Św. Ceda

3 Marca.

ŻYWOT ŚW. CEADDA, BISKUPA.

(żył około r. 664.)

 

 

 

 

Źródło: Żywoty Świętych Pańskich Starego i Nowego Testamentu z dzieła Ks. Piotra Skargi, T. II, 1880r.

 

 

Za panowania króla Wulffera w Brytanii, był kapłan imieniem Ceadda, który wzięty na biskupstwo, pomimo że święcenia według praw kościelnych jeszcze nie odebrał, pilnie się zabrał do krzewienia Wiary Świętej, oddając się razem w pokorze i wstrzemięźliwości, nauce i czytaniu Pisma Świętego. Chodząc zaś pieszo po wsiach i miasteczkach obyczajem Apostołów Świętych, Ewangelie ludowi opowiadał. Gdy wtedy wysłany z Rzymu przez Witaliana Papieża, Teodor w celu dojrzenia aby porządek i obrządki kościelne ściśle zachowane były w Brytanii, zganił Ceadda, iż nie miał właściwego poświęcenia biskupiego; ten odpowiedział mu pokornie: — Z chęcią składam mój urząd, jeśli sądzisz, żem go nie godzien; nigdy się godnym piastowania go nie uznawałem, i z posłuszeństwa tylko na przyjęcie go zezwoliłem. — Na tę pokorną odpowiedź jego Teodor rzekł: — Biskupstwa składać nie masz, ale ode mnie po katolicku poświęconym być musisz. — Co gdy nastąpiło, święty biskup z podwójną gorliwością pracowite, a tak ważne i wielkie urzędu swego obowiązki spełniał.

Po niejakim czasie, Wulfferus król prosił Teodora, żeby mu na biskupa do jego państwa, jeżeli można, posłał Ceadda. Zezwolił na to Teodor, rozkazując biskupowi, aby nie pieszo, lecz konno tę podróż odprawił. Z przyczyny jednak onej wielkiej nad ludem pracy, zaledwie w części zmusić go do posłuchania tego rozkazu potrafił. Mając go już u siebie, darował mu król ziemię, na której zbudował klasztor, a obok niego w bliskości kościoła celę, gdzie codziennie po Mszy Świętej, kazaniu i dopełnieniu obowiązków biskupich, zamykał się wraz z 7 braćmi na modlitwę i czytanie Pism Świętych. Miał on zwyczaj, iż kiedy usłyszał burzę i grzmoty z błyskawicami, szedł do kościoła i tam trwał na modlitwie, aż Pan Bóg pogodę przywrócił. Modlił się za cały ród ludzki, aby mu Pan Bóg był miłościwy. Gdy go pytano: czemuby tak czynił? Ceadda odpowiadał: — Burzy Pan Bóg powietrze, i jakoście czytali: w gromach głos swój słyszeć daje. A to dlatego, by ludzi ku swej bojaźni pobudził i przyszły Sąd im przypominał, a tym pychę ich ukracał. By przedstawił ich myśli ów Dzień straszliwy, gdy w obłokach, z mocą i Majestatem wielkim przyjdzie sądzić żywych i umarłych. Że przeto oglądać się trzeba na Jego upominanie, a z bojaźnią i miłością krusząc serca nasze i grzeszyć zaprzestając, srogiej kary Jego unikać. Tak ich nauczał, i do tego przykładem swoim przywodził. Półtrzecia roku Ceadda chwalebnie Kościołem rządził, gdy z Dopuszczenia Boskiego przyszła zaraza morowa, która wiele owieczek jego, z doczesnego do wiecznego przeniosła życia; a i pasterz też wkrótce za nimi miał podążyć. Gdy dnia jednego wszyscy bracia w kościele się zgromadzili, a on sam tylko z bratem Owinem, człowiekiem wielkiej cnoty, w mieszkaniu pozostał, który to Owiń będąc niegdyś pierwszym sługą i zawiadowcą domu królowej Edyldrydy, z gorącości swój wiary świat i wszystko porzucił, a w prostej sukni z siekierą w ręku do klasztoru Ceadda przyszedł, i niesposobny do czytania Pisma Świętego, tym pilniej roboty ręczne i prace domowe na podwórzu wykonywał. Ten wtedy Owiń, gdy biskup modlitwą był zajęty, usłyszał dziwnie słodkie śpiewanie zstępujących z nieba głosów; i widział, jak chór ten stanął na kapliczce, w której modlił się biskup, i nareszcie wszedł do niej. Wkrótce zaś potem to wesołe, a niewymownej słodkości śpiewanie, wracało tą samą drogą do nieba. Nad czym, gdy mocno zastanawiać się począł, usłyszał rozkaz Ceadda, aby wszystkich siedmiu braci zwołał, i sam wraz z nimi przybył do niego.

 

 

PRZEKAŻ 1.5% PODATKU
na rozwój Salveregina. Bóg zapłać
KRS: 0000270261 z celem szczegółowym: Salveregina 19503

 

 

Skoro przyszli, upominał ich święty biskup, aby miłość wspólną pomiędzy sobą, i ku wszystkim niewiernym, jako bliźnim swym, za których równie Chrystus Pan położył swe życie, zachowali, a ustawy Zakonu i nauki Ojców Świętych z pilnością i bez przestanku pełnili. Po czym oznajmił im bliską śmierć swoją, mówiąc: — Gość ów najmilszy, który bracią naszą zwykł nawiedzać, był dziś u mnie, i do innego świata wzywać mię raczył. Opowiedzcie to innej braci i proście, aby to zejście moje Panu Bogu polecali, a swego też, którego dnia i godziny nie wiedzą, w modlitwach, postach i dobrych uczynkach oczekiwali. — Na te słowa bracia głębokim przejęci smutkiem, wziąwszy błogosławieństwo ojca swojego, do kościoła wrócili; Owiń zaś, padłszy na kolana przed biskupem pytał go: co by to była za muzyka, którą słyszał i widział zstępującą do jego mieszkania i wychodzącą z niego? — Jeśliś to wszystko słyszał i widział, odpowie Ceadda, rozkazuję ci w Imię Pańskie, abyś tego, dopóki ja żyję nikomu nie powtarzał. Byli to Aniołowie Boscy, którzy mnie do Niebieskiej Ojczyzny i zapłaty wzywali, a po dniach siedmiu przyjść znowu po mnie obiecali. — I tak się też stało: tego samego dnia zachorował, a wziąwszy na Pokarm i obronę swą Ciało i Krew Pańską, poszedł dnia siódmego na wieczne w niebieskiej ojczyźnie gody. Na miejscu gdzie pogrzebiony, szalony jeden zabłąkawszy się przenocował, a nazajutrz zdrowy stamtąd wyszedł. Lud zaś schodzący się tam dla nabożeństwa, różnych cudów u grobu jego doznaje na cześć Panu Bogu w Trójcy Świętej Jedynemu. Amen.

 

 

 Pożytki duchowne.

  

 

Święty był obyczaj przodków naszych, iż gdy burza i grzmoty powstawały, pleban dzwonami ludzi do modlitwy wzywał, a każdy w domu gospodarz lub gospodyni przed obrazem świętym, wezwawszy domowników do modlitwy, zapalał świecę, którą gromnicą od tego zwano, pobudzając do bojaźni Bożej dzieci i czeladkę. takimi słowy: — Widzicie mili moi, jak jest potężny Pan Bóg na Niebie; jak złego w jednej chwili piorunem zabić może. A jakoż z większą mocą i straszliwszy przyjdzie na ów Sąd Ostateczny, a groźny! Czyńcież dobrze, a złego się strzeżcie, abyście w ciężką karę Boską nie popadli. — Dziś u nas na bojaźń Bożą nie oglądają się ludzie; a że ojcowie i gospodarze sami są w tym oziębli, więc jakoż dzieci ich i czeladka, dobrymi i bogobojnymi być mają?

Jakże to już mało znajdziemy dziś przykładów i owego zbawiennego a tak chwalebnego zwyczaju, który rano i w wieczór gromadził domowników na wspólną pod przewodnictwem pani domu modlitwę, w której dzieci jednego Ojca, wspólne składali Mu dziękczynienia za odbierane Łaski, wspólne zanosili do Niego prośby o nowe: przejmując się zarazem ową bratnią między sobą miłością, która powinna być spójnią nierozerwalną prawych wyznawców Chrystusa Pana!

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

© salveregina.pl 2024