Św. Jerzy męczennik

24 Kwietnia

Żywot Św. Jerzego, męczennika.

(żył około r. 280.)

 

 

 

 

Źródło: Żywoty Świętych Pańskich Starego i Nowego Testamentu z dzieła Ks. Piotra Skargi, T. II, 1880r.

 

 

 

Gdy do Dioklecjana cesarza rzymskiego, starostowie ze wszystkich królestw, a zwłaszcza wschodnich, pisali, o bardzo pomnażającej się liczbie ludzi, którzy Chrystusa Pana Ukrzyżowanego za Boga mając, zagrażają upadkiem starego nabożeństwa po wszystkim państwie Rzymskim; zebrawszy cesarz przedniejszych swych urzędników naradzał się z nimi, co by lepszego było? Czy dać wolność w tym względzie Chrześcijanom, czyli też przeciwnie? Kiedy jednak sam dał się słyszeć, iż bogów swoich całą mocą chce bronić, idąc wszyscy za głosem jego okrutne i powszechne zawyrokowali prześladowanie, aby z gruntu Wiarę Chrystusową wyniszczyć. Do trzeciego dnia tylko odłożono obwołanie tego postanowienia, w celu, ażeby i pospólstwo mogło się do jego potwierdzenia przyłożyć.

Był natenczas w wojsku rzymskim żołnierz, rodem z Kapadocji, na imię Jerzy. W Chrześcijańskich Zasadach od zacnych wychowany rodziców, gdy ojciec jego męczeńską śmierć poniósł, matka podrosłego już syna wyprawiła na służbę do cesarza, a że się młodzian wysokością rodu, męskimi pięknymi postępkami, a do tego i urodą odznaczał dał mu cesarz dowództwo nad wojskami, i komesem go, czyli hrabią, to jest przybocznym panem swoim uczynił.

Gdy Jerzy widział jak straszne prześladowanie groziło Chrześcijanom, przeczuwając iż jego też nie pominie, rozprzedał obszerne swe majętności, pieniądze ubogim rozdał, czeladź odprawił, niewolników wolnością obdarował, a w dniu kiedy ów dekret miał być zatwierdzony, wszedł na wielką radę cesarską, i z sercem nieustraszonym w te odezwał się słowa: Czemu cesarzu, i ty zacna rado rzymska zawsze sprawiedliwych praw się trzymając, tak złe i niesprawiedliwe przeciw ludziom niewinnym i cnotliwym, jakimi są Chrześcijanie, dziś wymierzacie? Nie bądźcie tak zaślepionymi, ale Prawdę, Jedynego Pana Boga Chrześcijańskiego poznajcie, albo chwalców Jego niewinnych nie prześladujcie. – I prosił i zaklinał cesarza, aby okrutne prawo odwołał.

Wymowne, i pelne otwartej szlachetności słowa Jerzego, wzruszyły wszystkich obecnych, co widząc cesarz, dał znak Magencjuszowi konsulowi, aby mu odpowiedział. Przyzwawszy wtedy bliżej młodzieńca, pytał go konsul: – Kto cię tak śmiałym uczynił? – Prawda, odpowie. – Co to za prawda? spyta dalej. – Chrystus Pan, odpowie Jerzy Święty. – Chrystus Pan, którego wy.prześladujecie, a którego ja sługą jestem, i tu stanąłem, aby mu złożyć świadectwo. – Szmer i zdania rozmaite dały się słyszeć w radzie, a cesarz nakazawszy milczenie, rzekł do Jerzego: – Ja cię dla męstwa i dla mądrości twojej wyniosłem na te godności, ja cię miłuję jak syna, oszczędź mnie dzisiaj, proszę, oszczędź młodości twojej, ofiaruj bogom, a wyższymi jak te wszystkie, obsypię cię dostojeństwy. – A Święty na to: – Daj to Boże, abyś ty sam cesarzu poznał Prawego Pana Boga! Więcej by On dał tobie niżeli posiadasz, więcej niżeli mnie obiecujesz! Postaraj się raczej ze mną o te wieczne dobra, od których mnie i największa twa srogość nie odstraszy. – Tu przerwał mu cesarz mowę, i w gwałtownym uniesieniu związać go i do więzienia wrzucić kazał. Tam go więc poprowadziwszy, na wznak go położono, i kamieniem wielkim przygnieciono piersi.

Przyzwany nazajutrz do cesarza, Jerzy niezmienną pokazał wiarę i męstwo. Nabito natenczas deski ostrym żelazem rozmaicie pozakrzywianym, a ponad nimi, ustawiono koło, na którym przywiązawszy, obracano Świętego młodzieńca. Ostre żelaza i noże do kości rżnęły i raniły mu ciało, a męczennik wzywał tylko Chrystusa Pana, modlił się, a w końcu jakoby zasnął. Sądząc iż umarł, cesarz w tryumfie poszedł do świątyni składać apollinowi ofiary. Wtem gromy uderzyły, ukazał się Anioł z Nieba, w obliczu wszystkich zdjął z koła Świętego, z ran go uleczył i powiedział: Nie bój się, Pan Bóg twój jest z tobą. – Poszedł wtedy męczennik na spotkanie cesarza, który w zdumieniu uwierzyć nie mógł, iż jego ma przed oczyma. Patrząc na cudnten Anatolius i Protoleo, rotmistrze, upadłszy do nóg Jerzemu Świętemu wyznali Chrystusa Pana, i niebawem – z rozkazu cesarza ścięci zostali. Uwierzyła też i Aleksandra, żona Dioklecjana, która gdy o krzywdę Chrześcijan upominać się poczęła, usunął ją na stronę Magencjusz, lękając się, aby cesarz się o tym nie dowiedział.

Nie wiedząc tyran co czynić, kazał Św. Jerzego w wapno niegaszone zakopać, i przez trzy dni tak zatrzymać. Szedł Święty, mówiąc: – Wybaw mnie, Panie, a daj mi wytrwać, abyś Imię Twe wywyższył w obliczu niewiernych. – I Krzyżem Świętym się przeżegnawszy, w głęboki dół wapienny zstąpił. Przywaliwszy go wapnem słudzy, odeszli. Po trzech dniach cesarz mniemając, iż kości tylko z niego zostały, kazał je wyrzucić, ale jakież było zdziwienie wszystkich, gdy go żywym i zdrowym ujrzano. Bo i martwe, jak tu było wapno, stworzenie, nad Wolę Boską, nie użyje swej mocy. Przyzwał zdumiały Dioklecjan Świętego młodziana i wyrzucał mu czary, jakimi się odbśmierci zasłaniał. – Nie są to czary, rzecze mu Święty, ale Cuda Pana Boga mego, które by ci oczy otworzyć powinny. – Włożono mu wtedy na nogi buty gwoździami całe nabite, i tak pędzonongo do wieży. Śpiewał mężnie Chrystusowi Panu męczennik, a po 24 godzinach stawiony znowu zdrów zupełnie przed cesarzem, gdy bogom nie chciał złożyć ofiary, bity był żyłami, aż ciało od kości na ziemię padało. Święty z wesołą twarzą ochotnie wszystko cierpiał, a cesarz przypisując to męstwo jego czarom, jednego jeszcze użył na niego sposobu.

Przywołano sławnego czarnoksiężnika Atanaziusza, któremu cesarz polecił, żeby albo go posłusznym woli jego uczynił, albo też zabił Jerzego Św. Obiecał mu to czarnoksiężnik, i w obliczu cesarza dał mu pierwszą wypić truciznę. A gdy widział, iż na nim nie działa, dał mu drugą znacznie silniejszą. Lecz kiedy i ta nie skutkowała, dał mu trzecią, jeszcze od tamtych zjadliwszą. A gdy i ta męczennikowi żadnej nie zrządziła na zdrowiu szkody, podziwiony okrutnik, zawoła na niego: – Powiedz nieszczęsny, co masz za czary tak wielkie? – Moc to Boża w nas sprawia cesarzu, odpowie Święty; ona to potwierdza w ten sposób prawdę, za którą cierpimy. Wszak nam to Chrystus Pan obiecał, mówiąc: ,,Truciznę pić będziecie, a nie zaszkodzi wam”. Jego to Boską siłą, sługi Jego ślepych oświecać, chromych uzdrawiać, i umarłych wskrzeszać mogą. Słysząc to czarnoksiężnik, odezwie się do cesarza: Jeżeli jeszcze umarłego wskrzesi, czego żaden z bogów naszych nie uczynił, zaprawdę, wygra. – I otrzymawszy zezwolenie cesarskie, Jerzego rozwiązać, a umarłego przynieść kazał. I rzekł Magencjusz męczennikowi: – Uczyń to, a nas do wiary twojej przywiedziesz. A Święty na to: – Wy nie uwierzycie, ale dla ludzi którzy tu stoją, Chrystus Pan cud ten uczyni. I modlić się począł. Ale zaledwie skończył modlitwę, ozwał się grzmot wielki, a umarły porwawszy się, stanął zdrów przed oczami wszystkich. Zawołał wtedy lud tam zgromadzony: – Wielki Pan Bóg Chrześcijański! – A czarnoksiężnik upadł do nóg Świętego, i w Pana Jezusa uwierzył.

Kazał wtedy Dioklecjan ściąć czarnoksiężnika, a Jerzego Świętego do więzienia odesłał. Tam mnóstwo chorych i ubogich cisnęło się do niego, a otrzymując za modlitwą jego i zdrowie i to czego żądali, chrześcijanami stamtąd wracali Dowiedziawszy się o tym cesarz kazał go znowu stawić przed sądem. Nocy, która to poprzedziła, ukazał się męczenikowi we śnie Chrystus Pan, posilając go, i zapłatę mu wieczną obiecując. Stawiony nazajutrz przed cesarzem, wiele od niego słów pochlebnych słyszał, a nareszcie, iż go za syna swego uważać będzie, jeżeli się bogom pokłoni. Pójdźmy do kościoła. – Rzekł mu Jerzy Święty. – Uradowany cesarz, całe miasto zwołać kazał, i przed bałwanem stanęli. Św. Jerzy krzyż uczyniwszy, rzekł do bałwana: Czy bogiem ty jesteś, iż ofiary ode mnie żądasz, czyli nie? – A głos się ozwał: Nie jestem ja żadnym bogiem; jeden jest Pan Bóg tylko, którego ty opowiadasz. Rzecze Święty: A cóż tu przy mnie, słudze prawdziwego Pana Boga masz do czynienia? Skoro to wymówił, bałwan apollina z wielkim obalił się hałasem i skruszył, i wszystkie inne bożki popadały pogruchotane na ziemię.

Uniesieni szalonym gniewem kapłani pogańscy, rzucili się na męczennika, krzycząc: – Zgub, zabij czarnoksiężnika! – Wtem wśród wielkiego zgiełku ludu, Aleksandra cesarzowa powstrzymać się dłużej nie mogąc, zawołała: – Boże Św. Jerzego, wspomóż.mnie! i przedarłszy się przez tłumy upadła do nóg Świętemu, wyznając i wysławiając Chrystusa Pana. Mnóstwo ludu uwierzyło za jej przykładem, a Dioklecjan zdumiały i rozjadly, Jerzego Świętego i żonę swoją ściąć kazał. Aleksandra wszakże uniknęła spełnienia tego na niej wyroku, idąc bowiem ochoczo na śmierć, usiadła na drodze, aby sobie nieco odpocząć, i modląc się, spokojnie skonała. Daj nam Boże za przyczyną tych Świętych cząstkę mieć z nimi na Prawicy Pana naszego Jezusa Chrystusa, Któremu pokłon, cześć i sława z Ojcem i z Duchem Świętym na wieki wieków. Amen.

 

 

Uwaga.

 

 

Bogdaj byśmy na wzór tych Świętych w Wierze i nadziei tak się utwierdzić mogli, my Chrześcijanie, którym już tyle przyświeca cudów; aby ani ponęty i rozkosze tego świata, ani strapienia i ciężkie, a trudne naturze naszej do zniesienia przeciwności i niesprawiedliwości ludzkie, zachwiać ich nie zdołały. Abyśmy wytrwali mężnie do końca, walcząc cierpliwością i wszelką cnotą stanu i powołania naszego; bo nagroda zwycięstwa nad wszelkie jest pojęcie i nad wszelką miarę.

 

 

 

 

 

© salveregina.pl 2023