Św. Katarzyna

25 Listopada

Żywot Św. Katarzyny, Dziewicy i Męczenniczki

(żyła około roku 300.)

 

 

 

 

Źródło: Żywoty Świętych Pańskich Starego i Nowego Testamentu z dzieła Ks. Piotra Skargi, T. VI 1880r.

 

 

Za czasów Maxencjusza, cesarza państwa rzymskiego, żyła w Aleksandrii, stolicy Egiptu, dziewica przecudnej urody imieniem Katarzyna. Z krwi królów idąca, wykształcona tak wysoko, iż na równi z najuczeńszymi ludźmi swego kraju stała, tym nade wszystko się zalecała, że zostawszy Chrześcijanką, prawdziwie doskonały wiodła żywot.

Przybywszy Maxencjusz do Aleksandrii, ogłosił rozkaz ażeby wszyscy miasta i okolicy mieszkańcy gromadzili się do Aleksandrii na dzień oznaczony, dla obchodzenia uroczystości pogańskiej. Wielkie tłumy ludu zaległy miasto; ryk bydła i woń odrażająca palącego się na bezbożne ofiary mięsa, zagłuszały wszystkich, a zarażały powietrze; czym uradowany cesarz, sam z niezliczoną liczbą pogan do świątyni poszedł, i ofiary bałwanom składał.

Boleśnie wzruszona Katarzyna, widząc iż tak wiele dusz ludzkich w błędach pogańskich ginie, wzięła z sobą sług orszak, poszła z nimi do świątyni, w której Maxencjusz oddawał bogom pokłony, i przemówiła do niego: — Nie przystało tobie cesarzu, który tak potężnym państwem władasz, abyś ludzi śmiertelnych za bogi uważał. Wszakże najznakomitsi pisarze, prorocy i filozofowie wasi pogańscy jakimi byli: Diodorus lub Plutarch, świadczą: iż ci, których lud ciemniejszy za bogów swych uznaje, ludźmi tylko niegdyś byli. Dla uwiecznienia pamięci niektórych dobrodziejstw jakie tu innym za życia swego świadczyli, stawiano im pomniki, które z upływem czasu ciemnota ludu bogami mianować, i jako takich czcić poczęła. Uwierz cesarzu, że tak jest, a nie inaczej; nie prowadź tak wielu innych na zatracenie, jeżeli nie chcesz wieczną po śmierci karany być męką. Uznaj raczej Jednego Prawdziwego Pana Boga, Który ci i ten żywot dał, i to państwo, Który będąc Nieśmiertelnym i Wiecznym Bogiem, stał się dla nas Człowiekiem, by nas wybawić od zguby w jaką nas wtrąciło nieposłuszeństwo Panu Bogu pierwszych naszych rodziców. I ten, Który jako Bóg umrzeć nie może, umarł na krzyżu jako człowiek, aby naszą winę zapłacił i zmazał, aby pokutującym otworzył Niebo i Łaskę Bożą tym, co o nią proszą, wyjednał. Opamiętaj się cesarzu, a i ty doznasz Łaski tego Pana Boga!

Zdumiał się Maxencjusz słuchając tej mowy, i długo milczał nie wiedząc, co odpowiedzieć, aż przyszedłszy nieco do siebie, rzecze: — Dokończymy teraz rozpoczętych obrzędów, a potem wezwiemy cię na dalszą rozmowę.

Gdy przywołana później, przybyła do cesarza i na zapytanie kim była? Odpowiedziała mu: iż sam wie dobrze, że jest córką poprzedniego cesarza, i że wysokie nauki jakie inni w niej cenią ona sobie za nic waży, i w samym tylko Chrystusie kochanie i nadzieje swe składa; Maxencjusz patrząc na jej nadzwyczajną piękność wychwalać ją zaczął. Na co dziewica mu rzekła: — Czarci, których wy za bogi macie, uwodzą was niegodnie, brudne wam tylko i znikome przedmioty ukazując. Jaką bądź jestem, wiem iżem jest proch i błoto, z którego Pan Bóg taką oto postać uczynił. Podziwiaj przeto Moc i Mądrość takiego Stwórcy i tę uwielbiaj, a nie mnie, nędzne Jego stworzenie. — Tu zaczął cesarz wychwalać swoje bogi nieśmiertelnymi ich nazywając, a Katarzyna dodała: — Gdybyś upór i błąd twój porzucił, poznałbyś dopiero Prawdziwego, Nieśmiertelnego Pana Boga, Którego Samo Imię wymówione i krzyż w powietrzu uczyniony, bogi twoje nastraszy, iż uciekać muszą. — Widząc Maxencjusz w młodej dziewicy równie bystrego umysłu jak uczoną niewiastę, której swoim rozumowaniem pokonać nie potrafi, kazał listami swymi przyzwać ze wszystkich stron państwa mędrców, krasomówców i filozofów; a Katarzynie oznajmił, iż żąda, aby im powtórzyła wszystko co jemu o swej Religii mówiła, i żeby rozprawiła się z nimi. Chętnie przystała na to Święta, i spokojnie ich przybycia czekała.

Zjechało się wtedy 50-ciu najuczeńszych kraju tego mężów, a cesarz im zalecił, aby mu wstydu nie uczynili, a mądrze i mężnie bogów swoich bronili. W dniu oznaczonym zeszli się wszyscy przyzwani na dwór cesarski, przybyła też i Katarzyna, i najpierwszy z pomiędzy owych filozofów zagadnął ją hardo: — Więc to ty jesteś, która bogi nasze bezcześcisz? — Ja jestem, odpowie Katarzyna, która mówię, iż bogowie wasi nie są bogami, ale ludźmi tylko. —Wielcy poeci nasi przecież za bogi ich mają, powie poganin, jakaż to więc owa mądrość twoja, która śmie temu zaprzeczać? — Mądrość moja jak ją nazywasz, rzecze Święta, zawisła na tym, że wierzę Słowu Pana Boga mojego. Mądrość, jest to Dar Pana Boga, Który jest Samą Mądrością i Żywotem, którego Przykazania chować i żyć w bojaźni Jego, początkiem jest mądrości. Taką ja tylko mądrością rządzić się staram, i zapytała: Powiedz mi, którzyż to są uczeni, którymi się szczycicie, a którzy bogów waszych uznają? — A gdy jej filozof wyliczył wszystkich o bożkach pogańskich piszących, a o Chrystusie Panu nic nie wspominających, panna odpowiedziała: — Ci uczeni wasi mówiąc o bogach swoich, przypisują im matactwo, chytrość, zdrady, mściwość lub omylność i głupotę; przy tym ohydną rozpustę i największe zbrodnie. A przystojąż bogom wady i czyny, które by każdego uczciwego człowieka hańbiły? Twierdzisz, że żaden z waszych uczonych o Chrystusie Panu nie wspomina; posłuchaj waszych Sybilli, posłuchaj wieszczek Apollina. Oto są jednej z nich słowa: „Przyjdzie Jeden na ziemię, i bez grzechu stanie się Człowiekiem, Bóstwem Swoim skazy ran niezleczonych naprawi, a lud niewierny z zazdrości na drzewie Go zawiesi, jakoby śmierci godnego”. A w drugim miejscu mówi: „Pan Bóg ten jest światłość trojaka, świat oświecająca. Pan Bóg cierpiał, lecz Bóstwo Jego nie cierpiało, bo Jemu Oboje przysłużą, że i ciałem śmiertelnym przyodziany, i skazie niepodległym jest. On, Pan Bóg, jest Mąż, Który wszystko między ludźmi wycierpiał: krzyż, pohańbienie i pogrzeb, który łzy z oczu wylewał i 5000 chlebem nakarmił; Wolą Jego jest Moc Boska, Chrystus Pan jest Bóg mój, który na drzewie rozpięty umarł i w Niebo podniesiony”. Te słowa mówi Apollo, Bóg twój, o filozofowie! Zobaczże, iż Chrystus Pan ma świadectwo u waszych Sybilli, a słuchaj jako się to ziściło.

I opowiedziała Katarzyna o upadku rodu ludzkiego, o jego naprawie, o żywocie, cudach i śmierci Pana Boga naszego Jezusa Chrystusa, o powinności wierzenia w Niego i naśladowania Go w cnotach Jego, gdybyśmy to nie tylko cierpieniami, lecz śmiercią nawet przypłacić mieli.

Pan Bóg dał moc taką słowom Katarzyny, iż filozof zdumiały tym, co słyszał zamilkł: czego dostrzegłszy cesarz, skinął na drugich, aby z nią dalej rozprawę toczyli. Lecz wszyscy jednym rzekli głosem: — Próżno cesarzu wysilać się będziemy, bo trudno przeciw Prawdzie walczyć; żaden odporu mądrości tej dziewicy nie da. — Uniesiony strasznym gniewem Maxencjusz, rozkazał natychmiast wielki rozniecić ogień, aby w nim wszystkich owych uczonych spalić. Usłyszawszy wyrok ten filozofowie, upadli do nóg Katarzyny prosząc o odpuszczenie tego, co przeciw Chrystusowi Panu mówili, a żądając Chrztu Świętego, by w zjednoczeniu z wiernymi żywot swój skończyli. Pocieszała ich szczęśliwa Katarzyna, a dodając im męstwa w tak stanowczej chwili, mówiła: — Pan Bóg Miłosierny przebacza wam wszystko, po krótkim cierpieniu tutaj, nieskończoną gotuje wam Chwałę, a ten ogień jako Chrzest, oczyści dusze wasze i otworzy wam Niebo. — I na każdym z nich kładąc Znak Krzyża Świętego, powierzała ich Panu Bogu. Poszli ochotnie męczennicy i sami na stos wskoczyli, kwapiąc się po koronę nieśmiertelności. Ciała ich wierni niezgorzałe znaleźli i z uszanowaniem pogrzebali. A śmiercią ich i tym cudem wiele się nawróciło pogaństwa.

Widząc Maxencjusz, iż żadne dowodzenia zwyciężyć nie mogły Katarzyny, a ujęty nadzwyczajnym jej wdziękiem, zwrócił się do niej mówiąc: — Jeżeli się bogom moim pokłonisz, pojmę cię za małżonkę i tron mój z tobą podzielę. — Próżno się łudzisz tą nadzieją, odpowie, Chrześcijanką jestem, twe obietnice żadnej nie mają dla mnie wartości, a dziewictwo moje poślubiłam Chrystusowi Panu na wieki. — A więc, rzecze rozjątrzony, piękne twe ciało dręczyć i męczyć każę. — Czyń, co chcesz, odpowie Święta, ciało to wcześniej czy później w proch się obróci, a przez te męki tym większą w Niebie zjednasz mi zapłatę.

Nieugięta wytrwałość Katarzyny do tego stopnia rozzłościła cesarza, że ją niezwłocznie żyłami wołowymi okrutnie smagać kazał. Płynęła krew strumieniem z całego ciała, lud płakał, a panna jak głaz nieczuły jęku nawet nie wydała; modliła się tylko, a w końcu odprowadzona została do więzienia, gdzie ją głodem morzono.

Tymczasem żona cesarska Augusta, słysząc o Katarzynie i miłując ją w duszy, tajemnie już wierzyła w Chrystusa Pana, Któremu ona świadectwo dawała, i skrycie dla bojaźni męża udała się do niej. Wspólną przyjęte radością, obie niewiasty długą wiodły z sobą rozmowę, a kiedy pełna otuchy Augusta postanowiła zostać otwarcie Chrześcijanką, a Katarzyna duchem prorockim oznajmiła jej, iż dnia trzeciego potem żywot dla Chrystusa Pana położy, zdjęta trwogą, rzekła jej cesarzowa: — Bardzo jestem bojaźliwa, a pan mój srogi i okrutny. — Nie bój się, odrzekła Święta, Chrystus Pan bojaźń odpędzi, a jeśli ciało coś ucierpi, dobrze się to i wiecznie nagrodzi. — Obecny tej rozmowie hetman wojsk cesarskich Porfiriusz, który widzenie się dwóch niewiast ułatwił, tak silnie wzruszony nią został, iż nie tylko sam uwierzył w Chrystusa Pana, ale i dwunastu żołnierzy, którzy mu tam towarzyszyli, do Wiary Świętej za sobą pociągnął.

Przez dni dwanaście Katarzyna w więzieniu przesiedziała, Chrystus Pan oblubienicy Swojej przez gołębicę pożywienie przysyłał i Sam jej ukazawszy się w widzeniu, serce jej napełnił siłą do znoszenia tego co ją dalej czekało. Po upływie tego czasu, stawiono ją znowu przed sądem, gdzie przygotowana była straszna tortura z czterech kół złożona, ostrymi gwoździami i nożami nasadzona, które obracając się rozsiekać i rozszarpać swą ofiarę miały.

Począł cesarz powtórnie namawiać świętą dziewicę, aby mu była posłuszną, a do jego się wyroków skłonić dała, lecz usłyszawszy od niej tę, co i pierwej odpowiedź, a widząc że i tortura wcale ją nie przerażała, kazał ją katom na kołach przywiązać. I już okrutną maszynę obracać mieli, gdy w jednej chwili, jak roztrzaskana niewidomą ręką, rozpadła się w drobne kawałki, a Święta bez szwanku stanęła na ziemi; co lud ujrzawszy — krzyknął: Wielki jest Pan Bóg Chrześcijański!

Wtem cesarzowa Augusta patrząc na to, co się działo, zapomniała o własnym niebezpieczeństwie i przybiegła do męża, wołając: — Puść wolno Sługę Bożą, której i te żelaza obrazić nie mogły. Szalejesz, że przeciw Prawdziwemu Panu Bogu walczysz. Rozgniewany Maxencjusz, że własny dom jego przeciw niemu powstaje, kazał przynieść rodzaj ciężkiej skrzyni, piersi żony swej wiekiem od niej przycisnąć, i tak ją długo włóczyć aż jej się poobrywały; po czym ścięto męczennicę. Patrząc na śmierć jej Porfiriusz, nie chciał się lękliwszym od niewiasty pokazać; dawszy wtedy upomnienie swym żołnierzom i widząc ich utwierdzonymi w miłości Chrystusowej, przystąpił do cesarza i rzekł: — I ja też i oto ci wszyscy, których tu masz przed sobą, jesteśmy Chrześcijanami. Ja wódz ich, odpowiadam za mych żołnierzy. — Przerażony tym, co słyszał okrutnik, nie dał mu więcej mówić, i całe grono Wyznawców gardło pod miecz podawszy, koronę niebieską otrzymało.

Próbował jeszcze Maxencjusz nakłonić Katarzynę, aby się Pana Boga zarzekła, ale znalazłszy dziewicę zawsze równie stateczną, osądził ją na śmierć. Szedł z nią tłum wielki płaczącego ludu; ona tylko zachowując twarz wypogodzoną, nim szyję swą pod cios morderczy ugięła, upadła na kolana i tak ą uczyniła modlitwę: — Panie Jezu Chryste, Boże mój, dziękuję Ci za wszystkie Łaski jakimiś mnie obdarzał. Ściągnij z krzyża Twą Rękę, a weź duszę, którą Tobie wyznaniem Cię poświęciłam. Wejrzyj, Panie na lud ten, a daj mu światłość, aby Cię poznał i na wieki Miłosierdzie Twoje uwielbiał! — A wyrzekłszy te słowa, głowę skłoniła i ścięta została około 312 roku. Z szyi zamiast krwi, wypłynęło mleko, na widok czego wielka się część pogan nawróciła. Ku czci Pana naszego Jezusa Chrystusa, Który z Ojcem i z Duchem Świętym jest Jeden królujący na wieki wieków. Amen.

 

 

Pożytki duchowne.

 

 

Wielka ta i tak wysoko uczona Święta, jak jest Patronką oddającym się głębszym naukom, tak i szczególnym przykładem niewiastom wyższego umysłu i wykształcenia. Niech one pamiętają, że Opatrzność, a za nią i świat, skromniejsze na pozór, choć nader szczytne zakreśliwszy im stanowisko, nie powołały ich bynajmniej do błyszczenia wymową i rozprawą publiczną wśród grona mężów stanowiących o losach społeczeństwa; wszakże gdzie idzie o wyznanie zasad i Wiary Świętej, niewiasta światła tym więcej obowiązaną jest do wynurzenia tego, co wie być prawdą, że ją Stwórca uczynił kapłanką domowego ogniska, w którym ów Boski, a ożywiający płomień gorliwie, a mężnie pielęgnować powinna. Tak używająca swej uczoności niewiasta, zawsze wysoko cenioną będzie; da ona wtedy niezaprzeczony dowód podniosłości swego umysłu, a razem zachęci wiele innych, szukających w czczych jedynie rozrywkach lub czytaniu lekkich, a często i gorszących książek, zapełnienia sobie i uprzyjemnienia życia, do szukania ich raczej w oświecaniu umysłu i serca tak, iżby w szlachetniejszy i pożyteczniejszy sposób, dążenia i potrzeby ducha swego zaspokoić były w stanie.

 

 

 

 

 

 

 

 

© salveregina.pl 2023