Św. Agnieszka

21 Stycznia.

ŻYWOT ŚW. AGNIESZKI.

(żyła około r. 298.)

 

 

 

 

Źródło: Żywoty Świętych Pańskich Starego i Nowego Testamentu z dzieła Ks. Piotra Skargi, T. I, 1880r.

 

 

Na ciele nie dorosła, ale duszą stara, na twarzy piękna, lecz w Wierze daleko piękniejsza, gorącą miłością Jezusa Chrystusa pałająca; Agnieszka Święta w trzynastym roku życia swego, śmiercią tu poniesioną, żywot prawdziwy znalazła. Będąc zacnego domu i urody przedziwnej, oczy na się, gdy ze szkoły szła, syna rzymskiego starosty Semproniusza zwróciła, który posłał do niej drogie upominki i dary w szatach, klejnotach i pieniądzach, prosząc, aby jego przyjaźnią nie gardziła, a jemu za małżonkę być chciała. Agnieszka Święta tym wszystkim, jakoby błotem wzgardziwszy, odpowiedziała: iż daleko droższe dary odebrała od nierównie zacniejszego, któremu jest zaręczoną, i że nigdy Wiary swej ku Niemu zmienić nie może. Młodzieniec ów zdziwiony, kto by nadeń był możniejszym, kosztowniejsze jeszcze posłał jej upominki; a ona dopiero jawnie mówić poczęła.— Odstąp ode mnie pobudko grzechu, potrawo śmierci wiecznej, uprzedził cię już inny, z którym zacność i stan twój nigdy się nie zrówna. On mnie ozdobił najkosztowniejszymi klejnotami, a nadto obiecał mi skarby nieoszacowane. Moc, wdzięczność i uroda Jego, wszystek rodzaj ludzki przechodzi. Jego wspaniałości Aniołowie się dziwują, i pokłon Mu czyniąc, samym się widzeniem Jego uweselają. Temu to Oblubieńcowi zaręczyłam się pierścieniem wiecznej miłości“. To słysząc ów młodzieniec popadł w ciężki smutek i niemoc.

Ojciec frasobliwy, zrozumiał przyczynę choroby jedynego syna, i wyprawił poselstwo do rodziców Agnieszki przedstawiając, aby tak uczciwego małżeństwa syna jego nie odrzucała. Święta dziewica toż co i pierwej odpowiedziała, a gdy starosta gniewny, pytać się począł, kto by to był taki, którego synowi jego równać mogła, jeden z pochlebców jego wystąpił, mówiąc: — Agnieszka tak jest czarnoksięstwem Chrześcijan zwiedziona, iż rozumie jakoby ich Bóg, Chrystus, miał być jej małżonkiem! — Uradował się starosta posłyszawszy te słowa, i sługi po nią posławszy, przywieść ją przed się, jako do urzędu kazał. Ale ani prośbami, ani też groźbami od poślubionej Chrystusowi Wiary odwieść jej nie mógł, Agnieszka tak obietnice jak i pogróżki za nic sobie ważyła. Więc do rodziców jej obrócił swoje namowy, ale i oni wymawiali się, twierdząc, iż dziewica nigdy od przedsięwzięcia swojego nie odstąpi. Wtedy drugi raz przyzwać panienkę do siebie kazał i długo namawiając, rzekł jej na koniec: — Obieraj sobie jedno, albo zacne małżeństwo syna mojego, albo na służbę bogini weście oddaną będziesz. — Na to Św. Agnieszka odrzekła: — Jeżeli syna twojego, który jest przecież człowiekiem i obrazem Bożym odrzuciłam, jakże głowa moja sprośnym kamieniom pokłonić się może? Cześć oddaję tylko Panu Bogu Jedynemu, Który stworzył niebo i ziemię, i Synowi Jego Jezusowi Chrystusowi, Który przyjdzie sądzić kiedyś żywych i umarłych. — Mnie tylko żal młodości twojej, zawołał starosta, ale gdy sama nie żałujesz siebie, obieraj; albo pokłoń się bogini weście, albo na wielką sromotę wystawioną zostaniesz. A Św. Agnieszka śmiało rzekła: — Gdybyś znał Prawego Pana Boga, wiedziałbyś, że ja mam dobrego w Nim Stróża czystości mojej duszy i ciała; za Obroną Jego obiecuję ci, iż ani się bogini twej niemej nie pokłonię, ani na uczciwości mojej ukrzywdzoną nie będę. — Wtedy z gniewem panienkę obnażyć i do publicznego domu poprowadzić kazał. Ale Pan Bóg, Któremu się poleciła, oszczędził jej wstydu; wnetże z jej włosów, od głowy do ziemi, tak gęstą zasłonę uczynić raczył, iż żadna suknia lepiej nagości jej pokryć nie mogła. Gdy na wskazane miejsce przyprowadzoną została, ujrzała tam Święta Anioła Bożego, który ją taką światłością ogarnął, iż dla wielkiego strachu tego Majestatu, nikt na nią patrzeć nie mógł; a gdy w pełnym radości uniesieniu, wdzięczne psalmy i modlitwy w pieniach Panu Bogu słała, ujrzała dziewica przed sobą piękną białą szatę, i nie wątpiąc, iż jej przez tegoż anioła przyniesioną była, dzięki składając Chrystusowi Panu swojemu, przyodziała nią swe ciało. W tym wielu młodych ludzi schodzić się w to miejsce zaczęło, żaden atoli nie odważył się przystąpić do niej, sam dopiero ów syn starosty, śmiało posunąwszy się ku Świętej Panience, jeszcze nie dotknął jej ręki, gdy martwy bez duszy padł na ziemię.

Zbiegli się na tę wieść Rzymianie, a ojciec strapiony wyrzucał Świętej, iż czarnoksięską sztuką uśmierciła mu syna. Ona mu skromnie odrzekła: — Nie ja to, ale zły duch, a nieprzyjaciel Pana Boga i zbawienia ludzkiego, zabił twoje dziecko. Wszak inni co do mnie weszli zostali żywi, bo widząc anioła, uczcili go, lecz syn twój nie uczcił Anioła Bożego, w złej myśli zbliżył się do mnie, i rozkazem, a Władzą Bożą zabity jest. — Po tym poznam, rzekł starosta, że prawdę mówisz, jeżeli synowi mojemu życie uprosisz. — Jakkolwiek niedowiarstwo wasze nie zasługuje na to, odpowie panna, chcę jednak ażeby mój Oblubieniec wsławiony został. — I padła na twarz modląc się gorąco, a młodzian powstał natenczas i wyszedł zdrowy, głosem wielkim wołając: Jeden jest Pan Bóg w Niebie, na ziemi i na morzu, Pan Bóg Chrześcijański! — Ojciec jego widząc takie cuda, zdumiał się, uznał złość swoją, urząd złożyły i Aspazjusza na miejsce swoje sędzią zamianował.

Tymczasem kapłani pogańscy lud burzyli, wołając: — Zabijcie tę czarnoksiężnicę, tę złą niewiastę, która nie tylko ciała zabija, ale i serca i dusze odmienia!

Kazał wtedy Aspazjusz rozniecić wielki ogień, i Agnieszkę weń wrzucić. Ale się ogień rozstąpił, a ona podniósłszy ręce, modliła się mówiąc: — Wieczna Chwała i pokłon Tobie, Nieśmiertelny Ojcze, żeś mnie wybawił od mocy bezbożnej, a teraz ogień w chłodzącą zamieniłeś mi rosę. Wielkimi obdarzyłeś mnie Dobrodziejstwami, wsławiłeś we mnie Twe Imię; ofiaruję Ci serce moje pałające Miłością Twoją. Przyjm już, o Panie, oblubienicę Twoją do wiecznej radości! O to już w com wierzyła widzę, czegom się spodziewała, mam, czegom pragnęła, już obejmuję. Do Ciebie idę, Jezu Chryste, w Imię Ojca, i Syna, i Ducha Świętego. Amen.

W tej chwili jeden z siepaczy, z rozkazu sędziego, mieczem gardło jej przebił.

Rodzice ciało córki na roli swej pochowali. Mnóstwo Chrześcijan schodziło się tam modlić na jej grobie, i wielu ich też z ręki pogan w tym miejscu ginęło. Między innymi ukamienowaną tam została Emerencjanna, przyjaciółka Św. Agnieszki za to, że lud upominała o pastwienie się nad niewinnymi. A chociaż nie była Chrześcijanką, jednak we krwi się ochrzciwszy, połączyła się na wieki ze swoją towarzyszką. Agnieszka Święta ukazawszy się rodzicom swoim, uspokoiła żal ich, opowiadając wielkie wesele, jakiego kosztowała. A gdy potem za czasów Konstantyna Wielkiego, córka jego Konstancja, poganka jeszcze podówczas, ciężką, a nieuleczoną chorobą złożona, posłyszawszy o Świętej Męczenniczce, u jej grobu, wstawienia się i pomocy błagała; nie tylko za Jej przyczyną odzyskała zdrowie ciała, ale i na duszy zleczona przyjęciem Wiary Świętej na cześć Św. Agnieszki, kościół na jej grobie wzniosła. Tam ciało jej złożono, a miejsce owo Pan Bóg wsławia wielu cudami, na cześć i Chwałę Najświętszego Imienia Swojego. Amen.

 

 

Pożytki duchowne.

 

 

Jako śmiesznym jest upór tych, którzy śluby poświęcenia dziewictwa Chrystusowi Panu, wymysłowi ludzkiemu przypisują; gdy Duch Boży męczeństwem i cudami tylokrotnie je potwierdził. A cóż to za siła owego Ducha Bożego, która czyste i Panu Bogu swemu oddane serce panienki dziecięcia, taką napełnia mądrością, taką odwagą i wytrwałością, by nie pokalała tej duszy którą świętą i niewinną z rąk Stwórcy wzięła! Tak to Pan Bóg umacnia tych, którzy w Nim doskonałą ufność położą.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

© salveregina.pl 2024