ulżyć owym męczennikom, tajemnie ich opatrywał żywnością za pomocą Zyzyniusza, Smaragda, Cyriaka i Larga. Czasu jednego spotkani na takim uczynku, ludzie ci pojmani zostali przez pogan, i pod strażą ciężko pracować im kazano. Pospołu z nimi wzięty był stary bardzo człowiek Saturninus, który gdy ciężkich brzemion dźwigać już nie mógł, Zyzyniusz i Cyriak piasek za niego z daleka nosili. Dowiedziawszy się o tym starosta Laodacjusz, posłał Aproniana, by Zyzyniusza przed sąd jego stawił, który gdy go prowadził, ogarnęła ich jasność i głos był słyszany: ,,Pójdźcie błogosławieni Ojca Mojego, weźmijcie Królestwo zgotowane wam od początku świata“.
Apronianus padł na kolana i błagał Zyzyniusza: „Przez tego Chrystusa, którego opowiadasz, ochrzcij mnie, ażebym był uczestnikiem twojej korony”. I tejże godziny przyjął naukę, Chrzest i bierzmowanie z rąk biskupa. Po czym wszyscy zasileni zostali Ciałem i Krwią Pańską. Poznał niebawem starosta, że Apronianus jest Chrześcijaninem i ściąć go, a Zyzyniusza, Saturninusa i innych różnymi potracić kazał mękami.
Smaragda, Cyriaka i Larga osadzono w więzieniu, gdzie podobnego tam tym oczekiwać mieli losu. Tymczasem jako do znanych z czynienia cudów, schodziło się do Świętych wielu bardzo chorych. Cyriak jednym przeżegnaniem, ślepym wzrok, głuchym słuch, a niemocnym zdrowie, nie tylko ciała, ale i duszy przywracał, nawracając do Chrystusa Pana.
Doniesiono o tym Dioklecjanowi w chwili właśnie, gdy córka jego Artemia przez czarta opętana, najsroższymi boleściami i miotaniem się dręczona była, a szatan jej ustami wołał: „Jeżeli tu nie przyjdzie Diakon Cyriakus, ja stąd nie wyjdę“. Przywołano wtedy zapomnianego prawie w więzieniu i głodem morzonego, wraz z Largiem i Smaragdem, Cyriaka, który przybywszy do Artemii pomodlił się i rzekł: „W Imię Pana naszego Jezusa Chrystusa rozkazuję ci szatanie wyjdź z tej niewiasty, aby ona stała się czystym naczyniem Ducha Świętego. A ty, zawołał na Artemię, wierz w Boga Ojca Wszechmogącego, i w Syna Jego jedynego Jezusa Chrystusa!”
Za trzykrotnie powtórzonym zaklęciem czart opuścił swą ofiarę, a uzdrowiona Artemia zawołała: „Przez toż Imię Jezusowe ochrzcij mnie, bo ja widzę z daleka Pana, którego ty opowiadasz”. I nazajutrz Mężowie Święci nauczywszy ją pierwszych Zasad Wiary, ochrzcili wobec jej matki Sereny, upominającej córkę, aby w Wierze Chrześcijańskiej wytrwale Panu Bogu służyła.
Gdy owo budowanie łaźni i pałaców dwa lata i dziesięć miesięcy trwające, ukończone zostało, Dioklecjan z namowy swej Sereny darował Cyriakowi dom w Rzymie, gdzie mu swobodnie mieszkać dozwolił. Po niejakim atoli czasie Cyriak wezwany został przez posłów do króla Perskiego, którego córka Jobea, podobnie jak i Artemia opętaną przez czarta była. Zleczył ją Święty jak i tam tę, mocą Pana naszego Jezusa Chrystusa. A gdy ona Naukę Pana Jezusa i Chrzest Święty przyjęła, cały dom królewski i król sam poszli za jej przykładem, tak, że czterysta dwadzieścia osób ochrzczonych zostało. Król wielkimi pieniędzmi chciał obdarzyć Cyriaka, ale ten odpowiedział: „My Łaski Pana naszego nie sprzedajemy”. I nic przyjąć nie chciał. Po półtora miesięcznym pobycie w Persji, gdzie bardzo wielu pogan do Wiary Świętej pozyskali, powrócili Święci do Rzymu. Cyriak z wielką uczciwością przyjęty od Dioklecjana i od żony i córki jego, zamieszkał w swym domu z Largiem i Smaragdem. Niedługo się jednak cieszyli zapewnioną im swobodą, gdyż wkrótce potem Dioklecjan z Rzymu dla spraw państwa wyjechał. Okrutny Maksymian, który go tam zastępował, wznowił był wielkie prześladowanie Chrześcijan, a gniewając się na Cyriaka o nawrócenie siostry swój Artemii, kazał go pojmać i wraz z innym i więźniami wieść związanego przed wozem swoim, gdy wjeżdżał do Rzymu; staroście zaś polecił, aby Cyriaka, Larga i Smaragda skarał, jeśliby bogom ofiar nie złożyli. Wezwani przed sąd Święci, oparli się temu stanowczo. Kazał więc starosta rozpuszczoną wrzącą smołę lać im na głowy, bić i drapać ich żelazami, a boki ogniem palić, wołając na Cyriaka: „Zmiłuj się nad swą starością!” Na co on odpowiadał: „Tegom zawsze pragnął przy Panu Bogu moim, męki się nie lękam”. A skoro bity kijmi i żyłami, żył jeszcze, skazany został wraz z 21 towarzyszami swymi, niewiastami i mężami na ścięcie. Ponieśli oni śmierć męczeńską 16 marca 303 roku. Ciała ich pochowane przy drodze salustyńskiej, przeniesione później zostały do dóbr pewnej pani, nazwiskiem Lucyny, przy drodze aktyńskiej, w bliskości Rzymu. W tymże czasie Maksymian siostrę swą Artemię, dla Wiary Chrześcijańskiej zamordował. Karpucjusz zaś, ów starosta okrutny, uprosił sobie u cesarza dom Cyriaka. I gdy go hańbił złym życiem, a razu jednego do rozpustnej z towarzyszami gotował się uczty, nagłą śmiercią zaskoczony, nieszczęsnego ducha wyzionął.
Co do Marcella papieża, następcy Marcellina, ten doczekał się panowania Maksencjusza okrutnika, który brnąc w złościach i występkach, dowiedział się, że dwie pobożne i bogate niewiasty Wiarę Świętą podpierały, bo Pryscilla cmentarz wspaniały zbudowała, a Lucyna całe swe mienie kościołom oddała. A że to za radą Marcella Papieża spełniły, kazał mu biskupstwo złożyć i ofiary pogańskim bogom czynić. Gdy zaś Papież stanowczo oparł się temu, oddał go cesarz do pospolitej stajni, aby tam bydlęta opatrywał. Atoli po upływie dziewięciu miesięcy wywiedli go stamtąd pobożni, i w domu Lucyny, kędy się na nabożeństwo schodzili Chrześcijanie, umieścili, o czym dowiedziawszy się Maksencjusz, bydlęta jak, osły, konie i woły wprowadzić tam kazał i staranie około nich Marcellemu Papieżowi powierzył. Tam to Święty umęczony trudem i plugastwem, w Panu Bogu zasnął na uczczenie wielkiego Imienia Pańskiego na wieki. Amen.
Uwaga.
O jakże wielkiej ceny jest Wiara Chrystusowa, gdy od Niej nie potrafiły oderwać, ani męczarnie przez okrutników wymyślane, ani żadne tego świata pokusy! Poświęcali się dla Niej równie bogaci jak ubodzy, a Papieże przodowali im w tym pochodzie na straszne katusze. To też począwszy od Piotra Świętego aż do Sylwestra, między 33-ma Papieżami, zaledwie jeden lub dwóch na łóżku swym umarło.
Z przyczyny cudów Św. Cyriaka, a mianowicie co do wypędzania czartów, wyjaśnić tu wypada, iż w pierwszych wiekach Chrześcijaństwa, Pan Bóg, ażeby przystępniejszą zrozumieniu pogan, (ludzi mało jeszcze oświeconych lub zmysłowych) uczynić walkę, jaka się w człowieku, pomiędzy złymi i dobrymi jego skłonnościami stacza, a zarazem żeby nauczyć, iż tylko przez Moc Zasług Pana Chrystusowych i przez Wiarę w Zbawiciela, zły duch, a także namiętności nasze zwyciężone być mogą; Pan Bóg mówię dopuścił, ażeby ta walka uwidomiona w człowieku tym
żywszą, tym silniejszą obudzała wiarę. W dzisiejszych czasach głębsze poznanie ducha Religii Chrześcijańskiej, zbyt jest upowszechnionym, ażeby jeszcze potrzebowano podobnego rodzaju Cudów.
© salveregina.pl 2023