Żywot Samonsa

1 Lipca.

Żywot Samsona, sędziego ludu Bożego.

 

 

Źródło: Żywoty Świętych Pańskich Starego i Nowego Testamentu z dzieła Ks. Piotra Skargi, T. IV, 1880r.

 

 

Samson, mąż cnotą, męstwem i siłą niesłychaną sławny, był z szczególnej Łaski Pana Boga, na wybawienie ludu Jego zesłany. Kiedy Izraelici zapomnieli znowu o Panu Bogu swoim, a za obcymi poszli bogami, pokarał ich Pan Bóg ciężką niewolą Filistyńską, która ich przez lat 40 uciskała, gdy Nieskończone Miłosierdzie Jego, obmyśliło im wspomożenie. Posłał Pan Bóg Anioła Swego do cnotliwej bardzo żony pobożnego człowieka imieniem Manuego, z pokolenia Dan, i oznajmił jej przez usta jego: iż nad wszelkie spodziewanie, porodzić miała syna. „Patrz że, powie Anioł, abyś wina, ani żadnego upajającego napoju nie piła, nic nieczystego nie jadła, bo poczniesz i porodzisz syna, którego się głowy brzytwa nie dotknie, przeto, iż będzie Nazareus, czyli poświęcony i oddany Panu Bogu z żywota matki swej, i on pocznie wybawiać Izraela z rąk Filistyńskich”. Tak to Pan Bóg do rodzenia na cudowne sprawy Swe obranego człowieka, kazał przysposabiać się matce; raz, aby dziecię lepiej naśladować ją mogło; po wtóre, aby Dar Boży jaki odbiera, świętym życiem czciła. Gdyby się wszystkie zastanawiały matki, iż cnotliwym swym postępowaniem, Błogosławieństwo Boskie dla dziatek swoich jednają, większej by z nich często bardzo doczekały się pociechy.

Nazarejczykowie byli to w Starym Zakonie, ludzie na Służbę Boską oddani, którym prawo wzbraniało pod grzechem, golenia włosów i używania wina dla pewniejszego zachowania czystości, trzeźwości, postu i umiarkowania, najwięcej w Służbie Bożej potrzebnych. Kiedy niewiasta opowiedziała mężowi swemu proroctwo Anioła, Manue uwierzył, i dał cześć Panu Bogu, prosząc, aby raz drugi zesłał owego męża, który by ich nauczył, co mieli czynić z synem którego im zwiastował? I wysłuchał go Pan Bóg; ukazał im się tenże Anioł, gdy byli w polu, i ujrzawszy go Manue, rzekł: ,,Czyś Ty jest, któryś z niewiastą rozmawiał?” ,,Jam jest” odpowie; i powtórzył im daną pierwej naukę, rozkazując, aby się tak zachowali. Manue, chcąc uczcić męża onego, prosił go na koźlątko do domu swego, lecz Anioł powiedział: „Jeść ja nie będę, ale jeśli chcesz, ofiaruj Panu Bogu.” Jak ci imię? zapyta, bym cię mógł „Czemu pytasz uczcić jak się ziści co mówisz. o imię moje, które dziwne jest, odrzekł Anioł, jakoby mówiąc: próżno mnie pytasz, gdy stanu i natury mojej nigdy nie pojmiesz”. Wtedy Manue wziął koźlę i potrawy połówczaste, i ofiarował na jednej skale Panu Bogu, Który Cuda czyni. A gdy płomień ofiary w górę się podnosił, anioł w płomieniu w Niebo wstąpił.

Patrząc na to małżonkowie, padli twarzą na ziemię, i Manue zrozumiał, iż oglądał Anioła, który już odtąd więcej im się nie ukazał. Za czasem przyszło na świat zapowiedziane dziecię, i dano mu imię Samson. Żył on pod namiotami pokolenia swego Dan, pomiędzy Estaol, a Saarą miastem, i błogosławił mu Pan Bóg. A gdy dorósł, wiedząc, iż go Pan Bóg obrał na to, aby wiódł wojnę z nieprzyjaciółmi ludu Swojego i aby go wyzwolił, szukał przyczyny do zerwania z nimi przymierza, i znalazł następującą: postanowiwszy wziąć sobie żonę w mieście filistyńskim Tamnacie, prosił rodziców, aby mu taką a taką wybrali. Rodzice jakkolwiek znali, że Pan Bóg zakazywał Izraelitom łączenia się z bałwochwalcami, wiedząc jednak iż to z Natchnienia Bożego czynił, skłonili się do żądania syna.

Gdy się zbliżali do winnic Tamnaty, pozostał trochę Samsom na stronie, aż raptem rzucił się na niego lew młody z wielkim rykiem. Wzbudzony Duchem Bożym, Samson porwał lwa i rozdarł jak koźlę, a doznawszy swej siły, poznał w sobie Dar Boży. Z pokory jednak nikomu o tym nie wspominając, poszedł dalej, i obrał sobie żonę. Po dniach kilku idąc znowu do swej oblubienicy dla zawarcia już małżeństwa, zboczył na miejsce, gdzie lwa był poraził, by Panu Bogu dziękczynienie złożyć, i znalazł w lwiej paszczęce pszczoły i plastr miodu, a zabrawszy go, poniósł do domu nie mówiąc nikomu skąd go dostał.

Gdy wkrótce potem w Tamnacie Manue wyprawiał synowi gody, obywatele tamtejsi widząc w twarzy i postawie Samsona, dzielnego człowieka, doznali pewnego niepokoju, i niby cześć mu wyrządzając, a w rzeczy lękając się, by czego z nimi zuchwale nie począł, przydali mu trzydziestu młodzieńców silnych i roztropnych, aby go mieli na oku. Samson wśród rozmaitości rozmowy rzekł im: – Zgadnijcie mi jedną zagadkę do siódmego dnia, dopóki gody moje trwać będą, a dam wam 30 koszul i tyleż sukien, a jeżeli nie zgadniecie, wy mnie tak wiele dacie. Zgodzili się na to młodzieńcy, a Samson im rzekł: – Z jedzącego wyszedł pokarm, a z mocnego słodycz. – Zagadka bardzo im się trudną wydała, i nie chcąc ani straty, ani wstydu ponosić, namówili młodą żonę Samsona, żeby się dowiedziała, jakie zagadka miała znaczenie? Grożąc jej spaleniem domu ojca, jeśli tego nie uczyni.

Długo wzbraniał się Samson wydać swej tajemnicy, lecz gdy już płaczem i narzekaniem uprzykrzyła mu się żona, powiedział jej, iż zabił lwa, a w jego paszczy miód znalazł. Odniosła to ona młodzieńcom, którzy przyszedłszy, rzekli mu: – Nic nad miód słodszego, nic nad lwa mocniejszego. Domyślił się Samson kto go zdradził, i pobudzony Głosem Bożym pobiegł do miasta Askalonu, zabił tam 30 tu mężów filistyńskich, których Pan Bóg za ich złości karał, i zdarłszy z nich koszule i suknie, dał je swym towarzyszom, a opuściwszy żonę, która go tak niecnie oszukała, do domu ojca powrócił.

Po niejakim czasie i ochłonąwszy cokolwiek z gniewu, poszedł znowu do żony niosąc jej w upominku koźlę. Lecz ojciec jej oznajmił mu, iż mniemając jakoby o nią nie dbał, innemu dał ją za żonę. Oburzony tym Samson, jawnie pokój wypowiedział Filistynom, mówiąc: Odtąd już nie moja będzie wina, gdy wam wszystko złe czynić będę. I na początek zaraz, nazbierawszy liszek, za ogony jedna z drugą powiązał, głównie z ogniem do nich poczepiał, i tak je puścił. Rozbiegając się liszki, popaliły nie tylko zboże, ale i winnice i oliwniki. Dowiedziawszy się Filistyni, iż pierwszą takiej klęski przyczyną był ojciec żony Samsona, spalili jego i córkę. Samson jednakże nie poprzestał na tym, lecz znalazłszy znaczną liczbę Filistynów zgromadzonych razem, pobił ich mnóstwo, zdumieniem i trwogą wielką napełniając ich towarzyszy.

Po tej porażce zamknął się Samson w jaskini Etam, o czym dowiedziawszy się Filistyni, zebrali się w potężne wojsko i nakazali Izraelitom, aby pod karą własnej zguby, sędziego swego wydali. Zebrało się wtedy trzy tysiące mężów z pokolenia Judy, chcąc jaskini dobywać. Ale Samson oszczędzając ich, pozwolił dobrowolnie wydać im się w ręce, byleby go związali tylko, a nie zabijali. Gdy mu to przyrzeczono, dozwolił się dwoma nowymi powrozami skrępować, i tak go w moc Filistynom oddano. Wielka w całym obozie radość przyjęła ukazanie się Samsona, ale ten wnetże powrozy swoje potargał, i znalazłszy na ziemi szczękę oślą, bijąc nią, rozgromił wojsko wszystko, i tysiąc ludzi trupem położył.

Podziwiony Samson tak niesłychanym zwycięstwem, własnej to po części przypisując mocy, śpiewał: Szczęką oślą rozproszyłem ich i zabiłem tysiąc mężów. Tymczasem na większe poniżenie jego, a na wsławienie Boże, tak wielkie padło nań pragnienie, iż umierał prawie, nie mogąc dostać i kropli wody. A tak ten, którego wojska zwyciężyć nie zdołały, od maluczkiego niedostatku ginął. Poznał tu Samson słabość, a raczej nicość ludzką, i upokarzając się Panu Bogu z swej dumy, zawołał: Niech będzie Chwała sprawom Twoim, Panie! Dałeś wielkie zwycięstwo w ręce sługi Twojego, a oto teraz z pragnienia umieram. A gdy z wielką wiarą i wyliczeniem Dobrodziejstw Boskich o ratunek prosił, z jednego zęba onej szczęki oślej puściło się źródło słodkiej i smacznej wody, która go ochłodziła i przywróciła mu siłę.

Zapewniwszy wtedy nieco spokoju ludowi Bożemu, sprawował go i sądził Samson jak należało. Aż razu jednego wybrał się do miasta Gaza, i tam stanął w gospodzie. Ucieszyli się bardzo przybyciem jego Filistyni, i zamknąwszy bramy miasta, otoczyli mury dookoła, aby go zabić skoro by wyszedł. Spał Samson do północy, potem wstawszy, obie bramy miejskie ze wszystkimi zaporami wyważył, i wziąwszy na swe ramiona, niósł je na górę wysoką. Przeląkł się nieprzyjaciel patrząc na tę cudowną siłę, i z żadnym już wojskiem na jego osobę targnąć się nie ośmielił.

Lecz czego wojska nie przemogły, tego chytrość i pochlebstwo niewieście dokazały. Pojął Samson za żonę Dalilę niejaką, w mieście Sorek. Tę iż miłował więcej podobno niżeli przystało, od niej też, ale w szkodliwszy jeszcze sposób, zdradzony został. Wiedząc Filistyni jak wiele ma nad nim wpływu, podmówili i przekupili ją, aby się wywiedziała, w czym by moc jego była, i jakby go pojmać można? Znał Samson jaki by grzech miał, gdyby się z tym wydał, zbywał więc podejścia i zapytania jej, w różne sposoby. Raz jej powiedział: Gdyby mnie związano powrozem z siedmiu żył mokrych, zostałbym słabym jak inni. Dostawszy więc powrozu takiego, związała nim śpiącego męża, w domu ukrywszy pierwej żołnierzy, i budząc go, krzyknęła: Nieprzyjaciel nad tobą! Porwał się Samson, i w mgnieniu oka powrozy potargał. Powtórzyła raz jeszcze niegodziwa niewiasta tę samą zdradę, i z takimże skutkiem. A za trzecim razem zaplótłszy włosy jego na siedem kosmów, gdy zasnął, przybiła je gwoździem do ziemi, lecz on skoro się obudził, gwóźdź i z włosami z ziemi wyrwał.

Zaślepiony miłością onej niewiasty, Samson nie znał jej obłudy, i przy niej mieszkał. Ukarał go też Pan Bóg, podając w ręce nieprzyjacielskie. Złośliwa ta, chciwa, i tyle miłującego ją męża, dręcząca i zaprzedająca żona, tak go badała i męczyła, aż jej prawdę powiedział: Żelazo nigdy na mej głowie nie postało, bom jest poświęcony Panu Bogu; gdyby mi ogolono głowę, wnetby mnie odstąpiła moc moja.

Widząc zdradliwa liszka, iż jej się otworzył, posłała do panów filistyńskich, oznajmując im tę wieść pomyślną; a zataiwszy w domu nieprzyjaciela uśpiła chytrze na swych kolanach Samsona, i ogoliła mu głowę. Po czym obudziwszy go, odpychała od siebie, bo już wszelka moc od niego odstąpiła; nie, iżby ją włosy dawać miały, ale iż on w narażeniu się na ich utratę, przestąpił Przykazanie Boże, a lekko sobie Dary Boskie ważąc, wolał zwierzając się niewieście, podać się w niebezpieczeństwo, niżeli ją opuścić. I zawołała Dalila: Filistyni przyszli po ciebie! Bronił się Samson, lecz wpadł w ich ręce, którzy go związawszy, oczy mu wyłupili, poprowadzili go do Gazy, i wsadziwszy do więzienia, żarna młyńskie obracać mu kazali. Pokutował tam Samson w prawej skrusze upokarzając się za grzech swój, i znalazł Miłosierdzie u Pana Boga.

Gdy mu już włosy odrastać zaczęły, panowie filistyńscy zjechali się z licznym ludem do Gazy aby tam składać ofiary bogowi swemu dagonowi za to, że im Samsona w ręce podał. Zeszli się wtedy w swej świątyni, do trzech tysięcy osób, kazali przyprowadzić więźnia sławnego, którego wszyscy widzieć chcieli, i postawiwszy między dwoma słupami naśmiewali się z niego, i grać mu kazali. Grał przed nimi ubogi Samson, ale pomnąc jako Pan Bóg pokutującego przyjmuje, a on już grzech swój takimi męczarniami okupił, i moc owa mogła mu znowu powrócić, miłując Kościół i lud Boży, na którego obronę był od Pana Boga zesłany, poświęcił własne życie, byle nieprzyjaciołom jego cios ostatni zadać. I ująwszy rękami za owe słupy, zatrząsł nimi; świątynia w gruzy runęła, i wszystkich co tam byli, przygniotła.

 

Poszedłszy tam krewni jego, ciało Samsona w ojcowskim grobie pogrzebali. Sądził mąż ten lud Boży przez lat 20. W pokucie i świętą skończył śmiercią, dając życie za lud swój, którego był władcą; do czego pobudziła go osobliwsza Wola Boska, przywracając mu dawną siłę ku pożytkowi całego narodu. Od Pawła też Apostoła między Świętych jest policzony, na cześć Panu Bogu w Trójcy Świętej Jedynemu, Który rozkazuje na Niebie i ziemi na wieki wieków. Amen.

 

 

Uwaga.

 

 

Pan Bóg w Starym Zakonie surowo na razie karał wszelkie przestąpienie Przykazania Swojego, ażeby bojaźnią naginać do posłuszeństwa lud, który miał zostać kolebką prawa miłości i pokoju. Dlatego to i wybranemu przez siebie Samsonowi nie przepuścił, i przepuścić nie mógł, gdy ten nie szanując w sobie tak niesłychanego i tak oczywistego Daru Bożego w owej nadprzyrodzonej sile, dał się uwieść pochlebstwom zdradliwej niewiasty, i ulegając namiętnej ku niej miłości, wydał jej tajemnicę, którą jako Skarb Niebieski, do grobu z sobą ponieść był winien.

Pamiętajmy, i nigdy żadna ziemska potęga, od spełnienia przykazu Bożego odwieść nas nie powinna; wszystko ma raczej człowiek znieść, opuścić i wycierpieć, niżeli zapoznać to święte i zbawienne prawo. Ileż to już razy zdarzyło się nam samym utyskiwać nad przeciwnościami, jakimi najmiłosierniejsza Opatrzność do prawdziwego udoskonalenia, a nawet i do pomyślności doczesnej nas prowadziła!

 

 

 

 

 

 

 

© salveregina.pl 2023

Newsletter

Otrzymaj za darmo: Niezbędnik modlitewny za dusze czyśćcowe.
Jeśli chcesz otrzymywać żywoty świętych, codzienne rozmyślania, modlitwy za dusze czyśćcowe, nowenny przed świętami, wypełnij poniższy formularz.
Zaznacz: *
Regulamin *