Św. Ireneusz, Biskup Lyonski

28 Listopada

Żywot Św. Ireneusza, Biskupa Lyonskiego.

(żył około roku 160.)

 

 

 

 

Źródło: Żywoty Świętych Pańskich Starego i Nowego Testamentu z dzieła Ks. Piotra Skargi, T. VI 1880r.

 

 

Nie ma żadnego wyraźnego podania skąd pochodził Ireneusz Święty, zdaje się jednak iż był z Azji Mniejszej z miasta Smyrny, gdzie jak sam świadczy, mały jeszcze, był uczniem Polikarpa Świętego, ucznia Św. Jana Ewangelisty. Odznaczał on się od młodości niepospolitą w filozofii i w innych naukach biegłością; czego dowody zostawił w głębokiego światła i wymowy pismach, które Kościół Święty ceni bardzo wysoko, jako dające świadectwo Prawdom i Artykułom Wiary w chwili Boskiego jej objawienia podanym, a niezmiennie, nienaruszenie, po dziś dzień w Kościele Bożym przechowanym.

Uczoność ta Ireneusza takie miała uznanie, że współczesny mu Tertulian, ów Bossuet Afrykański jak go mianują, bardzo go pilnym wszystkich nauk badaczem nazywa. Idąc za natchnieniem Ducha Świętego, Ireneusz w dziecinnym jeszcze wieku został Chrześcijaninem. A ćwicząc się gorliwie w nauce Pisma Świętego i przybrawszy sobie za mistrza Polikarpa, który nie tylko z Jana Ewangelisty, ale z innych Apostołów jako z najczystszych źródeł, wodę żywą Prawdy Bożej czerpał, zebrał w czyste naczynie serca swojego wielkie i nieocenione skarby wiedzy i tajemnic Zakonu Chrystusowego, o czym sam w liście swoim do Florynusa tak się wyraża: „Pomnę, prawi, gdzie siadał Polikarp; pomnę twarz i obyczaj jego, rozmowy i naukę jaką do ludzi miewał. Pamiętam jak nam powiadał, iż miał z Janem i z innymi, którzy Pana Jezusa oczyma swymi widzieli, towarzystwo; jako powtarzał co od nich słyszał o Panu naszym, o Cudach Jego i Nauce. — Mógłbym to, rzecze, dobrze wszystko wypowiedzieć, bom uznał już naówczas to Boskie nad sobą Miłosierdzie, żem pilnie tych rzeczy słuchał i na sercu je swoim pisałem, a za Pomocą Boską często z upodobaniem i wielkim zajęciem w pamięci je odnawiam”.

Tak usposobiwszy ucznia swojego, Polikarp posłał Ireneusza do Lugdunu (Lyon) w Galii, aby tam urząd kapłański sprawował. Obejmując go mąż święty, w te słowa się o nim wyraża: „Urząd kapłański jest, Ciało Chrystusowe poświęcać i toż Bogu ofiarować jako rozumną i niekrwawą Ofiarę, a wiernym je rozdawać. Potrzeba, prawi, abyśmy Panu Bogu ofiarę czynili, hołd mu wdzięczności składając. Sam Syn Boży rozkazał ofiarować, chociaż On Sam tego nie potrzebuje, ale abyśmy się uczyli służyć Panu Bogu; chce przeto, abyśmy i my ofiarowali dary nasze na ołtarzu bez przestanku”. I jak Mąż Boży pojmował swe wysokie powołanie, tak mu też i czynem odpowiadał. Kazaniami zaś i pracą swoją tyle sprawił, iż w krótkim czasie Chrześcijaństwo w tym mieście zaszczepił.

Kiedy się tutaj pomyślnie Wiara Święta krzewiła, w Azji pojawili się heretycy, jako: Montan, Pryscylla, Maxymilla i Teodorus, którzy zgodę i jedność Kościoła Bożego psuli. Na pomoc przeciwko nim kościoły Galii wysłały Ireneusza do Azji, skąd Święty szczęśliwie powróciwszy, trafił w Lugdunie na owo ciężkie prześladowanie przez Antonina Wera cesarza na Chrześcijan podniesione. Obrany niezwłocznie na biskupa po zejściu Potyna męczennika 9o-letniego starca, przetrwał mąż święty trudne bardzo koleje. Innych posilał, nauką swoją oświecał, pocieszał i w Panu Bogu umacniał; sam zaś stawiał się jako lew mężny, a do męczeństwa się kwapił. Ale Pan Bóg ofiarami i modlitwami Świętych ubłagany, prześladowaniu koniec położył. Wzruszony cesarz pismami Justyna, Melitona, Apolinara, Atmagory, którzy mu o Nauce Chrystusowej i o dobrym Chrześcijan żywocie sprawę dawali; ubłagany zwycięstwem nad mahometanami, które mu będący w wojsku jego chrześcijańscy żołnierze zjednali, wydał dekret, aby spokojnie nadal nabożeństwem i nauką się swoją zajmowali.

Po śmierci Antonina, Kommod cesarz w spokoju Chrześcijan zostawił. Wkradli się tam wszelako heretycy: walentynianie i gnostykowie, którzy jadem swej trucizny zarazę między ludem szerzyli. Ireneusz Św. kazaniami, upominaniem, dysputowaniem i wszelką pilnością bronił jak wierny pasterz swej trzody; skutkiem czego wielu ich kacerstwa się zarzekając, garnęło się do pokuty, a więcej jeszcze później krew z nim za tę prawdę przelało. Tymczasem słysząc Święty Biskup jak w Rzymie Blastus i Florymus fałszywe zdania o święceniu dnia Wielkanocnego szerzyć i sektę żydowską między Chrześcijan wprowadzić chcieli, uczonymi ich listami i wywodami swymi przekonał, zdradę ich odkrył i na wszystkie kacerstwa pięcioro ksiąg bardzo uczonych i Kościołowi potrzebnych napisał.

Po tych i innych wielkich bardzo pracach, długo w pokoju Kościół Boży sprawował, a z miasta do miasta chodząc i kapłanów swych co najgorliwszych posyłając, wszędzie kędy mógł dosięgnąć, Naukę Świętej Ewangelii szczepił. Aż kiedy cesarz Septym-Sewer nastał, a z nim po wszystkich stronach państwa krew chrześcijańska przelewać się poczęła; w Lugdunie okrucieństwo jego takie przybrało rozmiary, iż jako pisze Grzegorz Turoński, krew Świętych ulicami się sączyła. Między innymi Męczennikami Biskup też Ireneusz Świętym wszystkim mężnego serca dodając, 90-letni już starzec poległ 28 czerwca 206 roku.

Kości jego miasto Lyon z czcią wielką przechowywało aż do r. 1562. Hugonoci dopiero wymordowawszy tam Katolików, kościom świętym i grobom tak starodawnym nie przepuścili. Wtedy to i grób Św. Ireneusza zburzyli, święte relikwie jego znieważali, palili i topili; aż jeden balwierz Katolik głowę jego w rzekę wrzuconą wydobył i ukrył; a gdy miasto z mocy kacerzy wyzwolone zostało, arcybiskup z czcią wielką do kościoła ją wprowadził. Na cześć Zwycięzcy naszemu, Chrystusowi, Który z Ojcem i z Duchem Świętym króluje na wieki wieków. Amen.

 

 

Pożytki duchowne.

 

 

Słyszymy w jaki sposób uczeń apostolskiego ucznia wyraża się o ważności i potrzebie Ofiary Mszy Świętej, którą Sam Chrystus Pan ustanowił i bez przestanku powtarzać zalecił, a o której Prorok Pański Malachiasz na 400 lat przeszło przed Przyjściem Zbawiciela, tymi słowy mówi: „Nie mam serca ku wam, mówi Bóg Wszechmogący do Izraelitów, i ofiar z ręki waszej brać nie będę; albowiem od Wschodu słońca aż do Zachodu, Imię Moje uwielbia się między pogany. A na każdym miejscu ofiarują Imieniu Mojemu ofiarę czystą (to jest bezkrwawą). Bo wielkie jest Imię Moje między narodami! mówi Bóg Wszechmogący”. A pamiętajmy, iż jeszcze za czasów Abrahama Pan Bóg nam ową wielką ofiarę zapowiedział, kiedy król i kapłan zarazem Melchizedech, Abrahama, zwycięzcę nieprzyjaciół ludu Bożego witając, na znak wdzięczności ku Panu Bogu, ofiarę z chleba i wina złożył. Ofiara ta była figurą Mszy Świętej, jak Melchizedech był figurą wiecznego Kapłaństwa Pana naszego Jezusa Chrystusa.

Niech nam przypomnienie tych rzeczy będzie pobudką do słuchania Mszy Świętej z największą pobożnością i zebraniem ducha, i do łączenia ofiary serc, cierpień i życzeń naszych z ową Ofiarą Odkupiciela naszego, przez którą nam wszelka Moc i Łaska, i zbawienie przychodzi.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

© salveregina.pl 2023