1. LUTEGO
ŻYWOT ŚW. IGNACEGO, MĘCZENNIKA.
(żył około r. 100)
Źródło: Żywoty Świętych Pańskich Starego i Nowego Testamentu z dzieła Ks. Piotra Skargi, T. I, 1880r.
Ignacy Święty, uczeń Św. Jana Ewangelisty, trzeci z rzędu po Piotrze Świętym, biskup Antiocheński, był jako twierdzą niektórzy pierwszych wieków pisarze, owym szczęśliwym dziecięciem, które Pan Jezus nauczając Apostołów pokory, postawił między nimi, mówiąc: „Jeśli się nie staniecie niewinnymi jako te małe dziatki, nie wnijdziecie do Królestwa Bożego“. Znajdował on się także w liczbie owych pacholąt, które rodzice przywodzili Zbawicielowi, aby je błogosławił; a Pan biorąc je na ręce w świętej pieszczocie, zlewał na ich dusze nieopisane Dary Miłości Swojej, która z nich potem najdzielniejszych bohaterów Wiary Świętej czyniła. Stąd też Ignacy od młodu Łaski Bożej pełen, stał się godnym uczniem Jana Świętego, w którego szkole do takiej doszedł świętobliwości, do takiej nauki, iż trzecim z kolei biskupem po Piotrze Świętym, a następcą został Ewodusa na stolicy antiocheńskiej, tam, gdzie imię Chrześcijańskie najpierw się szerzyć poczęło; a dla wielkiej miłości swej ku Panu, Bogonośnym był nazwany.
Panował natenczas w państwie rzymskim Trajan, cesarz. Ten chcąc swych bogów przychylnymi sobie i sławie swej ojczyzny uczynić, wyprawiając się przeciw Persom, podniósł na Chrześcijan, którzy fałsz ich odkrywali, srogie prześladowanie. Za biskupstwa wtedy Ignacego Świętego przybywszy do Antiochii, i mając sobie wskazanego pasterza świętego, jako najsławniejszego żywotem i cudami Chrześcijanina, przyzwał go cesarz do siebie, i zapytał: — A więc to ciebie Bogonośnym zowią, i ty to jesteś, który rozkazami naszymi gardzisz i bogów naszych znać nie chcesz? — Ja nim jestem. — Dlaczego ciebie Bogonośnym przezwano? zapytał cesarz. — Każdy, kto w sercu nosi Chrystusa, tak nazwany być może — odrzekł Święty. Począł natenczas Trajan wychwalać swoje bogi, namawiając Ignacego Świętego, aby się im pokłonił. Lecz mąż święty tłumaczył mu, że bogowie jego są to czarci i ludzie umarli, którzy tu na świecie żyjąc, fałszywie sobie bóstwo przyznali, a skoro poumierali jak drudzy, inni ludzie z pochlebstwa i nie rozumu nie tylko tych złych, sprośnych i hardych ludzi, ale i różne bezrozumne stworzenia za swe bóstwa uznali, i oddają im cześć taką, jaka się tylko Panu Bogu, Stworzycielowi Wszechświata należy: — Chciej sam cesarzu poznać Go i wyznać, doda Święty, a ten Pan nad pany da ci szczęście i chwałę, o jakiej nie marzysz. — Daremne są twe słowa, powie cesarz; ja cię większymi obsypię czcią i darami, jeśli się bogom naszym pokłonisz. — Wdzięczny ci jestem za twą łaskę, odrzekł Święty, ale kapłan Chrystusowy powinien raczej śmierć ponieść niżby miał swe najświętsze pogwałcić obowiązki. — Przekonawszy się Trajan, iż stateczności jego zachwiać nie potrafi, skazał go na pożarcie przez dzikie bestie, na publicznych igrzyskach w Rzymie. Bał się bowiem, aby widok ten w Antiochii, gdzie się już był wsławił, drugich tym więcej w Wierze Chrześcijańskiej nie utwierdzał. Podany wtedy żołnierzom, w ciężkich okowach żelaznych, pożegnał Ignacy Święty swe owce, a gdy je widział płaczące nad swym osieroceniem i nad niewinnością opuszczającego ich pasterza, prosił, aby mu nie zakłócali swym żalem wielkiego szczęścia jakie go czekało, ale raczej, aby modlili się do Pana Boga, i błagali Go, iżby w nim spełnił tę świętą i doskonałą Swą Wolę. Prowadząc go poganie, po barbarzyńsku się z nim w drodze obchodzili, a Święty wszystko zaś najcierpliwiej znosił, i przybywszy do Smyrny, żegnając tam Polikarpa Świętego, jemu kościół i trzodę swą antiocheńską polecał. Smucących się losem jego Chrześcijan Smyrneńskich, pokrzepiał słowami męstwa i radości, że za Pana swojego cierpieć będzie. Lękając się nadto Męczennik Święty, by litość ludu rzymskiego nie odwróciła od niego spełnienia tak pożądanej dla ukochanego Zbawiciela ofiary, napisał do Rzymian list, w którym wystawia im szczęście, że idzie na owe męki, którego jako prawego ucznia Chrystusowego na wieki z Nim połączą. —Wiem ja, mówi, bracia moi, czego mi potrzeba. Ogień, krzyż, bestie, ćwiartowanie, kości łamanie, członków ucinanie i inne męki niech przyjdą na mnie, bylebym tylko dostał mego Pana Jezusa. A co mi przyjdzie z tego, choćbym posiadł i królestwo świata całego? Lepsza mi nad wszystkie skarby ziemi, śmierć dla Chrystusa Pana, Który za mnie umarł. — Po długiej i uciążliwej podróży, w czasie której cisnących się do niego wiernych, w Wierze Świętej utwierdzał, przyprowadzony wreszcie do Rzymu, oddany został staroście wraz z listami od cesarza, i zamknięty w więzieniu.
Kiedy nadszedł dzień igrzysk, wyprowadzono Świętego na plac publiczny, gdzie wszystka ludność rzymska zbiegła się na ogłoszenie, iż jeden biskup z Syrii wojnę ze zwierzętami miał toczyć. Męczennik Święty obróciwszy się do ludu, gdy już lwy ryczące słyszał, rzekł do ciekawych strasznego widowiska: — Wy Rzymianie, którzy na tę śmierć moją patrzycie, nie myślcie, aby mnie za jakieś występki moje tak haniebnie karano. Umieram tak, abym się tym prędzej dostał do Pana Boga mojego, do Którego wzdycham nieugaszonym pragnieniem. Jam jest ziarno Jego, i w zębach zwierząt mam być zmielony, abym się stał chlebem czystym Chrystusowi Panu mojemu. — W tejże chwili wypuszczono lwy wygłodzone, które rzuciwszy się na swą pastwę, wnet rozszarpały Świętego i ciało z nienaruszonych kości obżarły. Znać wysłuchał go Pan Bóg, nie ociągając błogosławionego przejścia jego do Swej Chwały. Kości Św. Ignacego Chrześcijanie zebrali, i z wielkim poszanowaniem do Antiochii posłali. Na cześć Panu Bogu naszemu, Którego sława na wieki. Amen.
Uwaga.
Miłość tego Świętego ku Chrystusowi Panu była tak gorąca, iż się bał, żeby starania i modlitwy Chrześcijan nie odwróciły od niego szczęścia, poniesienia męczeństwa dla Imienia Jego.
Śmierć Ignacego Świętego uciszyła nieco prześladowanie Trajana, który sam z natury cnotliwy, a więc ludziom dobrym i sprawiedliwym sprzyjający, gdy się dowiedział od starosty o dziwnej, a mężnej śmierci Ignacego, i o tym, jak inni Chrześcijanie sami kwapią się na śmierć; jak mu coraz więcej więźniów przybywa, a to są wszystko ludzie pobożni, posłuszni prawu i urzędom, w jedzeniu i piciu umiarkowani, a zdrady, mężobójstwa, oszukaństwa i żadnych między nimi występków nie ma. Jedynym zaś ich przewinieniem jest to, że Chrystusowi Panu swojemu jako Synowi Bożemu cześć oddają i w nocy się na modlitwy i pienia chwalące Pana Boga, gromadzą. Użalił się nad nimi, wyszukiwać ich i tracić zakazał.
Ignacy Święty wiele Kościołowi nauk z podania Apostolskiego zostawił.
© salveregina.pl 2023